Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Och jejku, masz szczęście, że obrońca/obrończyni yoreczka ograniczył się tylko do śmiercionośnego spojrzenia :P Jakim prawem bronisz swojego pupila przed takim słodkim, niegroźnym pieseczkiem! Przecież york to nie pies tylko krucha maskotka!

Link to comment
Share on other sites

Jak by podbiegł bliżej to by zasmakował mojego buta, nie po to uczę swojego psa nie reagować na inne i się nie rzucać, po to by mała glizda zniszczyła całą moją prace w 2 minuty :diabloti::diabloti::diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Luzia']Ja ostatnio jak tupnęłam na jakiegoś "jorcka" co szedł bez smyczy i co chwila podlatywał do nóg mojego Pamira to zarobiłam śmiercionośnym spojrzeniem :diabloti:[/QUOTE]
Ja tak potraktowałam słodkiego cavisia :) bo mi podlatywał do mojej suki :) ale Pan przeprosił :) za drugim razem zapiął psa na smycz !! :)

Link to comment
Share on other sites

No to inna kultura, jak by mój coś takiego odstawił tez bym przeprosiła.
Tu u mnie inny poziom, mały piesek może wszystko, jak ja bym swojego puściła to zaraz by podniósł larum :roll:

Link to comment
Share on other sites

Mnie denerwują właściciele małych psów... Nie pracują nad nimi, a później jak się pytam czy mój większy może się przywitać, to Broń Cię panie Boże, bo Fafik się boi dużych piesków! A w moich okolicach większość psów to takie małe, bojaźliwe pierdki... I oczywiście ja muszę chodzić w inne alejki, bo pańcia z mini-psem nawet nie pomyśli, żeby może tym razem ustąpić.
Ja się już nie denerwuje tylko jestem zrezygnowana, bo mój pies fakt faktem jest dosyć energiczny, ale nie agresywny do psów i często Bestia nie może podejść do żadnego psa na całym spacerze :shake:

Link to comment
Share on other sites

Nie można uogólniać.:shake: Mam małego psa i nie rzuca się z jazgotem na psy ani na ludzi. Ze znajomymi psami wita się radośnie:lol: do nieznajomych odnosi się z rezerwą ale bez lęku czy agresji. Wszystko zależy od charakteru i wychowania psa, a nie od jego rozmiarow.

Link to comment
Share on other sites

[B]Handzia[/B], jednak chwilami ciężko nie uogólniać, gdy w okolicy są same małe jazgoczące psy. ;) U mnie przykładowo niektóre jorecki przestają być dla właścicielami porcelanowymi laleczkami, gdy zostają spuszczone ze smyczy. Wtedy są ze stali... Mogą swobodnie podbiegać do nawet najbardziej wywijającego, jeżącego się psa, ale właściciela g*wno to obchodzi, bo jego jorcek nagle stał się niezniszczalny i czemu nie może sobie podbiec? :roll:

Link to comment
Share on other sites

A ja się nie dziwię, że małe psy się mogą bać większych jak niektóre z nich zupełnie nie mają ogłady i wydaje im się, że wszystkie psy są ich wielkości. Kończy się to w najlepszym przypadku pacnięciem łapą, a w najgorszym przygnieceniem albo przeoraniem po ziemi. Prym w tym wiodą wszelkiej maści labradorki.

Poza tym akurat moje maluchy są kompletnie niezainteresowane nawiązywaniem znajomości z obcymi psami, to też trzeba uszanować.

Link to comment
Share on other sites

U mnie wczoraj typowa sytuacja z joreckiem:
babcia siedzi na ławce, yorkopodobne cuś luzem. Idę z dwoma mniejszymi suniami. Jorecek widzi nas i z wrzaskiem podlatuje, biegnie za nami i szczeka. Co na to staruszka? Ano... "DUŻY! Duży! Uciekaj, duży! Duży pies! Zagryzie cię! Duży!!!" i tak cały czas. Wrzeszczy tak za każdym razem, kiedy jej pies podbiega do innych psów i się na nie rzuca :roll: Dodam, że jej pies ma na imię Kuba, a nie "Duży" :diabloti: No i rozumiem, że wg babci na małe psy jej jorecek może się rzucać, a na duże nie, bo mu zrobią kuku? Oj, a jak ja mam czasem na to ochotę...

No ale moje psy nie reagują na niego, więc olewam sprawę ;) Jak szłam raz z przerażonymi tymczasowiczkami to nie byłam miła.

Link to comment
Share on other sites

Dziamgotów i u nas nie brakuje:cool3: Tak jak napisała Amber, zdecydowanie gorsze są duże psy, bez żadnej ogłady, które małemu mogą zrobić krzywdę, nawet bez złych zamiarów. Mój waży 6 kg i nie jest nawet joreckopodobny i może dlatego bez trudu dał się nauczyć dobrych manier.:evil_lol: Zimą widziałam jak dwa yorki się gryzły:mdleje: i to nie na żarty. Na śniegu były kropelki krwi a paniusie krzyczały, machały rękami i nie potrafily rozdzielić gnojków:shake: Nie wiem jak to sie skończylo, bo śpieszyłam się na autobus.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WiedźmOla']Mnie denerwują właściciele małych psów... Nie pracują nad nimi, a później jak się pytam czy mój większy może się przywitać, to Broń Cię panie Boże, bo Fafik się boi dużych piesków! A w moich okolicach większość psów to takie małe, bojaźliwe pierdki... I oczywiście ja muszę chodzić w inne alejki, bo pańcia z mini-psem nawet nie pomyśli, żeby może tym razem ustąpić.
Ja się już nie denerwuje tylko jestem zrezygnowana, bo mój pies fakt faktem jest dosyć energiczny, ale nie agresywny do psów i często Bestia nie może podejść do żadnego psa na całym spacerze :shake:[/QUOTE]
Moja grubsza sunia waży 6kg, chudsza może ze 4kg, grubaskę przeorała bernardynka ok. 60kg i ledwo ją powstrzymałam przed zjedzeniem małej. Nieraz została też nadeptana przez duże psy.
Dziwisz się, że mój klusek może nerwowo reagować na duże psy?
Gdyby Cię 10razy cięższy od Ciebie stwór chciał zjeść albo podeptał stałabyś i patrzyła?
Wychodziły razem na spacer żeby załagodzić sytuację ale tamta rzadko spaceruje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaginiona sara']Moja grubsza sunia waży 6kg, chudsza może ze 4kg, grubaskę przeorała bernardynka ok. 60kg i ledwo ją powstrzymałam przed zjedzeniem małej. Nieraz została też nadeptana przez duże psy.
Dziwisz się, że mój klusek może nerwowo reagować na duże psy?
Gdyby Cię 10razy cięższy od Ciebie stwór chciał zjeść albo podeptał stałabyś i patrzyła?
Wychodziły razem na spacer żeby załagodzić sytuację ale tamta rzadko spaceruje.[/QUOTE]

Wtedy widząc dużego psa idącego w naszą stronę zapięłabym swojego na smycz. Moja młoda też nerwowo reaguje na większe od niej psy chodź mała nie jest ale wiedząc o tym i zdając sobie sprawę z tego zapinam ją na smycz w takiej sytuacji i zajmuje czymś innym niż dziamganiem i napinaniem się. Za to starsza suka jest typem 'przeoracza' małych piesków i wiedząc o tym nie puszczam jej do nich chyba, że właściciel debil nie potrafi dopilnować by piesek nie podbiegał do innych. Dzięki takim ynteligentnym właścicielom suka stała się niezbyt przyjazna dla piesków poniżej kolana ;) Niestety to jest błędne koło... Jedynie co to możemy jako Ci mądrzejsi pilnować swoich psów, aby do takich sytuacji dochodziło jak najrzadziej ;)

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli chodzenie na smyczy rozwiązywało by problemy podbiegaczy to wtedy moje jamnice nigdy by nie zostały przeorane przez wesołe "on się chce tylko bawić" labusie :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

To jest niekończąca się historia ;) Właściciel małych psów nie znosi dużych, właściciel dużych nie znosi małych. Fakt, że ja osobiście mam mniej problemów jaki idę z małymi (12 kg i 15 kg) sukami, niż jak idę z dużymi (ponad 20 kg). Mniej psów podbiega do małych, mniej jest napastliwa czy agresywna, ludzie też jak idę z małymi to jakoś bardziej je ignorują. A do większych zawsze psy podbiegają, częściej się rzucają, ludzie komentują, cmokają czy próbują głaskać. Jakoś chyba małe psy się mniej w oczy rzucają i to dlatego :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Jeżeli chodzenie na smyczy rozwiązywało by problemy podbiegaczy to wtedy moje jamnice nigdy by nie zostały przeorane przez wesołe "on się chce tylko bawić" labusie :eviltong:[/QUOTE]

Dlatego są plusy mieszkania w małej miejscowości - bo ja sobie wychowałam większość psiarzy, że do mnie i moich suk bez mojej wyraźnej aprobaty się piesków nie puszcza bo jestem niemiła i niesympatyczna :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Okamia']Wtedy widząc dużego psa idącego w naszą stronę zapięłabym swojego na smycz. Moja młoda też nerwowo reaguje na większe od niej psy chodź mała nie jest ale wiedząc o tym i zdając sobie sprawę z tego zapinam ją na smycz w takiej sytuacji i zajmuje czymś innym niż dziamganiem i napinaniem się. Za to starsza suka jest typem 'przeoracza' małych piesków i wiedząc o tym nie puszczam jej do nich chyba, że właściciel debil nie potrafi dopilnować by piesek nie podbiegał do innych. Dzięki takim ynteligentnym właścicielom suka stała się niezbyt przyjazna dla piesków poniżej kolana ;) Niestety to jest błędne koło... Jedynie co to możemy jako Ci mądrzejsi pilnować swoich psów, aby do takich sytuacji dochodziło jak najrzadziej ;)[/QUOTE]
A jakby ten duży piesek przeskoczył płotek tak jak tutaj było i rzucił się na małego psa.
Nie ma się co dziwić, że później niektóre małe nie lubią dużych.

Ja tam wolę duże psy.

Link to comment
Share on other sites

Ja idąc z dużym mam jednak mniej kłopotu z małymi psami niż dużymi. Bo co zrobi taki dziamgacz? Najwyżej wkurzy. Mój pies został niestety pogryziony ostatnio przez ASTa, a nie przez yorka lub innego mikrusa :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ja mam trochę inne doświadczenia. Ale to może kwestia tego, że u mnie większość osób wychodzących z dużymi psami ma je w miarę ogarnięte a jak ma jakieś problemy to unika kontaktów z innymi psiarzami. Te niewychowane i agresywne najczęściej nie chodzą na spacery tylko siedzą na łańcuchach i w kojcach i są wyprowadzane gdzieś na odludzia. A małe są najczęściej niewychowane bo 'nic nie zrobią'.

Wiadomo, że duży pies potrafi zrobić więcej szkód ale to też nie upoważnia do tego aby małe psy podlatywały do każdego ;)

Link to comment
Share on other sites

Nie, oczywiście, że nie ale większość takich piesków jest dzielna na odległość... Za to duże psy lubią w najlepszym przypadku podlatywać nos w nos, a w najgorszym rzucać się bez niczego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaginiona sara']Słyszałam o wypadku zagryzienia psa przez takiego kojcowego psiaka, który się wydostał.
Mój 6kg olbrzym by nie zagryzł psa nawet swojej wielkości.[/QUOTE]

!0 lat temu moją ratlerkowatą sunię, prowadzoną na smyczy, zagryzła suka ON:placz: Też była na smyczy ale wyrwala się właścicielowi. Zostal mi uraz na resztę życia:-( Teraz jak widzę latającego luzem dużego nieznajomego psa, swojego kurdupelka biorę na ręce. A niech tam inni mnie mają za przewrażliwioną wariatkę, niż bym miała jeszcze raz przeżyć taki horror:placz:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] [INDENT] W dodatku ten pies rzucając się na psa na rękach może pogryźć Ciebie.
[/INDENT]
[/QUOTE]
To co? Może pozwolić zagryźć swojego psa? Ja potrafię się obronić, mały piesek nie. Po 1 większość psów nie odważy się skoczyć na człowieka, po 2 można takiemu delikwentowi sprzedać kopa a po 3 nie dbam o to, wolała bym mieć kilka szwów na ręce niż stracić psa:roll:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...