Jump to content
Dogomania

Jakie spotykają Was trudności w życiu z psem?


lilia1983

Recommended Posts

  • Replies 127
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Martens']Ja się cieszę, że nie mieszkam w domu z ogródkiem, bo moja sfora przyrastałaby w podobnym tempie co Twoja :evil_lol:[/QUOTE]

Obawiam się, że masz rację ;) Ten ogródek to zawsze karta przetargowa - a to można być DT, no bo jest przecież ogródek, a to DS, no bo w sumie w ogródku to psy nawet pobiegają i w ogóle...:evil_lol: Ale brzdąc jest tylko na doczepkę :diabloti: Na pewno prędzej znajdzie dom niż dorosły, skołtuniony i nienormalny Frotek :evil_lol: Weterynarz się w nim zakochał, hehe... Kto wie, co z tego wyjdzie :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Moim problemem w życiu z psem jest podróżowanie na treningi Koleją Regionalną, bo w każdy weekend z Tychów do Katowic na Ligotę muszę drałować pociągiem z dwoma psami. Najpierw 20 minut na nogach na pociąg potem 20 minut na miejsce treningu...
Życie utrudni mi również szczekanie mojej małej Kropki i wizyty z nią u weterynarza, bo chociaż waży tylko 4 kg to pokazała na co ją stać.
Przeszkadzają mi tez psy latające samopas, i agresywne, oraz głupota ludzka mi utrudnia to życie...
No i brak funduszy na sprzęt utrudnia mi realizowanie marzeń związanych z psami..

Link to comment
Share on other sites

moimi problemami są:
- brak diagnozy u Popi mimo wielu wizyt u różnych wetów- chyba się już nigdy nie dowiem
-uśpiony czerniak u Taruni
-to że psy za szybko odchodzą / właśnie jestem w żałobie więc lęk przed śmiercią moich psiaków mnie ogarnął/
-biegające luzem psa na spacerach a jak idę z moim stadem nie jestem w stanie wszystkich zabrać na ręce i ochronić

co do reszty: ciągłe sprzątania, poniszczone rzeczy, zasikane podłogi, spacery, brak wyjazdów, samotnych wakacji, sylwestrów, imprez - przywykłam;) cenniejsze dla mnie obcowanie z moimi zwierzami niż cała reszta:) więc dla mnie to nie problem.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Do tej pory najwiekszym problemem jest dla mnie 3 miesieczna rozlaka z moja sunia. Jestem na drugim koncu swiata, a ona z TZ. Widze ja od czasu do czasu na skajpie i mi serce peka, lzy w oczach. Jak widze jak sie przytula i pod pache wlazi TZowi to jestem zazdrosna, bardzo jej brakuje, w dodatku ciagle sie zamartwiam(zupelnie niepotrzebnie:)) czy jesc dobrze dostaje, czy wybiegana, czy TZ z nia pracuje itd, ale juz tylko niecaly tydzien!!! Jeden pozytywny punkt tej rozlaki jest taki, ze Migunia lezy gdze jej sie zywnie podoba, co dla mnie jest wspaniale, jako ze prowadzilismy wieczna wojne o psa w lozku(uwielbiam z nia spac!!!)a teraz TZ sie przyznaje, ze sam polubil jak mu do uszka chrapie.
Z bardziej przyziemnych spraw: denerwuja mnie ludzie z wolnobiegajacymi psami, ktore sa nieodwolalne. Poprosic ich, zeby odwolali swojego pupila to dla nich obraza, bo przeciez wszystkie pieski lubia sie ze soba bawic...

Link to comment
Share on other sites

Mi z psem przeszkadzają najbardziej wolnobiegające psy [kocham to "on nic nie zrobi"] i agresja mojej suki.... Birma niestety jest po przejściach, więc na niektóre rzeczy dużo nie poradzę [na szczęście z wieloma sobie poradziłam], mn. na to, że młoda nie cierpi jak pies od razu próbuje po niej skakać [ma podejść i się przywitać!] albo jak podbiega mi do dziecka...
Z podróżami problemów nie ma - posiadam samochód, a młoda jeździ przepięknie w każdym dowolnie wybranym miejscu [przednie siedzenie, tylne siedzenie, bagażnik... obojętnie - gdzie posadzę tam jedzie], a z wchodzeniem do restauracji jakąś nie mam specjalnych problemów nawet na dłuższych trasach - zawsze grzecznie się spytam czy mogę, jak nie to proszę o podanie mi obiadu w ogrodzie. Jeśli tego odmówią to wolę zmienić restaurację niż jeść gdzieś, gdzie mają takie podejście.

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie największym problemem począwszy od Deliosa jest skakanie xD zawsze skacze, gdy tylko nadarzy się okazja, do skakania to potrafi zdemolować kurtkę, podrzeć plecak, okropność. Albo gryzienie nosa przy calowaniu, no i nadmierna energia i duży nos który potrafi go wywieźć do lasu ;/ a Walie jest śmierdzich, wszędzie by sikal w najmniej odpowiedznim momęcie, mimo tego, iż był wyprowadzany przed minutą, wszystkogryzienie, włącznie ze mną oraz ... hmmm to jże się boję go zostawiać samego, i że coś zmajstruje

Link to comment
Share on other sites

Cocker a jak próbowałaś oduczyć psa tego zachowania?? Miałam podobny problem z moja suką po wzięciu jej ze schroniska. Kurtek może nie niszczyła, ale skakała z radości na każdego. poczytaj wątki na podforum wychowanie, powinno pomóc. to samo tyczy się ucieczek i gryzienia. Może masz niewybiegane psy, może za mało pracujecie, stąd ucieczki. Co co siusiania , sprawdzałaś czy pies jest zdrowy i itd, poza tym to może być coś na tle nerwowym , chociaż nie jestem specjalistką, w każdym razie nie jest to normalne...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cocker']być może. Niestety już za późno na poprawę, ehh ... :([/QUOTE]

Za późno? Pies nie żyje czy coś? Chyba wszystko w porządku? Pracować można, nawet trzeba, zawsze, niezależnie od wieku. Ja mojego psa (skoczny, inteligentny i uparty jak osioł) wzięłam dorosłego z ulicy. Na początku miałam różne wesołe sytuacje, w stylu: pies kładzie się na ziemi, bo chce iść w prawo, a ja w lewo. Pies kładzie się na ziemi, bo nie chce zawrócić ze ścieżki i nie da się go ruszyć. Pies skacze na mnie i gryzie mnie po ramionach i szyi, bo chce, żebym puściła go luzem. Pies na środku drogi, w tłumie ludzi, zaczyna skakać na wysokość twarzy i pogryzać, bo chce do parku - a ja płonę ze wstydu. Codzienne, systematyczne, męczące szkolenie wybiło mu takie pomysły z głowy ;) Niszczenie w domu też przerabiałam, dlatego psy przed zostaniem w domu są wybiegiwane (mam problem ze spuszczaniem, mało miejsc i pełno zwierzyny, dlatego albo używam linki albo biegam z psami po kilka kilometrów, im to wystarcza) - padają jak kawki. Ale trzeba trochę się wysilić, kupić linkę i coś z psem robić.

Link to comment
Share on other sites

Witam:) Mam sunie ma 1,5 roku jest ze schronu była młoda jak ją wzieliśmy, jednak sprawy lękowe pozostały:(( Sonia nie jest agresywna tylko jak próbowałam puścic ją bez smyczy na osiedlu to na niektorych reagowała groźnym szczekaniem, a że jest wielkości owczarka także budzi strach w ludziach. Teraz to tylko spacerki na odludziu a i też się boję ,żeby ktoś jej zaa rogu nie wyszedł bo zacznie sie drzec , jest posłuszna przychodzi na każdą komende, ale to jej ujadanie na każdą obcą osobe na spacerze jest poprostu straszne.

Teraz jeszcze jeden problem postanowiliśmy nie sterylizowac Soni, 1 cieczke miała po pół roku od zabrania ze schronu(była za młoda wtedy na sterylke w schronie) odbyło się bez problemów z psami, teraz się przeprowadziliśmy i psiury biegają po podwórku samodzielnie, a że nasz brama nie ma domofonu i drzwi od bramy ze starości się nie domykają to KUNDLE BIEGAJĄCE SAMOPAS często są pod Naszymi drzwiami mieszkania i się załatwiają na Naszej wycieraczce. Sąsiedzi nawet nie znając mojes Soni cały czas uparcie twierdza ,że to mój pies to zrobił bo go widzieli jak się załatwiał na mojej wycieraczce.
PROSZE DORADŹCIE COŚ !!!!!!! CZY JEST JAKIŚ ŚRODEK NA TO ,ŻEBY PSY NIE "SZCZAŁY I SRAŁY" POD DRZWIAMI. Sorki za to,że tak ostro to napisałam ale nie mam już siły , bo za każdym razem jak moja SONIA stoi pod drzwimi i warczy lub szczeka to ja już przy drzwiach stoje i kundly gonie. A troche ich biega na Naszym podwórku niby mają właścicieli ale cały dzień na dworze i to nawet teraz w taka pogode!!!!!!!!!!!!! ZNACIE JAKIES ŚRODKI NA ODSTRASZENIE PSÓW W CZASIE CIECZKI?????????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nanet1002']ZNACIE JAKIES ŚRODKI NA ODSTRASZENIE PSÓW W CZASIE CIECZKI?????????[/QUOTE]
Sterylizacja :fadein:
Raz się trochę wykosztujesz i masz problem z głowy, bo mam nadzieję, że nie masz zamiaru jej rozmnażać;)

Link to comment
Share on other sites

Telefony do SM/na policję, że psy wałęsają się pod drzwiami, są niebezpeczne, brudzą, hałasują. Mają obowiązek się tym zająć.
Co do samej suczki - jest mnóstwo preparatów niwelujących zapach, pomagają też nieraz tabletki z chlorofilem, witamina B. Z tym, że skuteczność różna u róznych suk i w same płodne dni może się nie sprawdzić.

C&B, nanet chyba wyraźnie napisała, że nie chce suni sterylizować :roll: Nawet nie spytałaś dlaczego :roll:
Nikt nie ma obowiązku sterylizowania suki, tylko dlatego, że ktoś nie potrafi upilnować swojego psa czy gmina nie zajmuje się bezdomnymi zwierzętami - to nie do właściciela suki tutaj pretensje...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']
C&B, nanet chyba wyraźnie napisała, że nie chce suni sterylizować :roll: Nawet nie spytałaś dlaczego :roll:[/QUOTE]

No właśnie. Dlaczego? Dla mnie to trochę nieodpowiedzialne. Moim zdaniem nie da się suki upilnować i prędzej czy później "coś" się przydarzy. A już nie rozumiem w ogóle dlaczego zwyczajnie nie można naprawić tej bramki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='JoShiMa']No właśnie. Dlaczego? Dla mnie to trochę nieodpowiedzialne. Moim zdaniem nie da się suki upilnować i prędzej czy później "coś" się przydarzy. A już nie rozumiem w ogóle dlaczego zwyczajnie nie można naprawić tej bramki.[/QUOTE]

Da się sukę upilnować, co za problem? No chyba że jest super-psem, przegryza smycze i obroże, wyskakuje przez zamknięte okna i umie fruwać... Moja niesterylizowana suka ma cieczkę raz w roku (akurat teraz) i nie mam problemów. Chodzi na smyczy, z dala omijamy miejsca, gdzie jest dużo psów i tyle. Dowiedziono ostatnio, że suki sterylizowane żyją krócej niż te "w stanie naturalnym" - jeśli ktoś nie chce bądź co bądź ingerować w organizm swojego psa to ma do tego pełne prawo. A obowiązkiem wszystkich niefrasobliwych właścicieli jest prowadzenie psów na smyczy i niedopuszczanie do sytuacji, gdy nękają sukę w cieczce.
Reszta już rozbija się o kulturę - można mieć pretensje do właścicieli suk, że chodzą tam, gdzie inne psy, że nie maskują zapachu i tak dalej i uważam takie pretensje za słuszne. Jednak prawnie właściciel cieknącej suki może przejść środkiem psiej łączki i może wymagać od właścicieli samców, żeby były na smyczy i nie podchodziły. I tyle.

Żeby nie było, mam ciachnięte sukę i samca oraz nieciachniętą sukę. Rozumiem problem z obu stron. Ale nie uważam niesterylizowania suki za nieodpowiedzialność. Gdyby każdy prowadził psa na smyczy i każdy choć trochę myślał o innych - i właściciele suk, którzy powinni jednak zapach maskować i omijać "psie miejsca", i właściciele psów, którzy powinni psy pilnować, nie pozwalać im "poużywać sobie" i nękać suki - to problemu by nie było.

No a bramy też nie rozumiem, naprawcie ją i po kłopocie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='JoShiMa'] Trzycyfrowy 997 albo 112. [/QUOTE]
:crazyeye: co to za rada?

odradzam dzwonienie na nr 112 w sprawie biegających luzem psów!
[U]Numer 112 służy do powiadamiania w sytuacjach zagrożenia zdrowia, życia lub mienia[/U]
i absolutnie nie wolno dzwonić na ten numer bez ważnej przyczyny
[URL]http://www.112.gov.pl/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[B]Ajula[/B] szwendający się pies też może być sytuacją zagrożenia zdrowia lub życia - wyobraź sobie co się dzieje, jak taki pies nagle wyskakuje na ulicę [dokładniej odskakuje przed odganiającą go suką]... W ten sposób moja własna suka o mało nie doprowadziła do wypadku u mnie na osiedlu - skoczyła z zębami na molestującego ją psa, pies żeby przed nią ucieac wyskoczył prosto pod samochód, samochód zjechał na 2 pas żeby nie walnąć w psa [to jest odruch]. Pomyśl co by było, jakby 2 pas nie był pusty.
Inna sprawa, że psy pod twoimi drzwiami mogą atakować ciebie bo np. chcesz wejść do mieszkania... Jak psy czują cieczkę to częściej walczą - wolą walczyć zaraz obok ciebie i przez przypadek ciebie ugryźć...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='JoShiMa']No właśnie. Dlaczego? Dla mnie to trochę nieodpowiedzialne. Moim zdaniem nie da się suki upilnować i prędzej czy później "coś" się przydarzy. [/QUOTE]

Jak ktoś nie ma wyobraźni i jest nieodpowiedzialny to owszem, nie upilnuje. Jak ktoś jest sierota i zostawia sukę w cieczce samą na podwórku albo puszcza bez smyczy "bo ona się słucha" to na pewno coś się wydarzy. Psy nie są wiatropylne, jak się chce to można upilnować - zastanawiałaś się, jak sobie radzą hodowcy mający przykladowo 3 suki i 2 samce, wszystko niekastrowane? Według Twojej filozofii, wszystkie suki powinny mieć małe dwa razy w roku, bo skoro nierealne jest upilnowanie jednej suczki, to co dopiero kilku zwierzaków róznej płci w jednym domu - no a jakoś się zazwyczaj udaje, jak ludziom zależy ;)

Dla mnie naprawdę niesmaczna robi się tendencja na dogo, do przyczepiania łatki "nieodpowiedzialnego" każdemu kto nie wykastruje psa. To chore. Sterylizacja suki to poważny zabieg pod narkozą z otwarciem jamy brzusznej. Prócz wielu zalet ma również wady i możliwe skutki uboczne, niektóre naprawdę poważne. Każdy ma prawo zostawić jajniki/jądra swojego psa na miejscu, jeśli dba by się on niepotrzebnie nie rozmnażał - i nikomu nic do tego!

Może się trochę zastanów i poczekaj aż koleżanka odpisze, czemu nie chce sterylizować suki zanim wyciągniesz dość nieładnie ją oceniające wnioski.
Gdyby zdrowa młodziutka suczka zeszła Ci podczas narkozy, bo chciałaś ją dla wygody wyciąć, albo zachorowała na przewlekłą chorobę układu hormonalnego wymagającą leczenia do końca życia może byś trochę inaczej podeszła do tematu :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='JoShiMa']No właśnie. Dlaczego? Dla mnie to trochę nieodpowiedzialne. Moim zdaniem nie da się suki upilnować i prędzej czy później "coś" się przydarzy. A już nie rozumiem w ogóle dlaczego zwyczajnie nie można naprawić tej bramki.[/QUOTE]

Co jest nie odpowiedzialne?To,że nie chce sterylizować suki?A na jakiej podstawie twierdzisz,że nie da się upilnować?
Moja też jest nie ciachana i jakoś dzieci nie ma i mieć na pewno nie będzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Da się sukę upilnować, co za problem?[/quote]
Moim zdaniem zawsze jest ryzyko. Choćby w sytuacji, w której będzie się nią musiał zająć ktoś, kto jest mniej oblatany w problemie. A tym bardziej w sytuacji, gdzie ogrodzenie wokół domu nie spełnia swojej funkcji z powodu uszkodzonej bramki. Suka nawet nie musi umieć latać.


[quote name='zmierzchnica']A obowiązkiem wszystkich niefrasobliwych właścicieli jest prowadzenie psów na smyczy i niedopuszczanie do sytuacji, gdy nękają sukę w cieczce.[/quote]
A więc również naprawa ogrodzenia?

[quote name='Ajula']:crazyeye: co to za rada?

odradzam dzwonienie na nr 112 w sprawie biegających luzem psów!
[U]Numer 112 służy do powiadamiania w sytuacjach zagrożenia zdrowia, życia lub mienia[/U]
i absolutnie nie wolno dzwonić na ten numer bez ważnej przyczyny
[URL]http://www.112.gov.pl/[/URL][/QUOTE]

Szczególnie, że 90% przypadków ten numer łączy właśnie z najbliższym komisariatem policji.


A dlaczego uważam to za nieodpowiedzialne? Otóż mam niezbyt pochlebne zdanie o kimś, komu nie chce się zadbać o głupią naprawę bramki. Naprawdę wystarczy zasuwka albo prymitywna pętelka z drutu. Jeśli ktoś wykazuje się taką nieporadnością w tak prostej sprawie, to czarno to widzę w przypadku pilnowania niesterylizowanej suki.

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem nie jest problemem upilnowanie suki w cieczce, czy to mieszkając w domu czy w bloku.
Ja mam suczkę nie wysterylizowaną i raczej nie zamierzam jej wycinać. Mam też psa dorosłego któryjest wysterylizowany ale z powodów zdrowotnych raczej bo był psem wystawowym.
I obojętnie czy miał by jajka czy by ich nie miał, nie widzę problemu.
Nie mam również problemu z wyprowadzaniem na spacer, moja suczka jest strasznie żywotna...bardzo lubi biegać...ale żeby zaspokoić taką potrzebę wystarczy samemu ruszyć się trochę i wysilić dla psa...
Bo to faktycznie robi się jakaś paranoja z tym sterylizowaniem i kastracją...
Nie spuszczam suczki podczas cieczki, psa nie spuszczam w ogole ale to inna sprawa bo on po prostu lubi coś pogonić...Ale też jest rozwiązaine tego...wystarczy kupić linkę chociaż 10 m.

Nie sądzę żeby nie sterylizowanie suczki czy nie kastrowanie psa było nieodpowiedzialne...nie odpowiedzialne są sytuacje w których właściciel zaniedba sprawę...
Ale nie można szufladkować...nie każdy właściciel posiadający wykastrowane wysterylizowane zwierza jest odpowiedzialny, tak samo jak nie wszyscy posiadacze zwierzaków po takim zabiegu są odpowiedzialnymi...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...