Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Maron86'] Mój sprzeciw go tak mocno zdziwił że nie wiedział co teraz.[/QUOTE]

mojego dziwi AŁAAA i ew. pacnięcie w ryj znienacka, takie dla otrzeźwienia - branie za fraki, przewracanie itd. nie dziwi, tylko pobudza do walki, włącza mu się tryb przetrwania i z małego kłapnięcia robi się bitwa na zęby.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']jesli jednak wychowujesz psa od szczeniaka i nie jestes w sanie zrobic z nim WSZYSTKIEGO, tzn you do it wrong.[/QUOTE]
Zgadzam się w 100%. Dlatego nigdy więcej podrostka, szczeniak albo dorosły. Podrostek niet :eviltong:


U mnie przewalanie na bok tak działa, samo walnięcie o glebę na waruj jest ok i nie wywołuje agresji. Czyli najważniejsze jest znać swojego psa i jego zachowania :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']

U mnie przewalanie na bok tak działa, samo walnięcie o glebę na waruj jest ok i nie wywołuje agresji. Czyli najważniejsze jest znać swojego psa i jego zachowania :loveu:[/QUOTE]

racja, tym bardziej, że na mojego psa czasem lepiej zadziała ostrzegawcze EJ... z groźnym spojrzeniem i postawą (nawet zdarza mi się tak go rozbroić, czyli wywala siusiaka i leży ;) ) niż szarpanie i przewracanie, które wywołuje agresora (ze strachu) i potem muszę naprawiać jego zaufanie przez tydzień.
gleba i tyranie tylko przy rażącym nieposłuszeństwie, wbrew temu, co kazał szkoleniowiec (tyrać za mikro-przewinienia)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']jesli jednak wychowujesz psa od szczeniaka i nie jestes w sanie zrobic z nim WSZYSTKIEGO, tzn you do it wrong.[/QUOTE]
No nie do końca tak jest. Np. zdarzają się różne problemy zdrowotne (nie tylko fizyczne), które powoduję, że nie możesz z nim wszystkiego zrobić (to tylko jeden z przykładów, bo może ich być jeszcze kilka. Maron, była w tej fajnej sytuacji, że Szaman dał się ściągnąć za obrożę i położyć na glebie. I tu jest stwierdzenie klucz: dał się. A co by było gdyby się nie dał i wszedł w dalszą konfrontacje? Jeżeli ktoś myśli, że takich psów nie ma to bardzo ale to bardzo się myli.

Link to comment
Share on other sites

Fajnie się czyta takie opowieści dziwnej treści o obalaniu "na glebę" przez 50-kilogramowe dziewuszki swoich piesiów, dorównującym im wagą i przewyższającym je siłą. Już nie mówię o 80-kilogramowych bernardynach, czy 60-kilogramowych owczarkach kaukaskich, ale wystarczy wziąć z awatarka takiego 40-kilogramowego rottka, czy innego ON-ka i wyobrazić sobie jak one - zaadrenalinowane widokiem przeciwnika - są rzucane na glebę przez swoje pańcie, by zrobiło się wesoło czytającemu te opowiastki. Ale jak powiadał poeta - są na tym świecie dziwy, które się nie śniły nawet filozofom, więc ja chętnie zobaczyłbym na filmiku pokaz takiego damskiego Rambo. A jeszcze lepiej - na żywo (Kraków, Warszawa). :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ryss']Fajnie się czyta takie opowieści dziwnej treści o obalaniu "na glebę" przez 50-kilogramowe dziewuszki swoich piesiów, dorównującym im wagą i przewyższającym je siłą. Już nie mówię o 80-kilogramowych bernardynach, czy 60-kilogramowych owczarkach kaukaskich, ale wystarczy wziąć z awatarka takiego 40-kilogramowego rottka, czy innego ON-ka i wyobrazić sobie jak one - zaadrenalinowane widokiem przeciwnika - są rzucane na glebę przez swoje pańcie, by zrobiło się wesoło czytającemu te opowiastki. Ale jak powiadał poeta - są na tym świecie dziwy, które się nie śniły nawet filozofom, więc ja chętnie zobaczyłbym na filmiku pokaz takiego damskiego Rambo. A jeszcze lepiej - na żywo (Kraków, Warszawa). :p[/QUOTE]

Od mojego 40kilowego rottka się łaskawie odtenteguj, nigdy nie leżał na glebie ;)

Link to comment
Share on other sites

Nie każda kobieta jest anorektyczką, czy też nie każda ma 150cm w kapeluszu. Inną sprawą jest to że jeśli nie potrafimy zapanować nad własnym psem w razie wypadku to nie powinniśmy takowego psa posiadać. Jeszcze inną sprawą jest to że każdego da się przewalić na glebę, bo jak byś nie wiedział za głową leci cała reszta psa (a jak to zrobić nauczyła mnie osoba o mniejszych gabarytach niż ja :evil_lol:).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']jesli jednak wychowujesz psa od szczeniaka i nie jestes w sanie zrobic z nim WSZYSTKIEGO, tzn you do it wrong.[/QUOTE]
O to się możesz kiedyś zdziwić bardzo :eviltong: Ja też byłam bardzo pewna swojego psa, tak bardzo, że kiedy złamał mu się pazur, chciałam mu go zabandażować na żywca tak jak stał, ale miazga pazura jest niesamowicie wrażliwa, poruszyłam mu ją, pies zawył z bólu, podskoczył do góry i odwinął się, kłapiąc zębami w to co miał najbliżej, a była to akurat moja głowa :diabloti: Dobrze, że noszę długie włosy i golić na łyso się nie zamierzam, ale jak potem jechałam do weta, to wet najpierw obejrzał łapę, a potem moją czaszkę :evil_lol: Blizny mam pewnie bardzo ładne. Strach pomyśleć, gdyby trafił z drugiej strony, czyli w twarz. A to było jedno kłapnięcie. Tylko dobermanią szczęką :p

Moja oaza spokoju Finka, po wypadku, gdzie pękła jej miednica, też pogryzła w szoku mojego TŻ, tak więc rozgraniczyłabym zganianie z kanapy czy grzebanie w misce od zabiegów, które psu mogą sprawić ból, bo pies to jest wciąż tylko zwierzę i potrafi zareagować odruchowo. Choć w takich przypadkach przypomina mi się mój wujek, który walną z lewego sierpowego dentystę, który przy borowaniu trafił na nerw :evil_lol: To też był podobno odruch :lol:

A glebowanie piesków uwielbiam :loveu: Mój pies np. nienawidzi przemocy fizycznej i wpada w panikę jak robi się przy nim coś czego skutków nie ogarnia więc taką metodą mogłabym najwyżej go przerazić. "Glebowanie" na komendę spoko, ale na siłę, to nie jest rozwiązanie dla wszystkich psów. Metodę pod psa, metodę pod psa... ;)

[QUOTE]No nie do końca tak jest. Np. zdarzają się różne problemy zdrowotne (nie tylko fizyczne), które powoduję, że nie możesz z nim wszystkiego zrobić (to tylko jeden z przykładów, bo może ich być jeszcze kilka. Maron, była w tej fajnej sytuacji, że Szaman dał się ściągnąć za obrożę i położyć na glebie. I tu jest stwierdzenie klucz: dał się. [B]A co by było gdyby się nie dał i wszedł w dalszą konfrontacje? Jeżeli ktoś myśli, że takich psów nie ma to bardzo ale to bardzo się myli. [/B]
[/QUOTE]
Dokładnie. Są pieski zakapiory i do tego uparte zakapiory. W takich przypadkach wchodzenie w konfrotnacje bez zbroi i hełmu ;) jest samobójstwem.

Edited by Amber
Link to comment
Share on other sites

Ryss, chętnie pokażę w Warszawie, tylko takie okazje teraz coraz rzadziej się trafiają:)

Co więcej, ja nie jestem mała i drobna, ale widziałam ten sam numer, wykonany 5 razy bardziej profesjonalnie przez dziewuszkę 175 około i max 60 kg dla naszego 50 kilowego ONka:)

To babeczka od szkoleniowców zaklinacze psów

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Madie']Ryss, chętnie pokażę w Warszawie, tylko takie okazje teraz coraz rzadziej się trafiają:)
[/QUOTE]

OK, a okazja może być, bo jak będzie trzeba, to przyprowadzę ze sobą takiego jednego zakapiora, jak mówi Amber (nie mojego, z Tarchomina). Ale wtedy musiałabyś wykonać ten numer z oboma, bo ja mam od lat do czynienia tylko z kolakami, a z nimi to jak z panienkami - delikatnie i z uszanowaniem. :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Madie']Ryss, chętnie pokażę w Warszawie, tylko takie okazje teraz coraz rzadziej się trafiają:)

Co więcej, ja nie jestem mała i drobna, ale widziałam ten sam numer, wykonany 5 razy bardziej profesjonalnie przez dziewuszkę 175 około i max 60 kg dla naszego 50 kilowego ONka:)

To babeczka od szkoleniowców zaklinacze psów[/QUOTE]
Nie wiem czy takie szkolenie prawie jak CM jest fajne... :roll:

Link to comment
Share on other sites

To kwestia podejścia, jeśli pies dostaje histerii takiej że żadne odchodzenie, zasłanianie mu widoku, ciągnięcie, komendy itd nie dają temu rady, to można albo pozwolić mu dojść do poziomu, w którym powoli samo mu ono opadnie ( bardzo cieżko) albo samemu zadziałać.

Nie jest zwolenniczką żadnego "gnojenia psów", pokazywania im "gdzie ich miejsce" i wymuszania siłą. Jednak nie na wszystkie psy działają smaczki, pochwały i inne nakręcania. A co nie licząc codziennych ćwiczeń trzeba zrobić w sytuacjach kryzysowych. Skąd inąd uważam, że wiele teorii, które prezentuje Milan na wizji jest przydatnych, nawet jeśli to nie jego autorskie rady;) ale to nie ten wątek

Link to comment
Share on other sites

Ryss i właśnie dlatego nie możesz zrozumieć jak kobieta która nie jest kulturystą jest w stanie przewalić psa na glebę :eviltong:, Magia jest z psychiką collie krzykniesz to jeszcze się zamknie w sobie.
Jeśli chodzi o 'metody CM' myślę że nie ma co się tu rozwodzić bo zaraz nam się temat przekształci w zwolenników i przeciwników. Ja ogólnie stoję po środku metod 'pozytywnych' i 'awersji', jeśli dziecko spotka za dobre rzeczy nagroda natomiast za złe rzeczy nic to będzie robiło co mu się podoba z korzyścią dla siebie (chcę cukrasa będę grzeczny, nie chcę cukrasa to się pimpaj matka i spadaj na drzewo).
Dlatego jak psiur jest grzeczny to ma nagrodę, a jak jest nie grzeczny to ma korektę żeby jasno dotarło kiedy jestem niezadowolona ;)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ja wczoraj wieczorem znów się musiałam denerwować przez tego samego małego serdla zapasionego do granic możliwości z którym już od dłuższego czasu mam problem. Możecie powiedzieć, że nic się nie stało ale mnie to już coraz bardziej denerwuje. Szłam sobie z moim psem na trening, pies jak zawsze na smyczy nagle z klatki wyskakuje serdel z wściekłością i atakuje mnie i mojego psa, mój się najpierw napiął ale zaraz odpuścił a babki stojące na klatce (jedna z nich jest właścicielką tego małego) najpierw niemrawo go odwoływały a potem do mnie, że czemu mój nie ma kagańca. Nie odezwałam się, bo musiałabym się zatrzymać albo zwolnić a wtedy serdel by mnie ugryzł. Za każdym razem jak tego psa spotykam to jest bardziej agresywny i bardziej tłusty. Na początku tylko szczekał, potem stopniowo coraz bardziej się nauczył podbiegać teraz już kłapie i chce gryźć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']O to się możesz kiedyś zdziwić bardzo :eviltong: Ja też byłam bardzo pewna swojego psa, tak bardzo, że kiedy złamał mu się pazur, chciałam mu go zabandażować na żywca tak jak stał, ale miazga pazura jest niesamowicie wrażliwa, poruszyłam mu ją, pies zawył z bólu, podskoczył do góry i odwinął się, kłapiąc zębami w to co miał najbliżej, a była to akurat moja głowa :diabloti: Dobrze, że noszę długie włosy i golić na łyso się nie zamierzam, ale jak potem jechałam do weta, to wet najpierw obejrzał łapę, a potem moją czaszkę :evil_lol: Blizny mam pewnie bardzo ładne. Strach pomyśleć, gdyby trafił z drugiej strony, czyli w twarz. A to było jedno kłapnięcie. Tylko dobermanią szczęką :p

Moja oaza spokoju Finka, po wypadku, gdzie pękła jej miednica, też pogryzła w szoku mojego TŻ, tak więc rozgraniczyłabym zganianie z kanapy czy grzebanie w misce od zabiegów, które psu mogą sprawić ból, bo pies to jest wciąż tylko zwierzę i potrafi zareagować odruchowo. Choć w takich przypadkach przypomina mi się mój wujek, który walną z lewego sierpowego dentystę, który przy borowaniu trafił na nerw :evil_lol: To też był podobno odruch :lol:

A glebowanie piesków uwielbiam :loveu: Mój pies np. nienawidzi przemocy fizycznej i wpada w panikę jak robi się przy nim coś czego skutków nie ogarnia więc taką metodą mogłabym najwyżej go przerazić. "Glebowanie" na komendę spoko, ale na siłę, to nie jest rozwiązanie dla wszystkich psów. Metodę pod psa, metodę pod psa... ;)


Dokładnie. Są pieski zakapiory i do tego uparte zakapiory. W takich przypadkach wchodzenie w konfrotnacje bez zbroi i hełmu ;) jest samobójstwem.[/QUOTE]

my mamy za soba okropny zabieg ortopedyczny. w czasie rehabu moja suka wyla z bolu. nie odwinela sie ani razu.
zlamany pazur z miazga na wierzchu tez mamy za soba.

moje suki sie nie odwijaja z bolu, bo nam ufaja.
wiec...nie pisz, ze moge sie zdziwic, bo ciebie to spotkalo.

kazdy ma takiego psa jakiego sobie wychowal.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']Ryss i właśnie dlatego nie możesz zrozumieć jak kobieta która nie jest kulturystą jest w stanie przewalić psa na glebę :eviltong:[/QUOTE]

Może to syndrom Niewiernego Tomasza - nie zobaczę, nie uwierzę. Choć napisano w Piśmie: błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Dokładnie. Są pieski zakapiory i do tego uparte zakapiory. W takich przypadkach wchodzenie w konfrotnacje bez zbroi i hełmu ;) jest samobójstwem.[/QUOTE]
Przy niektórych dodałabym jeszcze paralizator.

a_niusia, gdyby zachowanie zależało tylko od wychowania to wiele osób byłoby najszczęśliwszych na świecie. Trafisz kiedyś na psa, który nauczy Cię pokory i zrewiduje całą wiedzę i doświadczenie. Ale jednak życzę, że nie trafisz na takiego u siebie, bo to bardzo przykre doświadczenie, jak nagle się okazuje, że jesteśmy jak Sokrates.
Ale jak to mawiają wielcy "ignorance is bliss".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']:)))))

ja zauwazylam, ze albo ktos sobie radzi z psami albo nie.
a jak sobie nie radzi to z kazdym kolejnym ma takie same problemy.

jak dla mnie to nie o pokore tu chodzi, ale o odpowiednie podejscie i prace z psem.[/QUOTE]
:klacz::klacz:

Link to comment
Share on other sites

Nie ma zamiaru się z nikim o to kłócić. Amber przekonała się o tym w niemiły sposób. Część przekona się na przykładzie innych, a część nie przekona się o tym nigdy. W moim odczuciu szczęśliwe są osoby, które mają możliwość wierzyć, że wszystko zależy od nich. I poważnie, zazdroszczę wam tej możliwości. I tak jak pisałam, oby życie nie zweryfikowało wam jej na waszych własnych przykładach.

Link to comment
Share on other sites

no nie, nie wszystko zalezy ode mnie.
mam 3 psy tej samej rasy o skrajnie roznych charakterach i teraz tak...nie wszystko zalezy ode mnie, ale poniewaz chce miec ajne psy, chce, zeby nam sie dobrze razem zylo, wiec jesli pojawiaja sie problemy to nad nimi pracujemy.

i tak mamy szczesliwe stado i szczesliwych ludzi. nikt nikogo nie gryzie.

poza tym...pisesz "czesc nie przekona sie nigdy". tak, ale wcale nie dlatego, ze nie trafi na "trudnego" psa. po prostu u niektorych psy laza na sznurkach, skaca do innych pieskow czy gryza wlasccieli w glowe, a u innych te same psy nawet nie wiedzialyby, ze tak mozna:))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']Nie ma zamiaru się z nikim o to kłócić. Amber przekonała się o tym w niemiły sposób. Część przekona się na przykładzie innych, a część nie przekona się o tym nigdy. W moim odczuciu szczęśliwe są osoby, które mają możliwość wierzyć, że wszystko zależy od nich. I poważnie, zazdroszczę wam tej możliwości. I tak jak pisałam, oby życie nie zweryfikowało wam jej na waszych własnych przykładach.[/QUOTE]
Szkoda słów na a_nusię, przecież wiadomo, że ona wie lepiej, bo ma 3 suki gordona, księgę bajek i 0 wiedzy nt zachowań agresywnych u psów ;). Ja tylko staram się sprostować to co ona pisze, ponieważ, może to komuś w przyszłości pomóc. Założenie kagańca do jakichkolwiek czynności, które mogą sprawić psu ból nie zajmuje wiele czasu, a może oszczędzić małego lub dużego kłopotu. Pisanie, że wszystko jest kwestią wychowania, pieski od szczeniaka i inne bla bla bla to kolejny rozdział bajeczki, które życie jak wiadomo szybko i boleśnie potrafi zweryfikować.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...