Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='stroosia83']Ta jest bardzo prawdopodobna:evil_lol: (bez obrazy oczywiście)[/QUOTE]
tak samo prawdopodobna jak to, że mój pies będzie się topił w tym samym miejscu i czasie co jakieś dziecko

Link to comment
Share on other sites

Hahah ale się rozkręcacie ... co gdyby... hipotetycznie ... :evil_lol:

Zmieniając temat, a właściwie wracając do tematu, ostatnio byłam postawiona w dość nieciekawej sytuacji gdzie duży ONkopodobny kręcił się koło mojej sucz, pies już pogryzł innego psa chwile wcześniej, powiem szczerze, że czułam się niefajnie, stąd pojawiły się myśli "na wszelki wypadek" chodzi o takie sytuacje naprawde niefajne ;) , potrafiłby ktoś polecić dobry pieprz w żelu? Chodzi mi o firme itp. z góry dzięki ;)



P.S. Pies- mama = mama, pies - obcy ludź= pies tłumaczyć się nie będe ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Z tego co pamiętam, to Filodendron pytała całkiem serio... rozumiem, że poważna odpowiedź nie wchodziła w grę, bo mogłaby zaprzeczyć Twoim poglądom?[/QUOTE]To była akurat odpowiedź na pytanie Kavali. Oj, chyba problemy z czytaniem, o zrozumieniu to już w ogóle nie śmiem wspominać. I całkiem poważnie odpowiedziałam kilkakrotnie (odpowiedź ta nie zaprzeczyła moim poglądom), więc pozwoliłam sobie na lekką dywagację - zaadresowaną do jednostek domyślnych. Nie musiałaś się poczuwać.

Na moje rozliczne już pytania nie odpowiadasz w ogóle. Czyżby odpowiedź mogła zaprzeczyć Twoim poglądom? Czy po prostu - a wiem, że mam talent do takowych :eviltong: - pytania są niewygodne?

[quote name='Arwilla']A jak nazwiesz wybór psa zamiast człowieka, jak nie zadawaniem krzywdy?
Nie dość, że skazujesz kogoś na śmierć, bo zamiast udzielić mu pomocy wybierasz psa, to jeszcze przyczyniasz się do ludzkiej tragedii jaką jest utrata bliskiej osoby...[/QUOTE]Jakiej krzywdy, jakie skazywanie, jakie przyczynianie się do tragedii? A to ja kogoś wrzuciłam do tej nieszczęsnej wody? :roll:

Nie zadaję żadnej krzywdy. W tym hipotetycznym scenariuszu ratuję życie, nie je niszczę.


Jestem ciekawa, co zrobisz w przykładzie podanym przez [B]Beatrx[/B]. Albo jeżeli w tych samych okolicznościach na Twoim miejscu byłoby Twoje dziecko.


[quote name='Fauka']Dyskusja się rozkręciła, zmieńmy bohaterów. Co byście zrobili gdyby jednocześnie topił się Wasz pies i Wasza mama? zakładamy że pies i mama topią się w identyczny sposób, tak samo szybko i mają takie same szanse na uratowanie się bądź śmierć.[/QUOTE]A co byś zrobiła, jakby topiła się jednocześnie Twoja mama i Twoje dziecko? Albo oboje rodzice? Albo dziadek i kuzynka?...
To tak samo uczciwe pytanie.

[quote name='Fauka']Nie dla wszystkich bo skoro niektórzy deklarują że [B]oczywiście stawiaja wyżej życie psa nad ludzkie[/B] to uratują psa a mama nicyzm Jack z titanica pójdzie na dno.[/QUOTE]Całkiem pokręciłaś: to po drugiej stronie pojawiły się takie stanowcze podziały ;-). Że nieważne, czy swój, obcy, czy morderca, psychopata, pedofil, gwałciciel - i tak jest lepszy od psa, choćby bohatera.

Osoby, które ratowałyby [U]swojego[/U] psa przed [U]obcym[/U] człowiekiem - podkreślam, bo to rozróżnienie chyba wciąż niektórym umyka - deklarowały wielokrotnie, że oczywiście stawiają wyżej życie istoty bliskiej i kochanej nad życiem istoty obcej. A to zupełnie oddzielny temat. Inna rzecz, że i w gronie osób, które znam, a nawet niektórych spokrewnionych, duża część jest dla mnie mniej wartościowa od moich zwierzaków.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']A co byś zrobiła, gdyby twój pies z poświęceniem życia, miał możliwość uratowania człowieka, stanąłby w czyjejś obronie, czy próbował by wyciągnąć z wody, czy płonącego budynku. Pozwoliłabyś mu na to? Pytam z ciekawości :)[/QUOTE]O ile naprawdę mógłby pomóc, pewnie bym pozwoliła (z psem o odpowiedniej psychice pomyślałabym o ratownictwie). Z małym ale - poszłabym razem z nim do wody, płonącego budynku czy walki. Aby spróbować uratować życie człowieka, ale jeżeli pies znajdzie się w niebezpieczeństwie, zrobić wszystko, aby go ocalić.

[quote name='kavala']I jeszcze pytanie do osób, które deklarują, że najpierw ratowałyby psa. Czy jest w waszym życiu jakiś człowiek, którego kochacie miłością prawdziwą, na zabój, nad życie?[/QUOTE]Za siebie: Jest. Sztuk raz. Tu wchodzą w grę więzy krwi, więc z pewnością sytuacja jest inna niż w przypadku miłości romantycznej czy rodzicielskiej. Ale tej drugiej nie szukam i nie chcę (z różnych powodów).

[quote name='kavala']Mną powoduje raczej ciekawość dlaczego u niektórych ukształtował się taki pogląd a u innych inny na tą sama sprawę. Chciałabym to móc zrozumieć.[/QUOTE]Nie wiem, jak jest u innych (może faktycznie po prostu "bo ludzie są różni", a ja tu niepotrzebnie wywód tworzę ;)), mogę spróbować odpowiedzieć za siebie.

I pogląd taki mam, odkąd pamiętam :). Szczerze, to ja nigdy nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego człowiek (nieważne, jaki jest i co zrobił) ma być ważniejszy, lepszy, bardziej wartościowy od psa, kota, konia czy innej fauny. Już jako dzieciak wdawałam się w dysputy ideologiczne na ten temat, i nie miałam pojęcia, dlaczego ludzie dziwnie na mnie patrzą :evil_lol:. Tak jak zawsze nazywałam człowieka - jako gatunek - zwierzęciem (bo niby czym jest? drzewem, gazem, minerałem?) i do tej pory się dziwię, gdy to budzi oburzenie. No nie kumam, naprawdę... To mi się kłóci ze zwyczajną logiką po prostu :oops:

Tym niemniej poglądy nigdy nie egzystują w oderwaniu od rzeczywistości. Nie twierdzę więc, że moje opinie są wyłącznie skutkami wewnętrznych przemyśleń. Swoje znaczenie pewnie ma, że ze strony ludzi spotkało mnie kilka mniej i bardziej drastycznych urazów [SIZE=1](włącznie z poważnym pobiciem - przez kogoś więcej niż znajomych)[/SIZE]. I że mam za sobą doświadczenia domu tymczasowego; osobiście próbowałam uleczyć wiele ran na kocich i psich ciałach oraz duszach, ran najczęściej zadanych przez ludzi.

To ma wpływ na perspektywę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='behemotka']Mnie z kolei smuci i straszy takie zamknięcie umysłu (i krytyka, i obrażanie, i brak tolerancji, i włażenie z butami w bardzo delikatną sferę życia, i nachalne domaganie się, by świat postępował według czyjegoś życzenia) na to, co inne :shake:. Dokładnie na takiej postawie opierają się organizacje rasistowskie. Mam nadzieję, że Twoje fobie nie wyewoluują w nienawiść - a to niestety bardzo powszechne, dobrze znane w psychologii zjawisko.[/QUOTE]
Hmmm, nie wiem dlaczego ale mam wrażenie, że chyba trochę nadinterpretujesz ;)

[quote name='behemotka']
Prawo nie nakazuje mi rzucać się na pomoc Twojemu dziecku, bratu albo babci. To tak dla przypomnienia.[/QUOTE]
Dla przypomnienia - prawo niczego nie nakazuje, jednak karze za nieudzielenie pomocy jeśli jej udzielenie było możliwe i nie wiązało się z narażeniem życia lub poważnym uszczerbkiem na zdrowiu osoby, która jej udziela.

[quote name='behemotka']
Obrzydliwie (określenie moje) to mnie obrażałaś,[B] implikując, że w nosie mam, czy pies zabije człowieka, czy nie[/B].[/QUOTE]
A możesz mnie zacytować w tej sprawie, bo znów mam wrażenie, że doszło do jakiegoś nieporozumienia.

[quote name='behemotka']
Nawet nie pamiętałam, że była w tym artykule taka piękna podkładka :)[/QUOTE]
Ale jaka podkładka? Bo jeśli chodzi o samochody i przygazowanie na przejściu to porównanie jest moje własne - mnie się wydaje adekwatne do psa rzucającego się na smyczy. Tekst jest o psach agresywnych (i przypomnę - zainspirowany stanowiskiem dogomaniaków)

[quote name='behemotka']
Sam tekst jest w większości trzeźwy i sensowny. To chyba jasne, że agresywny pies (każdej wielkości) musi być pod kontrolą, że przekładanie siatki z ręki do ręki nie ma prawa stanowić źródła agresji i podstawy do szukania wymówek na agresję, że strach przed rowerami to problem opiekuna, nie rowerzysty.[/QUOTE]
Mnie też się ten tekst podoba

[quote name='behemotka']
Ale są i takie kwiatki:
A dlaczego "trzeba" nauczyć zwierzę tolerancji dla macania? [/QUOTE]
Z troski o własny portfel?
Gdyby częściej padały takie wyroki, jak w sprawie Noemi pogryzionej w Krakowie, to okazałoby się, że da się nauczyć tolerancji albo założyć kaganiec

[quote name='behemotka']
Ale niby z jakiej racji pies, któremu ktoś bez zaproszenia wpycha się z butami (tu: łapami) w przestrzeń osobistą, nie może np. zjeżyć się, warknąć, burknąć pod nosem, że nie życzy sobie takiej impertynencji?[/QUOTE]
Może jednak może? Burknięcie, zjeżenie, warknięcie to jeszcze nie ugryzienie. Z powodu warknięcia nikt nie żąda zaświadczenia o szczepieniu przeciw wściekliźnie

[quote name='behemotka']
Wiem, można wytknąć, że to nie do mnie było ;), ale chyba się [I]cokolwiek[/I] zamotałaś. To brzmi trochę tak, jakbyś chciała ratować zawsze najpierw człowieka nie z powodu własnego, wewnętrznego, niezależnego przekonania, że to słuszne, tylko idąc za poglądami większości. Czyli, mówiąc wprost, bo "co ludzie powiedzą".[/QUOTE]
Nie, to są moje poglądy. Moje własne - na szczęście niezbyt oryginalne. Człowieka ratuje się najpierw.

[quote name='behemotka']
zaczniesz szerzyć dezinformację nt. religii, chociaż przeczytaj Koran. Między kitalem a dżihadem nie ma znaku równości.[/QUOTE]
Jeśli nie dżihad, to także nie kital (bo ten ma węższe znaczenie). Ale przyznaję, że nie zgłębiłam problemu. Czy to ma coś zmienić w moim stosunku do terroryzmu, którego podstawą jest system moralny namawiający do stania się męczennikiem?

[quote name='behemotka']
między zabiciem a nie narażeniem własnego życia dla ratowania czyjegoś (kto może zginąć nie z naszej winy) nie bardzo istnieje analogia.[/QUOTE]
To nie jest kwestia analogii/podobieństwa lecz hipotetycznej sytuacji, w której z powodu ratowania psa uśmiercasz człowieka - zakładając, że narażasz swoje życie dla ratowania psa, a nie narażasz go dla człowieka (bo jest obcy).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='behemotka'] osobiście próbowałam uleczyć wiele ran na kocich i psich ciałach oraz duszach, ran najczęściej zadanych przez ludzi.

To ma wpływ na perspektywę.[/QUOTE]
A ile ludzkich ran zadanych przez psy miałaś okazję widzieć lub/i leczyć? I tych na ciele, i tych na duszy? Tak z ciekawości i abstrahując od tematu, kto kogo ratuje w pierwszej kolejności. Ile pogryzionych dzieci trzeba zobaczyć, żeby to miało wpływ na perspektywę? Albo jak długo trzeba mieć z tym kontakt? To działa w dwie strony - są ludzie, którzy ratują zwierzęta przed ludźmi. I są tacy, którzy muszą pozbierać do kupy to, co zrobiły czyjeś nieupilnowane psy - o ile jest co zbierać. W jednym masz rację - poglądy nigdy nie egzystują w oderwaniu od rzeczywistości. W każdym razie rzadko.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']To nie jest kwestia analogii/podobieństwa lecz hipotetycznej sytuacji, w której z powodu ratowania psa uśmiercasz człowieka - zakładając, że narażasz swoje życie dla ratowania psa, a nie narażasz go dla człowieka (bo jest obcy).[/QUOTE]


Nie dlatego, że człowiek jest obcy, ale dlatego, że pies jest bliski i jest w potrzebie. Taka drobna różnica.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']Nie dlatego, że człowiek jest obcy, ale dlatego, że pies jest bliski i jest w potrzebie. Taka drobna różnica.[/QUOTE]
Rozumiem, że z Twojego punktu widzenia to jest różnica. I nawet napisałam, że być może sąd uznałby to za okoliczność łagodzącą. Czyjeś dziecko utonęło, bo ratowałaś swojego psa, więc dostajesz symboliczny wyrok w zawiasach. Może i tak, co nie zmienia faktu, że istnieje coś takiego jak przestępstwo nieudzielenia pomocy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HelloKally']Mogłabym prosić o link do tego artykułu, o którym wcześniej pisałyście? Nigdzie nie mogę go znaleźć...[/QUOTE]
O ten artykuł chodzi?
[url]http://pies.onet.pl/39696,13,17,bo_chodnik_byl_za_waski,1,artykul.html[/url]
Powstał po mocno rozbudowanym dogomaniackim wątku o pogryzieniu (niezbyt dotkliwym) kobiety przez tymczasa jednej z Dogomaniaczek. Wątek był bardzo burzliwy. Z perspektywy czasu nie da się tego w pełni ocenić, bo troskliwie był moderowany (w dobrej wierze oczywiście - chodziło o to, żeby głównie pozostały w nim porady prawne). Niemniej w trakcie jego burzliwego życia można było zobaczyć całe spektrum dogomaniackich poglądów co do roli psa w społeczeństwie (że się taką kalką posłużę).

Link to comment
Share on other sites

uff przebrnelam przez "zaleglosci"... cytowac nie bede bo za duzo by tego bylo ale... no wlasnie to co mnie najbardziej uderza w tej dyskusji to latwosc z jaka przychodzi niektorym potepianie innych ludzi oraz ocena "wartosci" poszczegolnych wiezi emocjonalnych jakie lacza ich z innymi istotatmi zywymi...
Prawda jest taka, ze to jaka wiez uczuciowa nawiaze czlowiek z inna istota (czy to dwu- czy czworo- nozna) zalezy glownie od poziomu wrazliwosci i emocjonalnosci danego czlowieka. I tak u osoby bardziej uczuciowej wszystkie wiezi - zarowno z ludzmi jak i ze zwierzetami moga byc obiektywnie silniejsze niz wiez innego mniej wrazliwego/uczuciowego czlowieka z najblizsza mu osoba.
I wlasnie ta roznica powoduje, że dla jednych to "tylko pies" i nawet jesli go lubia, dobrze traktuja i "fajnie jest go miec" to zawsze bedzie "tylko psem" - a dla innych to przyjaciel/czlonek rodziny ktorego kochaja i po ktorego stracie beda szczerze cierpiec. I to, że psa kochaja mocno nie znaczy, ze ludzi kochaja mniej. Ale nie da sie znac - a wiec i posiadac silnej wiezi emocjonalnej - ze wszytskimi ludzmi na swiecie. A czlowiek juz tak jest przez nature skonstruowany (i to nie bez kozery), ze posiada emocje i zwiazuje sie nimi z ludzmi czy innymi istotatmi z ktorymi ma bliski kontakt. I tak - zaczyna dzialac ta chemia o ktorej byla mowa :) I to ona powoduje, ze dany czlowiek wbrew rozsadkowi (bo rozsadek nakazywalby nie narazac wlasnego zycia nigdy jesli to tylko mozliwe) ryzykowac/poswiecac wlasne zycie czy zdrowie czy wogode dla tych ktorych kochamy. I jakos nikogo nie dziwi, ze dla ludzkiego czlonka rodziny czy przyjaciela czy ukochanego partnera jestesmy w stanie zaryzykowac/poswiecic wiecej niz dla obcego - a tak bardzo niektorych tu oburza, ze ktos kierowany dokladnie tym samym uczuciem - miloscia i przywiazaniem - jest w stanie narazic wlasne zycie dla przyjaciela/czlonka rodziny innego gatunku... Przykro mi ale dla mnie to zwykla nietolerancja i brak poszanowania [B]uczuc[/B] (juz nawet nie pogaladow) innych ludzi - bo brak zrozumienia nie daje nikomu prawa do potepiania czy umniejszania wagi/wartosci tychze.

A co do ratowania obcych - zwlaszcza w sytuacji ktora wystawia nasze wlasne zycie/zdrowie na ryzyko - jakos tak juz jest, ze cos takiego przychodzi wiekoszci ludzi z duzo wiekszym trudem. Wlasnie dlatego ze natura obdazyla zywe istoty instynktem przetrwania. I tak - sa jednostki ktore cechuje wysoki poziom altruizmu ale stanowia one mniejszosc. Dlatego zawody typu strazak czy ratownik gorski sa tak powazane. I miedzy innymi po to sa uczucia - by pozwolily przelamac ten instynkt i sprawily ze czlowiek gotow jest zaryzykowac :) Im silniejsze uczucie tym latwiej...

PS: I zeby nie bylo - ja nie wiem co bym zrobila w sytuacji podbramkowej "gdy musialabym wybrac" i mam nadzieje, ze nigdy sie nie dowiem. Podejrzewac jedynie moge, ze moimi dzialaniami kierowalyby emocje - bo w takich sytuacjach zwyczajnie nie ma czasu na chlodne kalkuowanie. Mam tylko nadzieje, ze nie znalazlabym sie w grupie tych ludzi ktoych kompletnie wmurowuje lub ktorzy mdleja ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='behemotka']To była akurat odpowiedź na pytanie Kavali. Oj, chyba problemy z czytaniem, o zrozumieniu to już w ogóle nie śmiem wspominać. I całkiem poważnie odpowiedziałam kilkakrotnie (odpowiedź ta nie zaprzeczyła moim poglądom), więc pozwoliłam sobie na lekką dywagację - zaadresowaną do jednostek domyślnych. Nie musiałaś się poczuwać.[/QUOTE]

Jeśli to są te wyżyny kultury, na które ja, chamka wznieść się nie potrafię, to bądź uprzejma nieco spuścić z poziomu, może wtedy spróbujemy podyskutować...

Czy odpowiesz więc na pytanie Kavali szczerze i uczciwie?
Bo jeśli będzie takie samo, jak to "pół serio", to odpowiedz wtedy na moje...

[quote]Na moje rozliczne już pytania nie odpowiadasz w ogóle. Czyżby odpowiedź mogła zaprzeczyć Twoim poglądom? Czy po prostu - a wiem, że mam talent do takowych :eviltong: - pytania są niewygodne?[/quote]Widać poziom ich był zbyt "wysoki"...

[quote]Jakiej krzywdy, jakie skazywanie, jakie przyczynianie się do tragedii? A to ja kogoś wrzuciłam do tej nieszczęsnej wody? :roll:[/quote]Nie... Ty tylko patrzysz jak się topi... no, ale rączki masz czyste... a sumienie?
To chyba retoryczne pytanie... Psychopata też uważa, że morduje dla szczytnych celów...
Gdybyś miała to znowu zgłaszać, to oświecam Cię, że to tylko porównanie, nie inwektywa...

[quote]Nie zadaję żadnej krzywdy. W tym hipotetycznym scenariuszu ratuję życie, nie je niszczę.[/quote]To Twoje zdanie...


[quote]Jestem ciekawa, co zrobisz w przykładzie podanym przez [B]Beatrx[/B]. Albo jeżeli w tych samych okolicznościach na Twoim miejscu byłoby Twoje dziecko.[/quote]Zaraz odpowiem... :lol: Wybacz, nie tkwię przed komputerem 24 na dobę...


[quote]A co byś zrobiła, jakby topiła się jednocześnie Twoja mama i Twoje dziecko? Albo oboje rodzice? Albo dziadek i kuzynka?...
To tak samo uczciwe pytanie.[/quote]Po raz piąty... (Widać nie tylko ja niedoczytuję... ale cztery razy już pisałam, postarałabyś się trochę... :lol:).
Człowiek kontra człowiek, to zupełnie coś innego, niż człowiek kontra pies...
Po kolei - dziecko, matka, kuzynka - odpowiadam, żeby nie było, że robię uniki... :lol:


[quote]Całkiem pokręciłaś: to po drugiej stronie pojawiły się takie stanowcze podziały ;-). Że nieważne, czy swój, obcy, czy morderca, psychopata, pedofil, gwałciciel - i tak jest lepszy od psa, choćby bohatera.[/quote]Podziały wzięły się z dyskusji...
Ktoś napisał - nie wiem, czy nie Filodendron - że kiedy będziemy już w takiej sytuacji, może zachowamy się zupełnie inaczej, ale nasza deklaracja przed to zupełnie coś innego... Dlatego dalej nie rozumiem, jak można wybrać psa...

[quote]Osoby, które ratowałyby [U]swojego[/U] psa przed [U]obcym[/U] człowiekiem - podkreślam, bo to rozróżnienie chyba wciąż niektórym umyka - deklarowały wielokrotnie, że oczywiście stawiają wyżej życie istoty bliskiej i kochanej nad życiem istoty obcej. A to zupełnie oddzielny temat. Inna rzecz, że i w gronie osób, które znam, a nawet niektórych spokrewnionych, duża część jest dla mnie mniej wartościowa od moich zwierzaków.[/quote]A osobom, które deklarowały odwrotnie zarzucano brak miłości do zwierzaka...
Już pisałam - nie porozumiemy się, bo żeby się porozumieć, trzeba mieć jakieś podstawy... nasze się rozmijają w kwestii najbardziej istotnej...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']tak z ciekawości: wyobraź sobie hipotetyczną sytuację. jesteś na spacerze z psem w ciemnym parku, Twój pies pobiegł za czymś (nie interesuje mnie to, ze nie chodzisz po ciemnym parku czy masz super psa, który za niczym nie odbiega od Ciebie). nagle jakiś olbrzymi facet wciąga Cię w krzaki( (przyjmujemy, ze nie masz czarnego pasa karate bądź nie posiadasz super siły żeby go obezwładnić i nie zdażysz użyć gazu). po wszystkim ucieka, ale nagle pojawia się Twój pies i zaczyna go gonić. zapędza go do stawu (przyjmijmy, że w tym parku jest staw). zboczeniec poślizgnął się, wpadł do wody a Twój pies skoczył za nim. nagle obaj zaczynają się topić. kogo ratujesz?[/QUOTE]

Spróbuję się wbić w klimat...

Miotam się zapewne od brzegu do brzegu (załóżmy, że mam na nogach raki alpinistyczne i nie wpadnę jak poprzednicy), wyciągam w błagalnym geście ręce do nieba (załóżmy, że jestem wierząca), histeryzuję (hipotetycznie), następnie rozdarta między psem a człowiekiem wybieram człowieka, ten wyciągnięty na brzeg (przyjmijmy, że moje 50 kg da radę wywlec z wody nasiąknięte 120 - olbrzymi był, tak?) okazuje się być lunatykiem, który podczas snu wyszedł z domu i teraz nie wie co się dzieje...
Odwożę go więc do domu (załóżmy, że nie doznał szoku i pamięta gdzie mieszka), gdzie czeka na niego roztrzęsiona żona i gromadka dzieciaczków...
Hipotetycznych, oczywiście...

:D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Spróbuję się wbić w klimat...

Miotam się zapewne od brzegu do brzegu (załóżmy, że mam na nogach raki alpinistyczne i nie wpadnę jak poprzednicy), wyciągam w błagalnym geście ręce do nieba (załóżmy, że jestem wierząca), histeryzuję (hipotetycznie), następnie rozdarta między psem a człowiekiem wybieram człowieka, ten wyciągnięty na brzeg (przyjmijmy, że moje 50 kg da radę wywlec z wody nasiąknięte 120 - olbrzymi był, tak?) okazuje się być lunatykiem, który podczas snu wyszedł z domu i teraz nie wie co się dzieje...
Odwożę go więc do domu (załóżmy, że nie doznał szoku i pamięta gdzie mieszka), gdzie czeka na niego roztrzęsiona żona i gromadka dzieciaczków...
Hipotetycznych, oczywiście...

:D[/QUOTE]
ktoś kto ratuje obcą zdegenerowaną jednostkę zamiast bliską sobie istotę nie może nazywać innego człowieka nienormalnym;)

w takim razie po co Ci pies? pieniądze, które wydajesz na jedzenie dla niego powinnaś wydawać na jedzenie na głodujących dzieci. już nie mówiąc o tym, co idzie co roku na szczepienia. A gdzie pieniądze za zakupioną smycz, obrożę, kaganiec? że już nie wspomnę o kwocie, jaką na niego wydałaś biorąc go do siebie. tyle pieniędzy "marnujesz" na psa choć tyle głodnych dzieci jest w koło. skąd wiesz, czy któreś nie umiera z głodu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']ktoś kto ratuje obcą zdegenerowaną jednostkę zamiast bliską sobie istotę nie może nazywać innego człowieka nienormalnym;)
[/QUOTE]

Jak możesz somnambulika nazywać degeneratem?

[quote]nazywać innego człowieka nienormalnym;-)[/quote]

Jeśli to do mnie, to wskaż mój post, w którym nazywam kogokolwiek "nienormalnym"...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']

w takim razie po co Ci pies? pieniądze, które wydajesz na jedzenie dla niego powinnaś wydawać na jedzenie na głodujących dzieci. już nie mówiąc o tym, co idzie co roku na szczepienia. A gdzie pieniądze za zakupioną smycz, obrożę, kaganiec? że już nie wspomnę o kwocie, jaką na niego wydałaś biorąc go do siebie. tyle pieniędzy "marnujesz" na psa choć tyle głodnych dzieci jest w koło. skąd wiesz, czy któreś nie umiera z głodu?[/QUOTE]

Płyniesz.... :D
Nie pierwszy raz... ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Płyniesz.... :D
Nie pierwszy raz... ;)[/QUOTE]
ale odpowiedz na to pytanie, bo bardzo mnie to zastanawia. skoro człowiek jest najważniejszy, zawsze na pierwszym miejscu przed psem to czemu wydajesz pieniadze na psa a nie na jakiś głodujące dziecko?

Link to comment
Share on other sites

Tak sobie sobie to wszystko czytam. Ja rozumiem że jest zimno, pada, nudzicie się. Fantazje co niektórzy mają niezłą;) Nie życzę nikomu żeby znalazł się w sytuacji kiedy trzeba by wybierać między życiem psa a człowieka. Obojętnie jakiego by się dokonało wyboru ( ja bym raczej ratowała w pierwszej kolejności człowieka a już na pewno dziecko- zresztą nieudzielenie pomocy człowiekowi podchodzi pod jakiś tam paragraf i jest karalne) trauma pozostanie do końca życia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Jak możesz somnambulika nazywać degeneratem?


[/QUOTE]
generalnie ktoś kto lunatykuje nie jest w stanie Cię zgwałcić, a w opisywanej przeze mnie sytuacji do gwałtu doszło. ŚWIADOMEGO gwałtu. a ktoś, kto świadomie gwałci jest degeneratem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']ktoś kto ratuje obcą zdegenerowaną jednostkę zamiast bliską sobie istotę nie może nazywać innego człowieka nienormalnym;)

w takim razie po co Ci pies? pieniądze, które wydajesz na jedzenie dla niego powinnaś wydawać na jedzenie na głodujących dzieci. już nie mówiąc o tym, co idzie co roku na szczepienia. A gdzie pieniądze za zakupioną smycz, obrożę, kaganiec? że już nie wspomnę o kwocie, jaką na niego wydałaś biorąc go do siebie. tyle pieniędzy "marnujesz" na psa choć tyle głodnych dzieci jest w koło. skąd wiesz, czy któreś nie umiera z głodu?[/QUOTE]

Nie ma to jak wszystko sprowadzać do pieniędzy. I wyobraź sobie, że są ludzie, którzy karmią swojego psa a w dodatku jeszcze dają pieniądze na dokarmianie dzieci, albo są wolontariuszami w różnych dziwnych miejscach i pomagają słabszym/niedostosowanym ludziom.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']ale odpowiedz na to pytanie, bo bardzo mnie to zastanawia. skoro człowiek jest najważniejszy, zawsze na pierwszym miejscu przed psem to czemu wydajesz pieniadze na psa a nie na jakiś głodujące dziecko?[/QUOTE]

Ależ odpowiedziałam... jakie pytanie, taka odpowiedź... :D

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...