Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Bogarka']Ja tez tak uwazałam jak Hadar był szczeniakiem ale jak widziałam ze ktos wyraznie nie ma ochoty na nasze towarzystwo (np. zapina psa na smycz i/albo odchodzi) to nie puszczałam go tam.[/quote]
Socjalizacja szczyla mi nie przeszkadza :loveu:tylko robię się nerwowa jak moja sucz takiego pouczy jak należy traktować starszych,a właściciel szczyla robi mi wykład na temat morderczych astów:angryy:

Link to comment
Share on other sites

A mi wszelkie próby socjalizacji przeprowadzane bez mojej zgody przeszkadzają i to wybitnie, i jakby mi właścicielka wyjechała z takim tekstem jak Tobie, to niestety mogły by wyjść moje braki w socjalizacji...chociaż ja naprawdę rzadko się daje wyprowadzić z równowagi w kwestii psów;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kendo-lee']Hehe:diabloti:Jeśli ktoś źle mówi o moich pieseczkach i w ogóle o ich rasie,to wtedy ja jestem gorsza niż 40 astów:diabloti:Ci,którzy raz mi weszli w drogę więcej tego nie robią:diabloti:[/quote]

Popieram. Chociaż nigdy nie miałam ascika ale ciocia miała i był wspaniały.
Mam hasiora i to szczyla jeszcze ale kiedy się spotykam z jakimiś ludźmi z psami Shira się bawi a my gawędzimy to mnie sczyszcza jak mówi coś w stylu "dobrze że pani nie wzieła sobie tego psa mordercy...jak to on się nazywał?" lub "widziałam/łem jak XYZ szedł z takim psem zabójcą, jak takie coś mozna w domu trzymać?!." Uśmiecham się wtedy "osłabiona" i tłumacze że bulle sa potulne jak baranki, a ich agresja wynika z głupoty właściciela nie psa i że niejednokrotnie yorki są agresywniejsze od rzekomych morderców. A oni na to:" bo w TV tyle mówią o atakach na dzieci" itp. tłumacze grzecznie że wiele owczarków,jamników czy foksterierów i innych psiaków tez atakuje dzieci tylko nikt o tym szumu nie zrobi bo to nie ma sensacji. A że każda agresja psa jest wywołana głupota człowieka i to nie wina czworonoga. I serce mi skacze jak widze, że taki człowiek się zaczyna zastanawiać albo nawet mi przytaknie:multi:. Oczywiście rozmowy to nie kazania ale zwyczajne pogawędki psiarzy:razz:

Link to comment
Share on other sites

Niestety,większości ludzi nie da się wytłumaczyć:mad:oni wiedzą lepiej,bo w Fakcie pisali,że to psy mordercy.Zresztą dla tej durnej gazetki wszystko co ma prążki to amstaff:angryy:,chociaż połowa tych psów to mixy.Kilka miesięcy temu w Gali albo Vivie niepamiętam dokładnie,ale w jednej z tych gazet.Były zdjęcia aktorów polskich i ich psów.Na jednym z nich była Magdalena Schejbal ze swoim saffikiem,a pod zdjęciem podpis M.Schejbal i jej bullterier:crazyeye:Więc jeśli ci durni pismacy nie potrafią odróżnić nawet jednej rasy od drugiej,to jak śmią wypisywać w swoich gazetach opinię o danej rasie,skoro nie mają o tym żadnego pojęcia:angryy:Pewnie nawet takiego psa z bliska nie widzieli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sunshine']Popieram. Chociaż nigdy nie miałam ascika ale ciocia miała i był wspaniały.
Mam hasiora i to szczyla jeszcze ale kiedy się spotykam z jakimiś ludźmi z psami Shira się bawi a my gawędzimy to mnie sczyszcza jak mówi coś w stylu "dobrze że pani nie wzieła sobie tego psa mordercy...jak to on się nazywał?" lub "widziałam/łem jak XYZ szedł z takim psem zabójcą, jak takie coś mozna w domu trzymać?!." Uśmiecham się wtedy "osłabiona" i tłumacze że bulle sa potulne jak baranki, a ich agresja wynika z głupoty właściciela nie psa i że niejednokrotnie yorki są agresywniejsze od rzekomych morderców. A oni na to:" bo w TV tyle mówią o atakach na dzieci" itp. tłumacze grzecznie że wiele owczarków,jamników czy foksterierów i innych psiaków tez atakuje dzieci tylko nikt o tym szumu nie zrobi bo to nie ma sensacji. A że każda agresja psa jest wywołana głupota człowieka i to nie wina czworonoga. I serce mi skacze jak widze, że taki człowiek się zaczyna zastanawiać albo nawet mi przytaknie:multi:. Oczywiście rozmowy to nie kazania ale zwyczajne pogawędki psiarzy:razz:[/quote]

Mi ostatnio jeden koleś pogratulował że zmądrzałam i tego morderczego psa co miałam wyrzuciłam a wzięłam te słodkie goldenisko :-o.
Chodzi o Jazza (mix stafiika czy innego TTB) którego miałam na DT :evil_lol: i w którym się tak zakochałam że hej :loveu::evil_lol:. Panu powiedziałam że on taki groźny był że prawie mnie ... zalizywał co rano na śmierć nie wspominając o tym jak się w nocy wtulał pod kołdrą we mnie... A to małe słodkie goldenisko tylko tak słodko wygląda... :diabloti: (ząbkuje i gryzie wszystko co popadnie :evil_lol:)
Kolesia zatkało jak mu zaczęłam opowiadać jaka to krwiorzercza bestia była aż mu się głupio zrobiło i czmychnął... Bo ja o swoich podopiecznych to gadać godzinami mogę :evil_lol:
Ale co plusem Jazza było to pieski od razu na nasz widok lądowały na smyczy :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Okamia']Mi ostatnio jeden koleś pogratulował że zmądrzałam i tego morderczego psa co miałam wyrzuciłam a wzięłam te słodkie goldenisko :-o.
Chodzi o Jazza (mix stafiika czy innego TTB) którego miałam na DT :evil_lol: i w którym się tak zakochałam że hej :loveu::evil_lol:. Panu powiedziałam że on taki groźny był że prawie mnie ... zalizywał co rano na śmierć nie wspominając o tym jak się w nocy wtulał pod kołdrą we mnie... A to małe słodkie goldenisko tylko tak słodko wygląda... :diabloti: (ząbkuje i gryzie wszystko co popadnie :evil_lol:)
Kolesia zatkało jak mu zaczęłam opowiadać jaka to krwiorzercza bestia była aż mu się głupio zrobiło i czmychnął... Bo ja o swoich podopiecznych to gadać godzinami mogę :evil_lol:
Ale co plusem Jazza było to pieski od razu na nasz widok lądowały na smyczy :evil_lol:[/quote]
Tak i to jest najlepsze w posiadaniu TTB(oprócz zalizowania na śmierć)że na nasz widok wszystko co luzem biega w parku jest w popłochu łapane:diabloti:I nikt mi się z łapami do maleństw nie pcha:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kendo-lee']Tak i to jest najlepsze w posiadaniu TTB(oprócz zalizowania na śmierć)że na nasz widok wszystko co luzem biega w parku jest w popłochu łapane:diabloti:I nikt mi się z łapami do maleństw nie pcha:loveu:[/quote]

Nawet nie wiesz jak mi tego brakuje :placz::placz::placz:
Za to teraz ciągle muszę zwracać mamuśkom uwagę by mi wypłosza małego nie wołały bo sobie nie życzę :roll: potem będzie jak labki i inne goldeny co do wszystkiego co się rusza podlatują :shake: Na szczęście mała jak mam smaki to mnie kocha nad życie :evil_lol: w tym mi Jazza przypomina tyle że on nie musiał mieć smaków :loveu::placz:

[SIZE=1]nie ma to jak powspominać, aż się łezka w oku kręci :-(:cool3:[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kendo-lee']TTB zamiast smaka wolą patyczk:diabloti:Moje na smaki nie reagują,ale pokaż im tylko jakieś drewieko:evil_lol:alko oponkę.To dadzą się żywcem pokroić.[/quote]

Co fakt to fakt nie zapomnę jak dorwał gałąź grubą jak moja ręka a długą gdzieś na ok 150 cm :evil_lol: i oczy maślane :loveu: mówiące: Jesteś wspaniała i kocham cię ale żuć mi patyka :evil_lol: ledwo ledwo na 2 m ale jaka radocha jest :evil_lol: Jazzio jeszcze kochał piłeczki wszelkiego rodzaju i wielkości :evil_lol: byle aportować :eviltong:


[SIZE=1]nie ma to jak off :eviltong:

[SIZE=2]ale na temat... właśnie przyszłam ze spacerku. znowu było ciumcianie na młode :roll: i spotkaliśmy naszego byłego kolegę, którego właściciel nie rozumie po co jego pies powinien chodzić na smyczy i czego ta policja chce od niego :roll: przecież jego pies nic nie robi (oprócz włażenia na stoły w ogródku pizzerii itp) przez to niestety moje psy i ja na tym tracimy :roll: Nom i dzisiaj puścił zadowolony psa w parku... A ten oczywiście do nas ... mimo iż po drugiej stronie łączki ćwiczymy z Bell a Kelly niucha trawkę akurat na lince. Musiałam się wydrzeć aby psa zabrał bo mi przeszkadza. Oczywiście przylazł bardzo powolnym krokiem z głupim uśmiechem stwierdził że on chce się pobawić :roll:
Ogólnie nie chce aby moje psy się z nim bawiły bo on puszcza go wszędzie i pozwala jeść śmieci i inne odpadki oprócz tego o niego za bardzo nie dba jeśli chodzi o higienę :roll: A Bellowa odporność nie jest najlepsza :roll:
[/SIZE][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Uwielbiam takich osłów:mad:My też byliśmy na spacerku rodzinnie,spotkaliśmy jedną bląd czterdziestkę z ogromnym,upasionym labkiem.Złaziła ze stromej górki w parku,więc aby nie zlecieć na paszczę puściła smycz z pieseczkiem.Pieseczkek z wdziękiem mamuta pocwałował w naszą stronę,suka się najeżyła ale pozwoliła się obwąchać.Poszliśmy dalej a mamut za nami,pańcia 40m dalej głosikiem nimfy woła:Badi,Badi chodź tu.A Badi totalny olew.Uprzedziłam panią,że moja sucz to zołza tak jak ja,więc za chwilę może się spodziewać,że go ugryzie.Pani się nie przejęła,stwierdziła tylko,że będzie miał nauczkę.Okazało się,że idziemy wtym samym kierunku,więc biedna latała za nim tam i z powrotem.Labek podbiegał do mojej Kendo,Kendo się jeżył,pańcia za labiem,labek obiegał,za chwilę wracał,kendo się jeżyła,pańcia za labkiem.......Ale blądynka na smycz go nie zapięła bo stwierdziła,że musi się wybiegać.A ona chyba z nim.A my mieliśmy ubaw:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Mój bokserek jest ślepy i do tego jedno oko ucieka mu w bok. A strasznie rwie się do ludzi, którzy w popłochu przed nim uciekają, on rzeczywiście wygląda dziwnie... Wczoraj na spacerze (nigdy nie jest spuszczany z powodu swojej ślepoty) zainteresował się parą ludzi z jakimś ciułałowatym maleństwem na smyczy. Córka złapała go za szelki, on się wyrywał, a państwo krzyczeli "trzymajcie go!!". W sumie było to dość zabawne, ale trochę się nie dziwię ludziom, którzy go nie znają, że się tak boją. A to jest naprawdę bardzo przyjacielski pies i rwie się do nich, bo chce ich z bliska powąchać... Oczywiście nie pozwalamy mu na to :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hecia13']W sumie było to dość zabawne, ale trochę się nie dziwię ludziom, którzy go nie znają, że się tak boją. A to jest naprawdę bardzo przyjacielski pies i rwie się do nich, bo chce ich z bliska powąchać... Oczywiście nie pozwalamy mu na to :)[/QUOTE]Dobrze, ze nie pozwalacie, ale powiem ci, ze ludzie sie boja, bo... boksery to cholernie silne psy. Sam uwielbiam boksie [mielismy jednego, dawno temu, kochany byl], co nie zmienia faktu, ze jak rozpedzone suczydlo mi skoczylo na twarz, to mialem wstrzas mozgu [czego?! :crazyeye:] - a chciala sie tylko przywitac :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

I mnie w końcu zdenerwowali. Jestem sobie z Gracją na spacerze, z przeciwka idzie kobita z chmarą dzieciaków, najstarszy może z 10 - 12 lat, i bokserem na smyczy. Gracja ma papiloty na głowie i wąsach, więc od razu zaczęły się pytania pani po co tyle kokardek, ale to już standard.
Kiedy pani tak sobie beztrosko Grację oglądała, boksera trzymał jeden z chłopców, a bokser miny zbyt przyjaznej nie miał (od razu mówię do wszystkich anty - yorkarzy, że Gracja nie szczeka, nie zaczepia i nie gryzie, a dużych psów to się trochę nawet boi :eviltong:). Widząc, że dzieciak ledwo na nogach stoi, mówię do kobiety, że proszę, żeby złapała psa, bo jak się zerwie to dziecko go nie utrzyma. Na to kobita zrobiła minę jakby nagle wyrosły mi czułki i mówi "Myśli pani że nie?? Oooj, chyba utrzyma..."
Nic mi nie pozostało jak tylko się ewakuować, raz, że mina boksera wskazywała na to, że ma zamiar potraktować Grację jak chrupek, a dwa, że nawet gdyby chciał się bawić, to mógłby jej krzywdę zrobić niechcący, ale pańcia o tym nie pomyślała.
No i szkoda dzieciaka, bo jak pies go kiedyś faktycznie szarpnie, to będzie miał pięknie zdartą o chodnik twarz :shake:

Link to comment
Share on other sites

Ludzie, przeczytałam ten wątek i nie rozumiem waszych problemów.
Psy hoduję i szkolę od przeszło 40 lat. O ile z owczarkami niemieckimi musiałam uważać i prowadzać w kagańcach bo były pobudliwe choć wyszkolone i karne ale ludzie się ich bali.
Od 27 lat mam rottki. I mimo, że na spacerach na psim terenie chodzą bez smyczy i kagańca nigdy nie miałam problemów z ludźmii z psami. Zarówno samce jak i suki nigdy nie atakowały innych psów a już szczególnie mniejszych od siebie. Raczej broniły słabszych przed innymi agresorami, nie robiąc im przy tym krzywdy (agresorom).
Ale ja socjalizuję je od szczenięcia, wychowuję, uczę normalnych zachowań.
Kaganiec noszą tylko u lekarza i w komunikacji miejskiej.
Bo jak wyobrażacie sobie wybieganie psa za piłką czy patykiem w kagańcu i na smyczy?
Poza tym w kagańcu od szceniaka pies uczy się agresji - czuje się bezbronny więc najlepszą obroną jest atak.
Również histeryczne łapanie psa na widok drugiego podnieca go do walki bo skoro Pan/i się boi to trzeba go bronić.
Spotykałam różnych ludzi, nie powiem ale w większości miałam i mam do czynienia z ludzkimi psiarzami z którymi idzie się dogadać.
Moje rottki bawią się z miniaturami i dużymi i nie mam kłopotów.
No ale to wymaga myślenia i pracy.

Link to comment
Share on other sites

Mam przypuszczenie, że nie rozumiesz naszych problemów, ponieważ... masz rottki :evil_lol:

Rottki mają taką opinię jaką mają i jakoś pewnie nikt się nie kwapi puszczać do Twoich psów swojego zaczepnego pupilka z krzykiem "on nic nie zrobi" :roll:

Link to comment
Share on other sites

Problemem nie jest kwestia rasy, a podejścia do ludzi, czasami mi nerwy puszczają, no ale jak zachować zimną krew kiedy na spacerze podbiega do Ciebie doberman,a w odległości 100m dookoła nikogo nie widać?
I jak potem spokojnie i na chłodno wyjaśnić właścicielowi, ze tak robić nie powinien?

Jak zachować spokój, kiedy w Twojego psa dzieciaki rzucają kamieniami, bo biedna mamusia, jest zbyt zajęta plotkowaniem by upilnować dzieciaka?

i jak w końcu zachować spokój kiedy właściciel "łagodnego" labka, nic nie robi kiedy wasze psy się gryzą, ja próbuje je rozdzielić na co słyszę" będzie miał nauczkę następnym razem!", i szlag trafia wielomiesięczna pracę nad psem, bo ktoś jest zbyt głupi by w takiej sytuacji zrobić cokolwiek?

to są sytuację zebrane na przestrzeni wielu miesięcy/lat, a to jest miejsce gdzie można się wyżalić :roll:
A i owszem zdarzają się miłe spotkania, kiedy widzi się pana z "wilczurem", który miał ochotę pożreć wszystko, a teraz wpatrzony w pańcia, idzie przy nodze i dostaje smakole, tylko, że tych miłych jest zdecydowanie mniej ot i cała sprawa;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='shin']Dobrze, ze nie pozwalacie, ale powiem ci, ze ludzie sie boja, bo... boksery to cholernie silne psy. Sam uwielbiam boksie [mielismy jednego, dawno temu, kochany byl], co nie zmienia faktu, ze jak rozpedzone suczydlo mi skoczylo na twarz, to mialem wstrzas mozgu [czego?! :crazyeye:] - a chciala sie tylko przywitac :evil_lol:[/quote]
Tak, ja też dlatego się [B]nie dziwię[/B], że się boją, szczególnie widząc jego wyraz "twarzy" ;) z tym zezującym okiem i takim dziwnym spojrzeniem. Ale jeśli ktoś się zna na psach, od razu rozpozna, że mój pies jest ślepy :) To jest kolejna sprawa która mnie denerwuje, właściwie już nie denerwuje, tylko śmieszy. Jak się ludzie dowiadują, że on nie widzi, zaczynają się użalać i dawać "dobre rady" że "może lepiej pieska uśpić, po co go męczyć". A jak im mówię, że właśnie od uśpienia został uratowany, to patrzą na mnie jak na wariatkę :eviltong: To też jest śmieszne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dwbem']Ludzie, przeczytałam ten wątek i nie rozumiem waszych problemów.
Psy hoduję i szkolę od przeszło 40 lat. O ile z owczarkami niemieckimi musiałam uważać i prowadzać w kagańcach bo były pobudliwe choć wyszkolone i karne ale ludzie się ich bali.
Od 27 lat mam rottki. I mimo, że na spacerach na psim terenie chodzą bez smyczy i kagańca nigdy nie miałam problemów z ludźmii z psami. Zarówno samce jak i suki nigdy nie atakowały innych psów a już szczególnie mniejszych od siebie. Raczej broniły słabszych przed innymi agresorami, nie robiąc im przy tym krzywdy (agresorom).
Ale ja socjalizuję je od szczenięcia, wychowuję, uczę normalnych zachowań.
Kaganiec noszą tylko u lekarza i w komunikacji miejskiej.
Bo jak wyobrażacie sobie wybieganie psa za piłką czy patykiem w kagańcu i na smyczy?
Poza tym w kagańcu od szceniaka pies uczy się agresji - czuje się bezbronny więc najlepszą obroną jest atak.
Również histeryczne łapanie psa na widok drugiego podnieca go do walki bo skoro Pan/i się boi to trzeba go bronić.
Spotykałam różnych ludzi, nie powiem ale w większości miałam i mam do czynienia z ludzkimi psiarzami z którymi idzie się dogadać.
Moje rottki bawią się z miniaturami i dużymi i nie mam kłopotów.
No ale to wymaga myślenia i pracy.[/QUOTE]
No właśnie, różnica polega na tym że ty szkolisz i wychowujesz swoje psy a nie wszyscy tak robią.
Nie mam nic przeciwko karnym psom chodzącym luzem i bez kagańca, oraz psom które mają na spacerach zajęcie i nie zwracają uwagi na inne psy czy ludzi. Jednak w wielu przypadkach wybieganie psa polega na tym, że podbiega on do innych psów, obszczekuje, zaczepia, naskakuje a pańcia stoi sobie za blokiem i pali papierosa. Ostatnio nawet jeden z milusińskich goldenów postanowił zabrać mojej córce loda tuż sprzed twarzy....a rozochocony ON postanowił wyjąć koleżane niemowlaka z wózka.Dla takich psów osiedla wielkomiejskie nie są odpowiednim miejscem do wybiegania.
Ludzkich psiarzy i ja spotykam, jednak w wielu przypadkach dopiero kilkukrotna ostra reprymenda (po wcześniejszch prośbach) zakończyła proceder podbiegania i doskakiwania do moich psów, prób gwałcenia niezacieczkowanych zresztą suk, naskakiwania na mnie i wyciągania smaków, które noszę jako nagrody.
Na moim osiedlu jest kilkadziesiąt psów, z czego około 10 dobrze wychowanych i mających rozsądnych właścicieli.
Wszystkim, którzy mają same przyjemne doświadczenia z obcymi psami i ich właścicielami -zazdroszczę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi']i wyciągania smaków, które noszę jako nagrody.[/quote]
Ja kiedys spotkałam grupe psiarzy w tym husky która jak wyczuła ze mam smakołyki zaczeła ode mnie zebrac - wyjac. Ktos z tych psiarzy powiedział wtedy ze on dlatego nic nie nosi ze soba. A jak mam nauczyc szczeniaka przychodzic? Gdybym go nie spuszczała w ogóle byłoby jeszcze gorzej

Link to comment
Share on other sites

[B]dwbem [/B]ja poza sporadycznymi przypadkami też nie mam za bardzo problemu z innymi właścicielami psów, bo... po prostu schodzą z drogi, łapią swoje psy, albo nie decydują się na socjalizowanie pupilka z moim psem :cool3:
Wszystko dlatego, że jest duży i w kagańcu. Ci, którzy jednak się zdecydują, przekonują się, że mam powód do chodzenia z psem tak jak chodzę.
Nie będę psu przyczepiać kartki "jestem zły i nienormalny", oczekuję tylko spokojnego spaceru, bez niespodzianek i niepotrzebnych nerwów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Mam przypuszczenie, że nie rozumiesz naszych problemów, ponieważ... masz rottki :evil_lol:

Rottki mają taką opinię jaką mają i jakoś pewnie nikt się nie kwapi puszczać do Twoich psów swojego zaczepnego pupilka z krzykiem "on nic nie zrobi" :roll:[/quote]
Zdziwiłabyś się i to bardzo...Co prawda w tej chwili mam tylko ONka,ale kiedy były rotty,nie raz i nie dwa miałam sytuację że bezmyślni właściciele puszczali swoje pieski o róznym nastawieniu:shake:Raz bywały to pieski pokroju-bawić się bawić się bawić się:multi:i właściciele typu"on nic nie zrobi chce się tylko przywitać",a czasem pieski pokroju-dogonić,zabić,zjeść i właściciele typu"zobacz jaki ten Pikuś jest dzielny nie boi się rozwajlera":roll:
Właściciele psów uważanych powszechnie za morderców są w tej gorszej sytuacji że nawet jeżeli ewidentna wina za jakiekolwiek zajście będzie po stronie drugiego psa,winą i tak obarcza się właścicieli "killerka":shake:.
Jedną z bardziej absurdalnych sytuacji która utkwiła mi w pamięci była z udziałem moich sąsiadów którzy mieli bardzo agresywną pudlicę miniaturową. Pewnego wieczoru kiedy wracałam z Metką ze spaceru(szłą przy nodze na smyczy),ów sąsiad stał sobie przy klatce schodowej i od połowy bloku wrzeszczał do mnie że mam bydlakowi założyć kaganiec. Jak podeszłam już praktycznie na odległość metra od niego,pan rozwinął swoja myśl:
-Masz w tej chwili temu psu ubrać kaganiec,bo moja suczka zaraz wyjdzie z domu na spacer,a jak podbiegnie do Twojego i pokaże że się go nie boi( w domyśle obszczeka i będzie próbowałą udziabać)to radzę Ci żeby jej się nic nie stało bo pożałujesz...
Moją reakcję pozostawię Waszej wyobraźni:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

asiunia - domyślam się, że pan więcej już na takie pomysły nie wpadał? :cool3::diabloti:

Jak moi rodzice mieli rottka (jeszcze na początku lat 90, Rymsa mieli od 1991) to ludzie w ogóle zakazywali im chodzić z nim po ulicy. I na chodniku. Wychodzili z domów i krzyczeli. No bo co my sobie wyobrażamy - mamy ogródek, a pies (i to jeszcze TAKI) idzie na spacer?! Pewien pan nawet rozpuszczał plotki, że Ryms wyskoczył z ogrodzenia i go pogryzł. Szkoda, że nawet najmniejszej rany nie miał, a nasz pies był stale pilnowany :diabloti: Dużo idiotów puszczało swoje psy, żeby się z rottem zmierzyły. Kiedyś koleś puścił coś w typie ONa w tym celu. Moja mama kazała Rymsowi usiąść i ten się nie ruszył, mimo że poczwarek go obskakiwał, wrzeszczał itd. Koleś w końcu psa wziął, krzycząc "mój wygrał! mój wygrał!" :roll:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...