Jump to content
Dogomania

Obroże, szelki, smycze vol. 2


Maupa4

Recommended Posts

[quote name='wilczy zew']czemu?






kiedy to było?[/QUOTE]

Przed transformacją na pewno, wybór w sklepach dla ludzi był słaby a sklepy dla psów to pewnie można było na palcach od jednej ręki policzyć i były zapewne tylko w stolicy. Ja pamiętam jeszcze początek lat 90 tych jak byłam małym bajtlem jak rodzicom z trudem udało się kupić zwykłą brązową skórzaną obrożę dla średniego kundelka i kagańczyk, bo skubany był bardzo ostry i kiedyś nawet listonosza udziabał. W tamtych czasach nie było też za bardzo karm oprócz Chappi czy Pedegree i mój pies to jadł i uważam, że wtedy to nie był taki syf jak teraz. A jakieś 40 lat wstecz moja babcia karmiła swojego psa klopsikami, które mu przyrządziła, bo oczywistym jest, że o karmach dla zwierząt nikt w PL wtedy nawet nie słyszał i pies żył w dobrym zdrowiu kilkanaście lat. Tak, więc popadanie w skrajności też jest złe, kiedyś wielu rzeczy nie było i zwierzęta miały się dobrze. Ja też bym mojemu psu nieba uchyliła jakby mogła, ale nie jestem nawiedzona i nie popadam w paranoję jak niektórzy. Wszystko to dlatego, że psi żołądek przez wiele wieków od udomownienia psa przyzywczaił się do różnego rodzaju jedzenia. Teraz bym już mojemu psu Chappi czy Pedegree nie podała, ale nie podałabym też wielu karm niby z tej najwyższej półki typu RC, które też jest naszpikowane wypełaniaczami i konserwantami. Podaje mojemu psu Joserę, ale czasem dostaje też ugotowane mięsko bez przypraw, ugotowaną marchewkę czy ryż. Żałuję, że nie ma obecnie żadnej dobrej polskiej karmy na rynku, bo z przyjemnością bym kupiła by wesprzeć rodzimy przemysł. Kiedyś wszystko było inne i niekoniecznie gorsze. Lepsze jest wrogiem dobrego w wielu przypadkach. Pierwszy przykład z brzegu żywność kiedyś nie była naszpikowana konserwantami może krócej wytrzymywała i to mogło nie opłacać się producentom, ale przynajmniej była zdrowsza i nie było tylu chorób cywilizacyjnych. Moja babcia ma obecnie 90 lat i prawie nic jej niedolega, ja tyle nie dożyję chociażby przez mój chory kręgosłup, ale jestem jedynym z roczników Czarnobyla i to z pewnością obiło się na zdrowiu mojego pokolenia. Nie mówię, że PRL był lepszy i nawet go nie pamiętam, bo byłam małym bajtlem, pod wieloma względami był zły, ale z tego co wiem od rodziny czy gdzieś przeczytałam w temacie produktów to były wtedy lepsze (choć trudno dostępne). Teraz wszystko takie niby kolorowe, zagraniczne, reklamy, marketing wywyołują w nas pragnienie by coś nabyć tak działa konsumpcjonizm, który mnie osobiście drażni, ale muszę go zaakceptować, bo jest obecnie nieunikniony. Kiedyś taką obrożę czy kaganiec wykonywali z porządnej świńskiej skóry, natłuścili, żeby była miękka i nieobcierała, porządnie zszyli, żeby się nie popruło i robiono to ręcznie przez jakiś polski zakład kaletniczy czy rymarski i przynajmiej wspierało się swoich rodaków. Teraz niby niemieckie, szwedzkie, holenderskie a i tak szyją to małe chińskie rączki za miskę ryżu. Zszyte tak, że zaraz się popruje. Mam smycz od 2 tygodni niby firma z Amsterdamu a małym druczkiem jest napisane, że zrobiono w P.R.C. i co już się siepie a nie była ani tania ani droga. Za tą cenę spokojnie można by było mieć coś, co się nie siepie a już z pewnością nie tak szybko, ale niestety obecnie ciężko znaleźć jakiś produkt dla psów wykonany w Polsce a ja do polskich produktów mam większe zaufanie. Pewnie dlatego, że nikt by nie kupił, bo ludzie mamieni reklamami "muszą" mieć coś zagranicznego. Nie wierzę, że w Polsce nie można by było zrobić takich niby zaje..stych produktów jak te zagraniczne a może i nawet lepsze, ale po co jak można sprowadzić a potem jest płacz, że jest bezrobocie, bo nie ma żadnych zakładów, podkreślam żadnych, nawet takich gdzie można głupie smycze szyć a co dopiero co innego. Niestety znam mechanizmy marketingowców lepiej niż przeciętny Kowalski, znam je od tzw. podszewki, bo moją specjalnością na studiach był właśnie marketing. Choć czasem myślę, że może to i lepiej, że znam te mechanizmy, przynajmniej nie daję się tak łatwo nabierać na jakiś bajer, bo jest ładny, bo promocja, bo zagraniczny itp. Wolę wesprzeć rodzimy przemysł czy rodzimą krawcową zlecając jej uszycie obroży czy smyczy. Jak na razie miałam obroże kupne z taśmy, ale takie po 5 zł góra 20 zł bez żadnych cudów. Psu nie robi różnicy czy obroża kosztuje 5 zł czy 100 zł, ważne by była dla niego wygodna a zarówno i jedna i druga w końcu się zniszczy, więc wydawanie stówy na obrożę nie jest dla mnie rozsądne, ale owszem jeśli ktoś ma kupę forsy to niech sobie kupuje, jak to mówią kto bogatemu zabroni, ja też nie mam nic przeciwko, bo to nie moja sprawa. Teraz szukam osoby, która mi uszyje obrożę i zrobi haft. Może nawet na tym forum kogoś takiego znajdę.

Edited by Melissa1987
literówki
Link to comment
Share on other sites

Chce zamowic dwie obroze i nie mam pomyslu na tasmy podkladowe.

Dla Bluesa krowy
[url]https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1.0-9/10246431_684172834998284_332239673_n.jpg?dl=1[/url]
chce na limonkowej lub pomaranczowej siateczce

I dla Froda rybki
na pomaranczowej siateczce
ale jaka tasma?
[url]https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1.0-9/10155481_684172551664979_1325151131_n.jpg?dl=1[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Melissa1987']Przed transformacją na pewno, wybór w sklepach dla ludzi był słaby a sklepy dla psów to pewnie można było na palcach od jednej ręki policzyć i były zapewne tylko w stolicy. Ja pamiętam jeszcze początek lat 90 tych jak byłam małym bajtlem jak rodzicom z trudem udało się kupić zwykłą brązową skórzaną obrożę dla średniego kundelka i kagańczyk, bo skubany był bardzo ostry i kiedyś nawet listonosza udziabał. W tamtych czasach nie było też za bardzo karm oprócz Chappi czy Pedegree i mój pies to jadł i uważam, że wtedy to nie był taki syf jak teraz. A jakieś 40 lat wstecz moja babcia karmiła swojego psa klopsikami, które mu przyrządziła, bo oczywistym jest, że o karmach dla zwierząt nikt w PL wtedy nawet nie słyszał i pies żył w dobrym zdrowiu kilkanaście lat. Tak, więc popadanie w skrajności też jest złe, kiedyś wielu rzeczy nie było i zwierzęta miały się dobrze. Ja też bym mojemu psu nieba uchyliła jakby mogła, ale nie jestem nawiedzona i nie popadam w paranoję jak niektórzy. Wszystko to dlatego, że psi żołądek przez wiele wieków od udomownienia psa przyzywczaił się do różnego rodzaju jedzenia. Teraz bym już mojemu psu Chappi czy Pedegree nie podała, ale nie podałabym też wielu karm niby z tej najwyższej półki typu RC, które też jest naszpikowane wypełaniaczami i konserwantami. Podaje mojemu psu Joserę, ale czasem dostaje też ugotowane mięsko bez przypraw, ugotowaną marchewkę czy ryż. Żałuję, że nie ma obecnie żadnej dobrej polskiej karmy na rynku, bo z przyjemnością bym kupiła by wesprzeć rodzimy przemysł. Kiedyś wszystko było inne i niekoniecznie gorsze. Lepsze jest wrogiem dobrego w wielu przypadkach. Pierwszy przykład z brzegu żywność kiedyś nie była naszpikowana konserwantami może krócej wytrzymywała i to mogło nie opłacać się producentom, ale przynajmniej była zdrowsza i nie było tylu chorób cywilizacyjnych. Moja babcia ma obecnie 90 lat i prawie nic jej niedolega, ja tyle nie dożyję chociażby przez mój chory kręgosłup, ale jestem jedynym z roczników Czarnobyla i to z pewnością obiło się na zdrowiu mojego pokolenia. Nie mówię, że PRL był lepszy i nawet go nie pamiętam, bo byłam małym bajtlem, pod wieloma względami był zły, ale z tego co wiem od rodziny czy gdzieś przeczytałam w temacie produktów to były wtedy lepsze (choć trudno dostępne). Teraz wszystko takie niby kolorowe, zagraniczne, reklamy, marketing wywyołują w nas pragnienie by coś nabyć tak działa konsumpcjonizm, który mnie osobiście drażni, ale muszę go zaakceptować, bo jest obecnie nieunikniony. Kiedyś taką obrożę czy kaganiec wykonywali z porządnej świńskiej skóry, natłuścili, żeby była miękka i nieobcierała, porządnie zszyli, żeby się nie popruło i robiono to ręcznie przez jakiś polski zakład kaletniczy czy rymarski i przynajmiej wspierało się swoich rodaków. Teraz niby niemieckie, szwedzkie, holenderskie a i tak szyją to małe chińskie rączki za miskę ryżu. Zszyte tak, że zaraz się popruje. Mam smycz od 2 tygodni niby firma z Amsterdamu a małym druczkiem jest napisane, że zrobiono w P.R.C. i co już się siepie a nie była ani tania ani droga. Za tą cenę spokojnie można by było mieć coś, co się nie siepie a już z pewnością nie tak szybko, ale niestety obecnie ciężko znaleźć jakiś produkt dla psów wykonany w Polsce a ja do polskich produktów mam większe zaufanie. Pewnie dlatego, że nikt by nie kupił, bo ludzie mamieni reklamami "muszą" mieć coś zagranicznego. Nie wierzę, że w Polsce nie można by było zrobić takich niby zaje..stych produktów jak te zagraniczne a może i nawet lepsze, ale po co jak można sprowadzić a potem jest płacz, że jest bezrobocie, bo nie ma żadnych zakładów, podkreślam żadnych, nawet takich gdzie można głupie smycze szyć a co dopiero co innego. Niestety znam mechanizmy marketingowców lepiej niż przeciętny Kowalski, znam je od tzw. podszewki, bo moją specjalnością na studiach był właśnie marketing. Choć czasem myślę, że może to i lepiej, że znam te mechanizmy, przynajmniej nie daję się tak łatwo nabierać na jakiś bajer, bo jest ładny, bo promocja, bo zagraniczny itp. Wolę wesprzeć rodzimy przemysł czy rodzimą krawcową zlecając jej uszycie obroży czy smyczy. Jak na razie miałam obroże kupne z taśmy, ale takie po 5 zł góra 20 zł bez żadnych cudów. Psu nie robi różnicy czy obroża kosztuje 5 zł czy 100 zł, ważne by była dla niego wygodna a zarówno i jedna i druga w końcu się zniszczy, więc wydawanie stówy na obrożę nie jest dla mnie rozsądne, ale owszem jeśli ktoś ma kupę forsy to niech sobie kupuje, jak to mówią kto bogatemu zabroni, ja też nie mam nic przeciwko, bo to nie moja sprawa. Teraz szukam osoby, która mi uszyje obrożę i zrobi haft. Może nawet na tym forum kogoś takiego znajdę.[/QUOTE]


Ja kupowalam u rymarza norwegi robione na miare aby mój pies ciagnąl sanki. Moje psy jadly gotowane,bo suchego nie bylo i miały świetną kondycje.

Link to comment
Share on other sites

Rozwiały się moje wątpliwości co do szelek dla szczeniaka, mam jednak pytanie - który typ pasowałby dla 4miesięcznego malucha tak,żeby mogły rosnąć razem z nim? Obwód klatki w tej chwili ma 45cm,chodzi mi o takie,w których regulacja mogłaby być teraz najmniejsza i wymagała tylko stopniowego powiększania. Myślę o 2cm taśmie, podobają mi się norwegi ale nie wiem czy te z jednym paskiem regulacji nie są już na psa pewnego wymiarowo, przydałyby nam się przede wszystkim do linki, bo nieraz go szarpnie w pełnym biegu aż się przeturla jak zaczepi o jakiś badyl czy krzak, może zatrzaski w obrożach mniej ucierpią na tym ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Melissa1987']Teraz szukam osoby, która mi uszyje obrożę i zrobi haft. Może nawet na tym forum kogoś takiego znajdę.[/QUOTE]
Gadżeciaki szyją obroże i robią hafty(znajdziesz ich na facebooku, zamówienie przez wiadomość). Wszystkie wspomniane tu firmy szyjące na zamówienie są polskie. Poza tym masz Ami-Play - polska firma dostępna w większości zoologów. Tylko jak chcesz wspierać polską gospodarkę, to obroża na pewno nie będzie kosztować 5zł. Większość ludzi chce tanio i dlatego małe, chińskie rączki wygrywają.

Link to comment
Share on other sites

Wiekszosc ludzi tutaj kupuje handmady, a one sa polskie to nie wiem skad takie przemyslenia. W zoologach tez duzo rzeczy produkowanych w polsce.
sama mam same akcesoria dla psow z hm plus obroze z huntera, ktora jest szyta recznie w niemczech.


Chyba jednak zamiast tych tasiemek wezme zwykle parciaki. Mlodemu cytrynowa tasme z szara siateczka ale nie wiem jaka Froduskowi wziac. Najladniej mu w ciemnym turkusie, ale mamy duzo niebieskich obrozy. :shake:

Link to comment
Share on other sites

Wiadomo, że taśmy, które firmy HM stosują są pewnie sprowadzane, ale sam "proces twórczy" odbywa się u nas ;) A to, że ktoś sobie kupi np. Hurttę nie znaczy, że w PL nic fajnego i dobrego nie można kupić.
Co do tych chorrendalnych cen polskich produktów też się nie zgodzę, wspomniany AmiPlay ma bardzo przystępne ceny, tylko firma jest trochę zacofana ;) Ale można ich dostać praktycznie wszędzie. Chaba chyba też jest polską firmą.

[B]Agata_Roki [/B]lepiej zamów guardy, w którejś z firm Handmade i weź duuużą regulację na obu obręczach. Będą rosły z psiakiem i długo posłużą :)

Link to comment
Share on other sites

Wzięłabym guardy Rogza L z odblaskową nitką, obroża z łańcuszkiem w tym rozmiarze wyglądała przy nim przyzwoicie,bo przykładałam w zeszłym tygodniu dlatego jeśli chodzi o szerokość i minimalny obwód to się wszystko zgadza i byłoby ok, tylko nie wiem czemu nie mogę nigdzie znaleźć ani turkusu,limonki ani neonowych w tym rozmiarze :shake:

edit:
na razie poczekam z tymi szelkami, zamówiłam półzacisk w batmany :loveu:

Edited by Agata_Roki
Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczy zew']Ja kupowalam u rymarza norwegi robione na miare aby mój pies ciagnąl sanki. Moje psy jadly gotowane,bo suchego nie bylo i miały świetną kondycje.[/QUOTE]

No i super, rzeczywiście kiedyś było trudniej o różnorakie "bajery" dla psów, ale nie oznaczało to, że psy miały się wówczas gorzej :).

[B]Harley,[/B] zgadza się polski produkt nie będzie kosztował 5 zł, ale też nie 100 zł jak jakiś "hamerykański" :P.
Polska obroża może kosztować dwadzieście kilka, trzydzieści złotych, ale za taki porządny produkt z przyjemnością wydam taką kwotę.
Dzięki za podpowiedź z gadżeciakami, już do nich napisałam, mam nadzieję, że da radę zrobić taki haft jaki mnie interesuje, bo jest nieco skomplikowany :).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vailet']

[url]http://i1372.photobucket.com/albums/ag355/martyyna/wwwww_zpsd9a7b058.jpg[/url]
;)[/QUOTE]
Tak jak nie przepadam za takimi szelkami, tak muszę powiedzieć, że te bardzo mi się podobają i idealnie są dopasowane do Twojego psa kolorystycznie jak i wymiarowo :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Melissa1987']

[B]Harley,[/B] zgadza się polski produkt nie będzie kosztował 5 zł, ale też nie 100 zł jak jakiś "hamerykański" :P.
Polska obroża może kosztować dwadzieście kilka, trzydzieści złotych, ale za taki porządny produkt z przyjemnością wydam taką kwotę.
Dzięki za podpowiedź z gadżeciakami, już do nich napisałam, mam nadzieję, że da radę zrobić taki haft jaki mnie interesuje, bo jest nieco skomplikowany :).[/QUOTE]

Haftowane obroże z gadżeciaków na allegro kosztują 35zł - przez fb pewnie taniej. Ja zamawiałam u nich szelki i zapłaciłam coś koło 70zł. Teraz przymierzam się do kolejnych, moje pomysły wycenili na 80zł - jestem bardzo zadowolona z wcześniejszych i jak tylko odłożę kasę to będę zamawiać.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...