Jump to content
Dogomania

Kolusia i Red łobuziak z nową kaczką :)


MagdaNS

Recommended Posts

Pojechałam wczoraj po pracy do lecznicy, ale nasz doktor musiał w trybie pilnym wyjechać do trudnego przypadku i niestety nadal nie wiem, jak wyniki Reda. W czwartek mają być wyniki Cushinga, więc w czwartek po południu będę wreszcie coś wiedzieć.

Link to comment
Share on other sites

Nie mogłam nic wczoraj napisać na dogo, bo mnie cały czas wyrzucało.
Badania na Cushinga potwierdziły chorobę, wyniki podobno są złe.
Na biochemię czyli białka, próby wątrobowe i inne w laboratorium zgubili wyniki :angryy::angryy::angryy:
Byłam przy tym jak doktor dzwonił i pytał, gdzie jest reszta wyników - myślałam, że ich rozszarpie, jak usłyszał co usłyszał.
dziś jeszcze raz musimy pobrać krew, w poniedziałek będą wyniki, doktor powiedział, że zrobią gdzieś indziej.
Redzik bez zmian, raz lepiej, raz gorzej, je niewiele, Royal Canin Hepatic z puszki albo ... pasztecik :)
Jestem kłębkiem nerwów, czekam co z tą biochemią, czy udało się zatrzymać proces tracenia białka z organizmu Reda, czy nie... Niewiele sypaim, więcej czasu w nocy spędzam z Redem niż w łóżku, bo i tak nie mogę spać.

Link to comment
Share on other sites

A jednak :(

Magda trzymajcie się, wyprzytulaj Redzika ode mnie. Widziałam go tylko 2 razy w klinice ale tak gdzieś mi "utkwił" w pamięci wyraz jego cudownych, spokojnych oczu. Taki przyjazny, ciepły psiak :loveu:
A laboratorium...brak słów :shake:

Edited by Energy
Link to comment
Share on other sites

Byliśmy wczoraj na pobraniu krwi - wyniki w poniedziałek po południu.
Wczoraj było dobre popołudnie - Redzik miał jakby więcej siły, bawił się i poszedł na spacer.

Od dwóch dni Redzik ma malutką koleżankę - praktycznie uratowaną przed "wiejską regulacją urodzeń" - nie planowałam żadnego następnego zwierzaka, ale jak o niej usłyszałam, to nie miałam serca jej nie zabrać. Może Redzik przy takiej małej panience odzyska jeszcze wigor i chęć do życia? Ona wciąż się do niego przytula i wylizuje go po pyszczku :). Będzie malutka, bo jej rodzice są malutcy - trochę większa od pinczerka:

[IMG]http://i44.tinypic.com/313llia.jpg[/IMG]

Spróbuję im dzisiaj zrobić wspólne zdjęcie, co nie jest łatwe, bo mała skacze z prędkością światła i zdjęcia się rozmazują :) Dopiero na kolanach się udało :)

Link to comment
Share on other sites

Dobrze zrobilaś Magda, ze wzielas ta malutka. Suczki na wsi nie mają latwego życia. W schronie jak ktos podrzuca małe szczeniaki to też są to w wiekszosci suczki :-(

Piszesz, ze jej rodzice są malutcy, tzn.ze oboje sa z jednego domu i niewysterylizowani i pewnie wlasciciele sa przeciw tym zabiegom? Na podkarpaciu ludzie wolą wyrzucić, utopic szczeniaki, niz wysterylizowac suczke :-(

Link to comment
Share on other sites

Ulka 18 - dokładnie tak jak piszesz... W miocie było 5 szczeniaków, dwa od razu zostały utopione, mała była tak przestraszona, że istniało realne ryzyko, że nikt jej nie weźmie i skończy jak rodzeństwo.... troszkę dziwnie mi chodzi, bo tak dupkę ma bardziej z boku niż z tyłu, ale może to przejściowe u szczeniaczka, który się uczy chodzić.
Tutaj niestety nawet policji nie chce się ścigać zwyrodnialstwa. Doktor senior z lecznicy gdzie byłam, opowiadał mi ostatnio, jakie miewał akcje, jakie przekazywał materiały, ale nikt nawet palcem nie kiwnął w sprawach....

Link to comment
Share on other sites

Oto Redzik - sam i z naszą Kruszyną...

[IMG]http://i42.tinypic.com/2vae5ia.jpg[/IMG]

[IMG]http://i40.tinypic.com/2s6q2xk.jpg[/IMG]

[IMG]http://i43.tinypic.com/r7ry36.jpg[/IMG]

Łapkę ma ogoloną po pobraniach krwi...
Zastanawiam się, co oni dodają do tej karmy Hepatic w puszkach, bo mała jak szalona zlizuje resztki z miski Reda, jakie zostają :).
Redzik zaczął z powrotem jeść suchą karmę - zgodnie z zaleceniami weta je karmę dla szczeniaków bo ma najwięcej białka.
Jutro po południu mają być wyniki....

Link to comment
Share on other sites

Są wreszcie dobre wieści : wyniki biochemii są takie same co 5 tyg temu czyli udało się zatrzymać proces utraty białek. Mam nadzieję że następne badania beda w poprawie. Zamówiłam kolejną zgrzewke puszek Hepatic w naszej klinice.
Cieszę sie że nasza kruszynka się Wam podoba :)

Link to comment
Share on other sites

Żeby nie było za pięknie, to są też złe wieści: jedyny lek, jak Red może brać, to VETORYL. Niestety, nie jest już dostępny legalnie na polskim rynku - jedynie w "podziemiu". Nasz wet szukał po znajomych, ale nie znalazł. Poza tym jego cena jest porażająca - około 350 zł za miesięczną kurację.
Dziewczyny, jeżeli macie możliwość załatwić ten lek z Niemiec (bo tam podobno bez problemu można go kupić w aptece) to pomóżcie.
Na Allegro patrzyłam - była jedna oferta, ale nie wiadomo kto to sprzedaje i czy to autentyczny Vetoryl czy podróbka. Jasna cholera....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MagdaNS'] jedyny lek, jak Red może brać, to VETORYL[/QUOTE]
MagdaNS, tutaj:
[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/182450-ALARM-KIELCE-prosimy-o-pomoc-finansową-PRZEKAŻ-1-aktualizacja-i-info-str-1?p=21315898#post21315898[/url]
Mariusz PP ofiaruje VETORYL.

Link to comment
Share on other sites

Mariusz teraz jest chyba w pracy, /pracuje w Holandii/, to może ja odpiszę , bo wiem jak niecierpliwie się czeka na odpowiedż.
Tabletki wyślę , tylko proszę o adres.
Tabletki to 30mg, ale były dzielone w aptece z 60mg .Dlatego jest 17kapsułek i 11 w opłatkach.
Chociaż to raczej nie ma znaczenia , przechowywane w suchym miejscu.
Nasza sunia ma Cushinga i na początku miała brać 30mg, okazało się ,że to za dużo. Była po nich bardzo apatyczna ,nie chciała jeść. Wet zmniejszył dawkę do 15mg i znowu po kilku dniach było to samo, potem zmniejszył do 10mg i też za dużo .Teraz ma brać 5mg. Dlatego oddaję 30 ,bo nie będziemy dzielić, a zawsze to się jakiemuś psiakowi przyda.
My kupujemy leki w Anglii, tam jest najtaniej. Honorują polskie recepty, ale lepiej na ich angielskich. Zamawiając na polską receptę czeka się około 2 tygodnie, na ich recepcie około tygodnia.
Za pierwszy Vetoryl kupowany we Wrocławskiej lecznicy zapłaciłam 360 zł.

Ale poszukałam na dogomanii i okazało się ,że jest w dziale -Weterynaria-endokrynologia-wątek "Dopadła nas choroba Cushinga.


Tam dziewczyny które są w temacie dały namiary na tańszy Vetoryl w Anglii i opis jak zamawiać.
Mariusz zamówił i jedno opakowanie wyniosło nas 130zł już z kosztami wysyłki. Tylko trzeba patrzeć jaka jest cena, bo ceny są różne każdego dnia.
Tylko nie to ,że cały czas drożeje, w jeden dzień drożej a na drugi dzień taniej.
Tam gdzie leczymy Figunię jest też kobieta której ktoś przywozi z Niemiec. Ale porównując oczywiscie te same mg, to w Niemczech płaci około 220zł, a tu zamawiała i też płaciła 130zł.Czyli warto.

Straszna to choroba i ciężko ją wykryć,Figa ciężar właściwy moczu do czegoś tam miała w normie. Cushing uszkadza wątrobę i często psa leczy się pod kątem watroby a to nie to. Tak też było z naszą Figunią.Tym bardziej ,że nie miała typowych objawów, nie miała problemów skórnych, grzybic, nie łysiała,nie piła w nadmiarze i nie sikała za dużo.
A na wątku Cushinga dziewczyny służą radą , ja nie wiedziałam ,że lek trzeba podawać około 8 rano ,bo wtedy jest największy wyrzut kortyzolu.I psiak musi zjeść obfite w białko śniadanie.
Teraz jak Figunia bierze Vetoryl,to bardzo poprawiły się wyniki wątrobowe . Teraz leki na wątrobę mam podawać tylko raz na jakiś czas.

A ten wątek też kiedyś śledziliśmy .:lol:

Dorota

Edited by mariusz pp
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...