Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='asiak_kasia']Jedyne co widac, to fakt, że nie rozumiesz, tego, iż można mieć różne potrzeby i preferencje. Podobnież z kolczatką. Ale mi się średnio juz chce dalej bawić w powtarzanie tego samego.

Ja sobie bardzo chwaliłam takie auto nawet w mieście, przy stanie polskich dróg, jazda dużo przyjemniejsza niz zwykłym samochodem. A przy okazji bez problemu wjechałam pod chate, pomimo mega bagna, które mamy przy wjeździe na posesje ;)[/QUOTE]

bagno przy wjezdzie na wlasna posesje warto zlikwidowac i wtedy nie trzeba jezdzic do biedry terenowka.
podobny mechanizm jak z kolcami:)))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czekunia']U mnie jest to samo:roll:...
Chociaż obserwując zachowanie Zary podczas żarcia odpadków to mam wrażenie, że ma to podstawy w jej psychice:shake:. Czy to w ogóle możliwe?[/QUOTE]

Joko długo miała misję szukania zarcia. Ale u niej to z wiekiem minęło. Tyle, że ona zarła tylko nadające się do spożycia resztki, nie tykała goowien. Ewentualnie próbowała polować na ptaszki, kotki i innego szybkouciekające stwory.
I czytałam swego czasu opracowanie, że psy głodzone/niedokarmiane mają lekkiego fizia na tym punkcie. Może po prostu trzeba czasu, żeby się przekonała, że jednak żarcie jest w chacie i nie ma potrzebu szukać na własną rękę w terenie.

Edit Anusiu droga, nie da się zlikwidować. Po pierwsze teren nie jest moj, po drugie koszty takiej operacji są zbyt duże, taniej wychodzi jeżdzenie terenówka. A po 3 po co? W imię tego, że tak wypada? Skoro nikomu nie robię tym krzywdy, nikt z tego powodu nie cierpi, to dlaczego miała bym w imię ideologii robić coś wbrew rozsądkowi?
Dokładnie tak jak z kolcami. :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='FredziaFredzia']Jak jeździłam rowerem z biegnącym Erisem obok (bez kolczatki, mój pies jest grzeczny), to mi mijani ludzie nie bili brawo. Co zrobiłam źle? ;)[/QUOTE]

nam bili bravo, bo moj pies byl jedynym czworonoznym obywatelem miasta, ktory wzial udzial w eventcie, ktory zgromadzil 3 tys ludzi.
tak wiec...nie musisz sie silic na zlosliwosci:)))

zapraszamy za rok-pojedziesz z erisem i tez beda ci na pewno bic bravo, serio:)))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czekunia']Ja też od roku mam złodzieja w domu:roll: nie wiem, co Zara przeszła zanim do nas trafiła, ale mimo że jest u nas już rok to nadal nie dociera do niej to, że nie musi jeść na zapas. Największy raj ma na osiedlu, bo babcinki wyrzucają kotkom z okien wszystko, co się nadaje do zjedzenia, łącznie z nadpleśniałą szynką... A Zara ma mistrzowski nos w tym temacie.
W domu też nie szczędzi nam rozrywki: o tyle dobrze, że jak jesteśmy w domu to nic JUŻ z blatów czy ze stołu nie ściągnie (na początku robiła to na naszych oczach:diabloti:), natomiast jak wyjdziemy, a nie daj Boże Tz zapomni czegoś schować to pozamiatane, potrafi rozsypać sól bądź kawę po całym domu, bo wlecze to do pokoju i tam stwierdza, że nie nadaje się do jedzenia:lol:.
No i parę numerów też już za nami:
1. Zjadła całe 2.5kg opakowanie na wpół rozmrożonego barfa, otworzywszy sobie drzwi do łazienki, gdzie owoż się rozmrażało (potem pół nocy rzygała)
2. Otworzyła szafę-spiżarnię w małym pokoju, korzystając z wystającej rączki od plecaka i wyczyściła dolne półki z suchego prowiantu:diabloti:
3. Otworzyła szafę przesuwną, pociągając za smycz wiszącą na uchwycie i zżarła karmę:evil_lol:.

Długo by wymieniać...
natomiast plus tego taki, że Tz wreszcie! uczy się sprzątać po sobie[/QUOTE]


odnośnie otwierania sobie drzwi, to mój piesek bacznie obserwując, jak to ludzie robią, rozkminił, że trzeba skoczyć i nacisnąć na klamkę - i teraz uwaga - lab TŻ-ta otwiera drzwi po prostu na nie wskakując z impetem i głośnym ŁUP, drzwi się otwierają- wbija. mój natomiast piesek staje na łapach, opiera się delikatnie i COFA...Z KLAMKĄ W DÓŁ... bo drzwi mam w większości otwierane "do siebie". zasrany cyrkowiec - jak to zobaczyłam, to nie wierzyłam własnym oczom. i robi to bezszelestnie. tzn. robił - już nie robi, bo nie ma po co, pochowałam potencjalnie atrakcyjne dla niego rzeczy lepiej :D ale zanim się skleiliśmy, to zdążył raz wpieprzyć z półtora kilo karmy, po czym leżał napęczniały jak balon i myślałam że mi umrze.

[quote name='FredziaFredzia']Jak jeździłam rowerem z biegnącym Erisem obok (bez kolczatki, mój pies jest grzeczny), to mi mijani ludzie nie bili brawo. Co zrobiłam źle? ;)[/QUOTE]

polecam robienie 'uroczych sztuczek' w miejscach publicznych, jeśli komuś brakuje uwagi ze strony otoczenia :D

Link to comment
Share on other sites

No i przeczytalam kilka ostatnich stron wątku i aż nie wiem czy się śmiać czy płakać gratulując niektórym fantazji :diabloti:. Maskara ogólnie :lol:.


A propos zbieractwa śmieci, miałam juz kilka razy okazję zrócić deliakatnie uwagę takim co wypiep.......ą pół kosza na smieci za okno, w ramach dokarmiania zwierzyny, zaproponowałam żeby robili to na własnym balkonie.
Proces wymiany smieci na smaczka, u mojego psa kiedys dawno temu, zaowocowal tym, że specjalnie zbierał i znosil mi takie tam rózne, nawet zdechłe gołębie.
Od paru lat , na feee odejdą od wszystkiego, ale jakby poszły same w swiat to myslę że pies by się szybciej sam nakarmił. Suńka raczej zauważa rarytasy w postaci kostek, jak juz sie taka zdarzy przeze mnie nie zauważona, to i tak w miare bezproblemowo się sytaucja rozgrywa, bo ona taką po prostu niesie, więc jak widzę ze idzie z zamkniętą papą, nie szczeka i nie skacze tzn że ma jakiś skarb, kość albo kasztan :mad:.

Edited by mch
Link to comment
Share on other sites

Mój labrador otwiera drzwi wpadając na nie głową, powinnam kupić mu kask :lol: A jak się nie da czegoś wyważyć to odpuszcza, kiedyś ktoś powiedział że labrador to skrzyżowanie zadownika sumo z pociskiem rakietowym.

Link to comment
Share on other sites

i u labradora TŻ-ta widać to samo zjawisko :D wpieprza się z impetem, jego buziaczek na powitanie może rozkwasić gębę dużemu chłopu, a jak w coś wbiega, to też nie patrzy po czym albo PO KIM przebiegnie :D kiedyś mnie przewlókł na smyczy po betonowym parkanie, bo nie zdążyłam się zaprzeć, a - idiotka - zamiast trzymać smycz w łapie, to obwiązałam wokół pasa :roll: i miałam takiego siniaka na udzie, że mogłam się starać o rentę inwalidzką :D

a odnośnie psich skarbów, to Patryk na spacerach nie rusza prawie nic - generalnie kupy wącha z daleka i z niesmakiem, rozwalone śmieci w lesie też tylko wąchnie, ale z podbalkonowych odpadów znalazł raz kawał skórki od szynki...i wymienił się na patyk :D jedna z nielicznych sytuacji kiedy oddał mięso :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']Mój labrador otwiera drzwi wpadając na nie głową, powinnam kupić mu kask :lol: A jak się nie da czegoś wyważyć to odpuszcza, kiedyś ktoś powiedział że labrador to skrzyżowanie zadownika sumo z pociskiem rakietowym.[/QUOTE]

pfff moj pies postanowił zmienić wystrój ogrodu i głową rozwalił przęsło betonowego muru :diabloti: ewentualnie a ramach rozrywki otwierał brame na padok i wypuszczał koniki :loveu: albo był bardzo kochany i otwierdzał szopę z zarciem dla kopytnych, wiec tona owsa została w 1/3 połowie skonsumowana przez pol dnia. Murowany kojec tez nie był w stanie jej zatrzymać. To co? Spawana kratka na kołkach? :cool3:

Link to comment
Share on other sites

To wątek o chamstwie innych psiarzy, więc proszę bardzo. Przyznam się oficjalnie. Pisałam już, że puszczam sukę bez smyczy w miejscach publicznych! Nie zauważył nikt? I suka mi się przyczaja na inne pieseczki,a ja paczam. Helloł! Czekam na hejty. :p

Co do oftopa, śmieci już nie jemy. A były to odpadki żywnościowe. Zepsute. :-( Koopale też. Wszystko. W spożyciu i w wytarzaniu. Miałam atrakcji co niemiara. :-( Podobno to nie tylko braki witamin i mikromakro, ale też kwestia psychiki może być.....
Fauka, stresujesz pieseczka :diabloti:? Przyznaj się.:mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']




O ile klikanie i inne *******ety pozytywne używane nieumiejętnie nie zrobią z psa raczej masakratora, o tyle nieumiejętnie używane "korekty" potrafią bardzo pogorszyć relacje z psem.

[/QUOTE]
I to jest właśnie ten powód dla którego ja awersji nie stosuję (a przynajmniej staram się nie stosować :evil_lol:)

Link to comment
Share on other sites

Mi się ostatnio chyba trochę popieprzyło, od jakiegoś czasu bardzo często zgadzam się z aniusią. W każdym razie z którąś jest coś nie tak :diabloti:
No ale młotkiem też jestem, uwielbiam terenówki w mieście, to jest naprawdę zajebista sprawa :razz:

Link to comment
Share on other sites

Moje mordy JUŻ nie żrą śmieci- tzn z Szelmą jeszcze dopracowujemy - ale ona świeża, a dość długo się błąkała. Ale jak przyuważyłam wywalającą odpadki żarcia na trawnik sąsiadkę to zwróciłam jej uwagę bynajmniej nie delikatnie - rzekłabym raczej, że chamsko i na tyle głośno, żeby sporo ludzi dookoła usłyszało. Jeszcze pod jednym blokiem muszę wyczaic co za buc wywala zgniłe resztki i kurde, zabiję parszywca!!!!

Mistrzem kradzieży jest Kraksa- ale raz, że u niej patologiczna miłość do żarcia ma podstawy w paraliżu, dwa- Kra traktuje przeszkody w drodze do celu jako dodatkową rozrywkę, trzy- jest nieco zbyt inteligentna....

[URL]http://www.youtube.com/watch?v=KRfbgtkRWw0[/URL]


[URL]http://www.youtube.com/watch?v=UFt8E5nHX_Y&feature=player_embedded[/URL]


[URL]http://www.youtube.com/watch?v=H1geTBqIkz0[/URL]



[URL]http://www.youtube.com/watch?v=p13IyfiXSxI[/URL]



[URL]http://www.youtube.com/watch?v=5ekAuGeCAKs[/URL]



(dla tych co jeszcze mojej koffanej szkodnicy nie znają)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czekunia']U mnie jest to samo:roll:...
Chociaż obserwując zachowanie Zary podczas żarcia odpadków to mam wrażenie, że ma to podstawy w jej psychice:shake:. Czy to w ogóle możliwe?[/QUOTE]

no jasne, że tak. wiele psów po przejściach tak ma. jak tymczasowałam grzywacza z pseudo, który był strasznie wychudzony, to też się rzucał na żarcie i w ogóle zachowywał się, jakby nigdy nie jadł :shake:



a tak jeszcze co do kolczatki, to zawsze jak są dyskusje tego typu, gdzie osoba A twierdzi, że to zło, a osoba B, że wcale nie, to jednym z argumentów osoby B jest to, że kolczatka jest narzędziem szkoleniowym o określonym działaniu, a nie zwykłą obrożą... i mimo, że bliżej mi do osoby A, to chyba każdy wie, że osoba B ma rację, ale cóż... ;)

Link to comment
Share on other sites

[B]ulv [/B]- Kraksa jest genialna! ;) Ja moją psicę uczę otwierać szafki, ale ma do tego specjalne sznureczki. Na szczęście, jak chowam sznurki, to już nie kombinuje jak otworzyć szafkę bez nich... Btw. macie nadal galerię na dogo? Kiedyś miałam was w subskrypcji, ale zgubiłam link :(

Link to comment
Share on other sites

Mam, ale wstyd przyznać, zaniedbaną ;) muszę ją trochę ożywić ;)

Kra się tego sama nauczyła, a te filmiki (poza tym z lodówką) nagrałam w zeszłym roku, jak byłam chora i Kra dostawała korby z nudów. Poza tym umie odkręcić słoik, otworzyć haczyk i zasuwkę, klamki itd, a próbowała i przekręcać klucz, tyle że go ułamała...

Gazu nie odkręci, bo mam odłączony, wsio na prąd.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Mam, ale wstyd przyznać, zaniedbaną ;) muszę ją trochę ożywić ;)

Kra się tego sama nauczyła, a te filmiki (poza tym z lodówką) nagrałam w zeszłym roku, jak byłam chora i Kra dostawała korby z nudów. Poza tym umie odkręcić słoik, otworzyć haczyk i zasuwkę, klamki itd, a próbowała i przekręcać klucz, tyle że go ułamała...

Gazu nie odkręci, bo mam odłączony, wsio na prąd.[/QUOTE]

Pies-geniusz :diabloti: To ona wrzucała książki do toalety? Tak mi coś świta ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...