Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

LadyS co do alergii i astmy, wiemy obie, że jedno drugiemu nie równe.
Moja kuzynka ostatnio witając się ze mną zaczęła się dusić, bo nawdychała sie kłaków Dante z mojej koszuli. W domu nie może mnie odwiedzić.

I nie mówię, że nigdzie z psem wejść nie można czy być, bo wszystko to przestrzeń publiczna. Mówię, że ludzie bez psów też mają swoje racje i prawa.

Nie chciałam rozpętać tutaj kolejnej "dyskusji" o rację. Tylko zwrócić uwagę, że mimo tego, że ja rozumiem pewne rzeczy i mnie mogą one nie przeszkadzać, to staram się traktować z szacunkiem ludzi, którzy myślą inaczej. Wszystkich.
To jest jak być palącym w świecie niepalących. I tak jak kiedys Zofia pisała w swoim "Po obu końcach smyczy" i w kilku innych miejscach, to pies i jego właściciel ma się dostosować do miasta, a nie odwrotnie. Sprawiedliwie to czy nie - nieważne. Ja nie prezentuję tutaj ( pewnie na szczęście) ogólnego prawa czy widzenia świata. Tylko swój własny pogląd. Nikomu go nie narzucam.

Link to comment
Share on other sites

Ano właśnie, ja jestem niezłym nośnikiem alergenów zwierzęcych (mając duuuże stadko zawsze, niezależnie od higieny mam na sobie futro, naskórek itp psów i kotów)- też mam nie wchodzić do knajp? :diabloti:

Bardzo mi przykro, ale... czyjaś choroba jest czyimś problemem. Brutalne ale prawdziwe. I nie można w imię mikro procenta populacji narzucać całemu otoczeniu swojego stylu bycia. Ktoś może mieć alergię na pyłki- wyciąć kwiaty, wybetonować trawniki? Pozabijać pszczoły i osy, bo dla ułamka ludzkości są śmiertelnym zagrożeniem?
Oczywiście taka osoba ma prawo oczekiwać, że mój pies nie będzie do niej podchodził, wąchał itd, ale nie ma prawa oczekiwać, że przestaniemy istnieć w tej samej rzeczywistości.

Jeśli specjalnie wybieram się do sklepu, to futer nie biorę, ale.. często podróżuję z psami, nie zawsze autem. Jeśli chcę coś zjeść, czy muszę coś kupić, to przecież nie zostawię cziłek przed sklepem. A knajpek zawsze szukam psiolubnych, szczególnie, że psiakom też nieraz coś zamawiam "psio-jadalnego".


Z zabawnych spraw, to jakiś czas temu wracałam z Wawy autobusem, z cziłką. W transporterku. W autobusie były w sumie trzy psy- cziłek, toy i york, czyli same najmniejsze "potwory". Większość ludzi w ogóle nie zauważyła obecności psów ;) za to w przeciwnym kierunku jazdę umilał wyjący dzieciak.....

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Poprawnosc polityczna w koncu nas zgubi i mam wrazenie, ze w dzisiejszych czasem coraz trudniej normalnie porozumiec sie z ludzmi.
Wezmy na ten przyklad Londyn. Kto zainteresowany moze sobie wygooglac mase artykulow na temat wlascicieli psow, ktorzy zostali wyproszeni z autobusu przez muzulmanskiego kierowce lub[/COLOR][/SIZE][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][SIZE=3][COLOR=#000000]po protestach muzulmanskich pasazerow. Bardzo czesto to byly osoby niepelnosprawne z psami przewodnikami. [/COLOR][/SIZE][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Madie'][...](chociaż uważam, że nie powinny mieć wstępu poza psami specjalnie do tego przeznaczonymi, patrzcie pies przewodnik) [...]
Pozdrawiam[/QUOTE]



[quote name='Madie'][...]...Jeśli ktoś ma alergię, on sam, dziecko w sklepie, babcia w restauracji. Albo się dusi przez astmę a zwierzaki to nasilają. I to wcale nie chodzi, że to musi być w momencie kiedy jesteście z psem/otem w danym miejscu, ale później. Sierść zostaje na podłodze/posadzce/siedzeniach. [...][/QUOTE]

Znaczy, pies przewodnik nie uczula, nie traci kłaków, nie ślini się i zawsze pachnie kwiatkami?

Jeżeli ktoś ma uczulenie na sierść albo fobię, która nie pozwala mu przebywać obok psa to nie ma różnicy czy będzie to zwykły pies czy pies przewodnik.

Link to comment
Share on other sites

Ejre, w punkt! :-)

Ulv, piszesz:

[QUOTE]Ktoś może mieć alergię na pyłki- wyciąć kwiaty, wybetonować trawniki? Pozabijać pszczoły i osy, bo dla ułamka ludzkości są śmiertelnym zagrożeniem?[/QUOTE]

Czy przypadkiem Mr Hołowczyc nie jest w zarządzie takiej fundacji która domaga się wycinania wszystkich drzew rosnących wzdłuż dróg, bo o nie rozbijają się samochody?

Nic to, że wypadki są najczęściej spowodowane przez nadmierną prędkość (albo brawurę, wyprzedzanie na trzeciego, czwartego i co tylko) - i że na odcinku na którym obowiązywało, powiedzmy, 60 albo 70 ktoś popylał 120 i się rozbił na poboczu - drzewo, drzewo winne! ściąć!

Link to comment
Share on other sites

Mnie zwierzęta wszelakiej maści nie przeszkadzają w sklepie, restauracji czy środkach komunikacji oczywiście mam na myśli te wychowane). Tylko denerwuje mnie na maxa segregacja psów na małe, duże, słodkie i mniej słodkie. Pies to pies i ewentualne zakazy powinny obejmować wszystkie zwierzaki :p Gdy widzę ludzi z małymi psami na rękach w hipermarketach to zwyczajnie jestem zła. I to wcale nie dlatego, że pies mi przeszkadza. Po prostu wiem, że gdybym była zmuszona wyższą koniecznością wejść do sklepu, z którymś z moich burych, to na wstępie dostałabym ochrzan i wyleciała ze sklepu :/

Link to comment
Share on other sites

na szczescie pies w knajpie, sklepie, hotelu itd na swiecie staje sie norma i nie ma co sobie jezyka strzepic.

my w tym roku bylismy na wystawie swiatowej w helsinkach. spalismy w hiltonie. i caly ten hotel byl po prostu pelen psow. byly wszedzie. jedynie na basenie zadnego nie mozna bylo spotkac.
normalnie bywaly na sniadaniu, wieczorem chodzily na drina do baru i nikt nie robil z tego zadnego problemu. po prostu norma, ze kundel sobie przychodzil potowarzyszyc w restauracji czy barze. serio nam sie zdarzylo siedziec przy stoliku z 8 gordonami, 4 pudlami malymi, 3 duzymi i jeden nawet stracil kieliszek z winiem i co z tego. przyszedl pan, posprzatal to i zostawilismy mu napiwek.

ej serio: psy w miejscach publicznych to jest NORMALNA SPRAWA.

Link to comment
Share on other sites

Mnie najbardziej drażni nie pies ogólnie, a pies na rękach gdzie dla psów jest zakaz wstępu. I tyle.

Sama z psem chodzę praktycznie wszędzie, pies jest z nami w pracy, wita klientów, stali klienci z psami wchodzą, jak Lilo nie wyjdzie, wołają ją by się przywitać. Stolarz w lokalu obok, często swojego psiaka też ze sobą bierze ... ale nie lubię wnoszenia psów tam, gdzie inne psy są niemile widziane, bo niezależnie od tego czy pies jest owczarkiem czy maltańczykiem, zęby i sierść posiada.

Wyżej podany przykład sklepiku osiedlowego, ciasny, mały, na wpół samoobsługowy .. tam taki pies czy na rękach czy przy nogach masakrycznie przeszkadza.

Link to comment
Share on other sites

a ja tak bardzo lubię psy, że wręcz przepadam za spotkaniem czworonoga w nietypowym miejscu ;) jak na chamstwo/buractwo/brak umiejętności koegzystencji narzekam jak stara baba, tak psy się nie zaliczają do moich utrapień.

obcy pies w restauracji musiałby mi wsadzić nos w talerz, żeby mnie to poirytowało, albo zesrać się przy moim stoliku. przebywać sobie może, baaa, pewnie bym podeszła i wypytała właściciela o wszystko po kolei :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem zdania, że pies w różnych miejscach jak najbardziej tak, ale tylko wtedy kiedy ten pies czuje się tam komfortowo a nie trzęsie się ze strachu i myśli tylko jaky się wydostać z tego miejsca. Jestem też przeciwna rasizmowi i dyskryminacji ze względu na wygląd i uważam, że jeżeli w danym miejscu może przebywać york to takie samo prawo ma też dog niemiecki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='chounapa']Mnie najbardziej drażni nie pies ogólnie, a pies na rękach gdzie dla psów jest zakaz wstępu. I tyle.[/QUOTE]

I tu masz racje. W Polsce to bardzo czesto jest tak, ze jest problem z egzekwowaniem przepisow. Ludzie czesto nie znaja swoich praw, ani praw innych i czepiaja sie tam gdzie absolutnie nie powinni. Bardzo czesto naginaja sobie prawo do swoich potrzeb i maja tu przyzwolenie niektorych. I tu przykladem wlasnie wnoszenie psow na rekach bo male i "nieszkodliwe".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='chounapa']
Wyżej podany przykład sklepiku osiedlowego, ciasny, mały, na wpół samoobsługowy .. tam taki pies czy na rękach czy przy nogach masakrycznie przeszkadza.[/QUOTE]
Wiesz, sa ludzie ktorym masakrycznie przeszkadza mij pies idacy spokojnie po ulicy przy nodze:D
hmm... a do jakiegos centrum handlowego w Krakowie nie wpuszczaja z psami?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']Wiesz, sa ludzie ktorym masakrycznie przeszkadza mij pies idacy spokojnie po ulicy przy nodze:D [/QUOTE]

Są, ale nie popadając w skrajności .... Miejsce, gdzie żeby wyjść po zakupach, musisz przeciskać się przez kolejkę ( codziennie jestem szturchana torbą czy plecakiem, bo nie mają się ludzie jak obrócić, znaczy że jak wejdziesz przodem, tyłem musisz wyjść ;) ) a w kolejce stoi kobita, obładowana zakupami z jednej strony i z psem z drugiej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']Wiesz, sa ludzie ktorym masakrycznie przeszkadza mij pies idacy spokojnie po ulicy przy nodze:[/QUOTE]

Taak to ja ostatnio zostalam "zastraszona" ze psa mi policja zaraz zabierze i uspi bo szedl obok nogi na kontakcie wzrokowym (mialam patyczek w reku) po czym jak odpowiedzialam ze moze dzwonic na policje uslyszalam ze jestem bezczelną gowniarą :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia'] [url]http://i57.tinypic.com/14wr66g.jpg[/url] [/QUOTE]
[COLOR=#0000ff][B]asiak_kasia [/B][/COLOR]a Konduktorzy albo pasażerowie nic nie mówili ,że na siedzeniu bez żadnego koca? Wiesz sierść, piach bla bla. To nie żaden hejt, pytam z czystej ciekawości ,bo sama często jeżdze z psem. :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ley'][COLOR=#0000ff][B]asiak_kasia [/B][/COLOR]a Konduktorzy albo pasażerowie nic nie mówili ,że na siedzeniu bez żadnego koca? Wiesz sierść, piach bla bla. To nie żaden hejt, pytam z czystej ciekawości ,bo sama często jeżdze z psem. :eviltong:[/QUOTE]

Akurat trafilismy na psiolubną wspołpasażerkę, jechaliśmy pociągiem nocnym i widocznie konduktorzy mieli wywalone na psa na fotelu :diabloti:
W drodze powrotnej położyłam już sweter swój, ale raczej dla mojego spokoju, bo nikt nam uwagi nie zwracał ;)

Ogarnięty, spokojny pies, jak widać, ma więcej praw :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS'] U nas jest super sklep-hurtownia zoo, też jest zakaz wchodzenia z psem. Na pytanie, czy z psem można - jeśli nie nasika. Czyli zdarzało się, że ktoś wchodził z psem, a pies sikał w sklepie. Dla mnie to wstyd.[/QUOTE]

Przyznam, że próby obsikiwania czegoś w sklepie zoologicznym przez psy, są dość częste i nie dotyczy to bynajmniej szczeniaków, a psów dorosłych. A właściciele często mają duży problem z zauważeniem, co się dzieje, mimo ze obsługa widzi wyraźnie na co się zanosi, mimo ze psa widzi po raz pierwszy w życiu, a właściciel tego nie dostrzega, aż do momentu gdy pies rozpocznie "znakowanie terenu".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']Przyznam, że próby obsikiwania czegoś w sklepie zoologicznym przez psy, są dość częste i nie dotyczy to bynajmniej szczeniaków, a psów dorosłych. A właściciele często mają duży problem z zauważeniem, co się dzieje, mimo ze obsługa widzi wyraźnie na co się zanosi, mimo ze psa widzi po raz pierwszy w życiu, a właściciel tego nie dostrzega, aż do momentu gdy pies rozpocznie "znakowanie terenu".[/QUOTE]

W zasadzie co drugi dorosły pies sika w sklepie ! Szczeniakom to się nie zdarza, bo są na rączkach albo pilnowane przez właścicieli. Właściciele nie widzą jednoznacznych sygnałów, bo nie chcą lub mają tak małą wiedzę kynologiczną. Niestety to jest standard.
Do nas do sklepu psy wchodzą. Wszystkie. Bo kochamy zwierzęta i pomagamy choćby w socjalizacji szczyli osiedlowych, ale...
Chamstwem i prostactwem jest zachorowanie właścicieli po oznakowaniu terenu (często towaru) przez pupilka - czyli odwracam się, udaję ze nic się nie stało i idę dalej ! Nie powiem ,zdarzają się osoby które poproszą o ręcznik papierowy bo chcą posprzątać, czy choćby wskażą miejsce gdzie wpadka się wydarzyła, ale to garstka osób.
Dlatego nie dziwcie się że PL mamy tyle obostrzeń i zakazów wchodzenia z psami. Tu o ludzi chodzi, nie psy.

Link to comment
Share on other sites

nie wyobrażam sobie nie posprzątać po psie, który nabrudził w sklepie.
Patryk nalał dawno temu u weta w poczekalni, obok wielkich worków z karmą (do kupna) i sama sobie skombinowałam ręcznik, wytarłam i poinformowałam, że tak się wydarzyło, żeby ktoś spryskał to jakimś preparatem do zabicia zapachu i żeby inne psy nie miały ochoty tam nalać (bo pewnie Patryk też poszedł za ciosem).
jakbym zobaczyła, że ktoś wychodzi bez słowa, to bym naprawdę narobiła rabanu, to już jest akurat ohydne.

Link to comment
Share on other sites

Ja na jednych z wrocławskich targów obsługiwałam stoisko, gdzie były w sumie trzy psy, w tym mój mały i dwa duże - mieszaniec i BOS. Żaden się nie zsikał, mimo że zapachów co nie miara, obok koty, dalej fretki, żarcie itd. Przyszła pani z papillonem, pies obszczał nam dosłownie cały kennel mojego psa - z zewnątrz, że wleciało do środka - stolik przy stoisku i koleżankę :diabloti: Widziałyśmy, jak sika, widzieli to ludzie, którzy z nami stali. Gdy zwróciliśmy uwagę właścicielce, to się obraziła, że to nie jej pies, i poszła. Z 20 metrów dalej pies obsikał stoisko z karmą :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Ja na jednych z wrocławskich targów obsługiwałam stoisko, gdzie były w sumie trzy psy, w tym mój mały i dwa duże - mieszaniec i BOS. Żaden się nie zsikał, mimo że zapachów co nie miara, obok koty, dalej fretki, żarcie itd. Przyszła pani z papillonem, pies obszczał nam dosłownie cały kennel mojego psa - z zewnątrz, że wleciało do środka - stolik przy stoisku i koleżankę :diabloti: Widziałyśmy, jak sika, widzieli to ludzie, którzy z nami stali. Gdy zwróciliśmy uwagę właścicielce, to się obraziła, że to nie jej pies, i poszła. Z 20 metrów dalej pies obsikał stoisko z karmą :diabloti:[/QUOTE] Skąd tyle moczu w tak małym psie? :lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...