Jump to content
Dogomania

SHIRA-sunia ON-długa i zawiła DROGA do SZCZĘŚCIA-ma wreszcie SWOICH ludzi !


eliza_sk

Recommended Posts

  • Replies 378
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Już wszyscy razem :multi: Ale szaleństwo, Shirak wpadł do domu i obwąchał wszystkie kąty, chce nas wszystkich zalizać na śmierć :) Jest niesamowita :) Dziękuję Elizie i jej mamie za dowiezienie Shiraka ( to są cudowne kobiety)
Teraz już będą wątki co Shirak nasz kochany wymyślił i co przeskrobał

Link to comment
Share on other sites

Ciekawe jakie wieści będą dziś :roll:


A w ramach ciekawostek napiszę Wam, że zamiast 4 łap wczoraj jechało z nami 16 łapek ... i dlatego wszysto się tak przecięgnęło.

Od piątku miałam telefony o wywalonych na klatce schodowej 3 szczeniorach ... Wczoraj na 30 minut przed wyjazdem załatwiłam DT u ulv i pojechałam zabrać malce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eliza_sk']Ciekawe jakie wieści będą dziś :roll:


Hejka, po porannym spacerze wszyscy mamy swoje ręce, chociaż na widok psa ciągnie jak wściekła :) i jeszcze nie wiem kiedy chce być agresywna. Dzisiaj podbiegł do niej taki kundelek średniej wielkości ... serce mi stanęło bo nie wiedziałam co zrobi, ale chiała się z nim bawić, tylko jak raz potraktowała go łapą to uciekł.
Jak wracamy ze spaceru to musimy się zapierać nogami, bo tak ciągnie jakby chciała powiedzieC " nie ma mowy nie dam się zostawić" Wczoraj jak wróciliśmy z wiezczornego spacerku, strasznie szukała Elizki.

W domu, dzieci szleją tylko jeszcze muszą się nauczyć, że zabawy z nią mogą być niebezpieczne odrobinkę, dzisiaj Shirka uszczypnęła Dominikę w policzek, obok oka, lekko się przestraszyliśmy.

Oczywiście Shirka pierwsza pcha się do łóżka i jest bardzo zdziwina, że nie może :):mad:Ostatnia wieść, to zamęczy nas głaskaniem, ciągle by się miziała i mocno upomina się o czułości. Nawet lekko podgryzająć :)

Link to comment
Share on other sites

To ugryzienie w policzek to takie jakby chciala przednimi zebami cos zlapac??? To taki sposob okazywania najwiekszej czulosci ona chcial jej pchelki powygryzac. Takie iskanie. Tylko niektore psy tak robia i to wcale nie wszystkim domownikom. Moja Bora wygryza pchelki tylko swojemu ukochanemu panu.
Ja wiem ze to w twarz i dziecku ale to naprawde nie jest przejaw zlych intencji u psa.
Trzeba jej wytlumaczyc ze w buzie nie wolno (chociaz sama wiem ze to trudne) nasza by wszystkich wycalowala zawsze w buzie :)
No ale powoli w jeden dzien to sie wszystkiego nie uda zrobic :D
Tylko badzcie konsekwentni!!!!!! To jedyna metoda.

Link to comment
Share on other sites

pewnie na forum są doświadczeni behawioryści, ale podpowiem,że Shira powinna być pieszczona tylko wtedy , gdy WY ją do tego zachęcicie, zawołacie.Gdy sama przejawia taką inicjatywę, powinna być odesłana na miejsce.Inaczej to , co teraz jest zabawne , może stać się niebezpieczne, gdy sunia przejmie inicjatywę i zacznie rządzić.
Nie nadskakujcie jej za bardzo, bo się jej w łebku poprzewraca.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam nie dałam rady, Shira wróciła z Elizą, która mnie teraz nie nawidzi. Na swoje wytłumaczenie powiem tylko, że nie potrafiłam nad nią zapanować i po niedzielnej akcji bałam się jej i straciłam przyjaciół (nie mówię tu o moich znajomych,którzy nie wiem czy się do mnie jeszcze odezwą ale i o Shirce). Elizka zna sytuację i mam nadzieję, że może kiedyś zrozumie moją decyzję, a moze kiedyś spróbuje wybaczyć:-(

Link to comment
Share on other sites

[B]Po pierwsze: [/B]
odpowiedzialność

[B]Po drugie: [/B]
chęć do pracy z psem

[B]Po trzecie: [/B]
świadomość, że pies to nie pralka automatyczna z programatorem - pranie, szybkie, wstępne, wirowanie - spokojne siedzenie, bieganie, merdanie ogonem powolne, merdanie ogonem szybkie, skakanie ... Świadomość, że to żywa istota, mająca, duszę, uczucia, charakter i osobowość. Odczuwająca wzloty i upadki jak człowiek - podyktowane pewnie tylko innymi pobudkami niż u nas. To istota, która bardziej niż my odczuwa niestabilność sytuacji i nie wiedząc czemu coś jest tak, a nie inaczej daje w taki lub inny sposób znać o tym, że nie wie co jest grane.

[B]Po czwarte:[/B]
świadomość czym jest pies po przejściach, pies z ulicy, o którym nie wiemy nic ... W przypadku braku tej świadomości zachęcam do wizyty w Smyku lub 5-10-15 - tam można kupić takie na baterie, które w każdej chwili mogą zalegnąć pod warstwą kurzu na szafce ...

[B]Po piąte:[/B]
decyzja o adopcji psa [B]MUSI[/B] być w pełni przemyślana i [B]MUSI[/B] być podjęta i w [B]PEŁNI ZAAKCEPTOWANA [/B]przez wszystkie matki, żony i kochanki będące domownikami danego lokum, w którym ma przebywać pies. Nie możemy liczyć na to, że moje "chciejstwo" zostanie zaakceptowane przez drugą osobę, która była początkowo temu nieprzychylna, nie możemy, bo wtedy byle pretekst stanie się przyczyną do zwrotu psa i po tyłku dostanie nie zakochana po uszy w psiaku pancia - tylko ON - pies, który nie wiedząc czemu wraca do swojego punku wyjścia - a historie o wspaniałym domu może wtedy schować tylko między bajki. Nie ma szans - i wiem o tym na własnym przykładzie - aby moja skala wartości pokryła się z priorytetami mojego męża ... choćbym nie wiem jak się starała.



Z całym szacunkiem do Ciebie Agato - bo tak jak napisała Poker jesteś odpowiedzialną i ciepłą osobą - ale Twojemu mężowi nie oddałabym pod opiekę nawet puszki sardynek. Mam już spore doświadczenie w adopcjach i chociaż pierwotnie byłam przeciwna ocenianiu ludzi od pierwszego wrażenia, to teraz wiem, że to właśnie pierwsze wrażenie jest najważniejsze i przeczucie rzadko mnie myli. I wiem, że gdyby nie Twój mąż i jego niechęć do adopcji psa teraz, dałabyś temu psu szansę - bo wydarzenie z niedzieli potwierdza to, o czym napisałam powyżej jako "po piąte".


Szkoda tylko, że chyba nie do końca zdajecie sobie sprawę z tego, że wszyscy tu zgromadzeniu działają jako wolontariusze, poświęcając swój wolny czas, niejednokrotnie własne środki finansowe po to, aby polepszyć los tych biedaków. Mam nauczkę - zmarnowałam dwa dni, zmarnowałam pieniądze, wymęczyłam psa, naraziłam na niebezpieczeństwo mamę, siebie i psa - bo warunki pogodowe wczoraj nie sprzyjały jeździe ... zrobiłam sobie 2-dniową wycieczkę przemierzając 600 kilometrów. Ciekawa jestem tylko jednego - co byłoby w sytuacji, kiedy jednak wróciłabym do domu w sobotę, przekonana, że pies ma wspaniały dom ... przeczucie kolejny raz mnie nie oszukało ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agatanurek']Elizka zna sytuację i mam nadzieję, że może kiedyś zrozumie moją decyzję, a moze kiedyś spróbuje wybaczyć:-([/QUOTE]

Nie zrozumiem Twojej decyzji nigdy w życiu i chyba nikt, kto ma do czynienia z psami w potrzebie nie zrozumie oddania psa po 20 godzinach, bo ... nie zadziałał jak zaprogramowano - więc na to, nie masz co liczyć. To jak się zachowaliście świadczy o Waszej niedojrzałości i braku odpowiedzialności na psiej płaszczyźnie - a co za tym idzie, absolutnej niegotowości do adopcji psa. Jak pisałam wyżej, polecam te ze Smyka lub z allegro ... Zapanujecie nad nimi bez problemu ...

Link to comment
Share on other sites

CZeskajcie bo mnie chwile nie bylo i juz.
Co sie stalo. JAka akcja gdzie jest pies???
Jak ktos narobil w gacie w pierwszym dniu to faktycznie powinien miec pluszaka.
Jest jeszcze jeden domek tu pod Wroclawiem wprawdzie chcieli troszke innego psiaka w sensie umaszczenia ale jak Shira jest tu jeszcze to moze na zywo by sie zdecydowali. Wkoncu nie o kolor chodzi.
CO SIE STALO????? Czy ktos moze napisac jasno!!!!

Link to comment
Share on other sites

Eliza te posty to ja przeczytalam. ALe wytlumaczenie w stylu " nie dalam rady" nic mi nie mowi!!! CO to znaczy. Ze nie dala rady psa na smyczy utrzymac bo ciagnal czy co???:angryy:
Co mozna po 1 dniu stwierdzic. No szlak mnie trafia jak cos takiego czytam.
Jeju biedny pies a zapowiadalo sie tak dobrze.
CZasami sie tak strasznie denerwuje jak czytam ze ktos nie chce oddac psa do innego wojewodztwa ale coraz czesciej dochodze do wniosku ze tak chyba powinno byc bo potem nie ma sie kontroli albo nie da sie pomoc.
Sama nie wiem co mam o tym wszystkim myslec.
Zalamana jestem :-(

Link to comment
Share on other sites

Po raz kolejny kompletna nieodpowiedzialność , po prostu brak słów.:shake:

Ja już nie mówię o narażanu psa na duży stres, bo widocznie to nie jest dla niektórych priorytetem, ale zupełny brak szacunku dla drugiego człowieka.
Wiem, jak dużo wysiłku włożyła Eliza w szukanie dla suni odpowiedniego domu, odrzucała różne oferty, które jej podrzucałam, bo chciała wybrać ten najlepszy....
Poświęciła swój czas, pieniądze, jechała przez pół Polski i wszystko na nic. Druga strona nawet nie podjęła najmniejszej próby, żadnego wysiłku.

Naprawdę przykre. Mam nadzieję, że chociaz druga strona poczuje się zobowiązana do partycypowania w kosztach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='graynew']Eliza te posty to ja przeczytalam. ALe wytlumaczenie w stylu " nie dalam rady" nic mi nie mowi!!! CO to znaczy. Ze nie dala rady psa na smyczy utrzymac bo ciagnal czy co???:angryy:
Co mozna po 1 dniu stwierdzic. No szlak mnie trafia jak cos takiego czytam.[/QUOTE]

Graynew - niech winny się tłumaczy, mnie szkoda było wczoraj czasu na wysłuchiwanie tego - wystarczająco dużo go straciłam na ten dom - wzięłam psa i odeszłam - tyle w temacie. Przy żadnym psie do tej pory nie przekazałam domowi tylu info, nie ukryłam totalnie nic, ostrzegałam, mówiłam, a wręcz straszyłam, powiedziałam jaki ma stosunek do psów - ale jak zwykle właściciel wie lepiej ... No piesek ciągnął na smyczy, chęci i wysiłku zabrakło, mąż pewnie był przeciwny, a że naiwniaczka była jeszcze we Wrocławiu to można jej było bez konsekwencji zwrócić "nabyty" towar ...

[quote name='erka']
Naprawdę przykre. Mam nadzieję, że chociaz druga strona poczuje się zobowiązana do partycypowania w kosztach.[/QUOTE]

Dostałam zadośćuczynienie za drogę w chwili oddania psa w nowe ręce, gdyby dom był dobry to zadowoliłabym się nawet 1 groszową partycypacją w kosztach - bo przecież cel osiągnięty - wspaniały dom znaleziony i o to chodziło, ale w takim przypadku to powinno się chyba przeliczyć swój i psa czas, wysiłek, o nerwach nie wspomnę, na roboczogodziny i żądać 100% pokrycia ...

Link to comment
Share on other sites

wróciłam po weekendzie, pewna, że dzisiaj nadrobię zaległości, może będą jakieś zdjęcia z nowego domu, a tu....:-(:-(:-(:-(
bardzo mi przykro, w sumie nie wiem nawet co napisać, chyba lepiej nic, bo mogłabym kogoś obrazić...

najbardziej to szkoda psa, teraz to ona będzie jeszcze bardziej zdezorientowana bidulka...
:-(:-(:-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...