Jump to content
Dogomania

PART II Ciężarne dziewczynki, matki, ojcowie oraz ich dzieci


bea100

Recommended Posts

  • Replies 2.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Nic nie zakręciłam, ostatnie strony tego tematu (te obecnie na PART I) prawdopodobnie ze względu na swoją dużą zawartość, ilość zdjęć itd trudno mi się otwierały i zaczęły mi wyświetlać komunikat ,,Problemy z Database"(. Stąd przenosiny na PART II.
Za kłopot, przepraszam :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PIKA']...
Chciałam się pomądrzyć na temat zachowania Kumpla i spólki a tu .... nici :roll: :lol:[/quote]
Kochana, pomadrzyć się mozesz i tutaj nie? A Twoje bogate doświadczenie jeśli chodzi o pracę u podstaw (i potem 8) ) z agresywnymi psami jest bezcenne :P
Ciociu Piko: co Ty o tym sądzisz (co napisała Kumpelka) o zachowaniu Kumpla?

Link to comment
Share on other sites

No dobra to się będę mądrzyć :oops:
Chociaż pewnie niektórych zaskoczę :wink: ponieważ uważam, że własciwie w całej tej sprawie ............ nie ma sprawy.........

Gdyż...
[quote name='bea100'] A Twoje bogate doświadczenie jeśli chodzi o pracę u podstaw (i potem 8) )[b] z agresywnymi psami [/b]jest bezcenne :P[/quote]

o jakich agresywnych psach Bea mówisz? :o
Bo chyba nie o Kumplu i spółce? :wink: bo zarówno Kumpel, jak i yorczek zachowali się zupełnie prawidłowo i "po psiemu" wykazały tzw. zachowanie stadne.
Generalna zasada (wśród psów) jest taka : Mamy kilka psów , które się bawią ze sobą - one już stworzyły stado, takie "chwilowe" ale stado i jak przychodzi nowy to [i]"najpierw przetrzepią mu futerko a potem się z nim pobawią" [/i] :wink:
Malamut jest młodzieńcem ( dla innych psów juz nie szczeniakiem) i jego zachowanie wcale nie było spowodowane brakiem socjalizacji (tak uważam, bo psa nie widziałam) tylko wiekiem. Agresji u mamucika nie stwierdzono - po prostu zywiołowy młody psiak.
A takiemu zywiołowemu młodzikowi to tym bardziej się manto nalezy :wink: coby se nie myślał :wink: A to tez jest forma socjalizacji - nauka zachowania w stadzie psów, bo nie nalezy wpadac jak torpeda w takie stado o czym ten młodzik nie wiedział a Kumpel i spółka po prostu chcieli mu to wyjaśnić, może nie zbyt grzecznie, ale gwarantuje Wam, że psy by sobie żadnej krzywdy nie zrobiły

W całej tej sytuacji najmniej prawidłowo zachowali się ludzie - bo się wtrącili, psy sobie nie wyjaśniły co komu wolno i teraz faktycznie możecie mieć problem

A na przyszłość : prosze prawidlowo ocenić sytuacje, jeżeli nie dochodzi do walki "na śmierć i zycie" to się nie wtrącać. Psy tak jak i ludzie rozmawiają ze sobą za pomocą mowy ciała, również się kłócą co nie znaczy, że się od razu mordują i że takie zachowanie można nazwac agresją.

Bea wiesz, że Saba jest agresywna (a raczej ostatnio - bywa) ale jak spotykamy nowego psa to ja nie reaguje, nie ścigam jej jak podchodzi do delikwenta najeżona i na sztywnych łapach a podchodzi tak zawsze do nowego, tamten z reguły wysyła tzw CS-y i za chwilę psy się bawią, albo rozchodzą
Jak się kłoci z Dzekiem na dzialce " o coś tam" to ja się nie wtrącam - psy się co najwyżej oplują. I przez to niewtrącanie się psy funkcjonują ze sobą "pod jednym dachem" i nie ma z nimi problemów, a Dżek wie co mu wolno, czego mu nie wolno, :lol: gdzie może wejść, gdzie nie i wie, że jak zrobi błąd to go Saba opitoli :lol: jakbym się wtrącała broniąc Dzeka to zachwiałabym dominującą pozycję Saby i to mogłoby się faktycznie skończyc "przelewem krwi"
A tak na pewno Saba by Dzeka broniła w razie czego - zachowanie stadne,
Takie zachowanie stadne wykazywała rónież jak byla u mnie w domu Mamuśka ze szczeniakiem, na wspólnym spacerze żaden pies nie mial prawa przyatakowac Mamuśki :lol: Kiedyś Mamuśke dość agresywnie obszczekał jamnik, w zyciu nie widzialam jak szybko spylającego jamnika :lol: tak go saba pogoniła - nie dopadła go bo nie chciała tylko pogoniła a ja oczywiście się nie wtrącałam :wink:

Spotykałysmy się kiedyś z ogarem Wigorem, żaden samiec nie mógł do saby podejść, bo był obwarkiwany przez Wigora, smiesznie to wyglądało, bo Wigor kladł łapę na grzbiecie Saby i warczał, z reguły tamten samiec odchodził :lol: kiedyś z ON-em poszłi "na łapy". Żaden ludź się nie wtrącił - zrobiła to Saba, która stwierdziła "dość tego" i wpadłą z hurgotem między psy :lol: Psy sie rozeszły bez żadnego problemu i bez uszczerbku na zdrowiu - na honorze podejrzewam, że też :lol:

Nalezy "nauczyć" się własnego psa, poczytać kilka książek o behawiorze tak aby prawidłowo nauczyć się oceniac sytuacje i prawidłowo reagować
I dać psom dojść do porozumienia, niech sobie pogadają jak muszą :wink:
I nie robić z psa agresora tylko dlatego, że warknie :wink:

Oczywiście komendy : "siad", "stój" "zostań" przydają się w każdej zyciowej sytuacji również w kontaktach z innymi psami

Link to comment
Share on other sites

Pika - dziękuję. Przyznaję się bez bicia, że rzeczywiście to ja spanikowałam ale wszyscy byliśmy zaskoczeni tym nagłym pojawieniem się malamuta :oops: Wszystko działo się tak nagle :-? Wydawało się , że może być groźnie: bokserka to taka "zadymiara" :wink:
Ogólnie wiem, że psiaki w takiej sytuacji sobie krzywdy nie zrobią tylko conajwyżej mogą się właśnie opluć - ale tyle psów naraz - mogłoby być nieciekawie. Muszę się umówić z malamutem na prywatny spacerek i powinno potem być dobrze. :P Każdego nowego psiaka w "Stadzie" postaramy się przyjąć spokojnie i bez paniki. :wink:
Dziękuję Wam za cenne rady. Tak jak już pisałam postaram się przewidywać takie zdarzenia i prawidłowo na nie reagować.
pozdrawiamy

Link to comment
Share on other sites

Pika: wszystko pięknie wyłuszczyłaś. Zgodziłabym się z Tobą, że człek nie powinien się wtracać pomiędzy psy, gdyby to chodziło o psy dorosłe. To szczeniaki bywają ,,z gumy" ale nie Kumpel obecnie. Kumpel ma 5 mc i jest na etapie silnego wzrostu i ma kruche stawy i układ kostny itd itd ( wiadomo, że jest własciwie dzieciakiem, któremu naprawdę niechcący i przez przypadek inny pies może zrobić krzywdę nawet na całe życie). Widziałam już dorosłego kulawego psa, który miał niefortunne spotkanie na podobnym szczeblu czyli jako szczeniak z innym...podrostkiem. Przed wszystkim psa nie ochronimy, ale dobrze gdy...wyobrażnia nam działa i umiemy przewidzieć konsekwencje.W tym stadzie są też psy dorosłe i gdyby się zrobiło naprawdę ,,na ostro" ( a o to przy młodych psach zdobywających zyciowe ostrogi/ nie trudno) to nie wiadomo jakby się sprawa zakończyła. Nadal podtrzymuje swoje zdanie: odwołac psa i odejść. Nie prowokować losu ( taka jestem starej daty i zachowawcza babcia ogórkowa co nie znaczy nadopiekuńcza :lol: ). Kumpel ma w końcu inne psy z którymi może sie pobawić (niekoniecznie w takie przepychanki) a na psie męskie ,,pogaduchy" ma jeszcze czas i go one nie ominą, co byśmy my, ludzie, nie wymyślili i tak nie uchronimy psa przed różnymi sytuacjami :P

Link to comment
Share on other sites

[b]Bea[/b] wszystko pieknie
Ja rozumiem, że Kumpel ma "swoje psy do zabawy" ale bardziej bym unikała sytuacji izolowania psa od tych "innych" bo moga mu coś zrobić :roll:
[b]Zresztą w samej zabawie tez może się cos stac[/b] - psy skacza czasami na siebie, biegaja, tarmosza a izolacja, trzesienie sie nad psem, bo jakis na niego warknal to najprostsza droga do wychowania nie dosc, ze agresora to psa tchórzliwego, niepewnego siebie :roll: Ja nie wiem, czy agresja ze strachu nie jest gorsza niż agresja wynikająca z pewności siebie
Poza tym broniac psa przed takimi sytuacjami uczysz go, że pospieszysz mu na pomoc, u psa skorego do bojek moze to skonczyc sie tym, ze wychowasz psa "zaczepno-obronnego" tzn On bedzie zaczepiał, a Ty go bedziesz bronic :wink: I czym bliżej psa bedziesz tym on będzie bardziej agresywniejszy
Nawet nie wiesz ile razy Saba oberwała od starszego psa jak była młodsza- nigdy później jak hormony zagrały i zaczęla się czuć panią sytuacji na takiego psa nie warknęła nawet :wink:
sama zresztą tez w wieku dorosłym kilka razy sprawiła zwyczajowe manto gówniarzowi bo np. na nią warkną - gówniarze nie mają śladów zyją i mają się dobrze :wink:

Miałam malego kundelka, który potrafił obwarkiwać i doskakiwać do psów dużych - nigdy go nie zabrałam, zawsze odwoływałam i odchodziłam [i]od niego [/i]nigdy [i]do niego [/i]
Pies odszedł za tęczowy mosty w wieku 16 lat i nigdy nie był pogryziony

Ten mamut miał 7 miesięcy a więc to tez był psi młodzieniec, jeżeli ten mamut byłby psem dorosłym to Kumpel wcale by się tak nie zachowal :wink: A jak by się tak zachował to dostałby "w skórę" i się nauczył, że do psa starszego i silniejszego to z szacuneczkiem należy podchodzić :wink:



[quote name='bea100']Pika: wszystko pięknie wyłuszczyłaś. Zgodziłabym się z Tobą, że człek nie powinien się wtracać pomiędzy psy, gdyby to chodziło o psy dorosłe. [/quote]
a jak pies, który w przyszłości bedzie dorosły ma się nauczyć dogadywać z psami (w tym i kłócić) jak nie będziesz mu na to pozwalała zanim tą dorosłość osiągnie ?

Prawidłowa ocena sytuacji i wtrącanie się, ale tylko wtedy kiedy zachodzi taka konieczność tzn psy zachowują się [u]naprawdę[/u] agresywnie a ewentualna bójka może się skończyć u weta na szyciu :-?


No i oczywiście nauka "nie zucania" się na innego psa za to że jest :wink:
Oczywiście nalezy unikac konfrontacji jak się da, czyli odwracanie uwagi, nauka przywołania psa tak aby w sytuacji w której widzimy, że ten drugi pies nie jest przyjaźnie nastawiony można było naszgo odwołać.
Jeżeli sie konfrontacji uniknąć nie da to oczywiście nie panikować jeżeli psy się obwarkują, czy pójdą "na łapy" a tym bardziej jeżeli tylko "pokazują" sobie który jest silniejszy :wink: Dać im skończyć , nie rozdzielać

I jeszcze jedno - NIGDY nie masz pewności, że psy, które się ze sobą bawią i przyjaźnią nagle się nie pokłócą o coś tam I jeżeli się wtrącisz w nieodpowiednim momencie możesz niestety ta przyjaźń całkwicie zniweczyć :-?

A tak ogólnie to ja wiem, że jestem brutalna bo nie uważam, że psa i dzieci nalezy wychowywać bezstresowo :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PIKA']...Prawidłowa ocena sytuacji i wtrącanie się, ale tylko wtedy kiedy zachodzi taka konieczność tzn psy zachowują się [u]naprawdę[/u] agresywnie a ewentualna bójka może się skończyć u weta na szyciu :-?[/quote]
A ciekawa jestem, czy jesteś w stanie przewidzieć rozwój sytuacji? Nie jesteś, nikt nie jest.
Nie napisałam, że powinno się Kumpla izolować. Absolutnie nie wolno. Niech się bawi, niech się tarmosi, niech poznaje świat i inne psy. Co innego jednak takie niepotrzebne nikomu przepychanki o jakich napisała Kumpelka. Szczenię w wieku Kumpla powinno się chronić przed bezsensownymi, ewentualnymi urazami 8). Po co to komu? I nerwy i stress i wizyty u weta (tfu tfu ). Kumpel i tak się będzie siłował z innymi psami w różnym wieku, i tak i tak, i tak nie uniknie się takich sytuacji i róznych innych, sama wiesz Pika o tym doskonale 8). Ale przewidywać trzeba, myśleć też trzeba, zachować czujność również :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bea100'] Co innego jednak takie niepotrzebne nikomu przepychanki o jakich napisała Kumpelka. Szczenię w wieku Kumpla powinno się chronić przed bezsensownymi, ewentualnymi urazami 8)[/quote]

Chronić? To najbezpieczniej zapakować do gumowej klateczki i zamknąć w sejfie :wink:
Bea, przecież życie jest potwornie niebezpieczne! Ty wiesz, jakich urazów może doznać przeciętny pies na spacerze? Może wlecieć łapą w jakąś dziurę (vide Bajan?), może zerwać się ze smyczy i wpaść pod samochód, może zostąc potrącony przez wariata-rowerzyste, może mu spaść doniczka na głowę, może w dzikim galopie naderwać sobie ścięgna. Może mu też nieuważny ałabaj czy kaukaz przetrącić kręgosłup (to akurat jest przykład z życia wzięty, starciła tak życia polska charcica).
A tak poważniej - PIKA ma rację, takie przepychanki (oczywiście w rozdądnych granicach) nie są groźne i pozwalają psu nauczyć się całego psiego savoire-vivru, co pozwola uniknąć poważnych starć w dorosłym życiu.
Nie popadajmy w obłęd - psy się czasem kłócą, biją pianę, tłumaczą sobie mnóstwo spraw - ale nie mordują na "dzień dobry" :lol:

Pozdrawiam
Marysia i Una

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marysia_i_gończy']...Nie popadajmy w obłęd - psy się czasem kłócą, biją pianę, tłumaczą sobie mnóstwo spraw - ale nie mordują na "dzień dobry" :lol:
...[/quote]

Owszem, zdarzają sie wypadki. Śmiertelne. Również przypadki okaleczenia na całe życie ( o takim juz pisałam wcześniej). Dotyczą one zabaw szczeniaków z innymi psami, a ja znam takie sytuacje. Pozwól, że nie rozwinę tego obszerniej...

Nie wypisuj mi tu dowcipnie o ,,gumowych klateczkach" bo mi wogóle o to nie chodzi , by zamknąć psa w ,,sejfie" i nie o tym piszę. Piszę o przewidywaniu zagrożenia. O czujności. Zwłaszcza jesli dotyczy to szczeniaka. Ja nie puszczam swoich młodych psów na zywioł i nie liczę na to, że inny pies jest prawidłowo wychowany i zsocjalizowany. Jesli coś mnie zaniepokoi, odchodzę unikając niepotrzebnego nikomu zagrożenia.

Link to comment
Share on other sites

Powiem tak, że zarówno Bea, Pika i Marysia mają swoje racje. :P
Czytając wszystkie wypowiedzi nasuwa mi się jeden wniosek: Kumpel jest młodziutki i mamy w planie go wystawiać więc chciałabym żeby nie miał blizn po spotkaniach z innymi psiakami, z drugiej strony nie mogę go izolować, bo tak jak Pika napisała wychowam sobie agresora, który nie bedzie tolerował innych prócz znajomych psów :-? .Myślę, że najbezpieczniej będzie jeżeli każdy pies ze stada zapozna się z nowym psem osobno i dopiero wtedy zaprosić go do wspólnej zabawy (niestety nie zawsze się da - jak w przypadku malamuta :wink: , który pokazał się nagle i odrazu wparował z impetem w sam środek zabawy).
Pozwalam Kumplowi wąchać inne psy i nawet :wink: zawarczeć ale przeważnie druga strona jest przerażona i nie dopuszcza do konfrontacji - niestety.
Psy same sobie ustalą chierarchię i nam nic do tego - należy jednak kontrolować te spotkania żeby nie dopuścić do krwawych starć i właśnie "uniknąć poważnych starć w dorosłym życiu" - Marysiu.
Mam dziecko i także chciałabym ochronić ją przed wszystkim złem tego świata - ale mam poważne wątpliwości czy w przyszłości poradzi sobie z brutalnością tego świata :roll: Myślę, że trzeba "spuszczać z linki" tak dzieci, jak i psy ale w razie niebezpieczeństwa trzymać rękę na pulsie. 8)
Więc chylę czoła przed Beą, Piką i Marysią - wszystkie rady są, jak dla mnie słuszne i prawidłowe - ale razem wzięte :wink:
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bea100'] A ciekawa jestem, czy jesteś w stanie przewidzieć rozwój sytuacji? Nie jesteś, nikt nie jest. [/quote]
Tak samo jak nikt jest w stanie przewidzieć, że kumpel z którym się latami bawił Twój pies nagle go "zagryzie" albo poważnie potórbuje bo i tak może być
Więc przyznaje, ze nie jestem w stanie przewidzieć, jak się sprawa potoczy, ale widze co sie dzieje bo wiele razy bojki widziałam i z reguly przy "przepychankach" kończy się to po dwóch minutkach poddaniem jednego z psów

Nie wiem, może się mądrze, ale ja widziałam równiez walkę "na serio" taką "na smierć i zycie" i potrafie ocenić co i jak się dzieje.
Nawet z moją maupą nie miałam sytuacji w ktorej zwykła przepychanka przerodziła się w coś poważniejszego
Bea nie macie psów bojowych typu ast/pit więc nie sądze, ze Wasze psy "się nakręcą" bo takie podejrzenia mogę mieć do tych ostatnich a i z tymi psami nie polecam konfrontowania własnego psa :wink:

[quote name='bea100'] Szczenię w wieku Kumpla powinno się chronić przed bezsensownymi, ewentualnymi urazami 8). [/quote]
Jasne, tylko że w tej sytuacji żadnych urazów by nie było.
Mamut jako pierwotniak ma chyba najlepiej zakodowane zachowania stadne i wie co to jest stado. Dwa warczące psy z obcego stada są dla niego "samotnika" najlepszym sygnałem, ze nie ma tu czego szukac
Psy nie są samobójcami z natury i nie bedą samodzielnie walczyc ze stadem innych psów bo doskonale wiedzą, ze nie mają szans

[quote name='bea100']Ale przewidywać trzeba, myśleć też trzeba, zachować czujność również :P [/quote]
A z tym to się całkowicie zgadzam :lol: ale dodam jeszcze do tego zachowanie zdrowego rozsądku


To moje własne doświadczenie
Saba bawiła się z bokserką. W pewnym momencie bokserka znalazła sporego patyka, na co Saba uznala, ze ten patyk bedzie jej i skoczyla na tą biedną bokserkę wręcz z rykiem, tamta odskoczyła i może nic by się nie działo gdyby nie moja głupota. Tak się wkurzyłam, że Saba na tamtą skoczyła, ze ją opierdzieliłam, a co gorsza zabralam patyka i oddałąm bokserce
Efektem jest to, że do dnia dziejszego Saba jej nienawidzi. Kiedyś się nawet na nią rzucała, teraz wie, że nie wolno to tylko na jej widok warczy
A to było prawie 4 lata temu
Tutaj definitywnie była to MOJA WINA I MÓJ BŁĄD. A człowiek na błedach się uczy więc sama już takich nie popełniam i przestrzegam przed nimi innych

Link to comment
Share on other sites

[quote name='KUMPELka'] Czytając wszystkie wypowiedzi nasuwa mi się jeden wniosek: Kumpel jest młodziutki i mamy w planie go wystawiać [b]więc chciałabym żeby nie miał blizn[/b] po spotkaniach z innymi psiakami, [/quote]
Pociesze Cię tak naprawdę psy bardzo rzadko używają [u]w przepychankach [/u]zębów, a jeśli użyja to z reguły nie robią krzywdy i nie zostawiają śladów

I zaznaczam : mówię o psach "normalnych" a nie takich co to mają mord w oczach i jedynym ich celem jest zabic przeciwnika
Nawet moja Saba biorąc udział w bójkach, albo karcąc jakiegoś psa nawet jak użyła zębów to delikwent nie mial nawet śladu
Wyjątek stanowią psy, które ją napadły z chęcią "mordu" ( a były to tylko asty, czy pity) i te faktycznie doznały widocznych obrazeń :roll:

ON-ka ktorsa kiedys zaatakowała Sabę bedącą na smyczy - dostała zebami jeden cios w kark, pisnęłą, odskoczyła, czyli oberwała mocno, ale dziury nie miala. A Saba nawet nie próbowała jej dalej atakować, no bo po co ? :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PIKA']
...A człowiek na błedach się uczy więc sama już takich nie popełniam i przestrzegam przed nimi innych[/quote]
I dlatego ja pisze o stałej czujności, zwłaszcza w stosunku do szczeniąt. Jeśli na zimne dmucham, to nie wynika to z niczego innego, jak tylko z własnego doświadczenia ( oraz znajomych mi osób).
Co do układów wśród psów dorosłych, to ja sama mam wytrzymanie i z reguły się nie wtrącam o czym wiesz Pika ( oczywiście, nie dotyczy to sytuacji, gdy luzem biegnie w stronę mojego psa bojowiec, bo i to się niestety zdarza :roll:)
Co do malamutów, to mam przykre doświadczenie z zeszłego miesiąca. Prowadziłam Beja na smyczy ( bez kagańca) na odludnym terenie wzdłuz torów kolejowych, żywego ducha, a my byliśmy na spokojnym spacerze. W pewnym momencie jak diabeł z pudełka wyskoczył z krzaków dorosły malamut. Potem się okazało, że biegł w jego stronę własciciel a pies mu ,,się zerwał" ze smyczy. Malamut też bez kagańca. Z nowego osiedla wzdłuz torów. Typowy atak bez ostrzeżenia. Malamut cichaczem zaatakował. Dopisuję, że psy się nie widziały nigdy wcześniej. Jak to wytłumaczysz Marysiu? Bez Csów i wogóle z biegu wskoczył Bejowi na kark łapami rycząc. Potem spróbował wbić kły Bejowi w gardło ( tam mój azjata ma wielki wiszący kołnierz z długim gęstym włosem) dlatego napisałam, że spróbował (bo mu się nie udało i nawe Beja nie drasnął). Jeden ryk (już wtedy oba psy). W tym momencie już tylko mi pozostało puścić smycz Beja. Kto zgadnie co było dalej?
Dorosły malamut jest psem nie w kij dmuchał. Taaa, a co gdyby Marysiu zamiast Beja była tam Dunia?...albo Monia?...strach myśleć :evilbat:
Nadal twierdzisz ze ,,psy się nie mordują na dzień dobry"?

Link to comment
Share on other sites

A Gawry dzieci wczoraj były na pierwszym spacerze, a dzisiaj pierwszy raz jadły coś innego niż mleko matki :-)

[img]http://img365.imageshack.us/img365/6263/pict64546ln.jpg[/img]

[img]http://img365.imageshack.us/img365/8063/pict64565fi.jpg[/img]

[img]http://img365.imageshack.us/img365/6017/pict64690xi.jpg[/img]

[img]http://img365.imageshack.us/img365/8149/pict64838ad.jpg[/img]

[img]http://img365.imageshack.us/img365/7831/pict65344ze.jpg[/img]

[img]http://img365.imageshack.us/img365/9265/pict65511qv.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

[b]bea[/b] ponieważ ton ten "dyskusji" przestał mi odpowiadać (przykro mi, bo poczułam się, jakbyś mi chciała powiedzieć "gówniaro, nie mądrz się" :cry:), zrobiło się niemile i agresywnie :boom: - nie będę się więcej w tym temacie wypowiadać. Moim zdaniem PIKA ma rację i wyłuszczyła swój pogląd jasno i z dobrym uzasadnieniem. I tak, nadal uważam, że psy nie mordują się na dzień dobry (nawet jeśli Twój Bej zagryzł tego nieszczęsnego malamuta, ale przecież rozmawialismy o małej przepychance między [i]szczeniakami[/i]...), tak samo jak uważam, że ludzie nie mordują się na dzień dobry, choć w jednym i drugim gatunku znaleźć można psychopatów najpierw sięgających po broń. Koniec, dalszy ciąg tej dyskusji zamierzam ignorować (o ile będzie).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...