Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Darianna']ja czeszę psy w domu, po czym sierśc wyrzucam do kosza... Ta latająca sierść po wyczesywaniu pieska na dworze napawa mnie obrzydzeniem... Spacer jest dla psa, zabawy z nim, szkolenia... Od higieny jest dom i groomer...[/QUOTE]
Zgadzam się z Tobą. Ja swoje psy też szczotkuję w domu. Niedaleko mojego domu jest niewielka łączka gdzie spaceruję z psami i tam notorycznie walają się fury kłaków. Mnie to denerwuje, a ludzi którzy nie lubią psów to pewnie doprowadza do szału. Są jakieś granice. Higienia osobista w domu - zarówno własna jak i psa.

Link to comment
Share on other sites

Szczotkowanie na zewnątrz nie jest grzechem, bo według mnie lepiej wyjść na zewnątrz sierść zebrać do woreczka i wyrzucić, ja sobie nie mogę pozwolić na szczotkowanie w domu, ponieważ sierść mojego psiaka jest długa i bardzo łatwo czepia się wszystkiego naokoło. Chodzi tu o zachowanie higieny, myślę, że nie sprawi Ci problemu, jeżeli zobaczyć, że jakiś dajmy na to Goldek (ze względu na jego sierściostość) jest wyczesywany na łące, ale cała sierść skrupulatnie zbierana do worka.
Jest to gest poszanowania dla np. alergików czy osób którym to przeszkadza, bez poszanowania na co dzień zawsze będą wynikać takie spory.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Merenwen']Nie wiem, czy ma znaczenie. Dla mnie ma, bo mi nie pasuje, żeby dziecko było zawsze niewinne, a pies zawsze be. Wydrapywanie oczu to raczej przenośnia, ale czasem zdarzają się przykre odruchy jak chociażby ciągnięcie za ucho cocker spaniela. Dziecko może sobie nawet nie zdawać sprawy, że sprawia psu ból.
Fajnie bardzo, że Ty tak nauczyłaś, ale to zupełnie, totalnie, w ogóle, w żadnym razie nie zmienia faktu, że przechodzeń głaszczący psa bez pozwolenia jest zwyczajnie niekulturalny i kiedyś mu się może za to oberwać. Równie fajnie, że Twoja koleżanka rozkazuje głaskać psy, ale mi się to może nie podobać, że ktoś MOJEGO psa głaszcze. Mam chyba prawo do tego, hm? No właśnie. Dlatego jakkolwiek pies by był wyszkolony i posłuszny, jakkolwiek by tolerował wszelki dotyk, to nikt obcy nie ma prawa dotykać go bez zgody właściciela.
"Różnica między psem a dzieckiem jest spora" - super, czyli konkretnie jaka?
Przejście obok witryny sklepowej nie było frustracją (jeśli już to powodem frustracji...), a raczej dodatkowym stresem. Wtedy faktycznie dla własnego i psa komfortu zmienienie skojarzeń na pozytywne jest konieczne. Mówiąc o frustracji, mam na przykład na myśli to, że pies bardzo by chciał się odgonić od dotykających go ludzi, ale nie może. Dlatego mogą się gromadzić negatywne emocje i potem może je piesek w różny sposób rozładowywać.
Powtórzę po raz któryś - od zapytania o możliwość pogłaskania jeszcze nikomu język nie odpadł.[/QUOTE]
To co tobie pasuje a co nie w świetle prawa ma raczej znikome znaczenie.
Czy przechodzień jest kulturalny czy nie też nie zmienia postaci rzeczy, dobrze ułożony pies nie zareaguje negatywnie na zaczepkę. To, że takiego psa chcę mieć to chyba nic złego? Jeśli ktoś woli psa nerwowego to jego sprawa ale też mu się za to może oberwać.
Mój pies też nie mógł się odgonić od witryny:roll:.
Aby nie gromadziły się "negatywne emocje" stosuje się odpowiedni program szkolenia.
Język nie odpadł ale dużo ludzi nie pyta więc dobrze jest mieć coś pod ręką np. komendę lub kaganiec co zapobiegnie nieszczęściu.
Czy dzieci różnią się od psów hmm.....No tak, czasami trudno mi odróżnić moje dziecko od psów, ciągle mi się mylą, ostatnio nawe wsypałam psiej karmy do talerza.:cool1: a pies poszedł do szkoły na klasówę z matmy-no ale to w końcu Lassie

Link to comment
Share on other sites

NIenawidze podbiegaczy bezsmyczowych:/
Moj pies niestety jest agresywny do psów - taki juz do nas trafil, pracujemy nad tym i uadlo sie osiagnac to ze da sie minac innego psa w miare spokojnie - postep nas cieszyl, ruszylo sie cos , udalo - bedzie tylko lepiej....
Nie bedzie:/Zaczynamy od nowa:(

Chodzimy na spacery w miejsca gdzie nawet psiarze sie nie zapedzaja raczej - zeby mial szanse sie wybiegac. Z jednej strony nasyp i krzaki, z drugiej jakies stare magazyny. Siedza tam non stop zule wiec ludzi to nie zacheca do spacerow, bo zaczepiaja itd - nas zostawiaja w spokoju bo wiadomo - pies morderca;) wiec nam to nie przeszkadza.

No i dzisiaj poszlismy wlasnie tam. Juz dochodzilismy na miejsce, ja w swietnym humorku i z planami zeby pocwiczyc posluszenstwo - gdy nagle podbiegl od tylu jamnikowaty pies (nie slyszalam go kompletnie) i zlapal Borgana za tylna lape:/ Borgan stanal deba, odwinal sie wsciekle - jakims cudem utrzymalam ale przejechalam sie za nim kawalek po trawie.

No i po spacerku, po cwiczeniu bo juz byl strasznie zdenerwowany, zreszta lapa bolala go wyraznie:/
Powrot do domu koszmar bo kazdy pies to potencjalny wrog wiec polujemy i pokazujemy zeby:( Tyle pracy poszlo na marne:(

Link to comment
Share on other sites

No szkoda.
Ja właśnie nie chcę niszczyć wielu dni pracy osobom takim jak ty, mimo iż mój pies prawie cały czas chodzi bez smyczy to gdy w zasięgu wzroku pojawia się pies, łapie sunię i podchodzę z nią na smyczy, dopiero po podejściu, jeżeli chcą się pobawić spuszczam sucz i wydaje mi się, że tak powinien robić każdy właściciel psa biegającego luzem.

Link to comment
Share on other sites

Mam znajoma która póki jej syn był mały nie pozwalała mu podchodzic nawet do własnych psów, bo "takie małe dziecko moze miec rózne pomysły typu na ile głeboko mozna wsadzic palec do psiego nosa".
Czemu wam przeszkadza siesc na dworze? Ja na wybiegu tez czesto widuje kłaki. Mi bardziej przeszkadza np. potłuczone szkło

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, dużo zależy tu od psa. Jeżeli jest to pies spokojny, a nie podbiegacz, dlaczego miałby nie biegać luzem (oczywiście, jeśli właściciel nad psem panuje, załóżmy w 90%, bo 100 % jest nieosiągalne z uwagi na czynniki zewnętrzne).

Pochwalę się: kiedy suczydło do nas przybyło, rzucała się na wszystkich obcych - dzieci, dorosłych, kobiety, mężczyzn... Teraz jest duuużo lepiej - mija spokojnie, choć zdarza jej się jeszczerk bać. Ale nadal nie lubi kontaktu z innymi ludźmi, po prostu "doszła do wniosku", że nie wszyscy chcą jej zamordować pańcię. Nie leci do kogokolwiek, ale też nie pozwala do siebie podejść. Osoby, które bywają u nas w domu częściej toleruje, nawet wskakuje na kolana. Natomiast mam inny problem, nie wiem kompletnie, jak go rozwiązać. Otóż Mikra boi się [B]wszystkich[/B] psów, niezależnie od płci, wieku, wielkości, rasy... York i chi to również wrogowie. Najczęściej ucieka, omija łukiem z podkulonym ogonem. Jeśli nie ma wyjścia - warczy, potrafi kłapnąć zębami. Jednak chciałabym, aby przestała się tak wszystkiego bać. Jaki macie pomysł na socjalizację? Bo nawet zabranie na spacer jej, oraz chi z właścicielem ;) kończy się tak, że Mikra atakuje chcącego się przywitać chi... Nie widzę szans na jakiekolwiek kontakty z innymi psami... Pomóżcie!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bogarka']Czemu wam przeszkadza siesc na dworze? Ja na wybiegu tez czesto widuje kłaki. Mi bardziej przeszkadza np. potłuczone szkło [/QUOTE]
Mnie sierść wkurzała, bo przyklejała się do kija psu i pies później ją połykał albo się nią krztusił :shake:. Teraz tego problemu nie ma, bo chodzimy w miejsca gdzie ludzie z psami nie chodzą a tym bardziej nie czeszą ;). Szkło też jest zmorą okolicznych psiarzy, a najczęściej jest na podjeździe na wał i nie potłuczone przez młodzież czy pijących, ale przez tych co opróżniają śmietnik :mad:.

Młoda została ostatnio zaatakowana przez yorka - ugryzł ją w doopsko, a jak się odwróciła zobaczyć o co chodzi to capnął ją w nos :mad:. Shina stwierdziła, że nie będzie się wysilać i walczyć z maluchem i olała zaczepkę. Jestem z niej dumna, bo zwykle po takim czymś psu oddaje. Właściciel yorków poszedł wyrzucić śmieci i niezbyt się przejmował co jeden z psów wyczynia. Ciekawe czy jak młoda by nie wytrzymała i oddała to by był taki beztroski...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi']To co tobie pasuje a co nie w świetle prawa ma raczej znikome znaczenie.
Czy przechodzień jest kulturalny czy nie też nie zmienia postaci rzeczy, dobrze ułożony pies nie zareaguje negatywnie na zaczepkę. To, że takiego psa chcę mieć to chyba nic złego? Jeśli ktoś woli psa nerwowego to jego sprawa ale też mu się za to może oberwać.
Mój pies też nie mógł się odgonić od witryny:roll:.
Aby nie gromadziły się "negatywne emocje" stosuje się odpowiedni program szkolenia.
Język nie odpadł ale dużo ludzi nie pyta więc dobrze jest mieć coś pod ręką np. komendę lub kaganiec co zapobiegnie nieszczęściu.
Czy dzieci różnią się od psów hmm.....No tak, czasami trudno mi odróżnić moje dziecko od psów, ciągle mi się mylą, ostatnio nawe wsypałam psiej karmy do talerza.:cool1: a pies poszedł do szkoły na klasówę z matmy-no ale to w końcu Lassie[/QUOTE]

Hm, powiem tak - to, że sędzia twierdzi, że wina jest psa, to nie znaczy, że ja mam obowiązek się z tym zgodzić. I tak jak innych nie obchodzi, że ja mogę czuć się poszkodowana, tak dla mnie jest to ważne, żeby nie wchodzić w zbędne spięcia z ludźmi. A co jeśli taki przechodzeń zaczepi psa nieułożonego i pies go dziabnie? Czy ten przechodzeń miał prawo dotknąć mojej, bądź co bądź własności? I czy jeśli ta własność go ugryzie, to będzie to wina moja, bo nie wywieszam psu plakietki "nie dotykać" czy jego, bo dotknął czegoś, czego nie było wolno mu dotykać? Pies to pies i trzeba się z tym liczyć, że zęby ma i wie, do czego służą. To nie pluszak, który zawsze musi znieść niechciany dotyk. Ja mogę tego nauczyć, ale nie mam takiego obowiązku, bo "co nie twoje, to nie rusz". Nie oczekuj od ludzi, żeby uczyli swoje psy bycia żywymi zabawkami. Nie mówię o psach nerwowych, ale - do jasnej cholery - przytaczałam już kilka przykładów, gdy nas psem się zapanować nie da, a i pies, nieważne jak dobrze ułożony, nie zawsze nad nerwami zapanuje. Uważam, że uczenie psa, by nie atakował, by nie zaczepiał ludzi bez pozwolenia i by zachowywał się spokojnie w tłumie jest w porządku, ale mój pies nikogo nie zaczepia i nie chcę, żeby ktoś zaczepiał mojego psa. Właśnie, zastanów się - czy Ty nie próbujesz robić z żywego stworzenia takiego kłębka do tulenia?
Dużo ludzi nie pyta, ale to nie jest w porządku i nie będą głaskać mojego psa bez pozwolenia. Jeśli ktoś decyduje się pogłaskać psa, chociaż nikt mu na to nie pozwolił, to musi się liczyć z konsekwencjami. Gdyby spytał, to być może bym powiedziała, że "nie, nie wolno głaskać, bo jest zestresowana i może ukąsić".
Błaha, no po prostu błyskotliwy żart to był. Pytałam o różnice między psem a dzieckiem w tej danej sytuacji. Czy to, że ktoś przytula uroczego pieska na smyczy jest mniej niekulturalne od przytulania nieznanego dziecka? (jak psu klasówka poszła, piątkę dostał?).

Link to comment
Share on other sites

Takie samo podejscie mam, moje pies moja wlasnosc. Nie podchodze do obcych dzieci i nie miziam, nie wchodze komus obcemu do samochodu ... i tego samego oczekuje.

A tak offtopujac - jak moja corka miala jakies 8 miesiecy w sklepie podeszla do nas pani i lapiac mala za policzek cwierka "tiu tiu jaki dzidzius". Zdebialam. Nie znam osoby, nie zycze sobie zebymi dziecka dotykala. Niewiele myslac zrobilam Pani dokladnie to co ona malej, zlapalam za policzek i "tiu tiu jaka pani". Obrazila sie ze jak ja smiem... zapytalam dokladnie o to samo i nastapil FOCH z przytupem i odejscie z gniewnym parskaniem;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Merenwen']Hm, powiem tak - to, że sędzia twierdzi, że wina jest psa, to nie znaczy, że ja mam obowiązek się z tym zgodzić. I tak jak innych nie obchodzi, że ja mogę czuć się poszkodowana, tak dla mnie jest to ważne, żeby nie wchodzić w zbędne spięcia z ludźmi. A co jeśli taki przechodzeń zaczepi psa nieułożonego i pies go dziabnie? Czy ten przechodzeń miał prawo dotknąć mojej, bądź co bądź własności? I czy jeśli ta własność go ugryzie, to będzie to wina moja, bo nie wywieszam psu plakietki "nie dotykać" czy jego, bo dotknął czegoś, czego nie było wolno mu dotykać? Pies to pies i trzeba się z tym liczyć, że zęby ma i wie, do czego służą. To nie pluszak, który zawsze musi znieść niechciany dotyk. Ja mogę tego nauczyć, ale nie mam takiego obowiązku, bo "co nie twoje, to nie rusz". Nie oczekuj od ludzi, żeby uczyli swoje psy bycia żywymi zabawkami. Nie mówię o psach nerwowych, ale - do jasnej cholery - przytaczałam już kilka przykładów, gdy nas psem się zapanować nie da, a i pies, nieważne jak dobrze ułożony, nie zawsze nad nerwami zapanuje. Uważam, że uczenie psa, by nie atakował, by nie zaczepiał ludzi bez pozwolenia i by zachowywał się spokojnie w tłumie jest w porządku, ale mój pies nikogo nie zaczepia i nie chcę, żeby ktoś zaczepiał mojego psa. Właśnie, zastanów się - czy Ty nie próbujesz robić z żywego stworzenia takiego kłębka do tulenia?
Dużo ludzi nie pyta, ale to nie jest w porządku i nie będą głaskać mojego psa bez pozwolenia. Jeśli ktoś decyduje się pogłaskać psa, chociaż nikt mu na to nie pozwolił, to musi się liczyć z konsekwencjami. Gdyby spytał, to być może bym powiedziała, że "nie, nie wolno głaskać, bo jest zestresowana i może ukąsić".
Błaha, no po prostu błyskotliwy żart to był. Pytałam o różnice między psem a dzieckiem w tej danej sytuacji. Czy to, że ktoś przytula uroczego pieska na smyczy jest mniej niekulturalne od przytulania nieznanego dziecka? (jak psu klasówka poszła, piątkę dostał?).[/QUOTE]
Nie musisz się zgadzać z sędzią ale możesz zostać ukarana grzywną oraz obciążona kosztami leczenia ofiary nie mówiąc już o upokorzeniu.
Przechodzień może dotknąć psa przypadkowo i co wtedy? Nawet jeśli zrobi to celowo, to też może powiedzieć, że przypadkowo.
Czy jeśli ktoś cię dotknie to natychmiast wbijesz mu nóż? Jeśli jest atak to i obrona, a jeśli ataku brak to....Można być ukaranym nawet za psa atakującego na twojej posesji.
Dotknięcie cudzej własności nie jest karalne.
Pies tak jak własność musi być dobrze zabezpieczony.
Nad psem trzeba próbować panować a jeśli się nie da to kaganiec...
Nie próbuję zrobić kłębka do tulenia ale nie chcę aby pies reagował nerwowo w momencie gdy nie ma zagrożenia. O tym czy jest zagrożenie czy nie decyduję ja a nie pies.
Mój pies słaby z matmy, dopiero będziemy się uczyć liczenia więc sama wiesz....
Podstawowa rónica w kontaktach pies-dziecko jest taka, że pies ma zęby a dziecko raczej ząbki. Widziałaś kiedyś ślad po lekkim szczypnięciu przez psa czy siniaka po uderzeniu zębami?
Ja nie chcę rozważać co powinni inni ludzie bo wiem, że powinni się pytać itd. ale nie zawsze to robią.
Powiem ci tak-miałam psa zrównoważonego, dobrze ułożonego, wymagającego jedynie szkolenia sportowego. Życie z takim psem to bajka.
Życie z psem nerwowym, zestresowanym to pasmo udręk i warto zrobić wszystko aby to życie było łatwiejsze.

Link to comment
Share on other sites

[B]Badmasi[/B], wyobraź sobie, że to Ty idziesz beztrosko chodnikiem, a tu nagle podbiega do Ciebie wrzeszczący maluch i ciągnie za rękę, nos, ucho... Podoba się? Psu ma prawo się to nie podobać, i o ile moim, nomen omen, psim obowiązkiem jest psa pilnować, o tyle rozumiem jego reakcje.

Link to comment
Share on other sites

[B]Badmasi[/B], bardzo mi się podoba to, co piszesz. Jest zgodne z zasadą, którą i ja staram się kierować: "jeśli chodzenie po świecie rani Twoje stopy, łatwiej będzie obuć buty niźli wyścielić świat dywanem" (to jakaś wschodnia mądrość, nie pamiętam czyja). Wymaganie od ludzi, żeby zawsze zachowywali się racjonalnie i zgodnie z naszymi oczekiwaniami jest właśnie próbą wyścielenia świata dywanem ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Litterka'][B]Badmasi[/B], wyobraź sobie, że to Ty idziesz beztrosko chodnikiem, a tu nagle podbiega do Ciebie wrzeszczący maluch i ciągnie za rękę, nos, ucho... Podoba się? Psu ma prawo się to nie podobać, i o ile moim, nomen omen, psim obowiązkiem jest psa pilnować, o tyle rozumiem jego reakcje.[/QUOTE]
Ma prawo mi się nie podobać ale nie ugryzę tego dziecka. Jestem raczej spokojnym człowiekiem i reaguję tylko wtedy gdy to jest konieczne.
Tak jak sytuacja z wczoraj -kobieta uderzyła mojego psa bo śmiał obwąchać się z jej psem, czy to oznacza, że powinnam uderzyć również jej psa?
Niunia-Zolzunia- czy na pewno demonstrowanie przemocy dziecku to właściwa droga?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi']Nie musisz się zgadzać z sędzią ale możesz zostać ukarana grzywną oraz obciążona kosztami leczenia ofiary nie mówiąc już o upokorzeniu.
Przechodzień może dotknąć psa przypadkowo i co wtedy? Nawet jeśli zrobi to celowo, to też może powiedzieć, że przypadkowo.
Czy jeśli ktoś cię dotknie to natychmiast wbijesz mu nóż? Jeśli jest atak to i obrona, a jeśli ataku brak to....Można być ukaranym nawet za psa atakującego na twojej posesji.
Dotknięcie cudzej własności nie jest karalne.
Pies tak jak własność musi być dobrze zabezpieczony.
Nad psem trzeba próbować panować a jeśli się nie da to kaganiec...
Nie próbuję zrobić kłębka do tulenia ale nie chcę aby pies reagował nerwowo w momencie gdy nie ma zagrożenia. O tym czy jest zagrożenie czy nie decyduję ja a nie pies.
Mój pies słaby z matmy, dopiero będziemy się uczyć liczenia więc sama wiesz....
Podstawowa rónica w kontaktach pies-dziecko jest taka, że pies ma zęby a dziecko raczej ząbki. Widziałaś kiedyś ślad po lekkim szczypnięciu przez psa czy siniaka po uderzeniu zębami?
Ja nie chcę rozważać co powinni inni ludzie bo wiem, że powinni się pytać itd. ale nie zawsze to robią.
Powiem ci tak-miałam psa zrównoważonego, dobrze ułożonego, wymagającego jedynie szkolenia sportowego. Życie z takim psem to bajka.
Życie z psem nerwowym, zestresowanym to pasmo udręk i warto zrobić wszystko aby to życie było łatwiejsze.[/QUOTE]
Jeśli mój pies kiedykolwiek kogoś pogryzie, to grzywną z pokorą zapłacę, bo to będzie moja wina. Wpadamy w skrajności. Jeśli pies ugryzł, bo był głaskany bez pozwolenia w niewłaściwym miejscu i niewłaściwym czasie (załóżmy siedział przy pańciowej torbie i w jego psim rozumie musiał tej torby pilnować), to czy trzeba mu przylepić łatkę psa agresywnego? W mojej ocenie nikt nie powinien głaskać mojego psa bez mojej zgody, a jeśli ktoś to robi, to robi to na własną odpowiedzialność.
Nie mówię o karach stosowanych przez prawo! Jeśli ktoś wejdzie na Twój koc na plaży, to nikt go za to nie ukaże, a Tobie się to może nie podobać, prawda? Tak samo jest z psem.
Nikomu noża za przypadkowy dotyk nie będę wbijać, mój pies zębów też nie, ale dziecko czy jakikolwiek człowiek podchodzący do psa na wprost, szybko, pochylający się i klepiący po głowie dla psa jest, powiedzmy, niekulturalny i część psów odskoczy, a część posłuży się zębami. Do spokojnego zachowywania się w tłumie zaliczam też tolerowanie przypadkowych dotyków. To nie jest tak, że pies jest świętą krową i w ogóle go dotknąć nie można, ale trochę empatii jeszcze nikomu nie zaszkodziło. To tak jakby mama kazała Ci wyjść na ulicę i niech wszyscy Ci policzki szczypią, bo "to takie ładne dziecko". Fajnie by było? Nie sądzę. Psu też się może to nie podobać. Różne są psy, a podchodzenie do każdego różnie się kończy. Jeśli dziecko mogło głaskać wszystkie psy, to sobie wbije, że to jest odpowiednie i będzie tak robiło, aż w końcu trafi na psa półdzikiego albo prosto ze schroniska i co? I afera. Dzieci trzeba uczyć szacunku. I tyle, jeśli o moje zdanie chodzi.

Dobra, lepiej skończę dyskusję, bo odnoszę przykre wrażenie, że kręcimy się w kółko. Ja Chapsi nie będę zmuszać do znoszenia czegoś, co jej się nie podoba. Nie lubi głaskania i nie musi lubić, i nie ma żadnego problemu. A jak ktoś będzie miał ochotę pogłaskać pieska, to odeślę go do Ciebie ;).
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi']Ma prawo mi się nie podobać ale nie ugryzę tego dziecka. Jestem raczej spokojnym człowiekiem i reaguję tylko wtedy gdy to jest konieczne.
Tak jak sytuacja z wczoraj -kobieta uderzyła mojego psa bo śmiał obwąchać się z jej psem, czy to oznacza, że powinnam uderzyć również jej psa?
Niunia-Zolzunia- czy na pewno demonstrowanie przemocy dziecku to właściwa droga?[/QUOTE]
Nie ugryziesz, ale możesz powiedzieć, że Cię to boli i żeby przestał. Piesek nie umie, więc okaże to inaczej - warczeniem albo postraszeniem zębami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Merenwen']Jeśli mój pies kiedykolwiek kogoś pogryzie, to grzywną z pokorą zapłacę, bo to będzie moja wina. Wpadamy w skrajności. Jeśli pies ugryzł, bo był głaskany bez pozwolenia w niewłaściwym miejscu i niewłaściwym czasie (załóżmy siedział przy pańciowej torbie i w jego psim rozumie musiał tej torby pilnować), to czy trzeba mu przylepić łatkę psa agresywnego? W mojej ocenie nikt nie powinien głaskać mojego psa bez mojej zgody, a jeśli ktoś to robi, to robi to na własną odpowiedzialność.
Nie mówię o karach stosowanych przez prawo! Jeśli ktoś wejdzie na Twój koc na plaży, to nikt go za to nie ukaże, a Tobie się to może nie podobać, prawda? Tak samo jest z psem.
Nikomu noża za przypadkowy dotyk nie będę wbijać, mój pies zębów też nie, ale dziecko czy jakikolwiek człowiek podchodzący do psa na wprost, szybko, pochylający się i klepiący po głowie dla psa jest, powiedzmy, niekulturalny i część psów odskoczy, a część posłuży się zębami. Do spokojnego zachowywania się w tłumie zaliczam też tolerowanie przypadkowych dotyków. To nie jest tak, że pies jest świętą krową i w ogóle go dotknąć nie można, ale trochę empatii jeszcze nikomu nie zaszkodziło. To tak jakby mama kazała Ci wyjść na ulicę i niech wszyscy Ci policzki szczypią, bo "to takie ładne dziecko". Fajnie by było? Nie sądzę. Psu też się może to nie podobać. Różne są psy, a podchodzenie do każdego różnie się kończy. Jeśli dziecko mogło głaskać wszystkie psy, to sobie wbije, że to jest odpowiednie i będzie tak robiło, aż w końcu trafi na psa półdzikiego albo prosto ze schroniska i co? I afera. Dzieci trzeba uczyć szacunku. I tyle, jeśli o moje zdanie chodzi.

Dobra, lepiej skończę dyskusję, bo odnoszę przykre wrażenie, że kręcimy się w kółko. Ja Chapsi nie będę zmuszać do znoszenia czegoś, co jej się nie podoba. Nie lubi głaskania i nie musi lubić, i nie ma żadnego problemu. A jak ktoś będzie miał ochotę pogłaskać pieska, to odeślę go do Ciebie ;).
Pozdrawiam[/QUOTE]
Nie pozwalam psom pilnować moich rzeczy a nawet ich. Od pilnowania jestem ja a jak będę potrzebować psiej pomocy to zapiszę się na odpowiednie szkolenie.Wystarczy, że psy pilnują mojego ogrodu (z własnej nieprzymuszonej woli) a i tak mają przywołanie oraz zakaz kąsania niezapowiedzianych gości co z pokorą respektują.
Mnie się nie podoba wiele rzeczy ale nikogo za to nie pobiję.
Masz rację, niedpowiednie zachowanie w stosunku do psa może się skończyć źle ale skoro ten pies jest mój to muszę go pilnować.
Nie mogę odpowiadać za to jak ludzie wychowują swoje dzieci, mogę a wręcz muszę odpowiadać za siebie, swoje dziecko i psa.
Do niczego cię nie nakłaniam ani nie krytykuję twojego psotępowania. Twój pies, twoja sprawa. Nie traktuj tej "dyskusji" osobiście.
Co do głaskania psów to i tak mam zbyt wielu chętnych (po części samobójców) z czego się bardzo cieszę. Jak ktoś będzie chciał zobaczyć jak wygląda ślad po ugryzieniu to odeślę go do Ciebie;)

Link to comment
Share on other sites

Ej, bo zaczyna się niemiła dyskusja. Odejdźmy od tematu dzieci i wpychania ich rąk, skupmy się może bardziej na tym, co robią dorośli, bo dzieci mogą nie wiedzieć ale dorośli mają pełną świadomość, że pies może zareagować nie tak jak się spodziewamy i nie powinni pchać łap, a nie jednokronie te łapska właśnie pchają.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='CarolineS']Ej, bo zaczyna się niemiła dyskusja. Odejdźmy od tematu dzieci i wpychania ich rąk, skupmy się może bardziej na tym, co robią dorośli, bo dzieci mogą nie wiedzieć ale dorośli mają pełną świadomość, że pies może zareagować nie tak jak się spodziewamy i nie powinni pchać łap, a nie jednokronie te łapska właśnie pchają.[/QUOTE]
No i też nikt dzieci o nic nie wini ;). Przed chwilą spotkałam dziewczynkę, która za wszelką cenę chciała pomacać moje słupki do slalomu. Dziewczynka do słupków, mama ją zabiera na huśtawkę, to ona znowu biegnie(a co jej będą zabraniać, jak ona chce! :D), znowu na huśtawkę i znowu bunt... Śmiesznie to z boku wygląda :D. Ale w sumie całkiem fajne dziecko, mamusia też okej. Zabrała dziewczynkę i pozwoliła patrzeć, stwierdzając, żeby pieskowi nie przeszkadzać, bo biega.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bogarka']Czemu wam przeszkadza siesc na dworze? Ja na wybiegu tez czesto widuje kłaki. Mi bardziej przeszkadza np. potłuczone szkło[/QUOTE]

Mnie też przeszkadza szkło, ale to nie powód, żebym tolerowała psie fruwające kudły (coś w stylu: nie sprzątnę po psie, bo ludzie też śmiecą), zwłaszcza, że spora część mojej rodziny to alergicy, poza tym, może mam zbyt wygórowane wymagania, ale nie wygląda to zbyt estetycznie, prawda?

[quote name='Litterka']Otóż Mikra boi się [B]wszystkich[/B] psów, niezależnie od płci, wieku, wielkości, rasy... York i chi to również wrogowie. Najczęściej ucieka, omija łukiem z podkulonym ogonem. Jeśli nie ma wyjścia - warczy, potrafi kłapnąć zębami. Jednak chciałabym, aby przestała się tak wszystkiego bać. Jaki macie pomysł na socjalizację? Bo nawet zabranie na spacer jej, oraz chi z właścicielem ;) kończy się tak, że Mikra atakuje chcącego się przywitać chi... Nie widzę szans na jakiekolwiek kontakty z innymi psami... Pomóżcie![/QUOTE]

Spróbuj iść z właścicielem tego drugiego psa, z zasmyczowanymi psami w jednym kierunku, tak, żeby szły obok siebie. Mojej Zu pomaga, chociaż też większość psów ją przeraża ;)

No i nie pozwalać na ataki. To się dotyczy obu stron. U mnie już wiedzą, że jak czyjś pies przybiegnie do mojej niewielkiej suki tylko po to, żeby ją wgnieść w glebę to nie będę miła.

[quote name='Niunia_Zolzunia']A tak offtopujac - jak moja corka miala jakies 8 miesiecy w sklepie podeszla do nas pani i lapiac mala za policzek cwierka "tiu tiu jaki dzidzius". Zdebialam. Nie znam osoby, nie zycze sobie zebymi dziecka dotykala. Niewiele myslac zrobilam Pani dokladnie to co ona malej, zlapalam za policzek i "tiu tiu jaka pani". Obrazila sie ze jak ja smiem... zapytalam dokladnie o to samo i nastapil FOCH z przytupem i odejscie z gniewnym parskaniem;)[/QUOTE]

Umarłam! :roflt: Chciałabym to zobaczyć :lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...