Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

to jest pytanie podchwytliwe ale generalnie na taką odległość z jakiej mogę go skutecznie przywołać. on się zresztą sam pilnuje więc jak odbiega dalej to tylko muszę od czasu do czasu zawołać zeby miał orientację gdzie jestem. no ale oczywiście na inną odległość odbiega na osiedlowych trawnikach, na inną po łące a na inną w lesie. kryterium jest moje osobiste odczucie rodzaju "czyś ty kolego nie za daleko trochę poleciał"?

Link to comment
Share on other sites

pytanie jest podchwytliwe bo to są bardzo różne odległości. idę sobie parkową alejką a z jednej strony jest stare boisko to odbiega z 50 metrów a z drugiej strony jest lasek więc jak wbiegnie sobie w ten lasek to mi znika z oczu po 15-20 metrach więc go zawracam. a to jest to samo miejsce. tak samo na osiedlu. jak idziemy między blokami to maksymalnie kilkanaście metrów a zwykle do 10 bo idzie sobie trawnikiem wzdłuż chodnika, ale jak idziemy na taki duży trawnik a on znajdzie kumpla do ganiania to gania i ze 30 metrów ode mnie. a to samo osiedle. a jak idziemy chodnikiem i chcę żeby szedł koło mnie to idzie w odległości 0,5 metra i też jest dobrze.
po prostu zależy od okoliczności.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]ale twój pies nie musi podbiegać do KAŻDEGO psa wystarczy że będzie to ten jeden na sto i okaże się nieodpowiedni....[/COLOR]:roll:[/QUOTE]

no to tak samo jak i każdy z nas może na swojej drodze spotkać jakiegoś psychola który mu wsadzi nóż pod żebra. ale czy to powód żeby uciekać od ludzi na ulicy bo się mogą okazać psycholami? przesadzacie z tą ostrożnością.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi']Wiesz jeszcze jedna rzecz mnie interesuje. Jak pozwalasz oddalać się psu to na jaką odległość?[/QUOTE]

Moja Figa oddala się max jakieś 2-3 metry. Dodatkowo zatrzymuje się na komendę przed ulicą, na zakretach. Jak widzę innego psa na horyzoncie to odwołuje, no chyba że psy się przyjaźnią.
Wkurza mnie jak idę na trening agility czy frisbee to ludzie nie zawsze racza zapiąć swoje kurduple (i nie tylko) i przeszkadzaj mojemu psu.
Mój pies nie akceptuje każdego psa i zdaję sobie z tego sprawę. JeślI nigdy nie założyłam jej kaganca. Ludzie czeso się dziwią że jak ich pies podlatuje do spuszczonej mojej suni
Mojej luzem z zabawka, to moja broni a więc rzuca się. I mają do mnie pretensje. a widać z daleka ze ma zabawkę bo jej rzucam, bo szczeka, wyrywa trawę...

Sorry za błędy ale pisanie na komórce jest ciężkie i do dupy przy dłuższych wypowiedziach.

Link to comment
Share on other sites

ciekawe co byście powiedzieli na wypadek ktory zdarzył mi się jakiś może miesiąc czy dwa temu. rzucałem mojemu psu piłkę, on tak średnio lubi przynosić piłki, zwykle po 2-3 razach mu się nudzi i zostawia ją albo trochę pogryzie i zostawi, no i wtedy pojawił się inny pies. niezupełnie obcy bo go widywałem już w parku ale właściciela nie znałem. no i cap za tę leżącą piłkę. zabrał i uciekł. no to ja za nim. pojawiła się właścicielka i mi mówi że teraz to się mu tej piłki odebrać nie da, że może później jak jej się uda to mi przyniesie. albo następnym razem jak się spotkamy. no i przyniosła mi za jakieś parę minut, jakoś mu odebrała. ale dopiero co kupiona piłka była w znacznym stopniu zeżarta.
jak was znam to chyba byście tu jej taki sabat urządziły że przez parę stron byście po niej jeździły że "nie ma kontroli nad psem" i inne takie.
to prawda, nie za bardzo miała. a skoro dla was takim powodem do histerii jest sam fakt że jakiś pies do was podbiegnie to jakby jeszcze zabrał wam piłkę to by chyba forumowy lincz nastąpił.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']pytanie jest podchwytliwe bo to są bardzo różne odległości. idę sobie parkową alejką a z jednej strony jest stare boisko to odbiega z 50 metrów a z drugiej strony jest lasek więc jak wbiegnie sobie w ten lasek to mi znika z oczu po 15-20 metrach więc go zawracam. a to jest to samo miejsce. tak samo na osiedlu. jak idziemy między blokami to maksymalnie kilkanaście metrów a zwykle do 10 bo idzie sobie trawnikiem wzdłuż chodnika, ale jak idziemy na taki duży trawnik a on znajdzie kumpla do ganiania to gania i ze 30 metrów ode mnie. a to samo osiedle. a jak idziemy chodnikiem i chcę żeby szedł koło mnie to idzie w odległości 0,5 metra i też jest dobrze.
po prostu zależy od okoliczności.[/QUOTE]
Moje psy jak idą luzem na osiedlu czy w parku to mogą się oddalić wyłącznie na odległość 2m. Dla mnie osobiści pies oddalający się na większą odległość i nie będąc w trybie pracy jest poza kontrolą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']ciekawe co byście powiedzieli na wypadek ktory zdarzył mi się jakiś może miesiąc czy dwa temu. rzucałem mojemu psu piłkę, on tak średnio lubi przynosić piłki, zwykle po 2-3 razach mu się nudzi i zostawia ją albo trochę pogryzie i zostawi, no i wtedy pojawił się inny pies. niezupełnie obcy bo go widywałem już w parku ale właściciela nie znałem. no i cap za tę leżącą piłkę. zabrał i uciekł. no to ja za nim. pojawiła się właścicielka i mi mówi że teraz to się mu tej piłki odebrać nie da, że może później jak jej się uda to mi przyniesie. albo następnym razem jak się spotkamy. no i przyniosła mi za jakieś parę minut, jakoś mu odebrała. ale dopiero co kupiona piłka była w znacznym stopniu zeżarta.
jak was znam to chyba byście tu jej taki sabat urządziły że przez parę stron byście po niej jeździły że "nie ma kontroli nad psem" i inne takie.
to prawda, nie za bardzo miała. a skoro dla was takim powodem do histerii jest sam fakt że jakiś pies do was podbiegnie to jakby jeszcze zabrał wam piłkę to by chyba forumowy lincz nastąpił.[/QUOTE]
Ja bym nie tragizowała jeśli chodzi o tanią piłkę w stylu "jeżyk". W przypadku dobrej piłki do aportu i szarpania bym się wkurzyła. W przypadku frisbee, które muszę zamawiać i mam zawsze nowiutki komplet ok. 10 dysków wymieniany raz w roku to bym kazała zwrócić pieniądze jeśli dysk byłby pogryziony.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']mój pies nie ma takiego problemu. tłumaczyłem to już kilka razy i po raz kolejny tłumaczę to tutaj:[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/142760-Jak-reagujecie-na-chamstwo-innych-psiarzy-2?p=21748459#post21748459"]#18249[/URL]
no ale że "kółko wzajemnej adoracji" nie rozumie co czyta i zamiast tego snuje jakieś absurdalne wyobrażenia z którymi potem zażarcie "dyskutuje" to ja naprawdę nic nie poradzę.
[/QUOTE]

Napisałam "podobny", a nie identyczny problem - również radzę poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem. To, że twój pies podbiega do wybranych psiaków niewiele zmienia... Tak samo może stać mu się krzywda i pretensje możesz mieć wtedy tylko do siebie. Jeżeli nie rozumiesz dlaczego suka w cieczce, nie zawsze jest "przeciętnym psem" to również radzę się doszkolić w sprawach psiej fizjologii i behawioru. Suka w cieczce, (która nie jest w dniach do krycia) może być bardziej pobudzona, czy nawet agresywna - moja suka nie pozwala się nawet zajść od tyłu - jest przewrażliwiona i kłapie zębami. Nie wspomnę o tym, że suka w okolicy cieczki + drugi pies może równać się przerobienie konkurenta na tatara - nawet jak jeden będzie wykastrowany.
Uważam, że żaden normalny pies nie zeżre drugiego PRZYJAZNEGO i uległego kumpla, za samo przywitanie się. Co nie zmienia faktu, że jest SPORO psów, które tak właśnie zrobią. Nie wiem czy masz już jakieś negatywne doświadczenia w tym temacie, oraz jak duże doświadczenie masz ogólnie z psami. Mój mega przyjazny pies został pogryziony przez drugiego, który nie potrafił odczytać psiego języka - mój leżał z brzuchem na wierzchu, koła wywalone do góry, totalnie uległa pozycja - a owczarek gryzł go po tyłku, szarpał i niczym się nie przejmował. Traf na takiego psa, a gadanie, że twój piesek jest miły i przyjacielski w niczym ci nie pomoże gdy będziesz zakopywać psa w ogródku.

Mam podobnego psa na swoim osiedlu. Spora, owczarkowata suka - jej właścicielka zawsze ma wszystko gdzieś, pies nie zna pojęcia smycz. Do tego pani jest przekonana, że jej pies jest szaaalenie przyjacielski! Kilka razy opieprzyłam ową panią, która raczej nie ma pojęcia o psach - uważa, że skoro jej suka podbiega napięta, najeżona, z ogonem w górze do innych psów - to baardzo przyjazne przywitanie. Raz pozwoliłam przywitać się jej z moją suką, efektem było warczenie i próba dominacji przez kłapanie i przygniatanie mojej suki do betonu - świetna zabawa jak twierdzi właścicielka.

Edited by Talagia
Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']ciekawe co byście powiedzieli na wypadek ktory zdarzył mi się jakiś może miesiąc czy dwa temu. rzucałem mojemu psu piłkę, on tak średnio lubi przynosić piłki, zwykle po 2-3 razach mu się nudzi i zostawia ją albo trochę pogryzie i zostawi, no i wtedy pojawił się inny pies. niezupełnie obcy bo go widywałem już w parku ale właściciela nie znałem. no i cap za tę leżącą piłkę. zabrał i uciekł. no to ja za nim. pojawiła się właścicielka i mi mówi że teraz to się mu tej piłki odebrać nie da, że może później jak jej się uda to mi przyniesie. albo następnym razem jak się spotkamy. no i przyniosła mi za jakieś parę minut, jakoś mu odebrała. ale dopiero co kupiona piłka była w znacznym stopniu zeżarta.
jak was znam to chyba byście tu jej taki sabat urządziły że przez parę stron byście po niej jeździły że "nie ma kontroli nad psem" i inne takie.
to prawda, nie za bardzo miała. [B]a skoro dla was takim powodem do histerii jest sam fakt że jakiś pies do was podbiegnie to jakby jeszcze zabrał wam piłkę to by chyba forumowy lincz nastąpił[/B].[/QUOTE]

Chyba uczestniczymy w innej dyskusji, bo ja tu histerii nie widzę, chyba że z twojej strony:lol:. Większość z nas, jak tu niektóre osoby zaznaczyły, nie robi wielkiego halo jeśli zdarzy się jakiemuś psu podbiec, w końcu nie myli się ten, co nic nie robi. Próbujemy ci poprostu wytłumaczyć, że twoje beztroskie: "mój piesio może podchodzić do jakiego tylko psa zechce" jest przejawem braku poszanowania dla prywatności innego właściciela psa i przede wszystkim braku kultury spacerowej.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]Dla psa nie ma różnicy czy idzie w odległości 2 m czy 10 m a dla właściciela i otoczenia to zasadnicza różnica.[/COLOR][/QUOTE]

no chyba nie wiesz o czym mówisz. oczywiście gdyby to uznać tylko za sprawę odległości to jasne że nie ma. nawet bliżej to lepiej. ale jak mój pies odbiega to po to właśnie żeby obwąchac jakiś krzak, pokopać jakąś dziurę, pogonic za wiewiórką, wywęszyć coś w trawie, pobiec to tu to tam i wrócić do mnie z wywalonym jęzorem. to nie jest tak że on sobie tylko idzie, to faktycznie nie miało by żadnego sensu. a tego wszystkiego nie mógłby zrobić gdyby miał być ode mnie 2 metry.

[QUOTE][COLOR=#000000]bo ja tu histerii nie widzę[/COLOR][/QUOTE]

widocznie jesteś mało spostrzegawcza. albo może idź do lekarza od oczu.

Link to comment
Share on other sites

Co do oddalania się - pies psu nie równy. Moje psy w odległości 2 metrów to chodzą na smyczy. Na spacerach 20 metrów to dla mnie luzik. Bywa i tak, że odbiegają na 30-40 metrów i wciąż są pod całkowitą kontrolą :) Więc to raczej nie jest reguła. Problemem jest gdy pies lata 50 metrów dalej, rzuca się na wszystkie psy, a właściciel ma wszystko gdzieś :))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Talagia']
Mam podobnego psa na swoim osiedlu. Spora, owczarkowata suka - jej właścicielka zawsze ma wszystko gdzieś, pies nie zna pojęcia smycz. Do tego pani jest przekonana, że jej pies jest szaaalenie przyjacielski! Kilka razy opieprzyłam ową panią, która raczej nie ma pojęcia o psach - uważa, że skoro jej suka podbiega napięta, najeżona, z ogonem w górze do innych psów - to baardzo przyjazne przywitanie. Raz pozwoliłam przywitać się jej z moją suką, efektem było warczenie i próba dominacji mojej suki przez kłapanie i przygniatanie jej do betonu - świetna zabawa jak twierdzi właścicielka.[/QUOTE]
Mam też taki egzemplarz na osiedlu tylko w komplecie z panem. Jedna moja suka teraz po kontuzji i takie hece to nie dla niej a szczególnie, że różnica wagi duża. Szetland z onkiem to niezbyt dobrana para. Najlepsze jest to, że pan zawsze upiera się, że jego pies jest łagodny i tylko się bawi tyle, że zwykle jest zbyt daleko aby dostrzec, że jego suka warczy i się jeży na widok mojej szetlandki a potem próbuje ją dominacyjnie wgnieść w beton.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]mój leżał z brzuchem na wierzchu, koła wywalone do góry, totalnie uległa pozycja - a owczarek gryzł go po tyłku, szarpał i niczym się nie przejmował[/COLOR][/QUOTE]

mój się tak nie zachowuje tylko ucieka. a jest naprawdę szybki i mało który pies może go dogonić jeżeli nie chce się dać dogonić. puszczałem go już do "gangu czterech" takiej grupy 4 dosyć dużych i dosyć pobudliwych psów które też łaża po parku i ciągle są tam jakieś awantury. najpierw przed nimi uciekał ale jak się zmęczył i zobaczył że tez są dobrze wytrenowane to jednak stanął frontem, trochę poszczekał, pokazał zęby i wszystko było OK. ale przyznam że spotkania z gangiem są dosyć stresujące dla niego. później długo odpoczywa.

[QUOTE][COLOR=#000000]Mam podobnego psa na swoim osiedlu.[/COLOR][/QUOTE]

podobnego do mojego? jak tak to już będzie drugi "podobny" do którego ja podobieństw nie widzę. a jestem jego właścicielem bądź co bądź.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']no chyba nie wiesz o czym mówisz. oczywiście gdyby to uznać tylko za sprawę odległości to jasne że nie ma. nawet bliżej to lepiej. ale jak mój pies odbiega to po to właśnie żeby obwąchac jakiś krzak, pokopać jakąś dziurę, pogonic za wiewiórką, wywęszyć coś w trawie, pobiec to tu to tam i wrócić do mnie z wywalonym jęzorem. to nie jest tak że on sobie tylko idzie, to faktycznie nie miało by żadnego sensu. a tego wszystkiego nie mógłby zrobić gdyby miał być ode mnie 2 metry.[/QUOTE]
A gdyby tak porobił coś innego to krzywda by mu się stała? Czy twój pies nie wykazuje innych chęci poza obwąchiwaniem krzaków?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']no chyba nie wiesz o czym mówisz. oczywiście gdyby to uznać tylko za sprawę odległości to jasne że nie ma. nawet bliżej to lepiej. ale jak mój pies odbiega to po to właśnie żeby obwąchac jakiś krzak, pokopać jakąś dziurę, pogonic za wiewiórką, wywęszyć coś w trawie, pobiec to tu to tam i wrócić do mnie z wywalonym jęzorem. to nie jest tak że on sobie tylko idzie, to faktycznie nie miało by żadnego sensu. a tego wszystkiego nie mógłby zrobić gdyby miał być ode mnie 2 metry.



widocznie jesteś mało spostrzegawcza. albo może idź do lekarza od oczu.[/QUOTE]

No tak:loveu:to tylko potwierdza, że nie masz nic mądrego do powiedzenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']mój się tak nie zachowuje tylko ucieka. a jest naprawdę szybki i mało który pies może go dogonić jeżeli nie chce się dać dogonić.
[/QUOTE]

Poczekaj aż trafisz na psa, który nie ma ochoty gonić :) Tylko podczas obwąchiwania nagle kłapnie zębami i już nie puści. Przypadków tego typu znam wiele.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]No tak[/COLOR]:loveu:[COLOR=#000000]to tylko potwierdza, że nie masz nic mądrego do powiedzenia.[/COLOR][/QUOTE]

ty piszesz same mądrości więc nie chcę ci robić konkurencji.

[QUOTE][COLOR=#000000]Poczekaj aż trafisz na psa, który nie ma ochoty gonić [/COLOR]:smile:[COLOR=#000000] Tylko podczas obwąchiwania nagle kłapnie zębami i już nie puści.[/COLOR][/QUOTE]

będę czekał. ale myślę że się nie doczekam. bo jeszcze o jednym punkcie nie napisałem. mój pies gdy widzi że drugi jest agresywny to się bynajmniej do niego nie pcha tylko odchodzi. mądra bestia jest naprawdę. każdemu życzę takiego. ale to samemu trzeba być takim geniuszem jak ja :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']ciekawe co byście powiedzieli na wypadek ktory zdarzył mi się jakiś może miesiąc czy dwa temu. rzucałem mojemu psu piłkę, on tak średnio lubi przynosić piłki, zwykle po 2-3 razach mu się nudzi i zostawia ją albo trochę pogryzie i zostawi, no i wtedy pojawił się inny pies. niezupełnie obcy bo go widywałem już w parku ale właściciela nie znałem. no i cap za tę leżącą piłkę. zabrał i uciekł. no to ja za nim. pojawiła się właścicielka i mi mówi że teraz to się mu tej piłki odebrać nie da, że może później jak jej się uda to mi przyniesie. albo następnym razem jak się spotkamy. no i przyniosła mi za jakieś parę minut, jakoś mu odebrała. ale dopiero co kupiona piłka była w znacznym stopniu zeżarta.
jak was znam to chyba byście tu jej taki sabat urządziły że przez parę stron byście po niej jeździły że "nie ma kontroli nad psem" i inne takie.
to prawda, nie za bardzo miała. a skoro dla was takim powodem do histerii jest sam fakt że jakiś pies do was podbiegnie to jakby jeszcze zabrał wam piłkę to by chyba forumowy lincz nastąpił.[/QUOTE]

Jeżeli pani by przeprosiła to trudno nic się nie stało tylko gdyby to była jedna z tych droższych zabawek lub dyski do frisbee to poprosiłabym o zwrot kosztów za zniszczoną zabawkę. Pies to zwierze i nikt nie ma 100% kontroli nad swoim psem ale trzeba się umieć zachować.
Spike1975 twierdzisz że twój pies jest odwoływalny, duży i zawsze sobie poradzi. Ok. A teraz wyobraź sobie ludzi którzy mają pas lękowego lub sami się boją a to wyskakuje takie wielkolud (dla niektórych duży pies to nawet taki do kolana), dla mnie tworzysz sytuacje stresową dla takiego człowieka/psa kiedy oni n naprawdę niczym nie zawinili poza tym że napatoczyli się na trasę twojego spaceru i akurat do tego psa pozwoliłeś mu podejść. Uważasz że to fair wobec tych ludzi?
Ja mam sukę po operacjach ale już nie widać tego, dla osoby która jej nie zna jest to normalny pies a inne pieski bardzo lubi. Jednak nie pozwalam się jej witać na smyczy ponieważ tworzy to niezdrową ekscytacje i chce się bawić na smyczy szarpiąc się co źle wpływa na jej zdrowie i dla mnie sytuacja jest bardzo nie przyjemna a tak na prawdę to nie ja jestem winna. Nazwałabym takie zachowanie po imieniu ale ja nie obrażam obcych ludzi.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...