Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='LadyS']Ależ jesteś zabawna, doprawdy :lol: Nie widać momentami, że kończyłaś polonistykę po tym, jak piszesz. Nawiazując natomiast do tego, co usunęłaś - ja nie jestem nauczycielem :lol: Wiec jak mało wiesz, to może po prostu nie pisz :diabloti: Twoja argumentacja staje się żałosna w tym temacie, a przedtem dało się z Tobą normalnie porozmawiać - teraz nagle się okazuje, że nie zrozumiałaś czegoś, co było dziecinnie proste i już foch i ciskanie się wokół - współczuję, właściciel psa powinien nad sobą panować, a forum to nie jest całe życie - tylko słowo pisane :diabloti:[/QUOTE]

To nie ja zaczęłam dyskusję na tematy językowe i nie ja zaczęłam pisać o swoim wykształceniu ani kompetencjach językowych innych użytkowników. Tak więc proponuję niniejszą wypowiedź skierować do siebie :) I miłego popołudnia życzę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']To nie ja zaczęłam dyskusję na tematy językowe i nie ja zaczęłam pisać o swoim wykształceniu ani zawodzie. Tak więc proponuję niniejszą wypowiedź skierować do siebie :) I miłęgo popołudnia życzę.[/QUOTE]

Bredzisz nieco od rzeczy, ale niech Ci będzie :diabloti: Wzajemnie.

Link to comment
Share on other sites

że się tak brzydko wtrące.
popołudniu poszłam z suką pod blok na szybkie siku , przyznam szczerze że smycz w ręku suka bez , stoje czekam na ewentualnie sprzątnięcie ale wyskakuję mi zza bloku duża suka chyba z cieczką bo za nią 2 psy , nie wiem co robić , jak ratować swojego psa.
suke moją od razu na smycz , za nogi i staram się cofać do klatki (jaskieś 20m) niestety suka podbiegła , musiała dostać kopa a dokładnie 3 kopy i odbiegła , na szczęście reszta towarzystwa nie chciała jej pomóc .
a moja niestety chciała mi koniecznie pomóc pozbyć się tej suki .
chciałam dzwonić na schronisko ale po powrocie do domu wyglądałam z okien a ich już nie było , nie znam żadnego z tych psów , ale jak kiedykolwiek zobaczę z właścicielem to nie omieszkam podejść i powiedzieć co o nim myślę .
dawno się tak nie wystraszyłam .

a suka to był mix onka

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']no no!!! dalas rade!!![/QUOTE]
a tak serio mój brat jak był z suką z tym że to koło 2 lat temu było musiał kopnąć 4 psy pod rząd bo wszystkie chciały zabić nam sukę , broniły innej suki w cieczce, i on dał radę , ja niestety musiałabym patrzeć jak mi zagryzaja psa.
bo psy te wszystkie miały po min 25kg , na szczęście brat sportowiec i jego kop to nie mój , więc zrezygnowały po jednym na łebka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']a tak serio mój brat jak był z suką z tym że to koło 2 lat temu było musiał kopnąć 4 psy pod rząd bo wszystkie chciały zabić nam sukę , broniły innej suki w cieczce, i on dał radę , ja niestety musiałabym patrzeć jak mi zagryzaja psa.
bo psy te wszystkie miały po min 25kg , na szczęście brat sportowiec i jego kop to nie mój , więc zrezygnowały po jednym na łebka.[/QUOTE]


i co tez od tego polubil kopanie psow?

zazdroszcze mu-ma potencjal!!!


troche sie zgrywam, co nie.
ale chyba rozumiesz kontekst;))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']i co tez od tego polubil kopanie psow?

zazdroszcze mu-ma potencjal!!!


troche sie zgrywam, co nie.
ale chyba rozumiesz kontekst;))[/QUOTE]
on niestety przeżywał to kolejny tydzień i zastanawiał się czy nie zrobił im krzywdy . :roll:
słaby z niego zawodnik ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaBemol']proponuję dopisywać w nawiasach np: (czyt. ironia) :eviltong: kiedyś tak musiałam z kimś rozmawiać i działało[/QUOTE]

mam to gdzies.

jak ktos nie umie czytac ze zrozumieniem, to niech cwiczy na plastusiu, bo muminy to zbyt wyrafinowane.

Link to comment
Share on other sites

propo małych nie wychowanych piesków, w wieku ok 6 lat jechałam na malutkim rowerku po chodniku na osiedlu, zza rogu wybiegło przerażające coś co wyglądało na ratlerka podbiegło do mnie i dziabneło mnie w łydke:) właścicielka pojawiła się za jakies 5 min jak już ratlerek został przeze mnie potraktowany łagodnie noga.
do dzisiaj nie lubie małych ślicznych piesków

Edited by Kirinna
Link to comment
Share on other sites

to my ostatnio spotkaliśmy sukę w cieczce, z nią jakiegoś amanta. mój się z suką wącha, amant odszedł strategicznie 5 metrów na bok, ale stoi i warczy. na to jakaś dzieciarnia idąca druga stroną ulicy zaczęła komentować do siebie, ze zaraz będzie walka, zaraz się psy pogryzą. nic się nie dzieje to żądne widowiska gnojki zaczynają szczekać i warczeć w celu pogrzania atmosfery. na mój niezwykle miły i przyjacielski wzrok poszli w swoją stronę, ale aż strach czego te dzieciaki są uczone:shake:

Link to comment
Share on other sites

Mi dziś najbardziej dopiekła moja rodzona matka. Mieszkam z rodzicami ponieważ chwilowo z powodu studiów nie mogę sobie pozwolić na pełen etat więc z kasą wiadomo (a przynajmniej żebym mogła zabrać ze sobą Bemola). Ogólnie cała opieka nad psem jest moja, tata od dzwonu wyjdzie jak mam zajęcia do bardzo późna. Dziś koło godz 16 wyszłam z psem po znajomą na stację (normalnie ide do niej jakieś max10min) Moja mama że psa męczę upał jest. Po 20 umówiłam się że wpadnę do chłopaka z Bemolem (ma szczeniaka i uczy go chodzić na smyczy a mały lepiej się czuje przy starszym kumplu) i poprawi mi hamulce w rowerze więc pojechałam rowerem. Truchcik psa trwał jakieś 15min na miejscu micha z wodą i chwila odpoczynku powolutku spacer ze szczylem powrót micha wody odpoczynek (z godz)i powrót do domu. Reasumując pies był 1-1,5h na "spacerze" tego dnia a moja mama po powrocie palnęła mi mowę jak ja to biednego psa maltretuję (5lat w typie Sznaucera Olbrzyma jedynie z leczoną niedoczynnością tarczycy).
I ta mowa o mnie okrutnej biednym piesku i to od osoby która psem się zajmuje na zasadzie pogłaskania i tylko i wyłącznie wkurzyła mnie niemiłosiernie i musiałam się tu wygadać. Mam już troszkę lat ale wiadomo rodzic to rodzic wie lepiej. Tylko pouczanie jedynej osoby która naprawdę psem się zajmuje jest troszkę nie na miejscu moim zdaniem.
Przepraszam za ten przydługi wywód. Ale czy ja naprawkę nie powinnam z psem wychodzić w ogóle jak jest gorąco? Ma leżeć na tych kafelkach w garażu cały boży dzień i noc??

Link to comment
Share on other sites

Paulina, mieszkam od Ciebie pi razy drzwi jakieś 40km więc sądzę, ze temperaturę mamy zbliżoną u siebie i ja bym psa o 20 na rower absolutnie nie brała. gorąc i duchota, pogoda masakryczna dla psa. może teraz, o tej godzinie by było okej. a jak nie to koło 4 rano, wtedy jest jeszcze względnie.

Link to comment
Share on other sites

niestety musiałam na ten rower iść i to był truchcik 15min niewiele szybciej niż chód a chyba z psem wychodzisz na spacer czy też nie (bo może faktycznie powinnam wychodzić 4 i 23?) micha i dłuższy odpoczynek mimo że pies wcale na podwórku nie padł położył się dopiero na komęde. Nie mam zamiaru psa męczyć dlatego teraz nie rowerujemy tak ogólnie i go schładzam w dzień wodą niestety nie decyduje się do jazdy nad "jeziorko' bo to już z 20 min jazdy na rowerze a nie turlania się :lol:
A mnie jakoś dodatkowo to dobiło bo ostatnio np. moi rodzice rozwodzili się nad tym że pies się taki grzeczny zrobił w porównaniu to tego co było...a dlaczego?bo się zestarzał wszystko jedno że się go uczyło;) pies ma ładną sierść bo go wykąpałam a że jakieś oleje mu do karmy daje że karmę wybieram to to jest po prostu śmieszne i wyrzucanie pieniędzy.

Edited by PaulinaBemol
Link to comment
Share on other sites

nie nie bo to jest podejście że on już stary i mu się po prostu nie chce :eviltong:
a i jeszcze jakiś czas temu mialam wymianę zdań z mamusią jak psa strzygłam bo ona go lubi jak jest taki kudłaty to żebym go na króciutko nie obcinała a teraz to dopiero by mu gorąco było :p

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...