Jump to content
Dogomania

Pustka, która boli


szajbus

Recommended Posts

Kaja, łączy nas data 10 lipca, kiedy nasze psinki pobiegły za TM.
Współczuję ci bardzo. Jednak w całej rozciągłości podpisuje sie pod wypowiedzią Evelin.
Nasze psinki zmarły, odeszły, pobiegły za TM.

Psotus, przez te burze, nie mogłam wejść wczoraj, ale jestem dzisiaj.
Właśnie wróciłam od wampirzyc, które upuściły mi krwi z żyłki. Czekam na wyniki.
7 sierpnia kolejne badania i wizyta kontrolna.
Mamusia prosi o zaciskanie łapinek. Kocham cię mój puszku.

[img]http://desmond.imageshack.us/Himg151/scaled.php?server=151&filename=42906sercechmura.jpg&res=landing[/img]

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję

Psoniu kochana, trzymaj łapinki za Zuzolca kochanego. Od wtorku leczymy jej gardziołek i jakoś nie widzę znacznej poprawy. Dzis znów ma przyjechać do niej wet. Bidulka moja mała jest taka smutna, a ja?
Lece na nieprzespanych nocach, niedługo będę chodzić na rzęsach. Znasz to prawda? Dobrze wiesz, że jak pies jest chory w domu to ja nie zasnę. Drzemię w dzień jak ktoś inny ma na oku pupila.
Psoniu wypędź z niej ta chorobę. dzisiaj sie w nocy popłakałam. Przypomniało mi się jak ty zachorowałaś na gardło. Twoja choroba trwała tydzień i skończyła się tak jak skończyła. Efekt jest taki, ze siedzę i ryczę, mam ochotę walić łbem w mur. Boję się o Zuzolca. W tobie nadzieja. Puśc za mnie kciuki i trzymaj za ta mała cholerę, Jej są bardziej potrzebne niż mnie.
Dom bez jej wyczynów, bez jej demolki jest taki jakiś obcy. Niech wszystko wróci do normy. PROSZĘ.

Kocham cię mój słodki maluszku.

[img]http://desmond.imageshack.us/Himg71/scaled.php?server=71&filename=widok212wy6.jpg&res=landing[/img]

Link to comment
Share on other sites

O własnie...tak to jest- najpierw człowiek wkurza się na pomysłowe demolki...ale jak pies nie chce broić...to brakuje tych wyczynów..Trzymam kciuk z całych sił...Też bardzo xle znoszę choroby futer w domu...Trzymaj się Szajbus, mam nadzieję,że bedzie dobrze..

Link to comment
Share on other sites

Zuzka musiała mieć zmianę antybiotyków. Okazało się, ze pierwsze nie zadziałały. Dziś jest super.
Znów demoluje mieszkanie, dziamocze na wszystko co się rusza, łazi nawet po stole. Wszytsko wróciło do normy, ale przyznam , ze bałam się okrutnie.
Moja badania wyszły po japońsku czyli jako tako, ale najważniejsze, że gadziny niet. Reszta to skutki uboczne, czyli wyszło tak jak poprzednio. Ani się nie polepszyło, ani pogorszyło. Nic, tylko sie cieszyc, co też czynię. Jestem szczęśliwa.

Psotuniu , dzięki ci mój kwiatuszku. Wiem że trzymałaś łapinki.
Dzięki wam wszystkim

[COLOR=#0000cd][B][I]PAMIĘTAM SŁONKO[/I][/B][/COLOR]

[img]http://desmond.imageshack.us/Himg13/scaled.php?server=13&filename=niezapominajki1.jpg&res=landing[/img]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Kiedy było mi źle, kiedy płakałam podchodziłaś do mnie zlizywałaś łzy z moich oczu i pocieszałaś jak umiałaś- zawsze skutecznie. Kiedy odeszłaś został mi ten wątek, pisanie do ciebie, wywalanie moich smutków, moich obaw i tu szukam pocieszenia w twym czarnym futerku.

Jest mi smutno, jest mi źle, jest okropnie. Mam doła giganta, a muszę być silna, bardzo silna.
Nie było mnie tu tydzień temu, nie dałam rady, siedziałam i ryczałam.
W piątek zadzwoniła do mnie ze szpitala jedna z amazonek. Musi stoczyć walkę z gadem po raz trzeci- tym razem poszedł do płuc. Jest załamana, szuka pocieszenia, chce żebym dodała jej odwagi, żebym zapewniła ją, że i tym razem wygra. Paradoksem jest to, ze w lipcu miała badania kontrolne łącznie z RTG płuc i nic nie wykazało. Zapewniano ja, ze jest zdrowa jak rybka. O ironio!
W sobotę zadzwoniła druga. Jest umierająca. Zdaniem lekarzy zostały jej 4 tygodnie zycia ( skurwiel poszedł do 3 miejsc w mózgu). W ciągu tego czasu ma stracić wzrok, słuch, mowę, władze w rękach i nogach. W jakim jest stanie nie muszę mówić. mam być przy niej myślą i modlitwą, bo tego potrzebuje. Kolejny paradoks. Ostatnie badania wykazały, że zmiany rakowe się niby cofnęły. Jednak od pewnego czasu źle się czuła. Miała zawroty głowy i dolegliwości żołądkowe. Była pewna, zę to po antybiotyku, który wczesniej brała. Wczoraj miała jechać na wesele w rodzinie, wiec postanowiła zbadać się na wszelki wypadek, upewnić się, że nic jej nie dolega. Neurolog nie miał wątpliwości- obrzęk mózgu. Badania na cito i wyszło szydło z worka.
W niedzielę dowiedziałam się, ze ksiądz Tadeusz, który odkąd zachorowałam modli się o mnie, który w lipcu w moje imieniny odprawił za mnie mszę jest na onkologii z nawrotem białaczki. Bierze chemię, szykują go do przeszczepu szpiku, ale jest słaby i mówi, że chyba zbliża się koniec. Paradoks numer trzy. Dwa miesiące temu ksiądz był zdrowy jak rybka. badania ok.
Tego to jest nawet dla mnie za dużo. Taka dawka stresu powaliłaby nawet konia , a co dopiero małą, kruchą istotę. Ale co mam zrobić? Nie odbierać telefonów? Nie dzwonić nie modlić się? Udawać, że mnie to nie dotyczy?
Nie mogę, nie mogłabym spojrzeć na siebie w lustrze.
Los potrafi być bardzo okrutny. Dowalić ile się da, a jak się dźwigniesz to znów sprzeda ci kopa, żebyś sobie nie myślała, żebyś nie poczuła się za pewnie, żebyś pokornie wielbiła każdy dzień, bo nie wiesz ile ci jeszcze zostało, żebyś nie robiła planów.
Czemu to jest takie ciężkie, smutne, takie bolesne? Jest mi źle, bo oprócz wsparcia i modlitwy nic nie mogę. Czuję się bezsilna, bezbronna wobec takiego obrotu spraw. Nie mogę dosłownie nic więcej. Czemu w takich okolicznościach wraca do człowieka jak bumerang myśl, że wyrok już zapadł, że dostałam odroczenie, ale nie wiem na jak długo, że licho nie śpi?
Czemu nikt do tej pory nie wymyślił naprawdę skutecznego leczenia na gada? Czemu musimy ciągle żyć w strachu?
I co? Jak w takich wypadkach wierzyć w badania kontrolne? jak????? No jak??? To jest chore, tak naprawdę oszczędza się na badaniach typu TK. RM. PET, chcą znaleźć meta po badaniach krwi i obrazie usg. Tak się nie da. Chory kraj, chore wszystko.
Psoniu potrzebna mi siła, twoja obecność.

[COLOR=#0000cd][B]kocham cię maluszku[/B][/COLOR]
[IMG]http://images.okazje.info.pl/p/dom-i-ogrod/6406/wally-storczyki-170.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Szajbus jesteś bardzo silna. Czytam Twoje wpisy, z których przebija dobroć, chęć pomocy innym. Proszę, nie myśl tak, o tym że "wyrok zapadł".
Wiem, że może to zabrzmieć jak pocieszanie (a nie o to chodzi, nie chciałbym być tak zrozumiany). Nie znamy naszej przyszłości, o tym może zadecydować tylko Bóg, a pomóc (oprócz medycyny rzecz jasna) może również modlitwa. Tyle możemy zrobić i robić to warto. Będę pamiętał w swych modlitwach.
Jak to się życie plecie, "psi" portal, wątek o pożegnanych przyjaciołach, a rozmowy dotyczą tylu aspektów naszego życia.

Link to comment
Share on other sites

Szajbusku, wyrok zapadł na nas wszystkich- kto się urodził- musi umrzeć i taka jest kolej rzeczy..Tylko nie wiemy kiedy.Moze i tak jest lepeij- kilkakrotnie w swoim życiu spotkalam się z sytuacją,ze ktoś,kto był chory,już wybierał sie na tamten świat- przeżywał tych tzw zdrowych..
Atmosfera zagrozenia potęguje się przez media- codziennie jesteśmy informowani o wszystkich możliwych wypadkach,mało jest info o dobrych rzeczach,które przecież też się zdarzają..Wiadomo,że złe wieści o innych chorujących,którzy przegrywają walkę nie napawają optymizmem..Ale znasz pewnie osoby,którym się udało,ja też takie znam :) Głowa do góry Szajbus,jesteś TU bardzo potrzebna,masz jeszcze dużo do zrobienia.Wiem,ze nie jest łatwo,ale -jakie inne wyjscie?Musisz się trzymać,nastawienie pacjenta to połowa sukcesu.Mam nadzieję,ze Ci się uda..W kazdym razie myslę pozytywnie z całych sił.
Pozdrawiam serdecznie i niech dobro wróci do Ciebie!
[IMG]http://a6.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/295183_262888480491160_336842420_n.jpg[/IMG]

[QUOTE]Jak to się życie plecie, "psi" portal, wątek o pożegnanych przyjaciołach, a rozmowy dotyczą tylu aspektów naszego życia. [/QUOTE]
Przjrzałam ostatnią stronę i oprócz powyższego znalazłam jeszcze świnki,które osobiscie wsatwiłam :) Plecionka ze wszystkiego :) Cóż Szajbusku- dzielnie rozszerzamy Ci Psotkowy wątek...

Link to comment
Share on other sites

Prawda Jolu, prawda, ale czasem co za dużo to niezdrowo.
Dobę temu wzywałam karetkę do mojej teściowej , która dostała taki atak astmy, że o mało ja nie udusiło. Wylądowała w szpitalu. Leży pod kroplówkami i tlenem.
Myslę o sobie, o swoich bliskich, nie poddaje się , ale czasem sa chwile zwątpienia. Czuję się zmęczona.
Szukam chętnych na 4 szczeniaki
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/231034-Wdzięcznośc-suki-nie-miała-granic-miot-do-adopcji"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/231034-Wdzięcznośc-suki-nie-miała-granic-miot-do-adopcji[/URL]

Jeszcze są dwa koty jeden 4 miesięczny , a drugi ok 2 letni - zdjec niestety nie posiadam. Dostałam telefon, ze koty zostały zabrane z miejsca gdzie reszta padała w niewyjasnionych okolicznosciach w torsjach. Jest podejrzenie, ze ktos je truł. Jeden z nich ma miec sekcje zwłok. Popytajcie znajomych moze ktos przygarnie te stworzenia.

Edited by szajbus
Link to comment
Share on other sites

Ja tez, Radku, ale wyrosną na spore psiaki i spodziewam się, że ciężko będzie im znaleźć szybko domki. Sunia była sprytna. Na watkek zgłosiły się dziewczyny i pomgają. Moze się uda i oby udało.


Psoniu daj mi siłę- proszę

[COLOR=#0000cd][I][B]Kocham cię moja kruszyno[/B][/I][/COLOR]

[img]http://desmond.imageshack.us/Himg193/scaled.php?server=193&filename=34257693.jpg&res=landing[/img]

Link to comment
Share on other sites

Oj tak Radku, ja tez się ciesze, ale przypuszczałam,z ę ona pierwsza znajdzie domek. bardzo bym chciała, żeby reszta tez znalazła.
A wiesz z czego się cieszę ? Ze ich mamuśka, starowinka tez będzie miała domek, że będzie bezpieczna, nie będzie chodziła głodna i nie będzie się szczeniła. dzisiaj ciężko znaleźć domek starszemu psiakowi. Ona miała szczęście.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Pokręciło mnie jakieś cholerne lumbago, biodro boli niemiłosiernie ale jakoś się trzymam. Zła jestem jak diabli, mam nowy nabytek. Podrzucono nam 6 miesięczną kotkę. Każdy mówi, że jest brzydka jak noc.
Ale jaka kochana z niej przylepa to głowa mała. Wskakuje na ręce, tuli się i mruczy. Weterynarz powiedział, że ma nie więcej jak 6 miesięcy. Życie na wolności tej małej jest zagrożone. Za bardzo ufa człowiekowi i może paść ofiarą jakiegoś debila i nie boi się psów. Wczoraj wykładałam karmę, przybiegł do nas Pysiek ( ten kopnięty kiedyś przez faceta) i chciał ją zaatakować. Mała zamiast wiać wzięła to za zabawę. Zdążyłam wziąć ją na ręce, a Pychol dostał niezłą reprymendę. Obraził się na mnie, że na niego nakrzyczałam. Zgrywam kotce opiekę po stetylce. Jak tylko ta osoba się zgodzi, to mała pójdzie pod nożyk. Pani ma się zastanowić, bo ma w domu 2 kocie znajdy, które prowadzą ze sobą wojnę. Jeśli weźmie to góra na 2 tygodnie. Do mieszkania jej nie weźmie, ale obok wyprowadziła się sąsiadka i pani ma klucze od jej mieszkania. Jeśli właściciel posesji nie przyjedzie na dniach po klucz to chyba opieka wypali. Weterynarz czeka na wiadomość ode mnie. Nie mogę przecież wypuścić na wolność kotki z rozciętym brzuchalem. Póki co, przygarnęła ją jedna z dzikich kotek. Zrobiłam im z mężem budkę z drewna i styropianu. Wchodzą do niej nocą.
Szukam pilnie domku dla tego pieszczocha.

[img]http://desmond.imageshack.us/Himg62/scaled.php?server=62&filename=kiciai.jpg&res=landing[/img]

Psotunia, ja rozumiem, ze dużo zwierza czeka na pomoc, ale daj trochę odsapnąć, albo nagarniaj mi chociaż domki dla nich, bo kiepsko to wygląda. Każdy zapsiony, zakociony i nie ma co z tym wszystkim robić.
Kocham cie pieszcocho
[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg820/scaled.php?server=820&filename=kwiat1a.jpg&res=landing[/IMG]

Edited by szajbus
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...