Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='rosa']Dioranne możesz mnie zabić, ale jak pies na rozciągniętej na 5 metrów flixi może być pod pełną kontrolą? Przepraszam, ale nieraz widzę jak właściciele nie kontrolują psów na flexi rozciągniętej na 2 metry a co dopiero 5 :razz:[/QUOTE]

Pies moze być pod kontrolą niezależnie od smyczy czy bycia luzem ;) Musi być wychowany po prostu, a właściciel musi przejść jakże skomplikowany proces obsługi własnego mózgu, a także kciuka w przypadku Flexi ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja planuje swojej kupić flexi ,aby obecny partner mógł ją wyprowadzać póki psica się do niego nie przyzwyczai (bo wiem że jak urodzi nam się dziecko to trudno mi będzie wszystko naraz pogodzić )

Najbardziej nie lubię u ludzi z flexi tego gdy na całej rozciągłości psy podbiegają do Łajki i nagle się zaplątują się o moją smycz .Niczym właściciel dobiegnie to muszę sobie radzić sama bo suka mi się denerwuje i też mam obawę czy obcy pies mnie nie dziabnie itp

Link to comment
Share on other sites

Że pies ma nieco więcej swobody niż na zwykłej smyczy z osobą, która boi się psa puścić luzem? ;) U nas to działało z moim ex, nie chciał Zu puszczać luzem, bo kilka razy ona postanowiła, że mu powie sayonara i sobie pójdzie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Że pies ma nieco więcej swobody niż na zwykłej smyczy z osobą, która boi się psa puścić luzem? ;) [/QUOTE]
nie, nie, to ja akurat rozumiem, tylko chodzi mi o fakt przyzwyczajenia się a nie posłuszeństwa, bo nie swojego psa też bym luzem nie puściła. no chyba, ze ailema właśnie posłuszeństwo miała na myśli to wtedy okej.

Link to comment
Share on other sites

Ahhh te flexi, dla niektórych wybawienie natomiast dla innych jak sól w oku ;). Dla mojego samca którego nie spuszczam z linki jest wybawieniem, tak samo jak linka 20m - gdy jest grzeczny i posłuszny biega sobie na flexi, gdy ma dzień 'debila' to chodzi na normalnej smyczy. Jednocześnie gdy podbiegają do mnie te małe szczotki z ryjem i kąsają mi psa, oj ile wtedy nerwów jest - wtedy to prawdziwa sól w oku.
Czasem się naprawdę zastanawiam gdzie ci ludzie mają rozum, później widzę jak samo nie potrafią sobie poradzić z małym rozszczekanym biegającym futrem i stwierdzam że chyba jednak tego rozumu nie posiadają. Ja jak nie potrafiłam sobie poradzić z Szamanem zwyczajnie zabrałam go na szkolenie, żeby go jakoś ogarnąć, jak się okazało to pies inteligentny i to tylko ja nie wiem ja do niego przemówić. Teraz jest inaczej, a szkolenie przydało mi się bardziej niż psu :multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Że pies ma nieco więcej swobody niż na zwykłej smyczy z osobą, która boi się psa puścić luzem? ;) U nas to działało z moim ex, nie chciał Zu puszczać luzem, bo kilka razy ona postanowiła, że mu powie sayonara i sobie pójdzie :evil_lol:[/QUOTE]Nie wiem dokładnie o co chodziło ale może faktycznie o posłuszeństwo a nie sam fakt przyzwyczajenia się :)

Chociaż z drugiej strony to dobrze jak taka bojąca dusza wyprowadza psa na takiej flexi bo jak wie że się boi lub nie zapanuje nad pieskiem to tragedia może być murowana a niestety ucierpi na tym pies.

Jest jeszcze jedna strona medalu. Żal mi patrzeć na psy na smyczy typu: Spaniele, Wyżły czy tam inne płochacze, aportery, gończe etc... 2 spaniele to chadzają do parku tam gdzie ja ze swoimi. Jednego jedyną rozrywką jest Flexi podejrzewam że 5m a drugiego zwykła smycz tak ok metra długości na oko szacując. Te spaniele są strasznie zapasione, jakieś ospałe, kołtun na kołtunie. Spotkałem się również z beaglem którego jedyną rozrywką jest wąchanie murków na osiedlu. Ja nie wiem co to się porobiło z tym społeczeństwem :)

Edited by Losiek1990
Link to comment
Share on other sites

Psy myśliwskie są (w większości ;)) piękne, dlatego trafiają "na salony". To podobnie jak z innymi wymagającymi, np. psami Północy. Jak ktoś sobie zdaje sprawę z potrzeb takiego psa to sukces, ale niestety sporo ludzi uważa, że to pies jak pies, w rodzinie zawsze były psy i w ogóle o co chodzi, że spacerki wokół bloku to nie wystarczą? A pies albo tyje na potęgę, albo zaczyna być frustratem bądź popada w apatię, albo jedno i drugie. Smutny to strasznie widok, zapasiony wyżeł, zapasiony husky na kolczatce (bo ciągnie - coś podobnego), zapasiony beagle tak, że ledwo chodzi a raczej kolebie się z boku na bok...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Psy myśliwskie są (w większości ;)) piękne, dlatego trafiają "na salony". To podobnie jak z innymi wymagającymi, np. psami Północy. Jak ktoś sobie zdaje sprawę z potrzeb takiego psa to sukces, ale niestety sporo ludzi uważa, że to pies jak pies, w rodzinie zawsze były psy i w ogóle o co chodzi, że spacerki wokół bloku to nie wystarczą? A pies albo tyje na potęgę, albo zaczyna być frustratem bądź popada w apatię, albo jedno i drugie. Smutny to strasznie widok, zapasiony wyżeł, zapasiony husky na kolczatce (bo ciągnie - coś podobnego), zapasiony beagle tak, że ledwo chodzi a raczej kolebie się z boku na bok...[/QUOTE]

Dokładnie. Z tego co pamiętam jeszcze to na Spaniele była moda. Tak samo jak pewnego czasu chet chet w stecz u mnie w mieście zaczeły pojawiać się Yorki. Ja nie rozumiem dlaczego właściciele nie dobierają pieska wg. swojej aktywności, charakteru i dyspozycyjności. Takie przekonanie że pies to pies niestety wzieło się za PRL'u gdzie psy biegały po wichurach albo siedziały przy budzie i dostawały ochłapy. A taki wnuczek, synek czy córka wezmą sobie pieska i wysłuchają "mądrości babci" jak to pieski żyły kiedyś i dziś widać efekt gotowy. Efektem tego wszystkiego jest właśnie marnowanie potencjału i predyspozycji psów do wykonywania danej pracy. Mam psa w typie Spaniela i waży on 21 kg z czego ma 49cm w kłębie, wcale nie uważam żeby był spasiony. Dzienny ruch Moich psów to jest ok 2-3 godzin na zewnątrz w tym ok godziny dziennie biegają. Nierzadko zdarza się że Moje psy biegają z innym "stworzonym stadem" w celu zabawy. Jeżeli jest jakieś spięcie to mój pies odbiega i próbuje załagodzić sytuację, zmieniając to w zabawę bo ma ruch i zajęcie i nie musi tej swojej frustracji wyładowywać na innym psie. Apropo beagle to komiczny strasznie widok bo on faktycznie się kolebie :D hahaha

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szura']Wow, mój niewiele niższy (2-4cm) pies waży 10,5kg. :O[/QUOTE]

Napisałem dlatego że jest w typie bo to nie jest czysty spaniel. Wszystko zależy od uwarunkowania genetycznego psa. Tak samo jak są bulle o budowie bull i terrierowatej, bardziej smukłej. Fotka Mojego psa:

Edited by Losiek1990
Link to comment
Share on other sites

Ale śmieszne umaszczenie! Bombowy :)

Wszystko zależy od budowy psa, moja Zu to taki zbity kloc i jej normalna waga to jakieś 11kg przy jedynie 40cm w kłębie, gdzie niewiele więcej (bodaj 15 i 17kg) ważą duuuużo wyższe bordery znajomej. Z kolei Raven mimo że jest smarkiem waży już 14kg i ma długaśne nogi, ostatnio jak sprawdzałam to miała 53cm w kłębie, a jest cienka jak dupa węża.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel'] zapasiony beagle tak, że ledwo chodzi a raczej kolebie się z boku na bok...[/QUOTE]


mam takiego w rodzinie, pewnie już pisałam... ciotka i wujek kochają tego psa, ale za mocno - kupiony oczywiście 'bo ładny', z 8 lat temu, nie widział nigdy pracy, piłki (bo nie lubi), do dyspozycji ogródek + spacery po blokowisku, zawsze na smyczy "bo ucieka" (też bym uciekła). pies waży 22kg :placz: widziałam na własne oczy na wadze. to potwór, chodzi dokładnie tak jak opisujesz, siada w zasadzie na dupie - jak chomik - z tylnymi łapami wypchniętymi do przodu...i on jest taki a nie inny właśnie przez niewiedzę, nie dlatego, że go tuczą - pies ma regularne diety, całe życie na jakichś karmach typu RC light, ale co z tego, jak przy obiedzie "tak mocno żebra" (wcale nie mocno, mój Pat przy tym robi wrażenie uratowanego z obozu), więc co rusz coś ląduje w pysku..i przez wiele lat nie dali sobie powiedzieć, że to krzywdzenie psa, "bo tylko kiełbaska", aż teraz mu wywaliło stawy i na moje oko, dłużej niż pół roku nie pociągnie...

Link to comment
Share on other sites

Wziął :) Znalazłem kiedyś ogłoszenie na internecie no i okazało się że gość chciał 20zł na diesel heh. Cena śmieszna ale i piesek jedyny w swoim rodzaju. No i kolejny, którego spotkał przychylny los. Jego rodzeństwo było na wsi. Jeden piesek już został odebrany przede mną a piątka jeszcze została. Także nie mam pojęcia co się z nimi stało.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']pierwszy raz pomyliłam płeć na dogo :cool3:

a ten pies jest ogolony, czy ma taką krótką sierść? nie mów, że ta grzywka jest naturalna :D[/QUOTE]

Na tych zdjęciach jest ogolony gdzie pytalem o rasę.

Edited by Losiek1990
Link to comment
Share on other sites

Oj ja bym nie powiedziała że tylko pies wybiegany stara się łagodzić sytuację przy bójce, a pies niewybiegany bije się ile wlezie. Z własnego doświadczenia na 'własnej skórze' przekonałam się że to wszystko zależy od charakteru danego psa. Jeden pies unika bójek i się ich boi więc zwyczajnie stara się łagodzić sytuacje i wysyła CS mówiące 'nie bij mnie jestem taki uległy', inny pies niezależnie od zmęczenia fizycznego oraz psychicznego zwyczajnie nie toleruje 'stawiania się' i zawsze doprowadza sprawę do końca tłukąc się tak długo aż 2ga strona ustąpi. Wszystkie moje psy są męczone i psychicznie (PT/ślady/Obedience) jak i fizycznie (3x spacer + jeden intensywny długi z możliwością szalenia do woli), mimo tego suka jest właśnie uległa i unika kontaktu z obcymi psami, a samiec zdecydowanie dominujący i każdemu jest gotów wtłuc.
Tak więc naprawdę nie samo wybieganie/wymęczenie się liczy, ale i w znacznym stopniu charakter.

Spaniele ... to jest dziwna rasa. Spotkałam słownie 2 spokojne i zrównoważone spaniele, naprawdę czasem mnie zadziwia jakie te psy się głupie zrobiły.... Oczywiście same z siebie się takie nie stały, ich właściciele musieli nad tym mocno 'pracować'.

'Bigla' też widuję w różnych odsłonach, tu niestety prawda jest taka że ludzie brali bo mały, bo ładny - teraz latają jak te yorasy na smyczy i japę drą na inne psy, a później zdziwienie 'że jak to mój pies jest grzeczny, to wasz jest walnięty bo jest duży i szczeka' (np sprowokowany wylatującym 'biglem' na flexi z za krzaków :roll:).

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem skąd się bierze taka znieczulica u ludzi .Policjanta uratowało to że jest policjantem .Starszego gościa policja .Zacznę od początku
Wracałam z psem i swoim chłopakiem .Nagle słyszymy huk i skowyt psa .Więc byliśmy pewny że jakiś palant potrącił zwierzaka . Dobiegliśmy i zauważaliśmy tylko uciekającego kierowce w białym aucie .Najgorsze było to że pies strasznie wył był w cholernym szoku i chciał uciekać ale był do pasa w dół sparaliżowany .chłopak dzwonił po policje a ja osłaniałam psa przed innymi autami .Myślałam że mnie rozjadą .Później ja czekałam z Łajką na chodniku a chłopak kierował ruchem policja przyjechała po ok 20 minutach .Najpierw nas spisali później dopiero zaczęli dzwonić po wetach .W między czasie podszedł jakiś facet i pytał o psa jak mu pomóc itp to policjant stwierdził że bron palnej nie może użyć i śmiał się przy tym głupio . Lub mówił że zawsze żal auta
Ale to jeszcze nic gdy doszedł do nas starszy gościu i twierdził że kierowcy nie mają szans zahamować przed psem .Jak spytałam się go czy przed dzieckiem też by nie próbował to zaczął się drzeć że pies to nie dziecko itp .Jak ja ryknęłam to odszedł . Służby które u nas zajmują się bezdomnymi zwierzętami przyjechały gdzieś za 45 minut .Pies był do odratowania po tym czasie to mogli go jedynie uśpić :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ailema']Nie wiem skąd się bierze taka znieczulica u ludzi .Policjanta uratowało to że jest policjantem .Starszego gościa policja .Zacznę od początku
Wracałam z psem i swoim chłopakiem .Nagle słyszymy huk i skowyt psa .Więc byliśmy pewny że jakiś palant potrącił zwierzaka . Dobiegliśmy i zauważaliśmy tylko uciekającego kierowce w białym aucie .Najgorsze było to że pies strasznie wył był w cholernym szoku i chciał uciekać ale był do pasa w dół sparaliżowany .chłopak dzwonił po policje a ja osłaniałam psa przed innymi autami .Myślałam że mnie rozjadą .Później ja czekałam z Łajką na chodniku a chłopak kierował ruchem policja przyjechała po ok 20 minutach .Najpierw nas spisali później dopiero zaczęli dzwonić po wetach .W między czasie podszedł jakiś facet i pytał o psa jak mu pomóc itp to policjant stwierdził że bron palnej nie może użyć i śmiał się przy tym głupio . Lub mówił że zawsze żal auta
Ale to jeszcze nic gdy doszedł do nas starszy gościu i twierdził że kierowcy nie mają szans zahamować przed psem .Jak spytałam się go czy przed dzieckiem też by nie próbował to zaczął się drzeć że pies to nie dziecko itp .Jak ja ryknęłam to odszedł . Służby które u nas zajmują się bezdomnymi zwierzętami przyjechały gdzieś za 45 minut .Pies był do odratowania po tym czasie to mogli go jedynie uśpić :([/QUOTE]

współczuję Ci, że byłaś tego uczestnikiem :shake: ja bym tym policjantom nawtykała ile wlezie, oczywiście w taki sposób, żeby się nie dało podciągnąć pod obrazę funkcjonariusza :cool3:, ale to swoją drogą - trzeba było postraszyć, że jesteś z mediów i obsmarujesz to i owo, jak nie przestaną szydzić i nie zechcą szybciej pomóc. jakkolwiek to pieniackie i durne, tak wiem (z doświadczenia :cool3:), że działa, przynajmniej na ludzi, którzy wiedzą w jaki sposób media kreuję łzawe historyjki i jaki lincz spotyka "tych złych" (o kierowcy nic już nie powiem, ale czasem sumienie rusza takich durniów, więc może się sam zgłosi, że "chyba przejechał, choć nie zauważył", dużo osób ma rejestratory toru jazdy, więc takie coś nie musi pozostać anonimowe)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']współczuję Ci, że byłaś tego uczestnikiem :shake: ja bym tym policjantom nawtykała ile wlezie, oczywiście w taki sposób, żeby się nie dało podciągnąć pod obrazę funkcjonariusza :cool3:, ale to swoją drogą - trzeba było postraszyć, że jesteś z mediów i obsmarujesz to i owo, jak nie przestaną szydzić i nie zechcą szybciej pomóc. jakkolwiek to pieniackie i durne, tak wiem (z doświadczenia :cool3:), że działa, przynajmniej na ludzi, którzy wiedzą w jaki sposób media kreuję łzawe historyjki i jaki lincz spotyka "tych złych" (o kierowcy nic już nie powiem, ale czasem sumienie rusza takich durniów, więc może się sam zgłosi, że "chyba przejechał, choć nie zauważył", dużo osób ma rejestratory toru jazdy, więc takie coś nie musi pozostać anonimowe)[/QUOTE]

Wolałam się nie odzywać bo wtedy by się zajęli mną a nie psem .A najwiekszym absurdem było to że pies został potrącony kolo pasów pod szkołą podstawową gdzie każdy idiota za kierownicą powinien uważać .Czasem bardzo żałuje że mieszkam w małym mieście gdzie nie ma żadnej organizacji pro zwierzęcej ehmm

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...