Pierwsze pytania...

[janoush]

Witam,
Ostrzegałem, że będę pytał :)

Po pierwsze, to przepraszam, że tu, ale mam labradora - a to jest o nich, a tematyczne fora są tak wielkie, że nie dam rady wszystkiego przeczytać. Jest jeszcze praca... :D 8)

Pytanie pierwsze :). Mój szczeniak podgryza syna (6 lat). Metoda opisana przez J. Fannell nie działa :(. Jak syn się odwaraca i ignoruje psa - ten zaczyna na niego skakać. Do tego stopnia, że wczoraj dziabnął go (znaczy syna) w bok. Nie mocno, ale na tyle, że młody poczuł i się popłakał a pies poszedł do sepratki na 5 minut. Syn zaczyna się bać szczeniaka. Staramy się pomóc mu, aby próbował zdominować psa dając mu "michę" zgodnie z zaleceniami w książce i stoimy obok udając, że wszystko ok, ale jesteśmy czujni... Czy jeszcze coś możemy zrobić aby szczeniak nie podgryzał syna ?
A i jeszcze w sprawie "separowania od stada". Teoretycznie 5 minut, ale nie bardzo możemy wyczuć kiedy się uspokaja, bo jak jest cicho i widać że leży, to jak podchodzimy do drzwi to zaczyna szaleć. I co - mam dalej go trzymać, czy wypuścić. Nie chcę go przyzwyczaić, że jak będzi szalał, to będzie wychodził. Jakieś rady please...

2. Derek ciągnie się jak głupi na smyczce. Ma takie parciane i obróżkę i smyczkę. Wiem, zrobiliśmy błąd - zaczął wychodzić na dwór bez smyczy, to i się nauczył wolności :wink:, a tu chcą go zakuć w kajdany :).
Znowu, metoda J. F. nie do końca działa. Staram się go zatrzymywać, luzować smycz jak usiądzie i dalej idziemy po chwili. Tyle, że nie wiem, co mam w między czasie robić. Nakazywać mu "siad", nagradzać jak usiądzie, czy jak...? :roll:

3. Na szczęście o żarełko już nie będę pytał. Sam podejmę decyzję co kupować lub gotować.
... Tylko o odżywki 8) - Daje mu (Derkowi :) ), Fosforan wapnia, ale po przeczytaniu wielu postów na ten temat chyba zmniejszę dawkę (na opakowaniu stoi: miarka na każde 5 kilo psa - obecnie waży ok. 9 - 10 kilo. (Różnica wynika z tego, że ważę się z psem czasem w ubraniu, a czasem bez - a pies się wogóle nie waży :) ) Czy zmniejszać dawkę, czy zostawić ?
No i siarczan chandry... chayndra... chondroi..tyny - zaczynam dawać.

Uff. Dawno tyle nie napisałem :).
Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na rady...

Wiem, że to nie po rycersku, ale nie chcę nowego wątku rozpoczynać, a tylko dalszy ciąg do pierwszego pytania dopisać. Bo przypomniało mi się...

Jak bawię się z Derkiem, to łapie mnie zębami. "Pisnę basem", zabieram mu rękę, ale jakby to do niego nie docierało, dalej próbuje mnie gryźć. Ponieważ szybko rośnie, to i siłę ma większą w paszczy. Zaczyna trochę boleć. Jak go oduczyć tego gryzienia ?

[Darmah]

Po pierwsze wygląda na to, że Twój labek wymyślił sobie, że jest przewodnikiem w Waszym stadzie.
1.Różne są opinie na ten temat, ale ja uważam, że piesek przede wszystkim nie powinien spać w łóżeczku z Wami (nie wiem czy tak jest, ale jeśli tak to powinniście to zmienić)
2. Najpierw Wy powinniście spożywać posiłki (najlepiej tak żeby maluch się temu przyglądał, niekoniecznie z nosem przy stole) a dopiero później karmić pupila.
3. Ja swojej suni z bólem serca zafundowałam kolczatkę i pomogło. Nie należy psa ciągać na tej kolczatce lecz gdy ciągnie należy energicznie, ale króciutko szarpnąć.
4. Jeśli psiak gryzie to trzeba kategorycznie mu tego zabronić krzycząc e lub nie wolno, a jeśli to nie skutkuje to można dać lekkiego prztyczka w nos.

A tak BTW próbowaliście skorzystać z usług szkoleniowca? Nawet przedszkole dla psów bardzo by Wam pomogło.

Pozdrawiam

[janoush]

Derek śpi w sypialni, ale z nami [b]w łóżku[/b] nie śpi.
Często jest tak, że my zjemy pierwsi, albo przynajmniej zaczniemy jeść pierwsi, a on za chwilę.
Kolczatki nie będę używał. Z zasady.
A jesli chodzi o krzyknięcie i ignorowanie po dziabnięciu :) - to niestety nie działa. Potrzebuję "mocniejszych" argumentów. Może "odseparowanie od stada" ?

Przedszkole będzie po urlopie. Teraz nie da rady, bo za dwa tygodnie jedziemy. Może na neutralnym gruncie coś się uda zwojować z Derkiem :)

[zachraniarka]

[b]Darmah[/b]
skąd takie drastyczne metody wychowawcze i to jeszcze w odniesieniu do młodego szczeniaka?! :-?

[b]janoush[/b]
nie wiem na ile przejrzałeś nasze forum, poszukaj trochę, wypowiedzi na Twoje pytania były już omawiane.

W skrócie postaram się cosik odpisać.

1. Zamiast podchodzić do szczeniaka po ludzku- krzycząc na niego i separując i stosując dziwne metody dominacji postarajcie się dotrzeć do niego w psim języku. Kiedy w stadzie młody szczeniak ugryzie za mocno ofiara powiadomi go o tym przeraźliwym, cienkim piskiem. Zamiast więc reagując podniesionym głosem co może dodatkowo pobudzać szczeniaka do dzikich zabaw, niech ofiara zapiszczy- im bardziej wiarygodnie to wyjdzie tym jaśniejszy przekaz dla psa- za mocno użyłeś paszczy. Przy konsekwentnym stosowaniu młody nauczy się kontrolować swój ucisk.

2. Nie czekajcie jak usiądzie! Wystarczy, że zwolni naprężenie smyczy, wtedy dajcie mu smakołyk, pochwalcie spokojnie by go nie nakręcać i idźcie dalej. Kiedy szczeniak mocno się wyrywa do przodu, raptowanie zmieńcie kierunek marszu i bez słowa, reakcji idźcie dalej, jak gdyby nigdy nic- jeżeli młody spojrzy się na Was pochwalcie i dajcie smakołyk. Młody musi się nauczyć, że warto zwracać uwagę na swojego przewodniak.

Za brak kolczatki dla zasady, masz u mnie janoush wielkiego plusa, trzymaj tak dalej!! :D

3. Co do wapnia- o tym czy podawać czy też nie odpowie Tobie wyłącznie badanie krwi malucha. Tylko na nim wyjdzie czy dany osobnik ma nadmiar, niedobór czy też może wszystko w normie. Jeżeli chodzi siarczan ch. ;) to polecam artoflex z chrząstki rekina jest naturalniejszy i lepeij przyswajalny dla szczeniaka.

"Pisnę basem"- chodzi właśnie o to by piszczeć sopranem :lol:
No i nie zabierać ręki bo to pobudza do tego by złapać uciekającą lub nieuchwytną zdobycz. Po prostu znieruchomieć i przy za mocnym złapaniu piszczeć. A najlepeij nie bawić się w obgryzanie ludzkiego ciała tylko użyć w tym celu aporcika, a nawet zwykłej szmatki. Najłatwiej malucha nauczyć, że całe ludzkie ciało jest nietykalne a do gryzienia i przeciągania służa odpowiednie przedmioty :D

BTW witam na forum!

[janoush]

[quote name='zachraniarka']nie wiem na ile przejrzałeś nasze forum, poszukaj trochę, wypowiedzi na Twoje pytania były już omawiane.[/quote]

Wiem. Od wczoraj czytam. Tak się wciągnąłem, że z roboty mnie jeszcze wywalą... 8)
Ale jest tego tak dużo, a mam, a właściwie syn ma, mało czasu - coraz bardziej się boi... :(

Ale już są efekty. Po dzisiejszych spacerach. :D

[quote]"Pisnę basem"- chodzi właśnie o to by piszczeć sopranem :lol: [/quote] Właśnie o to chodzi, że sopranem to ja nie pisnę... :wink:

[quote]BTW witam na forum! [/quote]
Dzięki za powitanie. :D Przedstawiłem się w skrócie w podwieszonym wątku :hand: :gent:

[Megi77]

Ja stosuje od lat zawsze ta samą metode jezeli pies podgryza :) wiem ze nie zgodzi się ze mną większosć, ale trudno metoda sprawdzona i DZIAŁA!!! jeżeli pies mnie "dziabnie" ja go tez ugryze, ale lekko np. w ucho. Wielkie oczy, wielkie zdziwienie, ojej bolało. Najprostsza metoda na pokazanie ze użycie zębów boli :D :D
Metoda skuteczne po maksymalnie 3 razach :) Później już psiak zastanawia się czy, aby warto "dziabac". Życze powodzenia, bo widze ze pracy bedzie sporo- niestety.

[janoush]

Ja swojego Derka gryzłem, ale w podgardle i kark :D .
W ucho nie próbowałem. Będę musiał spróbować. :lol:

[Darmah]

Wiem, że zabrzmiało to bardzo drastycznie (dopiero jak to przeczytałam to poczułam,że to brzmi okrutnie :-) ) Jednak w rzeczywistości nie było to takie groźnie. To wszystko w moim przypadku było z wyczuciem. Tych metod nie wymysliłam sobie sama lecz po konsultacji z trenerami.
Moja psiunia miała bbbbbbaaaaaaardzo ciężki charakterek i nie dawaliśmy sobie z nią rady! A teraz już jest ok i kolczatka jest już nie potrzebna :-)

PS "gryzienie" w ucho naprawdę działa - metoda mojego męża

[Megi77]

:) hahah i .....moja metoda ;) Pozdrawiam serdecznie

[dulka]

Oooo widzę, że nie jestem osamotniona z tym podgryzaniem w ucho :lol: gdy po raz pierwszy raz to zrobiłam Beza aż znieruchomiała ;) i szybko nauczyła się o co chodzi z mocniejszym gryzieniem :D
Pozdrawiam