Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Beatrx'][INDENT][CENTER]REGULAMIN PARKU[/CENTER]
[CENTER]na terenie Parku obowiązuje zakaz:[/CENTER]
[B]1.[/B] spożywania alkoholu oraz przebywania na terenie parku w stanie
nietrzeźwym
[B]2.[/B] palenia tytoniu na placu zabaw dla dzieci
[B]3. [/B]zaśmiecania terenu
[B]4.[/B] niszczenia roślinności
[B]5.[/B] niszczenia urządzeń parkowych (takich jak: ławki, ogrodzenia),
kosze na śmieci, rzeźb, pomników, urządzeń zabawowych
[B]6. [/B]wyprowadzania psów bez smyczy i bez kagańca
[B]7.[/B] pozostawiania psich odchodów na trawnikach i alejkach (psie odchody można wrzucać do wszystkich koszy)
[B]8. [U]kąpania psów w zbiornikach wodnych[/U][/B]:cool3:

[B]9.[/B] palenia ognisk

[B]10.[/B] jeżdżenia rowerami w sposób zagrażający bezpieczeństwu
użytkowników parku
[B]11.[/B] wjazdu do parku pojazdami mechanicznymi
[B]12.[/B] prowadzenia działalności handlowej[/QUOTE]
[/INDENT]

Czemu psom jest zakazane przebywanie w zbiornikach wodnych? Zaraza powstanie czy jak?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paulina717'][/INDENT]Czemu psom jest zakazane przebywanie w zbiornikach wodnych? Zaraza powstanie czy jak?[/QUOTE]
nie wiem dlaczego tak jest w innych parkach, ale np w moim parku na Zdrowiu w Łodzi psiaki maja zakaz kąpieli w zbiornikach wodnych (a jest ich w tym parku chyba 5 albo 6) ponieważ zbiorniki te funkcjonują jako rezerwaty dla kaczek i łabędzi :)

Edited by kopra
literówka :)
Link to comment
Share on other sites

[quote name='kopra']nie wiem dlatego tak jest w innych parkach, ale np w moim parku na Zdrowiu w Łodzi psiaki maja zakaz kąpieli w zbiornikach wodnych (a jest ich w tym parku chyba 5 albo 6) ponieważ zbiorniki te funkcjonują jako rezerwaty dla kaczek i łabędzi :)[/QUOTE]

Tu w Oslo jest podobnie i też chodzi o to, żeby psy nie płoszyły kaczek i łabędzi w okresie lęgowym. W całej Norwegii od maja do października psy muszą być na smyczach i to absolutnie wszędzie. Ale to martwy przepis, bo nikt tego nie kontroluje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='darunia-puma']tak jak napisała motyleqq miałam psa na smyczy, w kagańcu,pies był pod moją kontrolą, pan zachował się okropnie wyzywając mnie zważają na to że zeszłam mu z drogi...bo mam asta i o to się rozeszło jak mnie widzi z 2-ma pierwotnymi nie odzywa się
A co do psa który wyszedł z obroży Seth był przypięty na dwóch obrożach na smyczy do słupa na działce Andzi69 i na moment poszłam się przywitać z psem naszej koleżanki z dogo Magdy, Majlo, był zazdrosny bo tuliłam pita a nie jego... moje psy są po traumatycznych przeżyciach, wiem że wielokrotnie za dużo od nich wymagam... staram się aby były szczęśliwe...
A_niusia ma rację szczeniak uczy się od naszego starszego samca wszystkiego co złe...ale dlatego jesteśmy na szkoleniu, nie zostawiam tego samemu sobie...
czy dalej wychodzę z całą trójką ??? HHHMMMM TAK jak idę z nimi do lasu... biorę wszystkie psy, czy nad nimi panuję - tak mimo tego że mam jakieś 130kg na smyczach, ale a_niusia uwierz mi że to nie jest tylko panowanie fizyczne,ale respekt i uczenie ich życia ... może jest ciężko ale uwierz staram się i to bardzo ;-)
ktoś napisał że klepanie i mizianie psa jak się rzuca to przyzwolenie do tego co robi - fakt - źle się wyraziłam starałam się go uspokoić i wyciszyć nie nagradzałam
ale rozumiem opinię... ale gdybym nie panowała nad sforą nie wyjeżdżalibyśmy z nimi wszędzie czy to nad morze czy w góry.
A_niusia kochana napisałaś że ściągnęłam psom kaganiec... obcy pies się do nich rzucił do walki one były bez szans, w tym szczeniak, nie widziałam innej możliwości jak zrobienie właśnie tego dla obrony własnych psów
mam nadzieję że Cię nie uraziłam ;-) pozdrawiam
w tym wątku wielokrotnie są kłótnie i niesnaski, a nie jest to kompletnie potrzebne przecież mówimy, a raczej piszemy o chamstwie innych psiarzy... ;-)
kończąc - chodziło właśnie o chamstwo psiarza, który zwyzywał osobę, która mając problematycznego psa cofnęła się, uśmiechnęła stworzyła komfortową sytuację na jego spacer... ach ci ludzie ale co mamy się spodziewać po ludziach jak tu na forum wielokrotnie sytuacje, które nie powinny mieć miejsca? kochani bądźcie bardziej tolerancyjni ... ;-)[/QUOTE]


[B]Daruniu[/B], pozwól, że napiszę szczerze kilka słów. Nie po to, żeby Cię obrazić ale po to, żeby może uzmysłowić pewne kwestie. Wiem, że znowu wyjdę na zrzędzącą jędzę, ale trudno. Dla mnie najwyższym dobrem jest dobro psa, nie samopoczucie właściciela.

Jeśli Seth na widok innego psa i Twojego z nim kontaktu wyrywa się z obroży i wszczyna bójkę, to oznacza, że przed Tobą dużo pracy. Z Twoich opisów Setha wnioskuję, że masz w domu dominującego i asertywnego samca, który Tobie ustala zasady. Ty żyjesz przeszłością i rozmyślasz o tym, jak mu kiedyś było źle i jak go ktoś bił. On już tego nie pamięta, bo psy żyją chwilą. To mu nie pomaga, bo konsekwencją braku zasad wobec samca-dominanta są kłopoty i to poważne.

Szczeniaka wprowadzamy do domu dopiero wtedy, kiedy dorosły pies nie sprawia nam problemu i zachowuje się tak, jak sobie życzymy. Dlatego, że szczeniak będzie kopiował zachowania dorosłego psa i żadne chodzenie na szkolenie tego nie zmieni. To jest prawo gatunkowe. Jeśli masz w domu jednego psa, to on zaspokoi instynkt stadny poprzez tworzenie sfory z ludźmi. Ale jeśli dodasz szczeniaka, to szczeniak będzie zazwyczaj w pierwszej kolejnosci wzorował się na starszym psie. To się zmienia z wiekiem ale tylko jeśli właściciel jawi się szczeniakowi jako przewodnik stada. Wybacz, ale z tego, co piszesz wnioskuję, że w Twoim przypadku to Seth rządzi a nie Ty i to na nim wzoruje się astek.

Szkolenie jest bardzo wskazane, ale pomiędzy nauką komend a wychowaniem ułożonego psa jest przepaść. Znam wielu agresorów, którzy szkolenie na psa towarzyszącego ukończyli na doskonały. Ale na spacerach ignorują właścicieli, wszczynają bójki, zagryzają inne psy, nie przychodzą na zawołanie itp. Wiesz, dlaczego? Bo nie szanują swoich właścicieli jako przewodników. Jeśli pojawi się coś lepszego do roboty, mają w nosie komendy. Kilku z nich (to zazwyczaj samce) dostało już igłę, bo zadarli nie z tym psem co trzeba, poturbowali psy wystawowe, których właściciele zdecydowali się na drogę prawną.

Z Twoich opisów Setha wnioskuję, że on należy do tej właśnie grupy psów. Na spacerze robi, co chce a Ty zamiast ustalać reguły egzaltujesz się jego przeszłością i martwisz się, że za dużo od niego wymagasz. Takie podejście będzie miało określone skutki. Najłagodniejszy z nich to taki, że będziecie musieli oddać astka, bo Seth w pewnym momencie przestanie go tolerować. Mam nadzieję, że astek jest kastrowany, bo poziom testosteronu u dorastajacego samca jest kilkakrotnie większy niż u samca dorosłego i to wkurza dorosłe dominujące samce.

Najgorszy scenariusz to taki, że astek dojrzeje i stwierdzi, że nie chce już być podporządkowany Sethowi. Ponieważ Seth wygląda mi na takiego, który nie odpuści, będziecie mieli brzydką walkę i to nie jedną. Niestety, nie znam osób o Twoim podejściu do psów, którym udało się zapanować nad swoma dominujacymi samcami w jednym domu. Moze stwierdzisz, że kraczę, ale obyś nie musiała kiedyś wspominać moich słów. To jest oczywiście skrajny scenariusz, ale zdarza się i to szczególnie w domach, gdzie są dwa samce i suka. Bezpieczniej jest mieć dwie suki i samca, zwłaszcza jeśli samiec rezydent jest mocno dominujacy, jak Seth.

Owszem, ja mam dwa samce. Jeden służył za worek treningowy dla silniejszych i starszych psów w pewnej pseudohodowli na zabitej dechami norweskiej farmie, a drugi jest odrzutem z hodowli, na którym wyżywało się silniejsze rodzeństwo. Pierwszy kiedy do nas trafił był typowym okazem niestabilno- dominujacym, a więc najgorszym z możliwych. Rzucał się na każdego psa, owszem, ze strachu ale nie po to,zeby go ukradkiem dziabnąć i zwiać tylko dążył do pełnej konfrontacji. I dopóki go nie wyprostowałam tak, że byłam z jego reakcji zadowolona, nie było mowy o żadnym szczeniaku. Ponadto mały nie chodził na spacery z dużym i to aż do skończenia pół roku. Trochę przez jego stawy, a trochę dlatego, że chciałam mieć pewność, że pies nauczy się, że na spacerze czeka się na moją reakcję (dla szczeniaka bardziej anturalne jest podążać za przykładem innego psa). I dobrze zrobiłam, w sytuacji niepewnej Bruno zawsze spogląda na mnie a nigdy na Fausta.

Od przeganiania obcych psów jesteś Ty. Ściągając kaganiec i pozwalając psom na konfrontację uczysz je, że to jest pożądane zachowanie. Zaś Twoja sfora będzie bardziej skłonna do bitki i bez Twojej dodatkowej zachęty, wierz mi. Na pewno widzisz różnice w tym, jak spaceruje się z jednym psem a jak z trzema.

Piszesz, że potrzeba nam więcej tolerancji. Nie sądzę. Gdybym to ja była w tym ośrodku razem z Tobą i gdyby Twój pies poturbował mojego, obawiam się, że miałabyś zepsute wakacje.


I zmień szkoleniowca, bo bicie to nie jest żadna metoda. Tak się nie uczy psa zasad tylko uczy się go, że silniejszy wygrywa. Co z tego,ze 800zł wpłacone. Pewnego dnia pies złapie szkoleniowca za rękę i dostanie igłę. Lepiej już odżałuj te 800 zł. Mam wrażenie, że totalnie brak Ci pewnosci siebie. Nie wyobrażam sobie pozwolić komukolwiek bić mojego psa (ani żadnego innego).

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]I zmień szkoleniowca, bo bicie to nie jest żadna metoda. Tak się nie uczy psa zasad tylko uczy się go, że silniejszy wygrywa. Co z tego,ze 800zł wpłacone. Pewnego dnia pies złapie szkoleniowca za rękę i dostanie igłę. Lepiej już odżałuj te 800 zł.[/COLOR][/QUOTE]
Może w Norwegii macie inne zarobi, ale niewiele ponad to to ja dostaję miesięcznie na utrzymanie się ;D Dlatego rozumiem stanowisko Daruni w tej kwestii.

Link to comment
Share on other sites

ja nie mieszkam w norwegii, a jednak, kiedy skonczylysmy z moja starsza suka przedszkole i poszlysmy do psiej szkoly, za ktora zaplacilam, nie mialam najmniejszych oporow, zeby zabrac ja z tego miejsca, kiedy zdalam sobie sprawe, ze to szkodliwe dla niej srodowisko. mialam gleboko, ile trace kasy.


poza tym zawsze warto pogadac ze szkoleniowcem i powiedziec, ze nie zyczymy sobie, aby tlukl naszego psa.
naprawde weszlam do tej galerii i tam przeczytalam, ze obcy facet tlucze psa, a darunia jest zalamana, bo "nie moze go pocieszyc ani przytulic"...no ludzie.

my np. zaczelysmy chodzic z moja starsza suka na agility. osoba, ktora prowadzi terningi, prowadzi tez normalne szkolenia. widzac to jak posluszny jest moj pies oraz zdajac sobie sprawe z faktu, ze nie mam swoje zdanie w roznych kwestiach dotyczacych szkolenia i to nie moze byc zdanie wyciagniete z kosmosu, czego swiadectwem jest moj pies, pan trener nie robi mi absolutnie zadnych uwag na ten temat. a jesli juz to sobie po prostu jak rowny z rownym omawiamy niektore kwestie.

Link to comment
Share on other sites

Gdyby obcy człowiek zamachnął się na mojego psa to miałby do czynienia w pierwszej kolejności ze mną. A w takich sytuacjach nawet najbardziej agresywny pies jest w porównaniu ze mną łagodny jak owieczka. I srał pies 800 zł. Nie dość, że pies będzie agresywny do innych psów to jeszcze nauczy sie być agresywny do ludzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']Gdyby obcy człowiek zamachnął się na mojego psa to miałby do czynienia w pierwszej kolejności ze mną.[/QUOTE]
My mieliśmy kiedyś taką sytuację, iż przechodzący mężczyzna lekko kopnął(ale kopnął) mojego psa, bo ten szczekał. Skończyło się tak, że pan przepraszał na chodniku przy innym ludziach psa, co dla niego było wielką kompromitacją... :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Jak jesze mieszkałam we Wrocławiu z poprzednia suczą to często na podwórku podbiegał do niej ratlerek i ją obszczekiwał. Wieczorem z suczą wyszedł mój ojciec, ratlerek podbiegł oszczekiwać a jak zobaczył, że sucz idzie w jego kierunku (łagodna dalmatynka, kóra podeszła do niego się powąchać) to wrócił do dziewczyny, z którą był. Dziewczyna kopneła moją sucz a mój ojciec kopnął dziewczynę dwa razy mocniej. Takie reakcje mam właśnie po nim. Nikt nie ma prawa uderzyć nikogo z mojej rodziny, czy to brat, rodzice czy pies. Jeżeli ktoś ma złe zamiary w stosunku do nich to najpierw musi poradzić sobie ze mną, co o dziwo proste nie jest.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, że mojego psa atakuje inny pies, bo ktoś mu na to pozwala czy jakiś człowiek bo chce na niej coś wymusić. Do psów ona jest melepeta dlatego ja ją bronię natomiast do ludzi już taka spokojna nie jest jeżeli chcą jej czy mnie coś zrobić.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]Jak jesze mieszkałam we Wrocławiu z poprzednia suczą to często na podwórku podbiegał do niej ratlerek i ją obszczekiwał. Wieczorem z suczą wyszedł mój ojciec, ratlerek podbiegł oszczekiwać a jak zobaczył, że sucz idzie w jego kierunku (łagodna dalmatynka, kóra podeszła do niego się powąchać) to wrócił do dziewczyny, z którą był.[B] Dziewczyna kopneła moją sucz a mój ojciec kopnął dziewczynę dwa razy mocniej. [/B][/COLOR][/QUOTE]
I w takiej chwili człowiek się zastanawia czy ma do czynienia z dresem, czy z dogomaniakiem. Naprawdę jest się czym chwalić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agairiki']My mieliśmy kiedyś taką sytuację, iż przechodzący mężczyzna lekko kopnął(ale kopnął) mojego psa, bo ten szczekał. Skończyło się tak, że pan przepraszał na chodniku przy innym ludziach psa, co dla niego było wielką kompromitacją... :diabloti:[/QUOTE]
To znaczy podbiegł/podszedł szybko do szczekającego psa i go kopnął, czy to to Ty stałaś/przechodziłaś z ujadającym na ludzi psem w takiej odległości, że człowiek obawiał się o swoje nogawki? W pierwszym wypadku to byłby atak na Twojego psa, w drugim - odruch osoby, która już kiedyś zapewne miała nogawki w strzępach - to się zdarza.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anorektyczna.nerka']I w takiej chwili człowiek się zastanawia czy ma do czynienia z dresem, czy z dogomaniakiem. Naprawdę jest się czym chwalić.[/QUOTE]
a miał stać i klaskać ? ;)
dla mnie to usprawiedliwione zachowanie , sama bym tak raczej nie zrobiła ale jestem w stanie je zrozumieć bo nie wiem jak bym zareagowała .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']To znaczy podbiegł/podszedł szybko do szczekającego psa i go kopnął, czy to to Ty stałaś/przechodziłaś z ujadającym na ludzi psem w takiej odległości, że człowiek obawiał się o swoje nogawki? W pierwszym wypadku to byłby atak na Twojego psa, w drugim - odruch osoby, która już kiedyś zapewne miała nogawki w strzępach - to się zdarza.[/QUOTE]
Ja koło niego przechodziłam, ale mój nie szczekał na tego nawet mężczyznę(po drugiej stronie był inny pies), nie wiem po prostu drażniły go odgłosy mojego psa i wyciągnął tak nienaturalnie nogę żeby go kopnąć...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anorektyczna.nerka']I w takiej chwili człowiek się zastanawia czy ma do czynienia z dresem, czy z dogomaniakiem. Naprawdę jest się czym chwalić.[/QUOTE]

I kto to mówi...

[quote name='anorektyczna.nerka'] Stwierdziłam, że dam facetowi ostatnią szansę i j[B]ak po nowym roku pies dalej będzie latał samopas, to przez"przypadek" mu się umrze[/B].[/QUOTE]

Ja się wtedy zastanawiałam czy mam do czynienia z dogomaniakiem czy psychopatą...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agairiki']Ja koło niego przechodziłam, ale mój nie szczekał na tego nawet mężczyznę(po drugiej stronie był inny pies), nie wiem po prostu drażniły go odgłosy mojego psa i wyciągnął tak nienaturalnie nogę żeby go kopnąć...[/QUOTE]
Mogło tak być, że go drażniły/wystraszył się. Niestety psy czepiające się nogawek to wciąż nie taki rzadki widok, jakby się chciało, a reakcje ich właścicieli bywają takie, że ręce opadają.
Byłam świadkiem, jak dwa małe psy obszczekiwały starszego gościa - zagroził że zaraz skopie psy, a właścicielki zamiast zabrać pociechy to go wyzwały od starych dziadów. No i potem mamy zestresowane społeczeństwo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agairiki']Ja koło niego przechodziłam, ale mój nie szczekał na tego nawet mężczyznę(po drugiej stronie był inny pies), nie wiem po prostu drażniły go odgłosy mojego psa i wyciągnął tak nienaturalnie nogę żeby go kopnąć...[/QUOTE]
trzymaj psa zawsze od drugiej strony, niż idą ludzie i przy nodze. niezależnie czy szczeka, czy idzie spokojnie nikt go nie kopnie, bo musiałby najpierw trafić w Ciebie.

Link to comment
Share on other sites

moją suke kiedyś(koło 1,5 roku temu) przy mijaniu starsza babcia zaczeła lać laską..
a suka nawet nie warknęła miając miała kaganiec i była na smyczy, po prostu dostało jej się za to że szła.
i szczerze miałam ochotę oddać tej babie ale była to starsza osoba a mój pies nie dał się bić i w końcu się rzuciła w stronę tej kobiety staneła łapami na niej w 2 sekudny ją zdjęłam i uspokoiłam ale owa babcia się bardzo wystraszyła.
na spokojnie jej powiedziałam żeby tak nie robiła więcej bo nie wiadomo ja pies zareguje i może krzywde zrobić i że jak się boi psów żeby prosiła o skrócenie smyczy , nie wiem czy dotarło bo była mocno wystraszona, ale przecież to nie moja wina, pies zaregował normalnie bronił się i krzywdy nie zrobił tylko nastraszył.

Link to comment
Share on other sites

Też zawsze biorę psa z drugiej strony, niż idę, dlatego staram się chodzić np. przy ścianach budynków - nigdy nie wiadomo, co przyjdzie do głowy choćby małym dzieciom puszczanym samopas :roll: Już jedne poznały mój przemiły głos :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Też zawsze biorę psa z drugiej strony, niż idę, [B]dlatego staram się chodzić np. przy ścianach budynków[/B] - nigdy nie wiadomo, co przyjdzie do głowy choćby małym dzieciom puszczanym samopas :roll:[/QUOTE]
No i to jest odpowiedź na pytanie, które usłyszała Bogarka:
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/122495-Najdziwniejsze-komentarze-dotyczace-waszych-ps%C3%B3w-%29-2?p=19311501#post19311501"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/122495-Najdziwniejsze-komentarze-dotyczace-waszych-ps%C3%B3w-%29-2?p=19311501#post19311501[/URL]
:D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anorektyczna.nerka']I w takiej chwili człowiek się zastanawia czy ma do czynienia z dresem, czy z dogomaniakiem. Naprawdę jest się czym chwalić.[/QUOTE]
Ja rozumiem, że są różni ludzie. Jeżeli tobie nie przeszkadza, że ktoś podchodzi do twojego psa i go kopie to twoja sprawa. Chociaż ja bym się zastanawiała czy taka osoba powinna w ogóle mieć psa.
Ja sie nie godze na takie rzeczy aby ktoś lał mojego psa bo taką ma akurat zachciankę. I wyobraź sobie, że byłam z mojego taty dumna, że kretynce w końcu się oberwało, bo to nie pierwsza taka sytuacja. Jeżeli komuś nie podoba sie aby czyjś pies podchodził do jego oszczekujacego psa to niech nie pozwala mu na takie zachowania a nie bije cudzego psa. Mój tato był taki całe życie, jeżeli komuś dzieje sie krzywda to reaguje, tym bardziej jeżeli są to zwierzęta czy dzieci.
Cały czas trąbimy, że złe zachowanie psa leży w jego właścicielu a nie w psie. Mój tato zareagował prawidłowo oddając dziewczynie a nie psu. Ale skoro ktoś woli karać psy za błędy ich właścicieli ... Piszesz wprost, ze zabijesz komuś psa bo właściciel jest nieodpowiedzialny. Znów nachodzi mnie myśl czy taka osoba powinna mieć psa...

Link to comment
Share on other sites

nie będą z Tobą polemizować. Moim zdaniem postąpił OK. Chyba, że Twoim zdaniem osoba kopiąca czyjegoś psa jest normalna. Moim nie jest. A skoro inne argumenty do niej nie trafiały to trudno. Niedość, że wiecej tego nie zrobiła (żadnemu psu) to na dodatek zaczęła pilnować swojegp psa. Na to zdarzenie byli świadkowie, wszyscy stali po stronie taty. Widać całe jedno osiedle we Wrocławiu "ma troche niezbyt równo".

Link to comment
Share on other sites

ale dlaczego się zniżać do takiego poziomu nie uwłacza wam to bo mi by uwłaczało...człowiek rozumny, żyjący w społeczeństwie chyba potrafi użyć argumentów przekonujących bez poniżania się do "dresokopania". To że nie pozwolę źle traktować swojego psa nie oznacza od razu przemocy. A jeśli facet kopie dziewczynę to przepraszam bardzo ale ja mam wyrobioną opinię na taki temat i na pewno pozytywna nie jest. Nawet dresy z pobliskiego bloku mają zasadę nie bicia przy dziewczynie a już na pewno nie dziewczynę. Owszem należy karać właściciela nie psa natomiast metoda nożna do mnie nie przemawia.

Gops mam wrażenie że sama sobie przeczysz w kopnięciu kogoś kto kopną psa nie ma problemu a sama piszesz że twoja suka miewa "30sekundowe" wyskoki czyli wtedy też jest uzasadnione jej kopnięcie? Bo chyba stosujemy jednakowe miary i do innych i do siebie. (Nie mam nic złego na myśli widziałam filmiki twojej suki i podziwiam jej karność, a i akurat takie "wyskoki" nie przeszkadzają bywają różne sytuacje ale ktoś też mógł mieć jakąś fobię etc. )

Chciałabym zauważyć że bicia psa laską czy trucia psa biegającego samopas tez nie pojmuję.

Edited by PaulinaBemol
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']nie będą z Tobą polemizować. Moim zdaniem postąpił OK. Chyba, że Twoim zdaniem osoba kopiąca czyjegoś psa jest normalna. Moim nie jest. A skoro inne argumenty do niej nie trafiały to trudno. Niedość, że wiecej tego nie zrobiła (żadnemu psu) to na dodatek zaczęła pilnować swojegp psa. Na to zdarzenie byli świadkowie, wszyscy stali po stronie taty. Widać całe jedno osiedle we Wrocławiu "ma troche niezbyt równo".[/QUOTE]


zachowanie tej laski nie usprawiedliwia zachowania twojego ojca.

dorosly, zrownowazony mezczyzna nie powinien kopac innych ludzi.
a osoby niezrownowazone nie powinny miec psow.

tak, juz widze jak przeprowadzilas ankiete na "calym osiedlu".

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...