Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Też jakoś najgorsze obrażenia jakie widzialam przy stosowaniu kolczatki na spacer to małe zadrapania skóry (moje psy robią sobie straszniejsze na brzuchach jak buszują po krzakach), a z wywodów niektórych wynika, że te kolce to na wylot tchawicę przebijają aż na karku wychodzą :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']
Jeden jedyny przypadek to kolczatka w zestawie łańcuch plus wrośnięta w karczycho psa, ale to objaw skrajnego zaniedbania i parciana obroża tez by wrosła. :roll:[/QUOTE]
I tu dochodzimy do mojego ulubionego zdjęcia w dyskusji o kolcach :)

[URL]http://3.bp.blogspot.com/-x7GbsV-4NUI/UKYuFinaM6I/AAAAAAAABYI/f1ZCn0sMGuQ/s1600/181798_385947604790568_134856493233015_1140443_2034554271_n-447x600.jpg[/URL]

Nie ma mowy, żeby takie rany powstały przy normalnym stosowaniu kolców. Ale są ludzie, którzy pieją nad tym zdjęciem z przerażenia i potępiają wszelkie używanie metod awersyjnych w czambuł. Oczywiście dla tych samych ludzi kantar jest spoko :cool3:

[FONT=Verdana][quote name='Martens']Też jakoś najgorsze obrażenia jakie widzialam przy stosowaniu kolczatki na spacer to małe zadrapania skóry (moje psy robią sobie straszniejsze na brzuchach jak buszują po krzakach), a z wywodów niektórych wynika, że te kolce to na wylot tchawicę przebijają aż na karku wychodzą [/FONT]:evil_lol:[FONT=Verdana][/QUOTE][/FONT]

Moja suka sobie ostatnio prawie oko wydłubała o jakieś krzaki i ma ranę wojenną :evil_lol:

P.S. Berek, czy to Ty jesteś autorką artykułu o halterku "lepszym niż kolczatka"?

Link to comment
Share on other sites

Ja mam złe doświadczenia z kantarem , próbowałam go używać przy agresywnej suce żeby ukrócić jej wyrywanie mojej ręki jak mijamy jakiegoś "nie fajnego" psa .
Póki nie było psa suka szła na tym kantarze jak w obroży , nic nie szarpała , pięknie, elegancko ale w momencie gdy widziała "tego" psa mało sobie karku nie skręciła , skakała , wierzgała , stawała na łapach jak koń , trzepała łbem robiła wszystko żeby i tak pójść na tego psa i jedynym wyjściem żeby mi psa nie zabiło było złapanie za ten kantar i mocne trzymanie psa aż inny pies przejdzie .
Próbowałam ją "oswoić" z nim kilka tygodni , nie udało się , w końcu zrezygnowałam bo to nie miało sensu .
Za to jak założyłam jej kolczateczke i przy mijaniu psa w odpowiednim momencie dostała strzała nie było scen i elegancko nam się chodziło na spacerki nawet do parku gdzie była masa psów (robiłam przerwy dla wzmocnienia efektu) nie wiem czy od kolczatki ale moja suka ostatni rok jak żyła potrafiła minąć psa na obroży czy szeleczkach zjeżąc się tylko , burkając pod nosem ale bez żadnego wyskoku (dla nas to był gigantyczny sukces ) .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Też jakoś najgorsze obrażenia jakie widzialam przy stosowaniu kolczatki na spacer to małe zadrapania skóry (moje psy robią sobie straszniejsze na brzuchach jak buszują po krzakach), a z wywodów niektórych wynika, że te kolce to na wylot tchawicę przebijają aż na karku wychodzą :evil_lol:[/QUOTE]

no ja na swoim psie jeszcze ubytki w sierci widziałam, ale jemu tak samo łańcuszki przy rozgazch wycierały kłaki, wiec to osobnicze pewnie ( i zakładam, że u psów z delikatną długą siercią tez może byc coś w tym stylu widac). No a takie "zadrapania" to serio mniej groźnie wygladają niż spotkanie z mała piranią, która ma igły jeszcze. Serio, wtedy kolce to pieszczoty :evil_lol:

[quote name='evel']I tu dochodzimy do mojego ulubionego zdjęcia w dyskusji o kolcach :)

[URL]http://3.bp.blogspot.com/-x7GbsV-4NUI/UKYuFinaM6I/AAAAAAAABYI/f1ZCn0sMGuQ/s1600/181798_385947604790568_134856493233015_1140443_2034554271_n-447x600.jpg[/URL]

Nie ma mowy, żeby takie rany powstały przy normalnym stosowaniu kolców. Ale są ludzie, którzy pieją nad tym zdjęciem z przerażenia i potępiają wszelkie używanie metod awersyjnych w czambuł. Oczywiście dla tych samych ludzi kantar jest spoko :cool3:

[/QUOTE]

aa ta fota to juz nawet tutaj była, i na fejsbuczku. Ogólnie pojawia się zawsze przy argumentcie kolce to zło :diabloti:

i niestety, niektórzy zapomnieli, że można samodzielnie korzystac z mózgu, i zamiast sugerowac się coraz to bardziej brutalnymi i strasznymi podpisami pod fotą, to sobie pomysleć i wyobrazic jak kolce, te dziury mogłby by zrobić :razz: No ale to dla 90% społeczeństwa jest za trudne zadanie, bo szerzą ciemnotę:roll:

Link to comment
Share on other sites

w sumie dog jak koń , to kantar jak znalazł :diabloti: jeszcze siodełko i patataj :grins:

mnie przeraża to demonizowanie , płacze i lamenty ... mi się uruchamia instynkt bandziora i bym taką jedną z drugą , na te kolce nadziała i wyszarpała
to może by się myślenie abstrakcyjne włączyło - to właściwe :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']w sumie dog jak koń , to kantar jak znalazł :diabloti: jeszcze siodełko i patataj :grins:

mnie przeraża to demonizowanie , płacze i lamenty ... mi się uruchamia instynkt bandziora i bym taką jedną z drugą , na te kolce nadziała i wyszarpała
to może by się myślenie abstrakcyjne włączyło - to właściwe :evil_lol:[/QUOTE]

Tyle, że u konisia to ciut inszy ten kantar jest i nieco inna role pełni. Poza tym, nie mo mocnych, jak się kopytny uprze, to zebys miała 5 kantarów nic nie zdziałasz :diabloti:

ale o tym wyszarpaniu na kolcach. Ja sobie założyłam kolce na kark i owszem nic super, mega, przyjemnego-masaż to nie jest (:evil_lol:)
natomiast nie jest to jakas straszna tortura. A dodajmy, że piesek to jeszcze jakies futro ma, wiec polecam sobie taki eksperymencik zrobić. OE tez się kopalismy z Bartoszem :cool3:

Link to comment
Share on other sites

ja kiedyś , w czasach gdy główne wiadomości w TV dla mnie , to był miś uszatek i tik tak ... wkroiłam siostrze kolczatką :diabloti:
ona starsza odemnie , ale taka no , mało terrierkowa i tam doszło do wymiany zdań , zabrakło argumentów i dostała kolcami po łapach.
Trochę dziur miała .... ale troszkę , dużo nie :grins:

ale bardziej wściekła była , jak jej obcięłam włosy jak spała - jestem młodszą siostrą :diabloti: i to mi wypomina , o kolcach tak mniej pamięta - czyli nie są traumatycznym przeżyciem :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Okrutnicy się sami zebrali na tym wątku...
;)

A tak w ogóle, to, cholibka, tyle już lat w tym siedzę i tyle dziwnych rzeczy zdarzyło mi się widzieć, różnych nieraz naprawdę niefajnych zachowań wobec psów - włącznie z celowym odwadnianiem psa żeby woda stanowiła dla niego motywator (!) - i jakoś nie mogę się dogrzebać w pamięci psa z ranami od kolczatki.

Generalnie: chyba irytuje mnie bezrefleksyjność. Przyjmowanie jak gęś tuczona na stłuszczoną wątrobę zżera karmę - wszystkiego, co ktokolwiek napisze, byleby się ubrał w szaty dobrego, humanitarnego człowieka i podlał swoje wypowiedzi odpowiednim sosem emocji (a najlepiej histerii - wystarczy poczytać trochę emocjonalnych tekstów na temat kolczatek czy awersji w ogóle :shake: ).

BTW pan który dręczył swojego psa nie podając mu wody nie zakładał na niego nigdy kolczatki. Humanitaryści wystawiliby mu więc chyba laurkę, bo pies nie nosił żelastwa.

Dość łatwo wylać dziecię z kapielą w takich przypadkach. Nomen omen.

Pani Profesor:
[QUOTE]a poważnie, to nawet bez znaku cytatu, że korzysta się z czyichś słów - ja bym się cieszyła mocno :-D jak na 1 roku klepią teraz referaty z mojej publikacji, to pękam z dumy :cool3: i niech se kopiują bezmyślnie i zbierają piątale[/QUOTE]

Przypomina mi się opowieść Lema, jak jego syn dostał w szkole temat wypracowania, jakiś kompletnie absurdalny, o powiązaniach między zupełnie nie przystającymi do siebie utworami Mickiewicza i Słowackiego. Popędził do przyjaciela, profesora polonistyki na UJ, speca od romantyzmu.
Ten patrzy, patrzy na ten temat i powiada zbaraniały:
-Zwariowałeś? Nie ma takich powiązań!
Biedny Stanisław Lem wrócił do domu, usiadł, obgryzł ołówek, ale wypracowanie napisał. Był bardzo dumny, bo dostał piątkę. *

* dla młodszej części p.t. publiki wyjaśnienie: kiedyś, drzewiey, piątka byłą najwyższą oceną jaką można było otrzymać. :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Yyyy, to już taka monotonia w związku? :evil_lol:[/QUOTE]

no co no :diabloti:
trzeba było sprawdzić jak bardzo to boli, ale my jesteśmy zaprawieni w bojach, nie raz się na pastucha nadzialiśmy, a to jednak dużo mniej przyjemne niz OE ;) szczególnie jak się dostanie pradem po plecach :loveu:

a swego czasu rezydował u nas konik, który lubował się w zabawach z pradem, on sobie do tego strasznego elektrycznego pastuszka podchodził i tasme bral w ryj ( nie przegryzał, tylko memlał) albo sie nadstawiał zadem i trochę go popiesciło, kwiknał, baranka strzelił i znowu :cool3:

także jakoś te narzedzi zbrodni mało straszne jakies, albo te moje stwory rodem z sado-masochistycznych związków :lol:


Vectra, oo moi bracia się okładali kolcami w chacie :loveu: wesoło bylo, ale bezkrwawo, gorszą zbrodnią było wyrzucenie ulubionych trampek, albo zdezelowanej piłki do kosza :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Lalka , to by nauczyła niejednego elektryka , jak się gada z prądem. Co tam pastuch , co tam OE , jak odłączyła cały blok od prądu. Taka ekologiczna suka mi się trafiła.
Pastuchem się bawiła , jak Franek boomerem ... oddałam bardziej wrażliwym pieskom ;)

Z moją siostrą , to był konflikt pokoleń ... bo jest starsza o 8 lat. Cierpiała jak nie chciała mnie zabierać na randki :grins:
np zamknięta na balkonie , ubrana w cienką piżamkę .. było tam z - 12 stopni ....
niech dziękuje , bo do dziś dobre zdrowie ma , zahartowana od dziecka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Lalka , to by nauczyła niejednego elektryka , jak się gada z prądem. Co tam pastuch , co tam OE , jak odłączyła cały blok od prądu. Taka ekologiczna suka mi się trafiła.
Pastuchem się bawiła , jak Franek boomerem ... oddałam bardziej wrażliwym pieskom ;) [/QUOTE]

Ja chcę staffika! :lol: Zdecydowanie, i charakter pasuje, i postura.

(no dobra, wyciągnęłaś ze mnie najbardziej skrywaną tajemnicę...)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Ja chcę staffika! :lol: Zdecydowanie, i charakter pasuje, i postura.

(no dobra, wyciągnęłaś ze mnie najbardziej skrywaną tajemnicę...)[/QUOTE]
ale Lalka jest pitbullem :diabloti:

11 lat ma kretyn i dalej fetysz na kable :mdleje:
za młodego , jej ex pan lał ją kablem od żelazka. Ale przeciwnikiem kolczatki też był.
pić też jej nie dawał , żeby respekt czuła

Link to comment
Share on other sites

Metody na głodzenie czy nie dawanie picia , to takie dość powszechne są - niestety
no właśnie żeby sobie pies nie myślał , albo przemyślał , albo żeby czuł respekt ....
co prawda , nie bardzo ja osobiście widzę związek ... między głodzeniem , a respektem
ale co ja tam wiem

żaden staffik i nawet 10 , nie wyrządziły mi takich szkód , jak Lalcia.
ona jest , była i będzie - spec od remontów , prądu , kuchni

to wgryzł w jej mózg - tamten pan , właśnie metodą na głoda i lincz , bez używania kolczatki ma się rozumieć.

Link to comment
Share on other sites

Nawet nie zdawałam sobie sprawy że psy tak odbierają kantar. Wszędzie gdzie pisze się o pozytywnych metodach jest też o kantarze.Szkoda że nikt nie stara się rzetelnie przekazać informacji,może wtedy nie miałby tylu zwolenników.

Link to comment
Share on other sites

a czy kantar , to nie czasem ma tak być stosowany , że i kantar na ryju i obroża na szyi i dwa karabińczyki na dwóch końcach smyczy ?
kantar ma być obrożą , czy służyć do korekty ? sens działania tegoż kantara , to rozumiem , aczkolwiek dla mnie żaden to sens ;)
Bo już sama kontrola nad psem , jest upośledzona , w 28 przypadkach jakie możemy napotkać na drodze.

Skoro się używa czegoś pomocnego przy wychowaniu psa , to jakiś powód musi być.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']w wielu stanach jest zakaz posiadania pitbulla , myślę że to jest odpowiedź na ten zakaz

czy to poniżej jest american bully - to musisz zapytać właścicieli .... póki co w pl to nie jest jeszcze popularna i dostępna rasa ;)
o tak na bazarach :grins: obstawiam zatem , że to ast :)[/QUOTE]

gadałam, ale nie pamiętam, co mówili, oprócz, że ma papiery.

[quote name='Vectra']żywe :cool3:

[video=youtube;93_o4gFopqY]https://www.youtube.com/watch?v=93_o4gFopqY[/video][/QUOTE]

znając takich masowo-mięśniowych panów stawiam orzechy przeciw dolarom, ze zdarza się sterydowanie takich psów. ofkors, te karczycha masakryczne wyrastają psom od ciągnięcia wagonów kolejowych, ale skoro są zawody - takie zawody i tacy właściciele - to nie mam złudzeń. sterydy i odżywki są w robocie.
wyglądają te psy strasznie.

[quote name='Berek']Vectra, dobijasz mnie. Cóż Ci uczyniłam, hę?

Jedyne co pocieszające - że wielu właścicieli tych biedaków wygląda dość podobnie do nich (przypadek?), z czego wróżę im rozliczne problemy ze stawami, kośćcem
(tudzież męskością :cool3: ).[/QUOTE]

wiadomo, tylko że podobno na męskość te wszystkie proszki dobrze nie robią ;-).

[quote name='evel']Mnie przerasta raczej logika w stylu: ma kolce, bo ciungnie. Kolce jak korale niemal na obręczy barkowej oczywiście. Pytam zatem, czy przestał ciągnąć. No nie. To po co kolce? I ta ciężka rozkmina na twarzy właściciela, gdy ja już sobie idę w swoją stronę... :evil_lol:[/QUOTE]

encefalopatia od regularnych udziałów w ustawkach ;-)

Link to comment
Share on other sites

Chodzi mi ogólnie o pierwotniaki,na którymś forum polecali kantar do walki z ciągnięciem(używanie go zamiast obroży),z drugiej strony patrząc po co zatracać w psie stworzonym do ciągnięcia i pracy ten zapał który ma w genach (jeśli dla kogoś ciągnięcie jest problemem powinien zastanowić się nad wyborem innej rasy)

Link to comment
Share on other sites

hmmmm , jakby tak pomyśleć , to może do psów pociągowych , ma sens pomoc z kantarem. Ale jako pomoc , a nie jako obroża na kufie w formie samodzielnej.
Tak patrząc na specyfikę rasy ;) zapędy i popędy i żeby nie wygaszać , biegu na szelkach czy obroży - tak wiem , obroża zła jest tu , ale czasem się widzi ;)
I kantar może ułatwić , wdedukowanie psu takiemu , że czasem trzeba iść grzecznie.

Nie znam się na pociągowcach , ale może w tej sytuacji ma to sens.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']a czy kantar , to nie czasem ma tak być stosowany , że i kantar na ryju i obroża na szyi i dwa karabińczyki na dwóch końcach smyczy ?
kantar ma być obrożą , czy służyć do korekty ? sens działania tegoż kantara , to rozumiem , aczkolwiek dla mnie żaden to sens ;)
Bo już sama kontrola nad psem , jest upośledzona , w 28 przypadkach jakie możemy napotkać na drodze.

Skoro się używa czegoś pomocnego przy wychowaniu psa , to jakiś powód musi być.[/QUOTE]

jak najbardziej powinna być też obroża, bo kantar NIE służy do dawania korekt. on sam robi korekty jak pies pociągnie. dodatkowe szarpanie psa na kantarze, to jakiś skrajny idiotyzm i proszenie się o kłopoty. bo owszem, można psu kark skręcić. tak samo jak można zrobić psu krzywdę, wkładając kolce na rower ;)
kantar, tak samo jak kolczatka, nie jest obrożą, tylko narzędziem treningowym. i wszystko trzeba robić z głową. ja jak nakładałam Etnie kantar, to zawsze byłam bardzo bardzo bardzo ostrożna. i wbrew temu co niektórzy pewnie myślą, nie chodziła w tym na każdy spacer, zawsze i wszędzie. ale kantar bardzo mi pomógł w sytuacjach, w których emocje Etny sięgały zenitu(czyli głównie wspólne spacery z TŻ, zdarzające się rzadko, oznaczające wypasiony spacer i zabawę z pańciem, stąd skrajne emocje) i zwyczajnie dusiła się na obroży. natomiast jak szłam z nią celowo gdzieś ćwiczyć reakcje przy psach, to zawsze normalnie w obroży. no ale Etna nosiła kantar tylko dlatego, że ciągnęła na smyczy, a nie dlatego, że nie mogłam jej utrzymać ;)

Link to comment
Share on other sites

muszę sobie to kupić i obczaić na psie ...

bo to ma za zadanie , na natychmiastowe odwrócenie uwagi od obiektu pożądania , bez udziału rąk widzialnych człowieka , tak ?
czyli pies się sam karci , dobrze rozumuje ?

jeśli dobrze , to przy bystrzejszych osobnikach , nic to nie zdziała ... pies naumie się tym manipulować
owszem może to być pomocne , przy miększych psach

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']muszę sobie to kupić i obczaić na psie ...

bo to ma za zadanie , na natychmiastowe odwrócenie uwagi od obiektu pożądania , bez udziału rąk widzialnych człowieka , tak ?
czyli pies się sam karci , dobrze rozumuje ?

jeśli dobrze , to przy bystrzejszych osobnikach , nic to nie zdziała ... pies naumie się tym manipulować
owszem może to być pomocne , przy miększych psach[/QUOTE]

to ma jedno zadanie: uniemożliwić ciągnięcie. jak pies próbuje przeć do przodu, to bez naszego udziału(tzn wiadomo, trzymamy smycz) kantar to uniemożliwia. teoretycznie, bo pies może nauczyć się napiąć kark w taki sposób, że i tak pójdzie do przodu :evil_lol:

uważam, że nie ma to zastosowania przy nauce np ignorowania psów.
i tak jak mówisz, właśnie pies może nauczyć się tym manipulować. szczerze mówiąc, Etna się nauczyła :diabloti:

dla mnie to jest takie coś, to się przydaje, jak pies jest w trakcie nauki chodzenia na smyczy, a Ty nie masz w jakimś momencie czasu żeby ciągle z nim zawracać, stawać, czy co tam kto stosuje. dzięki kantarowi nie psujesz sobie pracy, którą robisz przy spacerach normalnie na obroży

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"kantar, tak samo jak kolczatka, nie jest obrożą, tylko narzędziem treningowym."
[/QUOTE]

Z tym zdaniem się absolutnie nie zgodzę: narzędzie treningowe oznacza świadomy udział w manipulowaniu nim. Czyli muszą być ręce świadome tego, co robią. ;)
Kantar należy do kategorii "mechanicznych, silnie działających wymuszaczy zachowań" - wespół z relaksami na przykład.

Nie lubię takich narzędzi, ale teoretycznie jestem w stanie wymyślić sytuację w której są przydatne - wręcz może konieczne, typu osiemdziesięciolatek z osteoporozą zmuszony do wyjścia z pobudzoną, niewychowaną filą. Samcem w wieku lat czterech, dajmy na to.
:lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...