Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='evel']Jakiś czas temu pisałam o bardzo podobnym zachowaniu samca akity... Szpice są dziwne :evil_lol:[/QUOTE]

Ta? :D i ktos pracowal z ta akita? co radza robic szkoleniowcy w takich sytuacjach?

ja nie wierzylam dopoki sama nie zobaczylam zachowania tego psa. zero sygnalow grozacych, on sie nawet kladl jak widzial ze inny pies cos przeczuwa i sie go boi, glowe na bok odchylal, merdal nisko i szeroko ogonem, no typowe zachowanie fajnego zrownowazonego psa. Chyba tylko suka moich kuzynów się nie nabrała bo zawsze tego psa omijała szerokim łukiem, widocznie bardzo rozwinięty zmysł przetrwania miała :D albo inne psy jej doniosły co z niego za ziółko

Link to comment
Share on other sites

Jeśli pytasz o szkoleniowców - nie, nikt nie pracował z tym psem. Mnie to zaintrygowało, bo to jakby sprzeczne motywacje, zaburzona komunikacja, czy co? :niewiem: A sam pies był u mnie w domu tymczasowo, to pies dalszej rodziny, później został oddany komuś innemu i właściwie słuch po nim zaginął :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']No nie wiem jak Ty, ale ja od razu poznaję, który pies może być nieprzyjazny w stosunku do moich ;)[/QUOTE]


Ja rowniez z tym, ze bylam w bledzie. Obca sucz, jak i moje trzy byly spuszczone luzem.... Nieznana suka przybrala pozycje jak dla mnie nieprzyjazna.... co sie okazało, ze sucz bardzo przyjaznie nastawiona....Owszem chciala zdominowac moja jedna suke, dalmatyne, ktora sie nie dala, sucz zrozumiala, wtem zaczely sie bawic ze soba, co u mojej suczy ( 7 lat) rzadko sie zdarza, by bawić sie z psem (obcym psem w dodatku ze sucza) ..... Polubily sie.... Bylam nawet zdziwiona, ze borzoj nie "zaatakował" na obcego psa, ze ma spadac.... Sama nie wiem, co to bylo, psy chyba wyczuly, ze ta Zora fajna jest.... :multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Diana S']Ja rowniez z tym, ze bylam w bledzie. Suka obca, jak i moje trzy byly spuszczone luzem.... Nieznana suka przybrala pozycje jak dla mnie nieprzyjazna.... co sie okazało, ze sucz bardzo przyjaznie nastawiona....Owszem chciala zdominowac moja jedna suke, dalmatyne, ktora sie nie dala, sucz zrozumiala wtem zaczely sie bawic ze soba, co u mojej suczy ( 7 lat) rzadko sie zdarza, by bawić sie z psem (obcym psem w dodatku ze sucza) ..... Polubily sie.... Bylam nawet zdziwiona, ze borzoj nie "zaatakował" na obcego psa... Sama nie wiem, co to bylo, psy chyba wyczuly, ze ta Zora fajna jest.... :multi:[/QUOTE]

No i co w związku z tym?
Jeśli pies w naszym odczuciu zachowuje się niepewnie to nie widzę potrzeby zbliżania się do niego.

Co do tych 'milutkich' to moja Tori taka była. Jak ona się cieszyła, jak zobaczyła pieska, witać się chciała.. A wszystko, żeby zmylić mnie, bym pozwoliła jej podejść. Gdy była wystarczająco blisko to się rzucała, z realną agresją :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']No i co w związku z tym?
Jeśli pies w naszym odczuciu zachowuje się niepewnie to nie widzę potrzeby zbliżania się do niego. [/QUOTE]


To, co wyzej napisalam.... psy byly luzem, stad moze inna reakcja psa na drugiego, chodz jak napisałam, ze Zora chciała zdominowac moja suke... Suma sumarum, obcy pies ten nieprzyjazny, okazał sie całkiem przyjazny...

[quote]Co do tych 'milutkich' to moja Tori taka była. Jak ona się cieszyła, jak zobaczyła pieska, witać się chciała.. A wszystko, żeby zmylić mnie, bym pozwoliła jej podejść. Gdy była wystarczająco blisko to się rzucała, z realną agresją :evil_lol:[/quote]


Tak to bywa, jak psa na smyczy sie trzyma :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Diana S']
Tak to bywa, jak psa na smyczy sie trzyma :evil_lol:[/QUOTE]


No a malamut kuzynki był właśnie zupelnym zaprzeczeniem powyzszego zdania :D on atakował tylko jak był puszczony luzem/na lince, na smyczy miał ignora na wszystkie psy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Jakiś czas temu pisałam o bardzo podobnym zachowaniu samca akity... Szpice są dziwne :evil_lol:[/QUOTE]
Mój kolega, który miał malamuty zaprzęgowe to jak się pojawiałam z psami to wiązał bydlaki w stodole. Jak się spytałam dlaczego to powiedział, że one zeżrą wszystko co mniejsze od nich i dla nich nie ma znaczenia czy pies czy kura.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi']Mój kolega, który miał malamuty zaprzęgowe to jak się pojawiałam z psami to wiązał bydlaki w stodole. Jak się spytałam dlaczego to powiedział, że one zeżrą wszystko co mniejsze od nich i dla nich nie ma znaczenia czy pies czy kura.[/QUOTE]
psy zaprzęgowe to zupełnie inna para kaloszy ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi']Mój kolega, który miał malamuty zaprzęgowe to jak się pojawiałam z psami to wiązał bydlaki w stodole. Jak się spytałam dlaczego to powiedział, że one zeżrą wszystko co mniejsze od nich i dla nich nie ma znaczenia czy pies czy kura.[/QUOTE]

Pocieszajcie mnie dalej, właśnie w sąsiedztwie pojawił się niekumaty pan ze szczylem malamuta :loveu:

Tak serio, to znam dwa malamuty - jeden ugryzł moją znajomą w twarz, drugi rzucił się na psa znajomej, a jak go wzięła na ręce, to zaczął gryźć ją. Nie mówiąc o tym, że było głośno ostatnio o malamucie, który zagryzł dziecko. Jasne, nie uprzedzam się do rasy, bo kojarzę także malamuty w dogoterapii.. Ale to psy jednak naprawdę dla doświadczonych ludzi.

Link to comment
Share on other sites

W sobote byłam z Browarem u weterynarza, zwykłe szczepienie. Kto by się spodziewał, że po stresującej jeździe samochodem (boi się strasznie, obślinił cały tył, chował mi się pod pachę, drżał) gdy już dojedziemy dopadnie nas "uroczy" foksterierek. Weterynarz wybiegł na odsiecz z miotłą, psy kotłują mi się pod nogami, pod nogami ubity śnieg i lód, jakby się złapały mocniej to nie byłoby co ratować z tamtego. Nie ma to jak podbiegacze, Bro nie lubi psów które latają luzem, sama go prowadzę zawsze na smyczy, nie puszczam nigdy poza podwórkiem ale przecież to ja i mój pies będziemy źli jak któregoś pięknego razu poharata takiego podbiegacza. Piesek sąsiadki jak się dowiedziałam musi każdego psa tak "przwitać".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Pocieszajcie mnie dalej, właśnie w sąsiedztwie pojawił się niekumaty pan ze szczylem malamuta :loveu:

Tak serio, to znam dwa malamuty - jeden ugryzł moją znajomą w twarz, drugi rzucił się na psa znajomej, a jak go wzięła na ręce, to zaczął gryźć ją. Nie mówiąc o tym, że było głośno ostatnio o malamucie, który zagryzł dziecko. Jasne, nie uprzedzam się do rasy, bo kojarzę także malamuty w dogoterapii.. Ale to psy jednak naprawdę dla doświadczonych ludzi.[/QUOTE]

No łatwe nie są ;)

Generalnie mamutki do ludzi są raczej łagodne, w dodatku "niepilnujace". Ale do psów to zupełnie inna sprawa, to pierwotniaki, a jak do tego biegaja w zaprzęgu, to nakręcone. Na zawodach (a właściwie między zawodami) porykiwanie na siebie, starty z zębami i to zupełnie serio to norma. Ustawianie się w domowej sforze w znacznie brutalniejszy sposób niż psy cywilizowane- też.
Co oczywiście nie zmienia faktu, że moje psy biegają z mamutami, jeżdżą z nimi autem i jak widacć nikt nikogo nie zeżarł, nawet Żubi jest cały (tylko niestety nauczył się od zaprzęgowców paskudnych manier.....).

Link to comment
Share on other sites

[I][B]A ja o dziwo dzisiaj spotkałam w lesie Panią ze szczeniakiem chyba SH, Pani woła suczkę woła, ja zapięłam Brutusa już z daleka na smycz bo nie dowidzę i nie byłam pewna czy to szczeniak czy jakiś mały kundel :evil_lol: i Pani woła suczkę,to ja krzyczę, że mój łagodny jest i nic nie zrobi (suczka stała w miejscu w sumie), na co Pani do mnie, że to dobrze że nic nie zrobi, ale ona musi się nauczyć wracać na zawołanie bo ten nic nie zrobi, ale następny może nie być taki milusi...zapięła sunię, pieski się przywitały i poszliśmy dalej :p[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

glownym problemem zaprzegowcow jest brak odpowiedniej dawki ruchu.
takiego psa nie da sie zmeczyc pileczka czy sztuczkami, aby byl mily, nieklopotliwy i nie uciekal.

ja mieszkam tuz kolo trasy, ktora bardzo czesto jezdza psie zaprzegi. nawet wiem, gdzie maja ustawki. bardzo czesto przed takim zaprzegiem jedzie pan na rowerze i prosi ludzi o zapiecie psow itd.

kilka razy zdarzylo mi sie spotkac taki zaprzeg po prostu na spacerze i to luzem, kiedy nie bylo pogody, snieg albo deszcz walil w ryja i niezbyt milo sie jechalo.
zrownowazone, posluszne psy. na nikogo nie poluja i nie uciekaja. po prostu nie maja po co. a zaden nie byl na lince czy innym sznurku.

Link to comment
Share on other sites

Z tego co byłam w stanie zaobserwować na spacerze z 2 haszczakami to ich skłonność do "nieusłuchania" nie bierze się z ogólnego nieposłuszeństwa, tylko są to psy niezależne z natury i mają skłonność do olewania właściciela jak im to akurat coś nie pasi. Zupełnie jak jamniki, a może nawet gorzej... Myślą swoim mózgiem zamiast mózgiem człowieka.

Mają inną filozofię trzymania się przy właścicielu i trzeba im poświęcić o wiele więcej czasu na naukę przywołania i praktycznie ćwiczyć ją całe życie. I nie mówię nawet o przywołaniu w rozproszeniach tylko o sytuacji 1 na 1.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']glownym problemem zaprzegowcow jest brak odpowiedniej dawki ruchu.
takiego psa nie da sie zmeczyc pileczka czy sztuczkami, aby byl mily, nieklopotliwy i nie uciekal.

ja mieszkam tuz kolo trasy, ktora bardzo czesto jezdza psie zaprzegi. nawet wiem, gdzie maja ustawki. bardzo czesto przed takim zaprzegiem jedzie pan na rowerze i prosi ludzi o zapiecie psow itd.

kilka razy zdarzylo mi sie spotkac taki zaprzeg po prostu na spacerze i to luzem, kiedy nie bylo pogody, snieg albo deszcz walil w ryja i niezbyt milo sie jechalo.
zrownowazone, posluszne psy. na nikogo nie poluja i nie uciekaja. po prostu nie maja po co. a zaden nie byl na lince czy innym sznurku.[/QUOTE]

[I][B]nie bardzo wiem co ma piernik do wiatraka? :hmmmm: [/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

Diana S, ja wolę niepotrzebnie zrezygnować z kontaktu z obcym psem niż narażać swojego na atak. Mówiąc, że pies wyglądał podejrzanie, miałam na myśli to, że był usztywniony i wpatrywał się w mojego. Nie wiadomo było, co zrobi, jak podejdzie. A mój pies już ma problem z kończyną przez atak innego psa i bardzo wrażliwą psychikę. Na szczęście ma także przyjaciela huskiego (niestety jego właściciele puszczają go luzem i nie pilnują wcale, husky sobie lata po osiedlu), ale ten pies jest genialny. Wysyła dużo sygnałów uspokajających, jest bardzo delikatny, całym sobą pokazuje, że nie ma złych zamiarów. To jeden z nielicznych dużych psów samców, których mój york się nie boi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']glownym problemem zaprzegowcow jest brak odpowiedniej dawki ruchu.
takiego psa nie da sie zmeczyc pileczka czy sztuczkami, aby byl mily, nieklopotliwy i nie uciekal.

ja mieszkam tuz kolo trasy, ktora bardzo czesto jezdza psie zaprzegi. nawet wiem, gdzie maja ustawki. bardzo czesto przed takim zaprzegiem jedzie pan na rowerze i prosi ludzi o zapiecie psow itd.

kilka razy zdarzylo mi sie spotkac taki zaprzeg po prostu na spacerze i to luzem, kiedy nie bylo pogody, snieg albo deszcz walil w ryja i niezbyt milo sie jechalo.
zrownowazone, posluszne psy. na nikogo nie poluja i nie uciekaja. po prostu nie maja po co. a zaden nie byl na lince czy innym sznurku.[/QUOTE]

A wiesz po co maszerzy proszą ludzi o zapięcie psów? Te które widzisz są w tym momencie spokojne, bo pracują i na tym sa skupione. Aczkolwiek zdarzyło sie już że np na trasie wyskoczył zając i zaprzęg pooooszedł...... i niestety raz na zawodach na trasę zaprzęgów wyleciał pudelek.....
Ja znam dużo huskych i malamutów, tudzież innych pierwotniaków, które są wybiegane, ba, to są psy w stałym treningu, świetnie nauczone komend zaprzęgowych, w zaprzęgu karne i szczęśliwe. I to nadal nie są łagodne misie, nawet jeśli są na tyle karne i opanowane, żeby zlewać mijające je psy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Z tego co byłam w stanie zaobserwować na spacerze z 2 haszczakami to ich skłonność do "nieusłuchania" nie bierze się z ogólnego nieposłuszeństwa, tylko [B]są to psy niezależne z natury i mają skłonność do olewania właściciela[/B] jak im to akurat coś nie pasi. Zupełnie jak jamniki, a może nawet gorzej... Myślą swoim mózgiem zamiast mózgiem człowieka.

Mają inną filozofię trzymania się przy właścicielu i trzeba im poświęcić o wiele więcej czasu na naukę przywołania i praktycznie ćwiczyć ją całe życie. I nie mówię nawet o przywołaniu w rozproszeniach tylko o sytuacji 1 na 1.[/QUOTE]


Moze, to prawda nie mam chaszczaka, a charty... sa bardzo niezalezne... stad mam oczy dookola glowy....charty nie mam zamiaru cwiczyc, szkolic, lamać ich nature niezaleznosci, bo? bo mi to nie przeszkadza.... ta ich niezaleznosc, chart przyjdzie, ale nie tak jak ONK, czy labek...od razu.... Przyjdzie....widzi wl. jak ja mysle, ze mnie nie dostrzega... On widzi i pojawia sie kolo mnie, jak najmniej sie tego spodziewam...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']A wiesz po co maszerzy proszą ludzi o zapięcie psów? Te które widzisz są w tym momencie spokojne, bo pracują i na tym sa skupione. Aczkolwiek zdarzyło sie już że np na trasie wyskoczył zając i zaprzęg pooooszedł...... i niestety raz na zawodach na trasę zaprzęgów wyleciał pudelek.....
Ja znam dużo huskych i malamutów, tudzież innych pierwotniaków, które są wybiegane, ba, to są psy w stałym treningu, świetnie nauczone komend zaprzęgowych, w zaprzęgu karne i szczęśliwe. I to nadal nie są łagodne misie, nawet jeśli są na tyle karne i opanowane, żeby zlewać mijające je psy.[/QUOTE]

ja nie twierdze, ze to sa lagodne misie.

nie da sie jednak ukryc, ze pies zaprzegowy, ktory ma porzadna dawke odpowiedniego dla rasy ruchu i zajecia, bedzie sprawial mniej klopotu niz pies, ktory lazi na spacerki po parku na lince, bo ucieka, a potem ma lezec i ladnie wygladac.

to dotyczy wlasciwie kazdej rasy o specyficznych potrzebach wynikajacych z przeznaczenia i selekcji hodowlanej.

Link to comment
Share on other sites

Jakiś czas temu były dyskusje o spacerach bez smyczy.
Bardzo inteligentny inaczej człowiek wziął pieska.
Szczylek przychodził żywić się u nas na działkę, wczoraj został znaleziony rozjechany, moi rodzice się zdenerwowali, to był pies mający właściciela ale chodził jak bezpański. Tata zawsze go dokarmiał i się przyzwyczaił.
Warto jednak przemyśleć puszczanie psa luzem.... Właściciel pewnie weźmie nowego...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tree']Diana S, ja wolę niepotrzebnie zrezygnować z kontaktu z obcym psem niż narażać swojego na atak. Mówiąc, że pies wyglądał podejrzanie, miałam na myśli to, że był usztywniony i wpatrywał się w mojego. Nie wiadomo było, co zrobi, jak podejdzie. A mój pies już ma problem z kończyną przez atak innego psa i bardzo wrażliwą psychikę. Na szczęście ma także przyjaciela huskiego (niestety jego właściciele puszczają go luzem i nie pilnują wcale, husky sobie lata po osiedlu), ale ten pies jest genialny. Wysyła dużo sygnałów uspokajających, jest bardzo delikatny, całym sobą pokazuje, że nie ma złych zamiarów. To jeden z nielicznych dużych psów samców, których mój york się nie boi.[/QUOTE]


Oczywicie, masz racje, ja zaryzykowalam stad jestem ta "madra" ;) i tak nic nie moglabym zrobic, bo psy byly spuszczone luzem, mialam przewage liczebna przed ta suka.... Zaznczam, ze rowniez zauwazylam, ze owa suka byla spieta, najezona... odwolywalam psy, ale bylo za pozno... doszło do bezposredniego kontaktu..... Skonczylo sie dobrze... jednak masz w zupelnosci racjee, lepiej dmuchać na zimno.... ;)

Edited by Diana S
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Diana S']Oczywicie, masz racje, ja zaryzykowalam stad jestem ta "madra" ;) i tak nic nie moglabym zrobic, bo psy byly spuszczone luzem, mialam przewage liczebna przed ta suka.... Zaznczam, ze rowniez zauwazylam, ze owa suka jest spieta, najezona... odwolywalam psy, ale bylo za pozno... doszło do bezposredniego kontaktu..... Skonczylo sie dobrze... jednak masz w zupelnosci racjee, lepiej dmuchać na zimno.... ;)[/QUOTE]

No, czasem się zdarza taka sytuacja, że lepiej jest poluzować smycz lub pozwolić na kontakt niż odciągać na siłę i tym sprowokować ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...