Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Uranoe']U mnie podwórko używane jest jedynie do ćwiczenia komend i szarpania w nagrodę. Pies nie może chodzić po ogrodzie, kopać, załatwiać się, bawić, bo ja sobie tego nie życzę. Nie mówię już w ogóle o bezmyślnym pilnowaniu domu i obszczekiwaniu zza płotu.[/QUOTE]

No wiesz, jak możesz?! :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze ja się wypowiem w temacie bo mieszkałam w bloku z 35kg owczarkiem, a teraz przeprowadziliśmy się na wieś do do domu z dużym ogrodem. W bloku pies wychodził 3x dziennie na spacery zawsze do lasu + wiosna-jesień jeździł na działkę. Na spacerze staraliśmy się go wybiegać, a w domu odpoczywał. Teraz w domie z ogrodem wychodzę z nią raz dziennie. Jest o tyle fajnie, że mam miejsce do spokojnych ćwiczeń, zabawy. Chociaż w bloku nie było źle, bo ja bardzo lubię wychodzić z psem i jak byłam w bloku na noc to nawet 5 razy z nią byłam ;) Teraz jak my jesteśmy w domu to i ona musi być ;)

Link to comment
Share on other sites

oj ogródek to super sprawa, chociaż trochę rozleniwia. jak jestem u rodziców, to mi się nie chce wyłazić poza podwórko :eviltong: za to wypuszczanie psa na sikanie bez konieczności ubierania się- bomba! [SIZE=1]aczkolwiek robiąc to zimą dorobiłam się choroby [/SIZE]:evil_lol: ale mój pies nie chce być sam na podwórku. wysika się i sterczy pod drzwiami ;)

Link to comment
Share on other sites

mój pies ma 8 lat, przez pierwsze 4 mieszkaliśmy w bloku, spacer 3x dziennie, standard, teraz od 4 lat mieszkam w domu, z dużym ogrodem i co? też spacer 3x dziennie ;) bo ogród to jak dom, podlać swoje krzaczki podleje jak wywietrzeją, ale kupa? co to to nie, chyba, że go goni ;) to mus. U mnie nie ma czegoś takiego, że nie chce mi się wstać i tylko otwieram drzwi. Bo wtedy nie wyjdzie. To muszę ja z nim wyjść, stać i najlepiej jeszcze na niego patrzyć, bo inaczej jak mnie nie ma, siedzi pod drzwiami i trzyma. Nigdzie nie pójdzie. Ponadto, na ogróku jak i w domu komendy mamy w 100%. ale poza płotem to już inne zapaszki :diabloti: więc tu inna jazda. Owszem, uważam, że dom z ogrodem to mega wypas, ale dla mnie, nie dla mojego psa ;) poza tym tymczasuje psiaki, i każdego od pierwszego dnia uczę, że w domu się śpi i odpoczywa. koniec kropka. nie życze sobie biegania pod nogami ;)

Link to comment
Share on other sites

Moje psy w ogóle nie chcą przebywać w ogrodzie beze mnie ;) Nie ma szans, żeby zostały same, a przecież jest ich czwórka. Zawsze patrzą, gdzie jestem ja lub moja mama i jak tylko kierujemy się w stronę domu - pędzą razem z nami. A załatwianie się na podwórku to tylko naprawdę awaryjna sytuacja, inaczej spacerek musi być i to 3 x dziennie, nie ma zmiłuj :diabloti:

Jeśli chodzi o psy to nie jestem fanką ogródka... Może jakbym mieszkała sama :roll: Moje kundle nauczyły się "bronić terenu" tj drzeć się pod siatką na psy (na ludzi raczej nie). I o ile ja tego bardzo pilnuję i staram się oduczać, ćwiczyć, odczulać, to domownicy po prostu otwierają drzwi, na darcie reagują się dopiero gdy "szczekają za głośno", tak jakby psy odróżniały, że można cicho szczekać,a głośno to nie :roll: A szczekające 4 psy to mało śmieszna sprawa. Jeśli nie ma spójnego programu wychowania psów (słowem - ktoś ma to gdzieś) to ogródek dużo psuje. Kontrola jest mniejsza (nie ma smyczy, czasem nawet obroży), popęd silniejszy (hejaaa, bronimy terenu!), a jeśli rodzina olewa złe zachowanie, to można sobie pouderzać głową w mur, ale świry będą.

No, to sobie ponarzekałam :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Uranoe']U mnie podwórko używane jest jedynie do ćwiczenia komend i szarpania w nagrodę. Pies nie może chodzić po ogrodzie, kopać, załatwiać się, bawić, bo ja sobie tego nie życzę. Nie mówię już w ogóle o bezmyślnym pilnowaniu domu i obszczekiwaniu zza płotu.
Niektóre psy, jeśli mają duże podwórko, właściciela do dyspozycji, który zapewnia im zajęcie i są z tego zadowolone, mogą siedzieć codziennie na własnym podwórku i dobrze żyć. Ja sobie nie wyobrażam nie chodzić na spacery, bo mój pies lubi i chce poznawać nowe tereny, rzeczy, zapachy. Niektóre psy nie mają takich wymagań, bo dla nich liczy się tylko piłka, szarpak i komendy. Niektórych nie interesuje świat zewnętrzny, nie chcą go poznać, dla nich jest to tylko chodzenie bez celu. I też jest dobrze. Bo nie chodzi o to, żeby wszystko robić książkowo, tak jako powinno się robić, ale o to, żeby pies był zadowolony.[/QUOTE]


Ja mam bardzo podobnie.
Pies jest na ogrodzie zazwyczaj gdy ktoś jest na zewnątrz.
Gdy sprzątam ogród, wykonujemy jakieś prace porządkowe, itp to pies się wyleguje i relaksuje, chodzi, kontempluje i zajmuje się sobą ( podobnie jak w mieszkaniu )
Wychodzimy na ogród żeby się wysikać gdy niema czasu lub bierze leń, żeby wyjść na spacer i na zabawę ( piłka , frisbee itp) czy jakieś szkolenie.

Ja lubię , gdy pies jest zawsze gdzieś przy mnie, podobnie mój pies tego ode mnie oczekuje. To nie ważne czy mam ogród, czy mieszkam w kawalerce.
Dla mnie i dla mojego psa najważniejsza jest wzajemna bliskość. Codzienne schematy, to że dużo czynności robimy razem, wychodzimy po bułki, przygotowuje posiłki, bawimy się szkolimy, wychodzimy na różne spacery, te "miejskie - kawiarnie" , czy te sportowe - leśne.
[SIZE=1]
Wcinając się do wcześniejszego toku tematu :[/SIZE]
Nie zależnie gdzie bym mieszkała, podobnie wyglądała by moja relacja z psem.
Akurat pies który jest ze mną i rasa którą wybrałam to pies towarzyski + obronny. Naprawdę nie czuje żeby brakowało jej dzikiego "wolnego" biegania w polu, czy gdzieś w bardziej "spacerowych" krainach. Myślę że najlepiej czuje się przy mnie i ze swoimi ulubionymi zabawkami i łakociami, nie zależnie czy to park, las czy rynek w dużym mieście.

Nie potrzebne mi hektary łąki żebym psa uszczęśliwiła czy wybiegała ( nawet nie lubię zbytnio takich spacerów stricte terenowych)
Nie da się zmierzyć tego czy pies jest szczęśliwszy na miejskich spacerach w parku z właścicielem , czy galopując przez wiejskie łąki.


Wracając do ogrodu
Nigdy nie pozwalam psu drzeć japy na przechodniów, inne psy, zbędnego dla mnie stróżowania. Czasem jak ktoś się skrada do furtki szczeknie z dwa-trzy razy - na tym koniec ( na więcej bym nie pozwoliła, mam dosyć okolicznych psów, szczekających na ptaszka, kotka, chusteczkę , papierek)


Może to trochę wyglądać, jakbym odcinała psa od "złego świata", ale jest w tym trochę prawdy że nie chce by mi się pies rozszczekał przy ujadaczach za bramy, to coś jak podobnie nie chce żeby co raz jakiś pies "witał się" z nami na spacerze
( co gorsza co drugi to tym bardziej podejrzany)

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam,ze nie na temat,ale dzisiaj mnie trafilo...Chodzi o tablice zakazujace wprowadzania psow, te napisy sa juz na moim osiedlu wszedzie.Za blokiem mamy kawalek miejsca gdzie psy moga sobie pobiegac, wczoraj postawili tam tez tablicze.Pozostalo mi teraz fruwac...Chcialam zapytac, czy jest takie prawo,ze spoldzielnia moze ot tak postawic taka tabliczke i np.jezeli zlapie mnie straz miejska to zaplace mandat? Wiem,ze spoldzielnia robi zebrania,ale na ostatnim zebraniu ten temat nie byl poruszany.

Link to comment
Share on other sites

U mnie na dużym podwórzu też wszędzie są takie tabliczki. Wzięły się z tego, że ludzie uparcie nie sprzątali po psach i uparcie wypuszczali bez smyczy. Ochroniarzom łatwiej jest zwrócić uwagę ogólnie, że tu się psów nie wyprowadza, niż przyglądać, czy pies robi kupę, czy ktoś sprząta. Przez podwórze przechodzi się tylko do furtek, żeby wyjść poza teren. Sama o to walczyłam, kiedy miałam niesprawnego staruszka, co chwilę zaczepianego przez te niewychowane, nie reagujące na przywołanie psy, które tylko na podwórze były wypuszczane, bo nawet na smyczy nie potrafiły normalnie chodzić. Teraz już jakoś potrafią.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lika1771']Przepraszam,ze nie na temat,ale dzisiaj mnie trafilo...Chodzi o tablice zakazujace wprowadzania psow, te napisy sa juz na moim osiedlu wszedzie.Za blokiem mamy kawalek miejsca gdzie psy moga sobie pobiegac, wczoraj postawili tam tez tablicze.Pozostalo mi teraz fruwac...Chcialam zapytac, czy jest takie prawo,ze spoldzielnia moze ot tak postawic taka tabliczke i np.jezeli zlapie mnie straz miejska to zaplace mandat? Wiem,ze spoldzielnia robi zebrania,ale na ostatnim zebraniu ten temat nie byl poruszany.[/QUOTE]
Z tego co mi wiadomo, nie możesz dostać mandatu za lekceważenie takiej tablicy, ponieważ taki zakaz nie ma umocowania w kodeksie cywilnym. Innymi słowy, takie tablice to zwykła samowolka. Ale mogę się mylić. :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cienkun']Z tego co mi wiadomo, nie możesz dostać mandatu za lekceważenie takiej tablicy, ponieważ taki zakaz nie ma umocowania w kodeksie cywilnym. Innymi słowy, takie tablice to zwykła samowolka. Ale mogę się mylić. :)[/QUOTE]U mnie na osiedlu to poprostu masakra na kazdym trawniku jest taki znak.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Litterka']Jak już ktoś napisał - taka tabliczka nie ma umocowania w prawie. Jest to tylko uprzejma prośba. Chociaż, jeśli na osiedlu macie zakaz wyprowadzania psów, to jest to już inna historia i wtedy jak najbardziej taka tabliczka obowiązuje.[/QUOTE]
Obowiązuje, ale jest do wyegzekwowania tylko przez spółdzielnię, a nie przez straż miejską czy policję. W kodeksie nie ma mowy o tym że nie wolno wyprowadzać psa "na zakazie" ;)
Chyba że macie w przepisach szczegółowych dot. trzymania zwierząt domowych w waszym miescie taki zapis.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cienkun']Obowiązuje, ale jest do wyegzekwowania tylko przez spółdzielnię, a nie przez straż miejską czy policję. W kodeksie nie ma mowy o tym że nie wolno wyprowadzać psa "na zakazie" ;)[/QUOTE]No to troche bez sensu,bo wlasnie dzisiaj na porannym spacerku Pani mi opowiadala,ze jedna baba drze sie z balkonu,ze zakaz,robi foty i darla sie,ze zglosi na policje.Jak wychodze z klatki to psiaki leca na trawe,zeby sie zalatwic nie ma bata zebym przeszla te tabliczki i doszla np.na pole.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lika1771']No to troche bez sensu,bo wlasnie dzisiaj na porannym spacerku Pani mi opowiadala,ze jedna baba drze sie z balkonu,ze zakaz,robi foty i darla sie,ze zglosi na policje.Jak wychodze z klatki to psiaki leca na trawe,zeby sie zalatwic nie ma bata zebym przeszla te tabliczki i doszla np.na pole.[/QUOTE]

Upewnij się jakie macie przepisy w Twoim miescie, a potem powiedz babie żeby dzwoniła sobie do woli. :)

Link to comment
Share on other sites

W temacie ttb:
Rudy jest mixem. Jakby ktoś się do nas włamywał to najpierw narobi dużo hałasu, a potem jeszcze zrobi włamywaczowi kawę i przyniesie piłeczkę :( Ludzi uwielbia. Widocznie jak biega w zielonej obroży na lince w lesie nie wygląda groźnie, bo nikt na jego widok nie łapie swoich małych (grzecznych) piesków. Psy się poznają, bawią i idą w swoją stronę. Nie zawsze tak było. Rino jest stale szkolony. Ostatnio miałam swój mały sukces, bo udało mi się go odwołać od dużego psa, który go wyraźnie prowokował. Polecenie "puść" dopracowane do perfekcji. Kiedyś, na naszej psiej łące nowy ast został zaatakowany przez alano, rudy rzucił mu się na pomoc. Mojemu wystarczyło "puść", alano musiałam odciągnąć. Udało się. Bez problemu zapanowałam nad dwoma kundlami (mixem asta i alano), a nie jestem silną kobietą. Widziałam jak walczy ttb, mój został zaatakowany przez laba.
Dom z ogrodem to dobry pomysł, ale mój rudy traktuje to jak balkon. Spacery muszą być tak samo jak w bloku.

Link to comment
Share on other sites

wczoraj byłam na imprezce na domkach obok hodowla husky i stadnina koni czekamy na resztę ekipy konie na wybiegu podchodzę bliżej jest kojec taki 1m na 1m z budą ja patrze siedzi owczarek niemiecki a kup nawalonych doliczyłam się 15 [IMG]http://forum.labradory.org/anger.png[/IMG] obok sprząta jakaś dziewczyna mówię jej kiedy on miał sprzątane? bo chodzi we własnych odchodach ona patrzy na mnie na jak na idiotkę i woła drugą ta podeszła i mówię jej żeby posprzątały temu psu a ona do mnie" można tam dosrać!!" [IMG]http://forum.labradory.org/amazing.png[/IMG] szczęka mi opadła i mówię do niej że "ok ja dosram a ty to zeżresz" mój zaczął udawać że dzwoni na SM oczywiście nie posprzątane podeszłą za pół godziny i wodę dolała mu [IMG]http://forum.labradory.org/anger.png[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

U nas też powstawiali zakazy wprowadzania psów na trawniki. Na jeden taki znak mój pies regularnie leje :evil_lol:

A co do ogródka jeszcze - jakby komuś się chciało podyskutować z ciemnym ludem:
[QUOTE][COLOR=#282828][FONT=arial]Posiadanie psa w mieszkaniu w bloku powinno być SUROWO karane! -z wyjątkiem osób niepełnosprawnych,którym ten pies jest pomocny w codziennym życiu.[/FONT][/COLOR][/QUOTE]

[QUOTE][COLOR=#282828][FONT=arial]jak ktoś trzyma psa rasy husky albo syberian w bloku, to jest dobre traktowanie ?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#282828][FONT=arial]taki pies tez cierpi [/FONT][/COLOR][/QUOTE]

To proszę bardzo: [URL]http://forum.dziennikwschodni.pl/zerwijmy-lancuchy-w-lublinie-t66980/[/URL] ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']U nas też powstawiali zakazy wprowadzania psów na trawniki. Na jeden taki znak mój pies regularnie leje :evil_lol:

A co do ogródka jeszcze - jakby komuś się chciało podyskutować z ciemnym ludem:




To proszę bardzo: [URL]http://forum.dziennikwschodni.pl/zerwijmy-lancuchy-w-lublinie-t66980/[/URL] ;)[/QUOTE]

Mnie tez się zawsze pytali, jak to taki duży pies w bloku? Tylko, że jak pies był 3x dziennie wybiegany w lesie to w domu spał i szaleć mu się nie chciało.

Link to comment
Share on other sites

A ja powiem szczerze, że chyba bym wolała mieszkać w mieszkaniu, niż w domu z ogrodem ;) W przypadku mojego psa ogród jest kompletnie zbędny, nie załatwi się tam za nic, nawet jak ma biegunkę. Za to dzięki ogródkowi nauczył się pięknie szczekać :shake: Ja mu na to nie pozwalam i przy mnie zawsze jest cicho, za to inni członkowie rodziny mówią, że 'pies jest po to, żeby szczekał' i nie tylko nie zwracają mu uwagi, ale wręcz chwalą za darcie mordy :angryy: Doprowadza mnie to do szału po prostu. Jak jestem w domu to nie ma sytuacji, że pies sam przebywa na ogrodzie, ale jak mnie nie ma, to czesto jest wypuszczany i hulaj dusza :roll: My chodzimy na spacery 3-4 razy dziennie, w ogrodzie czasami porzucam mu piłkę i tyle...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...