Jump to content
Dogomania

Pustka, która boli


szajbus

Recommended Posts

Już kiedyś chyba pisałam o tym,że jak odchodzi moje zwierzątko, to mysle,że będzie szczęśliwsze,jeśli ja coś zrobię dla kolejnego futrzaka...
Tak też robię..znów u mnie w klatkach wesoło- pokwikuje 9 świnek ( w 4 klatkach), ostatnio adoptowałam z forum swinkowego -najpierw 2 świnki, bo Vanilka ma 4 lata i drugi raz ktoś Ją zwrócił z adopcji ( a jak juz Vanilka to razem z koleżanką- no bo jak rozdzielać..)..To było jeszcze w miarę rozsądne....Potem zobaczyłam świnkę 3 letnią po przejściach ( też z koleżanką) podobną do mojej pierwszej świnki Pajuni...no i rozsądek poszedł na spacer, a świnki już są..Świnka Pajunia 2 ma charakter podobny do pierwszej Pajusi.....Myslę,że moja Paja za TM jest ze mnie zadowolona....
Jeśli mogłaby napisać testament- to pewnie byłoby to coś w tym stylu.....
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images46.fotosik.pl/2099/ce665cc070f42ffe.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

I się poryczałem przy testamencie kochanego psa. Przypomniały mi się dni kiedy odeszła moja kochana Norcia. Dwa miesiące po odejściu Norci przyjechała do nas Saruśka, kiedyś psiak w potrzebie, a teraz szczęśliwa starsza sunia:)

Link to comment
Share on other sites

Ja tez się poryczałam.
Pamiętam jak mówiłam "[I]Nigdy nie pokocham innego psa. Psonia była jedyna, wyjątkowa, była zlepkiem wszystkich moich dotychczasowych psinek. Taki pies zdarza się tylko raz[/I]."
W tym przekonaniu żyłam 2 miesiące. Odczuwałam niemiłosierna pustkę, wylewałam łzy. Bolało, bardzo bolało.
Nagle okazało się, że jest pies w pilnej potrzebie. Rozum mówił swoje, serce swoje.
Potem rozum zaczął podpowiadać to samo co serce.
Miałam nie mieć żadnego psa, mam dwa.
Psonia podobnie jak i inne moje psinki mają miejsce w moim sercu.
Dlaczego pisze tylko do Psoni? Tak jak wspomniałam - ona przypominała mi je wszystkie.
To był naprawdę wyjątkowy psiak i wiem, że nigdy nie będę miała takiego. Taki psiak zdarza się tylko raz. Czasem miałam wrażenie, że duszyczki moich psinek, które odeszły za TM, za którymi tęskniłam wróciły do mnie i zamieszkały w tym jednym psim ciałku. Pewnie dlatego tak bardzo kochałam Psonię.
To jest wyjątkowa miłość, która trwa nadal.
Psonia odeszła, jej miejsce zajęły dwie kolejne sunieczki. Nie porównuję ich do Psoni.
Są inne, ale kochane równie mocno. Nie kocham ich za coś. Kocham je za to, że są.
Kocham, tęsknię. Tęsknię, kocham - tak wygląda moje życie.

Psotuś, w ubiegłym tygodniu byliśmy na weselu i poprawinach wiec nie zajrzałam do ciebie. Jednak nie ma dnia, żebym nie myslała o tobie. Kocham Cię mój maluszku.
I znowu proszę o potrzymanie łapinek. Szymon we wtorek ma mieć kontrolną wiremię. Za 2 tygodnie okaże się czy leczenie będzie kontynuowane.
Szepnij komu trzeba, żeby darował mi choć trochę zmartwień. Nie dość, że mam masę swoich problemów to muszę załatwiać też czyjeś. Ale nie umiem inaczej.
Czasem przestaje to wszystko ogarniać i to odbija się na moim zdrowiu. Przydałaby mi się odrobina wytchnienia. Często zastanawiam się,dlaczego ludzie lgną do mnie ze swoimi problemami. Przecież nie jestem alfą i omegą. Nie jestem ani silna, ani wyjatkowa, ale tez nie umiem powiedzieć NIE! Cała ja.

[COLOR=#0000ff][SIZE=4][B][I]Na zawsze w mym sercu i mej pamięci[/I][/B][/SIZE][/COLOR]

[IMG]http://imageshack.us/a/img378/5798/rza1vl5.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szajbus']JNie jestem ani silna, ani wyjatkowa, ale tez nie umiem powiedzieć NIE! Cała ja.[/QUOTE]

Myślę, że to nie tylko brak umiejętności powiedzenia nie. To raczej serce do ludzi, zwierzaków...

Link to comment
Share on other sites

"Testament kochanego psa" znalazłam jakiś czas temu, ale już po śmierci Fraszki. Oczywiście mnie też wzrusza do łez. Kiedy adoptowałam Fraszkę myślałam (i na pewno wielokrotnie o tym pisałam), że wypełniam testament Puni. Wierzę w to do dzisiaj. Po śmierci Fraszki nie miałam wątpliwości, że jej testament też zrealizuję. Niestety na razie się nie udało z powodu tego to co działo się w moim życiu w czasie ostatnich kilkunastu miesięcy. Może jednak tak jak kiedyś Punia wybrała dla mnie Fraszkę (bo w to też wierzę), tak teraz musiałam czekać na wybór Fraszki? Prawdopodobnie doczekam się już w najbliższą sobotę. Tyle, że mam wątpliwości, czy tym razem to będzie adopcja, która da mi poczucie, że daję wszystko co miały Punia Fraszka rzeczywiście psu, który tego potrzebuje? Czy tym razem to wybór Fraszki czy losu, który tak okrutnie doświadczył mnie i przede wszystkim tych, których kochałam.? Bo tak naprawdę niemal biernie poddałam się losowi. Następczyni Fraszki nie będzie psem ocalonym z bezdomności. mam nawet wątpliwości czy w moim domu będzie szczęśliwsza niż tam gdzie jest w tej chwili. Nie będę już rozpisywać się o szczegółach. Poproszę tylko Psonię o wsparcie dla Fraszki, gdyby się okazało, że jest rozczarowana moją decyzją.

Link to comment
Share on other sites

[CENTER][B][I][COLOR=#000080][SIZE=5]10 LIPCA 2013 r.[/SIZE][/COLOR]
[/I][/B][/CENTER]
[B][I]
[COLOR=#0000ff][SIZE=5]PSOTKA
ur. 10 lipca 1995 r
zm. 10 lipca 2005 r.

18 ROCZNICA URODZIN
8 ROCZNICA ŚMIERCI[/SIZE][/COLOR][/I][/B]


[IMG]http://imageshack.us/a/img268/8454/rocznicaiv.jpg[/IMG]

Minęlo tyle lat a ja nadal kiedy zamykam oczy czuję pod palcami miękkość twojego futerka a w nozdrzach twój zapach. Od 8 lat dzień 10 lipca jest dla mnie zagadką. Nie wiem co chciałaś mi dać do zrozumienia, że pobiegłaś w swoje 10 urodziny za TM. Boże, ten dzień miał wyglądać zupełnie inaczej.
Nie da się go się zapomnieć, wytrzeć z pamięci. Jest dla mnie jak piętno. Od tamtej pory nienawidzę swoich imienin , które też przypadają w lipcu. Nie lubię lipca, tak jak nie lubię września, który zabrał mi mamcię, ani lutego, który zabrał mi tatkę. Nic na to nie poradzę. Staram się, naprawdę się staram, ale nic mi z tego nie wychodzi.
Gdyby los się potoczył inaczej dziś byś miała 18 lat. Pewnie nie miałabys ząbków, byłabyś głuchawa, niedołężna, siwa, ale nadal moja, niepowtarzalna, jedyna. Mój kochany konglomerat.
Nie ma cię............ co ja mówię? Jesteś. jesteś calutki czas w mym sercu, mej pamięci.Nic ani nikt nie jest w stanie tego zmienić. Tylko............ tak bardzo bym chciała, żebyś mi się choć przyśniła. Tak dawno mi się nie śniłaś.
Psoniu jesteś moim psim ANIOŁECZKIEM, więc proszę, opiekuj się nami nadal, opiekuj się swoimi następczyniami, które dzięki tobie zamieszkały w naszym domu i naszych sercach.
Kocham cię mój słodki maluszku. Kocham niezmiennie mocno.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[COLOR=#0000cd][SIZE=5][B][SIZE=3]Psoniu dziękuję za trzymanie łapinek. Kocham Cię maluszku
[/SIZE]
PAMIĘTAM[/B][/SIZE][/COLOR]

[img]http://rozyckimaryi-scholazmorawicy.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/1043481/files/blog_bl_4336485_6229479_tr_bba3adbc927ec14c.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Radku, bardzo dziękuję za odwiedziny u mojego maluszka.

Psoniu kochana mam pełne ręce roboty bo w domu remont. Kondycja już nie ta i idzie mi ta robota jak krew z nosa. Co prawda nie wykonuję żadnych ciężkich prac, ale i tak gnaty trzeszczą niemiłosiernie. Nie wchodziłam do ciebie ale cały czas nosze cię w sercu.

Dziękuje kochana za trzymanie łapinek. Szymona tarczyca się wyciszyła, na razie nie będzie dodatkowego leczenia. Wiem, że zaciskałaś łapinki w tej sprawie.
Kocham cię mój maluszku.

[COLOR=#0000ff][SIZE=4][I][B]Pamiętam[/B][/I][/SIZE][/COLOR]

[img]http://4.bp.blogspot.com/-xh2EZ2iCWH8/UTXQ_VXM11I/AAAAAAAAAy8/wAF-GgK0Sd8/s400/1188883_88593040.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szajbus']
Psoniu kochana mam pełne ręce roboty bo w domu remont. [/QUOTE]

Oj remont to faktycznie kawał ciężkiej pracy. Na początku lipca mieliśmy w domu naprawę dużego pęknięcia ściany i pomimo, że jedna ściana to samo przestawianie i sprzątanie zabrało sporo czasu.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Dziękuję za odwiedziny u Psoni.
Remont zakończony. W międzyczasie działo się tak wiele, że nie sposób tego wszystkiego opisać. Jak nie urok to przemarsz wojska. Zaczęło się od chorób moich małych wampirzyc. U Zuzi jest podejrzenie padaczki. Mam jednak nadzieję, że to był tylko jeden epizod.
Póki co jest ok i żeby tak zostało. Balbisiatko kochane coraz częściej neidomaga. Psiaki się nam starzeją i wychodzą teraz co rusz jakieś kwiatki.
Dwa tygodnie temu zakończyłam leczenie onkologiczne. 5 lat walki za mną i mam nadzieję, że to co było już nie wróci. Marzę tez o tym, żeby wróciło mi moje dobre samopoczucie, bo jak na razie jest kiepsko. Dopiero teraz czuć ile organów mi tak naprawdę zaczęło szwankować. Cóż..... coś za coś. Ważne, że wytrwałam a lekko nie było.
Psoniu , Szymon ma mieć we wtorek kontrolna wiremię. Wyniki za 2 tygodnie. Jeśli wiremia nie będzie tym razem na poziome 0 leczenie zostanie przerwane. Tak, że jak zwykle - prośba o zaciskanie łapinek.
Zaciskaj także za Saruśke, bo ma jakieś szmery w serduszku i Radek się bardzo martwi. Zmobilizuj tam za TM wszystkie merdające ogonki, bo wasze wsparcie jest niezbędne.
Nie dopuście do tego, żeby wasze "siostrzyczki" cierpiały, przecież swój limit cierpień wykorzystały dawno temu- zanim trafiły do naszych domków. Wystarczy im. Teraz niech cieszą się dobrym zdrowiem i beztroską do późnej starości, bez żadnych "niespodzianek" zdrowotnych.
Maleńka moja bardzo mocno cię kocham.

[COLOR=#0000ff][SIZE=4][I][B]Pamiętam [/B][/I][/SIZE][/COLOR]

[img]http://imageshack.us/a/img521/6661/rainbowbridgepoem213753.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

Bardzo się cieszę, że znów mogę przeczytać Twój wpis na wątku.
Smutne jest, że psiaki tak szybko się starzeją. Mam nadzieję, że (jak napisałaś o nich) wampirzyce będą się jeszcze długo cieszyć zdrowiem.
Akurat teraz gdzie nie spojrzę to w rodzinie i okolicach psiaki w starszym wieku. U Saruśki coś dokucza w sercu, jutro mój Tata idzie ze swoją staruszką owczarkową na badania, bo coś niedomaga (rówieśnica i wielka przyjaciółka mojej kochanej Norci), teściów Brutus ma kłopoty z łapinkami (przy 12 latach u dużego ON-ka trudno się dziwić). A jeszcze jest i Dogi mojego wuja, czarny lab też już niemłody, staruszka Odkrywka u Przyjaciół. Smutne to jak widać upływ czasu:(
Z radością przeczytałem o zakończeniu leczenia, teraz organizm musi wrócić do dobrej formy, leki już nie będą szkodzić. Samopoczucie wróci, musi wrócić, na pewno Psonia trzyma tam łapinki.

Link to comment
Share on other sites

Psoniu łapinki za Szymona zaciskaj do 15 października.
Zaciśnij tez za tego bezdomnego psiaka z babeszjozą. Niech ta bida wyjdzie z choroby.
Matko, kiedy się to skończy? Kiedy ludzie przestaną porzucać schorowane zwierzaki? Kiedy staną się za nie odpowiedzialni?
Ręce opadają!
Moje słonko, kocham cię

[COLOR=#0000ff][SIZE=4][B]Pamiętam[/B][/SIZE][/COLOR]
[img]http://imageshack.us/a/img8/2663/roza10x.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...