Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[B]Spike[/B], no sorry, ale przeginasz. I to grubo. Rzucanie obelgami w rozmówców naprawdę nie doda Ci splendoru, ani nikogo nie przekona do Ciebie i Twoich argumentów, wiesz? Zachowaj jakiś poziom, błagam. Jak na razie większa część Twoich wypowiedzi polega głownie na obrażaniu i deprecjonowaniu innych ludzi (te aluzje odnośnie kiboli i stadionowych kolegów [B]paryska[/B], że nie wspomnę o tekście z "małym fiutkiem" są po prostu tak żałosne i na tak niskim poziomie, że...nawet nie będę tego komentować, bo szkoda słów).
Jeśli chodzi o całą tę dyskusję, powiem krótko. Twój pies ma prawo chodzić luzem (nie jestem aż tak rygorystyczna, choć trzeba się liczyć z ew. mandatem), ale nie ma prawa podchodzić do innych psów (niezależnie od tego czy są na smyczy czy luzem). Każdy ma prawo do zachowania własnej przestrzeni. I każdy ma prawo nie chcieć kontaktu z Twoim psem, a Ty masz obowiązek to uszanować i tyle.

Edited by aussie&husky
Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

[quote name='aussie&husky'][B]Spike[/B], no sorry, ale przeginasz. I to grubo. Rzucanie obelgami w rozmówców naprawdę nie doda Ci splendoru, ani nikogo nie przekona do Ciebie i Twoich argumentów, wiesz? Zachowaj jakiś poziom, błagam. Jak na razie większa część Twoich wypowiedzi polega głownie na obrażaniu i deprecjonowaniu innych ludzi (te aluzje odnośnie kiboli i stadionowych kolegów [B]paryska[/B], że nie wspomnę o tekście z "małym fiutkiem" są po prostu tak żałosne i na tak niskim poziomie, że...nawet nie będę tego komentować, bo szkoda słów).
Jeśli chodzi o całą tę dyskusję, powiem krótko. Twój pies ma prawo chodzić luzem (nie jestem aż tak rygorystyczna, choć trzeba się liczyć z ew. mandatem), ale nie ma prawa podchodzić do innych psów (niezależnie od tego czy są na smyczy czy luzem). Każdy ma prawo do zachowania własnej przestrzeni. I każdy ma prawo nie chcieć kontaktu z Twoim psem, a Ty masz obowiązek to uszanować i tyle.[/QUOTE]

Dokładnie. Dzięki aussie&husky za wypowiedź w tym temacie ale nie ma czego komentować tutaj. Poziom jego wypowiedzi sięga poniżej 0 i 5 metrów poniżej mułu. Rzuca obelgami bo mu brakuje argumentów a te docinki dot. kibiców to wynik właśnie tego że autor postów nie ma już argumentów i nie ma czego się "czepić" i wie że każdy ma rację ale jak uparty osioł będzie brnął w swoją fikcję. Nie jest doświadczonym właścicielem bo gdyby napotkał na swojej drodze psy z "problemami" /agresywnymi to by jego podejście się zmieniło o 180% ale wiedz że kiedyś ktoś Cię doświadczy i się zastanowisz nad swoją głupotą. Oczywiście ma prawo chodzić luzem, ja tez nie jestem jakimś społeczniakiem ale mam prawo wymagać od kogoś aby uszanował Moją przestrzeń czy też Moją pracę i czas jaki włożyłem w korektę pewnych zachowań. Wystarczy 1 dzień, jeden raz i wszystko szlag trafi. Pies pod kontrolą to biegający blisko lub idący przy Twojej nodze bez smyczy bo nawet taki szczekający pies 20metrów dalej może po prostu nie słyszeć Twojego odwołania i nie daj boże stanie się nieszczęście bo właściciel będzie miał w poważaniu wszystko i wszystkich. Każdy ma prawo chodzić tam gdzie chce i z jakim psem chce bo to przestrzeń i miejsce publiczne na nie Twoje na wyłączność i wiesz co mnie śmieszy jeszcze? To Twoje stwierdzenie że piesek będzie biegał luzem i podbiegał do kogo chce a jak się komuś nie podoba to niech idzie stąd. Ktoś zadzwoni na policję i to Ciebie stamtąd usuną zanim zdążysz odwołać pieska, licz się również z konsekwencjami prawnymi a za czym idzie wydatkiem finansowym w postaci odpowiedniego blankietu lub nagany.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Po pierwsze, nie znasz mojego psa lepiej niż ja.
Po drugie, powtórzę się:

[COLOR=#000000]Jeszcze tylko mi powiedz, jak np. ktoś by ćwiczył BAT, czyli: pies stoi, wpatruje się w dany obiekt (Twój pies) i właściciel czeka na jego decyzję o powrocie, pies to wykonuje, powtarzają to kilka razy. Cóż, to jest ewidentne zainteresowanie czyjegoś psa Twoim, ale [/COLOR][B]nie jest równoznaczne z chęcią na bliski kontakt.
Czyja to wina? Psa, że stara się kontrolować swoje reakcje? Właściciela, że chce go wyprowadzić na prostą, bo rozumie, że się męczy? A może Grishy Stewart, że wymyśliła taką metodę dającą innemu psu mylne sygnały?[/B][/QUOTE]

Szczerze mówiąc, mi by się bardzo nie podobało, gdyby ktoś bez pytania ćwiczył sobie to na moim psie. Moje psy bardzo nie lubią wgapiania się - jeśli ten drugi pies szczeka, szczerzy kły, piszczy, skacze, merda - oleją, nie ma sprawy. Ale wgapiacz budzi w nich niepokój i zdenerwowanie i na pewno po dłuższej chwili czegoś takiego zareagują nieprzyjemnie. Raczej bym nie była miła w stosunku do właściciela, który stosuje tą metodę na moim zwierzęciu :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

[quote name='zmierzchnica']Szczerze mówiąc, mi by się bardzo nie podobało, gdyby ktoś bez pytania ćwiczył sobie to na moim psie. Moje psy bardzo nie lubią wgapiania się - jeśli ten drugi pies szczeka, szczerzy kły, piszczy, skacze, merda - oleją, nie ma sprawy. Ale wgapiacz budzi w nich niepokój i zdenerwowanie i na pewno po dłuższej chwili czegoś takiego zareagują nieprzyjemnie. Raczej bym nie była miła w stosunku do właściciela, który stosuje tą metodę na moim zwierzęciu :eviltong:[/QUOTE]
Równie dobrze idź ulicą, stan przed kimś i zapytaj: Przepraszam, mogę się na pana/panią popatrzeć? spuścić głowę i czekać na odpowiedź. W BAT chodzi o koncentrację i powrót pieska a nie szczerzenie kłów, szczekania itp. Jeżeli pies jest pod kontrolą to te ćwiczenia zostaną poprawnie przeprowadzone. Jeżeli drugi pies reaguje zbyt emocjonująco to oczywiście soko nie przeprowadza ćwiczenia na takim psie. W innych sytuacjach jest dla mnie jak najbardziej w porządku.

Edited by Parysek
Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][B]Spike, no sorry, ale przeginasz. I to grubo[/QUOTE]

bardzo to jest ciekawe że widzisz przegięcie w nazwaniu tego małego prymitywa tak jak to zrobiłem a nie widzisz przegięcia w tym że to kibolskie bydle od właściwie samego początku mnie obraża a ostatnio nawet próbuje straszyć "wywiezieniem w bagażniku". czyżby to był wg ciebie szczyt savoir vivre'u?

co do reszty to już mi się po prostu odechciało. zamiast się z wami użerać to po prostu będę postępował tak jak postępuję mając tak jak do tej pory "w tyle" że to się paru oszołomom nie podoba.
a gdybym miał mojego psa prowadzać na smyczy i przy nodze to bym w ogóle psa nie miał bo taki "spacer" to żadna przyjemność ani dla mnie ani dla psa.

a to są kompletne bzdury że spotykając na spacerze psa luzem, który do ciebie podbiega coś się traci. ja czasami specjalnie wprowadzam mojego psa w sytuacje dla niego niekomfortowe żeby uczył się socjalizacji i spokoju również w takich sytuacjach. bo właśnie na tym, aby mieć spojnego, łagodnego, dobrze zsocjalizowanego psa którego mogę zabrać wszędzie mi zależy. i żeby takiego psa mieć muszę mu pozwalać kontaktować się z psami, ludźmi, dziećmi itd itd. jak tylko są chętni to pozwalam go głaskać, daje ludziom smakołyki żeby dawali mojemu psu itd itd.
to że on jest spokojny naprawdę nie jest "samo z siebie" choć może niektórym się tak wydaje. a może raczej chcieli by wierzyć że jestem skończonym idiotą któremu "trafił się" dobry pies.
bo jeżeli ktoś bierze "psa z problemami" to oczywiście nie ma w tych problemach jego winy ale nie oszukujmy się - w większosci przypadków to sami ludzie są odpowiedzialni za problemy swoich psów. a główne grzechy to nerwowość w postępowaniu z psem, izolowanie go, karanie za "bycie psem". i niestety coraz więcej jest ostatnio różnych oszołomów dla których ważniejsze jest uczenie psa głupich sztuczek niż jego prawidłowa socjalizacja.
takiego mam teriera w tym "moim" parku. niby na pozór grzeczna suczka, wybiegana energinczna, karna, uwielbiająca frisbee które rzuca jej właścicielka. ale dlatego właśnie ze zamiast się bawić z psami ciągle tylko ganiała za tym głupim frisbee stała się aspołeczna. jak się "nakręci" przy zabawie z innymi psami to zaczyna ujadać, gryźć je po uszach, być nieznośna. a właścicielka widzi problem ale nie widzi przyczyny i nie potrafi zrozumieć że stała się nadpobudliwa na skutek zbytniego nakręcania ją na frisbee bo to przecież było takie fajne gdy ona z taką radością je przynosiła. no i jak się okazało nie do końca jest fajne.

a postępując zgodnie z waszą filozofią to by się skończyło tak że żaden pies nie mógłby kroku samodzielnie zrobić i ciągle tylko łazić przy nodze a właściciele na każdego psa w zasięgu wzroku sami by warczeli jak psy. ja tam mam szczerą nadzieję że w rzeczywistości postępujecie inaczej niż wynika to z waszych wypowiedzi bo jeżeli nie to biedne są te wasze psy.[/B]

Link to comment
Share on other sites

Soko, dla Happy to akurat idealna byłaby moja suka, która pierwsze nie podchodzi do psa tylko leży/siedzi i patrzy z radością i czeka aż ten pies do niej podejdzie. A jak już podejdzie to robi wszystko aby mu krzywdy nie zrobić. Tak przekonała do psów innego psa, który po pogryzieniu przez dwa duże psy bał sie innych. Jak go widywała to kładła się i czekała aż ten na nią popatrzy, po czym sżła dalej nie zaczepiając do kontaktu.

Beatrx, oj znam też takiego psa co do kontaktów zapraszał aby zaatakowąc. Początkowo myślałam, ze pani nie umie odróżnić zaproszenia od dziwnej radości. Ale nie, suka zapraszała do zabawy po czym z ogromną radością atakowała psa żeby zabić. Niesamowity widok, taki mały psychopata czerpiący radość z bicia innych,

Link to comment
Share on other sites

Chyba czegoś nie doczytaliście odnośnie mojego ćwiczenia BAT:

[COLOR=#000000]"No i żeby było jasne. Ja nie robię BATa przy każdym psie, bo też uważam, że jeśli drugiego psa to za bardzo rajcuje, to się męczy i nie będę go wykorzystywać. Jeśli widzę, że mu to zwisa, albo [B]nas nawet nie widzi[/B], to nie uważam, aby to był problem."

Serio, zazwyczaj czekam, aż pies nas minie i wtedy dopiero zaczynam ćwiczyć. Nie czytajcie wybiórczo.

Dardamell, kiedyś pracowałam z takim idealnym schroniskowcem. Wariat do potęgi n-tej, radosny, czteroletni szczeniak :) ale z Happy po prostu zachował się książkowo, pierwszy raz w życiu coś takiego widziałam - stał, patrząc się na mnie, a ona w tym czasie obwąchiwała mu tyłek. To był pierwszy pies od 7 lat, który dał Happy się ze sobą zapoznać, nie wymagając od niej tego samego. Po prostu poezja, omal się nie popłakałam ze wzruszenia :) najśmieszniejsze były akcje, kiedy leciał na nią i w ostatniej chwili sobie przypominał, że "oj, to nie ten pies do takich zabaw". Właśnie z takimi psami jak Twoja suka Happy jest szczęśliwa i nie ma potrzeby pokazywać kłów.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]Równie dobrze idź ulicą, stan przed kimś i zapytaj: Przepraszam, mogę się na pana/panią popatrzeć? spuścić głowę i czekać na odpowiedź[/COLOR][/QUOTE]

rozumiem że ty wpatrujesz się w ludzi na ulicy a jak ktoś do ciebie podejdzie i zapyta o co ci chodzi to pałasz świętym oburzeniem "jak on śmiał podchodzić nie zapytawszy cię wcześniej czy wolno"?

obydwie te postawy są równie idiotyczne i ja wyłącznie dlatego napisałem że nie masz prawa używać mojego psa do swoich ćwiczeń że dla ciebie tak oburzające jest to że on ośmieli się do ciebie PODEJŚĆ. ale tego rodzaju idiotyczne pseudo PROBLEMY właśnie wynikają z tej waszej głupiej postawy oburzania się o byle co, robienie z igły widły.
więc właśnie tak jest. jeżeli tak cię oburza że ktoś do ciebie podejdzie to nie prowokuj do tego podchodzenia. spuść głowę, patrz w ziemię i tak łaź. wtedy faktycznie uznam "podbiegacza" za nachalnego prostaka który nie potrafi uszanować twojej prywatności.
ale jeżeli ty lub twój pies dajecie sygnały zachęcające do kontaktu to naprawdę nie na miejscu jest oburzanie się gdy ktoś ten kontakt nawiąże. i nie mówimy tu tylko o psach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']
to że on jest spokojny naprawdę nie jest "samo z siebie" choć może niektórym się tak wydaje. [/QUOTE]
a może tobie się wydaje, ze jest inaczej? są psy, którym naprawdę niewiele trzeba, żeby były super socjalnymi psiakami, a są takie, które nigdy socjalne nie będą niezależnie od tego, ile sytuacji z nim przećwiczysz. tylko żeby to pojąć musiałbyś wyjść poza czubek własnego nosa i zobaczyć coś więcej, niż jedynie swoje zwierzątko. to, jaki jest pies nie zależy tylko od właściciela i od wychowania. każdy pies, tak jak i każdy człowiek, rodzi się z określonymi cechami i choćbyś na rzęsach stawał to nigdy nie zrobisz z psa z natury lękliwego zwierzątka pewnego siebie i otwartego na cały świat.
gdybyś trafił na psa, który lubi spuszczać łomot innym pieskom to takie puszczanie go luzem do wszystkiego co się rusza w celu "socjalizacji" zawsze kończyłoby się walką. a ze takiego psa nie masz to i nie rozumiesz, o co tak naprawdę chodzi. mało tego, gdyby było tak jak piszesz to absolutnie żaden pies nie byłby problemowy...

Link to comment
Share on other sites

Spike, dla Ciebie wszystko, co piszemy, jest idiotyczne, godne pogardy, a my jesteśmy stadem oszołomów. Proponuję, zebyś w takim ukłądzie zakończył swoje cierpienie, nie zniżał się do naszego poziomu i opuścił forum, bo to już ani śmieszne nie jest, ani nic nie wnosi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Szczerze mówiąc, mi by się bardzo nie podobało, gdyby ktoś bez pytania ćwiczył sobie to na moim psie. Moje psy bardzo nie lubią wgapiania się - jeśli ten drugi pies szczeka, szczerzy kły, piszczy, skacze, merda - oleją, nie ma sprawy. Ale wgapiacz budzi w nich niepokój i zdenerwowanie i na pewno po dłuższej chwili czegoś takiego zareagują nieprzyjemnie. Raczej bym nie była miła w stosunku do właściciela, który stosuje tą metodę na moim zwierzęciu :eviltong:[/QUOTE]

a z jakiego powodu stałabyś i czekała, aż dany pies przestanie się gapić na Twoje? bo gdyby mi przeszkadzało, że pies się wgapia w mojego, to bym sobie z tego miejsca po prostu poszła ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]tylko żeby to pojąć musiałbyś wyjść poza czubek własnego nosa i zobaczyć coś więcej, niż jedynie swoje zwierzątko.[/COLOR][/QUOTE]

właśnie to zdanie że 90 proc problemów z psami wynika ze złego postępowania z nimi biorę z obserwacji innych psów. z narzekań obcych ludzi że pies głupi, że agresywny, że taki czy owaki a jak się przyjrzeć jak właściciel z nim postępuje to zachowanie psa staje się oczywiste.

oczywiście że zdarzają się psy agresynwne czy lękliwe "same z siebie" lub takie które miały lękliwe czy agresywne charaktery i cechy te się przez dotychczasowe życie rozwinęły i nic się nie da zrobić (lub bardzo niewiele) ale to są wyjątki, naprawdę rzadkie przypadki.

a na te wyjątki lubią się powoływać "masy" które nie potrafią postępować ze swoimi psami i istnienie takich "wyjątków" jest dla nich doskonałym usprawiedliwieniem.
jak spotykam kobitę która na widok mojego psa podskakuje jakby jej ślimak wpełzł między półdupki i zaczyna ciągnąć smycz swojego psa to nie mam wątpliwości że taka osoba psa spokojnego i zrównoważonego nie wychowa. i na pewno nie jest to wina "charakteru psa" choć ona z pewnością będzie tak twierdzić.

Edited by spike1975
Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']
takiego mam teriera w tym "moim" parku. niby na pozór grzeczna suczka, wybiegana energinczna, karna, uwielbiająca frisbee które rzuca jej właścicielka. ale dlatego właśnie ze zamiast się bawić z psami ciągle tylko ganiała za tym głupim frisbee stała się aspołeczna. jak się "nakręci" przy zabawie z innymi psami to zaczyna ujadać, gryźć je po uszach, być nieznośna. a właścicielka widzi problem ale nie widzi przyczyny i nie potrafi zrozumieć że stała się nadpobudliwa na skutek zbytniego nakręcania ją na frisbee bo to przecież było takie fajne gdy ona z taką radością je przynosiła. no i jak się okazało nie do końca jest fajne.
[/QUOTE]

Hehehehehehe. Twoje wypowiedzi są coraz bardziej absurdalne. Nie wiesz nic o terierach, ale się wypowiadasz tonem znawcy.

Kochaneczku, teriery w swojej naturze mają "nakręcanie się", co wynika bezposrednio z ich użytkowości. I gdyby ten piesek nie nakręcał się na to głupie frisbee, nie miałby na czym się wyładować, to mógłby być bardzo niegrzeczny i w ogóle się z innymi pieskami nie bawić, tylko atakować od razu.

Co do twojego opisu zabawy - tak się bawią teriery.

Jeśli uważasz, że ze wszystkich piesków można zrobić kochane, łagodne, spokojne ciapy - cóż, to przynajmniej się nie wypowiadaj o rasach, o których nie masz pojęcia :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']właśnie to zdanie że 90 proc problemów z psami wynika ze złego postępowania z nimi biorę z obserwacji innych psów. z narzekań obcych ludzi że pies głupi, że agresywny, że taki czy owaki a jak się przyjrzeć jak właściciel z nim postępuje to zachowanie psa staje się oczywiste.[/QUOTE]
a jeśli pies jest z natury agresywny, wkurzają go inne psy, ale właściciel wypracował to, ze pies sam z siebie się nie rzuca na widok przechodzącego obok neutralnego czy nawet rzucającego się psa, ale już w bezpośrednim kontakcie psiak atakuje to wina jest właściciela?

jak ktoś woła "reksio, reksio chodź tutaj", reksio nie przychodzi, bo przywołania nikt go nigdy nie uczył, a właściciel orzeka, ze pies jest głupi, bo nie rozumie co się do niego mówi to owszem, wina zachowania psa jest tylko i wyłącznie w postępowaniu właściciela. noi akurat tu właściciel pokazuje swoją głupotę, nie pies.

tylko nie wszystko z każdym psem da się wypracować. to, ze z yorka nie zrobi się psa zaprzęgowego powinieneś rozumieć, bo to na pierwszy rzut oka widać. tak samo zrozum i to, ze psy mają określone ograniczenia wynikające nie tylko z budowy ciała ale i pochodzące z psychiki i tak jak wychowaniem nie zrobisz z yorka super pociągowego psa tak i wychowaniem nie sprawisz, ze pies nie lubiący innych psów zacznie je kochać.

Link to comment
Share on other sites

w moim bloku na 1 piętrze mieszka sąsiadka z yorkiem który jest zaprzeczeniem wszystkich tych rozwrzeszczanych i histerycznych yorków jakich pełno dookoła. spokojny piesek, chodzi ciągle bez smyczy, penetruje okolice, obwąchuje trawniki, czasem się się pobawi z jakimś znajomym psiakiem. ale ona też jest spokojna i jak pierwszy raz zobaczyła mojego to nie podskoczyła jak małpa na drucie i nie zabrała swojego psa na ręce jak to robi wielu. powąchały się i poszły sobie dalej. a wtedy jeszcze mój pies chodził na smyczy bo dopiero co go wziąłem ze schroniska.
dwa różne bieguny jeżeli chodzi o porównanie do histeryków którzy widując mojego psa już od dłuższego czasu ciągle zwiewają z trawnika jak go zobaczą.

[QUOTE][COLOR=#000000]Co do twojego opisu zabawy - tak się bawią teriery.[/COLOR][/QUOTE]

być może twoje. to jest właśnie typowe tłumaczenie nieudolnego przewodnika psa.

Link to comment
Share on other sites

Beatrix z tego co pamiętam w innym wątku było to już poruszane i dla spike "pies to pies" Zgadzam się że rasa nie może być wymówką ale pewnych rzeczy nie przeskoczyć i biorąc psa danej rasy liczysz się z takimi a nie innymi "wadami". No bo york to nie żaden wymoczek a łatwo nabawiają się histerii bo ludzie traktują je jak przytulanki, tak nawiązując do nakręcania się terierów

Link to comment
Share on other sites

Tak samo pewien treser, COAPE i stratatate, koniecznie chciał udowodnić, że agresja Happy to wina tego, że się "denerwuję" - chociaż ja naprawdę nie robię halo z jej agresji, staram się unikać takich sytuacji jakt mogę, ale jak się mleko rozleje, to nie dostaję histerii.
Wziął ją na smycz, idzie na luzie, mija ich pies i jak z mordą nie wyskoczyła, o mu prawie rękę urwała. To było ze 3 lata temu, teraz nie ma takiej opcji.

Nie zawsze spokój ma coś do rzeczy. Są psy tak przerażone, nie widzącego w człowieku ŻADNEGO oparcia (równie dobrze gumową lalkę na drugim końcu smyczy można by im przypiąć), przekonane, że muszą same wszystko załatwiać, że w nosie mają spokój czy niepokój przewodnika.

A myślisz, że ile agresorów właśnie wzięło się z takiego spokojnego, niehisterycznego puszczania ich jako szczeniaków? Cóż - bardzo, bardzo, bardzo dużo.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]tylko nie wszystko z każdym psem da się wypracować[/COLOR][/QUOTE]

a gdzie ja twierdziłem że wszystko i z każdym? mam wrażenie czasami że dyskutuję z analfabetami którzy jakoś tam te sylaby składają ale więcej się domyślają niż rozumieją z tego co czytają.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']w moim bloku na 1 piętrze mieszka sąsiadka z yorkiem który jest zaprzeczeniem wszystkich tych rozwrzeszczanych i histerycznych yorków jakich pełno dookoła. spokojny piesek, chodzi ciągle bez smyczy, penetruje okolice, obwąchuje trawniki, czasem się się pobawi z jakimś znajomym psiakiem. ale ona też jest spokojna i jak pierwszy raz zobaczyła mojego to nie podskoczyła jak małpa na drucie i nie zabrała swojego psa na ręce jak to robi wielu. powąchały się i poszły sobie dalej. a wtedy jeszcze mój pies chodził na smyczy bo dopiero co go wziąłem ze schroniska.
dwa różne bieguny jeżeli chodzi o porównanie do histeryków którzy widując mojego psa już od dłuższego czasu ciągle zwiewają z trawnika jak go zobaczą.[/QUOTE]

Wzruszające :)

[quote]być może twoje. to jest właśnie typowe tłumaczenie nieudolnego przewodnika psa.[/quote]

Nie wypowiadaj się o czymś, o czym nie masz pojęcia. Bo z twojego postu wynika wyraźnie, że o terierach nie wiesz nic. Życzę ci pieska, który utrze ci kiedyś tego zadziornego noska, panie Ja Wiem Najlepiej.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]Wzruszające [/COLOR][/QUOTE]

tylko tyle pan "znafca ferieróf" ma do powiedzenia? przecież ten york to chodząca terierza patologia, takie coś nie powinno mieć miejsca. "prawdziwy terier" powinien się nakręcać, awanturować, ujadać, gryźć po uszach itd.

Link to comment
Share on other sites

Mój piesek też chodzi bez smyczy, węszy, nie ujada, czasem się pobawi z jakimś znajomym pieskiem :) A nie mam yorka (które od pokoleń są już tylko typowymi szołkowymi psami) tylko foksteriera z linii użytkowej. I to absolutnie nie zmienia tego, co napisałam wcześniej.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]Tak samo pewien treser, COAPE i stratatate, koniecznie chciał udowodnić, że agresja Happy to wina tego, że się "denerwuję"[/COLOR][/QUOTE]

a ja robiłem wielokrotnie podobne doświadczenia w których "wyszło na moje" czyli że na luźnej smyczy psy co to niby były "agresywne" wcale agresywne nie były. trochę oczywiście były "sztywne" ale spokojnie się powąchały, zapoznały itd.

co oczywiście nie oznacza bynajmniej że tak będzie w każdym wypadku ani szczególnie że tak jest w tym twoim. to oznacza tylko że tak CZĘSTO BYWA.

wyjaśniam "łopatologicznie" bo pewnie zaraz jakiś inteligent z bożej łaski coś takiego sobie "dopowie" do mojego pierwszego zdania i po raz setny zobaczę jakieś absurdalne oskarżenia.

[QUOTE][COLOR=#000000]Mój piesek też chodzi bez smyczy, węszy, nie ujada, czasem się pobawi z jakimś znajomym pieskiem[/COLOR][/QUOTE]

to też jest jakiś "zwyrodniały" czy jednak mam rację i "da się" o ile poprawnie się psa wychowuje? a ty w zasadzie przyznajesz mi rację tylko jesteś "generalnie" przeciw temu co powiem bo chcesz się dołączyć do "frontu słusznych przeciw niesłusznemu".

Edited by spike1975
Link to comment
Share on other sites

No więc wierz mi, że tak powalonego psa jak Happy, z agresjami i lękami na wszystko, jeszcze nie poznałam. Za to wszystkie spece albo obwiniały mnie, metodę, albo kazali psa usypiać - tak, tak samo obstawiali przy swoim, jak Ty.
I wyszło na moje. Więc przyjmij do wiadomości, że to, co tutaj piszemy o nie puszczaniu psów do siebie, nie jest głupie i czasami nie rozwiąze problemu, tylko go pogłębi.

Spike, psy wielu z nas chodza bez smyczy, węszą, nie ujadają i się czasami pobawią, ALE NIE PODLATUJĄ BEZ POZWOLENIA SIĘ BAWIĆ.
To jest ta jedyna różnica.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]Za to wszystkie spece albo obwiniały mnie, metodę, albo kazali psa usypiać - tak, tak samo obstawiali przy swoim, jak Ty.[/COLOR][/QUOTE]

nie, nie obstawali przy swoim "tak jak ja" bo ja przy niczym odnośnie twojego psa nie "obstaję".
jeżeli "obstaję" to napisz mi przy czym bo autentycznie nie wiem.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...