Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='kavala']Ja bym nawet zeszła z drogi gdyby ktoś się bał... przypuśćmy mojego kapelusza (nie chodzę w takowych ;)) I tu nie chodzi o to kto ma "prawo" przejść albo kto ma rację, tylko o to, że czasami miło jest coś bezinteresownie zrobić dla kogoś, za ten przysłowiowy uśmiech. Niestety świat ogarnia znieczulica i egocentryzm, każdy teraz myśli tylko o sobie, bo [B]skoro on ma prawo do czegoś, to za wszelka cenę musi to zrobić[/B]. Ja staram się nie zawsze tak postępować, jeśli nic na pójściu na ustępstwo nie stracę, albo stracę niewiele, jestem w stanie coś dla kogoś zrobić, lub poświęcić, nawet dla nieznajomego.[/QUOTE]Ależ nie chodzi mi wcale o to, że skoro mam prawo iść, to idę, nie patrzę dookoła i wypchajcie się wszyscy, jak macie problem ;). Z natury ze mnie całkiem ugodowy stwór. Jeżeli podczas spaceru widzę, że ktoś się patrzy z pewną obawą na psa, właściwie zawsze go przywołuję (psa, nie tego kogoś :lol:), daję do wykonania z dwie-trzy komendy i mijamy przechodnia na "równaj". Dawno zauważyłam, że ogromna większość ludzi przestaje się bać, kiedy widzą, że pies jest ułożony i zajęty raczej swoim człowiekiem niż obcym.

Grzecznie poproszona - nawet zmienię trasę. Potrafię zrozumieć, że ktoś np. ma traumę; teoretycznie to nie mój problem, ale właśnie też uważam, że warto myśleć o innych.

Ale obcesowe, roszczeniowe domaganie się ustąpienia drogi w dowolnie drobnej sprawie to już zupełnie inna bajka. W moim przypadku takie wymuszanie uległości przynosi wręcz odwrotne do zamiarów skutki. Grzecznie zapytasz? Nie ma sprawy, uśmiechnę się, ustąpię, pójdę na rękę. Butnie zażądasz i oczekujesz, bo tak? Wypchaj się sianem :diabloti:. Dla zasady, bo przymusu nie toleruję. Bo wśród rozlicznych wad mam i to, że jestem ideologiem i nie zrezygnuję ze swoich praw dla czyjegoś widzimisię. Dla kultury, dla uprzejmości - z niektórych mogę, bez problemu.

Sama powiedz: Jeżeli ktoś każe Ci się natychmiast wynosić z kundlem na drugą stronę ulicy, bo on idzie - radośnie i potulnie się zmyjesz z przepraszającym uśmiechem, bo tak nakazuje grzeczność?

Dla mnie naprawdę wiele zależy od podejścia drugiej strony.

[quote name='omry']Ja też schodzę z dorgi ludziom. Nawet z yorkiem, a z 'psem mordercą' szczególnie, ale nie mam obwiązku izolować psa od każdego, kto idzie na naprzeciwka i to, że to robię jest tylko i wyłącznie [B]moją dobrą wolą[/B], o której behemotka pisała wcześniej.[/QUOTE]Otóż to.
Ja tę dobrą wolę mam. Myślę, że każdy kulturalny człowiek ma.
Ale dobra [U]wola[/U], jak sam wyraz wskazuje, jest moim wyborem. Nie narzuconym odgórnie obowiązkiem. Narzucone odgórnie obowiązki określa prawo, a prawo mówi, że tak samo mogę iść na spacer, jak i Ty. Więc jeśli masz z tym problem i nie potrafisz uprzejmie poprosić - to masz problem :eviltong:. I sam(-a) przejdź gdzieś indziej.

[quote name='omry']Naprawdę taki wielki problem macie ze stawianiem swoich zwierząt ponad ludzi? Bo ja nie rozumiem.
[B]Uwierzcie, że głupio się czyta, że ma się wypaczony system wartości tylko dlatego, że ktoś go nie rozumie.[/B] Ja też nie rozumiem, jak można ratować obcą osobę zamiast swojego psa i z tego co było wcześniej widać nie jestem sama, ale czy którakolwiek z nas napisała coś podobnego do Was?[/QUOTE]Też jestem z lekka zażenowana. Ocenianie wartości czyjejś miłości - żeby było bardziej groteskowo, ocenianie przez własne emocje, nie rzeczowe argumenty - jest zwyczajnie niesmaczne.

[quote name='omry']Nie ma tu kultury, nie ma tolerancji i nie ma szacunku. To chyba źle.[/QUOTE]Są. Tylko nie u każdego ;). [B]Kavala[/B] przecież bardzo jasno komunikuje, że można uznawać życie człowieka za zawsze wyższą wartość i zarazem rozumieć, że ktoś myśli inaczej.

Natomiast to interesujące - i znamienne - że brak kultury, tolerancji oraz szacunku wykazują osoby zebrane po jednej stronie.

[quote name='sleepingbyday'][B]reguły społeczne[/B] sa tutaj w tak delikatnej sytuacji logicznej, że nie byłabym taka szybka do uznawania ich za [B]wyznaczniki moralne[/B]. nie, żebym negowała ich istnienie, bądź "państwowozlepcze" działanie...[/QUOTE]To jest bardzo ciekawe spostrzeżenie. Stawianie znaku równości między tymi dwoma pojęciami nie świadczy o moralności, tylko o antropocentryzmie dla zasady.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Natussiaa']Na pewno sam pies wolałby aby atak został przekierowany na niego.Niż na jego pana.
Miałam właśnie taką sytuacje.
Szłam z psem(owczarek belgijski malinois).Moja znajoma z 6 letnią córką szła przed nami. Trochę się oddaliły,gdy nagle z samochodu wyskoczył pies ,duży kundel(mieszaniec owczarka), który zaatakował znajomą i kąsał po nogach ,a dziecko uciekało na około matki,płacząc. Nikomu nie życzę takiego widoku..Właściciel psa oczywiście go wołał i próbował odciagac.. To jest moment.Nie myślisz normalnie. Malinois oczywiście szarżował na tamtego.Nie miałam wyjscia i go puściłam ze smyczy. Na szczescie tamten wilczur odpuścił i uciekł do własciciela. A swojego odwołałam. Znajoma z ranami kąsanymi trafiła do lekarza.Dziecku na szczęście nic nie ma oprócz lęku przed dużymi psami..
Szczerze? bałam się o swojego psa,ale wiedziałam ,że będzie szybszy.[B]Szybciej dobiegnie.Lepiej oceni sytuacje i zagrożenie.[/B]Gdy dziecko i znajoma byłyby bezpieczne,ratowałabym wtedy psa.[/QUOTE]

Tak. A teraz wyobraź sobie, że ktoś zamiast 30kg (powiedzmy) samca malinois ma małego, poschroniskowego kurdupla z agresją lękową, problemy zdrowotne gratis (w momencie bardzo silnego pobudzenia, jak np. przy bójce, pies zaczyna się dusić). I że to jego trzeba bronić, żeby podbiegający duży pies nie zrobił z niego mielonki.

Swoją drogą, właścicielowi psa, nad którym owy właściciel nie ma żadnej kontroli i puszcza go luzem, a który to psiaczek pokąsał człowieka, urządziłabym piekło na ziemi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']stawianie psa ponad siebie-lepiej niech ja tonę,a pies się uratuje to trochę chora miłość.I nie mówię tego złośliwie-bo sądzę ,że większość psychologów powiedziałaby to samo.[/QUOTE]

to normalna miłość. ale nie sądzę, że można definiować pojęcie miłości, więc nie podejmuję się żadnych tłumaczeń ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WATACHA']A ja się zastanawiam, gdyby była taka sytuacja:
Jest, zima, Ty z psem na spacerze.Chodzicie nad jeziorem, pies wchodzi na lód, ten pęka i pies wpada.Teoretycznie, biegniesz ratować psa, niestety lód załamuję się też pod Tobą.Akurat przechodzi jakiś człowiek i co wtedy?Krzyczysz ratuj psa, czy ratuj mnie?Moje pytanie to zwykła ciekawość, nie żadne złośliwości.[/QUOTE]Nie wiem, jak bym się zachowała w takiej sytuacji, czy bym nie spanikowała. Mam nadzieję, że nie. Mam nadzieję, że zareagowałabym tak, jak myślę teraz:

Ratuj psa.
Napisałam wcześniej: kocham swoje zwierzaki ponad życie. O psa się bardziej boję niż o siebie, co jest kombinacją uczuć i logicznej oceny możliwości nas obojga.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='stroosia83'][B]evel[/B] no nie jest dla mnie normalną sytuacją, że człowiek mając wybór - własne życie, czy życie psa, poświęci swoje. I wydaje mi się, że nie musisz być adwokatem [B]omry[/B], bo ona chyba sama sobie poradzi.[/QUOTE]

Nie jestem niczyim adwokatem, chodziło mi bardziej o Twoją postawę, a że akurat Twój komentarz odnosił się do postu omry to tak jakoś wyszło. Dla mnie chore jest to, że ktoś decyduje, że zdanie innego człowieka na jakiś kontrowersyjny temat nie może być inne niż Jedyne Słuszne. I temu się zawsze będę sprzeciwiać, bo w końcu mamy wolny kraj, każdy z nas ma wolną wolę i możliwość dokonywania takich wyborów, jakie uznaje za słuszne, właściwe, konieczne według własnej oceny i nic nikomu do tego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel'] I temu się zawsze będę sprzeciwiać, bo w końcu mamy wolny kraj, każdy z nas ma wolną wolę i możliwość dokonywania takich wyborów, jakie uznaje za słuszne, właściwe, konieczne według własnej oceny i nic nikomu do tego.[/QUOTE]
a więc i każdy ma prawo skomentować Twoje zdanie,nieprawdaż?Ma takie samo prawo jak i ty...Więc czegoś nie rozumiem...

Link to comment
Share on other sites

No i widzę, że zgodnie z przewidywaniami prośba o kulturę nie trafiła w gusta rozmówcy. Trudno, nie miałam wielkich nadziei :)
[quote name='Arwilla'][B]Behemotko[/B] - wybacz, nie przedrę się przez Twoje cytaty, większość wolę odpuścić, z wielu względów. Poziomy sobie odpuść, bo aż tak nisko zejść nie potrafię...


Nie podyskutujemy, bo Twój system wartości/światopogląd/kodeks moralny itd jest zupełnie różny od mojego...
Wydaje mi się, że bierze się to stąd, iż uważasz, że pies stoi, a przynajmniej powinien stać na równi z człowiekiem...
O czym świadczy choćby to:

Nie jest tak i nigdy nie będzie...[/QUOTE]Dla mnie jest. I będzie. Zatem kolejna Twoja teoria upada z hukiem.

[quote name='Arwilla']Dlatego jak idę chodnikiem z psem i widzę, że ktoś z naprzeciwka czuje się niepewnie, to schodzę z drogi, a nie idę dalej, :bo ja i mój pies mamy takie same prawo iść"*.
Z tego co czytam Ty masz właśnie takie podejście...[/QUOTE]Poczytaj lepiej ;). Pisałam wyraźnie, że współpracuję - ale z dobrej woli, nie z przymusu. Na przymus reaguję aktywnym oporem :evil_lol:

[quote name='Arwilla']Kiedy człowiek stawia życie psa nad życie ludzkie, to jakim jest człowiekiem?
Prosiłaś, żeby dopowiedzieć Ci "jak to o Tobie świadczy"...
Rozbieżności między nami powodują, że moja odpowiedź brzmi "bardzo źle", a Twoja "bardzo dobrze"...:roll:

*To też kwestia kultury, ale nie o tym...[/QUOTE]Równie dobrze można się zastanawiać, jak o Tobie świadczy fakt, że stając przed wyborem ratowania pedofila, który zgwałcił i zabił dwadzieścioro dzieci, oraz psa gruzowego, który uratował dwudziestu osobom życie - przecież jasne, że ocalisz pedofila.

Zakładam, że Twoje poglądy są na tyle silnie zakorzenione, by się nie zachwiać, gdy tenże pedofil dołączy Twoje dziecko do kolekcji ofiar. Albo gdy to dziecko umrze w zawalonym budynku, bo utonął pies, który mógłby je uratować. [obu zdarzeń nie życzę, oczywiście; i to nie był mój pomysł, by rozpatrywać tego typu scenariusze]

[quote name='Arwilla']Co do mojego "chamstwa" wobec Szury:
Skoro ktoś twierdzi, że nie wie kogo by ratował: psa, czy swoje dziecko, to Twoim zdaniem powinien mieć dzieci, żeby móc się o tym przekonać?[/QUOTE]Nie mnie oceniać, czy ktokolwiek - a już tym bardziej osoba, której nie znam, więc niby jak mam wyrobić sobie zdanie? :roll: - "powinna" mieć dzieci. Tym bardziej nie Tobie, skoro wciąż pokazujesz, że lubisz się ludziom wtrącać do życia.

Fakt faktem, że nie spotkałam jeszcze człowieka [U]naprawdę[/U] dbającego o swojego zwierzaka (naprawdę, czyli mądrze, przytomnie, z miłością i rozsądkiem), który byłby złym rodzicem. W drugą stronę - jak najbardziej, to całkiem częste. Przez antropocentryzm, jak mniemam.

[quote name='Arwilla']A jak ktoś nie widzi nic złego w zabiciu psa, to rozumiem, że może sobie zabijać, byle od Twojego trzymał się z daleka, bo szanujesz odmienność jego poglądów? :-D[/QUOTE]Polecam zapytać kogoś obeznanego z językiem polskim, co też może oznaczać wyrażenie "Pół żartem, pół serio". W dużym skrócie, zanim dowiesz się więcej: to taka wypowiedź z przymrużeniem oka. Takim jak to o: ;)

Kilkakrotnie całkiem serio, w prostych słowach (więc teoretycznie można by się spodziewać, że nie będzie problemów ze zrozumieniem) napisałam, że szanuję czyjeś wybory, światopoglądy i systemy wartości tak długo, jak długo nie obejmują one zadawania krzywdy. Nawet Tobie usiłowałam to wyjaśnić:
[quote name='behemotka']Owszem, najwyraźniej mamy zupełnie inny system wartości. Szanuję i akceptuję Twój. Masz prawo do każdego, jaki sobie wymyślisz - i dopóty, [B]dopóki nikogo on nie krzywdzi[/B], nie wtrącam się i nie krytykuję.[/QUOTE]Jeśli uważasz, że zabicie psa to nie jest krzywda... Cóż, współczuję. Psu.


[quote name='stroosia83']to jest chore...[/QUOTE]O, następny głos tolerancji i kultury...

Ponieważ odpowiedziałam identycznie jak [B]omry[/B], rozumiem, że zgodnie z zasadami logiki chore i w moim przypadku. A niezbyt zdrowe to jest chyba dzielenie uczuć na lepsze i gorsze :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']a więc i każdy ma prawo skomentować Twoje zdanie,nieprawdaż?Ma takie samo prawo jak i ty...Więc czegoś nie rozumiem...[/QUOTE]

Zdaje się, że mylisz możliwość wyboru z krzywdzącą oceną wyboru innych ludzi.

Link to comment
Share on other sites

Inna sprawa jest taka, że nawet jeśli ktos będzie krzyczał "ratuj psa", to myślę, że mało kto go posłucha, bo... no właśnie, stawia człowieka nad zwierzęciem.


Aha, Balina, twoje "ratuj mnie a potem,razem uratujemy psa." jesy zupełnie nieprawdopodobne, ponieważ człowiek wyciągnięty z lodowatej wody przeważnie nie ma siły zrobić czegokolwiek, a co dopiero do tej wody wracać ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='behemotka']
Ale są i takie kwiatki:
A dlaczego "trzeba" nauczyć zwierzę tolerancji dla macania? Ja się jak najbardziej zgadzam, że nie może być zgody na sytuację, gdy pogłaskanie przechodzącego psa może się skończyć urwaniem ręki albo przewróceniem na ziemię. Ale niby z jakiej racji pies, któremu ktoś bez zaproszenia wpycha się z butami (tu: łapami) w przestrzeń osobistą, nie może np. zjeżyć się, warknąć, burknąć pod nosem, że nie życzy sobie takiej impertynencji?

No i już całkiem dobija, że wedle tego światopoglądu pies nie ma prawa nie tylko okazać lęku (w postaci jazgotania czy agresji - to dla mnie jasne, że przewodnik ma nad tym panować), ale nawet go odczuwać... :lying: Jak niby mam zabronić kundlowi się bać? :confused:

Otóż mój pies wybiera - pewnie nie w ramach świadomego procesu myślowego, ale wybiera - kogo lubi, a kogo się boi. I ja to szanuję. [/QUOTE]
Wydaje mi się, że autor mówiąc to trochę co innego miał na myśli. Gdy pracujemy nad psem, to najlepiej byłoby tak go ukształtować, aby był zrównoważonym psem i panował nad swoimi emocjami, nie tyle nie odczuwał ich, ale potrafił nad nimi zapanować. Ton wypowiedzi jest dość kategoryczny, ale raczej chodzi o to, że pies powinien a nie musi się tak zachowywać, dla naszej wygody i po części dla jego bezpieczeństwa. Te rady odebrałabym jako wskazówki do kształtowania i szkolenia psa a nie do ja oceniania. Przynajmniej ja to tak rozumiem.

[quote name='behemotka']Ależ nie chodzi mi wcale o to, że skoro mam prawo iść, to idę, nie patrzę dookoła i wypchajcie się wszyscy, jak macie problem ;). Z natury ze mnie całkiem ugodowy stwór. Jeżeli podczas spaceru widzę, że ktoś się patrzy z pewną obawą na psa, właściwie zawsze go przywołuję (psa, nie tego kogoś :lol:), daję do wykonania z dwie-trzy komendy i mijamy przechodnia na "równaj". Dawno zauważyłam, że ogromna większość ludzi przestaje się bać, kiedy widzą, że pies jest ułożony i zajęty raczej swoim człowiekiem niż obcym.

Grzecznie poproszona - nawet zmienię trasę. Potrafię zrozumieć, że ktoś np. ma traumę; teoretycznie to nie mój problem, ale właśnie też uważam, że warto myśleć o innych.

Ale obcesowe, roszczeniowe domaganie się ustąpienia drogi w dowolnie drobnej sprawie to już zupełnie inna bajka. W moim przypadku takie wymuszanie uległości przynosi wręcz odwrotne do zamiarów skutki. Grzecznie zapytasz? Nie ma sprawy, uśmiechnę się, ustąpię, pójdę na rękę. Butnie zażądasz i oczekujesz, bo tak? Wypchaj się sianem :diabloti:. Dla zasady, bo przymusu nie toleruję. Bo wśród rozlicznych wad mam i to, że jestem ideologiem i nie zrezygnuję ze swoich praw dla czyjegoś widzimisię. Dla kultury, dla uprzejmości - z niektórych mogę, bez problemu.

Sama powiedz: Jeżeli ktoś każe Ci się natychmiast wynosić z kundlem na drugą stronę ulicy, bo on idzie - radośnie i potulnie się zmyjesz z przepraszającym uśmiechem, bo tak nakazuje grzeczność?

Dla mnie naprawdę wiele zależy od podejścia drugiej strony.
[/QUOTE]

Ja robię dokładnie tak samo, bo naprawdę staram się tak żyć, żeby innym ze mną też było przyjemnie. Ale chamstwa nie cierpię, więc w takiej sytuacji jak opisujesz prawdopodobnie wdałabym się w grzeczną ale rzeczową dyskusję. Na szczęście nie spotkałam się z taka postawa jeszcze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Dog193-przestań,proszę się czepiać szczegółów bo to już trochę męczące.Jak ktoś by mnie uratował,to mogłabym chociażby zadzwonić po pomoc dla mojego psa.:shake:[/QUOTE]

No jak już teoretyzujesz, to nie opowiadaj przynajmniej bajek ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']dlaczego krzywdzącą? Moją oceną.Twojego zdania.A może już nie mogę skomentować? :D[/QUOTE]

To może jeszcze raz. Jest późno, pewnie jesteś zmęczona, ale spróbuj przeczytać ze zrozumieniem, na pewno Ci się uda!

[quote name='evel']Dla mnie chore jest to, że ktoś decyduje, że zdanie innego człowieka na jakiś kontrowersyjny temat nie może być inne niż Jedyne Słuszne. I temu się zawsze będę sprzeciwiać, bo w końcu mamy wolny kraj, [B]każdy z nas ma wolną wolę i możliwość dokonywania takich wyborów, jakie uznaje za słuszne, właściwe, konieczne według własnej oceny i [U]nic nikomu do tego[/U].[/B][/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Gdybym miała w perspektywie sytuację: tonie pies i dziecko, powiedzmy trzyletnie, a ja jestem na łódce i mam szansę uratować oboje, najpierw wciągnęła bym na pokład dziecko, potem psa. Dlaczego? Po pierwsze dziecko jest słabsze, pies prędzej sobie poradzi.[/QUOTE]W sytuacji, gdy mogę uratować oboje - wyciągnę najpierw tego, który gorzej sobie w tej wodzie radzi (bardziej panikuje, gorzej pływa itp.), czyli w normalnych okolicznościach i przy świadomości, że mój pies potrafi utrzymać się na wodzie, najpierw trzylatka. Natomiast gdyby pies był ranny czy słaby i miał trudności z pływaniem, a dziecko byłoby np. takie, o jakim dziś czytałam w gazecie - czterolatka przepłynęła bez przerwy dwie mile, ot tak dla sportu - to najpierw psa. Zasada słabszego.

Natomiast wybór jest wtedy trudny i problematyczny, gdy możemy uratować tylko jedno, a drugie, niestety, umrze. Uratuję mojego psa, stworzenie, które kocham i za które jestem odpowiedzialna.

[quote name='Sybel']Owszem, po śmierci psa też jest trauma, jak cholera zresztą, ale [U]dla mnie[/U] - dla mojej moralnosci ateistki - śmierć dziecka jest o wiele większą stratą, niż śmierć psa. Nie czarujmy się. [U]Tak jest[/U], bo mamy jednak tę świadomość, że to mogło być nasze dziecko, że ktoś olał nasze maleństwo w tej samej sytuacji.[/QUOTE]Tak jest. Dla Ciebie. Nie czaruj się, że Twoje uczucia, wrażenia, wyobrażenia czy posiadanie na sumieniu człowieka, ale nie psa, są automatycznie moimi.

[quote name='Sybel']I co? Pogratulowali byście osobie, która uratowała swojego pieska, a waszemu dziecku pozwoliła zginąć? [B]Ja bym chyba zabiła. Po prostu.[/B][/QUOTE]O, już się budzi agresja :roll:. Jak miło. Fajna jest ta Jedyna Słuszna Moralność, taka kochająca życie...

[quote name='Sybel'](...) czasem trzeba wybrać po prostu mniejsze zło. Czasem trzeba podjąć złą dla siebie decyzję, żeby pomóc komuś innemu. To jest jak dla mnie miarą cywilizowanego człowieka.[/QUOTE]Dla mnie śmierć mojego psa/kota nie jest mniejszym złem niż śmierć człowieka, którego nie znam. Co do miary człowieka się zgadzam (choć może nie cywilizowanego, a porządnego) i potrafię podjąć decyzję złą [U]dla siebie[/U], by komuś pomóc. Ale nie taką decyzję, która poświęci życie moich bliskich.

Link to comment
Share on other sites

nie ironizuj bo wszystko przeczytałam dobrze.Nikomu nic do tego?hmmm,ciekawa teoria.Czyli wogóle to skończmy tę dyskusję,zamknijmy fora, gadajmy tylko o pogodzie i będzie O.K.Przynajmniej nikt nie skomentuje Twojej postawy w jakimś temacie.:DI nikt nie skomentuje Twoich postów i będzie faaajnie:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']nie ironizuj bo wszystko przeczytałam dobrze.Nikomu nic do tego?hmmm,ciekawa teoria.Czyli wogóle to skończmy tę dyskusję,zamknijmy fora, gadajmy tylko o pogodzie i będzie O.K.Przynajmniej nikt nie skomentuje Twojej postawy w jakimś temacie.:DI nikt nie skomentuje Twoich postów i będzie faaajnie:lol:[/QUOTE]

Jezusmario. Nie chodzi o komentowanie, ale o ocenianie, stwierdzanie wręcz, że ktoś nie może mieć innego zdania niż to "ogólnie uważane za poprawne". Już prościej się nie da wytłumaczyć, więc jak tego też nie rozumiesz to może skończmy rzeczywiście.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='behemotka']

Natomiast wybór jest wtedy trudny i problematyczny, gdy możemy uratować tylko jedno, a drugie, niestety, umrze. Uratuję mojego psa, stworzenie, które kocham i za które jestem odpowiedzialna.
[/QUOTE]

A co byś zrobiła, gdyby twój pies z poświęceniem życia, miał możliwość uratowania człowieka, stanąłby w czyjejś obronie, czy próbował by wyciągnąć z wody, czy płonącego budynku. Pozwoliłabyś mu na to? Pytam z ciekawości :)

I jeszcze pytanie do osób, które deklarują, że najpierw ratowałyby psa. Czy jest w waszym życiu jakiś człowiek, którego kochacie miłością prawdziwą, na zabój, nad życie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Nie jestem niczyim adwokatem, chodziło mi bardziej o Twoją postawę, a że akurat Twój komentarz odnosił się do postu omry to tak jakoś wyszło. Dla mnie chore jest to, że ktoś decyduje, że zdanie innego człowieka na jakiś kontrowersyjny temat nie może być inne niż Jedyne Słuszne. I temu się zawsze będę sprzeciwiać, bo w końcu mamy wolny kraj, każdy z nas ma wolną wolę i możliwość dokonywania takich wyborów, jakie uznaje za słuszne, właściwe, konieczne według własnej oceny i nic nikomu do tego.[/QUOTE]

Wypowiadam swoją opinię, bo mam do tego prawo. Mam prawo uznać taką sytuację za chorą, tak jak Ty za normalną, więc dlaczego nie mogę tego "głośno" napisać?
Nie wiem, dlaczego uznane zostało to za takie chamstwo i brak tolerancji, toż to przecież opinia dotycząca sytuacji, którą właśnie tak widzę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']A co byś zrobiła, gdyby twój pies z poświęceniem życia, miał możliwość uratowania człowieka, stanąłby w czyjejś obronie, czy próbował by wyciągnąć z wody, czy płonącego budynku. Pozwoliłabyś mu na to? Pytam z ciekawości :)

[B]I jeszcze pytanie do osób, które deklarują, że najpierw ratowałyby psa. Czy jest w waszym życiu jakiś człowiek, którego kochacie miłością prawdziwą, na zabój, nad życie?[/B][/QUOTE]

Z tego, co wiem (chodzi mi o pogrubienie), tutaj były przykłady ratowania obcego człowieka i swojego psa - nie wiem, po co zmieniać sytuację, ale widzę, ze kogoś bardzo boli posiadanie innego światopoglądu i zdania na ten temat.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']Z tego, co wiem (chodzi mi o pogrubienie), tutaj były przykłady ratowania obcego człowieka i swojego psa - nie wiem, po co zmieniać sytuację, ale widzę, ze kogoś bardzo boli posiadanie innego światopoglądu i zdania na ten temat.[/QUOTE]
Mną powoduje raczej ciekawość dlaczego u niektórych ukształtował się taki pogląd a u innych inny na tą sama sprawę. Chciałabym to móc zrozumieć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Dog193-przestań,proszę się czepiać szczegółów bo to już trochę męczące.Jak ktoś by mnie uratował,to mogłabym chociażby zadzwonić po pomoc dla mojego psa.:shake:[/QUOTE]
Czepiać? Ja tylko chciałam ci uświadomić, że z twojej strony pomoc dla psa zaraz po wyciągnięciu cię z lodowatej wody jest niemożliwa. Numeru telefonu też byś nie potrafiła wybrać, możesz być pewna ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...