Jump to content
Dogomania

Piesek bez łapki - już w domku! czyli przygody Korsarza :-)


Murka

Recommended Posts

Jelena, nie powinnaś wśród starszych chwalić się swoim młodym wiekiem! ;)
Niech pchlarze jak najszybciej pchły zgubią, a nowy akumulator niech Wam długo służy! :) A dzieci w pracy niech w tym roku będą milsze, spokojniejsze i mniej absorbujące Wszystkiego najlepszego!


Dziś mam 2 godziny wolności, Ania dopiero do mnie przyjedzie.
A jutro... wyjeżdżam z mężem na 3 dni!!! Jupiii!!!!!!!!!!!! Takie szczęście mogło nas spotkać, bo Paweł ma urodziny za tydzień, wiec i ciocia i dziadkowie zgodzili sie zostać z tymi małymi łotrami. :)
Jedziemy do Torunia, bo niedaleko, bo jeszcze nei byliśmy, bo podobno bardzo uroczo. Warto sprawdzić :)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Cześć i czołem!

Od kilku dni nie mogłam dostać się na dogomanię.

Toruń zaliczyliśmy- było suuuuper, bo z dala od dzieci ;)

U nas stale dzieje sie wszystko- dzieci świrują, psy wyją i wygrzebują śmieci, kot spędza noc w  garażu i wraca tak wysmodrany, że kąpiel jest neizbedna, Paweł jak to Paweł, a to klucze zapodzieje,a  to dokumenty zostawi, a to nie odbierze telefonu... stara nuda!!

 

Wczoraj za to nudno nie było- od rana w biegu. Paweł o 10 zaczynał spotkanie ze studentami, a my wybralismy sie w odwiedziny do cioci Milenki, która znalazł mieszkanie i adoptowała kota :) Kot był bezimienny, bo to Ania miałą go nazwać. Kocica zostałąm nazwana Tika- bardzo do niej to imie pasuje :)

Od cicoci pojechaliśmy po tatusia i jechalisy na 2 koniec Warszawy- bo ja miałam spotkanie "biznesowe". Jadąc zobaczyliśmy piknik/ festyn/ coś tam- dużo ludzi, dmuchane zamki, zjeżdżalnie, wozy strażackie, policyjne i ambulansy- a w środku dzieci. Zatrzymalismy sie na poboczu, wysadziłam ich i pojechałąm!

Po około 2 godzinach odbieram telefon od Pawła

Ja: Skąd mam was odebrać? Zaraz ruszam.

P: Ze szpitala, zaraz ci powiemz  którego.

Ja: A co sie stało??????????

P: Jonkowi na zjeżdżalni podwinęła sie stopa....

 

Złąmanie  III kości śródstopia prawego. Ania miała V...

4 tygodnie w  gipsie.

Wóżek juz wypożyczony. Panie w  przedszkolu zaniemówiły

To wbrew logice i statystyce!!! 2 tygodnie pozdjeciu gipsu u Ani, 2 dni po tym, jak odważyłą się wejsć na hulajnogę... DLACZEGO??????????????????????

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Hop hop!

 

Czy ktoś do nas jeszcze zagląda???

 

U nas kocioł trwa.

Ania po zdjęciu gipsu bardzo długo utykała, choć nie miała powodu. Jonek miał wymieniany gips, po potrzaskał ten szpitalny,w szpitalu nie chcieli go wymienić, wymieniliśmy prywatnie( i drogo :( ) na lekki mineralny gips, który potem ciężko było zdjąć i Jonek dostał ataku histerii przy tym zabiegu... 

 

Jonek utykał krócej i mniej widowiskowo niż Ania.

Ania utykać skończyła, kiedy zaczęła... tańczyć :)

Mój tata zapisał ją na zajęcia do Warsztatowej Akademii Musicalowej- Ania tańczy, śpiewa i ma zajęcia teatralne. W końcu śpiewa i mówi wierszyki!! Nigdy wcześniej nie chciała nam prezentować tego, co umie.

 

Jonek zaczął naukę gry w szachy. Mówi, ze bardzo mu się podoba.

 

Ania zaczęła grać na skrzypcach. Powiedziała, ze marzy jej się granie na skrzypcach. Nie wiem, skąd jej się to wzięło. No i gra :) uczy się średnio pilnie, ale jest podobno zdolna, więc tym się broni :) Uczy się dopiero od kilku tygodni ale już ma zapowiedziane, ze za 2-3 lekcje zacznie grać utwory :) 

 

Paweł ciągle w  pracy, ja ciągle w  pracy, już mamy dość tego mijania się, ale bardzo szybko to się nie zmieni, niestety.

 

W tym naszym kotle jest jeszcze kot, który nie żałuje, ze zaczął się sezon grzewczy ;) oraz psy- które niezmiennie- śpia lub drą japy i są bardzo szczęśliwe :)

Fox miał niedawno atak padaczki, czekają nas pewnie powtórna badania krwi, a to spory koszt.

 

Ofik za to... znowu waży mniej, bo 10,900, ale niestety kilka dni temu tył mu zaniemógł. Od razu wrzuciliśmy go do klatki, na dwór wynoszony jest na rękach, spi w  nocy z Jonusiem, nawet na milimetr się nie rusza ;)

Jutro będzie miał zrobiony kontrolne rtg, bo ostatnio klatkowany był 5 lat temu, wiec chcemy zobaczyć, czy coś się zmieniło, czy nie. Tym bardziej, ze teoretycznie jeszcze powinny działać u niego leki na stawy, które dostawał w zastrzykach w wakacje.

 

Dajcie znać, czy jeszcze tutaj zagladacie :)

Link to comment
Share on other sites

uf... dzięki, że się odezwaliście :) po tej wakacyjnej rewolucji na dogo nie mogę się tu odnaleźć!

 

Ofik jest zdrowy i nie musi siedzieć w klatce- na rtg nie ma żadnych zmian, może mieć początki dyskopatii i nie zaszkodziłoby mu schudnięcie... tylko powiedzcie to Jonkowi, który oddał mu dziś 1 ze swoich 2 kanapek!

 

Jakby mu się powtarzało to podupadanie na tyle, to znowu mamy mu podać zastrzyki wzmacniające stawy, ewentualnie zrobić rezonans z kontrastem... ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Jak odbierałam bydlaka od weta, to był cały siwy od łupieżu! :) tak się stresował! a na co dzień ma taką piękną gładką i błyszczącą sierść :)

 

Wyspał się u Ani w łóżku, więc pewnie już znowu się błyszczy :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Śpię tak mało i w tak nieregularnych odcinkach czasowych, z przerwami dłuższymi, lub krótszymi, jesli mam szczęście, że korzystam z każdej okazji, zeby złapać chwilę snu i odpoczynku. Dlatego zdarza mi się zasnąć w salonie na sofie, w ubraniu, nawet w makijażu... Budze siew  środku nocy, albo i nie... Pociesza mnie to, że inni rodzice też tak mają! Przynajmniej Ci, z którymi rozmawiam :)

 

Niewiele dżwieków w  nocy mnie budzi, ale kaszel lub wołanie dziecka- zawsze.

Jakiś czas temu obudziło mnie wołanie Jonka: skończyłem... skończyłem...  leżę i czekam aż skończy gadać, a on na to: skończyłem kupę...

 

Jezu! Jak ja wyskoczyłam w górę! Rzeczywiście skończył! Na leżąco w swoim łóżku!!! Wołam Pawła, wydając przy tym bardzo proste i konkretne komendy, a on jak to on,.. wlókł się i wlókł i tak przyszedł z pustymi rękami, wiec dostał dziecko, do wykąpania.

 

Było przed 1. Kąpiel, suszenie, ściąganie pościeli... Na 1 razie się nei skończyło- Jonek biegał na nocnik do 2 lub 3. Potem zasnął na kilka godzin a od rano znowu...

W przedszkolu dowiedziałam się, ze jakiś rotawirus panuje wśród dzieci i personelu od 2-3 tygodni i że "panie myślały, ze już sobie poszzedł"... i nikt nam nic wscześniej nie powiedział!

 

W  weekend Ania miała spotkać się ze swoją psiapsiółką, dziewczyny długo planowały to spotkanie, ale... Julka też złapała tego wirusa, choć do przedszkola juz nei chodzi.

 

Jonek szybko sie pozbierał, niestety, potem dopadło mnie :( W poniedziałek nie byłam w pracy, zastepował mnie Paweł. A w pobliżu mojego sklepu 2 sympatyczne siostry otworzyły świetną pasmanterię i bardzo sie zakolegowałysmy, codziennie się odwiedzamy, pomyślałam że dziewczyny bardzo sie zdziwią, jak ich w poniedziałek nie odwiedzę, albo jak wpadną do mnie a  tam Paweł :)

Ale we wtorek, idąc do pracy, mijam pasmanterię a tam kartka- w poniedziałek sklep nieczynny...

Poszłam później zapytać, co sie stało, a stało sie, to co i u nas ;) Rotawirus panoszył sie poo całej Warszawie!

 

Jonek ostatnio zapytał mnie: po co ludzie mają mózg? Oczywiście zadał to pytanie w bardzo skrzyjających dyskusji okolicznościach: jak go zaprowadzałam do przedszkola...

 

Wczoraj odkrył, że sikanie do celu pod prysznicem to super zabawa, a jak spiewał piosenkę o ogórku, to niechcący ogórek zrobił się czerwony, zamiast zielony- rośnie nam prawdziwy facet! ;) bardzo jestem ciekawa, czy on się z tymi kolorami w końcu ogarnie, bo narazie myli je niesamowicie!

 

Ania kiedyś o coś pytała, ja odpowiedziałam.i padło po razenty pytanie: a skąd ty to wiesz, mamo???

E: WIem, bo takie jest moje zadanie jako mamy- wiedzieć i Was ostrzegać.

A: Taaak? I co? Myślisz, ze wszystko wiesz?? A wiesz ile Bóg ma lat?? Nie wiesz! Ha! a jesnak nei wiesz wszystkiego!

Ja się nie upierałam, ze wiem wszystko, a ona mnei tak z grubej rury zaatakowała :)

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Kochani, żeby Wam udowodnić, że u nas wszystkow  normie napiszę, co właśnei się dzieje: Jest 22, dzieci powinny od godziny spać,a tymczasem: Ania lezy w łóżku i śpiewa Sen o Warszawie. Paweł biega po domu, próbując dostać się do wnętrza elektrycznej szczoteczki do zębów ( bo Paweł nadal wszystko robi, wtedy, kiedy jest na to odpowiednia pora), zaganiam Jonka do myciazębów, na co on wsadza do buzi rurkę waflową, Ofik warczy spod stołu na Foxa, Jonek zaczyna "głaskać" Amelię- tak, że prawie talerz spada na podłogę.

A ja? Przede wszystkim myślę o tym, żebyw  końcu sie do Was odezwać! ;) I zdradzić kilka szczegółów z naszego "normalnego" życia!

Trzymajcie się ciepło! :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Żeby Was wprowadzić to zacytuję kilka moich rozmów z mężem.

 

E: Paweł, znowu nie można się do ciebie dodzwonić!

P: Bo mi się telefon wyładował...

E: WIem! Ale znowu??? A co z firmowym?

P: Nie wiem gdzie jest...

 

E: Paweł, ile masz ładowarek?

P: Kilka.

E: A ja jedną! I ZAWSZE mam nałądowany telefon i ZAWSZE odbieram!

 

 

E: Paweł, jak to się stało, że teraz dzwonisz do mnie z firmowego a nie z prywatnego?

P: Mam problem z kabelkiem do Iphone'a.

E: Przecież kupiłeś nowy.

P: Tak, ale go od razu zostawiłem na uczelni.

E: I co? Przepadł????

P: Nie, nie byłem jeszcze w tamtej sali, żeby sprawdzić.

E:...

 

 

Dziś rano. Jonek miał w nocy kaszel, co oznaczało poranne polowanie na "numerek" do lekarza.

Poluje zawsze Paweł, ja jeżdżę na wizyty.

Dzwoni do mnie nieznany numer.

E: Halo?

P:Ewa, to ja, dzwonię z przychodni od kogoś, bo mnie się rozładowały oba telefony...

 

Dzień jak co dzień!

Link to comment
Share on other sites

  • 8 months later...

W wrześniu stuknęło Ofikowi 10 lat u nas :)

Dobrze nam razem :)

Kto do nas zagląda na fejsie, ten wie, że Ofik jest najlepszym przyjacielem Jonka, z wzajemnością.

W grudniu mnie i Pawłowi stuknie 10 lat po ślubie... A! Już jest grudzień, czyli to za 2 tygodnie!

 

Postaram się wrzucić kilka aktualnych zdjęć, co oznacza, że muszę odkopać jakiegoś fotosika albo imageshacka... :)

 

Nasz aktualny zwierzyniec ma taki sam skład jak ostatnio- Amelia, kocica ma 10 lat i pięknie się trzyma. Kocha ANię, również z wzajemnością i urządziła sobie główną bazę w Ani łóżku- przesypia tam całe noce i dnie.

 

Fox ( ten rudy ;) ) nadal jest chudy jak przecinek i nic  a nic sie nie zmienił- nadal kocha tylko mnie, Milenę i moją siostrę. Ma padaczkę, którą z wielkim sukcesem leczymy luminalem.

 

Ofik niestety nie schudł, mimo karm odchudzających, mimo mniejszych porcji jedzenia- Ofik dożywia się u moich dzieci. Miał około roku temu załamanie kondycji, nie chodził, ciągnął za sobą dupkę.

Wspólnie doszliśmy do porozumienia- spacery są krótkie, a jeśli dostaje małpiego rozumu, to jeszcze krótsze. Bo on może iść i iść albo biegać jak wariat ( którym nadal jest! ), ale potem 3 dni nie chodzi tylko się czołga.

 

Kapsel ( takie małe rude i wredne, które mieszka z moimi rodzicami) stracił 2 ze swoich krzywych zębów, nadal wygląda jak Yoda i ma problem prawdopodobnie z tchawicą.

Kasłał, wiec rodzice zabrali go do weta. A że Kapsel ma lat 12 ( jest najstarszy) to od razu włączył sie kardiolog, który dosłuchał sie problemów z sercem, zlecił leczenie i... sie zaczęło. Kapsel po lekach tracił przytomność. Moja mam miała gorącą linię z wetami, ale oczywiście traktowali ją jak wariatkę, która twierdzi, ze pies ma się gorzej po lekach.

W końcu leki mu odstawiliśmy i pies ma sie lepiej, ale jak sie za bardzo ucieszy, albo rozszczeka to zaczyna kasłać i traci przytomność. Trzeba go reanimować- tata nauczył się robić mu sztuczne oddychanie i masaż serca...

 

Największe problemy mamy jednak z naszym najpiękniejszym i najmądrzejszym JRT Dżekiem. Dżek ma zwyrodnienie kręgosłupa, które doprowadziło do porażenia, prawdopodobnie  na poziomie 2/3 stopnia, w 5 stopniowej skali. Ma rozchwianą dupkę, słabe nóżki i zaburzone czucie.

Bujamy się już 3 miesiące z poszukiwaniem pomocy dla psa. Jedyną rzeczą jakiej jeszcze nie zrobiliśmy to rezonans magnetyczny we Wrocku.

Ma za sobą kilka rtg, kilka narkoz, kilku wetów, tomografię, usunięcie raka jąder i wszczepienie komórek macierzystych. A Dżek to pies, który ma wszystko wypisane na pysku, w  wyrazie oczu... Widzieliśmy jego ból, cierpienie, jego wołanie o pomoc. Cierpieliśmy razem z nim.

I dopiero dzisiaj mamy diagnozę i pomysł na poprawę jego stanu.

Jego szansą na dobrze życie jest fizykoterapia, u specjalisty. Więc w  poniedziałek kolejny telefon i kolejne wizyty. Dziś mieliśmy wizytę u ortopedy, który nam dał nadzieje na to, że Dżek może z nami jeszcze trochę pożyc bez bólu i we w miarę dobrej kondycji. I na dzień dobry nie chciał go operować za kilka tysięcy, oczywiście bez gwarancji na poprawę. Dotychczas wszyscy chcieli go kroić, tylko nikt nie umiał nam wytłumaczyć, po co...

 

Ania ma już 7 lat i poszła do szkoły. To osobna historia...

Jonak za miesiąc skończy 5 lat, chodzi do nowego przedszkola ( to też osobna historia) i ciągle gada i śpiewa po angielsku. Wczoraj zapytał, czy wiem, co to sa underpants. I jest bardzo bystry, ma bardzo szeroki zasób słownictwa. Panie w  przedszkolu też to zauważyły.

 

Mój mąż nadal jest naszym idolem. Nic a  nic się nie zmienił. Żyje w  swoim świecie, czasem zagląda do naszego.

Ostatnio mój tata wsiadł do samochodu ( w poneidziałek) spojrzał na poziom paliwa i sam nie wierząc w  to, co mówi, powiedział: Paweł zatankował !!!!

Musiałam go niestety sprowadzic na ziemię: NIe! To ja tankowałam! Dzis rano, na tej lichej stacji obok szkoły, bo bałam sie, ze nie dojadę do domu! Zostawił mi auto na takiej rezerwie, ze bałam sie, ze nawet do stacji nie dojadę! A jak zapytałam Pawła, dlaczego ZNOWU zostawia mi auto bez paliwa, to zaskoczony odpowiedział: Ale ja nie widziałem, ze nei ma paliwa! Ja się tak do was wczoraj spieszyłem!

 

I niestety- wszyscy w to wierzymy. bo kobiety są z Wenus, mężczyźni są z Marsa a Paweł... ze swojej własnej planety!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Posiwiało nam całe towarzystwo!

Ofikowi z dnia na dzień pojawiają się pojedyncze siwe włosy- 2 na ogonie, 3 przy uchu, 2 przy oku. Strasznie zabawnie to wygląda.

Dżek był świetnym trikolorkiem, teraz jest szpakowatym przystojniakiem :)

 

SAM_6294_zpsdk13xgo0.jpg

 

To Jonek z Ofikiem.

Tak spędzili ze soba cały dzień. Nadrabiali stracone 3 tygodnie- byłam z Jonkiem w sanatorium. Cały czas gadał o tęsknocie za Ofikiem.

Link to comment
Share on other sites

Sto lat nie korzystałam z photobucketa, nie wiem, czy rozmiary zdjeć są odpowiednie na dogo...

 

feab97cf-6384-49aa-ac95-0c3adf2f8376_zps

 

A to jest, zdaniem intercity, miejsce przy oknie. Bo do sanatorium i z powrotem jechaliśmy pociągami. Trudno było mi wytłumaczyć dziecku, dlaczego akurat jemu trafiło się tak durne miejsce, miejscówka wyznaczona, inne miejsca zajęte.

Link to comment
Share on other sites

Ania odniosła niesamowity sukces- nauczyła się, w końcu, jeździć na rowerze.

Jeździłyśmy w kilkunastokilomotrowe trasy. Dzięki niej i ja wróciłam do roweru.

grill-szkolny-pazdziernik-2620mdash20kop

 

 

Ostatnio doczekaliśmy sie na wyznaczone wieki temu wizyty i badania u laryngologa.

Nudziło nam się w poczekalni, a moje dzieci odkryły magię selfie...

20151124_110827_zpset1llfmd.jpg

 

20151124_110857_zpswkih9y6a.jpg

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...