Jump to content
Dogomania

* stary, brzydki, wyłysiały, głuchy i ślepy pies po wypadku - bez szans , prawda ???


florida_blue

Recommended Posts

[quote name='marysia55']Witam, weszłam na wątek bo zaintrygował mnie tytuł. Miałam nadzieje, że będę wstanie pomóc staremu, biednemu psu ( to moja słabość) ale po przeczytaniu wątku z przerażeniem stwierdzam, że pomoc potrzebna jest człowiekowi. Osobie ( myślę tutaj o Iwette3), która zaoferowała dom tymczasowy psiakowi i która w imię odpowiedzialnej miłości do zwierząt próbowała go uchronić przed dodatkowymi traumatycznymi przeżyciami związanymi z ponownym umieszczeniem go w odizolowanym od ludzi miejscem. Iwette3 wielki pokłon w Twoją stronę za to co zrobiłaś dla tego psa narażając własne zdrowie. Wykazałaś maksimum cierpliwości i kultury osobistej w kontakcie z Florydą_blue . Nie wiem czy mnie byłoby na coś takiego stać. Pomagam zwierzętom już od pewnego czasu, ale nigdy do tej pory nie spotkałam się z taka arogancją, ignorancją i brakiem poczucia empatii jaką reprezentuje sobą Floryda_blue, która z tego co czytam na wątku od początku była świadoma powagi całej sytuacji.
Floryda_blue z tego co się doczytałam reprezentujesz Fundację Animals z Częstochowy, powiem jedno „Boże mniej w opiece Fundacje, którą reprezentują takie osoby jak Ty i tobie podobne”. Obym nigdy w życiu nie miała przyjemności mieć kontaktu z osobami twojego pokroju. Nie mnie Cię oceniać ( nie znam twoich zasług na polu pomocy psom) ale na tym wątku dałaś taką plamę, że ze szczególną uwagą będę śledziła wszystkie zakładane i prowadzone przez ciebie wątki. Mam nadzieje, że patrząc na siebie w lustro nie mówisz „ jestem wielka, pomagam zwierzętom” bo to zakrawałoby na hipokryzję, gdy jednocześnie nie umiesz po ludzku podejść do LUDZI, którzy w tej pracy ci pomagają.
Iwette3, moja rada jest taka – po zachowaniu Floridy-blue nie powinnaś mieć żadnych skrupułów z nagłośnieniem tej sprawy. Dochodź swoich praw nie patrząc na to czy zaszkodzisz osobom, które mają w nosie twoje obawy o własne zdrowie, które nie wykazały minimum zainteresowania Twoja sytuacją , gdy miały obowiązek z racji pełnienia swoich funkcji w Fundacji, która ( powiem w prost ) wykorzystała Ciebie , a potem zostawiła Cię z problemami bez pomocy.
Jak już ktoś napisał tutaj na wątku zdjęcia nie dadzą Ci gwarancji że wszystko jest w porządku. Żądaj bo masz takie prawo zaświadczenia, że pies żyje i jest zdrowy. Mam nadzieję, że Twoje obawy odnośnie tego czy pies jeszcze żyje , będą bezpodstawne. Czytając posty Florydy oraz brak zdjęcia żywego psa na wątku mam ogromne obawy ( oby były bezpodstawne).
Pamiętaj jedno Dogomania to gra zespołowa i zawsze możesz liczyć na wsparcie i pomoc innych osób. To nieprawda , że w tej słusznej sprawie jesteś sama przeciwko Fundacji. Nie wiem jak do tego problemu odnoszą się inne osoby z wątku , ale na mnie możesz liczyć.
Iwette3 przestań być grzeczną dziewczynką i zacznij walczyć!!!![/QUOTE]
ja również podpiszę się pod tym
wg mnie psa nie ma tzn nie żyje , zmienił miejsce pobytu lub żyje w skandalicznych warunkach
Jak dla mnie powinnaś podjąć wszelkie kroki ,aby dotrzeć do psa lub wyjaśnić co się z nim stało ...z tego co wiem w Częstochowie nie było już dawno ognisk wścieklizny ....nie doczytałam skąd był Partyzant bo czytam wątek od strony 12 ale w tym wypadku należy mieć całkowitą pewność że nie jesteś zagrożona
jutro przeczytam wątki które podaliście ...może kolejna odsłona jakiegoś oszustwa ???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marysia55']z czystej ciekawości sprawdziłam ile jest wejść na wątek i okazało się, że [B]4310[/B]. [COLOR=Red][B]Tak jak mówiłam tym wątkiem interesuje sie juz wiele osób i go odwiedza chociaż nie robią wpisów.[/B][/COLOR] [B]Iwette nie jestes sama :p:p[/B][/QUOTE]
Zaczynają się wpisywać;).I również podpisuję się pod Twoją wypowiedzią zacytowaną post wyżej.

Link to comment
Share on other sites

A ja mimo wszystko mam nadzieję, że to jakaś pomyłka, może wyolbrzymienie tematu. Ivette, szczerze współczuję...
Myślałam, że z partyzantem już wszystko dobrze - ale nawet tytuł nie zmieniony, że już nie szuka domu:shake:
Sama kiedyś w necie na jakimś głupim forum onetu przeczytałam wpis jakiejś osoby, że sąsiad trzyma psa przywiązanego do płotu i go bije...ten ktoś na forum podał nawet dokładny adres - była to częstochowa. Znalazłam na dogo Floridę z częstochowy i opowiedziałam o tym psiaku i poprosiłam żeby to sprawdziła (bo mógł być to tylko żart, albo jakiś sąsiad mógł się zemścić na drugim) ale to była prawda. Zabrali tego psa...to jest Snoopi. Ale mimo wszystko mam nadzieję, że wszystko teraz z nim dobrze i czeka na dom w hoteliku...bo sama rozsyłałam wątki z prośbą o deklaracje na utrzymanie snoopiego:oops:

Ivette oby jak najszybciej twoja sprawa się wyjaśniła...i sprawa partyzanta też...mam mimo wszystko nadzieję, że to niekompetencja fundacji w postaci olewania tematu, a nie ukrywanie prawdy i zgrywanie bohaterów.
Teraz to nie tylko dobro psów się liczy, ale również Ivette, która niewiadomo jak się w tym wszystkim czuje...
Ivette, nie znam się niestety na prawie, ale tutaj padło już kilka rad i myślę, że każdy podpowie ci jak i gdzie to zgłosić. Jakby co to poszukam dowiem się, podzwonię i mogę mówić co trzeba zrobić, sama z tym nie zostaniesz...tylko pisz na pw.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gonia66']Tez tak wlasnie myslalam ale ja się nie znam kompletnie na tych procedurach wiec nie pisalam o tym...no ale dobra- to mamy na poczatek konkrety co robic..moze jakies ogolne pismo Marys zebysmy slalay wszystkie "na umór"???Czy wystraczy jedna..???[/QUOTE]
Ja bym słała " na umór" - to skuteczna metoda i nawet na "czynnikach oficjalnych" robi wrażenie:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ivette, moim zdaniem wysyłanie czegokolwiek do fundacji For Animals ani do Floridy Blue bezpośrednio niczego nie załatwi. Ta osoba dała się już poznać jako kobieta absolutnie nieodpowiedzialna, pozbawiona głębszych uczuć, cyniczna i dowartościowująca się kosztem zwierząt i innych ludzi. I to nie tylko na tym wątku. Szczytem braku profesjonalizmu i nieliczenia się z losem zwierząt i pomagających jej ludzi była słynna akcja likwidacji "smalcowni" pod Częstochową. Najpierw pół roku czekała nie wiadomo na co (chyba na wolny czas antenowy) a ginęły kolejne psy przerabiane na smalec. A potem zabrała stamtąd szczeniaki i umieściła w domach tymczasowych bez żadnej kwarantanny ani podania zapobiegawczo surowicy, po czym okazało się, że szczeniaki mają parwo. I żadnego poczucia winy w stosunku do ludzi, którym taki pasztet na głowę zrzuciła. Dlatego nie dziwi mnie sposób, a jaki potraktowała Ciebie, Ivette.
Czas wreszcie, żeby ktoś dobrał się do tyłka tej osobie. Żeby wreszcie zrozumiała, że działalność, którą prowadzi to nie żarty. Że aby zabierać się za taką działalność trzeba znać przepisy - i to nie tylko ustawę o ochronie zwierząt i ustawę o zwalczaniu chorób zakaźnych. Jej cyniczne i aroganckie odpowiedzi, że nic nie musi i nie musi nic ujawniać, świadczą o poczuciu totalnej bezkarności. Na Twoim miejscu zgłosiłabym sprawę do organów ścigania, żeby się zajęli nią i jej wspólniczkami.
A Partyzant już pewnie za Tęczowym Mstem albo za Odrą i Nysą...
Kiedy zaczęłam zadawać niewygodne pytania na wątku smalcowni pod Częstochową zostałam zbanowana i usunięto wszystko co napisałam ja i inni na temat nieprofesjonalnego działania częstochowskiego oddziału FA. Nie zdziwię się, jeżeli tym razem także wylecę. Mam jednak nadzieję, że zanim to się stanie kilka osób zdąży to przeczytać, co uchroni je przed dalszym zadawaniem się z tą osobą.

Link to comment
Share on other sites

Napisałam do administratorów:
1)Margo
2)Admin
3)misiaczek
4)jefta
prośbę o zabezpieczenie (nie pozwolenia na usunięcie wątków założonych przez floridę)

Jeśli uważacie, że jeszcze powinnam powiadomić innych administratorów - podajcie ich nicki - skopiuję i prześlę do nich treść prośby.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ivette3']Napisałam do administratorów:
1)Margo
2)Admin
3)misiaczek
4)jefta
prośbę o zabezpieczenie (nie pozwolenia na usunięcie wątków założonych przez floridę)

Jeśli uważacie, że jeszcze powinnam powiadomić innych administratorów - podajcie ich nicki - skopiuję i prześlę do nich treść prośby.[/QUOTE]
zrób sobie print screen tych postów.

Link to comment
Share on other sites

nie wiem czy nie powinnaś zgłosić o pogryzieniu do straży miejskiej lub na policję i podać ,że osobą ostatnio widzianą z psem była Florida[podać wszystko co o niej wiesz,fundację na rzecz której działa] i niech już odpowiednie słuzby dochodzą gdzie pies jest,zwłaszcza ,że chodzi o Twoje zdrowie.NIe wiem czy jeszcze jest na forum ale Tanita chyba była prawnikiem,może dokładnie podpowie co nalezy zrobić

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ivette3']kopiuję posty do worda ale nie nadążam już ;) zwłaszcza, że nie wiadomo ile jeszcze takich wątków może być przydatnych i kiedy je znajdziemy.[/QUOTE]

Marysiu dzieki za cynk.. Ivette, w wordzie nie kopiuj bo Ci mogą powiedzieć, ze to Ty napisałaś.. rób print screeny...(masz taki klawisz na klawiaturze a potem to wklejasz do jakiegoś programu graficzngo, nawet to painta i zapisujesz..)

Poprostu się w głowie nie mieści...
A co jeśli pies mial jednak wściekliznę cop z ivette???? Czy nie powinna jakieś zastrzyki brać, czy coś... :roll:
ręce opadają....

Link to comment
Share on other sites

Od jutra zacznę działać... . Wybaczcie że nie na wszystkie Wasze posty -rady odpisuję. Nie chcę zapychać wątku.Wszystkie pomysły i rady dokładnie czytam, korzystam z nich i szykuję plan działania... . Nie chcę popełnić błędu czyli przekazać sprawy komuś, kto nie będzie wystarczająco uprawniony, aby w miarę szybko i skutecznie sprawę do końca wyjaśnić.

Ten wątek do tej chwili (postu214) mam już zrzucony (print screen)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ivette3']Od jutra zacznę działać...(...)[/QUOTE]
I słusznie. Idąc choćby tropem zadbania o własne zdrowie musisz doprowadzić do ustalenia faktów, które teraz spędzają Ci sen z powiek. Skoro prośby nie przyniosły rezultatów to czas najwyższy sięgnąć po pomoc ludzi z urzędu do niej zobligowanych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cajus JB']dosia.wil napisz więcej o Kłobucku bo o tym mam nadzieję piszesz.

I nie rzucajmy bezpodstawnie oskarżeń ( mocnych słów ). Ustalmy los Partyzanta.[/QUOTE]

Tak, piszę o Kłobucku. Moje oskarżenia nie są bezpodstawne. Mówię o faktach. Wystarczy przeczytać wątek
[url]http://www.dogomania.pl/forum/f28/ubojnia-psow-na-smalec-okolice-czestochowy-potrzebna-pomoc-143510/[/url]
i obejrzeć materiały archiwalne z TV,
[url=http://www.tvn24.pl/0,1613393,0,1,zabijali-psy-na-smalec,wiadomosc.html]Zabijali psy. Na smalec - Najnowsze informacje - Informacje - portal TVN24.pl - 05.08.2009[/url]
bo panie z częstochowskiego oddziału FA zadbały o obecność mediów. Renata Mizera, szefowa częstochowskiego FA, sama przyznaje, że sprawę znały od lutego, wtedy też dokonały "zakupu kontrolowanego" (przez co zginął kolejny pies). Nigdy nie doczekałam się odpowiedzi dlaczego z interwencją czekały aż pół roku. Jeżeli znałyby prawo wkroczyłyby i odebrały zwierzęta natychmiast w trybie art. 7.3 Tymczasem "wkroczyły" po pół roku przygotowań i nie miały zabezpieczonego NIC. Nawet weta z nimi nie było, a sposób w jaki odławiano oszalałe ze strachu kilkudziesięciokilogramowe bernardyny zakrawał na jakiś ponury żart (na materiale TV widać, jak jedna z pań foranimalsek biega za nim po podwórku z obrożą w ręku!!!).
Panie odmówiły fachowej pomocy fundacji EMIR. Wolały załatwiać sprawy po swojemu. I załatwiły tak, że osoby, które wzięły na DT szczeniaki z tego miejsca przez następne dni drżały ze strachu, bo okazało się, że szczeniorki pewnie mają parwo (informacje zaczerpnęłam też z wpisów z wątku - nie wiem czy jeszcze tam są, może zostału usunięte razem z moimi pytaniami i los bernardynów). Florida blue odegrała w tamtej sprawie kluczową rolę i najbardziej się oburzała, że ktoś śmiał zadawać niewygodne pytania i obrzucała mnie obelgami, a następnie doprowadziła do usunięcia "obrażających ją" postów. W jej obronie stawały dzielnie także niektóre z uczestniczek obecnego wątku.
Przepraszam za przydługą nieco opowieść, ale sprawa Kłobucka dobrze pokazuje żałosne metody działania i brak elementarnej odpowiedzialności ze strony pan Kamili, Renaty i innych im podobnych "miłośniczek psów".

Link to comment
Share on other sites

Przeczytałam wątek uważnie i zgadzam się że trzeba wysłać oficjane pismo do Zarządu Foranimals w Częstochowie ,z tym ze do wiadomości Lekarza Powiatowego ,Zarządu Głównego oraz do Ministerstwa Środowiska lub Administracji,czyli tego pod którego nadzorem jest Organizacja Foranimals. Można to sprawdzić w KRS (Krajowy Rejestr Sądowy).
Co do działalności oddziału Częstochowskiego jest bardzo dziwna i mam nadzieję że wkrótce odezwą się inni "nabici" w butelkę przez panie "aktorki" z Częstochowy .
Natomiast wprawdzie nieoficjalnie ale twierdzę z moich ustaleń że skandalem jest sposób w jaki przeprowadziły akcję "smalcową" .
Zamiast zabrać psy z art. ustawy , zabrały na podstawie zrzeczenia co uniemożliwia kompletnie obciążenie byłego ( w tej sytuacji ) właściciela kosztami leczenia i opieki , ale one umyły ręce i jak opadły emocje TV i innych mediów przestały interesować się losem psów .
To osoby nieodpowiedzialne i "zgubiły" więcej psiaków niż tylko Partyzanta .

Link to comment
Share on other sites

Od wspomnianej przez dosia.wil p.Renaty,zaczęła się historia Partyzanta.
Ta pani ,nie znając mnie osobiście /tylko z jednej rozmowy tel.na inny temat/ przekazała mój tel obcemu panu ,który znalazł psiaka na jezdni.Nie znała również tego pana i nie pokwapiła sie poznać Partyzanta.Mężczyzna po wizycie u weta.wskazanego przez p.Renatę zadzwonił do mnie i oznajmił ,ze za chwilę przywiezie mi psa po wypadku...Zaskoczona zaprotestowałam.Po chwili zadzwoniła p.Renata i błagalnie wyprosiła abym przyjęła psa bo trzeba go natychmiast ratować przed schroniskiem.Uległam ale z ważnych dla mnie powodów zastrzegłam,że psiak może u mnie być 2-3 dni aby ona mogła zorganizować coś innego.Pies trafił do mnie uśpiony zastrzykiem w stanie makabrycznego zapchlenia i zabrudzenia odchodami...Zajęłam się psiakiem....Pani Renata w tym czasie zniknęła.Nigdzie psa nie ogłosiła ,nie interesowało ją co dzieje sie u mnie z psem...Po trzech dniach zaczęłam dzwonić do niej..bezskutecznie.Po tygodniu-zdesperowana i bezradna szukając już od kilku dni sama miejsca dla psiaka,dotarłam do proanimals....i na forum regionalne.gazety...Nagle zadzwoniła wtedy p.Renata i w niewybredny sposób oskarżyła mnie,że psuję jej opinię...ona nie ma co z psem zrobić....a pogryzienie to moja sprawa bo psa przyjęłam dobrowolnie.....po czym rzuciła słuchawką.Na forum lokalnym gazety pojaił się za to ,na moim wątku post ,ze mam zadzwonić do Floridy.Zadzwoniłam....miała pretensje ,że robię burzę itp ,ale łaskawie obiecała że następnego dnia wieczorem odbierze psiaka... Odebrała,ale zachowując sie u mnie w domu ,jak ktoś kto właśnie czyni mi wymuszoną łaskę...Przełknęłam impertynencje w nadziei ,że od tego momentu los psa będzie jednak bespieczny ..Powiadomiłam ją o fakcie pogryzienia i radzie weta.o konieczności kontaktu..Florida założyła wątek ....,ja dopisałam sie i byłam obecna....resztę już znacie..
Nie wspominałam o incydencie z p.Renatą w nadziei ,że Florida zatrze złe wrażenia swoim postępowanie po tamtym zdarzeniu...

Link to comment
Share on other sites

Nie możemy odpuścić , Panie "pomagają" jako Fundacja , zbiórki to datki fundatorów i mamy wszyscy prawo wiedzieć co się z nimi dzieje , Ty również byłaś Fundatorem wykładającym środki na pomoc dla psiaka. Ponadto tu było zagrożenie zdrowia , WIĘC.......o czym my mamy dyskutować, albo panie odpowiedzą na pytania i podadzą miejsce pobytu psiaka albo będą musiały wytłumaczyć się z dwóch spraw , narażenia Twojego zdrowia oraz podejrzenia odmówienia pomocy zwierzęciu ( bo w tej chwili tak to wygląda) a to jest sprzeczne i z ustawa o ochronie zwierząt i Statutem Fundacji:mad:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...