*kleo* Posted September 26, 2009 Share Posted September 26, 2009 We wtorek miałam niezłą akcję - dzień wcześniej do salonu dla psów który prowadzi moja mama przyszła dziewczyna z chłopakiem, żeby ostrzyc yorka. Zapisy mamy telefonicznie, więc nie było miejsca "na zaraz", ale umówili się na drugi dzień. I tu pierwsza dziwna rzecz - przy zapisywaniu mama zapytała o imię psa, a dziewczyna zaczęła się zastanawiać, po czym mówi "hmmm... nooo... Pancia". Spojrzałyśmy na siebie, bo imię trochę dziwne, no ale to jeszcze nie wzbudziło podejrzeń. Dziewczyna przyprowadziła yorkę na drugi dzień, tak jak się umawiałyśmy. Suczka zgrabna, malutka, no to z ciekawości moja mama zapytała, skąd ją ma, a ona mówi "aaa... kiedyś sobie ją kupiłam". Potem zapytała, ile potrwa strzyżenie, powiedziałyśmy że dobrą godzinę i żeby zostawiła numer to po nią zadzwonimy jak pies będzie gotowy. W tym momencie następna dziwna rzecz, bo miała opory przed podaniem numeru, ale w końcu dała i poszła na zakupy. Wykąpałam psa, zaczynam go suszyć, i jak zawsze z ciekawości patrzę w ucho, a tam tatuaż. Zgłupiałyśmy, bo kto normalny mając psa z rodowodem mówi, że "kiedyś go sobie kupił"? Raczej ludzie mówią z jakiej hodowli i wręcz się tym szczycą. W tym momencie coś nas tknęło, bo w maju kobiecie zaginęła yorka rodowodowa, ogłoszenia ze zdjęciem wisiały wszędzie, więc zadzwoniłyśmy do naszej "konkurencji", żeby szybko podała numer tatuażu (zaginiona yorka była jej klientką). Tatuaż się zgadzał!!! Zawiadomiłyśmy prawowitą właścicielkę psa, przyjechała w ciągu 5 minut, z rodowodem i całą dokumentacją, zapłakana, pies zaczął się do niej cieszyć, więc już wcale nie było wątpliwości. Na to wchodzi dziewczyna, która psa przyprowadziła. Moja mama mówi do niej, że jest taka nieprzyjemna sytuacja i czy ma tego psa od szczeniaka, dziewczyna mówi że nie. No to pytamy, czy zdaje sobie sprawę, że pies ma rodowód, dziewczyna dostała jeszcze większe oczy i znowu mówi, że nie. W międzyczasie przyjechał jeszcze mąż właścicielki, i zaczęli wypytywać, skąd ma psa, a ta zaczęła się motać, raz że kupiła od kolegi, potem że kolega jej dał, bo mu wskoczyła do samochodu na parkingu jak był u dentysty. Właściciele psa faktycznie mieszkają koło dentysty, z tym że mają ogrodzoną posesję, więc prawdopodobnie pies został skradziony, kiedy wyszedł do ogródka na siku. Dziewczyna nie chciała podać żadnych danych, ale jak postraszyli ją policją to wszystko wyśpiewała, i zaczęła krzyczeć że ona im odda tego psa bo nie jest jej do niczego potrzebny, byle tylko policji nie wzywali. A najlepsze było to, że jak właściciel psa zapytał, jak na nią wołała u siebie to usłyszał "hmmm.. nooo... jakoś tam..." Po czym zmyła się z prędkością światła, a pies po morzu podziękowań wrócił z właścicielami do domu :multi: No, to się rozpisałam, ale historia cokolwiek niecodzienna, więc stwierdziłam, że się nią z Wami podzielę :p [SIZE=1](nie wiedziałam, gdzie to napisać, jakoś nigdzie mi nie pasowało, ale jeśli moderator uzna inny dział za odpowiedni, to proszę, żeby przeniósł tam post :))[/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maszenka Posted September 26, 2009 Share Posted September 26, 2009 Gratuluję przytomności umysłu :) Cieszę się, że piesek wrócił do właścicielki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vege* Posted September 26, 2009 Share Posted September 26, 2009 Ja również się cieszę, że psiak trafił do właścicieli :) i rzeczywiście, bardzo niecodzienna sytuacja :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katie Posted September 26, 2009 Share Posted September 26, 2009 Łał. Również gratuluje przytomnosci umysłu :multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Balbina. Posted September 26, 2009 Share Posted September 26, 2009 Jakie trzeba mieć szczęście aby trafić na taką osobę jak ty!:p:p:p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
milcia17 Posted September 26, 2009 Share Posted September 26, 2009 Dobrze zrobiłaś. Tak trzeba. Brawoooooooooooo :multi::multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akira Posted September 26, 2009 Share Posted September 26, 2009 Gratulacje. Dobrze zrobiłaś ;] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*kleo* Posted September 26, 2009 Author Share Posted September 26, 2009 Dziękuję za słowa uznania w imieniu mojej mamy i swoim :p Czułabym się nie w porządku, gdybyśmy nie powiadomiły prawowitej właścicielki suczki. Od razu wyobraziłam sobie, co by było, gdyby ktoś ukradł mi Grację, na pewno byłby to dla mnie koszmar... Szczerze mówiąc w pierwszej chwili spanikowałam, że ktoś w zemście może chcieć to zrobić, chociaż ciężko by było, mieszkam w kamienicy w centrum miasta i pies na wszystkie spacery wychodzi na smyczy. Mam tylko nadzieję, że z suką wszystko ok, właścicielka mówiła, że przed kradzieżą Gina była szczuplejsza, może to kwestia żywienia, ale biorąc pod uwagę, że rasa jest ciągle modna modlę się, żeby suka nie była w ciąży. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.