Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='ladySwallow']Na ostatniej wystawie przy ringu JRT i PRT, prócz szczekania ;) nic się nie działo. Ba, nawet psy się bawiły ;)[/QUOTE]
to było rok temu w Sopocie :) wiem co widziałam , nie byłam zbytnio zdziwiona bo znam osobiście kilka jrt i żaden nie jest łagodny .
możliwe że akurat trafiłam wtedy na takie a nie inne psy , ale robiły niezłe zamieszanie .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']to było rok temu w Sopocie :) wiem co widziałam , [B]nie byłam zbytnio zdziwiona bo znam osobiście kilka jrt i żaden nie jest łagodny[/B] .
możliwe że akurat trafiłam wtedy na takie a nie inne psy , ale robiły niezłe zamieszanie .[/QUOTE]

O matko, to współczuję tym psom, jeśli nie są łagodne, właścicieli.

Link to comment
Share on other sites

Pakowanie w zwierzęta różnych środków znane jest od zawsze. Chociażby na końskich targach, gdzie zdarzają się właśnie tacy "pseudohodowcy", "pseudowłaściciele", gdzie koniom daje się zastrzyk, by wyglądał spokojnie, a w oczach miał zapał, energię i w ogóle wyglądał przez kilka godzin na żywiołowego, przyjaznego konika. Znawca się na to nie nabierze, ale laikowi nie jest trudno wcisnąć takie zwierzę, dlatego nawet mnie nie dziwią opowieści o otumanionych psach (chociaż sama nie widziałam i wcale tego nie popieram).
Stawianie na charakter powinno być na pierwszym miejscu, ale chyba długo słowa "wygląd się nie liczy, tylko wnętrze" nie będą miały zastosowania w praktyce w żadnej kwestii.. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']bywa :) znam nawet 6 miesięcznego szczeniaka z rodo który próbuje już dominować na dorosłych psach .[/QUOTE]

A to już oznacza albo brak umiejętnosci wychowania psa, albo złe skrzyżowanie rodziców... Mój 7msc nie dominuje, jest uległy i bardzo poprawny w stosunku do psów.

[quote name='Naklejka']Na mojego psa rzuciło się stado JRT, gdy je mijam i są one na smyczy zawsze są agresywne w stosunku do mojego psa... :roll:[/QUOTE]

To już trzeba mieć pretensje do właściciela, ze nie umie wychować... Znam kilka JRT w okolicy, znam mojego JRT - żaden nie jest agresywny.

Link to comment
Share on other sites

Ja kocham teriery- min za ich terierzy charakterek :diabloti: Sama mam westa, ale to OT.
Co do JRT- w moim bloku mieszka taki pies... Kilka razy pisałam o nim na tym wątku- może ktoś pamięta- państwo mają dwa psy- whippeta i jacka właśnie. Zawsze kiedy wychodzimy na spacery w tym samym czasie tamte psiaki (pisałam wielokrotnie, ale przypomnę- pańcia stoi pod klatką, pali, a psiaki zap...ją dookoła placu zabaw dla dzieci...) tamte prowokują spięcia... Zawsze podbiegają- właścicielka ma w d... że moje chi sie boją, a staffica mogłaby- spuszczona, zagryźć któregoś. Pani bazuje na tym, że moje są na smyczach :angryy: i dlatego te jej bezkarnie mogą moje obskakiwać, podgryzać za łapę itp. Moje prośby nic nie dają- pani ma sie za lepszą, nie wchodzi w dyskusję, raz tylko mnie próbowała pouczać że ja mam agresywne psy, bo przestraszona cziłka po przyszarżowaniu jacka dziabnęła go lekko- nawet nie było śladu, ale jaka opowieść powstała! :D Pani zamieniła psy- rozpowiadała że to niby Ariel- stafficzka- pogryzła jej psa, że on teraz ma depresję (temu bym się nie dziwiła- z takimi właścicielami), itd itp... Chyba że mówiła o jeszcze innym przypadku- ale wyraźnie podkreślała że z mojej klatki- a u nas tylko ja mam czarną sukę "z tych agresorów" ;)...
Na szczęście ludzie znają mnie, znają panią i nikt poważnie opowieści nie wziął :D Sama tylko sobie wstydu narobiła.
Ale końską przyczepę w końcu ze wspólnego parkingu zabrała :D

Link to comment
Share on other sites

No właśnie arielka o to chodzi - terierzy charakterek w przypadku JRT to aktywność, chęć pracy, zabaw - ale nie wrogość do psów... O tym też mówiła mi hodowczyni - że wiele JRT ma z tym problem (z wrogością i agresją do psów), tymczasem jest to często zaniedbanie właściciela. I pod kątem zachowań na wystawach dobierałam też hodowlę.

Link to comment
Share on other sites

A ja właśnie, LadyS, kilka postów wczesniej pisałam (w poście z cytatem od Pan Bazyl) jak ważne jest kojarzenie par hodowlanych ze względu na charakter- a nie tylko eksterier- bo nie sztuka zaliczyć trzy wystawy i iść do ZK po pieczątkę. Jaka szkoda, że ludzie tak rzadko pytają o charakter repka/suki, czy rodziców szczeniąt- być może to uświadomiłoby wielu hodowców, że nad tym też trzeba pracować... Bo nawet najpiękniejszy wystawowo pies a sprawiający problemy- takie notoryczne problemy, gdzie praca nie przynosi rezultatu- nie będzie pociechą dla właściciela.
Ale przyznam się że takiego podejścia- żeby patrzeć na charakter, a nie tylko wygląd i tytuły- nie nauczyłam się od razu ;) Niestety- sama musiałam sie przejechać...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arielka186']A ja właśnie, LadyS, kilka postów wczesniej pisałam (w poście z cytatem od Pan Bazyl) jak ważne jest kojarzenie par hodowlanych ze względu na charakter- a nie tylko eksterier- bo nie sztuka zaliczyć trzy wystawy i iść do ZK po pieczątkę. Jaka szkoda, że ludzie tak rzadko pytają o charakter repka/suki, czy rodziców szczeniąt- być może to uświadomiłoby wielu hodowców, że nad tym też trzeba pracować... Bo nawet najpiękniejszy wystawowo pies a sprawiający problemy- takie notoryczne problemy, gdzie praca nie przynosi rezultatu- nie będzie pociechą dla właściciela.
Ale przyznam się że takiego podejścia- żeby patrzeć na charakter, a nie tylko wygląd i tytuły- nie nauczyłam się od razu ;) Niestety- sama musiałam sie przejechać...[/QUOTE]

Ja się nauczyłam takiego podejscia, jeżdżąc na wystawy i oglądajac psy ;)

Link to comment
Share on other sites

Skoro się tak o wystawach zgadało ;). Niestety coraz częściej spotykam się z tym, że liczy się tylko wygląd. NA ringu hasiorów czy malamutów coraz częściej spotykam psy agresywne :(. I co jeszcze smutniejsze - dość często agresory wygrywają...

Natomiast JRT lubię, choć nie spotkałam jeszcze łagodnego psa. Wszystkie, które znam są zaczepne, a jeden z nich uprzykrzał osiedlowym psiarzom życie. Jego właściciele wypuszczali go na spacer, który polegał na bieganiu wkoło przejeżdżających samochodów, gryzieniu i łapanie za nogawki przechodniów oraz atakowaniu psów, nie bacząc na psie CSy... Siał postrach, a policja nic sobie z tego nie robiła. Bo przecież właściciele tego pieska mają wielki wpływ na miasto, są ważni i boją się im narazić. A ja mam w d**** czy ktoś jest bogaty czy biedny, czy ma wielkie wpływy na miasto czy nie - każdego obowiązują te same prawa i obowiązki, prawda? Na szczęście po kilku pogryzieniach dużych psów, zagryzieniu niezliczonej ilości kotów oraz kilku psów, po pogryzieniu paru ludzi... policjanci zainterweniowali (szkoda, że otworzyli oczy dopiero po paru tragediach), a jego właściciele wykazali się rozsądkiem i więcej tego psa nie wypuścili. Smutne tylko, że na spacer w ogóle z nim nie chodzą :(. Ot, mieszka biedak na dworze i tyle z zajęć (wiem, bo mieszka on za płotem i mam okazję bacznie obserwować te państwo).
Cóż, generalnie to przecież nie wina psa, lecz właścicieli. Jak mawia mój kolega: "Nie ma trudnych psów, są tylko nieudolni właściciele". Szkoda, że jeszcze dość długo będzie trzeba czekać, by ludzie przestali patrzeć na wygląd psa, lecz na jego charakter i dopasowali do swojego trybu życia (a może tryb życia do psa ;)?).

Link to comment
Share on other sites

A mi się już znudziło i chamstwo leczę chamstwem.
Wolę podkoloryzować ewentualne zachowanie Raszpli i rzucić kilka niewybrednych słów, niż patrzeć jak jakieś małe szczurowate wkurza mi sukę.
Zdarzało się też, że musiałam sama takie g przeganiać, no ale co zrobić.
Moja suka jest cierpliwa, nawet bardzo, ale kazdemu się kiedyś nerwy kończą a lepiej, żeby żaden zwierzak na tym nie ucierpiał, prawda?

Podoba mi się też stały już chyba schemat czyli damusia z jureczkami na rozciągniętej flexi. No kurde przejść się nie da! Idę sobie grzecznie i całkiem kulturalnie chodnikiem a te mi nogi plączą i mnie obwąchują.
Zwracam babce uwagę a ta tylko się cieszy jakbym w nią ciastkiem rzuciła. No to co? Robimy awanturę, że psów wychować nie umie, że żeby flexi używać trzeba mieć trochę więcej szarych komórek niż kura itp. Może i to brzydko wygląda ale nerwy mi już puszczają, z tą babką użeram się odkąd mam Rastę, ona sobie nic z tego nie robi, że jej psy wbiegają mojemu między łapy i to z dziką agresją. No i to ja mam między nimi tańczyć, jeszcze najlepiej z owczarkiem na rękach (Rasta nie od zawsze jest taka łagodna). Po tym jak sobie na nią pokrzyczałam trochę się to uspokoiło, podziałało czyli.

Ale jednak najmniej chamstwa się napotyka mając psa jako tako ułożonego.
Porównując sobie jak to było z dzikim, agresywnym i nieusłuchanym poczwarem a jak jest teraz, z psem który reaguje na 90% moich komend i poleceń - jestem mile zaskoczona.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arielka186']A ja właśnie, LadyS, kilka postów wczesniej pisałam (w poście z cytatem od Pan Bazyl) jak ważne jest kojarzenie par hodowlanych ze względu na charakter- a nie tylko eksterier- bo nie sztuka zaliczyć trzy wystawy i iść do ZK po pieczątkę. Jaka szkoda, że ludzie tak rzadko pytają o charakter repka/suki, czy rodziców szczeniąt- być może to uświadomiłoby wielu hodowców, że nad tym też trzeba pracować... Bo nawet najpiękniejszy wystawowo pies a sprawiający problemy- takie notoryczne problemy, gdzie praca nie przynosi rezultatu- nie będzie pociechą dla właściciela.
Ale przyznam się że takiego podejścia- żeby patrzeć na charakter, a nie tylko wygląd i tytuły- nie nauczyłam się od razu ;) Niestety- sama musiałam sie przejechać...[/QUOTE]
pięknie, jak zawsze, tylko nijak ma się ze skrzeczącą rzeczywistością.... Dlatego namawiam ludzi, aby najlepiej bez uprzedzenia odwiedzali hodowlę czy repa w ich naturalnym srodowisku, bo wystawa to tylko schow.

a co do jurasów. Na jednej z wystaw miałam okazję widzieć taki obrazek - idzie sobie blondi na obcasach do nieba, sliczne blondi, makijaż, paznokcie, wszystko piękne. Idzie sobie to blondi i w garści trzyma jorasa, tak 'za fraka" twarzą w pysk, lub pyskiem w twarz są do siebie zwróceni. i to sliczne blondi do jorasa - "ty głupi, ty głupi, ty strasznie głupi...." przy okazji telepiąc psem za fraka oczywiście.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arielka186']Strix- widzę że dobrze się znasz na behawioryzmie. Miałabym do Ciebie pytanie- czy takie zachowanie- atak, czy raczej chęć zdominowania, dorosłego psa na szczylka, to jest normalne zachowanie? Bo wd tego co zawsze mi powtarzano w domu- a wychowałam w "psim" domu od pokoleń- normalny pies nie ruszy szczeniaka ani suki. Jak się to ma z Twoją wiedzą?[/QUOTE]

Normalne to to nie jest w tym znaczeniu, że świadczy o zaburzonej równowadze. Dobrze zsocjalizowany pies raczej będzie ignorował szczeniaka (bo niekoniecznie musi chcieć się bawić), ewentualnie w delikatny sposób sprowadzi go do parteru jeśli szczeniak się za bardzo rozochoci (co niektóre szczeniaki lubią podgryzac itp).

Niektóre suki mają tendencję do 'ustawiania' psów, ale dobrze wychowany pies się wtedy po prostu odwali i poszuka rozrywki gdzie indziej. Pies mocno domnujący może próbowac pogryźć sukę, która nie da się pokryć, ale to są nieczęste sytuacje i nie powinny mieć miejsca. Talki pies nie powinien być dopuszczony do hodowli, chyba, ze z góry wiadomo, że potomstwo przeznaczone bedzie do pracy w policji itp. (psy mocno dominujące dobrze się sprawdzają w sytuacjach kryzysowych, bo mają w sobie pewną doze niezależności na wypadek, gdyby musiały same podjąć decyzję)

Natomiast pies szarżujący na innego psa nie ma absolutnie żadnych manier. To tak jakby ktoś na powitanie złapał Cię za cycki zamiast podać rękę.

Gdyby na miejscu mojego szczeniaka byłby dorosły pies, ten szarzujący dostałby łomot. Ale wiadomo, szczeniak się nie obroni, więc można go gnębić (rozumowanie właściciela - już wie, że od dorosłych psów jego pies obrywa, ale dalej nie jarzy, że to wina jego psa).

Nie wszystkie psy są towarzyskie, niektóre wolą trzymać się swojej sfory i wtedy jeśli wszystko jest ok, po prostu ignorują inne psy. Ale takie szarżowanie to jest masa złej energii i żaden pies nie będzie tego tolerował. Jeśli szczeniak jest ofiarą takich zachowań ze strony innych psów, bardzo możliwe, że wyrośnie na psa, kóry nie lubi innych psów. I może zaczać zachowywać się tak samo, zgodnie z zasadą,że najlepszą obroną jest atak. To zależy od predyspozycji charakterologicznych i rasy. Rasy hodowane aby aktywnie odpowiadac na bodziec (np. psy obronne, teriery) mogą wyrosnąć na agresora. Psy o łagodniejszym temperamencie po prostu bedą się innych psów bać.

Dlatego właśnie ja swoim klientom nie polecam zabierania szczeniaka do miejsc, gdzie nieznane psy biegają luzem. Bo nie wiadomo,co się zdarzy, a niektórzy właściciele nie dość, że nie mają bladego pojęcia o tym, jak postępować ze swoim psem, to bezczelnie rechoczą na widok ich psa wyżywajacego się na słabszym.

Socjalizacja to jest POZYTYWNE doświadczenie z innym psem, a nie bycie przez psy gnębionym jako szczenię.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']tak agresywne psy powinny być eliminowane z hodowli a na pewno nie wystawiane już na ringach! I co bardziej pikantne - czesto ci agresorzy wygrywają....
a co to tzw "ras ostrych" to często się zdarza (niestety), ze ich właściciele faszerują psy jakimiś specyfikami na otępienie. raz byłam pisarzem ringowym wlaśnie na ringu "ostrych ras" i to co się tam dzialo to byl koszmar - psy były jak w malignie, sedzina wręcz wyrzucila jednego chłopaka z ringu, bo jego pies się zataczał wręcz od ilości środkow uspokajających. czy tędy droga?[/QUOTE]

To mi się w głowie nie mieści!

Właśnie robię studia z psiej behawiorystyki i treningu i jest czarno na białym napisane, że agresja ZWŁASZCZA u psów użytkowych jest dyskwalifikujaca! Może powinnam przesłać szanownemu PZK kserokopię?

Dlaczego? Dlatego, że dobry pies obronny to nie ten, co chce zabić wszystko dookoła, ale ten, który agresję kontroluje tak, żeby rozpocząć i zakończyć atak na komende właściciela. Dobry pies myśliwski (hound, nie terier czy retriever) natomiast ma współpracowac z innymi psami a nie je gryźć.

Tak to jest jak promuje się wyłącznie eksterior a zapomina o psychice. Potem takie 'czempiony' się rozmnaża i zła opinia o rasie gotowa.

Mam nadzieję,że w Polsce wzrorem Zachodu wprowadzą obowiązkowe testy charakterologiczne dla psów ras użytkowych. Oblanie testu równa się zakazowi wystawiania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']bywa :) znam nawet 6 miesięcznego szczeniaka z rodo który próbuje już dominować na dorosłych psach .[/QUOTE]

Takie zachowania w wieku 6 miesiecy to akurat norma. Problem w tym, co robi wtedy własciciel i inne psy.

Link to comment
Share on other sites

Co jest najlepiej zrobić w przypadku kiedy to mój pies zaczyna warczeć na innego?? Uczymy się ignorować inne psy, ale to nie zawsze wychodzi, bo czasami jakiś bezpański zwierzak się do nas przyczepi, albo natrętny właściciel pomimo moich próźb przyłazi nam pod nos ze zwoim niezrównoważonym czworonogiem. W takich sytuacjach moja Nana warczy albo nawet atakuje innego psa. Wtedy ona nie reaguje na żadne 'nie wolno', nie ma dla niej świata, tylko ten pies. Jak mam na to zareagować??
Hehe wreszcie mam okazję zapytać się kogoś z dużą wiedzą na temat zachowań psów ;)

Link to comment
Share on other sites

Warczenie jest OK. To wyraźny sygnał dla innych zwierząt (ludzi też ;)), że albo sobie czegoś pies nie życzy, albo jest np. niepewny w jakiejś sytuacji. Dopóki pies warczy a nie atakuje to ja bym specjalnie nie ingerowała - przykładowo moja suka ma prawo sobie burczeć pod nosem, ale nie ma prawa wystartować do innego psa. Jeśli jednak następuje atak - ja bym zajęła czymś sukę, rozproszyła jej uwagę, odwróciła się i odeszła, i ciągle chwaliła za to, że zaczyna ignorować drugiego psa. No i nagradzała (żarcie, zabawa, zabawka itd.) :)


Edit: z moich doświadczeń wynika, że dorosłe suki (zwłaszcza kastratki) miewają tendencję do temperowania innych psów, zwłaszcza szczeniaków, jak pisała strix. Jednak normalna (= zdrowa psychicznie) suka nie powinna skrzywdzić szczeniaka, nawet jeśli wygląda to poważnie (np. przewalenie na glebę, stanie nad szczylem w sztywnej, naprężonej postawie, zjeżona sierść, wyszczerzone zęby, warkot itd.). Moja jeszcze ujada potępieńczo :evil_lol: Niestety, niektóre szczeniaki nie biorą sobie tych lekcji do serca, a przynajmniej nie na długo. W ogóle mam wrażenie, że dobrze socjalizowanych psów jest garstka. Inne uczą się już za młodu, że ten, kto tłucze innych, narusza ich strefę osobistą i ogólnie ma wrażenie, że rządzi, ten jest boss :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']
Właśnie robię studia z psiej behawiorystyki i treningu i jest czarno na białym napisane, że agresja ZWŁASZCZA u psów użytkowych jest dyskwalifikujaca! Może powinnam przesłać szanownemu PZK kserokopię?
(...)
Mam nadzieję,że w Polsce wzrorem Zachodu wprowadzą obowiązkowe testy charakterologiczne dla psów ras użytkowych. Oblanie testu równa się zakazowi wystawiania.[/QUOTE]

ZKwP ma to w swoich własnych regulaminach, więc dobrze o tym wiedzą - pytanie co ich to obchodzi.
A testy charakterologiczne dla nielicznych ras użytkowych i tak są, natomiast wątpię by cokolwiek dawały po tym jak dorosły ON, przyszły reproduktor, omal nie udławił się na smyczy próbując z drugiej strony ulicy zaatakować mojego 2-miesięcznego szczeniaka...
No i jaki by to miało wpływ na sytuację na spacerach, skoro w Polsce psy rodowodowe to rodzynki w morzu kundli i psów w typie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Takie zachowania w wieku 6 miesiecy to akurat norma. Problem w tym, co robi wtedy własciciel i inne psy.[/QUOTE]
a właścielka zachywca się jak pięknie się bawią (jej pies męczy większość małych psów w parku , ludzie ją już omijają), omijam ich zawsze z daleka ale raz do nas podbiegł , nie byłam pewna mojej suki bo z nią to różnie bywa a szczyl jednak już dorastający , ale że była w kagańcu to nie łapałam psa tylko postanowiłam sprawdzić jak zareaguję na to , młody próbował na nią skakać , kopulować i kładł tzn próbował bo nie dosięgał łape na mojej suce , ona na takie coś ze strony dorosłego psa czy suki reaguję agresją , od razu by była jatka ale tym razem tylko pokazywała że to ona rządzi i właśnie przygniatała go do ziemi warcząc , nie kłapała mordą , nie chciała gryźć tylko przyciskała i warczała , i sama też kładła na nim łapę , po dobrych 2 min przypatrywania się (nie reagowałam bo krzywda się nie działa wręcz pies robił się spokojniejszy) właścicielce przestało się to podobać ;) i próbowała szczyla złapać bezskutecznie bo szczylowi to wcale nie przeszkadzało i stał się wręcz w końcu uległy i nawet się chwile bawiły ! doznałam szoku , ale pozytywnego .
drugi raz jak do nas podszedł i suka była już na smyczy i bez kagańca było to po jakiś 2 tyg od razu podbiegł i wystawił brzuch , ale jak tylko właścicielka go zabrała i poszła do małych psów (nie szczeniaki a małe psy) to widziałam że nadal robi swoję i je męczy a ona nadal nic nie robi tylko się cieszy , wyrośnie niezły gagatek ;)
a ja chociaż wiem że moja suka wcale taka najgorsza nie jest i szczeniakowi by nic nie zrobiła (błędnie odczytywałam własnego psa).

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...