Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

To jest taka jałowa dyskusja. Bo tu nie chodzi o naszego własnego, super wychowanego psa ale o innych ludzi. I dopóki się tego nie zrozumie to dalej będzie jak jest.
Pies nie ma na czole wypisanego, że nic nie zrobi, a mało tego jak ktoś mi tak powie to pierwsza myśl, że właśnie zrobi :evil_lol:

A te super wychowane psy (wychowane na forach) zazwyczaj okazują się najgorsze ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']jeśli wsiadasz na przystanku początkowym to masz ten komfort, że wybierasz dowolnie miejsce i możesz się usadzić tak, żeby pies miał dla siebie odpowiednią przestrzeń i był odgrodzony od ludzi tak, żeby nikt mu na łapę czy ogon nie nadepnął i miał swobodne miejsce do oddychania oraz żebyście nie siedzieli tuż przy wejściu. i ludzie bojący się psów widząc, ze masz psa mogą odejść dalej albo w ogóle nie podchodzić, a nie np. wyganiać Ciebie z autobusu czy kazać się Tobie przesiąść, bo im piesek przeszkadza. nawet jeśli ma kaganiec.[/QUOTE]

No zgadza się. Ale to i tak nadal nie ma nic do faktu posiadania bądź nie kagańca. Psiarze mają chyba zbyt wybujałe ego. I to cały świat musi się dostosować do nich i ich "potrzeb" natomiast oni względem reszty nie mają ŻADNYCH obowiązków. ;)
A zyć trzeba tam zeby i mi było dobrze i innym ze mną tez względnie. Dlatego moj piesek na bilet i kaganiec, jest na smyczy w busie, bo taki jest mój obowiązek. I tyle. :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']jeśli wsiadasz na przystanku początkowym to masz ten komfort, że wybierasz dowolnie miejsce i możesz się usadzić tak, żeby pies miał dla siebie odpowiednią przestrzeń i był odgrodzony od ludzi tak, żeby nikt mu na łapę czy ogon nie nadepnął i miał swobodne miejsce do oddychania oraz żebyście nie siedzieli tuż przy wejściu. i ludzie bojący się psów widząc, ze masz psa mogą odejść dalej albo w ogóle nie podchodzić, a nie np. wyganiać Ciebie z autobusu czy kazać się Tobie przesiąść, bo im piesek przeszkadza. nawet jeśli ma kaganiec.[/QUOTE]

Częściowo się z Tobą zgadzam. Z tym, że problem nie dotyczy tylko ludzi bojących się psów ale i całej reszty. Do tego nigdy nie wiesz co będzie na kolejnym przystanku, z kim przyjdzie Ci jechać, itd.

Więc chyba nie ma większego problemu, żeby na ten moment założyć psu kaganiec i mieć spokój ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']No skoro koniecznie chcesz tak twierdzić, spoko-może być i hipokryzja, chociaż, kurde no ja tak nie robiłam, a wpływu na innych nie mam. Natomiast jestem w stanie zrozumieć ich motywacje, a przynajmniej się staram. Natomiast braku kaganca w mpk nie cholery nie umiem sobie wytłumaczyć sensownie. Także niech będzie, jestem hipokrytką ;)[/QUOTE]
Wiesz, hipokryzja nie polega tylko na tym czego się robi a czego nie ale również jakie prawdy się głosi - czyli łopatologicznie" przestrzegam wszystkich przepisów ale dostrzegam możliwość, że w pewnych sytuacjach i na pewnych warunkach można pewnych nie przestrzegać". Tym sposobem każdy może sobie wybrać? Skoro tak to ja wybieram nie zakładanie kagańca w autobusie, puszczanie psa luzem w parku ale np. przestrzegam sprzątania odchodów. Ty wybierasz inną wersję ale ciągle jest ona zgodna z moją bo masz wybiórcze podejście do przepisów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']Psiarze mają chyba zbyt wybujałe ego. I to cały świat musi się dostosować do nich i ich "potrzeb" natomiast oni względem reszty nie mają ŻADNYCH obowiązków. ;)
[/QUOTE]
Bo wszystkie psy są super wychowane, szkoda tylko, że potem życie to brutalnie weryfikuje i dzieli zycie psa na to forumowe i to rzeczywiste :diabloti:
Całe życie mam psy i zyję między psami, doświadczenie uczy pokory i szacunku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi']Wiesz, hipokryzja nie polega tylko na tym czego się robi a czego nie ale również jakie prawdy się głosi - czyli łopatologicznie" przestrzegam wszystkich przepisów ale dostrzegam możliwość, że w pewnych sytuacjach i na pewnych warunkach można pewnych nie przestrzegać". Tym sposobem każdy może sobie wybrać? Skoro tak to ja wybieram nie zakładanie kagańca w autobusie, puszczanie psa luzem w parku ale np. przestrzegam sprzątania odchodów. Ty wybierasz inną wersję ale ciągle jest ona zgodna z moją bo masz wybiórcze podejście do przepisów.[/QUOTE]

No wiec mówię, spoko mogę być hipokrytką:loveu:
Nawet wożąc psa w kagańcu, prowadzać na smyczy tam, gdzie jest taki wymóg i sprzątając po psie. :evil_lol: Natomiast próbuje zrozumieć innych, na tyle na ile się da. I tak jak wspomniałam, bieganie luzem po parku jeszcze mogę pojąc, tak niezakładane kagańca już nie. Taka jestem ograniczona, nooo ;)



edit:
[quote name='Ania!']Bo wszystkie psy są super wychowane, szkoda tylko, że potem życie to brutalnie weryfikuje i dzieli zycie psa na to forumowe i to rzeczywiste [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/diablotin.gif[/IMG]
Całe życie mam psy i zyję między psami, doświadczenie uczy pokory i szacunku.[/QUOTE]

Amen. :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']No zgadza się. Ale to i tak nadal nie ma nic do faktu posiadania bądź nie kagańca.[/QUOTE]
ja cały czas mówię o tym, ze jak komuś pies przeszkadza (nie ważne, czy zakagańcowany czy nie) to i w komunikacji publicznej może iść w inne miejsce, a nie na siłę stać przy psie i rozpaczać nad tym, jak to on jest przerażony, "bo pies". i nie chodzi o wybujałe ego czy dostosowywanie się świata do potrzeb psiarzy, bo to każdy człowiek powinien trochę zrozumienia i pokory mieć w sobie i jak mu coś przeszkadza to może odejść na bok a nie koniecznie czegoś od innych wymagać. jak już wcześniej wspomniałam, ja nie pcham się tam, gdzie są małe dzieci, nawet grzeczne, bo wiadomo, ze takie dziecko będzie się nudziło i zacznie w końcu coś robić. a mi będzie to w czytaniu książki przeszkadzało. i mogłabym się władować do takiego przedziału z dzieckiem, a potem zwracać co i raz opiekunom uwagę tylko po co? wygodniej dla wszystkich jest po prostu iść dalej i znaleźć przedział bez dzieci.
i gdybym bała się psów na tyle, że nie mogłabym normalnie funkcjonować widząc psa to przede wszystkim poszłabym na leczenie, a w takim autobusie szłabym na drugą stronę pojazdu w ogóle na tego psa nie patrząc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']No wiec mówię, spoko mogę być hipokrytką:loveu:
Nawet wożąc psa w kagańcu, prowadzać na smyczy tam, gdzie jest taki wymóg i sprzątając po psie. :evil_lol: Natomiast próbuje zrozumieć innych, na tyle na ile się da. I tak jak wspomniałam, bieganie luzem po parku jeszcze mogę pojąc, tak niezakładane kagańca już nie. Taka jestem ograniczona, nooo ;)
[/QUOTE]
Nie pisałam, że jesteś ograniczona. Hipokryzja to raczej swojego rodzaju cwaniactwo. Człowiek, który jest hipokrytą nie musi być ograniczony, może mieć np. tak jak Ty poczucie misji ale zbudowane na fałszu. Ja jakoś tak organicznie nie lubię pouczania szczególnie ze strony osób, które jak się w trakcie okazuje same mają bardzo płynne zasady.
Jakbyś napisała, że jesteś za przestrzeganiem wszystkich przepisów i nie ma od tego odstępstw to bym to zrozumiała a tak...Wychodzi na to, że masz takie samo podejście jak wszystkie osoby, które nie zakładają kagańców psom bo taką mają potrzebę.

Link to comment
Share on other sites

Czasami przepisy są takie, że nie ma wyjścia, trzeba je jakoś omijać. Psiarze o tym najlepiej wiedzą. Ale gdyby nie rzucać się bez potrzeby w sytuacjach mało istotnych dla psa, a bardzo istotnych dla innych to może łatwiej byłoby przeforsować "mądre" przepisy w innych psich sferach życia ;) Trzeba wypracować sobie złoty środek, a nie tylko pisać, że mój pies jest idealny to kagańca nie założę.
Życie nie jest czarno-białe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania!']
A te super wychowane psy (wychowane na forach) zazwyczaj okazują się najgorsze ;)[/QUOTE]
A np. które? Ja nie znam żadnego psa z forum więc jestem ciekawa. Raczej najgorsze przeżycia mam związane z psam z osiedla ale ich właściciele nie mają pojęcie co to dogomania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania!']Chyba już wcześniej asiak_kasia wyjaśniła dlaczego.


[/QUOTE]

no nie, bo Kasia nie dostrzega chyba, tak jak Ty, że ktoś może panicznie bać się psa puszczonego luzem w parku i nie myśli o tym, że może się odsunąć. boi się i już. a jednak jego strach można nam ignorować, a tego w autobusie już nie. z pewnością są też osoby, które boją się psa idącego na smyczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi']Moje psy w parku też chodzą luzem bez kagańca, też łamię przepis i jakoś mnie to nie wzrusza. Zaraz mi ktoś powie, że w końcu dostanę mandat - szczerze wątpię. Policja chodzi po tym parku regularnie, także patrole z belgami, widzieli mnie setki razy i co ? ano nic...Kiedyś jakaś panna mądralińska pouczała mnie na dogo (bo widziała moje psy w parku luzem), że nawet jak aportują czy łapią frisbee to powinny być na lince bo dostanę mandat, bo ludzie się boją itd. Tę radę całkowicie olałam, minęło kilka lat ani mandatu nie dostałam ani nie widziałam aby ktoś dostał zawału serca z powodu moich psów. Może jest w tym jakaś prawidłowość, że ludzie którzy mają agresywne, nieposłuszne psy wymagają aby każdy choćby miał psa super łagodnego to tak jak i oni prowadzał psa na smyczy i w kagańcu. Wszyscy przecież muszą mieć tak samo źle. Niestety do nich nigdy nie dotrze, że można mieć psa łagodnego, dobrze wychowanego, który wymaga kontroli w znikomym stopniu. Na to czy ludzie boją się psow czy nie mam znikomy wpływ. Moje psy do ludzi nie podchodzą, nie atakują, nie szczekają. [B]Jeśli ktoś boi się psa idącego spokojnie i nie zwracającego uwagi na człowieka to niestety powinien się leczyć[/B].[/QUOTE]

Leczyć to się powinien ktoś, kto jest tak ograniczony, że nie rozumie tego, iż ktoś może się po prostu bać- tak najzwyczajniej w świecie- bo np ma złe doświadczenia, uraz itp itd.
A pokonanie jakiegoś głęboko zakorzenionego lęku- nawet takiego totalnie głupiego nie trwa chwilę. Mało tego- mimo leczenia często nie da się nad nim zapanować.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rika']Leczyć to się powinien ktoś, kto jest tak ograniczony, że nie rozumie tego, iż ktoś może się po prostu bać- tak najzwyczajniej w świecie- bo np ma złe doświadczenia, uraz itp itd.
A pokonanie jakiegoś głęboko zakorzenionego lęku- nawet takiego totalnie głupiego nie trwa chwilę. Mało tego- mimo leczenia często nie da się nad nim zapanować.[/QUOTE]

i dlatego mam zrezygnować ze spuszczania psów luzem? bo ktoś się boi? i olać potrzeby swoich psów, na rzecz obcego człowieka?

Link to comment
Share on other sites

Mi się juz po raz enty nie chce tłumaczyć tego samego. Każdy sam odpowiada za swojego psa, i to na jego kark spadnie odpowiedzialność gdy jednak ten super ułożony pies zareaguje inaczej niz do tej pory.

Po prostu ja nie rozumiem tego "problemu" i tego zażartego bronienia się przed ubraniem namordnika i chyba tylko badmasi powiedziała, coś w stylu, że jest hipokrytką bo jeden jej pies ma kaganiec a drugi nie. Już mi się nie chce do tego wracać. Po prostu nie umiem sobie tego sensownie lub mniej wyjasnić, dlaczego nie załadać. W imię czego? Jakiej potrzeby? Nie bo nie? Moj piesek lepszy niz wszystkie inne?

Taka trochę dyskusja konia z wiadrem, w stylu ja o niebie ten o chlebie. W każdym razie "miło" się po raz kolejny przekonać, że większość ludzi ma słuszne pretensje do psiarzy ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rika']Leczyć to się powinien ktoś, kto jest tak ograniczony, że nie rozumie tego, iż ktoś może się po prostu bać- tak najzwyczajniej w świecie- bo np ma złe doświadczenia, uraz itp itd.
A pokonanie jakiegoś głęboko zakorzenionego lęku- nawet takiego totalnie głupiego nie trwa chwilę. Mało tego- mimo leczenia często nie da się nad nim zapanować.[/QUOTE]
Wstrząsające...Chyba się potnę

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']nie żart tylko taka prawda. tak samo jak ja nie ładuję się tam, gdzie ktoś siedzi z małym dzieckiem, bo mnie głośne zachowania czy śmiechy irytują jak chcę poczytać książkę w czasie jazdy tak samo ktoś, kto się psa boi nie musi koło niego specjalnie stawać, "bo ma do tego prawo".[/QUOTE]


Tak, tak... a jak nie ma nigdzie indziej miejsca, to siadasz na dachu :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[B]Kasiu[/B], ale może jednak odpowiesz, co jak ktoś się boi panicznie spuszczonego ze smyczy psa? czemu jego strach mogę ignorować, a w busie nie? przy założeniu, że dla tego człowieka argument można się odsunąć nie istnieje. i oczywiście mówimy o psie, który nie podbiega do obcych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rika']Tak, tak... a jak nie ma nigdzie indziej miejsca, to siadasz na dachu :diabloti:[/QUOTE]
zawsze jest gdzie indziej miejsce, kwestia chęci a nie zapatrzenia w czubek własnego nosa "bo ja mam prawo tam siedzieć".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']no nie, bo Kasia nie dostrzega chyba, tak jak Ty, że ktoś może panicznie bać się psa puszczonego luzem w parku i nie myśli o tym, że może się odsunąć. boi się i już. a jednak jego strach można nam ignorować, a tego w autobusie już nie. z pewnością są też osoby, które boją się psa idącego na smyczy.[/QUOTE]

Tyle, że raczej nie pchać sie z psem bez smyczy w centrum miasta i najwiekszy tłum prawda? Na ogół wiadomo, gdzie można się psa spodziewać. I wierz mi ktos panicznie bojący się psów, nie wybiera się w miejsca gdzie można je spotkać, wybiera trasy gdzie jest ich mniej lub nie ma wcale. I nie wymaga od Ciebie wyprowadzki z daleka od ludzi bo masz psa. Tylko tej odrobiny kultury, która jednak wymaga tego, żeby nie prowokować problemów. Ja osobiscie tez nie czuje się komfortowo przy obcym, duzym psie. Zostałam pogryziona i po prostu czuje się spokojniej jak widze, że pies ma kaganiec. Mam respekt to kazdego psa, bo tego nauczyło mnie doswiadczenie. Nigdy nie wiem, czy właściciel w pełni nad nim panuje. I dlatego jako, że jeszcze nie opanowałam telepatii wymagam tego nieszczesnego kagańca. I w moim idealnym świecie, nie było by podbiegaczy, i problemu z parkami, bo każdy pies były wychowany, i mieszkał w najlepszych dla siebie warunkach. Ale tak nie jest i jakoś muszę z tym żyć. :diabloti:

I przepracowanie takiego panicznego lęku to często są lata, a przez ten czas trzeba jakoś funkcjonować. I dlatego właśnie w komunikacji miejskiej to Ty musisz się dostosować od norm. Jak się nie podoba, można nie jeździć. ;)

Nikt nie każe tez olewać swoich piesków w imię dobra obcej osoby, ale mieć na tyle oleju w głowie, żeby jednak chociaż częściowo pójść na kompromis. Serio tak trudno to pojąc? :roll:


Aga- jestem hipokrytką, wiec mnie nie pytaj :eviltong:
A tak poważniej, nie można zbawić całego świata, i uszczesliwić wszystkich ludzi. Tym bardziej, że nikt na czole nie ma napisane "boję się psów". Zakładajac taka sytuację psa zapinasz na smycz, albo idziesz w takie miejsce, gdzie raczej masz marne szanse na spotkanie ludzi. Co chyba robi kazdy psiarz, żeby miec chwilę spokoju. Ale może ja się nie znam.
Miszkajac w mieście moje psy nie chodziły do parków z zakazami, a jeżeli juz to zawsze były na smyczach, wiec w sumie nie wiem co miałabyś zrobić. Mnie ten problem nie dotyczył, bo ja go zwyczajnie nie stwarzałam. :roll:

Edited by asiak_kasia
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']zawsze jest gdzie indziej miejsce, kwestia chęci a nie zapatrzenia w czubek własnego nosa "bo ja mam prawo tam siedzieć".[/QUOTE]

No tak- jak napisałam- np na dachu :diabloti: zapraszam do Poznania w celu doświadczenia braku miejsca...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...