Jump to content
Dogomania

Ceny psów rasowych - za drogie? a może... za tanie?!


pamela

czy psy rasowe kosztują  

555 members have voted

  1. 1. czy psy rasowe kosztują



Recommended Posts

Nigdy nie miałam psa z rodowodem (i pewnie nie będę). Jedyne nieszczęscia (przedwczesne):

1. młody 9-miesięczny pies wpadł mi pod samochód jak miałam 11 lat,

2. uśpiłam 17-letnią sukę z powodu raka sutków (wg. mnie przedwcześnie).

Więc nie wyolbrzymiajmy, że pies bez rodowodu to potencjalna kaleka skazana na śmierć w męczarniach.

P.S. Polecam po raz wtóry historię ślepej bloodhoundki z fantastycznym pochodzeniem!!!!!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 144
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No właśnie! A tym tak się udało. Chyba to jest tak: :wink: na białym lepiej widać, zanim się zgadali to minęło parę dni, potem się umawiali, to następne parę, no i akurat tak trafili :wink:

Szczęście, że to westy i pewnie nie trafią na łańcuch.

Link to comment
Share on other sites

Ja tez tak czytam i czytam-to temat rzeka.

Skad sie biora psy "rasowe bez rodowodu"? Jest jeszcze jedno, doskonale zrodlo tych psow-zalozmy klient kupuje suke z papierami, jedzie na pare wystaw, ale niesety-suka nie spelnia wymogow wzorca, lub idze z suka na testy psychiczne i/lub robi badania pod katem dysplazji i wychodzi, ze sie w ogole nie nadaje.

Ale ten gosc strasznie chce miec szczeniaki po tej suce i co robi? Szuka partnera, wszystko jedno jakiego-najlepiej z sasiedztwa....reszte sobie sami dopowiedzcie.

I gdzie tu mowa o hodowli....? :( Przykre to, niestety, ale rownie prawdziwe, jak lewizny w ZK i "uznanych hodowlach" :evil:

Dlaczego niektore rasy sa mnozone i sprzedawane wrecz hurtowo-bo jest na nie popyt i to niekoniecznie (mysle, ze w 90% przypadkach) z papierami.... :-? :x

Bo sa modne, przez filmy, media, przez sasiadow-przez ludzka durnote, proznosc :evil:

I jesli ktos (wszystko jedno-wlascicel ukochanej suczki, czy duzy hodowca) poczuje dobre zrodlo zarobku i malo mu bedzie zalezalo na prawdziwej hodowli-tak wlasnie zrobi :evil:

Najczesciej aby ograniczyc koszty, daruje sobie wystawy, badania itp-po co...? Im mniej wyda na suke, tym mniej zgarnie za szczeniaki czy sie myle...? :(

Ech :evil:

Link to comment
Share on other sites

Nic a nic się nie mylisz, a ludzie, którzy owczym pędem gnają za modą i kupują kolejne modne nowości tylko napędzają producentom kasę. Jedyna kara, która spotyka (mam nadzieję) za taką bezmyślność to pies z którym często trudno sobie poradzić - np. właścicieli kaukazów bardzo modnych parę lat temu znam paru i co przeżywają w mieście z tymi psami to tylko oni wiedzą

Link to comment
Share on other sites

Nitkooo, Ty od razu tak na serio.

Powiedz sama czy mało jest ludzi, którzy kupują psy ras trudnych. Na przykład - na forum jest mnóstwo ludzi zafascynowanych bojowcami. Nie wierzę, że wszyscy mają te psy wychowane jak trzeba. A z rynkiem, bo umówmy się to jest rynek, jest tak - najpierw jest popyt, potem podaż. Film z bordogiem - popyt na bordogi, plotka o dogo argentino i już jest popyt. Fama o pitbulach - popatrz ilu chętnych. Nawet biedne benki po filmie Bethoven przeżyły rozkwit w domach na czwartym piętre bez windy.

Link to comment
Share on other sites

Właśnie. A dla mnie ci od westa to właśnie "hodowcy". I ciekawa jestem po ile będą ich szczeniaczki????? A przy okazji - właśnie na tym forum pojawiło się ogłoszenie, że pańcia szuka partnerki NIERODOWODOWEJ dla swojego ASTa. Przepraszam, mnie nasuwa się jedzen komentarz - pańcia dobra, bo psa jajka swędzą!

I cały czas się zastanawiam: rozumiem bardzo dobre psy, doskonałe psy, najlepsze geny.... Ale dlaczego każdy uważa, że jego świętym obowiązkiem jest obdarować świat szczeniakami po takiej sobie suce?

Kto to wymyślił, że taką sobie sukę kryje się jak najlepszym psem, żeby poprawić? Pytam PO CO? Po jaką cholerę w ogóle kryć taką sukę???????

Czy rozsądek ma obowiązywać tylko właścicieli kundelków?

Link to comment
Share on other sites

Moniko-moge sie tylko pod Twoja wypowiedzia podpisac! Tu wlasnie lezy problem-wlasciele takiej suki nie hoduja-oni rozmnazaja na sile i wszystko jedno-ma papiery czy nie ma-nie powinni tego robic wlasnie dla dobra rasy (ale o tym albo zapominaja, albo w ogole nie chca wiedziec) :evil:

Link to comment
Share on other sites

No i właśnie to jest kolejny dobry wniosek z tej dyskusji: "papierowych" też nie kryjcie jak wariaci - co rok. Według mnie rodowodowych też jest co najmniej o połowę za dużo. Nic by się nikomu nie stało, gdyby na szczeniaka z rodowodem musiał poczekać parę miesięcy, czy nawet pół roku. A u nas - co spluniesz - trafisz na psa z rodowodem (na giełdach też). Bez urazy.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

No właśnie Sylvia - ja się zgadzam. Jestem jak najbardziej za tym, żeby były hodowle. Nie każdego satysfakcjonuje kundelek, czy pies bez papierów. Tak samo jak mnie by nie satysfakcjonował np. chart. Ale generalnie o psa u nas ZA ŁATWO i rasowego, i nie.

Ale wciąż uważam, że problemu psudohodowców (chodzi o zrzeszonych w ZK) nie rozwiąże "nie kupujmy" tylko ZK. To kwestia paru zmian i być może zaczęłoby się coś dziać. Uważam, że najlepiej by było, gdyby prawo do "mnożenia" miały tylko naprawdę bardzo dobre hodowle. A wtedy może po jakimś czasie zniknie problem tysięcy psów rasowych-bez rodowodu.

Dla mnie "kundelek" nie jest nazwą obraźliwą. Wszystko mi jedno, jak głupcy nazywają moją sukę. (teraz niech się Czarna nie obrazi - będzie o ON-ach)

półtora roku temu na wystawie w Lublinie przechodziłam koło ringu ON. Byłam z Pumą i z dzieckiem. Miła dama donośnym głosem powiedziała do swojego synka: "Idzie psychopatka z psem-mordercą" pokazując na nas palcem. Paradoksem jest to, że sto tysięcy przywiązanych do ogrodzenia ON-ów robiło hałas jak pułk wojska. Mało nie wyszły ze skóry, żeby dopaść Pumę, która to olewała. A ponoć ON to taki zrównoważony, idealny do układania pies. Pewnie pięknie się prezentowały na ringu skacząc sobie do pysków. Może tej rasie dobrze by zrobiło, gdyby "hodowcy" mniej je mnożyli, a bardziej wzięli się za wychowanie i socjalizację swoich psów, żeby mieć się czym pochwalić.

Link to comment
Share on other sites

Sylwio-u mnie jest zupelnie inaczej-gdzie sie nie spojrzysz, tam na pewno zobaczysz "boksery" -owszem, nie pytam wszystkich wlascicieli o rodowod (lub chocby metryczke), ale milosnik rasy od razu nie bedzie mial watpliwosci co do faktu, ze go nie posiadaja (to bardzo proste).

W Bydgoszczy jest ich zatrzesienie i jest sporo ogloszen o sprzedazy, tyle tylko, ze w 99% sprzedazy bez rodowodu.

Ludzie chetnie kupuja te psy (bo takie lagodne, rodzinne, przyjazne itp.)a pozniej maja z nimi sporo problemow natury wychowawczej, nie tyle z powodu jakiejs spaczonej psychiki, co nieumiejetnosci obchodzenia sie z psami tej rasy :(

Jest popyt, jest podaz :(

Nie za bardzo rozumiem, czym kieruja sie przyszli wlasciciele tych psiakow, poniewaz kiedys dzwonilam po tych ogloszeniach i cena zaproponowana mi za boksa BEZ rodowodu wzbudzila niezle zaskoczenie -od 400 zl do nawet 700 i wyzej- a za taka kwote moge juz kupic z rodowodem, w mniejszej, ale dobrej hodowli, gdzie suka i male sa zadbane i wypieszczone :o :-?

To mnie bardzo zastanawia.

W kazdym razie tylko raz spotkalam sie z przypadkiem hodowli boksow dla zysku (juz jej nie ma zrezta-gosc przerzucil sie na inna rase).

Tak wiec moda jest tym, co "motywuje" "hodowcow" do dzialania :(

I czy robia to pod plaszczykiem ZK czy bez tego, pobudki sa takie same-kasa.

Co do hodowcow "domowych" ktorych opisujesz to faktycznie wlasnie oni sa przyszloscia, byleby robili to z glowa a nie na szybko.

To samo ZK i jego uchybienia, ale jak piszesz-daleka droga przed nami... :( :cry:

Przy okazji czy Ty jestes od Drachmy....? :D

Link to comment
Share on other sites

Wprowadzenie bardzo ostrych rygorów co do jakości psów w ZKwP nie jest chyba możliwe i nie całkiem sensowne. Myslę, że nikt nie odważyłby się na to również ze strachu przed a) buntem w szeregach, b) tym, że ludzie, którzy wsytawiają swoje psy przeciętne psy tylko po to aby uzyskać licencję, przestaną to robić - wtedy wpływy z wystaw mogą być zbyt małe aby się opłacało je organizować. Ale to tylko moje przypuszczenia.

Poza tym w większości krajów europejskich nie ma ostrych nakazów i zakazów dotyczących eksterieru i psychiki -w hodowli owszem w większości muszą być testy psychiczne, zawsze badania weterynaryjne - w rasach gdzie jest to niezbędne. FCI wręcz zaleca liberalizm w przepisach dopuszczających psy do rozrodu - chodzi też o zachowanie jak najszerszej puli genetycznej - ograniczenia dodatkowo ją zawężą. Dopuszczenie do hodowli nie tylko psów wybitnych ale też i tylko poprawnych powoduje, że w sytuacji gdy pula genowa sie zawęża na skutek hodowli w oparciu o najbardziej znane psy, zawsze można sięgnąć do poprawnego materiału z drugiej linii. W tych krajach często hodowlę mozna prowadzić w oparciu o przeciętne psy, ale nie każda ma rekomendację klubu rasy czy związku. To rynek sam reguluje te sprawy. Tam większość ludzi kupując psa chce go kupić z dobrej, rekomendowanej hodowli -nawet jak ma to być tzw pet. Myślę więc, że nie ma sensu stosować ograniczeń w przepisach hodowlanych w kwestii jakości psów. Natomiast powinno się zaostrzyć sędziowanie na wystawach, żeby psy i suki naprawdę kiepskie nie mogły uzyskać uprawnień hodowlanych, podobnie z testami.

Poprawiłam tego posta boś był mało gramatyczny. :wink:

Link to comment
Share on other sites

Ja mam sunie rasy beagle bez rodowodu. :D Tak wiem niektórzy teraz zrobią :x .Trudno ale kiedy ją kupowałam kosztowała 700 zł a z rodowodem 1500 zł. A ponieważ bardzo mi się ta rasa podobała ( 7 lat temu nie była jeszcze tak popularna jak teraz) i miał to być prezent dla mnie na 18 urodziny. A bez rodowodu kosztowała połowę taniej.Mało byłam wtedy zorientowana w temacie hodowle. Za rok może dwa kupię sobię nastepnego psa i już teraz zaczynam się rozglądać. Oczywiście chcę kupić psa z rodowodem ale nie musi być z niego cudo bo cała ta zabawa w wystawy (które dla większości psów są męczarnią) mnie nie bawią. A takiego psa raczej nie na wystawy kupię taniej. I napewno nie w hodowli gdzie mają po 5 albo więcej ras! (makabra).Wolę znaleść domową hodowlę gdzie właściciel dba o swoje psy i wie o nich wszystko!

Link to comment
Share on other sites

Niw twierdzę, że rozmnażanie psów takich sobie jest ok, tylko, że ograniczenie tego metodą zakazu będzie obosieczną bronią - ograniczy możliwość "odświeżenia" krwi. Weż również pod uwagę, że pies przeciętny, może mieć bardzo interesujący "potencjał" genetyczny dla danego hodowcy

Link to comment
Share on other sites

Masz racje, pisząc o psach dobrze wygląających z marnym pochodzeniem , nie muszą dać dobrego potomstwa, ale też nie jest powiedziane, że na pewno takiego nie dadzą - ale ostatni temat sie przeniósł na ograniczenia zakazowo- nakazowe w hodowli. Ja podałam przykład, dlaczego moim zdaniem to nie ma sensu.

Link to comment
Share on other sites

Nie masz racji,Pamelo.

A właśnie że ma rację.

Po psie,nawet wybitnym jako jednostka,ale za ktorym jednak nie stoja wybitni przodkowi, nie urodza sie dobre szczenieta,zawsze predzej czy pozniej wyjda braki urody czy co gorsze-charakteru.

Ale chyba nie to miała na myśli Pamela.

Piesek może mieć różnych przodków i sam sobą nie reprezentować jakiejś super wartości wystawowej - ale może dawać świetne potomstwo.

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie o to mi chodziło.

Poza tym jeszcze kwestia definicji co dla kogo jest marne a co przyzwoite - bo dla mnie wybitny jest pies/suka, o zgodnych ze wzorcem cechach użytkowych/charakteru, bez poważnych wad i osiągający sukcesy wystawowe (co nie oznacza, że wygrywa zawsze i wszędzie), a także mający to coś co trudno nazwać, (może klasę) i dający wartościowe potomstwo. Takie psy mogą mieć jakąś drobną wadę, która po prostu znika na tle innych jego cech.

Czasami pies nie musi być wybitny, ale używa się go w hodowli bo ma cechę którą chcemy poprawić super rozwiniętą , podczas gdy jego nazwijmy to reszta jest poprawna. - np poprawny pies o super głowie . Poprawny to dla mnie pies, który nie ma wad wymienionych we wzorcu jako wady poważne może mieć natomiast jedną lub dwie mniejsze odchyłki od ideału - np. ciut za krótka głowa, nieco za wysoko osadzony ogon itd. Dla mnie poprawny pies nie może mieć wad w obrębie swojej "kostrukcji" - grzbiet, ustawienie kończyn itd.

Problem zawężającej sie puli genowej jest duży i nie należy go lekceważyć - musi istnieć hodowlana rezerwa genów.

A kwestia ceny - jak najbardziej rozsądne jest aby dzieci po super wybitnych rodzicach kosztowały więcej niż po przeciętnych.

Link to comment
Share on other sites

Coś się Sylwio nie rozumiemy. Ja się z Tobą zgadzam prawie w 100% poza tym, że nieco przeceniasz jakość "wybitnego" materiału hodwlanego i niedoceniasz wartości tego z drugiej linii - mówie z drugiej a nie 3,4,5 itd.

Masz rację, że jest większe prawdopodowbieństwo uzyskania dobrego potomstwa po rodzicach o ugruntowanych cechach. Ale to tylko prawdopodobieństwo - co nie wyklucza, że w miocie po takich rodzicach może się pojawić się jedno lub kilka szczeniąt po prostu słabych. Kolejna sprawa to dobra suka hodowlana - wielu hodowców osiąga sukcesy hodowlane dzięki dobrym (czasami wcale nie wybitnym) sukom.

Więc ja też mam wizję hodowli opartej na sprawdzonych liniach, ale ja w przyszłości zamierzam dodać do tego trochę obcej, zdrowej i poprawnej chociaż może nie wybitnej krwi. Bo w mojej rasie wszystko co wybitne pochodzi z tych samych linii, jak nie wprost to w 3,4 pokoleniu. Poza tym w dalszym ciągu twierdzę, że surowe ograniczenia regulaminowe powiinny dotyczyć warunków w hodowli, częstotliwości kryć itd a nie dopuszczania do hodowli osobników tylko wybitnych - bo według jakich kryteriów?

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

A moze co niektórzy hodowcy zawyżają ceny?

Rozumiem że sa rózne rasowce te po bardziej lub mniej sławnych,bardziej ładne i mniej wiec cena powinna byc zróżnicowana( bo np ktoś sprowadzał reproduktora z zagranicy itd) ale jeżeli chodzi o wychowanie takich psiaków to cena nie powinna sie az tak kolosalnie róznic.

A do czego zmierzam: znalazłam ogłoszenie w polsce o samojedach które kosztują 5000zł!! ale znam tez hodowle zagraniczne gdzie szczeniaki kosztują 300-500 euro a pochodzą ze świetnych skojarzeń,po interchempionach z USA i anglii.Więc zastanawiam sie dlaczego sa tak ogromne różnice.( czyżby chodziło o zrobienie lepszego interesu? bo mioty samojedów są spore wiec łatwo sobie obliczyć wartośc wszystkich szczeniaków)

Może ktoś zna na to pytanie odpowiedź?

Serdeczne pozdrowionka

Link to comment
Share on other sites

Ja znam i wszyscy, którzy tu dyskutowali:

Jeśli ten miot "się rozejdzie" to następny też będzie w takich cenach! Jeśli nie - spuszczą z tonu, albo będą mieli największe stado w Polsce.

Dopóki się akceptuje to, że szczeniaki po byle jakich rodzicach (tyle, że dopuszczonych do rozrodu) będą kosztowały tyle, ile te po najlepszych, dopóki są nie chętni, którzy bulą kasę - BĘDZIE TAK! A także dopóki ZK będzie dopuszczał do hodowli byle jakie psy i suki dlatego, że na zaściankowych wystawach udało im się uzyskać potrzebne oceny.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...