Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='asiak_kasia']:loveu:

dziękuje tylko za umilenie mi dzionka-ubawiłam się jak zwykle. Anusia w formie, Amber też. Chciało by się rzec JESZCZE! :evil_lol:[/QUOTE]

ja też tęskniłam i dorzucę swoje 3 grosze :diabloti:

zabawne jest to, że teraz Amber uważa za normalne, że jej pies się jej odwinął i złapał za głowę, ale kiedy ileś tam miesięcy temu mój pies kłapał zębami na część mojej rodziny i na mnie(kłapał, nikogo nie ugryzł!) w chorobie, to był wielki hejt :diabloti:

kiedy chorował po raz drugi tak panicznie bał się weterynarza, że na odgłos jego kroków w drugim pomieszczeniu cały się trząsł i warczał. mimo to bez większych problemów go obsługiwałam ;) był taki okres że się po prostu bałam, że mnie za coś ugryzie, teraz całuję go w nos jak trzyma coś w mordzie ;)

jak nam pies się odwija to jest niefajnie i mimo że to naturalny odruch, to warto popracować nad jego zmianą ;)

ps; też mam ranę wojenną, wczoraj jedna z moich tymczasek z radości rozorała mi pazurem rękę :evil_lol:
ps2: moja suka też czasem odruchowo łapie jakąś część ludzkiego ciała zębami... ale zanim zaciśnie orientuje się, że przecież to człowiek, a ich się nie gryzie ;) pobudliwości i robienia zamiast myślenia trudno jej odmówić

Link to comment
Share on other sites

Mij pies kiedys rozcial sobie pol lapy butelka. Krew plynela z niego doslownie strumieniem, a jedyna opcja zahamowania krwawienia bylo uciskanie tej rany reka. I gdybym od malego psu pozwalala byc "nadpobudliwym" z "odruchami obronnymi" to juz by nie zyl, bo zanim dociagnelabhm go na smyczy do weta to juz by sie wykrwawil.
A niezmiernie smieszy mnie argument o odruchach i nadpobudliwosci jak sie okazuje, ze piesek u weta jest grzeczny

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']Mij pies kiedys rozcial sobie pol lapy butelka. Krew plynela z niego doslownie strumieniem, a jedyna opcja zahamowania krwawienia bylo uciskanie tej rany reka. I gdybym od malego psu pozwalala byc "nadpobudliwym" z "odruchami obronnymi" to juz by nie zyl, bo zanim dociagnelabhm go na smyczy do weta to juz by sie wykrwawil.
A niezmiernie smieszy mnie argument o odruchach i nadpobudliwosci jak sie okazuje, ze piesek u weta jest grzeczny[/QUOTE]
Moja przyjaciółka ma zakład groomerski. Jakoś te wszystkie psy o których właściciele mówią, że gryzie, nie da sobie tego czy tamtego zrobić w rękach mojej koleżanki są grzeczne i spokojne. Czasami jej pomagam i czeszemy, kąpiemy, strzyżemy te szatany i stoją grzeczniutko. Dopiero jak przychodzi właściciel zaczyna się histeria...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi']Moja przyjaciółka ma zakład groomerski. Jakoś te wszystkie psy o których właściciele mówią, że gryzie, nie da sobie tego czy tamtego zrobić w rękach mojej koleżanki są grzeczne i spokojne. Czasami jej pomagam i czeszemy, kąpiemy, strzyżemy te szatany i stoją grzeczniutko. Dopiero jak przychodzi właściciel zaczyna się histeria...[/QUOTE]
i wszystko sprowadza sie do tego, ze to nie te psy sa takie straszne i w ogole tylko wszystko to wina wlascicieli

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']ja też tęskniłam i dorzucę swoje 3 grosze :diabloti:

zabawne jest to, że teraz Amber uważa za normalne, że jej pies się jej odwinął i złapał za głowę, ale kiedy ileś tam miesięcy temu mój pies kłapał zębami na część mojej rodziny i na mnie(kłapał, nikogo nie ugryzł!) w chorobie, to był wielki hejt :diabloti:

kiedy chorował po raz drugi tak panicznie bał się weterynarza, że na odgłos jego kroków w drugim pomieszczeniu cały się trząsł i warczał. mimo to bez większych problemów go obsługiwałam ;) był taki okres że się po prostu bałam, że mnie za coś ugryzie, teraz całuję go w nos jak trzyma coś w mordzie ;)

jak nam pies się odwija to jest niefajnie i mimo że to naturalny odruch, to warto popracować nad jego zmianą ;)

ps; też mam ranę wojenną, wczoraj jedna z moich tymczasek z radości rozorała mi pazurem rękę :evil_lol:
ps2: moja suka też czasem odruchowo łapie jakąś część ludzkiego ciała zębami... ale zanim zaciśnie orientuje się, że przecież to człowiek, a ich się nie gryzie ;) pobudliwości i robienia zamiast myślenia trudno jej odmówić[/QUOTE]
Miałam już nic nie pisać w tym bagienku, ale skoro mnie wywołano...
No widzisz, twój warczał i kłapał czyli było to świadome, mój nigdy na mnie nie warknął, tylko w 1 sec. podniosłam mu ciśnienie tak, że nie zapanował nad sobą. Złapał i puścił. To jest nieco inna sytuacja. Nad pierwszą można spokojnie pracować.

A co do tej głowy, widzę, że niektórych bardzo podnieciło, że to była akurat głowa, a nie ręka czy cycki, ale akurat kucając przy przedniej łapie to głowa była najbliżej do złapania, a nie noga czy ręka.

Nie wiem tez za bardzo jak pracować nad takimi impulsami. Założyć kaganiec, przywiązać do ściany i złamać drugi pazur? Przecież taki ból jest dużo większy niż przy wbijaniu igły ;) No i mój pies u weta jest ideolo, jakby to napisała a_niusia, jest ulubieńcem całej lecznicy, każdy zna go po imieniu i weci nic, a nic się go nie boją, bo wiedzą, że NIGDY NIC im nie zrobi :lol: Napisałam to jeszcze raz jakby ktoś zapomniał :razz:

[QUOTE]Mij pies kiedys rozcial sobie pol lapy butelka. Krew plynela z niego doslownie strumieniem, a jedyna opcja zahamowania krwawienia bylo uciskanie tej rany reka. I gdybym od malego psu pozwalala byc "nadpobudliwym" z "odruchami obronnymi" to juz by nie zyl, bo zanim dociagnelabhm go na smyczy do weta to juz by sie wykrwawil. [/QUOTE]
Mój pies nie kiedyś sobie rozciął łapę, tylko miał je rozcinane średnio raz na miesiąc, jak leci krew z takiej rany wiem zatem doskonale no i też jakoś żyje ;). Akurat o wypadkach z udziałem Jariego mogłabym napisać książkę, dlatego, tez taka pewna go byłam przy tym pazurze, skoro nawet nie pisną przy rozcięciach, ropiejących ranach, ropniach z płukaniem, biopsji, milionie zastrzyków itp. Ale człowiek się uczy całe życie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']i wszystko sprowadza sie do tego, ze to nie te psy sa takie straszne i w ogole tylko wszystko to wina wlascicieli[/QUOTE]
Przy właścicielach te psy robią straszne rzeczy, upiorne ;) Wolimy jak zostawi psa i sobie pójdzie na zakupy ale niestety nie każdy tak chce i wtedy jest cyrk no i same zabiegi trwają w nieskończoność…

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']Podrzucę moją do kąpieli. Czesać nie trzeba. Ja bardzo chętnie bym to na kogoś zrzuciła, a jak jeszcze bezstresowo pies to zniesie to w ogóle bajka.[/QUOTE]
Zapraszam ale to Warszawa :) Koleżanka przyjmuje też trudne przypadki, których nikt już nie chce "obrabiać"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']twoj pies moze byc ulubiencem calego swiata, ale jesli lapie cie a glowe, bo zlamal paur, to co z tego, ze jest grzeczny u weterynarza...[/QUOTE]
Akurat głowa była najbliżej jego paszczy :mdleje:
tak ciężko to do cb dociera?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']twoj pies moze byc ulubiencem calego swiata, ale jesli lapie cie a glowe, bo zlamal paur, to co z tego, ze jest grzeczny u weterynarza...[/QUOTE]
Przeczytaj sobie posty z kilku godzin wstecz to może zrozumiesz. EOT dla ciebie, bo z siebie możesz robić niemądrą, ale mi się nie chce wałkować tego samego od rana w kółko. Nudzisz mnie już i tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Przeczytaj sobie posty z kilku godzin wstecz to może zrozumiesz. EOT dla ciebie, bo z siebie możesz robić niemądrą, ale mi się nie chce wałkować tego samego od rana w kółko. Nudzisz mnie już i tyle.[/QUOTE]

amber:)))

wez przestan sama siebie oszukiwac:))

nudze cie??
haaha

gdyby nie to, ze wszyscy sie na tobie poznali, przezywalabys jeszczte dwa dni to, ze wymienilas ze mna kilka postow:)) tyle ze juz nie masz z kim tego przezywac:))

Link to comment
Share on other sites

Nie znam Amber, nie znam Ciebie, a_niusia, więc nie będę się wypowiadać na wasz temat, ale ogólnie. Moim zdaniem, żadnego psa NIGDY nie można być pewnym. Nawet swojej ukochanej miniaturki. Pies w najgorszym bólu może być spokojny, a zadrapanie może wzbudzić w nim takie, a nie inne reakcje. Dobrze wychowany pies próbuje się opanować, ale czasem nie może. Tak jak człowiek, każdy ma swoje granice, każdy ma czasem gorszy dzień. Różnie bywa.
Abstrahując, błagam was, ja wiem, że to Internet, ale mimo to trzymajmy poziom i nie wyzywajmy się, nie na dogomanii. Jednak dwie gównoburze na jeden dzień to już za dużo...

Link to comment
Share on other sites

Ja tak czytam i z podziwu wyjsc nie moge co sie tutaj wyprawia :-o. Aby sie nie rozpisywac zbytnio posluze sie kilkoma cytatami;

"Nie bierz uwielbienia swojego psa za ostateczny dowód na to, że jesteś super." - Ann Anders

"Najważniejsze, to pełna świadomość wad i niedostatków własnych psów. Nikt, kto przekonany jest, że jego pies jest absolutnie doskonały, nie dochowa się niczego..."- A.M. Redliccy

"Psy są lepsze od ludzi, bo wiedzą, ale nie mówią." [B]– [/B]Emily Dickinson

"Być zawsze człowiekiem to psi obowiązek." - J.Roś

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']


Mój pies nie kiedyś sobie rozciął łapę, tylko miał je rozcinane średnio raz na miesiąc, jak leci krew z takiej rany wiem zatem doskonale no i też jakoś żyje ży ;)[/QUOTE]
I nie pomyslalas o Miane trasy spacerowej, skoro co miesiac u weta na zakladanie 10cm szwu chodziliscie? Bo jakos nie chce mi sie wierzyc, ze absolutnie wszedzie sa u was potluczone szkla porozrzucane.

Link to comment
Share on other sites

W końcu kupiłam mu buty Ruffweara ;) Niestety nad Wisłą jest bajzel okropny, łapy najczęściej sobie rozcinał w wodzie, albo biegając jak głupi po krzakach. Teraz już też nie chodzę tam tak często, bo oprócz szkła jest też coraz więcej dzików. Na początku jak go miałam nie miałam też samochodu, więc byłam niejako na tę Wisłę skazana, bo u mnie w najbliższej okolicy nie ma lepszego terenu spacerowego. Teraz wolę wsadzić go w samochód i pojechać kawałek do lasu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']Dla mnie normalne jest, że broni zasobów. A jak bierze coś co może powodować, chociażby lekkie nieprzyjemności zdrowotne, to również normalne jest dla mnie, że podchodzę, zabieram i odchodzę. Po czym dalej "pierdziele" się z problemem aż przychodzi kolejna rzecz, którą zabrać trzeba to zabieram, a potem się znów przy innych rzeczach "pierdzielę". I jaki to problem?[/QUOTE]

To broni w końcu czy nie? Moja młoda suka dostała za bronienie parę razy po ryju, za spokojne jedzenie dostała gratisy i żre bez problemu w towarzystwie mojego drugiego psa. Tu nie ma miejsca na sentymenty. Zanim osiągnie 20kg wagi będzie po problemie a ja nie będę się obawiała, że psy mi się złapią.

[quote name='Dardamell']Mnie zwyczajnie bardzo dziwi, jak ktoś może nie rozumieć, że psy są różne. Mają różne charaktery, różne temperamenty, różne progi pobudzenia, etc. Nie rozumiem też takiej wszędzie obecnej hipokryzji - ja mam prawo się wkurzyć i powiedzieć komuś coś nie miłego ale psu tę możliwość odbieram. Ja mam prawo złapać psa za fraki i siłą coś na nim wymusić, ale on w stosunku do mnie nie ma prawa zachować się agresywnie. Wielu uważa, że ludzie to najmądrzejszy i najinteligentniejszy gatunek a psy to takie tam mało myślące zwierzęta, i nam tym hiper mega wolno ale tym "po prostu psom" już nie. Nie rozumiem też dlaczego miałabym wchodzić w konfrontacje z psem, jeżeli nie ma ku temu ważnych powodów odnośnie bezpieczeństwa czy to psa czy otoczenia.
Zupełnie nie jestem w stanie tego pojąć. I to wszystko co powyżej twierdzi osoba, która uważa się za najbardziej zajebiaszczego znawcę psiej natury.[/QUOTE]

Pies jak dziecko, a dziecko jak wychowujesz? Masz prawo je opieprzyć ale dzieciak nie ma prawa opieprzyć ciebie. Sorry ale jak strzelisz psu w pysk albo złapieś go za fraki to nic strasznego mu się nie stanie, natomiast jak on złapie ciebie to krew się poleje albo skończy się szyciem. Dlaczego? o ty masz to pod kontrolą, pies swoich zachowań często nie kontroluje i ich nie przemyśli.

Moim zdaniem pies nie ma prawa się odwijać czy atakować właściciela. Jestem jeszcze w stanie zrozumieć niechęć do weta/obcego człowieka o ile właściciel jest w stanie to opanować. Jeżeli pies atakuje, to jest coś nie halo z więzią czy respektem psa do opiekuna. Przerobiłam psa który bez oporów dawał znać mi zębami co mu się nie podoba, zaczęło się niewinnie - od bronienia zasobów a skończyło na ostrych zaburzeniach psychicznych. Lary (labradorek <3) potrafi naburczeć na weta i wbijać się w drzwi do gabinetu bo ma straszne przeżycia za sobą, nie mniej jednak przy mnie kagańca nie potrzebuje. Mój 13 tygodniowy szczyl potrafi rzucić się przy żarciu na dorosłego psa, czasem naburczeć na człowieka choć tutaj już się hamuje i też kategorycznie na to nie pozwalam i dużo nad tym pracuję, efekty są zadowalające. Można to tłumaczyć że to "taki pies" "taka rasa" albo że to w ogóle pies i to jest normalne ale nie, nie jest normalne. Trzeba ustalać w domu jakieś granice i zasady coby wszystkim dobrze, wygodnie i przede wszystkim bezpiecznie się żyło. Przynajmniej w moim domu na takie akcje miejsca nie ma i nie będzie.

Link to comment
Share on other sites

a i jeszcze: czym innym jest bronienie zasobow przed innymi psami (nie mowie o rzucaniu sie z checia mordu, ale o daniu do zrozumienia "to jest moje, nie zabieraj mi") szczegolnie tymi obcymi, nienalezacymi do stada, a co innego bronienie przed czlowiekiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']a i jeszcze: czym innym jest bronienie zasobow przed innymi psami (nie mowie o rzucaniu sie z checia mordu, ale o daniu do zrozumienia "to jest moje, nie zabieraj mi") szczegolnie tymi obcymi, nienalezacymi do stada, a co innego bronienie przed czlowiekiem.[/QUOTE]

Oczywiście, pod warunkiem że piesek ogranicza się do warknięcia a nie do wyskakiwania z zębami po jednej setnej sekundy. Bronienie zasobów lubi wymykać się spod kontroli i piesek w pewnym momencie zaczyna warczeć na cały świat i tracić kontrolę. Grunt to mieć nad tym władzę i nie twierdzić "piesek tak ma, to normalne".

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy płakać z żalu czy ze śmiechu w tym wątku....
Nie wyobrażam sobie TERAZ w czasie rzeczywistym żeby mój pies mnie ugryzł. Mam labradory, fakt lamerskie pieski :evil_lol: nawet jakby któryś spróbował mnie kłapnąć za to , że coś im robię przy ranach,oczach, uszach to uwierzcie że nigdy więcej by tego nie zrobiły.
Zgodzę się z Aniusią choć z ciężkim sercem to robię :diabloti: Nie jest normalne, że pies się odwija jak się mu coś robi, już nie mówię nawet o ugryzieniu. Brutus miał otwartą ranę w przedniej łapie bo mam ropniaka, weterynarz wsadził mu na żywca pensetę do środka, tak go zabolało że strasznie zawył, ale nawet nie pomyślał żeby się odwinąć...
to samo z bronieniem zasobów, jak masz psa od szczeniaka to nie wiem co trzeba zrobić, żeby pies bronił zasobów i nie pozwalał dojść do siebie właścicielowi podczas jedzenia, trzeba spartolić wychowanie i tyle.
Skoro dla kogoś normalnym jest fakt, że jego pies odwija się i gryzie przy robieniu czegoś przy nim co może sprawiać ból no to sory, ale nie wiem czy tacy ludzie powinni mieć psa. Dla psa właściciel powinien być Bogiem i powinien wiedzieć, że choćby nie wiadomo co by się działo nie ma prawa ugryźć.

Dodam jeszcze, że Salma do mnie trafiła mając 17 miesięcy, czyli w sumie dorosły pies, tylko raz PRZY MNIE wystartowała do Brutusa broniąc konga, to był jeden jedyny raz, myślę że tą lekcję którą jej dałam zapamiętała sobie na zawsze, bo do tej pory tego nie powtórzyła, a dostają kongi w tym samym pomieszczeniu i ogarniają je obok siebie leżąc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']Oczywiście, pod warunkiem że piesek ogranicza się do warknięcia a nie do wyskakiwania z zębami po jednej setnej sekundy. Bronienie zasobów lubi wymykać się spod kontroli i piesek w pewnym momencie zaczyna warczeć na cały świat i tracić kontrolę. Grunt to mieć nad tym władzę i nie twierdzić "piesek tak ma, to normalne".[/QUOTE]

no powiem ci tak: u mnie psy jedza morda w morde w trojke. w ogole sie na nie patrze wtedy. tak samo jak maja cos do gryzienia itd. w ogole nie musze sie marwic, ze cos sobie zrobia. nawet mam taka duza klatke, gdzie mieszcza sie dwa i zawsze ja biore na wyjazdy i tam to juz w ogole jedza jedna na drugiej.
najmlodszy kundel dostaje znacznie wieksze porcje zarcia i jak stare rury koncza, to lubia sobie usiasc i gapic sie w jej miche. i jak slysze charakterystyczny odglos ze strony mojego najmlodszego pieska, to znaczy, ze trzeba starym powiedziec, ze maja spadac na drzewo, gdyz kazdy ma prawo spokojnie zezrec, co jego.
generalnie to u mnie w chacie w ogole nie ma problemu jesli chodzi o zarcie. chociaz sadze, ze gdyby jakis kndel z zewnatrz chcial sie dobrac do ktorejs z misek to mialby do czynienia z calym oddzialem:))

a jeszcze dodam, ze moj najmlodszy pies ma ODRUCH odwijania sie. normalnie jako jedyna lubi lapac za rece przy zabawie i w ogole nawet w przyplywie czulosci lubi szczypac mimo ze jej nie wolno i o tym wie. ale normalnie daje przy sobie zrobic wszystko i nie potrzebuje kaganca. nie ma mowy, ze sie odwinie, bo cos ja boli i nie potrzebuje kaganca przy kropieniu oczu. jest menda, ale zna zasady.

Edited by a_niusia
Link to comment
Share on other sites

Fauka, jakbyś za bronienie moją sukę trzasnęła po ryju to masz jak w banku wizytę na ostrym dyżurze. Nie ten kaliber co to się po ryju trzaska. Ale Ty zapewne też z tych co nie rozumieją, że psy są różne i jedne przyjmą to, że dostały a drugie oddadzą z nawiązką, co doprowadzi tylko do zaostrzenia reakcji przy następnej sytuacji.
Pies to nie dziecko.

Ja temat kończę, bo rozumiem, że wy się znacie na wszystkim na świecie, więc jakakolwiek dyskusja nie miałaby sensu. Życzę dalszego bardzo udanego życia z labradorami i gordonami.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...