Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Bo lista ta obowiązuje ustawowo na terenie całej Polski bez wyjątków. Rozporządzenia dotyczace utrzymywania opsów w poszczególnych gminach sa tylko rozwinieciem odgórnego przepisu, uszczegółowieniem.
Baba dostała lekko... tyle żeby się wywaliła w ... zaspe sniegu twarza w dół

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']Bo lista ta obowiązuje ustawowo na terenie całej Polski bez wyjątków. Rozporządzenia dotyczace utrzymywania opsów w poszczególnych gminach sa tylko rozwinieciem odgórnego przepisu, uszczegółowieniem.
Baba dostała lekko... tyle żeby się wywaliła w ... zaspe sniegu twarza w dół[/QUOTE]

Ale ja pisałam konkretnie o Warszawie. I pod te przepisy podpadają psy nierasowe. Nie rozumiem co ma do tego lista. Ona sobie istnieje, ale z nią czy bez niej, agresywny pies po Warszawie bez kagańca chodzić nie może.

Faktycznie lekkie uderzenie kobiety, tak żeby twarzą upadła w śnieg, to jest rozsądna odpowiedź w cywilizowanym kraju. Nie dojdziemy do porozumienia w tej kwestii, bo według mojego odbioru świata ten facet jest bandytom i obrzydliwe jest przyklaskiwanie agresji w jakiejkolwiek formie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yavanna']Ale ja pisałam konkretnie o Warszawie. I pod te przepisy podpadają psy nierasowe. Nie rozumiem co ma do tego lista. Ona sobie istnieje, ale z nią czy bez niej, agresywny pies po Warszawie bez kagańca chodzić nie może.
[/QUOTE]

Agresywny pies to dla mnie pojecie wzgledne i bylabym bardzo ciekawa jak agresywny musialby byc pies,aby zostal zapakowany w kaganiec.
Czy musi skakac na ludzi?Czy wystarczy,ze tylko na nich szczeka?
Czy moze wystarczy,ze patrzy 'groznie'?
Moze taki co wyrywa sie na smyczy,aby zaatakowac innego psa?
Hmm bo na to wychodzi,ze kazdy (sztuk 4) jorus,ktorego spotykam na spacerach powinnien miec kaganiec,a moja Akita w takowy zapakowana winna biegac i bez kaganca,a tym bardziej smyczy.

Zreszta temat rzeka,ktory od dawna podnosi mi cisnienie.
TTB obojetnie jak lagodny i po jakich szkoleniach dla zasady powinnien byc w kagancu,ale juz obojetnie jak ciapowato wygladajacy np.kundelek moze wszedzie biegac luzem.
Bo czemu????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yavanna']Z tego co kojarzę, to w Warszawie kagańce muszą nosić psy z listy uznawanych za agresywne i ich mieszańce.[/QUOTE]
To akurat się działo w Opolu z 10 lat temu (bo z tamtąd pochodzę i dopiero od kilku lat tam nie mieszkam). ;) Ja nie wnikałam jakie gdzie są przepisy. zaskoczyło mnie wytłumaczenie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zosia-Samosia']Agresywny pies to dla mnie pojecie wzgledne i bylabym bardzo ciekawa jak agresywny musialby byc pies,aby zostal zapakowany w kaganiec.
Czy musi skakac na ludzi?Czy wystarczy,ze tylko na nich szczeka?
Czy moze wystarczy,ze patrzy 'groznie'?
Moze taki co wyrywa sie na smyczy,aby zaatakowac innego psa?
Hmm bo na to wychodzi,ze kazdy (sztuk 4) jorus,ktorego spotykam na spacerach powinnien miec kaganiec,a moja Akita w takowy zapakowana winna biegac i bez kaganca,a tym bardziej smyczy.

Zreszta temat rzeka,ktory od dawna podnosi mi cisnienie.
TTB obojetnie jak lagodny i po jakich szkoleniach dla zasady powinnien byc w kagancu,ale juz obojetnie jak ciapowato wygladajacy np.kundelek moze wszedzie biegac luzem.
Bo czemu????[/QUOTE]

Spokojnie, ja tylko napisałam jakie są przepisy w Warszawie. Wiadomo, że wiele zależy od interpretacji, ale IMO lepszy zapis że każdy agresywny niż każdy z listy psów które za agresywne uznano. Zwłaszcza że już pies bez rodowodu pod to nie podlega. Dla mnie akurat te zapisy były istotne, bo nie zamierzam pakować psa w kaganiec. I na szczęście zgodnie z prawem pakować nie muszę.

Link to comment
Share on other sites

w policach też jest wpis że psy z listy i ich mieszańce oraz psy agresywne, żaden tekst typu 'ja mam kundla' nie przejdzie. Aczkolwiek u nas to różnie bywa, mało kto psu kubeł na paszcze zakłada, nawet takim agresorom co na ludzi z zębami lecą :roll:

Link to comment
Share on other sites

Też mnie lista psów uznawanych za agresywne nie zachwyca i znam statystyki pogryzień. Mimo to dla mnie rasa psa ma znaczenie. Ja się czuję mocno niekomfortowo, jak mija mnie TTB, ONek (a nie ma go na tej czarnej liście) czy rottek bez smyczy i kagańca a właściciela nie ma tuż przy nim. Nieważne jakby był łagodny. I nijak mnie nie uspokaja zapewnienie właściciela, że pies jest łagodny, nic nie zrobi i chce się tylko przywitać. Ja nie muszę o tym wiedzieć, za to wiem jakie mogą być konsekwencje w wypadku gdy piesek jest "łagodny alternatywnie". Małe dziamgoty też mnie wkurzają, ale tu chociaż mam tą pewność, że krzyknę głośniej a w najgorszym razie kopnę i dziamgot odleci z piskiem.

Link to comment
Share on other sites

Yavanna, a ja nie odczuwam żadnego zagrożenia, gdy mija mnie rott bez smyczy i kagańca, gdy mija mnie ttb bez smyczy i kagańca. Ale przechodzenie w ten sposób koło mnie yorka czy jamnika powoduje ogromną spinę. I nie ma, że kopnę i odleci, bo nie mam żadnej pewności, że uda mi się uniknąć pogryzienia bo pies jest mały. Jak słyszę takie rzeczy to naprawdę mam takiej osobie ochotę życzyć aby takie właśnie mały dziamgot ją użarł, bo może wtedy jej się myślenie włączy.

Dla mnie nie ma znaczenia rasa czy wielkość psa ale ma znaczenie jego zachowanie.

Link to comment
Share on other sites

O ile teoretycznie masz racje twierdzac,ze duzy pies rowna sie wieksze zeby i wieksza szkoda,o tyle malemu dziecku czy duzo starszej osobie,ktora juz takiego kopa i refleksu nie posiada jest wsio obojetne jaki pies ja gryzie bo i maly kundelek moze malemu dziecku odgryzc np.nos ;)

Panuje niestety i nie tylko w Polsce dziwne przekonanie,ze 'maly' chocby nie wiem jak agresywny my swiete prawo biegania bez smyczy i atakowania innych psow bo jest maly :(

Absolutnie,abym nie byla chamem o ktorych piszecie dodam,ze jak najbardziej niech sobie te pieski biegaja bez smyczy gdzie chca i kiedy chca,ale jezeli ja ide z moim pozapinanym psem to prosze niech te inne spuszczone,obojetnie jak sympatyczne beda przez wlasciciela odwolane.

Dla mnie pies bez smyczy to pies odwolywalny pod pelna kontrola wlasciciela.Obojetnie czy jest to pies duzy czy maly.Zaden nie ma prawa (tu pisze o moim miescie) bez mojego pozwolenia mnie dotknac obojetnie czy w celu zaatakowania czy polizania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']Yavanna, a ja nie odczuwam żadnego zagrożenia, gdy mija mnie rott bez smyczy i kagańca, gdy mija mnie ttb bez smyczy i kagańca. Ale przechodzenie w ten sposób koło mnie yorka czy jamnika powoduje ogromną spinę. I nie ma, że kopnę i odleci, bo nie mam żadnej pewności, że uda mi się uniknąć pogryzienia bo pies jest mały. Jak słyszę takie rzeczy to naprawdę mam takiej osobie ochotę życzyć aby takie właśnie mały dziamgot ją użarł, bo może wtedy jej się myślenie włączy.

Dla mnie nie ma znaczenia rasa czy wielkość psa ale ma znaczenie jego zachowanie.[/QUOTE]

No to super, że nie masz z tym problemu. Podziwiam że potrafisz ocenić zachowanie psa i to czy przypadkiem zaraz nie ugryzie. Ja nie potrafię i nie wiem czy pies do mnie leci, żeby się przywitać, czy może leci z całkiem innym zamiarem. Bo jak dla mnie nie powinien do mnie W OGÓLE podbiegać. Zapięcie smyczy nie kosztuje zbyt wiele wysiłku, skoro już właściciel nie potrafi inaczej nad psem zapanować.

Bardzo też dziękuję za życzenia pogryzienia przez psa i sugestie, że po tym mi się "myślenie włączy". Wątek jednak ma dobry tytuł, bo chamstwo psiarzy jak widać jest popularne. Nigdzie nie napisałam, że mały agresywny pies jest dla mnie OK. Ale zaprzeczanie że agresywny TTB wyrządzi większe szkody niż agresywny york, to dla mnie zaklinanie rzeczywistości.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell'] I nie ma, że kopnę i odleci, bo nie mam żadnej pewności, że uda mi się uniknąć pogryzienia bo pies jest mały.

[U][B]Dla mnie nie ma znaczenia rasa czy wielkość psa ale ma znaczenie jego zachowanie.[/B][/U][/QUOTE]
Otóż to ;) . Ja mam takie przeświadczenie (z własnego doświadczenia) że małego kundliszona to nawet trudniej kopnąć, bo to małe, zwinne no i mało ciała na nogę .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zosia-Samosia']O ile teoretycznie masz racje twierdzac,ze duzy pies rowna sie wieksze zeby i wieksza szkoda,o tyle malemu dziecku czy duzo starszej osobie,ktora juz takiego kopa i refleksu nie posiada jest wsio obojetne jaki pies ja gryzie bo i maly kundelek moze malemu dziecku odgryzc np.nos ;)

Panuje niestety i nie tylko w Polsce dziwne przekonanie,ze 'maly' chocby nie wiem jak agresywny my swiete prawo biegania bez smyczy i atakowania innych psow bo jest maly :(

Absolutnie,abym nie byla chamem o ktorych piszecie dodam,ze jak najbardziej niech sobie te pieski biegaja bez smyczy gdzie chca i kiedy chca,ale jezeli ja ide z moim pozapinanym psem to prosze niech te inne spuszczone,obojetnie jak sympatyczne beda przez wlasciciela odwolane.

Dla mnie pies bez smyczy to pies odwolywalny pod pelna kontrola wlasciciela.Obojetnie czy jest to pies duzy czy maly.Zaden nie ma prawa (tu pisze o moim miescie) bez mojego pozwolenia mnie dotknac obojetnie czy w celu zaatakowania czy polizania.[/QUOTE]

Wydaje mi się, że jednak i dziecku duży pies wyrządzi większe szkody. Ja akurat nie zauważyłam, żeby akceptowalne było spuszczanie ze smyczy małych agresywnych psów. U mnie na osiedlu tylko do jednego psa są zarzuty, a jest to jamnik szorstkowłosy i to on lata w kagańcu.

A co do dalszej części wypowiedzi, to zgadzam się w 100%.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yavanna']Wydaje mi się, że jednak i dziecku duży pies wyrządzi większe szkody. Ja akurat nie zauważyłam, żeby akceptowalne było spuszczanie ze smyczy małych agresywnych psów. U mnie na osiedlu tylko do jednego psa są zarzuty, a jest to jamnik szorstkowłosy i to on lata w kagańcu.

A co do dalszej części wypowiedzi, to zgadzam się w 100%.[/QUOTE]

W tej chwili w takim razie doszlismy do forumowego przeciagania linki.
Logicznym jest,ze maly pies w razie ataku wyrzadzi mniejsza szkode niz duzy pies,ale ROWNIEZ wyrzadzi!!!

Poza tym ile lat zyje i w jakim kraju bym nie byla,jeszcze nigdy nie widzialam malego psa w kagancu :)
Z pijana na mordzie owszem - dosyc czesto,ale nigdy w kagancu :)

Link to comment
Share on other sites

to ja ci Yvanno przypomnę kilka twoich wypowiedzi... niestety jasno z nich wynika że masz ogromny problem z rozumieniem tego co czytasz i co jeszcze bardziej tragiczne - nie wiesz co sama piszesz....
"[COLOR=#000000][B]Z tego co kojarzę, to w Warszawie kagańce muszą nosić psy z listy uznawanych za agresywne i ich mieszańce."[/B]
Powtarzam jeszcze raz - źle kojarzysz
Odpowiedziałaś
"[/COLOR][B][COLOR=#000000]Odnośnie przepisów w Warszawie, odkopałam ustawę z 17 stycznia 2013. Cytuję: "6. Na terenach przeznaczonych do wspólnego użytku psy powinny być wyprowadzane na smyczy, a zwierzęta agresywne lub mogące stanowić zagrożenie dla otoczenia, również w kagańcach i pod opieką osób dorosłych, które zapewnią sprawowanie nad nimi kontroli.[/COLOR]
[COLOR=#000000]7.Dopuszcza sięzwolnienie psa ze smyczy jedynie w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi oraz na obszarach oznaczonych jako wybiegi dla psów, pod warunkiemzapewnienia przez właściciela lub opiekuna pełnej kontroli zachowania psa."[/COLOR][/B]

[COLOR=#000000][B]Nie ma tu w ogóle mowy o liście ras agresywnych.[/B]

Zgadza się... nie ma w tych zapisach mowy o psach z listy bo lista oboi,azuje na terenie całego kraju obliagtoryjnie. Sama przyznałaś ze twoja poprzednia wypowiedź jest błędna...

Po czym
"[/COLOR][COLOR=#000000][B]Ale ja pisałam konkretnie o Warszawie. I pod te przepisy podpadają psy nierasowe. Nie rozumiem co ma do tego lista. Ona sobie istnieje, ale z nią czy bez niej, agresywny pies po Warszawie bez kagańca chodzić nie może."[/B]

zaczynamy bredzić z lekka?

"[/COLOR][COLOR=#000000][B]Spokojnie, ja tylko napisałam jakie są przepisy w Warszawie. Wiadomo, że wiele zależy od interpretacji, ale IMO lepszy zapis że każdy agresywny niż każdy z listy psów które za agresywne uznano. Zwłaszcza że już pies bez rodowodu pod to nie podlega. Dla mnie akurat te zapisy były istotne, bo nie zamierzam pakować psa w kaganiec. I na szczęście zgodnie z prawem pakować nie muszę.[/B]"

Otóż podlega... jeżeli jest agresywny. Coraz bardziej pętlisz się moja kochana... nie rozumiem dlaczego twój pies kagańca miec nie musi a duży łagodny rot już musi...

"[/COLOR][COLOR=#000000][B]Ja się czuję mocno niekomfortowo, jak mija mnie TTB, ONek (a nie ma go na tej czarnej liście) czy rottek bez smyczy i kagańca a właściciela nie ma tuż przy nim. Nieważne jakby był łagodny."[/B]

Dla ogółu słowo "mijac" oznacza - mijać, przechodzić obok, nie zwracać uwagi na to czy tego którego mijamy... takie przechodzenie obok zupełnie obojętne, zapewne w 99% nawet bez zarejestrowania obiektu mijanego

Po czym wyskakujesz
"[/COLOR][COLOR=#000000][B]Ja nie potrafię i nie wiem czy pies do mnie leci, żeby się przywitać, czy może leci z całkiem innym zamiarem. Bo jak dla mnie nie powinien do mnie W OGÓLE podbiegać."[/B]

Z tego co wiem ( i chyba nie tylko ja) mijanie to zupełnie nie to samo co podbieganie... To może się zdecydujesz - podbiegają te psy czy cię mijają?

"[/COLOR][COLOR=#000000][B]a w najgorszym razie kopnę i dziamgot odleci z piskiem.[/B]"
taki z ciebie bohater? Przechodzący obok łagodny pies powyżej 10kg wywołuje pakunek w gaciach a mikropsa tak łatwo skopiemy i będzie spokój... i ty komus wmawiasz jakieś teorie na temat chamstwa?

"[/COLOR][COLOR=#000000][B]Bardzo też dziękuję za życzenia pogryzienia przez psa i sugestie, że po tym mi się "myślenie włączy""[/B]

dziewczyny nie łudźcie się - nie włączy

Dlaczego widzę tu kolejne objawienie typowego własciciela dziamgającego mikropsa któremu wszyscy muszą schodzić z drogi?

Wczoraj wracałam od rodziców z pakunkiem 5kg miecha dla psa... idąc między blokami musieliśmy z Brutkiem minąć dwie paniusie z dziamgającymi pinczurami mini...
Usłyszałam
- pani! zabierz tego bydlaka!
padło w ich kierunku jedno spojrzenie... tylko jedno
Specjalnie dla Yvanny - mój pies wazy 40kg, nie był przypięty i nie miał kagańca. Zawsze chodzi luzem i bez kagańca.
- zabierz kobieto bo się pogryzą
Kolejne spojrzenie i:
- chodź Brutek, nie zjadamy szczurów
I poszliśmy

Kobiety dziamgały jeszcze długo. Pinczury jeszcze głośniej i dłużej.
W sumie - szkoda że Yvanna nie napisała swych mądrości wcześniej. Dwa kopy, skowyt i nie musiałabym nic mówić do psa... :-)


[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Tak w skrócie, ktoś tu napisał, że tylko rodowodowy pies musi chodzić w kagańcu, a jak jest bez rodowodu, to już nie musi. Napisałam, że wydaje mi się, że mieszańce też muszą. Ty napisałaś że źle mi się wydaje. Odkopałam listę i z niej wynika, że każdy agresywny pies ma mieć kaganiec w Warszawie. Czyli jednak nie jest tak, że tylko biedne rodowodowe psy z listy agresywnych muszą. I tyle. Reszta to Twoja dziwna interpretacja.

Podbiega, czy przechodzi obok mnie, jeśli bez właściciela w pobliżu, to czuję się niekomfortowo. Ale widzę, że niekoniecznie mam do tego prawo.

Tak, taki ze mnie bohater, że jak będzie mnie gryzł mały pies, to go kopnę. Jak będzie mnie gryzł 50kg, to pewnie też będę próbowała, ale skutek może być nieco inny. Rozumiem, że Ty w takiej sytuacji byś patrzyła i próbowała nawiązać rozmowę z właścicielem. Ja mimo że kocham psy, to jednak bardziej cenię swoje życie i zdrowie.

Twój przykład jest totalnie od czapy, bo NIGDZIE nie pisałam o kopaniu psa, który tylko szczeka.

Źle myślisz, nie mam ani mikropsa, ani psa dziamgającego. Nikt mojemu psu z drogi schodzić nie musi, bo:
- mój pies w miejscach publicznych chodzi na smyczy
- jak jest bez smyczy (łąka, las), to nigdy nie oddala się na tyle, żebym straciła go z oczu i odwołuję go jak widzę ludzi w pobliżu
- bez smyczy w parkach gdzie można psy spuszczać - tam odwołuję jak próbuje do człowieka podbiec
- rozumiem, że mimo tego jak wygląda mój pies, ktoś może się go bać i staram się takim ludziom życia nie utrudniać.

I to moja ostatnia wypowiedź w tym wątku. Rozmowa z kimś, kto uznaje bicie kobiety jako skuteczne rozwiązanie problemu, to dla mnie total. I nie wiem czego się spodziewałam po kimś takim jak ty isabelle301.

Link to comment
Share on other sites

Dlatego tak jak pisalam wczesniej takie tematy podnosza mi cisnienie.Bo bardzo zadko kiedy wlasciciel 'malego,sympatycznego' psa zrozumie wlasciciela z 'tym duzym i agresywnym'.
I o ile czasami wlasciciel 'DUZEGO i sympatycznego' prawdopodobnie psa odwola ,o tyle z tymi 'malymi sympatycznymi i mniej sympatycznymi' radz sobie sam.

Dlatego ja od pewnego czasu daje obojetnie z jakim zamiarem podbiegajacemu psu i obojetnie jakiej wielkosci wybor - albo pieprz na nos,albo smycz na dupe,albo powalenie na ziemie przez mojego psa.
I dobra,niech bedzie - moge byc chamem,ale przez te kasajace w lapy podbiegacze moj pies zrobil sie agresywny i w tej chwili moge liczyc w stowkach euraczy ile mnie jego naprostowanie kosztuje i jeszcze bedzie kosztowalo.

Link to comment
Share on other sites

I tak, życzę ugryzienia przez małego dziamgota (zanim go kopniesz to jesteś pogryziona a jeżeli ucieka na wydarcie na niego gęby to ugryźć nie chciał) bo wtedy może ludzie przestaną te małe dziamgoty lekceważyć. Bo to z takiego lekceważenia bierze się ciche przyzwolenie na ich puszczanie luzem.

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie to naprawdę niesamowite, jakim cudem w cywilizowanym społeczeństwie nadal mogą budzić kontrowersje tak podstawowe sprawy jak: niepodbieganie psa do ludzi/psów bez pytania; zapewnienie bezpieczeństwa ludziom i innym zwierzętom, jeśli nasz pies jest agresywny; zbieranie kup po psach itd.?

Każda rzecz, która wydawałaby się oczywista, jest szeroko dyskutowana i przemienia się na dogo w kłótnię i obrzucanie się wyzwiskami. Chyba my Polacy nie jesteśmy jednak tak cywilizowani jak myślimy.
Zresztą, na Zachodzie szkolenie psa jest normą, a u nas nadal to "sztuczki" bądź "męczenie psa"... No to o czym my tu mówimy. Słoma nam z uszu wystaje :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Dla mnie to naprawdę niesamowite, jakim cudem w cywilizowanym społeczeństwie nadal mogą budzić kontrowersje tak podstawowe sprawy jak: niepodbieganie psa do ludzi/psów bez pytania; zapewnienie bezpieczeństwa ludziom i innym zwierzętom, jeśli nasz pies jest agresywny; zbieranie kup po psach itd.?

Każda rzecz, która wydawałaby się oczywista, jest szeroko dyskutowana i przemienia się na dogo w kłótnię i obrzucanie się wyzwiskami. Chyba my Polacy nie jesteśmy jednak tak cywilizowani jak myślimy.
Zresztą, na Zachodzie szkolenie psa jest normą, a u nas nadal to "sztuczki" bądź "męczenie psa"... No to o czym my tu mówimy. Słoma nam z uszu wystaje :)[/QUOTE]

Dlatego jak biorę Figę na miasto zawsze jest na smyczy, kagańca nie ma. Za to jak idę na miasto między 6:00 a 8:00 i 20:00 a 21:30 to Figa może spokojnie iść luzem. Na widok innego psa zatrzymuję się i czekam aż on nas minie. Psie kupy sprzątam, psa nie uczę sztuczek tylko dobrego zachowania i psi sport (agi, dogtrekking). I nie rozumiem po co ludzie spuszczają swoje psy skoro są nieodwoływalne i na dodatek większość z nich agresywnych/nachalnych. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Bo u nas wszyscy mają same prawa... obowiązków nie ma nikt...
Ponadto istnieje przyzwolenie na dzielenie społeczenstwa na kategorie. Ci co mają psy sa niższej rangi. Przy czym ci od mikrusków w tej niższej randze są jednak wyzej a ich wypierdy paszcące na wszystko z pianą na pyskach wzbudzają tylko uśmiech.
I tak można by wymieniać długo.

Link to comment
Share on other sites

Ja się zastanawiam, czy moje psy niedługo nie zaczną prewencyjnie kasować "pekińczyków". Co jakiegoś spotykamy to co najmniej fuczy i warczy, bywa, że się miota, ale ostatnio nastąpił hit miesiąca - suka luzem, z wrzaskiem i zębami na wierzchu podleciała do moich suk, Raven chciała ją powąchać, bo ogólnie nie wiedziała, o co kaman, a agresorka zaczęła wydawać ultradźwięki i miotać się między właścicielką ("Huehuehue, ale jesteś odważna!") a moimi sukami (Raven: WTF, Zu: ależ jej zaraz wypier...). Pani na moją uwagę, że takie psy to się na smyczy trzyma odparła, że "ona JESZCZE nikogo nie ugryzła!" i w ogóle o co chodzi... :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yuki_']Moja Figa już by dawno złapałaby takiego psa zęby i by nim odrzuciła. :evil_lol:[/QUOTE]
Tina pozbawiła by jej kępy futra... o ile nie brzydziłaby się złapać.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...