Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Przysięgam, że przy najbliższej okazji wyjścia o tej porze postaram się wziąć telefon i będzie dzwoniła na SM :angryy: Nie da wyjść z psem na siku, bo na łączce, która jest jedyna blisko nas, na potrzeby fizjologiczne, biegają dwa labki, suka husky, kopulujący ze wszystkim collie, bullterrier i amstaff. Wszystkie bez smyczy, słucha się jedynie sunia labka :roll: Amstaff jest nowy na osiedlu - agresor do samców. Facet - właściciel spuścił go na początku łączki, puścił luzem do innych psów, sam poszedł dookoła po chodniku, a w tym czasie pies zrobił rozpierduchę, wiec facet wysłał swoją... 5letnią córkę, zeby uspokoiła psa. Gość od labradorki zwrócił mu uwagę, żeby nie puszczał psa, skoro jest agresorem do samców - facet wzruszył ramionami i się odwrócił tyłem... Przysięgam, że będę dzwoniła dopóty na SM, dopóki nie nauczą się wszyscy nosić smyczy, bo mam dość tego, że po moim 5kg psie przebiega kilka 40kg, a na moją prośbę o zabranie psów właściciele się cieszą, że oni się tak fajnie witają i bawią :roll: :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']Przysięgam, że przy najbliższej okazji wyjścia o tej porze postaram się wziąć telefon i będzie dzwoniła na SM :angryy: Nie da wyjść z psem na siku, bo na łączce, która jest jedyna blisko nas, na potrzeby fizjologiczne, biegają dwa labki, suka husky, kopulujący ze wszystkim collie, bullterrier i amstaff. Wszystkie bez smyczy, słucha się jedynie sunia labka :roll: Amstaff jest nowy na osiedlu - agresor do samców. Facet - właściciel spuścił go na początku łączki, puścił luzem do innych psów, sam poszedł dookoła po chodniku, a w tym czasie pies zrobił rozpierduchę, wiec facet wysłał swoją... 5letnią córkę, zeby uspokoiła psa. Gość od labradorki zwrócił mu uwagę, żeby nie puszczał psa, skoro jest agresorem do samców - facet wzruszył ramionami i się odwrócił tyłem... Przysięgam, że będę dzwoniła dopóty na SM, dopóki nie nauczą się wszyscy nosić smyczy, bo mam dość tego, że po moim 5kg psie przebiega kilka 40kg, a na moją prośbę o zabranie psów właściciele się cieszą, że oni się tak fajnie witają i bawią :roll: :shake:[/QUOTE]
biedny psiak,przeciez te wielki moga go połamac!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yamayka']Wyrazy współczucia...Takie spacerki to stres, nie przyjemność... A ja myślałam, że to ja mam marne miejsce na codzienne spacery.[/QUOTE]

No po prostu ci ludzie zdają się mieć mózgi w dupie, za przeproszeniem... Ja rozumiem, że nie chcą trzymać ciągle psów na smyczy, ale jak nad nimi nie panują, to niech sobie kupią linki...

[quote name='sabusia']biedny psiak,przeciez te wielki moga go połamac![/QUOTE]

No teraz, jak widzę, że biegną, to biorę psa za siebie, sadzam na komendę (bo on się ogromnie cieszy, ze pieski biegną, a potem piszczy i ucieka, go po nim biegają :roll:) i stanowczym głosem wydaję psom niecenzuralną komendę. Collie próbujący kopulować na mojej nodze dostał z kopa, niestety - choć nie lubię tego robić - ku zaskoczeniu i oburzeniu właścicieli, no bo jak to ktoś może nie lubić, jak cudzy pies ważący 30 kg kopuluje mu na nodze...

Jax na szczęście póki co cieszy się do psów i chciałabym, zeby zachował swój pozytywny stosunek do nich, ale nie wiem, jak to wyjdzie, jak będą po nas biegać takie słonie...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]No po prostu ci ludzie zdają się mieć mózgi w dupie, za przeproszeniem... Ja rozumiem, że nie chcą trzymać ciągle psów na smyczy, ale jak nad nimi nie panują, to niech sobie kupią linki...

[/QUOTE]

Linki...? Ty to masz pomysły...Jakieś wynalazki wymyślasz... :evil_lol: Przecież pieski musza sobie polatać swobodnie!

[QUOTE]No teraz, jak widzę, że biegną, to biorę psa za siebie, sadzam na komendę (bo on się ogromnie cieszy, ze pieski biegną, a potem piszczy i ucieka, go po nim biegają :roll:) i stanowczym głosem wydaję psom niecenzuralną komendę. [/QUOTE]

I tak masz lepiej, bo mój gad jak widzi, że piesek biegnie, to na wszelki wypadek ma ochote mu wtłuc, lub chociaż mu pogrozić. Więc moja gimnastyka musi polegać najpierw na niecenzuralnej komendzie wydanej mojemu psu, co musze zsynchronizować z "komendą" lub względnie kopem dla podbiegacza... Ech, życie... ;)

[QUOTE]Collie próbujący kopulować na mojej nodze dostał z kopa, niestety - choć nie lubię tego robić - ku zaskoczeniu i oburzeniu właścicieli, no [/QUOTE]

Bo to my jestesmy te chore psychicznie, nie wiesz?

Link to comment
Share on other sites

Co może zrobić SM?? Też chyba zacznę dzwonić na SM lub na policję, dotąd nie miałam odwagi, ale coraz więcej psów u mnie w okolicy się pałęta bez smyczy, z właścicielami, lub bez.
Mam dosyć brania moich psów na ręce, za każdym razem gdy zbliża się do nas jakiś agresor. Przy mniejszej mi to nie przeszkadza, bo 2 kilo to żaden wysiłek podnieść, gorzej jak jakiś pies rzuca się na większą (13 kg)
Najbardziej wkurzają mnie ludzie wypuszczający z bloków swoje malutkie oneczkopodobne psiulki same 'na siusiu'

Link to comment
Share on other sites

SM może zrobić coś, co bardzo boli właścicieli psów latających luzem - wlepić mandat ;) Tylko dobrze jest dzwonić do oporu, składać skargi często i nagrać pieski np. na film - ja tak zrobiłam na wakacjach z jedną panią, to teraz jak mnie widzi, zapina psa na smycz. Kiedyś mi nawet wypomniała, że przeze mnie musiała płacić mandat - odpowiedź moja była krótka "Jak się nie myśli, to się płaci"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Victoria']oo cudownie :)
ehh, tylko szkoda ze nie moga nic zrobic jesli chodzi o bezdomne agresywne psy[/QUOTE]

Mogą. Wyślij pismo do gminy ze skargą, że takie psy się błąkają, dzwoń do wszelkich możliwych władz i bądź upierdliwa - mają za zadanie je odłapać.

Link to comment
Share on other sites

Aha, czyli po prostu nie chcą ;/ Spotkałam się z tekstem 'ale my nic nie możemy zrobić'.
Jeśli to jest ich obowiązek, to jasne że tak zrobię, ja albo mama.
Od kilku tygodni prawie codziennie spotykam pięknego, super niespokojnego DONa.. aż boję się wychodzić z domu

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sabusia']masakra ten kopulujacy collie
kurcze niech go wykastruja[/QUOTE]

Podejrzewam, że on nie kopuluje dlatego, że próbuje manifestować jakieś zachowania seksualne, tylko po prostu ma mało ruchu i jest ciągle nakręcony. Żeby nie było wątpliwości - ci ludzie, cała zgraja, przychodzą ok 16 i idą ok 19 do domów, cały czas spędzając w kółeczku i rozmawiając, podczas gdy psy leżą przez bite trzy godziny, podnosząc się wówczas, gdy idzie inny pies...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']pies czy nawet suka po kastracji/sterylizacji tez może "kopulować" i to często robi[/QUOTE]

Jeśli robi dalej, to jest to wyuczone zachowanie dominacyjne i właściciel powinien wkroczyć do akcji.


Dziś w lesie mieliśmy niemiłą historię. Byliśmy w miejscu, gdzie są ścieżki rekreacyjne i jest sporo ludzi, zwłaszcza w weekendy. Zazwyczaj jeśli widac, że jest sporo zaparkowanych samochodów, wybieramy inne miejsce albo idziemy na pole, bo już się przekonałam, że większość psów jest agresywna (kastracja jest w Norwegii zabroniona i większość samców zwyczajnie chce wyeliminowac 'rywala'). Teraz żadnych samochodów nie było, więc stwierdziliśmy, że ok.

Ponieważ było pusto, idziemy sobie laskiem, psy luzem. Nagle słyszę gwizd, jeden, drugi, coś galopuje w naszą stronę, a właściciel gdzieś z oddali próbuje toto wołać. Nasze psy są odwoływalne, więc błyskawicznie zapięliśmy oba na smycz - żaden nie jest też agresywny.

Podlatuje do nas rotek i zaczyna szarżować na Fausta. Błyskawicznie wystapiliśmy przed nasze psy. Rotek sie zawahał, ale stwierdził, że moze nas otoczy kołem i dobieże się do psów z drugiej strony. Jeszcze miałam nadzieję, że się powąchają i zaczną się bawić (Faust jest kastrowany i część psów odpuszcza po obwąchaniu). Ale nie, rotek się jeży, warczy, pokazuje zęby i usiłuje złapać Fausta za kark. Oczywiście totalnie ignoruje język ciała mojego psa, który wysyła sygnały, że wcale walczyć nie chce. Stwierdziłam, że nie ryzykuję kopania ani szturchania, bo siła szczęk rotka mogłaby mi nieźle zaszkodzić, gdyby zdecydował się mi oddać. Ponieważ właściciela w pobliżu nie było, słyszałam jedynie jakieś wątle nawoływania, stwierdziłam, że nie mam wyjścia i pies dostał gazem. Od razu mu się odechciało walki i się zmył.

W sumie nie żałuję. Jeśli ktoś ma agresywnego psa, który w dodatku nie przychodzi na zawołanie, jest duży i silny, to trza jechać w miejsce, gdzie nie ma ludzi a nie puszczać potwora po ścieżkach rekreacyjnych w słoneczny dzień weekendowy ;)

Dodam, że Faust raz cudem uniknął szczęk rotka (nie miałam wtedy gazu) i wiem, że takiego bysia nie jest łatwo zniechęcić szturchaniem, jak już się nakręci na walkę.

Trochę miałam wyrzuty sumienia, ale już nie mam. Żal mi tamtego psa, że płaci za lenistwo właściciela, ale nie mogę pozwolić, żeby z tej okazji poturbował mojego. Faust miał nieźle poprzestawiane w głowie i dużo czasu zajęło mi 'naprostowanie' go. Nie będę tego poświęcać. Od tej pory mam zamiar zawsze używać gazu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Jeśli robi dalej, to jest to wyuczone[B] zachowanie dominacyjne[/B] i właściciel powinien wkroczyć do akcji.[/QUOTE]

Whaaaaaaaaaaaaaat? O ja durna, myślałam, że to sposób na rozładowanie emocji, niekoniecznie z podtekstem seksualnym :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Jeśli robi dalej, to jest to wyuczone zachowanie dominacyjne i właściciel powinien wkroczyć do akcji.



[/QUOTE]

[quote name='evel']Whaaaaaaaaaaaaaat? O ja durna, myślałam, że to sposób na rozładowanie emocji, niekoniecznie z podtekstem seksualnym :roll:[/QUOTE]

że ke co????? też durna jestem, oj durna. A kto wyucza to zachowanie dominacyjne?????
Przeczytam to mojej Piranii, ciekawe co ona na to.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']że ke co????? też durna jestem, oj durna. A kto wyucza to zachowanie dominacyjne?????
Przeczytam to mojej Piranii, ciekawe co ona na to.[/QUOTE]
Wydaje mi się, że w tym momencie wyuczone to to zachowanie jest - pies się go sam wyuczył ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Litterka']Wydaje mi się, że w tym momencie wyuczone to to zachowanie jest - pies się go sam wyuczył ;)[/QUOTE]

Jasne. Zgodnie z zasadą, że nagradzane zachowanie się powtórzy. Pies widząc, że może to robić, a pies pod nim zachowuje się biernie i nie ma żadnych sankcji, będzie to robić dalej.

Ruchy kopulacyjne mają miedzy innymi za zadanie pokazanie, kto jest wyżej w hierarchii. Wystarczy poobserwować zabawy około trzymiesięcznych szczeniaków, które są za małe, żeby odczuwać popęd seksualny. W każdym podręczniku do behawiorystyki jest to czarno na białym. Dlatego też suki wykonują takie ruchy.

Jasne, że może to być nadbudowana energia. Ale nadmiar energii, która nie znajduje ujścia prowadzi tez do zachowań agresywnych albo dominacyjnych. Nie można stwierdzić niczego jednoznacznie bez obserwacji kontekstu, samego psa itp.

jeśli pies kopuluje z nogą własciciela, noga stołową, kapciem itp, to jest to najprawdopodbniej hiperseksualizm. Ale jeśli robi to tylko wobec określonych psów (np. tych, które nie przyjmują postawy submisywnej), to jest to najprawdopodobniej dominacja.

W każdym razie takie zachowania względem innych psów to dowód braku manier. I właściciel powinien dbać, żeby takie zachowania moderować jeszcze w szczeniectwie, bo inaczej pies naraża się na agresję innych psów. Psy reagują mniej więcej tak, jak zareagowałby człowiek, gdyby go ktoś na powitanie złapał za krocze - częśc zaniemowi, część ucieknie a część da w papę.

Z resztą, to nie jest miejsce na dyskusje na ten temat tym bardziej, że bez obserwacji psa, jest to i tak jałowe bicie piany ;)

[quote name='Szura']W szoku jestem...[/QUOTE]

Ja też. Najlepsze jest to, że koty i konie można kastrowac bez ograniczeń. Co lepsze, psy podwórkowe (w tym zaprzęgowe, które okazały się za słabe i lądują na łańcuchu) traktuje się w Norwegii okropnie. Wystarczy wejść na finn, żeby zobaczyć, jak to miłośnicy zaprzęgów pozbywają się zbyt słabych psów, którym często widać żebra i kości biodrowe. Chyba kierują sie zasadą, że pies ma sobie na jedzenie zapracować....

Witki mi czasem opadają i już mam dość właścicieli sfrustrowanych seksualnie psów, którzy oczekują ode mnie, że 'coś zrobię' z ich pupilkiem, bo wyje po nocach do suki dwa pietra wyżej która akurat ma cieczkę... . Jedyne, co im mogę polecić, to turystykę kastracyjną ;)

Link to comment
Share on other sites

Strix- co do sytuacji z rottkiem nie miej żadnych wyrzutów. Spójrz na to tak, że mógł zagryżć Fausta, a nawet pogryżć/zagryżć oba psy ( do tego u ONka murowany uraz psychiczny przy ataku na niego w wieku szczylkowym, a i jak pisałaś- jeżeli Faust wyszedłby cało spod szczęk rottka -chociaz szczerze mówiac jakos tego nie widzę- jak sama pisałaś mogłoby sie cofnąć wszystko czego go nauczyłaś. Wreszcie- i Wam groziło niebezpieczeństwo- moja koleżanka została zaatakowana przez znajomego (!) rottka, pod nieobecność jego pana- pies nie słuchał sie nikogo innego i nie podobało mu sie że jakas "baba" chce coś na nim wymusić Skutkiem jest trauma do dnia dzisiejszego- a było to 15 lat temu- przed rottkami, którą usiłowała leczyć...OK, ma innego psa. Ale wtedy gdyby nie szybki przyjazd "ERki" dziewczyna by sie wykrwawiła... Jednoczesnie sama miałam (a raczej mój brat) rottkę, sukę- super pies. Takze nie jestem uprzedzona- po prostu znam troche te psy- samce są o wiele trudniejsze do prowadzenia- no i gabarytowo większe...
Napiszę Ci tak- dobrze że miałaś gaz. Cudem uniknęliście pogryzienia psów/Was. A właściciel jak zobaczy że psu cos jest- moze go weźmie do weta i zorientują się że rottek dostał gazem. Beztroski właściciel powinien wtedy bardziej uważać- kupić psu linkę itd... I po kieszeni też go szarpnie- o ile wiem u Was opieka wet. tania nie jest- jest więc nadzieja że ten akurat rottek nie zrobi już nikomu krzywdy dzięki temu że mu psiknęłaś gazem...

Link to comment
Share on other sites

A my mieliśmy od jakiegoś czasu problem z dwoma kundlami - jednym dużym, drugim średnim, które niemal zawsze miały otwartą bramę i swobodnie wybiegały. Zawsze pierwszy atakował ten większy, a mniejszy za nim. Uciekaliśmy, żeby nie prowokować sytuacji. Któregoś razu ten większy, a za nim mniejszy nie wybiegły, żeby nas obszczekać, ale bardzo zdecydowanie, bez hałasu, biegły na Torikę. To były sekundy, Iwan odwrócił się i na te psy. Oba momentalnie zawróciły i uciekły do siebie. Do dziś mamy spokój. Wczoraj spotkałam tego psa śpiącego jakieś 100 metrów od swojego domu, gdy tylko nas zobaczył - zwiał. Wcześniej uciekaliśmy, ewentualnie sami staraliśmy się obszczekiwaczy odganiać, ale nie działało. Chyba czasem warto pozwolić psom działać.

Link to comment
Share on other sites

Omry- w sytuacji jaką opisujesz jasne że tak- Iwan to potężny samiec rottka, zagrożona była tylko Torika, łomot dostałyby te kundle... Ale porównujc to z sytuacją Strix, która była z młodym, chyba 4-ro m-cznym ONkiem i psem po przejściach, gzdie rottek miał zamiar zaatakować- a psy Strix nie miały zamiaru brać udziału w walce? Tutaj jest napisane, że Faust wysyłał sygnały uspokojające a rottek nie reagował. Ja też gdybym miała gaz zachowałabym się pewnie tak jak Strix ( a jej gratuluję zimnej krwi, bo ja bym "trochę" spanikowała ;))..

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...