Jump to content
Dogomania

Viza się odnalazła! - z przychówkiem... szukamy DS dla 6 dzikich szczeniąt


Kuna

Recommended Posts

  • Replies 738
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='ASICAiBREGO']
[B]Bartek dostał telefon dzisiaj, dzwonił do niego facet, POTRĄCIŁ PSA wyglądającego IDEALNIE JAK VIZA[/B], [B]pies leży na ulicy Hallera w Brzeżnie, cierpi, trzeba go zawieźć do weta, może nie przeżyć.... [/B]
[B]Bartek wsiada w samochód, jedzie, dzwoni do gościa gdzie tamten jest[/B]..... [B]a tamten mówi, że Bartek ma jechać we wskazane miejsce, zostawić 500 zł jego kumplowi, i wtedy on się do niego odezwie i powie mu gdzie znajdzie psa[/B]

No czy to jest normalne?????? żerować na cudzym nieszczęściu.... wyłudzać pieniadze..... no nie wierzę :-o[/quote]

Tak to normalne. Coś takiego nazywa sie wyłudzenie. Proponowałbym zadzwonić na policję.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czasowa']Ten psisk, co to u nas sie kreci, ucieka, jak sie do niego zbliży na ok.5 m.[/quote]

Jakiej maści jest ten piesek? Może to Florka? [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f96/members/96777-albums866.html"]Dogomania Forum - Florka's Album: Florka[/URL]
(moja córka mieszkała w Brzeźnie i Florka zna te okolice)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Izis1984']Co do psa tropiacego: pytanie dla Hauwardu- czy pies tropiacy mialby skąd podjac w ogole trop?czy mamy jakies konkretne miejsce z ktorego moglby ruszyc? I cos o zapachu suni tez mamy?[/quote]

Izis nie bardzo rozumiem - czy to oznacza, że ktoś chciałby się jednak podjąć pracy na śladzie ?

Ja rozmawiałam z Bartkiem i innymi na ten temat. Pies poszukujący ludzi odpada, żeby nie mieszać mu w głowie. Jest uczony, żeby nie podejmował żadnych psich śladów. Nawet suka z cieczką go nie rusza ;) Nie można więc go wykorzystać, bo mógłby zawieść przy poszukiwaniu ludzi.

Pies myśliwego, pracujący - trudno powiedzieć, ponieważ stawia się na specjalizację psów. No i w większości tropią po farbie.

Z tego co pisała [B]Kuna[/B], nie ma też nic takiego co pachnie Visą - mieszkała w kojcu ze szczeniakami.

Więc wydaje się, że nic się nie da zrobić :-(

Link to comment
Share on other sites

No i tak- pies moze i by sie znalazl, ktory by sie podjal. Nie taki szukajacy ludzi, rzecz jasna.
Problem jest w tym, ze nie mamy ani konkretnego miejsca ze swiezym, pewnym zapachem, jak i niema nic,co moglibysmy dac tropicielowi do wywąchania :roll:

Co z Viską? Niech ktos cos napisze, bo ta cisza jest naprawde okrutna :shake:

Link to comment
Share on other sites

pinkmoon tu nie ma czego wspolczuc...
Jaki prawdziwy wlasciciel i milosnik zwierzat bierze nie oswojona do konca suke miedzy ludzi w taki halas i harmider jaki panowal na wystawie?
Do tego luzem wiezie w bagazniku jezeli wie ze jest w pol dzika i moze mu uciec? Ze nie wroci na zawolanie i nie da sie zlapac?
Juz nie wspomne o ciazy zaraz po tym jak suka do niego przyjechala...
Wiem co to znaczy bo sama mam nieoswojona suke w domu.
Ciaza to kolejny stres dla psa juz nie mowiac o zmianie otoczenia tak szybko.

To tylko wina wlasciciela ze suka teraz paleta sie po trojmiescie albo gdzie indziej...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kana']pinkmoon tu nie ma czego wspolczuc...
Jaki prawdziwy wlasciciel i milosnik zwierzat bierze nie oswojona do konca suke miedzy ludzi w taki halas i harmider jaki panowal na wystawie?
Do tego luzem wiezie w bagazniku jezeli wie ze jest w pol dzika i moze mu uciec? Ze nie wroci na zawolanie i nie da sie zlapac?
Juz nie wspomne o ciazy zaraz po tym jak suka do niego przyjechala...
Wiem co to znaczy bo sama mam nieoswojona suke w domu.
Ciaza to kolejny stres dla psa juz nie mowiac o zmianie otoczenia tak szybko.

To tylko wina wlasciciela ze suka teraz paleta sie po trojmiescie albo gdzie indziej...[/quote]

Rozumiem, że znasz Bartka osobiście.... A skoro go znasz, to wiesz jakim jest człowiekiem, więc nie rozumiem czemu zarzucasz mu, że prawdziwym miłośnikiem zwierząt nie jest..... Jednak mniejsza o to, Bartek jeśli będzie uważał za stosowne sam sie obroni, ja za prawnika robić nie zamierzam.

Owszem wina jest właściciela, że sucz plącze się po mieście, ale też On nigdy nie mówił, że jest inaczej, ale czy to znaczy, że takiej osobie nie można współczuć, ze od trzech tygodni szuka swojego psa (?!)
Nie rozumiem w sumie twoich argumentów, nie spuścił przecież psa na swoje widzimisię, żeby sobie pobiegał, to był wypadek przy pracy.... któż wiedział, że tak wyjdzie.


Ps. A Vizki ciągle nie ma i informacji nowych też, puki co, na jej temat nie ma.

Link to comment
Share on other sites

Widzialam go tylko kilka razy.Krótka wymiana zdan i tyle.
Moze i jest milosnikiem, o nic nie oskarzam, niczego nie zarzucam.
Ale jezeli jest po tylu latach doswiadczenia z psami chyba nie trudno zgadnac ze takich rzeczy sie nie robi z pol dzikim psem.
Wspolczuc jedynie moge psu ze nie wie gdzie jest i co sie dzieje.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie mam nadzieję że tak jak Asica napisała ze znasz go osobiście pisząc to wszystko, owszem wina właściciela jest prawie zawsze i nie możesz być pewna na 100% że tobie się to nigdy nie przytrafi, bo ja np. nie jestem(chociaż jestem bardzo wyczulona na punkcie mojego psa)już trochę żyjąc na tym świecie przekonałam się że życie to nie bajka i że złe rzeczy dzieją się innym, a mnie omijają. Niestety tak nie jest i życie bywa okrutne.
Prawdziwy miłośnik tak jak to określiłaś właśnie przyznając się do błędu robi wszystko aby to naprawić.
Bartek już wielokrotnie przy poszukiwaniach pokazał że nie jest mu obojętny los innych zwierząt np. malamut który jest szczęśliwy w domku ponieważ Bartek za nim gonił przez to trafił do schronu gdzie przyszli właściciele, owczarek bardzo wychudzony też już nie jest na ulicy no i sunia husky tego to się nie widzi tylko najlepiej wytykać błędy i jeszcze bardziej dokopać. :shake:

Link to comment
Share on other sites

Tak sobie myślę, że nie ma nowych info, bo plakaty już się primo opatrzyły, a secundo większość jest pewnie zerwana. Myślę, że warto by zrobić nowy rzut, najlepiej z kolorowym zdjęciem i wyraźną informacją o nagrodzie dla znalazcy lub osoby, która wskaże miejsce pobytu Visy.
Podzielilibyśmy się dzielnicami.
A druga sprawa, wiem, że wszyscy mamy nadzieję, że Visa odnajdzie się cała i zdrowa, ale pech się też czasem zdarza i może warto zwrócić się do zakładów komunalnych czy zieleni, nie wiem, kto się zajmuje utylizacją padłych zwierząt. W każdym razie ja bym wolała wiedzieć niż żyć w niepewności.
I jeszcze jedno, skoro już została poruszona kwestia odpowiedzialności. Z moich skromnych obserwacji wynika, że ta grupa psów, która ma duże skłonności do oddzielania się od właścicieli,jest najmniej oznakowana. Chodzi mi o chipy i adresówki. Skromna prośba do właścicieli wszystkich "pierwotniaków" - oznaczcie jakoś swoje psy, zobaczcie ile ich ginie :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vidge']
A druga sprawa, wiem, że wszyscy mamy nadzieję, że Visa odnajdzie się cała i zdrowa, ale pech się też czasem zdarza i może warto zwrócić się do zakładów komunalnych czy zieleni, nie wiem, kto się zajmuje utylizacją padłych zwierząt. W każdym razie ja bym wolała wiedzieć niż żyć w niepewności.
[/quote]
Służby te zostały powiadomione jako jedne z pierwszych i Bartek co jakiś czas do nich dzwoni i dopytuje.

A odnośnie plakatów, na słupach, drzewach i miejscach często uczęszczanych ale na wolnym powietrzu itp wieszane już (raczej) nie będą, bo i tak sa zdzierane. Plakaty kolorowe (wydrukowane w drukarni) zostały zawieszone w sklepach czy pubach za zgoda właścicieli, z tamtą nikt nie zerwie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kana']Ale jezeli jest po tylu latach doswiadczenia z psami chyba nie trudno zgadnac ze takich rzeczy sie nie robi z pol dzikim psem.
Wspolczuc jedynie moge psu ze nie wie gdzie jest i co sie dzieje.
[/quote]

Tylko ten się nie myli, kto nic nie robi. A doświadczenie ... doświadczenie zdobywa się w określonych sytuacjach i czasami trudno je przełożyć na inne sytuacje. Ja mam doświadczenie wystawowe (pewne), ale kompletnie nie mam pojęcia o zawodach. Też mogę zabrać swojego psa na zawody i będę pewna, że zachowa się w określony sposób - bo zawsze się tak zachowuje. Ale to inna sytuacja i wcale nie wiadomo, że tak będzie. Może zachowa się jak dziki pies.... A w razie sytuacji krytycznej - oczywiście będzie to moja wina.

Współczuję psince... poza wszystkim to siostra mojego malucha, więc jest mi dodatkowo przykro, że jest sama, opuszczona i zabłąkana.
Współczuję też właścicielowi - bo drobny błąd, sekundy zadecydowały, że stało się tak, jak się stało. Co więcej starania, żeby ten błąd naprawić nie odniosły, jak na razie rezultatu.... Przykre to bardzo :-(

Ale mam nadzieję, że Visunia jakoś sobie poradzi i w końcu zostanie odnaleziona. I być może to, że jest pół dzika, będzie działało na jej korzyść - przynajmniej żaden człowiek nie zrobi jej krzywdy. Krzywdy o jakich można tu na dogo przeczytać.

Więc trzymam kciuki i mam nadzieję :lol:

Link to comment
Share on other sites

ASICA wszystko fajnie, tylko czy na tych plakatach jest info o nagrodzie? Nie wiem czy Bartek wyraził na to zgodę, ale nawet niewielka kwota zmobilizuje ludzi do uwagi. Nie liczyłabym na powszechną bezinteresowność. Fakt, że trochę ludzi się zainteresowało sprawą, ale to jest pewnie jakiś promil mieszkańców.
Myślę co by jeszcze można było zrobić, może wydrukować ulotki i rozdawać dzieciakom?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vidge']Myślę co by jeszcze można było zrobić, może wydrukować ulotki i rozdawać dzieciakom?[/quote]

Z tą nagrodą, to nie wiem. Przez Visę zaczęłam przeglądać wątki psów zagubionych i zauważyłam, że nagroda nie zawsze się sprawdza - np za jednego psa od razu była nagroda, a już od roku go szukają.

Natomiast pomysł z dziećmi - [B]SUPER[/B]. Dzieciaki więcej czasu spędzają na zewnątrz, są bardziej spostrzegawcze, a taka "zabawa w detektywa" też może być dla nich super. Od przyszłego tygodnia wszystkie dzieciaki już będą po wakacjach .... Myślę, że warto przynajmniej spróbować. No i na ulotkach można zaproponować nagrodę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czasowa']Ja na chwilę,bo z komy.jadę na lotnisko własnie,i w Gdyni w szwęda się coś wilkowatego,uciekające od ludzi.[/quote]

Czy mozesz pstryknąć kilka fotek? Albo czy porównując do zdjęć umieszczonych w wątku choć trochę podobny jest ten pies?

Link to comment
Share on other sites

dogo mi chyba z tydzień nie chodziło. niemniej z innych for i przez pojawiające się nowe plakaty domyślałam się że suczka nadal się nie znalazła, tak więc się rozglądam na kazdym spacerze.
Do wspomnianej piekarni na Dąbrowszczaków chodzę co dzień, przy wejściu wisi plakat o zaginionej Vizie więc nie wierzę że kobieta się nie zorientowała.
Sama osobiście Vizy na osiedlu nie spotkałam samej, ani prowadzonej przez żadnego człowieka. Owszem mamy tu kilka haszczaków / malamutów i wilczurowatych psów ale przynajmniej większość kojarzyłam już wcześniej z widzenia więc to raczej nie możliwe żeby była to Viza.
Nie mniej będę dalej obserwować te rejony i trzymam kciuki za powodzenie w poszukiwaniach.

Link to comment
Share on other sites

Nemi, owszem zgadzam się, że w czasem nagroda nie skutkuje, ale mimo to uważam, że wyostrza spostrzegawczość społeczeństwa. Ponoć mamy kryzys...:cool3:
Z dziećmi właśnie wydaje mi się niegłupie, to spostrzegawcze małe potworki i już większość ma komórki. Obawiałabym się ew reakcji rodziców (np. przy rozdawaniu pod szkołą), ale info o nagrodzie powinno wyzuć ich z podejrzeń o werbowanie do sekty i narażanie się na niebezpieczeństwo przy łapaniu dużego psa. Tylko trzeba by wytłumaczyć dzieciakom, żeby go nie próbowały gonić jawnie, łapać itp.
Nie wiem jak się na to zapatrują osoby najbardziej zainteresowane.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vidge']Nie wiem jak się na to zapatrują osoby najbardziej zainteresowane.[/quote]

Mam nadzieję, że osoby zainteresowane przemyślą sprawę ;) Z tą sektą to mi nie przyszło do głowy.
Ale tak sobie pomyślałam, że może nawet udałoby się to fajnie zrobić z korzyścią dla wszystkich - na przykład spotkanie z dziećmi w szkole, gdzie Eskimoteam opowiedziałby o psach, zaprzęgach i takich tam...O zagubionych psach, o tym że ich pupile powinny mieć adresówki, że trzeba zwracać uwagę na błąkające się psy, zawiadamiać rodziców, TOZ, schroniska ... O tym jak się zachować, kiedy spotka się takiego psa...
A na zakończenie prośba do dzieciaków, żeby rozglądały się za Visą i obietnica nagrody atrakcyjnej właśnie dla dzieci.

No i mamy kilka pieczeni, upieczonych przy jednym ogniu. Jak myślicie ? :oops:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...