Jump to content
Dogomania

Pustka, która boli


szajbus

Recommended Posts

Pięknie napisałaś shadow2. Moimi Aniołkami tam opiekują się moi rodzice, nie są więc samotne. Rozum swoje, rozsądek swoje, a serce i tęsknota swoje. Ja wiem, że Psonia się nami opiekuje, tak jak reszta moich psinek, które przekroczyły TM. Opiekują się także swoimi następczyniami. Gdzieś w sercu czuję, że tak właśnie jest.

 

Psoniu trzymaj łapinki za mnie.

 

2hhj1h5.jpg

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Chusteczkowo wyszło Psoniu. Chce mi się wyć i powiedzieć dupa, dupa. dupa.....

Pomijam fakt, że w mojej operowanej piersi wykryto 3 mm zmianę do obserwacji. Pomijam to, że badania wykazały, że mój organizm w ogóle się nie regeneruje i wygląda tak jakbym cały czas jechała na prochach. To pomijam, bo wiem jak się czuję i cudów się nie spodziewałam. Co pół roku mam przegląd i nie liczyłam na to, że będzie inaczej.

Nie mogę jednak się pogodzić, że twoje następczynie zaczęły mi spędzać sen z powiek. Ale przecież ty wiesz, bo rozmawiam z tobą w myślach codziennie.

Balbisia 2 lata temu pośliznęła się na lodzie. Rozjechały jej się tyle łapiny i tyle. Był wielki skowyt i przyniesienie psiaka do domu. Potem szybka wizyta u weta, która nic nie wykazała poza... niby lekkim zwichnięciem. Miała masowaną nózię, pomagaliśmy jej w tym, żeby ją oszczędzała i po 2 tygodniach śmigała jak dawniej. Minęły 2 lata i Balbisia zaczęła znowu kuśtykać na tą nóżkę. Odezwał się stary uraz. Wizyta i weta i jazda na prochach na stawy. Na razie nie widzę wielkiej poprawy. Pannica jest otyła i teraz dopiero weci zastanawiają się, że to faktycznie może nie być od diety ale od tarczycy.  Ku...a dkrywcze to, zaprawdę odkrywcze. Cały czas im trąbię, że wiem ile psu daję żarcia, co daję i nie ma opcji, żeby tyła a tyje. Były idiotyczne uśmieszki, że mamuśka rozpasa psinkę i nie chce się do tego przyznać. Czekają ją badania tarczycy.

Ledwie Balbinka zaczęła kurację, Zuzka z zazdrości zaczęła jazdę bez trzymanki.

Przyszła ze spaceru i nagle zaczęła się drapać bez opamiętania. Była niedziela, wet do domu, diagnoza - alergia i to prawdopodobnie pokarmowa. Zastrzyki w dupę i po wizycie.

Następnego dnia z samego rana Zuzka puściła pawia, więc polecieliśmy z nią do innego weta, bo może wczorajszy się pomylił.

Drugi wet potwierdziła alergię ale dołożyła zapalenie gardła i szmery w sercu.

Zastrzyki 5 dni i szukanie dobrego psiego kardiologa.

Wczoraj jechaliśmy do kardiologa na umówioną wizytę. Obadano, osłuchano, pooglądano Zuzkę na aparaturze i wyszło, że Zuzka ma wadę serca. Jeszcze nie ujawniły się żadne objawy, wada niby wykryta dość wcześnie ale jest. Stwierdzono degeratywne zmiany płatków zastawki dwudzielnej i wynikająca z tego jej niedomykalność. Na skutek tych zmian doszło do do powiększenia lewego przedsionka o ok.0,25 cm oraz lewej komory w rozkurczu 0,20 cm. Zajebiście! Zuzka będzie na prochach do końca swoich dni i perspektywą, że pewnego dnia zejdzie na serce. Przepisano jej na razie Cardalis. Kontrola echa serca za ok. 3 - 6 miesięcy a potem się zobaczy.

Mamy ją obserwować, liczyć oddechy itd. Nic, tylko pochlastać się idzie.

Jak zaczęły to obie naraz.

Psonia czemu nie zaciskasz swoich łapinek? Zmęczona jesteś? Nie pozwól, żeby im się cokolwiek stało. Opiekuj się nimi - proszę!!!

Czy ja muszę mieć takiego pecha? Jak się pieprzy, to wszystko naraz cholera jasna!

Kocham cię maluszku i tradycyjnie proszę o wsparcie.

 

260a6ih.jpg

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...
  • 3 weeks later...

Tak.Popłynęło tak naprawdę pół miasta. Moja kamienica jest także zalana i zarwał się pod nią grunt. Siedzieliśmy bez prądu i w niewiedzy co z nami będzie. Rozważano ewakuację i naszej kamienicy. W tv wszystkiego nie mówili. Skupili sie w sumie na jednej a poszkodowanych jest o wiele więcej. Nie wiem jak sprawy się dalej potoczą. Mamy ciągłe zebrania lokatorów, debaty żeby w końcu władza się nami zajęła. Szykujemy się do piątkowej sesji RM, która została zwołana właśnie na ten temat.

Dużo się dzieje w moim życiu i nawet nie mam czasu tu wejść, choć myślę o Psoni i o waszych psinkach. Dziś weszłam, żeby szybciutko coś skrobnąć.

Balbisiatko moje coraz słabsze. Apetyt dopisuje ale starość już jest widoczna. Myślałam, że te małe wypierdki mamuta są silniejsze od większych  ale chyba to tak naprawdę nie ma znaczenia. Może dlatego, że jest otyła? Zuzia na razie dobrze znosi leki na serduszko. W czerwcu ma kontrolę u kardiologa.

Najważniejsze, że po roku czekania Szymon otrzymał wezwanie do szpitala. Będę badania i leczenie. Z jednej strony czuję ulgę, z drugiej ogromny strach, bo wiem jaki to leczenie.

Pozdrawiam Was wszystkich i nie gniewajcie się, że milczałam.

 

Psotuś trzymaj łapinki słonko moje i za Balbisię i za Zuzię i Szymona i nas wszystkich.

Kocham cię maluszku.

 

Zdjęcie przy mojej kamienicy. Kobitkę zaskoczyła fala na chodniku.

25p2y2v.jpg

Link to comment
Share on other sites

Szajbus, nawet nie wiesz jak dużo dobrych emocji wywołujesz swoimi wpisami, pomimo że ten wpis nie jest z gatunku tych, które niosą radość:(

Najważniejsze że nic Wam się nie stało podczas tej ulewy. Żeby tylko władze stanęły na wysokości zadania (tak wiem, bardzo różnie z tym bywa).

Smutne, że psiaki tak szybko się starzeją, ale najważniejsze że Balbisia ma apetyt, dopóki psiak łakomy to jest dobrze;) Chociaż na pewno nadwaga zdrowia czterem łapom nie przysparza.

Nieustająco wysyłam Wam ciepłe myśli i wierzę że będzie tylko lepiej.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...

Tak Radku, w porządku. Nie bylo mnie z powodu rzeczy martwych. Po prostu mój komputer szlag trafił. Rozwalil się na amen i trzeba było zaiwestowac w nowa machinerię. Trochę sie z tym zeszło, bo trzeba bylo kase ciułać.

Balbisiatko przestalo utykac na nózkę, Zuzia leki znosi nadal leki bardzo dobrze. Mamy obserwowac jej zachowanie podczas upałów. Pod koniec tego miesiąca ma wizytę kontrolna u kardiologa i ponowne badania obrazowe serduszka. Wtedy zobaczymy czy wada postępuje w galopujacym tempie i trzeba będzie dołozyc leków, czy wszytsko zostanie tak jak teraz.

Szymon jest już po pierwszych badaniach. We środę ma miec kolejne i we środę dowiemy się jak wyszły poprzednie. Takze we środę bedziemy odbierać leki ze szpitala a od piatku zacznie leczenie. Serce mam na ramieniu ale wiem, że nie ma innego wyjścia.

 

Psoniu moja kochana trzymaj te swoje słodkie łapinki. Kocham Cię mój maluszku

 

ilepn4.jpg

Link to comment
Share on other sites

Ech, złośliwość przedmiotów martwych. Skąd ja to znam;)
Z radością przeczytałem, że Balbisia w porządku i że Zuzia dobrze znosi leczenie. Pogoda też sprzyja choremu serduszku bo upały na razie są sporadycznie. Zresztą upały to coś, czego nie cierpię. Norcia i Saruśka też nie lubiły, a małej mordce nie preszkadza.
Przesyłam ciepłe myśli dla Ciebie, Szymona i ośmiu łap.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Co się dzieje z tym dogo? Nie mogę sie dostac do subskrycji/

 

U nas jazda bez trzymanki. Szymon 12 czerwca zaczął leczenie. Skutki uboczne od razu dały się we znaki ale dzielnie chlopak się trzyma.Nie psioczy, nie marudzi, nie narzeka. Patrzę na niego i go podziwiam. Nie wiem po kim on to ma :) ?

Ja? Cóż, jak to matka. Chodze na rzęsach, czuwam, nie sypiam po nocach.

Psotuniu zaciskaj swoje lapinki i pomagaj.

Kocham niezmiennie mocno

14w4lkg.jpg

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

 

Co się dzieje z tym dogo? Nie mogę sie dostac do subskrycji/
 
U nas jazda bez trzymanki. Szymon 12 czerwca zaczął leczenie. Skutki uboczne od razu dały się we znaki ale dzielnie chlopak się trzyma.Nie psioczy, nie marudzi, nie narzeka. Patrzę na niego i go podziwiam. Nie wiem po kim on to ma :) ?
Ja? Cóż, jak to matka. Chodze na rzęsach, czuwam, nie sypiam po nocach.
Psotuniu zaciskaj swoje lapinki i pomagaj.
Kocham niezmiennie mocno
14w4lkg.jpg

 

Rzadko zaglądam na forum ale nie dlatego, że zapomniałam o naszych psinkach za Tęczowym Mostem. Niestety nie potrafię się odnaleźć na nowym dogo i prawdę mówiąc brakowało mi czasu i zapału, żeby coś z tym zrobić. Ale już mam wakacje, wiec czasu więcej. Także na wspomnienia, które teraz przywołują te nieznośne upały.
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

 Także na wspomnienia, które teraz przywołują te nieznośne upały.

 

U mnie te paskudne upały przywołują wspomnienia o Norci. Gdy zachorowała było ciepło, a nawet bardzo ciepło i dziś, po tylu latach pamiętam, jak bidulce wtedy żar z nieba dokuczał:( Nie cierpię upałów.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...