Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Ja wiem że mam psa niewychowańca, ale w życiu nie uwierzę że pies siedzi spokojnie jak mu oczy kropią. Nie piszę tu o gryzieniu- to jest sprawa osobnicza. Znam psy, o których pisała np. Amber, które potrafią użyć wtedy zęby. A moja do ludzi uległa, nigdy zębów nie użyła, ale przy nieprzyjemnych zabiegach stara się uciec, i ja się wcale jej nie dziwię. Poprzedni jamnik- oaza spokoju. Nigdy mu się nie zdażyło ugryźć, nawet nie szczekał na nic innego oprócz zabawka. A przy dotykaniu bolącej rany uszczypnął mojego tatę (po czym wystraszył się tego co zrobił).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta1624']Ja wiem że mam psa niewychowańca, ale w życiu nie uwierzę że pies siedzi spokojnie jak mu oczy kropią. Nie piszę tu o gryzieniu- to jest sprawa osobnicza. Znam psy, o których pisała np. Amber, które potrafią użyć wtedy zęby. A moja do ludzi uległa, nigdy zębów nie użyła, ale przy nieprzyjemnych zabiegach stara się uciec, i ja się wcale jej nie dziwię. Poprzedni jamnik- oaza spokoju. Nigdy mu się nie zdażyło ugryźć, nawet nie szczekał na nic innego oprócz zabawka. A przy dotykaniu bolącej rany uszczypnął mojego tatę (po czym wystraszył się tego co zrobił).[/QUOTE]

no wiadomo, ze chetnie by uciekly od kropienia oczu, ale pancia kaze, to sie siedzi.
kropienie oczu to nie jest operacja na otwartym sercu i kazdy pies powinien spokojnie umiec zniesc tego typu zabiegi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta1624']Ja wiem że mam psa niewychowańca, ale w życiu nie uwierzę że pies siedzi spokojnie jak mu oczy kropią. Nie piszę tu o gryzieniu- to jest sprawa osobnicza. Znam psy, o których pisała np. Amber, które potrafią użyć wtedy zęby. A moja do ludzi uległa, nigdy zębów nie użyła, ale przy nieprzyjemnych zabiegach stara się uciec, i ja się wcale jej nie dziwię. Poprzedni jamnik- oaza spokoju. Nigdy mu się nie zdażyło ugryźć, nawet nie szczekał na nic innego oprócz zabawka. A przy dotykaniu bolącej rany uszczypnął mojego tatę (po czym wystraszył się tego co zrobił).[/QUOTE] Masz rację, bo to nie jest kwestia wychowania. Można psa do czegoś przyzwyczaić, to fakt, ale sprawa zupełnie się zmienia kiedy pies np. został zraniony, miał wypadek i jest w szoku, nie możemy być wtedy pewni co zrobi. Zresztą nigdy nikt nie może być pewny jak jego pies się zachowa na 100%. I denerwują mnie strasznie osoby które idą z kundlami spuszczonymi ze smyczy, pies podbiega do dziecka, a właściciel z odległości 500m krzyczy: "proszę się nie bać, on nie gryzie". Zawsze powinno się według mnie zachować ten chociaż 1% rezerwy na to co pies nieoczekiwanie może zrobić. To tylko zwierze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']psa trzeba nauczyc, ze nie wolno do nikogo podbiegac. to mozliwe, serio:))[/QUOTE] Mój pies o tym wie. Napisałam, że denerwuje mnie jak inne kundle tak robią. Czytaj ze zrozumieniem.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No ja nigdy nie mówię że jestem pewna psa na 100%, bo to tylko pies. Ale jak już zeszło na to kropienie oczu- jest to nieprzyjemne, zazwyczaj szczypie, więc jakoś nie wyobrażam sobie, że mój pies siedzi i nie chce uciec. Może to przez to, że mam psa jakiego mam, ale serio, da się nauczyć aż takiego spokoju? Że mimo szczypania, pies siedzi i się nie odsuwa? ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']jedna z moich suk w zyciu nie byla na wystawie (tzn na ringu, bo towarzysko i owszem) i rowniez sobie wszystko pozwala z soba zrobic.po prostu: nie ma wyjscia.[/QUOTE]
Chodziło mi jedynie o pokazanie, że Twoje psy nie są ewenementem, a że raczej jest to czymś zwyczajnym. Np: zaaportowanie koziołka jest czymś zwyczajnym, choć wielu właścicieli psów może mieć z tym kłopoty, ale jest to normalne, zaaportowanie przez psa parówki i nie zjedzenie jej po drodze to już coś nadzwyczajnego, czym można się na jakiś forum pochwalić, bo to już nie zdarza się tak często.:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kesja']Mój pies o tym wie. Napisałam, że denerwuje mnie jak inne kundle tak robią. Czytaj ze zrozumieniem.[/QUOTE]

hahaha chyba ty masz z tym problem. nie napisalam niczego o twoim psie.

[quote name='marta1624']No ja nigdy nie mówię że jestem pewna psa na 100%, bo to tylko pies. Ale jak już zeszło na to kropienie oczu- jest to nieprzyjemne, zazwyczaj szczypie, więc jakoś nie wyobrażam sobie, że mój pies siedzi i nie chce uciec. Może to przez to, że mam psa jakiego mam, ale serio, da się nauczyć aż takiego spokoju? Że mimo szczypania, pies siedzi i się nie odsuwa? ;)[/QUOTE]

wiadomo, ze chcialby spierdzielic, ale nie moze.
serio: nie spodziewalam sie, ze ktos moze robic taka afere z powodu czegos tak normalnego jak kropienie oczu. to jest jak czesanie, obcinanie pazurow itd. pies tego nie lubi, ale musi to znosic i nie ma dyskusji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']Chodziło mi jedynie o pokazanie, że Twoje psy nie są ewenementem, a że raczej jest to czymś zwyczajnym. Np: zaaportowanie koziołka jest czymś zwyczajnym, choć wielu właścicieli psów może mieć z tym kłopoty, ale jest to normalne, zaaportowanie przez psa parówki i nie zjedzenie jej po drodze to już coś nadzwyczajnego, czym można się na jakiś forum pochwalić, bo to już nie zdarza się tak często.:evil_lol:[/QUOTE]

no dokladnie. to nic niezwyklego, ze pies daje sobie ogladac zeby czy bez problemu kropic oczy.
o to wlasnie chodzi!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta1624']Ja wiem że mam psa niewychowańca, ale w [B]życiu nie uwierzę że pies siedzi spokojnie jak mu oczy kropią[/B]. Nie piszę tu o gryzieniu- to jest sprawa osobnicza. Znam psy, o których pisała np. Amber, które potrafią użyć wtedy zęby. A moja do ludzi uległa, nigdy zębów nie użyła, ale przy nieprzyjemnych zabiegach stara się uciec, i ja się wcale jej nie dziwię. Poprzedni jamnik- oaza spokoju. Nigdy mu się nie zdażyło ugryźć, nawet nie szczekał na nic innego oprócz zabawka. A przy dotykaniu bolącej rany uszczypnął mojego tatę (po czym wystraszył się tego co zrobił).[/QUOTE]

Nie będę się odnosić do reszty rozmowy, bo szkoda mi na to czasu. Mam swoje zdanie w tym temacie, ale nie czuję potrzeby dzielić się nim z wszystkimi, więc odniosę się tylko do pogrubionego: owszem, są psy, którym można zakroplić oczy bez wiercenia. Mój Sajan taki jest;). To, że gro psów nie pozwoli sobie tego zrobić, nie znaczy, że nie ma psów, które zniosą taki zabieg bez większych problemów.

Link to comment
Share on other sites

Tak sobie to czytam i czytam, aż w końcu dodam coś od siebie.
Każdy z moich psów grzecznie pozwalał na zaglądanie sobie w zęby, zakrapianie oczu, wyciskanie gruczołów, i czego tam jeszcze psia pielęgnacja wymaga. ALE! Wszystkie te psiaki były "miękkie" z natury. Człowiek to dla nich wielkie białe mzimu i co każe, to święte. Niewielka w tym moja zasługa, po prostu taki charakter miały te psy, a ja tylko tego nie spieprzyłam :)
Nie ma co się uważać za wszechwiedzący autorytet i zaklinacza psów. To, że bez problemu podawałam tabletki najłagodniejszemu na świecie owczarkowi szkockiemu, to jeszcze nie znaczy, że udałoby mi się wcisnąć tabletkę do paszczy mizantropicznego rotweillera po przejściach ;)

Link to comment
Share on other sites

Zaskoczę was, moje psy jak każdy wie mają jakieś tam swoje problemy, mniejsze czy większe w/e. Jednak każdy z nich da sobie obciąć pazury, zakroplić oczy, wyczesać, wykąpać, wysuszyć itp itd. Chociaż nie twierdzę że siedzą jak posągi z otwartymi oczami na zapałki i czekają w bezruchu :eviltong:
Szaman co prawda na widok igły wychodzi u weta z drzwiami, a Magia po złym zabiegu wyciskania gruczołów około-odbytowych zje weta który podejdzie od tyłu.
Jednak jakim było dla mnie szokiem kiedy na DT miałam Arię (sunię w typie dobka) której trzeba było zakraplać oczy, a ta na widok buteleczki chowała się do kennelówki i wciskała w najdalszy kąt :-o.

Link to comment
Share on other sites

Porównywanie ze sobą psów z aktywnym odruchem obrony i biernym odruchem obrony jest w moim odczuciu nie na miejscu (tu nawet nie o rasę chodzi ale o konkretne osobniki, wiadomo, że u molosów częściej występuje aktywny odruch obrony). Udawanie, że nasze wychowanie wygra z tym co w genach zapisane jest już natomiast śmieszne. Połączenie jednego i drugiego w jednej wypowiedzi jest natomiast brakiem pokory wobec psów jako takich.
To super fajnie, że ktoś ma takie super psy. Też takiego miałam. Można było z nim wszystko zrobić a ten leżał i czekał aż się skończy. Zakraplanie oczu? Czyszczenie gruczołów okołoodbytowych? Czyszczenie chorego ucha? Opatrywanie łapy z urwanym pazurem? Żaden problem. I co z tego? I nic kompletnie.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies, też bez problemu daje sobie zakroplić oczy, bo tę część ciała akurat olewa. Z jamnicami mogę robić wszystko i jeszcze więcej, jak sprawie im ból to zaczynają lizać mi ręce w przeprosinach ALE nie każdy pies taki jest. Są psy, które są bardziej impulsywne, a do tego w genach mają aktywną obronę ;). Jari łatwo ze stanu ekscytacji/strachu przechodzi w agresję, to po prostu kolejny etap jego emocji. Ujawnia się to podczas zabawy z innymi psami... Bawi się bawi, ekscytacja narasta i BUM przeradza się w agresję. To samo ze strachem, mową ciała pokazuje, że się boi, a podczas wpadania w panikę pojawia się agresja. Jak wychodzi z narkozy np. też trzeba uważać, bo ledwo co idzie, ale warczy na obcych z kilku metrów, bo tak ma we łbie poukładane. Cała sztuka polega na tym, aby nigdy nie wpadł w "red zone" i dlatego trzeba z nim postępować delikatnie i rozważnie, a nie na hej ho, na pewno nic się nie stanie :eviltong: Co ciekawe u weta zawsze zachowuje się wzorcowo, daje ze sobą zrobić wszystko i nigdy nie reaguje agresją, co jest bardzo pomocne zważywszy na to, ile u niego przesiadywał w przeszłości :evil_lol:

Ale jak piszę, jeżeli ktoś ma rasę, która nigdy nie była selekcjonowana pod kątem agresji to nie ma na ten temat pojęcia. Najgrzeczniejsze szczeniaczki w chwili dojrzewania, potrafią wyskoczyć z zębami do człowieka ciemną nocą, mimo, że jeszcze za dnia koffały cały świat. I wtedy była by zagwozdka, CO się zrobiło źle? ;) I obs...ane portki. Ano nic, życie :lol: I praca nad drugim etapem. Ale są psy, które do drugiego etapu nie dochodzą nigdy i zatrzymują się na pierwszym, a właściciele żyją w błogiej nieświadomości.

[QUOTE]gdybys jednak nie umiala zrobic tego rotkowi, ktorego wychowujesz od szczeniaka, tzn ze nawalilas:smile: [/QUOTE]
Bull*hit :p Szkodliwy bull*hit. Ty byś miała i rottka i dobka i wszystko, ale nigdy nie będziesz miała, tylko w swojej książce bajeczek, tak więc nie jesteś w ogóle osobą z którą można rozmawiać nt zachowań agresywnych u psów, bo nie masz o tym najmniejszego pojęcia. Ja nie mam pojęcia nt fizyki kwantowej, więc nie wchodzę na forum tematyczne i nie kłócę się z tamtejszymi nerdami, bo bym się ośmieszyła. Ty się ośmieszasz tutaj, szkoda, że jesteś tak zadufana w sobie, że tego nie dostrzegasz :))))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']miliony))[/QUOTE]
Widzisz, lepiej było napisać, że żadnego/jednego/dwa/trzy. Bo teraz coś mi się wydaje, że inne twoje wypowiedzi są dokładnie tak samo przesadzone.
Ta para samouwielbienia aż ci uszami bucha. ;)

Link to comment
Share on other sites

Są dobki (i zapewne inne pobudliwe psy ;) ), które potrafią przenieść emocje np. patrząc jak jesz kanapkę ;). Paczą, paczą, nagle chaps za nogę raz, a potem udają, że nic się nie stało, bo w sumie dla nich tak było - ulżyły sobie i heja :lol: To dopiero nienormalne :diabloti: Dlatego często piszę, że są rasy "dla koneserów" bo zachowania jakie mogą u nich wystąpić wykraczają poza obręb wyobraźni np. takiej a_niusi ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Są dobki (i zapewne inne pobudliwe psy ;) ), które potrafią przenieść emocje np. patrząc jak jesz kanapkę ;). Paczą, paczą, nagle chaps za nogę raz, a potem udają, że nic się nie stało, bo w sumie dla nich tak było - ulżyły sobie i heja :lol: To dopiero nienormalne :diabloti: Dlatego często piszę, że są rasy "dla koneserów" bo zachowania jakie mogą u nich wystąpić wykraczają poza obręb wyobraźni np. takiej a_niusi ;)[/QUOTE]

taak..dla koneserow.
ale ty sie chyba za konesera nie uwazasz, co?:))
bo jesli tak to smiech na sali:)))

Link to comment
Share on other sites

Ja pierniczę....
A_niusia- ty masz łagodne pieski, które mają charakter misiowaty.
Dobki takie nie są. Kena ma dominujący charakter (to suka w typie huskiego) i jak była na smyczy i szarpała się za bardzo albo nagle szarpnęła do przodu to na nią nie działają smaczki i dobre słowa jak na Figę. Czasami tak (szczególnie przy uczeniu komend) ale w takiej sytuacji jak wyżej ci podałam to pomaga szarpniecie smyczą, żeby przywrócić ją do porządku (chodzi na półzaciskowej obroży)
Jakbym ją traktowała tak jak ty traktujesz swoje tobym rąk nie miała

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, że jestem :loveu: Nawet mam kartę klubu konesera w Almie, ha!

a_niusiu z tym koneserem to taka przenośnia (nawet cudzysłów był, żeby ci było łatwiej, ale widzę, że nie jest ci łatwiej :( ), ale ty jak zwykle przyczepisz się do jednego słówka ;) W sumie nie dziwota, bo nie możesz dyskutować nie mając pojęcia o czym dyskutujesz, żadnych przykładów z życia, no nic, zero, null :lol: Tylko "miałabym, zrobiłabym, byłoby". Czas dokonany poproszę ;)

Piszesz o swoich tak różnych sukach, tylko widzisz, ja też mam kompletnie różne suki jamnika, ale... w gruncie rzeczy to są nadal jamniki :eviltong: Każdy pies ma inny charakter, ale jako, że nie masz obycia nie rozróżniasz charakterów od predyspozycji rasowych i tego co to za sobą niesie.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...