Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='kavala']Uczuć może i nie możemy oceniać, ale czyny tak.[/QUOTE]
Natomiast te czyny są podyktowane uczuciami. Jedno wynika z drugiego.
Kocham mojego psa -> ratuje go w pierwszej kolejności.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']Czyli morderstwo z miłości/zazdrości nie powinno podlegać dyskusji, ocenie, karze itp?[/QUOTE]
;)
Rozmawiamy o odbieraniu komuś życia czy o jego ratowaniu? Pytanie zupełnie nie adekwatne do tematu dyskusji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']
[quote name='kavala']No dobra, to weźmy coś co nie jest ci bliskie - pająki?[/QUOTE]
No nie są mi bliskie i nigdy nie będą, ale to przecież nie ja jestem od wybierania, co ma być ważniejsze dla tego człowieka.[/QUOTE]

Dokladnie tak jak napisala omry - co ma piernik do wiatraka? W opisanej sytuacji uczucia omry do pajaka nie sa tu istotne - bo nie jej uczucia tu dzialaja i decyduja. Istotna role gra to co czuje hipotetyczny facet i co nim kieruje - bo to on ma narazic swoje zycie wbiegajac do tego hipotetycznego plonacego budynku.

[quote name='kavala']No tak, ale jeśli dopuścimy mozliwość ratowania czegokolwiek, to faktycznie skończy się na tym, że jedni dędą ratować czyjeś dziecko inni swojego psa a inni swój samochód. [/QUOTE]

No i tu sie troszke zagalopowalas. Bo zarowno pies/sczur/kot/etc jak i clzowiek to istoty zywe - z ktorymi nawiazujemy emocjonalne relacje, ktore sa na swoj sposob niepotarzalne i niezastapione - i dlatego mozna uczucia do nich uznac za uczucia tej samej kategorii. Natomiast samochod to przedmiot "bez duszy" - ktory bywa potrzebny i fajnie jest go miec - ale nie mozna z nim nawiazac relacji porownywalnej do tych z istotami zywymi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']Mężczyzna bohatersko wbiega do płonącego budynku gdzie została jeszcze dwójka dzieci. Po chwili wybiega z niego i niesie... swoje ulubione myszki/pająki/patyczaki (do wyboru) z którymi jest bardzo związany, bo ich hodowlę prowadzi od trzech lat. Co sobie o nim myślicie?
[/QUOTE]
Ja myślę, że poszedłby siedzieć ;)
I jeszcze thriller sądowy :D Poczytałam o tym przestępstwie nieudzielenie pomocy (art. 162 kodeksu karnego). To jest naprawdę ciekawe. I z całą pewnością jedyną okolicznością zwalniającą od odpowiedzialności jest narażenie życia lub na trwały uszczerbek zdrowia siebie lub innej osoby. Słowo "osoby", jest tu kluczowe, bowiem polskie prawo nie przewiduje takiego terminu w odniesieniu do psa (czy się to komuś podoba, czy nie).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']Czyli morderstwo z miłości/zazdrości nie powinno podlegać dyskusji, ocenie, karze itp?[/QUOTE]

Od ratowania życia odbiegamy do morderstwa. To już całkiem oddzielna dyskusja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lazanka']
No i tu sie troszke zagalopowalas. Bo zarowno pies/sczur/kot/etc jak i clzowiek to istoty zywe - z ktorymi nawiazujemy emocjonalne relacje, ktore sa na swoj sposob niepotarzalne i niezastapione - i dlatego mozna uczucia do nich uznac za uczucia tej samej kategorii. Natomiast samochod to przedmiot "bez duszy" - ktory bywa potrzebny i fajnie jest go miec - ale nie mozna z nim nawiazac relacji porownywalnej do tych z istotami zywymi.[/QUOTE]

Skąd możesz to wiedzieć?
Znam kilka osób, dla których dobra materialne są ważniejsze niż jakiekolwiek inne...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='awaria'];)
Rozmawiamy o odbieraniu komuś życia czy o jego ratowaniu? Pytanie zupełnie nie adekwatne do tematu dyskusji.[/QUOTE]
Mówimy o "czynach podyktowanych uczuciami" jak to sama określiłaś. Niestety uczucia człowiekowi dyktują różne irracjonalne czyny, dlatego pewne kwestie zostały uregulowane prawnie, żeby nie było wątpliwości co robić w pewnych sytuacjach.
Jeśli zemdleje na ulicy człowiek, a ja mam uczucie obrzydzenia do niego lub coś podobnego, i tak muszę mu udzielić pierwszej pomocy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Nieadekwatne pytanie, czy niewygodna odpowiedź? :lol:[/QUOTE]

:D
Nieadekwatne pytanie. Co ma morderstwo w afekcie do ratowania życia zwierzęcia? Nie widzę absolutnie żadnego związku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']Mówimy o "czynach podyktowanych uczuciami" jak to sama określiłaś. Niestety uczucia człowiekowi dyktują różne irracjonalne czyny, dlatego pewne kwestie zostały uregulowane prawnie, żeby nie było wątpliwości co robić w pewnych sytuacjach.
Jeśli zemdleje na ulicy człowiek, a ja mam uczucie obrzydzenia do niego lub coś podobnego, i tak muszę mu udzielić pierwszej pomocy.[/QUOTE]
Natomiast są to dwa skrajnie różne rodzaje czynów - w jednym przypadku ratujemy życie, a w drugim je odbieramy. Nie widzicie różnicy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Ja myślę, że poszedłby siedzieć ;)[/QUOTE]

Właśnie. Komentowałabym dopiero człowieka, który nie ratował swojego psa (pająka, kota), tylko obcego człowieka tylko dlatego, że bał się wyroku sądu. Natomiast wewnętrznie kierowało nim coś innego.

Kogoś, kto by wbiegł do tego budynku i nie wyciągnął swojego psa, tylko obce dziecko też bym nie komentowała. Widocznie życie ludzkie jest dla tej osoby cenniejsze, niż psie. Może myśli, że pies jest tylko psem. Mogłabym sobie myśleć, co chcę i mam pawo tego nie rozumieć, ale nie komentowałabym publicznie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='awaria']:D
Nieadekwatne pytanie. Co ma morderstwo w afekcie do ratowania życia zwierzęcia? Nie widzę absolutnie żadnego związku.[/QUOTE]

Odpowiem "ustami Kavali" ;)

[quote name='kavala']Mówimy o "czynach podyktowanych uczuciami" jak to sama określiłaś. [/QUOTE]



Czyli jedne czyny podyktowane uczuciami są dobre, a inne złe?
Kto będzie decydował które?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='awaria']Natomiast są to dwa skrajnie różne rodzaje czynów - w jednym przypadku ratujemy życie, a w drugim je odbieramy. Nie widzicie różnicy?[/QUOTE]

Nie, w pierwszym przypadku decydujesz o życiu lub śmierci drugiego człowieka... to różnica...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Odpowiem "ustami Kavali" ;)





Czyli jedne czyny podyktowane uczuciami są dobre, a inne złe?
Kto będzie decydował które?[/QUOTE]
:roll:
Ty tak poważnie? Czy już na siłę chcesz ciągnąć tę dyskusję?
Jeśli nie widzisz różnicy między ratowaniem a morderstwem (w obu przypadkach czynów podyktowanych uczuciami) to nie za bardzo widzę szanse na wymianę zdań. Mój umysł nie jest w stanie wbić się na tak nieracjonalny tok myślenia ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Nie, w pierwszym przypadku decydujesz o życiu lub śmierci drugiego człowieka...[/QUOTE]

A ja to widzę tak, że decydujesz o życiu i śmierci [U]dwóch istot[/U], nie jednego człowieka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Nie, w pierwszym przypadku decydujesz o życiu lub śmierci drugiego człowieka... to różnica...[/QUOTE]

Decyduję też o śmierci i życiu mojego psa. Za lata przyjaźni i lojalności mam mu się odpłacić nie udzieleniem pomocy i podaniem ręki obcemu człowiekowi? Niestety, nie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='awaria']Natomiast są to dwa skrajnie różne rodzaje czynów - w jednym przypadku ratujemy życie, a w drugim je odbieramy. Nie widzicie różnicy?[/QUOTE]
No to w kwestii serialu hipotetycznych sytuacji:
Nasz pies wisi na gardle człowieka tak, jak to tu ktoś opisał - wisi, nie puszcza, nie pomogą kopniaki, wieszanie za jądra, dwóch opakowań gazu pieprzowego nie mamy, a jedno nie wystarczyło. Mamy za to pistolet. Człowiek się zaczyna dusić albo wykrwawiać (do wyboru - w każdym razie nie jest w stanie się wyspowiadać, czy jest gwałcicielem/pedofilem itd.). Strzelamy do psa czy nie? Strzelimy do psa - zabijemy psa (swojego - żeby utrudnić), uratujemy człowieka. Nie strzelimy do psa - zabijemy człowieka (i tak ten czyn zostanie zakwalifikowany, bo w takiej sytuacji sąd potraktuje psa jak broń).

(Faktycznie tylko piwa i orzeszków brakuje).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='awaria'] Mój umysł nie jest w stanie wbić się na tak nieracjonalny tok myślenia ;)[/QUOTE]

Mój też nie jest w stanie ogarnąć, że ktoś może wybrać psa, szczura, chomika, czy telewizor zamiast człowieka...
Jakoś będę musiała z tym żyć, chociaż ogólna ocena ludzi, po tej dyskusji znowu mi się obniżyła...

Ratowanie w tym przypadku oznacza skazanie człowieka na śmierć...
Ty naprawdę nie rozumiesz tej prostej kwestii?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']No to w kwestii serialu hipotetycznych sytuacji:
Nasz pies wisi na gardle człowieka tak, jak to tu ktoś opisał - wisi, nie puszcza, nie pomogą kopniaki, wieszanie za jądra, dwóch opakowań gazu pieprzowego nie mamy, a jedno nie wystarczyło. Mamy za to pistolet. Człowiek się zaczyna dusić albo wykrwawiać (do wyboru - w każdym razie nie jest w stanie się wyspowiadać, czy jest gwałcicielem/pedofilem itd.). Strzelamy do psa czy nie? Strzelimy do psa - zabijemy psa (swojego - żeby utrudnić), uratujemy człowieka. Nie strzelimy do psa - zabijemy człowieka (i tak ten czyn zostanie zakwalifikowany, bo w takiej sytuacji sąd potraktuje psa jak broń).

(Faktycznie tylko piwa i orzeszków brakuje).[/QUOTE]

Dlaczego pies zaatakował? Tak po prostu? Czy np ten hipotetyczny człowiek próbował nas zabić/zgwałcić? Jest to bardzo istotne ;)

Link to comment
Share on other sites

To może inaczej. [U]Każdy tu się zgodził, ze gdyby miał wybierać między swoim zwierzęciem a bliskim mu człowiekiem, to wybrałby człowieka.[/U] Czyli zgadzamy się, że człowiek jest ważniejszy niż zwierzę. Jeśli zaś chodzi o ratowanie obcego człowieka, który równie bliski nade wszystko jest innym osobom, to naprawdę potrzeba do tego wiele empatii i wielkiego serca i zdaję sobie sprawę, że nie każdy to posiada i nie każdy jest do tego zdolny. Nie każdy jest w stanie poświęcić coś swojego dla innych.
Sama nie wiem jak bym się zachowała w sytuacji kryzysowej, czy w ogóle miałabym na tyle odwagi, żeby podążyć komuś na ratunek, ale mam nadzieję, że dokonałabym właściwego wyboru, bo wiem ile człowiek/dziecko może znaczyć dla innych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']No to w kwestii serialu hipotetycznych sytuacji:
Nasz pies wisi na gardle człowieka tak, jak to tu ktoś opisał - wisi, nie puszcza, nie pomogą kopniaki, wieszanie za jądra, dwóch opakowań gazu pieprzowego nie mamy, a jedno nie wystarczyło. Mamy za to pistolet. Człowiek się zaczyna dusić albo wykrwawiać (do wyboru - w każdym razie nie jest w stanie się wyspowiadać, czy jest gwałcicielem/pedofilem itd.). Strzelamy do psa czy nie? Strzelimy do psa - zabijemy psa (swojego - żeby utrudnić), uratujemy człowieka. Nie strzelimy do psa - zabijemy człowieka (i tak ten czyn zostanie zakwalifikowany, bo w takiej sytuacji sąd potraktuje psa jak broń).[/quote]

Jest jeszcze jedna opcje - strzelamy do człowieka, żeby skrócić jego cierpienia...

[quote](Faktycznie tylko piwa i orzeszków brakuje).[/QUOTE]

Mam piwo, orzeszki miała przynieść Gdarin... :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='awaria']Dlaczego pies zaatakował? Tak po prostu? Czy np ten hipotetyczny człowiek próbował nas zabić/zgwałcić? Jest to bardzo istotne ;)[/QUOTE]
Oj tam, od razy zgwałcić... Normalnie chciał zapytać, czy mamy zapałki, a że go mama nie za dobrze wychowała to położył nam dłoń na ramieniu i to nas wystraszyło ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Mój też nie jest w stanie ogarnąć, że ktoś może wybrać psa, szczura, chomika, czy telewizor zamiast człowieka...
Jakoś będę musiała z tym żyć, chociaż ogólna ocena ludzi, po tej dyskusji znowu mi się obniżyła...

Ratowanie w tym przypadku oznacza skazanie człowieka na śmierć...
Ty naprawdę nie rozumiesz tej prostej kwestii?[/QUOTE]

Rozumiem. Natomiast dla mnie większą traumą byłoby skazanie mojego psiego członka rodziny na śmierć. I nie mogłabym z tym żyć. I z tych egoistycznych pobudek wybieram ratowanie mojego psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Ja myślę, że poszedłby siedzieć ;-)
I jeszcze thriller sądowy :-D Poczytałam o tym przestępstwie nieudzielenie pomocy (art. 162 kodeksu karnego). To jest naprawdę ciekawe. I z całą pewnością jedyną okolicznością zwalniającą od odpowiedzialności jest narażenie życia lub na trwały uszczerbek zdrowia siebie lub innej osoby. Słowo "osoby", jest tu kluczowe, bowiem polskie prawo nie przewiduje takiego terminu w odniesieniu do psa (czy się to komuś podoba, czy nie). [/QUOTE]

Uhum... racja - ale widzisz wedle tego co napiusalas to gdyby wcale nei wbiegl do budynku i nie uratowal nikogo (takze tych dzieci) to juz siedziec by nie poszedl - bo wbigniecie do plonacego budnyku jak najbardziej kwalifikuje sie jako "narażenie życia lub na trwały uszczerbek zdrowia siebie" ;) - oczywiscie o ile nie jest strazakiem z zawodu. Bo to juz tak jest jak napisalam wczesniej, ze czlowiek jak kazda istota zywa ma wbudowany instynkt przetrwania. I dlatego nawet prawnie nie mozna wymagac by ryzykowal swoim zyciem - oczywiscie moze to zrobic ale to juz jego wybor (i po to sa emocje/uczucia by czlowiek umiel ten instynkt ochrony wlasnego zycia przelamac).


[quote name='Arwilla']Skąd możesz to wiedzieć?
Znam kilka osób, dla których dobra materialne są ważniejsze niż jakiekolwiek inne... [/QUOTE]

No tak ale taka postawa wynika juz ze skrajnego egoizmu (zeby mi bylo wygodnie i dobrze) - a nie z milosci do przedmiotow. Bo jakiekolwiek "uczucis" doprzedmiotu nie sa tej samej kategorii co te do istot zywych.


[quote name='kavala']Mówimy o "czynach podyktowanych uczuciami" jak to sama określiłaś. Niestety uczucia człowiekowi dyktują różne irracjonalne czyny, dlatego pewne kwestie zostały uregulowane prawnie, żeby nie było wątpliwości co robić w pewnych sytuacjach.
Jeśli zemdleje na ulicy człowiek, a ja mam uczucie obrzydzenia do niego lub coś podobnego, i tak muszę mu udzielić pierwszej pomocy. [/QUOTE]

owszem musisz udzielic pomocy jelsi nie wymaga to narazenia Twojego zycia bo Twoje potencjalne obrzydzenie to uczucie z kategorii tych latwiejszych do przezwyciezenia :D - nie to co instynkt przetrwania.

A co do zabojstwa z milosci/wscieklosci (nawiasem mowiac przeskok tematyczny od czapy kompletnie) - to nawet w prawodawstwie istnieje "afekt" jako okolicznosc lagodzaca - ktora nie zmazuje winy ale ja umniejsza bo emocje zaslepiaja/maja silna wladze nad czlowiekiem i moga wylaczyc zdolnosc racjonalnego myslenia. (dokladnie tak samo jak w sytuacji podbramkowej gdy rzucasz sie - lub nie - kogos ratowac)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...