Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

A ja miałam dziś niemiłą sytuację :roll:
Korzystając z ładnej pogody postanowiła się z psami wybrać do lasu. Spakowałam zabawki psy i poszliśmy.
Psy szalały, poganialiśmy się trochę, trochę poćwiczyliśmy. Spotkałam znajomą z chłopakiem i psem.
Wszystko pięknie ładnie, psy się bawią idziemy już w stronę wyjścia z lasu.
Mój szczen już zmęczony i w kulkach po szyje więc wzięłam go na ręce i tak sobie idziemy. Wyłania się zza górki pies, biegnie w naszą stronę :shake: Właściciela ani śladu. Wiem, ze pies jest agresywny, próbował się na mnie kiedyś rzucić bez najmniejszego powodu. Przywołuje Lune. Nie zapinam na smycz, bo jak juz jest na smyczy to strasznie mnie broni. Maksymalnie skupiam ją na sobie i jest super. Idziemy, Luna ma psa w tyłku kompletnie, nie reaguje na jego zaczepki. A właściciela jak nie było tak nie ma.
Dochodzimy do barierki za którą jest już droga. Daje Lunie siad, wyciągam smycze, a małego podaje koleżance żeby potrzymała. I wtedy właśnie ten pies który szedł za nami rzuca się na Buenia :shake: bez żadnego ostrzeżenia nic kompletnie. Luna nie wytrzymuje, bo przecież musi bronić swojego stada, dołącza się jeszcze pies znajomej. Ja już oczami wyobraźni widziałam mojego małego całego we krwi, ale oprzytomniałam, wydzieram się na Lune, która na szczęście odpuszcza, uderzyłam tego psa smyczą bo tylko to miałam w ręku i jakoś udało się i pies odszedł. I w tym momencie zjawia się beztrosko właściciel, łaskawie odwołuje psa, co tez nie przychodzi mu z łatwością. Pyta co się działo, a na moją odpowiedź, że jego pies rzuciła się na mojego zaczyna się śmiać :roll: Że się w sumie nie dziwie, ze jego pies się rzucił skoro mój nawet jak pies nie wygląda :roll:.
Najbardziej się boję, że moja cała socjalizacja Buenosa z innymi psami poszła się j*bać za przeproszeniem :shake: Nie po to ja zapoznaje psa z najróżniejszymi psami, żeby ktoś później mi psuł jednym atakiem.
Zdenerwowana jestem strasznie, też mogłam swojej Luny nie odwoływać najwyżej zadrasnęła by pieska, może by się na przyszłość nauczyli trzymać psa na lince :shake: Tylko kurcze ja nie chce mieć psa agresora. Czy to tak na prawdę trudno wziąć psa na linkę ?! moja Luna chyba do 1,5 roku tak chodziła, dopóki nie miałyśmy przywołania takiego jak chciałam, Buenos też na lince chodzi i jakoś sobie radzimy.
Tylko dlaczego na nieodpowiedzialności ludzkiej cierpią moje psy !? :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ale mam nadzieję, że Buenos'owi się nic nie stało prawda?
Jejku współczuję ci bardzo tej sytuacji, cieszę się, że u mnie na osiedlu nie ma aż tylu luźno biegających psów, a jeśli są to są posłuszne i przychodzą na zawołanie, lub nie podbiegają do innych wgl.
U mnie na osiedlu są tylko niewychowane yorki, sznaucery i terriery walijskie, a tak to reszta jest ok ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vege*']Ale mam nadzieję, że Buenos'owi się nic nie stało prawda?
Jejku współczuję ci bardzo tej sytuacji, cieszę się, że u mnie na osiedlu nie ma aż tylu luźno biegających psów, a jeśli są to są posłuszne i przychodzą na zawołanie, lub nie podbiegają do innych wgl.
U mnie na osiedlu są tylko niewychowane yorki, sznaucery i terriery walijskie, a tak to reszta jest ok ;-)[/QUOTE]

Nie no na szczeście nic sie nie stało, ale mimo wszystko boje sie, że może miec jakiś 'uraz psychiczny', tak jak Luna po tym jak w szczenięctwie zaatakował ją ONek - do tej pory się boi wszystkich przedstawicieli tej rasy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kendo-lee']Spuściłabym łomot głupkowi,twierdząc że nie wygląda jak człowiek tylko jak kosmita.A Ziemię trzeba bronić przed Alienami.[/QUOTE]
No ale weź to zrób z podenerwowaną suką na smyczy i szczeniakiem na rękach. Ja w takich sytuacjach mam ochotę tłuc, aż rozum wróci, ale w prawej pitbull, w lewej pitbulll... i człowiek zostaje pacyfistą, ehh...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']No ale weź to zrób z podenerwowaną suką na smyczy i szczeniakiem na rękach. Ja w takich sytuacjach mam ochotę tłuc, aż rozum wróci, ale w prawej pitbull, w lewej pitbulll... i człowiek zostaje pacyfistą, ehh...[/QUOTE]

Fakt.Troszkę nieporęcznie.Dlatego tylu głupków krąży po tym padole.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Musisz sobie dmuchawkę z zatrutymi strzalkami kupić, taką jak indianie mieli
Będziesz naprawiać ten świat nie muszac nawet smyczy przekładać do jednej ręki [/QUOTE]
W jednej ręce mogę nie utrzymać szarżujących pitbulli. Nie wiem, nie próbowałam, ale chyba nie dam rady ;)

Zamiast dmuchawki mam niewybredne słownictwo, którego uczyłam się od dziecka od stajennych, koniuszych i masztalerzy. Jakie oni potrafią tworzyć piękne porównania, a już szczególnie jak popiją. Poezja. Nikt nie zastrzegł praw autorskich, to używam. Z emisją głosu też nie mam problemów, niesie się pięknie i daleko, szczególnie między blokami ;) Tylko, że jak się odezwę w tak "miły sposób", to córki myślą, że to hasło do ataku... I znów wszystko na nic, muszę się hamować, chlip...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kendo-lee']Normalnie masakra!Biedny mały.Spuściłabym łomot głupkowi,twierdząc że nie wygląda jak człowiek tylko jak kosmita.A Ziemię trzeba bronić przed Alienami.[/QUOTE]

to z alienami dobre - kiedys wykorzystam haha:evil_lol:

[quote name='Greven']No ale weź to zrób z podenerwowaną suką na smyczy i szczeniakiem na rękach. Ja w takich sytuacjach mam ochotę tłuc, aż rozum wróci, ale w prawej pitbull, w lewej pitbulll... i człowiek zostaje pacyfistą, ehh...[/QUOTE]

No dokładnie, ja nie byłam w stanie nic zrobić. Ba nawet się nie odezwałam :roll: Suka by mi się jeszcze bardziej nakręciła jakbym zaczęła krzyczeć.

[quote name='Martens']Musisz sobie dmuchawkę z zatrutymi strzalkami kupić, taką jak indianie mieli :D
Będziesz naprawiać ten świat nie muszac nawet smyczy przekładać do jednej ręki ;)[/QUOTE]

hah, trzeba będzie pomyśleć, bo nerwowo nie wyrobie w takich sytuacjach, jak nie będę miała nikogo pod ręką.

Link to comment
Share on other sites

wspolczuje Ci Iza. wiem jak psuja psa takie spotkania niestety ;/
ja juz zaczelam nosic gaz pieprzowy i lancuch w keiszeni
jak pies na nas beignie albo czaji sie to rzucam w niego lancuchem , najczesciej uceika, a jak nie traktuje go gazem
do czego to doszlo ..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']do czego to doszlo ..[/QUOTE]
Po tylu spotkaniach z durnymi podbiegaczami i z prawdziwymi agresorami, odechciało mi się analizować problem.

Też noszę gaz, tylko w zamieszaniu trudno sięgnąć go z kieszeni, a jak już sięgnę, to precyzyjnie wycelować - w każdej ręce smycz. Najczęściej mam ochotę prysnąć nie psa, a jego właściciela... o ile jakikolwiek znajduje się w zasięgu wzroku, lub słuchu... lub innych zmysłów, no nie wiem - telepatii? Albo nakopać idiocie, choćby za to, że jego pies od nas oberwał.

Link to comment
Share on other sites

Parę dni temu mój szwagier wyszedł na spacer ze swoim psiakiem. Młody był oczywiście na smyczy, wąchał coś sobie, gdy nagle pobiegł amstaffowaty pies i rzucił mu się prosto do gardła. Szwagier zdążył tylko odciągnąć Małego, zakryć mu szyję ręką i szybko wziąć go na ręce. Tamto bydle cały czas się rzucało i skakało. Niedaleko leżał duży kij... Jak tylko szwagier próbował nim uderzyć agresora, tamten wystraszył się i uciekł.
Na szczęscie skończyło się na zdartej z szyjki obroży i rozszarpanej rękawiczce (grubej, ocieplonej i skórzanej).

Link to comment
Share on other sites

To miał szczęście.Niestety idiotów nie brakuje.U mnie 2 bloki dalej panienka ma 2 amstaffki.Jedna chodzi na smyczy,druga luzem.Ta latająca luzem pogryzła już kilka psów na osiedlu,w tym moją suczę ugryzła gdy ta miała 9 mies.Zrąbałam panienkę,mojej nic się nie stało więc sobie poszłam .Dopiero kilka dni później dowiedziałam się od znajomej,która ma labkę,że ta amstaffka już kilka psów pogryzła.Gdybym wiedziała o tym wcześniej to inaczej bym to załatwiła.Ale cóż mądry Polak po szkodzie.Teraz jak ją przyfiluję w parku z psem luzem to zaraz dzwonię na SM.Oni w naszym mieście bardzo się przykładają do pracy i szybko przyjeżdżają,już to sprawdziłam kilka razy.

Link to comment
Share on other sites

Bii biiii biii biiiii bibibibibibibibibibibibi biiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!!!!!!!!!!!!!
:-(:-(:-(:angryy:
W zasadzie na tym mogłabym skończyć, bo wielomiesięczna robota poszła się pierdo**ć po jednym niedzielnym spacerze:angryy:.
A tak już było pięknie, tak ładnie, z coraz rzadszymi wyskokami, mijaliśmy psy różnej maści, wielkości, płci i wieku... Pies sam z siebie na mnie zerkał(!!!), smaki żarł(!!!). Po tyyylu miesiącach zaczynałam się odprężać na spacerach; czułam i widziałam jak duże postępy zrobiliśmy...
Jak ja mam psa uspokoić, jak skacze koło nas radosny pieseczek - podbiega, odbiega, już już się wydaje, że odpuścił, ale nie - zwrotka i w koło Macieju. Za co ja mam psa karać?! Za to, że sobie nie życzy? Ja też sobie nie życzę, więc 'śpiewam'(żeby swojego psa nie podkręcać) do właścicieli, że zaraz smycz odepnę i na obiadku zaoszczędzimy, a ludzie co? NIC. Przypadek kolejny - jeden z właścicieli próbuje zwierzaka odwołać, a drugi: 'zostaw, sam przyjdzie w końcu'...
Sporą część trasy zrobiliśmy za kobietą z psem flatkowym jakby - zwierzak luzem, oszczekiwał ludzi, do niektórych nawet ze szczekiem podbiegał; babka zero stersu, luzik kompletny. A ja, jak ta głupia - psa zatrzymuję komedą, jak rowerzyści jadą, siadać każę kiedy 'wchodzi' w nas grupa ludzi, z dzieckiem na sankach oswajam...
Do du*y taka robota!
Kur**** i ch***** zaczynam rzucać, będę straszyć co zrobię właścicielowi i psu; chamowi w życiu łatwiej, a jak się Ciebie ludzie boją, to i szansa na kontakt mniejsza.

Jestem tak potwornie rozgoryczona, że aż się wszystkiego odechciewa...:(

Link to comment
Share on other sites

Popełniłam długi post, ale nowiutka dogomania postanowiła go zeżreć nieodwracalnie:mad:.

[b]bonsai[/b] - krótko i zwięźle(w związku z powyższym;)): mi też:(. A jeszcze z grypą walczę, więc spacerów długaśnych póki co niet... Im dalej w las, tym straszniej mi wyjść będzie pewnikiem...

Co robić w takich sytuacjach?
Rzecz jasna, jeśli ktoś prowadzi psa na smyczy, a mój diabeł postanawia sobie podymić - jest błyskawicznie i brutalnie uświadamiany, że absolutnie nie warto.
Ale taki podbiegacz? No nie będę psa szarpać, przyciągać do siebie, bo obcy zwierz jak postanowił podejść, to będzie próbował do skutku... Usiąść też nie ma jak, bo jak wyżej - mój pies sobie kontaktu nie życzy, a jak siedzi, to piesek tym bardziej podejdzie. Wczoraj i tak, w sumie, było nieźle, bo Pychol się trochę porzucał na tej smyczy(przypiętej do szelek, a nie do kolcy - to zostawiam do kulturalnych mijanek i 'tłumaczenia' psu JAK się BĘDZIEMY z pieskami mijać), ale to zdecydowanie nie był ten szał, co kiedyś, raczej chłopak nie wiedział na ile może sobie pozwolić i się wstrzymywał.
Na tym spacerze byliśmy z moją rodzicielką, która w opcjach z podbiegaczami 'zastawia' mnie z psem przed natrętem - często skutkuje, jest czas na odwołanie przez właściciela, wiele zwierzaków się wycofuje po prostu. Ale tym razem wsie psy omijały 'przeszkodę' i dawaj! Hulaj dusza... :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle30']Juliuszka, pokrzycz sobie i pomysl sobie ze jutro bedzie lepszy nowy dzien
krzycz do woli, tu nikt ci sie nie odszczeka, tu sami rozumiejacy...[/QUOTE]
Hehe i kto to pisze :evil_lol:..
Juliuszka, wspolczucie, wlasciwie jedyne, co mozna doradzic, to unikac najbardziej zapsionych terenow i ladnej pogody, wtedy wylega cale zapsione towarzystwo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']wtedy wylega cale zapsione towarzystwo.[/QUOTE]
Wylega, a nawet wylęga się. Jak myszy z brudnego siennika.

My trzeci dzień z sankami i trzeci dzień obrywam tymi cholernymi sankami po nogach, bo: czarny agresor, mały płowy podbiegacz, dwa shih tzu bez smyczy, dwa yorki bez smyczy, jeden mały kundelek bez smyczy i jego przygłucha opiekunka, dwa duże psy które wyraźnie wyleciały przypadkiem z jakiejś posesji, ale na szczęście po sygnałach moich suk zrezygnowały z podłażenia i pobiegły dalej, w lesie golden którego nie mógł odwołać właściciel......... LUDZIE, TO BYŁ [B]GODZINNY[/B] SPACER!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...