Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='filodendron']No właśnie to nie tak działa - dla osiągnięcia satysfakcji seksualnej ekshibicjoniście potrzebny jest element zaskoczenia, frustracja lub oburzenie potencjalnych widzów - a amatorzy pornosów tych kryteriów nie spełniają.
Ignorować - to jedyny sposób - jak z niektórymi zachowaniami u psów ;) Oni zazwyczaj są niegroźni.[/QUOTE]

Ja wiem ale co będzie jak dziecko to zobaczy?
Jako dziecko również miałam nieprzyjemność spotkać zboka na klatce, wtedy jeszcze nie było domofonów ale jako dzieci nie za wiele zrozumieliśmy oprócz tego że pan to zbok bo szedł z opuszczonymi spodniami.

Link to comment
Share on other sites

Ignorować w sensie nie okazywać emocji, a na policję warto zadzwonić swoją drogą, szczególnie jak się ktoś taki zaloguje obok szkoły. W czasach licealnych mieliśmy całą akcję policyjną pod szkołą, bo jeden taki upatrzył sobie rejon plastyka (wiadomo - prawie same dziewczyny) - w końcu na prośbę dyrekcji zasadzili się na niego. Ale potem nikt jakoś zeznań nie zbierał, więc nie wiem, czy to miało swój finał w wymiarze karnym.

Link to comment
Share on other sites

Wracając do psiego wc na klatce - jakiś czas temu pisałam znajomej (nie-psiarze), że mój pies zlał się na klatce i jak zwykle musiałam zasuwać z wiadrem i mopem przez 3 piętra, bo moje psy zawsze uważają, że im dalej mam iść po schodach sprzątać, tym weselej :diabloti:
Ona była w szoku, że ja to sprzątam (!), bo u nich w klatce pies sąsiadów z góry na okrągło leje jej koło wycieraczki i jeszcze nigdy nikt tego po nim nie sprzątnął... Była zszokowana, że niektórzy w Polsce po psie na klatce sprzątają... Teoretycznie nie miałam powodu, ale autentycznie zrobiło mi się WSTYD - za tych właścicieli psów, którzy sprawili, że w opinii innych ludzi sprzątanie po pupilu nawet na klatce schodowej jest ewenementem :mdleje:

Link to comment
Share on other sites

U mnie w klatce są dwa psy. Czasami zdarza się, że pies sąsiadów (tak mi się wydaje, bo innego psa nie ma) narobi pod samymi drzwiami wyjściowymi. Później ludzie w to wchodzą, przygniatają drzwiami itp... bo Sz.P. nie posprzątają po swoim pupilu. Ponieważ mieszkam na parterze, pewnego razu usłyszałam jak sąsiedzi oskarżają mojego psa o owe zasranie klatki... Bo "stary, to pewnie nie utrzymał", bo "mogliby posprzątać" bo to, bo tamto...
Nie wytrzymałam i powiedziałam swoje. Teraz tych dwóch sąsiadów nie odpowiada na moje "Dzień dobry". Jak wychodzę z psem na spacer to się firana rusza - tak jakby ktoś chciał mnie złapać gorącym uczynku... A my niewinni :)

Link to comment
Share on other sites

U mnie dla odmiany sikają... dzieci sąsiadów. :/ Zastanawiamy się z męzem, czy w końcu nie zwrócić im uwagi, bo dotychczas myśleliśmy, że może jakiś bezdomny się włamał do naszej klatki, ale kilka razy nakryłam dzieciaki w trakcie akcji. Ich rodzice nigdy nie sprzątają, a na mnie sąsiedzi dziwnie patrzą, bo chyba myślą, że to sprawka moich psów :/

Edited by strix
Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']U mnie dla odmiany sikają... dzieci sąsiadów. :/ Zastanawiamy się z męzem, czy w końcu nie zwrócić im uwagi, bo dotychczas myśleliśmy, że może jakiś bezdobny się włamał do naszej klatki, ale kilka razy nakryłam dzieciaki w trakcie akcji. Ich rodzice nigdy nie sprzątają, a na mnie sąsiedzi dziwnie patrzą, bo chyba myślą, że to sprawka moich psów :/[/QUOTE]

Złapać dziecko za bety i przyprowadzić rodzicom. A jak widzieliście ich w akcji - nagrać, żeby rodzic nie mógł powiedzieć, że sobie wymyśliliście, a to na pewno psy. A jak nie będą chętni do skruchy, skontaktować się z administracją ;) Nie jestem fanką polubownych rozwiązań, bo zazwyczaj mało z nich wychodzi.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj na porannym spacerze szłam pod blokami nagle usłyszałam w któryms mieszkaniu (okno było otwarte ) wydzieranie sie jakiegos faceta:
-NAWET JEDNEJ MINUTY NIE MORZESZ POCZEKAC?! MOGE WYPIC SWOJA KAWE?! JEST SZÓSTA!! CZEMU JESTES TAKI GŁUPI/GŁUPIA?!
(nie wiem czy to było do psa czy do człowieka)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Złapać dziecko za bety i przyprowadzić rodzicom. A jak widzieliście ich w akcji - nagrać, żeby rodzic nie mógł powiedzieć, że sobie wymyśliliście, a to na pewno psy. A jak nie będą chętni do skruchy, skontaktować się z administracją ;) Nie jestem fanką polubownych rozwiązań, bo zazwyczaj mało z nich wychodzi.[/QUOTE]

Niestety w Norwegii taka akcja skończyłaby się aresztowaniem nas. Dzieci tutaj to królewny i królewicze, można im ewentualnie bardzo grzecznie zwrócić uwagę (mąż zwrócił, nie pomogło). Nagrywanie dzieci jest zabronione, o łapaniu za bety nawet nie wspominając. Na dodatek jeden z tych chłopców ma jakieś zaburzenie autystyczne, więc właściwie nie ma na niego metody. Rodzice zwracają mu uwagę raz a jak nie skutkuje (a nigdy nie skutkuje) udają, że nie widzą, co wyrabia. Te dzieci jak tylko zrobi się ciepło właściwie żyją na dworze, rodzice blokują drzwi do klatki tak, żeby były otwarte i dzieciaki wolny czas spedzają na podwórku przed blokiem. Blok jest w kształcie podkowy, więc akustyka jak amfiteatrze, ale najgorsze jest właśnie to sikanie. Podejrzewam, że kłamią rodzicom, że idą do mieszkania sie załatwić, a że im sie nie chce, leją zaraz po wejściu do klatki. Rodzice nie lepsi, kiedyś zostawili umazany kupą wózek na wspólnym korytarzu zaraz przy wejściu tak, żeby każdy mógł się uraczyć zapaszkiem... . Stał tak dopóki zapach nie wywietrzał... . Jak widać chamstwo jest zjawiskiem ponad podziałami narodowymi ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']A policja? Np. za zaśmiecanie czy niszczenie mienia?[/QUOTE]

Policja w Oslo to temat na osobny wątek. O ile wszyscy są cali i zdrowi, nie przyjeżdżają. Cóż, niedługo stąd znikam na dłuższy czas, więc już mnie to rybka. Tylko mi przeszkadza, że sporo osób podejrzewa nasze psy o zasyfianie klatki.

Link to comment
Share on other sites

tak się kończy 100% pozytywne wychowanie czy dzieci czy psów :roll:

Pocieszę was że mi ostatnio koleżanka opowiadała o nowych sąsiadach. Jakies buractwo koleś potrafi sikać na klatce a jak się z żoną pokłócił to nasrał za przeproszeniem na własną wycieraczkę na przeciwko ich drzwi.... :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaBemol']tak się kończy 100% pozytywne wychowanie czy dzieci czy psów :roll:

Pocieszę was że mi ostatnio koleżanka opowiadała o nowych sąsiadach. Jakies buractwo koleś potrafi sikać na klatce a jak się z żoną pokłócił to nasrał za przeproszeniem na własną wycieraczkę na przeciwko ich drzwi.... :angryy:[/QUOTE]

Na złość mamie odmrożę sobie uszy... . :P Co za jełop! W sumie, tak sobie myślę, że jeśli ludzie takiego pokroju sprawiają sobie psa, to nie ma siły, żeby ten pies był potem porządnie wychowany... . ;)

Co do bezstresowca masz rację. Ostatnio była na ten temat seria artykułów (odnośnie dzieci, nie psów). Eksperci norwescy biją na alarm, że rośnie im pokolenie dzieci pozbawionych empatii i przekonanych, że wszystko im się należy. Podobno jakieś badania robili i wyniki okazały się mniej niż pozytywne ;)

Z tym sikaniem to w ogóle tutaj jest problem, bo dorośli też leją, gdzie popadnie, nawet nie tylko po pijaku (ale zwłaszcza po pijaku). Jak kilka razy zwróciłam im uwagę, bo sikali tuż pod naszym blokiem, to usłyszałam, że to w Norwegii jest normalne (akcent mnie zdradza, wiec wiedzą, że nie jestem stąd). Nie jest normalne ale jest powszechne. Skoro sami tak robią, to trudno od dzieci wymagać innego podejścia... .

Link to comment
Share on other sites

Nie jest spoko, ale chodzi i o to, że jeżeli ktoś syfi, to prędzej na cudzym niż własnym, bo to tak jakby samemu kopać pod sobą dołki. Na "nasz" plac zabaw w lecie przychodzą dzieci z sąsiedniego osiedla, wyrzucają papierki, plują gumami na trawę i uskuteczniają ogólny bajzel, ale u siebie pilnują porządku. No i szczanie na klatce w ogóle nie należy do czynności wskazujących na kulturę danego osobnika.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Ignorować w sensie nie okazywać emocji, a na policję warto zadzwonić swoją drogą, szczególnie jak się ktoś taki zaloguje obok szkoły. W czasach licealnych mieliśmy całą akcję policyjną pod szkołą, bo jeden taki upatrzył sobie rejon plastyka (wiadomo - prawie same dziewczyny) - w końcu na prośbę dyrekcji zasadzili się na niego. Ale potem nikt jakoś zeznań nie zbierał, więc nie wiem, czy to miało swój finał w wymiarze karnym.[/QUOTE]
no plastyk lubelski też był ulubionym miejscem takich pokazów - zazwyczaj od strony Parku Ludowego byl jakiś types - znaczyło to tylko jedno - wiosna idzie :diabloti:
ale za to od drugiej strony to mieliśmy istne pokazy :lol: - od strony pracowni malarskich. Bo za płotem mieliśmy straż pożarną i jak to strażacy - sikawki mają zawsze ze sobą :evil_lol: a że płot to oblać trzeba - czasem i nastu stało w równym rzędzie olewając ażurowe ogrodzenie.....:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']
ale za to od drugiej strony to mieliśmy istne pokazy :lol: - od strony pracowni malarskich. Bo za płotem mieliśmy straż pożarną i jak to strażacy - sikawki mają zawsze ze sobą :evil_lol: a że płot to oblać trzeba - czasem i nastu stało w równym rzędzie olewając ażurowe ogrodzenie.....:eviltong:[/QUOTE]
Ło matulu :D :D To chyba faktycznie jakieś regionalno-zawodowe :D Kiedyś jechaliśmy do Kazimierza i w Wąwolnicy trafiliśmy na drogę krzyżową - oni tam mają taki specjalny teren zagospodarowany do tego celu, całkiem spory i tuż przy szosie. Impreza była jakaś bardziej oficjalna, bo orkiestra i strażacy oczywiście. I chyba stoiska z piwem też, bo tak ta "procesja" w tle i z zaśpiewem, a od strony szosy (że niby dyskretniej) strażacy z "sikawkami". I tak strażak, wierzba, strażak, wierzba - ustawieni strumieniem do szosy i przejeżdżających samochodów, no bo przecież nie w kierunku "świętych obrazów" :D

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]wam, że kłamią rodzicom, że idą do mieszkania sie załatwić, a że im sie nie chce, leją zaraz po wejściu do klatki. Rodzice nie lepsi, kiedyś zostawili umazany kupą wózek na wspólnym korytarzu[/QUOTE]
Ojej, fuj. Ciekawe, co by było, gdyby ktos przy nastepnym takim numerze wyrzucił im ten wózek do smieci.
Koło naszej klatki jest karczma kiedys dwóch gosci wyszło obok zeby sie wysikac. A niedawno jak wyszłam na spacer kilka chłopców wysiadło z kolejki przeszli przez ulice na trawnik zatrzymali sie i nie obchodziło ich kto tam idzie. :shake:

Edited by Bogarka
Link to comment
Share on other sites

to tak dalej w temacie. Ide rano na stację i co widzę? Pan sobie sika pod jednym jedynym drzewkiem przy stacji gdzie ludzie parkują samochody. Panu nie przeszkadzało że akurat pociąg przyjechał i tłum ludzi przechodzi obok. Po drugiej stronie jest lasek Pan pewnie nie zauważył :roll:

Link to comment
Share on other sites

Jak reaguje na czyjeś chamstwo?
Zwykle jestem opanowana i jakoś trawie niemiłe komentarze lub inne zachowania dotyczące moich psów.
Jednak ostatnio po usłyszenia komentarza pewnego pana, sugerującego, że mój pies w typie westy to zapchlony kundel coś we mnie pękło i posypało się duzo przekleństw. To tyle w tym temacie.

Link to comment
Share on other sites

Przechodziłam przed chwila z psem obok domu sąsiadów. Moja łajza na smyczy i w kagańcu grzecznie sobie lezie. Wyskakuje na nas york ale trzyma sie w odległosci więc leziemy dalej. Nagle z ich posesji wyskakuje coś wygladające jak ratlerek. Leci z zębami prosto na moją sucz. Szybkim richem zciągnęłam kaganiec bo widze, że york nabrał odwagi i też leci. Niech sie łajza też broni. Koleżanka, która była z nami zaczęła tak wrzeszczeć, że wyleciała właścicielka ratlera i zabrała na ręce. Mówie jej, że ma psa pilnować bo dojdzie następnym razem do tragedii i co słyszę? "bo wy puszczacie duże psy bez kagańców". Ja jeszcze grzeczna ale z krzykiem, że zaatakował nas jej pies i wtedy kaganiec został zciagnięty. Ona do mnie, że to moja wina, bo moja jest agresywna (akurat oaza spokoju, uległa do psów stała i patrzyła co się dzieje). No to ja już zeźlona mocno mówie "to małe gówno jest agresywne i nie rzyczę sobie aby leciało do mnie z zębami". Od słowa do słowa i awantura.
Najbardziej wkurzyło mnie to, że baba chce zwalić winę na mnie kiedy to jej agresywny pieseczek wyleciał na sam środek drogi gminnej i chciał zaatakować mojego, na dodatek jeszcze mnie wyzywając. Ale to ja muszę załatwiać w gminie pozwolenie na psa bo jest na jakiejś idiotycznej liście, muszę go trzymać w kagasńcu i na smyczy podczas gdy inni swoje agresywne psy puszczają luzem i jeszcze twierdzą, że to moja wina bo mój pies jest duży.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...