Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[QUOTE]W takich chwilach mam ochotę rzucić w diabły behawiorystykę, bo co mi z tego, skoro to ludzie a nie psy wymagają 'naprawy'? :shake:[/QUOTE]
Trafiłaś w sedno, ale świat niestety nie składa się tylko z nas i naszych psów... Ja też mam nieco zepsutego psa... Po osiedlu musi chodzić cały czas w kagańcu. Czemu? Żeby podbiegacze nie straciły życia. Mój pies nie jest z tych co stoją jak słupy i dają się kąsać po łapach. Teraz na każdego małego psa reaguje napiętą uwagą.

Gdyby nie kilka dzieciaków, które na nasz widok uciekły z przeraźliwym wrzaskiem i machaniem rękoma, tak, że 8 miesięczny przerażony pies uskoczył w bok (ja zresztą też :p), a z potem chciał mnie obronić, pewnie dalej by nie zwracał na nie uwagi... Ale teraz na dzieci reaguje podobnie jak na małe psy. A resocjalizować 38 kg dobermana z obcymi dzieciakami jest "raczej" trudno.

Wygląda na to, że aby mieć dobrze wychowanego psa należy mieszkać na odludziu, albo w otoczeniu samych miłych ludzi znających się na behawiorystyce, a to niestety "troszkę" utopia :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']
Wygląda na to, że aby mieć dobrze wychowanego psa należy mieszkać na odludziu, albo w otoczeniu samych miłych ludzi znających się na behawiorystyce, a to niestety "troszkę" utopia :roll:[/QUOTE]
to ja mam to pierwsze - czyli odludzie, choć z ludźmi, ale jednak na zadooopiu. Psy nie do konca są dobrze ułożone, ale moje wymagania sa dość wysokie. Żałuję, ze nie mam tu jakiś "popaprańców" co pracują z psami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']

Wygląda na to, że aby mieć dobrze wychowanego psa należy mieszkać na odludziu, albo w otoczeniu samych miłych ludzi znających się na behawiorystyce, a to niestety "troszkę" utopia :roll:[/QUOTE]

Zwłaszcza, że różne rasy mają różne predyspozycje. Jak wnioskuje, Twój pies to dobek (ma identyczną obrożę jak mój ;) ). Dobki, ONki itp to psy o niskim progu reakcji, silne i konfrontacyjne. Na takie były hodowane i nie ma się co oszukiwać. Szansa, że dobek albo ONek w sytuacji zagrożenia ustąpi jest zerowa, bo one są genetycznie predysponowane do reakcji konfrontacyjnej. Dlatego to ONki, owczarki belgijskie, dobki wykorzystuje się w policji, a nie np. mastiffy mimo, że są dużo większe i silniejsze. Nawet rotki niekoniecznie się sprawdzają, bo im się czasem po prostu nie chce wdawać w drakę (pochodza od molosowatych i mają wyższy próg reakcji, a przynajmniej powinny mieć). A pies policyjny ma się wdawać zawsze na komendę przewodnika i robić to z entuzjazmem. I ma robić dużo hałasu, to taki element manifestacji siły.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cienkun']Mój psiak bardzo lubił ludzi śmierdzących alkoholem, a najbardziej denaturatem. :D
Kojarzył ich zawsze z zabawą.[/QUOTE]

Jakby się chciał bawić to ok, ale to towarzystwo ewidentnie szukało zaczepki. Ten gość sprawiał wrażenie nachalnego debila, który szuka guza a nie przyjaźnie zawianego pana. Takich też spotykam, ale nie ostatniej nocy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']W sumie tak sobie myślę, ze dobrze, że psa nie zaatakował w pijackim widzie, bo różnie bywa...[/QUOTE]

Dostałby gazem albo kopa z new rocka w jaja i tyle. :P Ja się go nie bałam, ale psa wystraszył, więc się wkurzyłam. Chociaż Bruno tez był raczej wkurzony niż wystraszony, bo sie za mną nie chował, przeciwnie... .

Link to comment
Share on other sites

sytuacja z dziś: Ja z dwoma wypierdkami puszczonymi luzem na boisku i z dzieckiem. Rzucam psom piłke (dziecko się bawi gdzieś niedaleko) psy sobie za nią latają, kompletnie ignorując otoczenie. Nagle dopada nas jakiś ok 15 kg psiak i po krótkim obwąchaniu się z moimi psami atakuje Ayusia. Dobiegłam do psow, złapałam swoje na rece, dziecko mi się powyło oczywiście, w tym czasie doleciała właścicielka owego pieska i z ryjem na mnie, że tak to jest jak sie spuszcza ze smyczy yorki! Ze jak ja chciałam pieski spuszczać, to mogłam sobie wziąc kundelki ze schroniska a nie yorki! Yorki to się na smyczy prowadza, na raczkach nosi a nie na osiedlu wsrod ludzi spuszcza... ?? czy ktos mi to moze wytlumaczyc na spokojnie? Bo ja sie tak zagotowałam, ze mnie moje własne 3 letnie dziecko uspokajało, chyba w obawie że panią przemielę, zjem i wydalę drugim końcem.
Dodam, że to boisko na które powszechnie wszyscy osiedlowi psiarze przychodzą z tymi pozytywnie nastawionymi psami, a pani która mnie dziś owaliła nie znam, wiec jaka snowa lub nie tutejsza się zakręciła w nasze rejony.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sacred PIRANHA'].... doleciała właścicielka owego pieska i z ryjem na mnie, że tak to jest jak sie spuszcza ze smyczy yorki! Ze jak ja chciałam pieski spuszczać, to mogłam sobie wziąc kundelki ze schroniska a nie yorki! Yorki to się na smyczy prowadza, na raczkach nosi a nie na osiedlu wsrod ludzi spuszcza... ?? czy ktos mi to moze wytlumaczyc na spokojnie? Bo ja sie tak zagotowałam, ze mnie moje własne 3 letnie dziecko uspokajało, chyba w obawie że panią przemielę, zjem i wydalę drugim końcem.
Dodam, że to boisko na które powszechnie wszyscy osiedlowi psiarze przychodzą z tymi pozytywnie nastawionymi psami, a pani która mnie dziś owaliła nie znam, wiec jaka snowa lub nie tutejsza się zakręciła w nasze rejony.[/QUOTE]

He he he, a ja mam to samo z Brunem, moim ONkiem. On ma dopiero 8 miesiecy i luzem jest tylko jak ćwiczymy rzucanie piłki, zawsze z dala od ludzi i psów. Bruno póki co nie podbiega do innych psów i jest odwoływalny. Jednak za każdym razem jak dobiegnie do niego jakieś wściekle jazgoczące i gryzące coś (zwracam uwagę na 'dobiegnie do niego' bo on biega tylko do piłki i z piłka w zębach do mnie, do innych psów nie), słyszę, że owczarek ma chodzić na smyczy, bo one są niebezpieczne i agresywne. Panowie i panie wygłaszają te madrości uczonym tonem, podczas gdy ja usiłuję odgonić ich wścieklaka od mojego psa, bo nie chcę, żeby mój szczyl posmakował w walce. Oczywiście, ponieważ owe podbiegacze zazwyczaj zauważają nas kiedy są jeszcze po przeciwległej stronie parku i pędzą ile sił w nogach, mam niezłą gimnastykę, bo właściciele doganiają je po jakiś 10 minutach. Ale wina i tak zawsze jest moja, bo dlaczego mój pies się bawi i prowokuje inne, żeby podbiegały? :P

Podsumowując, coś się babie w głowie poprzewracało i tyle. ;)

Edited by strix
Link to comment
Share on other sites

no to to właśnie! bo moje biegały za piłką "pełnym pędem" (?) więc go same sprowokowały, zeby przyleciał...no tak yorkom biegać też nie wolno...
wkurza mnie to, ze ja swoich odwoływalnych psów spuścic nie moge, bo zawsze sie coś luzem przyplącze i to zawsze coś co chce gryźć niemal na dzien dobry... a pozniej sie ludzie dziwią ze yorki agresywne i w takich przypadkach musze swoje na rece złapać, mimo ze ogolnie jestem przeciwnikiem łapania yorkow na rece...jak miałam wyżła, to jakos każdy swojego pieseczka pilnował jak tylko mnie na horyzoncie widzieli, bo ci co znali to wiedzieli ze moj to psi terminator...

Link to comment
Share on other sites

A dzisiaj popołudniu niestety to ja wykazałam się chamstwem :oops::oops:
Siostra postanowiła mi towarzyszyć na spacerze. Poszłyśmy na łączkę, gdzie Tamlin biegał na 10-metrówce, a Baldur luzem z przyczepioną linką. Dotychczas był w stu procentach odwoływalny, więc obserwowałam tylko otoczenie, by w razie czego go przywołać. Psy bawiły się dłuższą chwilę, gdy nagle jakieś 20 metrów od nas pojawiła się miła, znana mi starsza pani. Zawszę wyprowadza luzem dwa psy, staruszki : Morusa i trzyłapkę Tinę. No i Baldur ogłuchł. Pognał do Tiny jak wariat, zero reakcji na wołanie moje i siostry. Nawet chowanie się nic nie dało. Siostra przytrzymała więc Tamlina, a ja pognałam za Baldurem. Przyznam, że lekko się bałam, bo Baldur jest sporo większy od kulawej Tinki, i lubi podszczypywać suki za tyłek. Nie poprawiło mi humoru, to że Tina strasznie piszczała. Problem w tym, że ona tak zawsze robi w trakcie zabawy i nie wiedziałam czy coś się dzieje, czy też nie. Podbiegłam, złapałam Baldura, przeprosiłam kobietę i skarciłam porządnie swojego psa. Starsza pani, zaczęła mnie prosić, żebym tego nie robiła, bo on tylko Tinę łapą zaczepiał, bo to młody, wesoły pies jest ;) Nie miała żadnych pretensji, psy nawet się jeszcze pobawiły chwilę, ale wstyd pozostał. Dobrze, że trafiłam na kobietę, która nas zna i wie, że Baldur chcę się bawić :shake: Będę musiała przypomnieć Baldurowi, co znaczy 'do mnie'. Zasady są jasne, a jak nie to się kupi drugą 10-metrową linkę.

Link to comment
Share on other sites

ja tez sie kilka dni temu prawie wykazalam chamstwem, ale moje psy nie.

szlysmy sobie, dziewczyny bez smyczy i nagle widze, ze gzies leca, co nie jest specjalnie dziwne w ich behawiorze. niestety tym razem lecialy do malego kundelka, ktory byl na smyczy i byly juz calkiem blisko. a kundelek je dostrzegl i ogon w tylku. wiec ja juz mysle, co mam zrobic-drzec na nie morde, odrazu przepraszac babke od kundelka, czy tez leciec sprintem przez pole i je lapac. gdyby chociaz ten pies merdal ogonkiem, a on sie strasznie bal. wszystko to trwalo sekundy.

i nagle...miod na moje serce:))) dziewczyny sa nauczone, ze nie wolno podbiegac do obcych psow i nie robia tego nigdy. witaja sie dopiero jak im pozwole. mimo ze ja calkowicie w nie zwatpila, ok 20 metrow od tego pieska zatrzymaly sie obie, merdaja ogonami. wiec zagwizdalam, w 10 sekund byly obie z powrotem dajac mi bezposredni dowod na to, ze nigdy nie nalezy w nie watpic.

za to przygode z nowym owczarkiem niemieckim na dzielni znow mielismy. mlody gnoj probowal bawic sie w poniewieranie moja mlodsza suka. nienawidze owczarkow niemieckich, nie toleruje tego typu zabawy, a przede wszystkim wlascicieli-idiotow, ktorzy nie umieja czy nie chca zabrac swojego psa, kiedy drugi pies nie chce sie z nim bawic. mala przycupnela mi przy nogach, a tamten dalej nie odpuszcza. wlascicielka poproszona o zabranie psa stwierdzila, ze on sie tylko bawi. no wiec my tez sie zabawilysmy i sprobowalam go odgonic noga, ku radosci malej:)) na chwile sie udalo, ale znowu podlecial gnebic mala, wiec zarobil smyczami po grzbiecie i uciekl. oczywiscie jego wlascicielka stwierdzila, ze jestem wariatka, ale mnie to nie obchodzi, gdyz nie jest to dla mnie specjalna obelga:))))

Link to comment
Share on other sites

tez zalezy moim zdanie jak taka ucieczka wyglada. jesli biegnie do nas szczeniak, ktory po prostu zwial wlascicielowi "bo pieski" i chce sie bawic, to ja nawet poczekam az wlasciciel po niego przyjdzie. moje psy sa pokojowe i chetnie sie bawia.

jednak jesli wlascicielowi spieprzy wielki napalony labrador, ktory jest zainteresowany kopulacja, to nie bede zbyt tolerancyjna bo ani to dla moich psow zdrowe ani przyjemne. tak samo jak owczary niemieckie potrfiace przebiec przez cale pole, zeby troche psa postraszyc. jak widze biegnacego owczara to normalnie obmyslam akcje ratunkowa.

Link to comment
Share on other sites

czemu uważasz, ze labradory to napaleni zboczeńcy? W tamtym tygodniu chcialam zbadać nasienie mojego laba i nic z tego nie wyszło. Gdyby byl taki "napalony" to bez problemu przeciez by oddał próbke do badania, ba, nawet z wielką przyjemnościa by to zrobił. :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

a nie zgodzisz sie ze mna, ze to, co sie zwykle spotyka jako labradora jest zwykle otyle i napalone oraz przy tym niewychowane?

ja generalnie nic nie mam do labradorow jako do calej rasy, spotykam tez duzo calkiem spoko labradorow, ale naprawde jesli podlatuje do dziewczyn tlusty labrador, to wiem, ze na bank bedzie on napalonym zboczencem. moja starsza suka tez to juz wie i nauczona doswiadczeniem albo zaczyna uciekac, a grubas niestety odpada w przdbiegach albo szybko przysiada na tylku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']a nie zgodzisz sie ze mna, ze to, co sie zwykle spotyka jako labradora jest zwykle otyle i napalone oraz przy tym niewychowane?

ja generalnie nic nie mam do labradorow jako do calej rasy, spotykam tez duzo calkiem spoko labradorow, ale naprawde jesli podlatuje do dziewczyn tlusty labrador, to wiem, ze na bank bedzie on napalonym zboczencem. moja starsza suka tez to juz wie i nauczona doswiadczeniem albo zaczyna uciekac, a grubas niestety odpada w przdbiegach albo szybko przysiada na tylku.[/QUOTE]
nie bardzo. Mam 3 labki. I żaden nie jest napalony.

Link to comment
Share on other sites

to super.

ja mam dwa setery-nie uciekaja i sa posluszne.

co nie oznacza, ze nie znam licznych psow, ktore potwierdzaja, ze "pies mysliwski ucieka i jest trudno odwolywalny".

nie mam ochoty sie spierac o to, jakie sa labradory. ja w wiekszosci spotykam otyle, niewychowane, ktore maja jajka zamiast mozgu i nie jest to dla mnie argument, ze wszystkie takie sa.

Link to comment
Share on other sites

Ja spotkałam w ciągu doby dwa laby - potwornie spasioną, ale grzeczną sukę (chyba była zbyt gruba, zeby zdołała uciec) i pięknego, bardzo dobrze zbudowanego sympatycznego samca, ale za to na kolczatce i flexi. Oczywiście przywiązanego pod sklepem. Uwielbiam takie numery, a potem będzie płacz...

Link to comment
Share on other sites

ooo ja mam seterke, ktora kocha szczekac, a na komende "mow" czeka cala soba, zeby tylko moc sobie poszczekac i specjalnie najpierw szczeka cicho, zeby tylko moc szczeknac wiecej niz raz. szczeka jak sie czegos przestraszy, szczeka jak sie nakreci, szczeka z radosci.

co nie zmienia faktu, ze to nie jest rasa szczekliwa i nie jest zadnym argumentem na to, ze setery duzo szczekaja.

Link to comment
Share on other sites

co do "zboczenia" to tylko moja wysterylizowana sucz "gwałci" samce, ale tylko swoje, domowe. innych nie rusza.
Też nie lubię zapasionych psów. Moj młody 2 latek waży 42 kg!!!! nie wiem gzdie on to pomieścił, bo nie wygląda na tyle - waga z piątku (chyba, ze w klinice waga się popsuła....)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']co do "zboczenia" to tylko moja wysterylizowana sucz "gwałci" samce, ale tylko swoje, domowe. innych nie rusza.
Też nie lubię zapasionych psów. Moj młody 2 latek waży 42 kg!!!! nie wiem gzdie on to pomieścił, bo nie wygląda na tyle - waga z piątku (chyba, ze w klinice waga się popsuła....)[/QUOTE]

tak, a twoi chlopcy szczypia dziewczy po tylku. kazdy, kto tu bywa, to wie.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...