Jump to content
Dogomania

Siedzi sam w domu....


KZ

Recommended Posts

Mam straszne wyrzuty sumienia zostawiając mojego Rudaska w domu. :cry: Rano jak wracamy ze spaceru mam dość duży problem z zaprowadzeniem go do domu. Później jest smutny i chodzi za mną z podwiniętym ogonkiem. Ale przecież nie zrezygnuję z pracy... :(

Zabrałam go ze schroniska i szczerze mówiąc nie wiem jaka jest jego przeszłość -do czego był przyzwyczajony? Czy siedział sobie z poprzednim właścicielem cały dzień w domu? Nie wiem! Za każdym razem jak wracamy z pracy do domu, Rudi odstawia istne przedstawienie; jest wtedy szał radości! Często biję się sama z myślami - może nie powinnam go była zabierać bo teraz siedzi sam w domu! Z drugiej strony jednak uważam, że żaden pies nie powinien siedzieć w schronisku. Widzę jak bardzo nas kocha, jak się przywiązał jaką jest kochaną "przylepką" . I serce mi się kroi jak muszę wychodzić z domu :cry:

Co robić???

Link to comment
Share on other sites

Popieram Monik@

Moje też się cieszą jak głupie i nie ma znaczenia czy wracam po pracy, po kilku dniach (jak zdarzyło mi się wyjechać) czy po kilkudziesięciu minutach - np po wyjściu po szybkie zakupy... (chyba, że wcześniej je "wybiegałam do bólu - tak, że nie chce się im ruszyć łapą)

Link to comment
Share on other sites

Cześć-mój też szleje( oj jak jeszcze!!!), ale ma komfortowe warunki! Zostaje w mieszkaniu z otwartym wyjściem na duży taras na piętrze(zamykam dopiero przy -15), naprzeciw ma koleżankę w kojcu a w domu do towarzystwa dwa koty, które sobie wchodzą i wychodzą po jabłonce i dachu kiedy mają na to ochotę - głównie kocur, kocica na ogół śpi w rynnie i używa piasku. Pies z koleżanką nawzajem informują się o powrocie domowników - które pierwsze dojrzy! A wtedy są tańce i koncerty, że hej!!!

Link to comment
Share on other sites

KZ,

moze znajdziesz kogos, komu sprawialoby przyjemnosc wychodzenie z twoim pieskiem na spacer, kiedy jestes w pracy? ( Moi interesenci to najczesciej mlodziez szkolna i rencisci.) Nie byloby mu tak nudno a moglabys spelnic tym polowicznie marzenie jakiejs dziewczynki o wlasnym psie. Albo zdrowotny spacerek dla starszego pana! :wink:

Link to comment
Share on other sites

Może jeszcze się nie przyzwyczaił,że te Twoje wyjścia nie są na stałe - czyli,ze wracasz.Jak sama mówisz,nie wiesz,jaką miał przeszłość....może kilka osób już tak wychodziło....ale nie wracało.

No i może pomogą spacery,na których może się naprawdę wybiegac i zmęczyć.Ja ze swoim wychodziłam ok.5:30 i do 7:00 sobie biegał.Oczywiście wtedy psiaków za wiele nie ma,ale od czegą są piłki oraz nogi i ręce właściciela :>

Mój Nazir dostaje jedzenie zawsze po spacerze - po odczekaniu jakiś 15 minut (w zależności od zmęczenia) ,dlatego powroty miło mu się kojażą :) A radość z witania - tylko pogratulować :)

Link to comment
Share on other sites

KZ chyba faktycznie nie musisz mieć wyrzutów sumienia. Ja też na początku takie miałam. Rozmawiałam z sąsiadami- mój szczeniak początkowo piszczał jak wychodziliśmy do pracy i gdy się budził po drzemkach w ciągu dnia. Teraz już sie przyzwyczaił. Podobno nie słychać już jego żałosnych "płaczów". odejrzewam, że psina podczas naszej nieobecności po prostu śpi albo bawi się swoimi zabawkami.

Także cierpliwości - twój psiak tez się w końcu przyzwyczai.

Link to comment
Share on other sites

oj, co ja miałam ze swoją suczką. miała już 5 lat, kiedy ją znalazłam na ulicy, więc nie wiem, do czego ją przyzwyczaili kolejni właściciele. przyjechałam z nią do wrocławia. oswoiła się z nowym mieszkaniem, ale każde nasze zniknięcie z pola widzenia to był pisk. nawet do toalety ze mną chodziła. potem zaczęliśmy ją stopniowo przyzwyczajać do naszego wychodzenia, bo przecież trzeba było chodzić na zajęcia. pierwszy jej dłuższy pobyt w domu to bylo spustoszenie: poobgryzane drzwi, podarta wykładzina, pogryzione długopisy.... strasznie.

teraz doszliśmy do wniosku, ze chyba tamto mieszkanie jej nie odpowiadało, ze coś jej się tam nie podobało. przeprowadzliśmy się rok temu w nowe miejsce i jest super. Mika zostaje sama, nie piszczy, nie wyje, a wręcz ma wszystko w d... :D podczas naszej nieobecności po prostu śpi, albo obgryza swoje sztuczne kostki czy inne smakołyki. czasem, kiedy wracam, a ona twardo śpi to nawet się nie rusza spod kołder. zawsze jej zostawiam swoje jakieś ubranie, żeby czuła mój zapach.

Link to comment
Share on other sites

Obawa przed wychodzeniem właściciela z domu to zjawisko prawie zawsze spotykane u psów wziętych ze schroniska.

Wbrew pozorom nie jest to takie straszne. Spróbuj przyzwyczaić pieska, że twoje wyjścia to nic strasznego. Zawsze przed wyjściem daj mu jego ulubione przysmaki i udostępnij mu jego ulubione zabawki, do których np. nie będzie miał dostępu kiedy jesteś. Przyzwyczajaj go mimo wszystko do wyjść. Najpierw na parę minut, potem zwiększaj czas. I przede wszystkim nie rób ze swoim wyjść żadnych... wielkich rzeczy, żadnych pożegnań.

Życze powodzenia i jestem pewna, że dasz sobie rade z tym problemem.

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Moje też sie strasznie ciesza jak przychodzę do domu. Na samym początku miałem jednego labka był smutny ale sprowadzłem drugiego psiaka (też labek) i wiesz co wydaje mi się że już nie sa takie smutne ponieważ są razem. Proponuje drugiego pieska najlepiej szczeniaczka !!! :thumbs:

Link to comment
Share on other sites

Tak, tak... albo drugiego psiaka (jak ma sie warunki, pieniążki etc...) ... albo się przyzwyczaić :)

U nas dwie sunie i też tesknie patrzą na nas jak wychodzimy do pracy. I też jest ogromna radość jak wracamy :D

Ale te powroty są bardzo miłe. Nawet jak w pracy ma się ciężki dzień, to jak człowiek zobaczy swoje ukochane, uśmiechnięte pyszczki, to od razu radość życia wraca :D

Link to comment
Share on other sites

Cóż nasz psinka, dobermanka w wieku 5miesięcy, też straaasznie się cieszy jak tylko przyjdziemy do domu.

Na początku jak zostawała sama choć na minutke (czyli nawet jak np zamykałem się w ubikacji lub w łazience) to zaczynał się straszny raban, szczekanie piszczenie , drapanie po drzwiach itd. :lol: :wink:

Ale powolutku psina przyzwyczaja się do tego że jak wyjdziemy to i tak wracamy. Zaczynaliśmy ją uczyć od krótkich nieobecności - 2,5,10min, zawsze po długim spacerze i dużej ilości biegania tak że była mooocno zmęczona, dawaliśmy jej miskę z jedzeniem lub smaczną kość i spokojnie wychodząc mówiliśmy "zostań" po czym wychodziliśmy i na półpiętrze słuchaliśmy efektów :lol: :lol: :lol:

Teraz po 2 miesiącach przebywania u nas to po naszym wyjściu popiszczy jeszcze przez chwilę a później zajmuje się swoimi... (lub naszymi :evil: 0X ) żeczami i nawet jest spokój. Zobaczymy co będzie jak kiedyś zostanie sama na dłużej np na 8 godzin bo narazie udaje nam się tak że nie musi siedzieć sama dłużej niż 1-2 godz.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...