Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Pani Profesor']jakim w ogóle cudem da się wsadzić psa do wanny i nakłonić do wysikania się akurat tam?
to mnie bardzo interesuje, bo nigdy nie doprowadziłam psa do takiego stanu, żeby musiał się wylać w domu, zawsze dzielnie czeka, więc nie wiem gdzie szukałby sobie miejsca na załatwienie się i w jaki sposób miałabym mu pokazać, że akurat w wannie może to zrobić.[/QUOTE]
niektóre psy szczają gdziekolwiek : P moja sucz mega długo sikała w klatce (a wiem że by wytrzymała na luzie, nie chodziło o to, że już nie mogła), sikała w domu na dywan, na panele, rok temu (jako 1,5 roczny pies!) zasikała caaaaały korytarz, nie jęcząc wcześniej, że jej się chce (bo bym ją wzięła na ręce i wyniosła na dwór) :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Wjeże że tu część nie potrafi przeczytać zdania ze zrozumieniem albo ktoś kompleksy leczy?No nic wyjaśnię dla opornych po koleji


[QUOTE]jakim w ogóle cudem da się wsadzić psa do wanny i nakłonić do wysikania się akurat tam?
to mnie bardzo interesuje, bo nigdy nie doprowadziłam psa do takiego stanu, żeby musiał się wylać w domu, zawsze dzielnie czeka, więc nie wiem gdzie szukałby sobie miejsca na załatwienie się i w jaki sposób miałabym mu pokazać, że akurat w wannie może to zrobić.[/quote]


Mowa jest o szczeniaku on sygnalizuje już jak mu się chce. Była np. 3 rano pies piszczał to go brałam na ręce i wkładałam do wanny a on sikał. Żadna filozofia.


[Quote]Jak można srać psem na balkonie, szczać psem w wannie? I jeszcze porównywac to z płatkami kwiatków[/quote]

Jak można porównywać wysrywanie psa na balkonie do odsikania we własnej wannie i spułkania tego od razu?


[Quote]
Zreszta podziwiam te wasze psy i troche im wspolczuje,bo do jakiej ostatecznosci musza byc one doprowadzone,aby zrobic kupe na balkonie (co dla normalnego wlasciciela jest mieszkaniem) czy tez siku do wanny.[/quote]

Do jakiej ostateczności? Szczeniak sika co chwilę w nocy idę z nim np. 23:00 a on o 2 znowu chce potem o 5 np. Obecnego szczeniora tak wyprowadzałam ale przy poprzednim miałam 14 lat. Sorry ale ja po nocy dzieci nie wypuszczam.


[quote]Przerażające jest to, że ktoś sobie ot tak pisze ze swojego psa "wysikiwał" do wanny albo wypuszczał na balkon co by się wysrał. I wy się dziwicie, że ludzie biorą właścicieli psów za brudasów?[/quote]

Jakich brudasów, dobrze się czujesz ? paranoję się leczy. Jak pies nasikał od razu sprzątałam, myślę że te kupy z balkonu dziewczyna też sprzątała od razu. Gdzie masz brud, naczyń też nie myjesz tylko nowe kupujesz po jedzeniu?


[Quote]
i nie dziwie sie ze potem wlasciciele nie chca wynajmowac mieszkan osobom zapsionym, sama po przeczytaniu niektorych kwiatkow z tego tematu mialabym duuuuze watpliwosci.[/quote]

Widzisz na szczęście nie wszyscy żyją i mają tak jak Ty. Są ludzie, którzy od 30 lat mieszkają w swoim mieszkaniu, mają swoją wannę i nieczego nie muszą wynajmować.

[Quote]j niż Wy nie do Waszej wanny pies leje prawda? )
Ja osobiście sobie tego nie wyobrażam, ale dopóki do mojej wanny nikt nie leje to mi to wisi tak naprawdę [/quote]


10/10 Bingo!


[quote]
Masz zupełną rację - typowo polskie chamstwo, funkcjonujące na zasadzie: "A co tam, to nie moje!" Podejście do higieny takie chamidło dziedziczy zwykle po swych wiejskich przodkach, którzy za potrzebą chodzili za stodołę, a kąpali się raz w roku, około Wielkiej Nocy.[/quote]

Widzę ze cos z głową nie tak, ale to się leczy, gorzej jeśli to leczenie kompleksów po wiejskich przodkach, którzy swojego domu nie mieli tylko u Pana we dworze mieszkali. Ja na szczęście mam swój dom i swoją wannę więc bredzisz.


[Quote]No moje psy jak byly male i im sie w nocy 'chcialo' byly zabierane na dwor.
W okresie szczeniecym nawet jak im sie wydawalo,ze im sie nie chce to i tak nastawialismy budzik i ilismy przed blok.[/quote] No i ? Ja też ale nie w środku nocy.

Link to comment
Share on other sites

Ja zawsze kiedy mój pies m pilną potrzebę w nocy a jest zimno na dworze stawiałam go w łazience i mówiłam że mam robić co chce bo zanim zdążyłabym się ubrać i tak nie byłoby już po co iść. I Odie tak się do tego przyzwyczaił że czasami przesadza :diabloti: Ostatnio wróciłam do domu, on za mną wlazł do łazienki (miałam zaraz wyjść z psami) parzę co on robi a on sobie radośnie sra na podłogę :no-no-no:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yorkomanka']Ja zawsze kiedy mój pies m pilną potrzebę w nocy a jest zimno na dworze stawiałam go w łazience i mówiłam że mam robić co chce bo zanim zdążyłabym się ubrać i tak nie byłoby już po co iść. I Odie tak się do tego przyzwyczaił że czasami przesadza :diabloti: Ostatnio wróciłam do domu, on za mną wlazł do łazienki (miałam zaraz wyjść z psami) parzę co on robi a on sobie radośnie sra na podłogę :no-no-no:[/QUOTE]
Eeee? Dorosły pies nie wytrzyma tyle, żeby właściciel się ubrał? Tu nie chodzi o "nie zdążyłabym" tylko o "nie chce mi się". Bo noc, bo zimno, bo coś tam. A jak pies nauczony, że może, że nie musi wytrzymywać, to nic dziwnego, że ci sra radośnie w domu.
Dla mnie to już gruba przesada, bo to nie wypadek, sraczka, czy inne zrządzenie losu, tylko zwyczajne lenistwo. I obrzydlistwo, swoją drogą, nie chciałabym być gościem w twoim domu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Większość psów, z którymi miałam do czynienia, jak bardzo chce w nocy - to trzyma, gdy widzi, że właściciel wstaje z łóżka i się ubiera.[/QUOTE]

o to to, jeżeli mój pies w nocy jęczy, to zawsze zdążę naciągnąć ten dres i szybko zlecieć na dół, to jest tak naprawdę moment, nikt nie każe się malować i czesać przed takim wyjściem...a pies zazwyczaj alarmuje nie w momencie, kiedy już mu leci po nogach, a chwilę wcześniej, kiedy robi się "gorąco". inna bajka, że ja nie widzę problemu w wylezieniu o 2-3 w nocy przed blok w piżamie i klapkach, przecież nie spodziewam się żadnej widowni w oknach...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yorkomanka']Ja zawsze kiedy mój pies m pilną potrzebę w nocy a jest zimno na dworze stawiałam go w łazience i mówiłam że mam robić co chce bo zanim zdążyłabym się ubrać i tak nie byłoby już po co iść. I Odie tak się do tego przyzwyczaił że czasami przesadza :diabloti: Ostatnio wróciłam do domu, on za mną wlazł do łazienki (miałam zaraz wyjść z psami) parzę co on robi a on sobie radośnie sra na podłogę :no-no-no:[/QUOTE]

I to jest idealny przykład, dlaczego psa uczy się załatwiać na dworze a nie do wanny ;)

Moja sucza dwa dni temu, chyba się wątku naczytała, obudziła mnie o 2:30 z płaczem bo "mamo, kupa" (normalnie nie sygnalizuje potrzeb, tylko jak ją bardzo męczy). Jakoś dałam radę wciągnąć spodnie i bluze, zejść z nią na dół (4 piętro!) i nie musiałam psa wstawiać do wanny czy na balkon.
Jak ktoś chce szuka sposobu, jak nie chce - powodu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Felicity']


Mowa jest o szczeniaku on sygnalizuje już jak mu się chce. Była np. 3 rano pies piszczał to go brałam na ręce i wkładałam do wanny a on sikał.

No,no o szczeniaku takze bez komentarza :( Bo nie pamietam czy juz pisalam,ze jestes len :)




Jakich brudasów, dobrze się czujesz ? paranoję się leczy. Jak pies nasikał od razu sprzątałam, myślę że te kupy z balkonu dziewczyna też sprzątała od razu. Gdzie masz brud, naczyń też nie myjesz tylko nowe kupujesz po jedzeniu?

Jak juz ktos tam wczesniej pisal.Dlaczego nie dasz psu nalac do talerza na zupe?Przeciez umyjesz!
Bo co,bo obrzydliwe nie?
No to wyobraz sobie,ze tak samo obrzydliwe dla innych osob jest lanie psa do wanny.




Widzisz na szczęście nie wszyscy żyją i mają tak jak Ty. Są ludzie, którzy od 30 lat mieszkają w swoim mieszkaniu, mają swoją wannę i nieczego nie muszą wynajmować.

No wyobraz sobie,ze jest rowniez grono osob,ktore nie dosc,ze mieszkaja w swoim wlasnosciowym mieszkaniu,to maja jeszcze jedno,albo kilka innych,ktore wynajmuja.

Czytaj ze zrozumieniem skoro juz od innych tego wymagasz :)


No i ? Ja też ale nie w środku nocy.


No to co Ty tez?Bo ja pisalam o wychodzeniu w nocy!
Wiec jeszcze raz slynne - Czytaj ze zrozumieniem prosze ;)


[/QUOTE]


Cos poszlo mi nie tak z odpowiedziami :)

Edited by Zosia-Samosia
Dopisek
Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Hahahahha, o tym samym pomyślałam - co musiałabym zrobić, żeby mój pies wysikał się w wannie :lol:

Wynajmowałam kilka mieszkań, jako studentka i już po studiach. Nie lubię mieć syfu wokół siebie, ale miewałam szczeniaki na DT - a one sikają dosłownie wszędzie, kupy również robią wszędzie. Z częścią psów da się wyjść, a z częścią nie - miałam dwa takie szczylki, z którymi wyjść nie mogłam, i robiły na podkłady w domu. Pewnie właściciele mieszkania dostaliby zawału na tekst "szczeniak załatwiał się w mieszkaniu", ale on miał ograniczoną przestrzeń, maty, podkłady, no i było często sprzątane i wietrzone. Czasem nie ma możliwości, aby pies robił na dworze, czasem pies nie zdąży - mój własny nigdy kupy w domu nie zrobił, ale kilka razy zasikał mi m.in. poduszkę. Mnie o wiele bardziej od tego, że mam szczeniaka, który robi w domu, brzydził menel, który strzelał klocka pod moimi oknami w centrum dużego miasta. W ogóle mam wrażenie, że tam było więcej kup ludzkich na chodnikach niż psich :diabloti:

Tak naprawdę to to wszystko nie zależy od faktu, czy ktoś ma psa, dziecko, narzeczonego, z którym się ciągle bzyka, czy prowadzi upojne życie towarzyskie na poziomie studenckim. To zależy od człowieka. Ja, mając dwa szczeniaki robiące regularnie w domu, miałam o niebo czyściej niż trzech moich kolegów, mających większą przestrzeń, o wiele mniej rzeczy i prawie wcale obowiązków. U nich bałam się wysikać, bo tylko czekałam, aż coś wypełznie z kibla :diabloti:[/QUOTE]

Moim zdaniem LadyS podsumowała dyskusję :)

PS. Ja szczerze mówiąc nie widzę różnicy w psie albo dziecku lejącym do wanny...:cool3: Ogólnie załatwianie potrzeb fizjologicznych przez kogokolwiek w miejscach służących do mycia się jest... hm, obrzydliwe ;) Ale dzieciom się częściej zdarza, niestety :diabloti: Mnie mało co brzydzi, mam 4 psy, zbieram po nich dziennie dużo kup (czasem każdy zrobi po 3, no to jest 12 w ciągu dnia), zdarzy im się coś zwrócić przodem i to w domu. Po prostu używam środków czystości, dbam o higienę swoją i domu (nawet bardziej niż ktoś, komu się nie zdarzają różne takie rzeczy, więc "w sumie to on nie musi myć tych podłóg") - i po sprawie :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yorkomanka']Ja zawsze kiedy mój pies m pilną potrzebę w nocy a jest zimno na dworze stawiałam go w łazience i mówiłam że mam robić co chce bo zanim zdążyłabym się ubrać i tak nie byłoby już po co iść. I Odie tak się do tego przyzwyczaił że czasami przesadza :diabloti: Ostatnio wróciłam do domu, on za mną wlazł do łazienki (miałam zaraz wyjść z psami) parzę co on robi a on sobie radośnie sra na podłogę :no-no-no:[/QUOTE]


Wali w łazience, bo zamiast z nim wychodzić, nauczono go że w łazience można srać ;)
Dlatego, choćbym miała zabić się na schodach, leciałyśmy z Lilo na złamanie karku jak było trzeba na dół i to tam właśnie miała się załatwić. Dlatego wolę posprzątać z klatki, jeśli nie dobiegła, przy okazji łapiąc ją na gorącym uczynku głośnym "NIE WOLNO" i dlatego nie uczyłam psa robić na maty, które w sumie sporo osób poleca.

Jak trzeba, to się psa co 3 godziny w nocy wyprowadza i tyle. A nie uczy walić na podłogę, do wanny czy na balkonie. Dorosły pies wytrzyma i 12 godzin jak musi, ale tylko jeśli człowiek go nauczy, że w domu walić nie wolno.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']Istnieje coś takiego jak podkłady lub gazety albo nawet kuweta :-)
Nadal uważam że wysikawanie psa do wanny świadczy o słomie i oborniku w butach :-)[/QUOTE]
To pokaż ślepemu, staremu, mocno już ograniczonemu umysłowo psu, że ma robić do kuwety albo na podkład ;) Wanna ogranicza psa (tzn nie może wyleźć).
W przypadku Janeczka naprawdę nie zdały egzaminu jakiekolwiek inne metody (żeby nie było, na podkład umieją w ostateczności robić moje mikrusy). To był przykład, że nie zawsze jest tak prosto i czarno- biało, jak Wam się wydaje....
No i po pierwsze- wanna była moja, nie wynajmowana. Po drugie- wannę znacznie łatwiej umyć i wydezynfekować, niż klepki (nie miałam jeszcze PCV).

A tak w temacie. Owszem, da się nauczyć psa robić do kibla ;)
Pomijam, że Kra się tak załatwia, no bo jej muszę pomóc (ale na hasło "do kibelka" leci i ustawia się tyłem do rzeczonego ustrojstwa, czekając na wsadzenie tyłka do muszli). Ale... moje pierwsza benia- Mila - błyskawicznie opanowała siuranie do wiaderka.
Czemu? Otóż Mi była leczona chemią i sterydami. Co, niestety, spowodowało nadprodukcje moczu i kłopoty z utrzymaniem czystości (jak chciała to na już natychmiast). Po kilku wpadkach na schodach, mimo, ze leciałam na wpół ubrana, stwierdziłam, że coś trza wymyślić. Bo raz- benek (75 kg) na sterydach oznacza nie kałużę, tylko potop, dwa- Miśka sama była strasznie nieszczęśliwa, że "nie doniosła".
Na wiaderko nauczyła się siusiać w ciągu kilku dni ;) jak jej się zaczynało chcieć, to trącała wiaderka, ja jej podstawiałam pod lekko przykucnięty zadek... i wszyscy byli zadowoleni. Na pomysł z sedesem wtedy nie wpadłam, ale sądzę, że nie byłoby różnicy. Zresztą do sedesu umiał siusiać (i nie tylko) Pałek (z avka), ale on sam z siebie miał takie dzikie pomysły ;)


A w kwestii higieny ogólnie. Cóż, dzieci wiadomo, z czystością miewają większe (i dłużej) kłopoty niż psy. A z drugiej strony są też ludzie niepełnosprawni, ze względu na chorobę, starość, wypadek. I owszem, też bywa, że zdarzają im się wpadki do wanny. I brzydko mówiąc, przy kimś sparaliżowanym czasem do wypróżnienia jest potrzebny ciepły prysznic i palec w tyłku. I robi się to najczęściej w wannie. Bo wygoda i od razu można umyć.
Więc spróbujcie czasem popatrzyć z punktu widzenia innych- nie wszyscy (ludzi i psy) są zdrowi, sprawni i nie wszystko jest takie proste....
Tak, dla kogoś, kto ma zdrowego psa i zdrową sprawną rodzinę, kwestie fizjologii są czymś strasznym i obrzydliwym, "obcym". Oczywiście nikomu nie życzę opieki nad np ciężko chorą babcią, czy kimś po wypadku, czy chociażby nad nietrzymającym moczu psem. Ale może dopiero coś takiego pozwala na nieco szersze spojrzenie.......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']To pokaż ślepemu, staremu, mocno już ograniczonemu umysłowo psu, że ma robić do kuwety albo na podkład ;) Wanna ogranicza psa (tzn nie może wyleźć).
W przypadku Janeczka naprawdę nie zdały egzaminu jakiekolwiek inne metody (żeby nie było, na podkład umieją w ostateczności robić moje mikrusy). To był przykład, że nie zawsze jest tak prosto i czarno- biało, jak Wam się wydaje....
No i po pierwsze- wanna była moja, nie wynajmowana. Po drugie- wannę znacznie łatwiej umyć i wydezynfekować, niż klepki (nie miałam jeszcze PCV).

A tak w temacie. Owszem, da się nauczyć psa robić do kibla ;)
Pomijam, że Kra się tak załatwia, no bo jej muszę pomóc (ale na hasło "do kibelka" leci i ustawia się tyłem do rzeczonego ustrojstwa, czekając na wsadzenie tyłka do muszli). Ale... moje pierwsza benia- Mila - błyskawicznie opanowała siuranie do wiaderka.
Czemu? Otóż Mi była leczona chemią i sterydami. Co, niestety, spowodowało nadprodukcje moczu i kłopoty z utrzymaniem czystości (jak chciała to na już natychmiast). Po kilku wpadkach na schodach, mimo, ze leciałam na wpół ubrana, stwierdziłam, że coś trza wymyślić. Bo raz- benek (75 kg) na sterydach oznacza nie kałużę, tylko potop, dwa- Miśka sama była strasznie nieszczęśliwa, że "nie doniosła".
Na wiaderko nauczyła się siusiać w ciągu kilku dni ;) jak jej się zaczynało chcieć, to trącała wiaderka, ja jej podstawiałam pod lekko przykucnięty zadek... i wszyscy byli zadowoleni. Na pomysł z sedesem wtedy nie wpadłam, ale sądzę, że nie byłoby różnicy. Zresztą do sedesu umiał siusiać (i nie tylko) Pałek (z avka), ale on sam z siebie miał takie dzikie pomysły ;)


A w kwestii higieny ogólnie. Cóż, dzieci wiadomo, z czystością miewają większe (i dłużej) kłopoty niż psy. A z drugiej strony są też ludzie niepełnosprawni, ze względu na chorobę, starość, wypadek. I owszem, też bywa, że zdarzają im się wpadki do wanny. I brzydko mówiąc, przy kimś sparaliżowanym czasem do wypróżnienia jest potrzebny ciepły prysznic i palec w tyłku. I robi się to najczęściej w wannie. Bo wygoda i od razu można umyć.
Więc spróbujcie czasem popatrzyć z punktu widzenia innych- nie wszyscy (ludzi i psy) są zdrowi, sprawni i nie wszystko jest takie proste....
Tak, dla kogoś, kto ma zdrowego psa i zdrową sprawną rodzinę, kwestie fizjologii są czymś strasznym i obrzydliwym, "obcym". Oczywiście nikomu nie życzę opieki nad np ciężko chorą babcią, czy kimś po wypadku, czy chociażby nad nietrzymającym moczu psem. Ale może dopiero coś takiego pozwala na nieco szersze spojrzenie.......[/QUOTE]


ale dlaczego wyskakujesz ze skrajnymi przykładami?
my tu piszemy o zdrowych psychicznie (i fizycznie) ludziach ze zdrowymi fizycznie i psychicznie psami, którym nie chce się ruszyć 4 liter, żeby wynosic co 2 godziny na dwór szczeniaka tylko wolą wsadzic go do wanny zeby tam sie zalatwil.

to nie jest tak, ze dla mnie to ze ktos leje do wanny jest nie do przyjecia- bo jak najbardziej to rozumiem w uzasadnionych przypadkach. i inaczej patrze na pozszywana po porodzie kobiete ktora sika pod prysznicem a inaczej na taka ktora nie wiadomo po co wlasciwie ale leje np. na balknie, bo takie jest jej widzimisie. podobnie inaczej patrze na skrajne przypadki w stylu pies po powaznym wypadku, ktorego gdzies wysikac trzeba, ktory robi pod siebie itd- rozumiem ze niektorym latwiej jest go wysikac do wanny (choc dalej uważam, że lepszym rozwiązaniem są np. podklady i nie stanowi problemu ograniczenie psu przestrzeni np. za pomoca małego kojca), ale za nic nie jestem w stanie zrozumiec wysadzania do wanny szczeniaka, podobnie jak nie rozumiem ludzi, ktorzy swoim yorkom i chi kupuja kuwete i potem z nimi wychodza tylko raz na kilka dni bo piesek sobie zalatwia sprawe w koci żwirek

Link to comment
Share on other sites

Dlatego, że te skrajne przykłady istnieją- i mogą się zdarzyć każdemu z nas. I autorytarne "uważam, że wszyscy którzy wysikują psa do wanny to brudasy" jest w związku z tym błędne.
BTW, mikropsom często stawia się kuwetę czy podkład na czas np wyjścia do pracy, bo one naprawdę miewają problemy z długim trzymaniem. Niezależnie od długich spacerów przed i po ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Dlatego, że te skrajne przykłady istnieją- i mogą się zdarzyć każdemu z nas. I autorytarne "uważam, że wszyscy którzy wysikują psa do wanny to brudasy" jest w związku z tym błędne.
BTW, mikropsom często stawia się kuwetę czy podkład na czas np wyjścia do pracy, bo one naprawdę miewają problemy z długim trzymaniem. Niezależnie od długich spacerów przed i po ;)[/QUOTE]

Trudno się dziwić, patrząc na ich malutkie pęcherze ;)

Obawiam się, że większość z nas prędzej czy później zetknie się boleśnie z tymi sprawami fizjologicznymi, czy to niższego czy wyższego kalibru.. Wiadomo, że nikomu nie życzy się opieki nad kimś ciężko schorowanym, czy to psem, czy człowiekiem, ale szczerze mówiąc - skoro mamy psy, mamy ich kilka naraz, a w ciągu życia kilkanaście do kilkudziesięciu, prawdopodobieństwo, że trafi nam się osobnik robiący pod siebie, chorujący ciężko i załatwiający się gdzie popadnie itd. itp. jest bardzo wysokie. Myślę, że w takich momentach otwierają się oczy na wiele spraw ;)

Co nie zmienia faktu, że niezachowanie higieny ze względu na faktyczne lenistwo powinno podlegać krytyce ;) I faktycznie mam sąsiadów, których york załatwia się do kuwety, widuję go raz na tydzień na spacerku naokoło bloku.. Cóż, biedny pies :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']
Co nie zmienia faktu, że niezachowanie higieny ze względu na faktyczne lenistwo powinno podlegać krytyce ;) I faktycznie mam sąsiadów, których york załatwia się do kuwety, widuję go raz na tydzień na spacerku naokoło bloku.. Cóż, biedny pies :roll:[/QUOTE]

I o tym mowa. Nikt nie krytykuje że w domu narobi szczenie które się dopiero uczy czy pies który wyjść nie może / nie zdąży bo się z niego leje, chory, struty, połamany czy cokolwiek. Jeśli o mnie chodzi, stanowczo krytykuje tylko i wyłącznie sytuacje, gdy ktoś uczy psa załatwiania się w domu i przyzwala na to bo mu się nie chce wyjść ( często pod pretekstem że nie zdąży ). Każdy zdrowy pies wytrzyma te 60 sekund dłużej by ubrać spodnie i kolejne 30 sekund by zejść po schodach ;)

Pamiętam swojego psa, jeszcze dzieciak byłam. Był sam w domu i dostał koszmarnej biegunki ... Jak mu było wstyd że narobił...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gojka']A ja nie WJEŻE,że pozwolono Ci skończyć podstawówkę :) Jeden wyraz- dwa byki.Brawo![/QUOTE] To efekt pisania na tablecie i w pośpiechu ;) to nie jest "wierzę że " tylko "widzę że"


[quote]Jeśli o mnie chodzi, stanowczo krytykuje tylko i wyłącznie sytuacje, gdy ktoś uczy psa załatwiania się w domu i przyzwala na to bo mu się nie chce wyjść ( często pod pretekstet. Zdąży ). Kamój y zdrowy piewieś,iatrzymżże. e 60 sekund dłużej by ubrać spodnie i kolejne 30 sekund by zejść po schodach [/quote]

Bez przesady psy to mądre zwierzaki mój doskonale wiedział że nie wolno.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='chounapa']Wali w łazience, bo zamiast z nim wychodzić, nauczono go że w łazience można srać ;)
Dlatego, choćbym miała zabić się na schodach, leciałyśmy z Lilo na złamanie karku jak było trzeba na dół i to tam właśnie miała się załatwić. Dlatego wolę posprzątać z klatki, jeśli nie dobiegła, przy okazji łapiąc ją na gorącym uczynku głośnym "NIE WOLNO" i dlatego nie uczyłam psa robić na maty, które w sumie sporo osób poleca.

Jak trzeba, to się psa co 3 godziny w nocy wyprowadza i tyle. A nie uczy walić na podłogę, do wanny czy na balkonie. Dorosły pies wytrzyma i 12 godzin jak musi, ale tylko jeśli człowiek go nauczy, że w domu walić nie wolno.[/QUOTE]
Tak ale to są sytuacje kiedy pies ma sraczke :roll: i serio dużo razy nie zdążyłam się ubrać i już było nawalone :eviltong: Przeważnie nie załatwia się w nocy. A nigdy nie uczyłam go robić na podkłady - od 1 dnia u mnie lał na dworze ;) i z kolejnym psem też nie mam zamiaru nie wychodzić bo szczepienia :diabloti:
Poza tym wyobrażasz sobie wyjść na mróz mając mokrą głowę? Bo dla mnie to nie szczególny pomysł :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yorkomanka']
Poza tym wyobrażasz sobie wyjść na mróz mając mokrą głowę? Bo dla mnie to nie szczególny pomysł :eviltong:[/QUOTE]

Podpowiem Ci więcej pytań:

Wyobrażasz sobie wyjść na dwór gdy sama masz sraczkę?
Albo masz bolesny okres?
Albo się bzykasz?
Albo od dwóch godzin jesteś w ciąży i musisz uważać na schodach?
Albo jesteś nabzdryngolona na maksa?
Albo nałożyłaś maseczkę z żółtek i miodu spadziowego?
Albo się golisz (nogi i wyżej)?
Albo udało Ci się wreszcie założyć nogi na szyję w 13. pozycji jogi?
Albo znajdujesz się w trzeciej fazie medytacji ezoteryczno-paranoidalnej?

A to wszystko podpowiadam Ci na zasadzie, iż każdy pretekst jest dobry, by nie wyjść na dwór, tylko wyszczać psa w wannie, lub wysrać go na balkonie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ryss']Podpowiem Ci więcej pytań:

Wyobrażasz sobie wyjść na dwór gdy sama masz sraczkę?
Albo masz bolesny okres?
Albo się bzykasz?
Albo od dwóch godzin jesteś w ciąży i musisz uważać na schodach?
Albo jesteś nabzdryngolona na maksa?
Albo nałożyłaś maseczkę z żółtek i miodu spadziowego?
Albo się golisz (nogi i wyżej)?
Albo udało Ci się wreszcie założyć nogi na szyję w 13. pozycji jogi?
Albo znajdujesz się w trzeciej fazie medytacji ezoteryczno-paranoidalnej?

A to wszystko podpowiadam Ci na zasadzie, iż każdy pretekst jest dobry, by nie wyjść na dwór, tylko wyszczać psa w wannie, lub wysrać go na balkonie.[/QUOTE]
1 nie miewam sraczek
2 bolesnych okresów również
3 nie bzykam się
4 gdybym była w ciąży od 2 godzin nawet bym nie wiedziała
5 to też mi się raczej nie zdarza, a jeśli już pies by ze mną nie poszedł
6 i 7 mój pies nie woła mnie na dwór w takich momentach
8 i 9 nie uprawiam jogi i nie jestem buddystką żeby medytować
:diabloti:
A pisałam o sytuacji kiedy pies raz na ruski rok dostanie sraki i nie nie zamierzam lecieć na dwór kiedy nie mam nawet szans na ubranie się a poza tym mam problemy z zasypianiem i nie mam ochoty się rozbudzić wychodząc na dwór. Po za tym to jest cud jeśli zauważę że psu się w nocy coś chce bo nikogo nie budzi tylko siedzi taki biedny i się trzęsie aż nie wytrzyma i wali pod drzwiami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yorkomanka']1 n

A pisałam o sytuacji kiedy pies raz na ruski rok dostanie sraki i nie nie zamierzam lecieć na dwór kiedy nie mam nawet szans na ubranie się a poza tym mam problemy z zasypianiem i nie mam ochoty się rozbudzić wychodząc na dwór. Po za tym to jest cud jeśli zauważę że psu się w nocy coś chce bo nikogo nie budzi tylko siedzi taki biedny i się trzęsie aż nie wytrzyma i wali pod drzwiami.[/QUOTE]

Czyli jednak widujesz jak się zachowuje gdy mu się chce i z czystego lenistwa nie wychodzisz...
Kręcisz moja kochana aż się kurzy...
Słoma i obornik!

Link to comment
Share on other sites

Biedny pies:( jak mozna siedziec i patrzec jak zwierzatko sie meczy chcac zalatwic potrzebe i nie olac tego, ze sie trudno zasypia, skoro taka sytuacja zdarza sie raz na ruski rok? A ta kupa cala noc potem lezy na ziemi, zebs nie musiala sie rozbudZac sprzataniem?o.O

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yorkomanka']Ja [B]zawsze[/B] kiedy mój pies m pilną potrzebę [B]w nocy a[/B] [B]jest zimno na dworze[/B] stawiałam go w łazience i mówiłam że mam robić co chce bo zanim zdążyłabym się ubrać i tak nie byłoby już po co iść. I Odie [B]tak się do tego przyzwyczaił że czasami przesadza[/B] :diabloti: Ostatnio wróciłam do domu, on [B]za mną wlazł do łazienki[/B] (miałam zaraz wyjść z psami) parzę co on robi a on sobie radośnie sra na podłogę :no-no-no:[/QUOTE]


[quote name='Yorkomanka']
A pisałam o sytuacji kiedy[B] pies raz na ruski rok dostanie sraki[/B] i nie nie zamierzam lecieć na dwór kiedy nie mam nawet szans na ubranie się a poza tym mam problemy z zasypianiem i nie mam ochoty się rozbudzić wychodząc na dwór. Po za tym to jest cud jeśli zauważę że psu się w nocy coś chce bo nikogo nie budzi tylko siedzi taki biedny i [B]się trzęsie aż nie wytrzyma[/B] i wali pod drzwiami.[/QUOTE]

:roll:
Coś chyba ze mną nie tak, wszędzie widzę że ludzie piszą co innego niż myślą, albo zaprzeczają swoim słowom :]

Link to comment
Share on other sites

Nie będę tego komentować. A mój pies nie jest biedny. Ma szczęśliwe życie ale nigdy nie nauczył się nikogo budzić w nocy a ja wcale nie patrzę jak się męczy tylko albo śpię i o niczym nie wiem albo zależnie od tego czy mam jak wyjść idę albo na dwór albo na kafelki. A co do kupy leżącej całą noc przykro mi ale nie potrafię sprzątać przez sen psich ekskrementów o których nawet nie mam pojęcia.
Dziękuję dobranoc. :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...