Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

A dlaczego nie ma możliwości, żeby do nich nie podeszła?

No jak to dlaczego? Bo chodzi bez smyczy i wszyscy powinni się cieszyć że piesek się leci witać :loveu: . Pan nie powinien machać kijem do podbiegających piesków, to takie niekulturalne nie lubić radosnych podbiegaczy :nonono2: .

 

Żeby wymagać od kogoś kultury samemu trzeba być kulturalnym , a dla mnie chamstwem jest pozwalanie psu żeby podbiegał do obcych ludzi czy psów bez pozwolenia.

 

Co do dzieci to mi non stop podnoszą ciśnienie bachory (inaczej takowych nazwać nie mogę) drażniące moje psy, nawet jak psice spokojnie sobie stoją to taki potrafi podejść taki do płotu i szczekać. I to psy dostają opierdziel za to że się dają sprowokować, czyichś dzieci nie będę wychowywać bo i tak skazane to na porażkę więc staram się nauczyć psy olewania durnoty.

Link to comment
Share on other sites

Nie bede trzymala psa na smyczy w psim parku, pies nie podbiega sie radosnie witac, ale podchodzi, zeby powachac, chyba jest roznica miedzy napalonym psem, ktory skacze, lizei podgryza, i miedzy psem, ktory macha ogonem na powitanie. Nie puszczalam Marty wsrod ludzi, do czasu az sie nie oduczyla skakac na nich, machanie kijem przed pyskiem psa, kiedy ten podchodzi ani madre, ani kulturalne nie jest, nie wazne ile masz lat.

 

Zreszta ten problem juz rozwiazany, z panstwem juz sie nie bedziemy widywac.

 

Z dziecmi "ktore atakuja" psy problemu nie mam, boja sie Sara i Marty, natomiast, kiedy Marta byla szczeniaczkiem.....

 

Na rozluznienie atmosfery: schodzilam z Marta po schodach (trzymalam ja na rekach, miala max 3 miesiace, i musiala KONIECZNIE zrobic siku). Wiec zbiegam z z nia, i zatrzymuja mnie dwie starsze panie (sasiadki)

 

Sasiadka: to pies czy suka?

Ja: Suka

Sasiadka (do drugiej pani): no patrz, to tak jak my!

 

 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Jakiś czas temu idę sobie na spacer z Szanti. I nagle atakują ją 2 psy w jej wielkości, luzem. Ja je odganiam, a one dalej i dalej, skaczą mi na nią, a ona przerażona. Próbowałam je odganiać i nagle właściciel się znalazł. Ja na niego wrzeszczę, że gdzie pan ma smycz, a on ze nie musi bo jego psy są łagodne, ja mowie łagodne ? Atakują mi psa. A on, " wielce mi halo nic mu nie jest " ja mowie ze się boi i się kładzie na ziemi i jest cały przerażony i upie....lony, on mówi ze jestem nienormalna. Ja mowie ze zadzwonię po straż miejską to on do mnie ze proszę sobie dzwonić i ze jestem wariatka i sunie do mnie z łapami w górze by mi przywalić, a ja do niego " no śmiało debilu spróbuj szczęścia to tez ci wpie....lę " I nagle zrezygnował i poszedł wyzywając mnie.... Bardzo dużo ludzi w Krakowie prowadzi swoje psy bez smyczy, a stoi wielka tablica z informacją, by psa prowadzić na smyczy, a i tak ludzie mają to w d.... A nawet zdarzają się tacy co mi pretensje robią, że meczę psa prowadząc go na smyczy...

Link to comment
Share on other sites

dziwisz się, że Cię wyzywał po usłyszeniu "wpie..lę ci, debilu"? 

 

bo cyt.:"sunie do mnie z łapami w górze by mi przywalić" i :"no śmiało debilu spróbuj szczęścia to tez ci wpie....lę " (pogrubienie moje).

Nie popieram slownej agresji, "recznej" tez nie. Trzeba bylo od razu zadzwonic po straz miejska, bez zbednych komentarzy, po co sie denerwowac?

Link to comment
Share on other sites

Wyszłam z trzema psami na miasto, idę przez tunel osiedlowy, skręcam w róg i niczego nieświadoma skręcam z psami (psy prowadziłam w jednej dłoni, bliżej ściany) i nagle słyszę i czuję walkę moich psów z jakimś innym. No to szybka reakcja, odsuwam swoje psy, patrzę a to jakiś kundel który był tak agresywny że rozpięła mu się obroża zapinana jak pasek i atakował mnie z psami. Matkooo.....

Ale wyleciała właścicielka, złapała psa i........ przeprosiła mnie (!). Cóż odzyskuję wiarę w ludzi. :)

Link to comment
Share on other sites

Jak przeprosiła to i tak lepiej, niż u mnie ostatnio - jak szłam z trzema burkami (rozkład kg: 40+, 20+ i 10) to trzech dziadków w wąwozie musiało wykonać sprint, żeby połapać swoje małe kundle, które z darciem jadaczek pruły prosto na nas z drugiego końca wąwozu... Połapali je, fafiki darły się jak oszalałe, moje kundle szły w ciszy przy nodze i co usłyszałam? Oczywiście nie bezpośrednio do mnie, ale z wyrzutem, o poczwarze...

 

DZIE TAKIE BYDLEEEE MIĘDZY LUDZI WPROWADZAĆ?! JAKBY CHCIAŁ TO W PIŃĆ SEKUND BY JEJ SIĘ URWAŁ I JUŻ BYŁ PRZY NAS! 

 

Tak, myślę, że właśnie by się urwał z ręką (z korzeniami!) i by do nich przybiegł jak nic i zjadłby wszystkich. W pińć sekund   :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Widuję ostatnio dziewczynę z astkiem.Psiak młody,raz była akcja,że nie zauważyłam jej jak skręcałam w boczną uliczkę.Mój pies podbiegł do jej psa.Jej psiak widzać było,że chce się bawić ale odwołałam swoją sucz bo panienka nie chciała by jej pies się bawił.
Teraz gdy ją widuje a obok przechodzi jakiś pies ona trzyma z całej siły swego psa,pies stoi na dwóch łapach,dwie przednie wiszą w powietrzu,pies jest podduszony albo trzyma go z całej siły obiema rękami a jego łeb bierze sobie między nogi.
Tak wygląda za każdym razem "ujarzmianie" psa.Zauważyłam,że pies zrobił się dość agresywny- zresztą tak jak i jego pani.Wczoraj widziałam gościa jadącego na rowerze a za nim beagle,który nie zwraca uwagi ani na psy ani na ludzi.Panienka wydarła się na gościa by wziął psa na smycz a pies nawet jej astka nie zauważył.
Ostatnio jechałyśmy z córką na rolkach,pies biegł luzem.Widząc panienkę z jej amstaffem poleciłam córce wziąć naszego psa na smycz.Przejeżdżamy a panienka z twarzą do córki,że ma wziąć psa na ręce.Podjechałam i zapytałam dlaczego.Na co panienka "bo mój pies może się wyrwać i nie wiadomo co będzie".Stanęło na tym,że córka boi się wychodzić z psem wieczorami by nie trafić na panienkę i jej psa.
Nasza sucz jest ulubienicą wszelkich astków i pittów w okolicy.Ale może dlatego,że te psy mają "normalnych" właścicieli...

Link to comment
Share on other sites

U nas był przez lata taki onek. Dokładnie to samo, babka wyzywała wszystkich, którzy "mieli czelność" chodzić na spacer wtedy co ona, a pies nienawidził wszystkich samców. Różnica była tylko taka, że chodzł luzem i kilka psów miał na sumieniu przez to. Zawsze łapała go za ogon i futro na grzbiecie jak jakiś pies szedł i wyzywała właściciela. Była wielokrotnie zgłaszana na sm ale nic nie mogli zrobić bo pies do ludzi był ok, rzucał się tylko na psy.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym pewnie do znudzenia dzwoniła na SM z komunikatem - laska łazi z agresywnym psem bez kagańca w okolicach ulicy takiej a takiej.

 

Dodam jeszcze, że kiedyś tak mędziłam w sprawie puszczanego luzem... jamnika, który darł pałę na ludzi i psy, wystając godzinami pod klatką. Nie miałam nazwiska ani adresu właściciela, wiedziałam tylko, w którym bloku mieszka - SM (najwyraźniej dla świętego spokoju) zwiększyła patrole w tej okolicy i nagle jamnik zaczął chodzić na smyczy. W większości miast jest obowiązek prowadzania psów na smyczy, a psów agresywnych na smyczy oraz w kagańcu - przecież nikt na ulicy nie będzie diagnozował, czy ten pies chce się rzucić na innego psa czy co. Skoro laska nad nim nie panuje, to powinna zachować dodatkowe środki ostrożności jak kaganiec właśnie.

Link to comment
Share on other sites

Pani Profesor i czarnykapturek. Cóż w obronie mojego psa jestem agresywna. Gdyby ten koleś chociaż mnie przeprosił, ale on stał obok i patrzał, jak jego psy skaczą po moim, a mój coraz bardziej przerażony. Ale fakt następnym razem będę dzwonić po straż miejską.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Miałam kilka scysji z kobietą, która wychodziła na spacer z dużą labkowatą suką.Suka luzem, robiła co chciała, obszczekiwała ludzi, goniła nielubiane psy, raz przewróciła faceta. Właścicielka ostentacyjnie lekceważyła prośby, grozby i awantury. Było tylko kwestią czasu, kiedy stanie się coś złego. No i stało się. Suka zakończyła życie pod samochodem.

Link to comment
Share on other sites

Guest Aleksandra Paras

Moja mama chyba w końcu nauczy się (dość boleśnie), że nie z każdym psem się witamy  :talker: 

 

Facet przeprosił, choć wina nie była do końca jego psa. Mówiłam matce już wielokrotnie, że ze smyczowej plątaniny nic dobrego nie wyniknie, poza tym nie każdy sobie życzy, by psy się witały - tym razem była to Viki, która zaczęła przed tym psem uciekać, on z kolei zaplątał mamę we flexi, na której był i stało się - wylądowała na ziemi. Teraz chodzi obolała i przeklina cały świat, a sama do tego doprowadziła  :stupid:

Link to comment
Share on other sites

ten wątek to mnie trochę osłabia. tyle ile tu ludzkiej glupoty mozna wyczytac to masakra. i to z kazdej strony. z jednej strony niewychowane psy skaczace i gryzace wszystko w zasiegu wzroku. z drugiej z kolei jacys przewrazliwieni ludzie ktorzy awanture robia "bo pies do nich podbiegl".

parę dni temu bylem u siebie w parku, na takiej gorce. no i bęc. gorke zajela sobie pani z niewychowanym owczarkiem ktory na widok mojego psa ruszyl w jego kierunku. moj oczywiscie w nogi a tamten za nim. jak dobiegly do mnie to go dopiero przepędzilem. no ale jak tak mozna robić? jak się nie umie odwolać wlasnego psa i to psa agresywnego to sie go nie puszcza bez smyczy i kaganca. ale babsko zadowolone bo pies przegania wszystkie inne i ona sama sobie na gorce stoi. jak sie w koncu wkurze to tak opieprze ze z beretki wyskoczy.

 

 

 

Cóż w obronie mojego psa jestem agresywna.

 

sorry ale jestes przede wszystkim przewrazliwiona. nikt ci tego psa wbrew temu co piszesz nie atakowal tylko dwa spokojne psy podbiegly zeby sie pobawic a ty i twoj pies wpadlyscie w histerie. nie mowie ze ten facet zrobil dobrze bo powinen swoje psy odwolac ale to co ty tutaj prezentujesz to klasyczna "psia mamuska" z syndromem nadopiekunczosci. wyluzuj trochę. nikt nie ma w planach atakowania ci psa a skoro ty psa masz to musisz sie liczyc z tym ze w miejscach publicznych wejdzie z innymi w jakies interakcje. co innego gdy obce psy sa agresywne, niebezpieczne i gryza a co innego gdy po prostu podchodza sie przywitac. oczwiscie wlasciciel powinen je odwolac ale ty tez masz rączki i glowe. tez powinnas potrafic odwrocic uwagę takich psow, zając je czyms innym, uspokoić a nie wpadac w histerie i wrzeszczeć. i jak twoj pies ma byc w takich warunkach normalny i spokojny skoro w stresowych sytuacjach jego "pani" jego "przewodnik" zamiast byc spokojnym i opanowanym wpada w histerie?

a ten tekst to juz kuriozum:

 

 

 

ze proszę sobie dzwonić i ze jestem wariatka i sunie do mnie z łapami w górze by mi przywalić, a ja do niego " no śmiało debilu spróbuj szczęścia to tez ci wpie....lę "

 

naprawde wierzysz w to ze ten facet chcial cie bic i zrezygnowal bos zaczela wrzeszczec ze mu "wpie...lisz"? to ja zadam ci pytanie podobne do tego co on mowil: czy ty jestes normalna?

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...