Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

mój pies sobie tak przenosi frustrację, jak pisze Amber - ktoś coś żre, on wypatruje gały i ślini się do ziemi, obok przechodzi labek tż-ta i PAC dostaje kłapnięcie przed nosem, ot, tak dla sportu, bo pieseczek cierpi że nie dostał pyszności, to się wyładuje na słabszym.

powiem tylko co do zabiegów i odruchów - wg. mnie to nie kwestia wychowania w 100%, bo Pat nienawidzi czesania (a znosi, mamrocze pod nosem ale się daje bez żadnego kłapania), kąpieli (kąpany jest non-stop przez łojotok skóry, nie lubi, ale wskakuje smętnie do wanny na "hop", nic na siłę, ma sam wskoczyć) i innych takich zabiegów, no ale przeprowadzamy je w miarę bezinwazyjnie,bo jest nauczony, że i tak musi, bo musi - jak sam się nie uspokoi, to będzie tylko gorzej.

kluczem do tego, że dajemy radę jest fakt, że został tego NAUCZONY. krople do oka mieliśmy raz, pierwsze 2 dni to wyrywanie się, zwiewanie, miotanie pyskiem, dzikie mruganie - nie znał tego i się po prostu bał, a oko go bolało okrutnie, przy czym musiałam mu otwierać powiekę na maxa. późniejsze dni to tylko wycofywanie się na widok kropli, ale dzielnie siadał na dupie i mimo małych odruchów (cofanie łba) dawał zakroplić oczy. jeśli a_niusi chodzi o taki spokój, to jestem w stanie w to uwierzyć, choć nie wyobrażam sobie robienia tego bez normalnych odruchów typu lekkie mruganie, cofanie łba.

przecież dzieciom też nie zawsze da się zakroplić oczy, to jest odruch, boli - odwracam łeb, mój facet sam sobie się cykał zakroplić oczy pierwszy raz od wielu lat,bo to po prostu naturalny odruch, że się przymyka, mruga. pies dodatkowo nie rozumie, że to dla jego dobra, więc jeśli się próbuje uwolnić, to nie kwestia wychowania wg. mnie, a osobnika i jego charakteru.

a co do zabiegów bardzo bolesnych - pies warczał za każdym razem, kiedy zmieniałam mu opatrunek po parszywie rozwalonej i szytej łapie. pozwalałam mu warczeć, bo to tylko warczenie - ostrzeganie "nie zrób mi krzywdy". nie ochrzaniałam go za to i robiłam swoje, po paru dniach zmieniałam już bez warczenia bo wyczaił, że mu ta łapa nie odpadnie i poczuje ulgę po nasmarowaniu maścią. łapę odwrażliwiłam tak, że teraz mogę normalnie go dotykać (kiedyś złapanie za tylną łapę kończyło się kłapnięciem, nie lubi i już).

jaki wniosek? dużo zależy od psiego charakteru i nie sądzę, że ktoś jest lamusem jeśli jego pies nie znosi zabiegów w stoicki sposób. wiele ludzi po wypadkach i w szoku robi rzeczy,o których byśmy ich nie podejrzewali, a co dopiero pies...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Oczywiście, że jestem :loveu: Nawet mam kartę klubu konesera w Almie, ha!

a_niusiu z tym koneserem to taka przenośnia (nawet cudzysłów był, żeby ci było łatwiej, ale widzę, że nie jest ci łatwiej :( ), ale ty jak zwykle przyczepisz się do jednego słówka ;) W sumie nie dziwota, bo nie możesz dyskutować nie mając pojęcia o czym dyskutujesz, żadnych przykładów z życia, no nic, zero, null :lol: Tylko "miałabym, zrobiłabym, byłoby". Czas dokonany poproszę ;)

Piszesz o swoich tak różnych sukach, tylko widzisz, ja też mam kompletnie różne suki jamnika, ale... w gruncie rzeczy to są nadal jamniki :eviltong: Każdy pies ma inny charakter, ale jako, że nie masz obycia nie rozróżniasz charakterów od predyspozycji rasowych i tego co to za sobą niesie.[/QUOTE]

wiesz co..brak obycia to akurat ty prezentujesz na kazdym kroku i odpusc juz sobie, naprawde.
serio: jesli uwazasz, ze to normalne, ze twoj pies uszkodzil pazor i walnal ci szczeka w glowe, to zyj w nieswiadomosci. to twoj pies i twoja glowa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor'] pies dodatkowo nie rozumie, że to dla jego dobra, więc jeśli się próbuje uwolnić, to nie kwestia wychowania wg. mnie, a osobnika i jego charakteru.
[/QUOTE]
Cała prawda :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']wiesz co..brak obycia to akurat ty prezentujesz na kazdym kroku i odpusc juz sobie, naprawde.
serio: jesli uwazasz, ze to normalne, ze twoj pies uszkodzil pazor i walnal ci szczeka w glowe, to zyj w nieswiadomosci. to twoj pies i twoja glowa.[/QUOTE]
Tak, uważam, że to normalne, że zwierzę (pobudliwe do tego) pod wpływem nagłego, bardzo silnego bólu zareagowało impulsywnie. Nienormalne by było, gdyby Jari gryzł mnie codziennie i jeszcze na dokładkę w czasie snu ;) Jednak w tej sytuacji, to była moja wina, a nie psa. Gdybym tobie wyrwała paznokieć znienacka, też miałabyś prawo mi odruchowo przywalić ;) Tak jak ten pan, piękny przykład akcji -> reakcji :evil_lol:

[IMG]http://i.imgur.com/8YgzeSc.gif[/IMG]

Niektóre psy bardziej niż inne uczą szacunku do siebie. Cenna to nauka ;)

Link to comment
Share on other sites

no dobra, to umowmy sie tak:)
niech wasze pieski wymierzaja wam cis w czaszke, bo pazurek ulamaly, niech nosza kagany przy kropieniu oczu i demoluja chate oraz co tam chcecie.
mozecie tlumaczyc to tym, ze sa pobudliwe, sa dobermanami itd. obojetnie:)

moje psy nie robia tego i nigdy nie beda tego robic NIGDY niezaleznie od swojego charakteru, temperamentu czy cech rasowych.
i koniec tematu.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze zobaczymy, jeszcze przyznasz nam rację. :evil_lol:
Juna nie lubi jak ją czeszę i raz próbowała mnie ugryźć. i co, pies ze schronu, nie akceptuje mego czesania, ale jak tata ją czesze (jej pan) to czuje się błogo. :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kesja']Mam praktyki w lecznicy weterynaryjnej i serio, nigdy żaden pies nie siedział spokojnie kiedy wet kropił mu oczy! Mówie tu o pierwszym zakropieniu, a co dopiero jak już wie o co chodzi i trzeba zabieg powtarzać np. kilka razy dziennie. Kiedy zbliża się coś do psiego oka (buteleczka z kropelkami) to normalne jest, że pies chce się wyrwać, odwrócić głowę. Dlatego skoro u Ciebie wygląda to tak pięknie to jaki problem we wrzuceniu filmiku?:cool3:[/QUOTE]

A widziałas psa który sam łape podaje wetowi do pobrania krwi? Podczas gdy własciciel siedzi sobie wygodnie 2 metry dalej?
To mało widziałas... nasza pani wet takim zachowaniem Brutusa jakos specjalnie zszokowana nie jest... może sie przyzwyczaiła...
Natomiast okulistka ściągająca szwy z powieki Brutusowi spokojnie siedzacemu (bez trzymania) już była nieco zdziwiona... :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yuki_']Jeszcze zobaczymy, jeszcze przyznasz nam rację. :evil_lol:
Juna nie lubi jak ją czeszę i raz próbowała mnie ugryźć. i co, pies ze schronu, nie akceptuje mego czesania, ale jak tata ją czesze (jej pan) to czuje się błogo. :lol:[/QUOTE]

caly czas powtarzam: PIES WYCHOWYWANY OD SZCZENIAKA.

warto czytac ze zrozumieniem:)))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta1624']Ja wiem że mam psa niewychowańca, ale w życiu nie uwierzę że pies siedzi spokojnie jak mu oczy kropią. Nie piszę tu o gryzieniu- to jest sprawa osobnicza. Znam psy, o których pisała np. Amber, które potrafią użyć wtedy zęby. A moja do ludzi uległa, nigdy zębów nie użyła, ale przy nieprzyjemnych zabiegach stara się uciec, i ja się wcale jej nie dziwię. Poprzedni jamnik- oaza spokoju. Nigdy mu się nie zdażyło ugryźć, nawet nie szczekał na nic innego oprócz zabawka. A przy dotykaniu bolącej rany uszczypnął mojego tatę (po czym wystraszył się tego co zrobił).[/QUOTE]
A może być taki co lezy spokojnie podczas zakrapiania oczu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']A widziałas psa który sam łape podaje wetowi do pobrania krwi? Podczas gdy własciciel siedzi sobie wygodnie 2 metry dalej?
To mało widziałas... nasza pani wet takim zachowaniem Brutusa jakos specjalnie zszokowana nie jest... może sie przyzwyczaiła...
Natomiast okulistka ściągająca szwy z powieki Brutusowi spokojnie siedzacemu (bez trzymania) już była nieco zdziwiona... :-)[/QUOTE]

Widziałam dużo psów i dużo ich reakcji, dlatego wiem, że do każdego z osobna trzeba podchodzić z odpowiednią rezerwą. I każdy wet powinien to wiedzieć. To że twój pies tak reaguje to nie znaczy, że każdy jest taki. To jest zależne od psa.
Z racji że mam labradora, który nigdy nie przejawiał najmniejszego objawu agresji zarówno do psa jak i do człowieka wiem, że są psy, którym można zrobić wszystko i sobie na to pozwolą. Ale jestem też świadoma, że są psy zupełnie inne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']no dobra, to umowmy sie tak:)
niech wasze pieski wymierzaja wam cis w czaszke, bo pazurek ulamaly, niech nosza kagany przy kropieniu oczu i demoluja chate oraz co tam chcecie.
mozecie tlumaczyc to tym, ze sa pobudliwe, sa dobermanami itd. obojetnie:)

moje psy nie robia tego i nigdy nie beda tego robic NIGDY niezaleznie od swojego charakteru, temperamentu czy cech rasowych.
i koniec tematu.[/QUOTE]
Nigdy nie mówi nigdy jak mawia mój idol Justin Bieber :loveu:

Mój pieseczek też jest bardzo grzeczny u weta. I czego to dowodzi? Niczego :eviltong:
Nie ma wzoru na psie zachowanie, niestety... A raczej stety, bo bym się zanudziła na śmieć ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']caly czas powtarzam: PIES WYCHOWYWANY OD SZCZENIAKA.

warto czytac ze zrozumieniem:)))[/QUOTE]
Juna jest z nami od 8 mc ;)
Figa jest wychowywana przeze mnie od małego i nie boi się czesania, leży/stoi spokojnie. Nie wyrywa się przy dawaniu kropli.
A Kena z kolei przy czesaniu zachowuje się jakby ze skóry ją obdzierali. i co? od małego ją uczymy, ale nie ona wie swoje. I smaczki nie pomagają jak Twoim psom.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Nigdy nie mówi nigdy jak mawia mój idol Justin Bieber :loveu:

Mój pieseczek też jest bardzo grzeczny u weta. I czego to dowodzi? Niczego :eviltong:
Nie ma wzoru na psie zachowanie, niestety... A raczej stety, bo bym się zanudziła na śmieć ;)[/QUOTE]

no moze byc mega grzeczny u weta, ale co z tego, jak tobie strzelil zebami w glowe?
lepiej zmqalpuj fryzure od swojego idola, ona cie w razie czego ochroni:)))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yuki_']Juna jest z nami od 8 mc ;)
Figa jest wychowywana przeze mnie od małego i nie boi się czesania, leży/stoi spokojnie. Nie wyrywa się przy dawaniu kropli.
A Kena z kolei przy czesaniu zachowuje się jakby ze skóry ją obdzierali. i co? od małego ją uczymy, ale nie ona wie swoje. I smaczki nie pomagają jak Twoim psom.[/QUOTE]

no to robicie to nieudolnie i trzeba sie do tego przyznac:))) wiesz pokora itd:))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yuki_']Nie robimy nieudolnie. chcesz to ci nagram w następnym tygodniu.
Zrozum że nie każdy piesek jest taki jakie twoje.[/QUOTE]

no coz...skoro nie ma efektow to jak to robicie? NIEUDOLNIE, bo przeciez nie SKUTECZNIE.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']Podczas gdy własciciel siedzi sobie wygodnie 2 metry dalej?
...spokojnie siedzacemu (bez trzymania)[/QUOTE]
A te Twoje wypowiedzi świadczą jak dla mnie źle o Tobie, bo swojego psa u weterynarza powinnaś pilnować.

Link to comment
Share on other sites

najlepszym przykładem na to, że psu w stresie i bólu może odbić, jest nieżyjący ast tż-ta, o którym pisałam tysiąc razy.
mądry, usłuchany i totalnie posłuszny misiek bez cienia agresji (no, piesków nie lubił,ale jedno "nie" i ignorował), miał ropiejącą ranę z gronkowcem nie do usunięcia i dodatkowo po którejś operacji z kolei złapał kleszcza (kroplony, nie wiadomo jakim cudem) i miał objawy babeszjozy.

w połączeniu z gronkowcem wykończyło to psa bardzo szybko, w ostatnie dni już leżał na posłaniu i nieśmiało machał ogonem,ale zdarzyło się, że warknął na właściciela (tż-ta) przy zmienianiu opatrunku. dodam, że nie warczał nigdy, a jeśli już,to na psy i to naprawdę groźnie. zdechł w drodze na uśpienie, został tylko "dobity" bo tak naprawdę już nie kontaktował, co nie zmienia faktu, że ostatnie dni przeplatał smutnym merdaniem ogona i pokazywaniem zębów na zmianę. tż i rodzina też daliby sobie uciąć rękę, że Brutek nie ugryzie (bo nigdy nie dał powodów ku temu, by myśleć inaczej), a jednak w takim bólu był przez weta podłączany do kroplówek w kagańcu. to był amstaff i każdy myślący człowiek zdaje sobie sprawę z naturalnych reakcji i nie będzie wmawiał światu wokół, że "piesek nie wie, że tak można" i jest wychowany od szczeniaka jak robot, więc "na pewno nie ugryzie".

nie ugryzł, ale gdyby nie kaganiec, to wet/tż mógłby stracić rękę, bo to TYLKO pies i nie wiadomo, jak zareaguje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kesja']A te Twoje wypowiedzi świadczą jak dla mnie źle o Tobie, bo swojego psa u weterynarza powinnaś pilnować.[/QUOTE]
Ja swojego psa nie dostępuję na krok u weta, i nie rozumiem jak można zostawić u weta psa a samemu siedzieć w poczekalni. Wyjątkiem są operacje. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yuki_']Ja swojego psa nie dostępuję na krok u weta, i nie rozumiem jak można zostawić u weta psa a samemu siedzieć w poczekalni. Wyjątkiem są operacje. ;)[/QUOTE]
Dokładnie, pies jest przy mnie i go pilnuję.
A u mnie operacja nie była wyjątkiem, bo przy sterylizacji Ajry byłam, no ale to w moim przypadku z racji zawodu do jakiego się uczę;) sterylka była w lecznicy gdzie mam praktyki, więc mogłam przy niej być.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']no moze byc mega grzeczny u weta, ale co z tego, jak tobie strzelil zebami w glowe?
lepiej zmqalpuj fryzure od swojego idola, ona cie w razie czego ochroni:)))[/QUOTE]
No właśnie. Co z tego? ;) To z tego, że psy są różne i rożnie reagują w zależności od sytuacji. Moje jamnice są jak twoje gordonki, nudne i przewidywalne w większości reakcji (mimo, że mają taaakie różne charaktery :eviltong:), ale to nie jest zasługa wychowania, tylko tego co im we łbie siedziało od zawsze. Trzon charakterologiczny twoich suk to nie jest twoja zasługa, tylko pokolenia hodowców, które zajmowało się gordonkami.

Gadanie, że coś nigdy albo coś zawsze, jest pięknym przykładem twojej ignorancji, bo wiadomo, że pewne na tym świecie są dwie rzeczy: śmierć i podatki jak mawia mój kolejny idol B. Franklin. Owszem są jw psy nudne i przewidywalne, ale po to jest tyle psich ras, żeby każdy wybrał sobie stopień trudności jaki mu odpowiada. Ja tam lubię wyzwania, czaszkę mam mocną, tak więc łotewer, drugi raz nie zrobię takiej głupoty.

Link to comment
Share on other sites

bierny odruch obrony [QUOTE]krople do oka mieliśmy raz, pierwsze 2 dni to wyrywanie się, zwiewanie, miotanie pyskiem, dzikie mruganie - nie znał tego i się po prostu bał, a oko go bolało okrutnie, przy czym musiałam mu otwierać powiekę na maxa. późniejsze dni to tylko wycofywanie się na widok kropli, ale dzielnie siadał na dupie i mimo małych odruchów (cofanie łba) dawał zakroplić oczy[/QUOTE]
aktywny odruch obrony: [QUOTE]złamał mu się pazur, chciałam mu go zabandażować na żywca tak jak stał, ale miazga pazura jest niesamowicie wrażliwa, poruszyłam mu ją, pies zawył z bólu, podskoczył do góry i odwinął się, kłapiąc zębami w to co miał najbliżej, a była to akurat moja głowa[/QUOTE]
Poważnie, nie widzą co poniektórzy różnicy? (akurat nie kierowane jest to do osób przeze mnie cytowanych).

A czego na 90% nie widzieliście u weta? Pies daje sobie pobrać próbkę z bolącego ucha, dał sobie owo ucho zakroplić i rozmasować aby się preparat rozszedł, dał się zaszczepić. Na próbę poprawienia obroży przeciwkleszczowej chwycił przedramię wetki. A mnie g obchodzi jak cudze psy się zachowują i na co sobie pozwalają. Ja jakoś nie mam wyrzutów sumienia i nie jest mi głupio, że mój pies nie sra tęczą na wszystko co się do niego mówi i co się z nim robi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']bierny odruch obrony
aktywny odruch obrony:
Poważnie, nie widzą co poniektórzy różnicy? (akurat nie kierowane jest to do osób przeze mnie cytowanych).

A czego na 90% nie widzieliście u weta? Pies daje sobie pobrać próbkę z bolącego ucha, dał sobie owo ucho zakroplić i rozmasować aby się preparat rozszedł, dał się zaszczepić. Na próbę poprawienia obroży przeciwkleszczowej chwycił przedramię wetki. A mnie g obchodzi jak cudze psy się zachowują i na co sobie pozwalają. Ja jakoś nie mam wyrzutów sumienia i nie jest mi głupio, że mój pies nie sra tęczą na wszystko co się do niego mówi i co się z nim robi.[/QUOTE]

i u nas jest właśnie to, o czym piszesz - można psa wykąpać, w wannie nosić i obracać jak szmacianą lalkę, można zaszczepić, zrobić zastrzyk, pobrać skalpelem zeskrobinę ze skóry i wszystko to robi względnie spokojnie, tj. po prostu odruchowo cofa łapę albo coś, ale żadnej tam agresji czy wyrywania się. jeśli zaś obcy człowiek złapie go za obrożę i pociągnie znienacka, jakby chciał przeprowadzić, dostanie zębami.
nienawidzi tego i odwrażliwiam go od roku na obrożę, dalej mu się zdarzy zapomnieć i kłapnąć nawet na mnie, oczywiście ostrzegawczo, żaden tam atak. stąd właśnie potrzeba kagańca, bo nie wiadomo, czy pies [I]akurat na to [/I]nie zareaguje agresją.

mój dał wetce grzebać w dupie przy gruczołach, a kłapał zębami przy... ścinaniu pazurów, następnie wrzeszczał jak opętany, jakby to był jakiś koszmarny ból. wg. mnie "pierwszy raz" trzeba zawsze zabezpieczyć, tj. przy robieniu czegoś, czego do tej pory się nie robiło z psem.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...