Jump to content
Dogomania

Faworek już za tęczowym mostem. Są następcy w potrzebie....


wisela1

Recommended Posts

Paweł na 100% nie pił kawy, ewentualnie herbatkę (mogła być po góralsku), a mnie tam nie było? Pewnie wyszłam z psami! Kokunio jest dość rozrywkowy i uparty, ale jak już pisałam nie sprawia kłopotów z Wojtkiem się dogadali, z Kaktusem ustępują sobie z drogi, ale żadnej bitwy jeszcze nie widziałam. Jeszcze jedno, Koko, tak jak i jego dwaj koledzy pracuje nad systemem, który pozwoli im otworzyć szafy!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania14p']Paweł na 100% nie pił kawy, ewentualnie herbatkę (mogła być po góralsku), a mnie tam nie było? Pewnie wyszłam z psami! Kokunio jest dość rozrywkowy i uparty, ale jak już pisałam nie sprawia kłopotów z Wojtkiem się dogadali, z Kaktusem ustępują sobie z drogi, ale żadnej bitwy jeszcze nie widziałam. Jeszcze jedno, Koko, tak jak i jego dwaj koledzy pracuje nad systemem, który pozwoli im otworzyć szafy![/QUOTE]

Ale ze mna PIŁ !!! Nawet sam robił..... Sypał z granatowego metalowego pudełka. ( takiego samego jak ja mam ;-) )
No to z Kaktusem relacje zbliżone do tych jakie miał z Febe... do czasu. Później Febe też ujeżdżał.... A szafy.... No cóż... U mnei byłu drzwi przesuwane więc opanował szybko otwieranie....
Ale jak znam tego typa to i z Waszymi sobie poradzi....

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

U nas też drzwi przesuwane i jedna szafa już rozpracowana, druga jest trudniejsza, bo ma mocniejsze stopery :diabloti:.
Jeśli jesteś pewna, że Paweł jednak pił kawę, to muszę skoczyć do apteki po stoperan :evil_lol:!
Zainstalowałam sobie Firefoxa i wreszcie mam i emotki i mogę wstawiać zdjęcia, zobacz na naszej stromce Koksownikowatej zdjęcia Twojego pieszczocha :lol:.

Link to comment
Share on other sites

Ja proszę Cioc jestem juz jak turbodymomen...... Tak samo goopio wyglądam i takie same głupoty robie.
Przedwczoraj kupiłam proszek do prania... Na pewno przyniosłam, na pewno wyjęłam z torby.... ale konia z rzedem temu kto zgadnie gdzie wsadziłam....
Nie ma i już... Dziś kupiłam kolejny.
Wczoraj odwiedziła nas cioci Wellington. Szkoda tylko ze miała tak malutko czasu...
Ciocie, chyba powinnam napisać wytłuszczonym drukiem.... Ale nie będę sie narzucać... Moze któraś Ciocia by nam świąteczny krótkoterminowy bazarek wystawiła.... Tymczasiki Dyzio i Hektorek dostali duuuużo darów bazarkowych a ja....
wstaje 4-4,30, wciskam PeCeta. Mój jest wyjątkowo szybki, startuje 20-30 minut. Wlewam w siebie nocniczek kawki, przemywam oczęta i karmie kociszony bo dosłownie i w przenośni na mnie włażą. Spacerek z Rexiulkiem i kolejny z Bunieczką. Odwiedzam sklep na parterze.Popijając kolejny nocniczek kawki robie śniadanie dla Staszka. On nie chce skórek to okrawam trochę szerzej i mam za jednym zamachem śniadanie dla siebie. Szkoda czasu żeby robic extra. łukam w pospiechu swoje leki i podaję zwierzyńcowi.
Budzę Staszka. Jeden zastrzyk, drugi zastrzyk. Pomagam przy porannej toalecie. Co drugi dzień golę. Ubiera sie sam ale z dozorem bo zdarzają sie pomyłki. Trwa to 5 razy dłużej niz gdybym sama ubrała, ale niech tam... Chce sam niech sie ubiera. Staś siada do sniadania a ja w tym czasie czyszczę kuwetę, myje kocie miseczki, wyciągam ze zmywarki i napełniam od nowa.... ( wole nie myślec co bedzie jak padnie.... a ma już 12 lat ) Podaje leki Staszkowi.Składam kanape. Zamiatem, przecieram podłoge. Jakaś przepierka albo praspwanko, i pora drugiego śniadania dla Staszka.....
Spacerek z Rexikiem, kolejny z Bunieczką. Pora na spacerek z moim SZCZEŚCIEM. Po powrocie biegiem do kuchni - obiadek... Podać leki.
W tak zwanym miedzyczasie staram sie zajrzeć na dogo i na 2 podstawowe portale zeby nie stracic kontatktu ze światem. Od półtora miesiaca nie miałam ksiażki w ręku... Aż wstyd sie przyznać....
Po obiedzie chwila luzu to biorę sie za dekupażowanie....Próbuje zajrzeć do gazet....
Miedzy 16 a 17 Spacerek z Rexikiem, spacerek z Bunieczką Przerwa na kociszony - karmienie i sprząrtanie kuwety. Ostatni spacer ze Staszkiem taki ciut dłuższy niż ten poranny. Do mikrofali wkładam jedzonko dla psów. My spacerujemy a ono sie gotuje...
Stasiowy podwieczorek o 17. Ogarniam mieszkanie ze spraw bieżących, przygotowuje kanapki na kolacje memu PANU i wracam do dorabiania....O 19 kolacja dla PANA. Karmimy psiątka. Leki dla psiątek...
Kolacja, toaleta rozbieranie, rozkładanie kanapy.....Staś idzie spać... Spacer z Rexikiem, spacer z Bunieczką.....
Moi zewnetrzni podopieczni już rzadko mnie widują.... Przygotowuje żarełko ale wynosi taka Pani z osiedla...Ona karmi w innym rejonie ale zlitowała sie nade mną i "moim" też zanosi.....
Jak jeszcze zostało mi sił to staram sie brać za igłę....Ale zdarzyło mi sie już paść na kanape bez mycia.... Ale nie będę kłamać...znajduję czas na kilka kolejnych kawek....
Pliiiiiiiiiiiisssssss.... Jest ochotniczka co zrobi bazarek moim tymczasikom ??

Link to comment
Share on other sites

NApisałam "biedna" w sensie zarobienia. Skoordynowac to wszystko wcale nie jest takie proste. I potem taki udręczony jest tym jak logistycznie to wszystko poustawiac. No bo wiesz ja zawsze kombinuję co i jak zrobic, żeby sie nie narobic. A u ciebie się chyba nie da.
Dobra, jesli masz mięso to fajnie, to nie będe narazie załatwiac. A jak sie sprawdza? Jedzą?

Link to comment
Share on other sites

E tam oferma:)) Co najwyżej z oryginalną logistyka:))

Moje na surowo bardzo lubią. Czasem jakieś żóltko w to dodam i troszkę oliwy. Frygaja az miło.
O piwnicznych nie wspominam, bo tamter czekaja jak sępy. Mieszam im do tego betaglukan. A resztę z płatkami jedzą.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...