Jump to content
Dogomania

z rodowodem czy bez


sunshine

Recommended Posts

Nie zgodzę się z tym, że traktujemy wszystkich jednakowo. Po prostu z [U]obiektywnego[/U] punktu widzenia rozmnażanie psów w typie jest złe, bo przyczynia się bezpośrednio do zapełniania schronisk.

Nie można powiedzieć, że każda hodowla psów rasowych zrzeszona w ZKwP jest dobra, niestety, ale każda pseudo jest z samej definicji zjawiskiem negatywnym, bo jest produkcją kundelków w typie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 85
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[QUOTE]Oczywiście są ludzie źli. Potwory które traktująpsy jak interes ale są to zarówno hodowcy jak i pseudohodowcy i vice versa[/QUOTE]

Nie twierdzę, że wszystkie hodowle rodowodowych psów są dobre i nie są pseudohodowlami. Natomias wszystkie "hodowle" psów bez rodowodu są złe ponieważ niszczą rasę mnożąc kundelki których rodzice nie mieli badań ani nie byli oceniani na wystawach, i nie zmienia tego nawet fakt, że dobrze dbali o szczeniaki (co zresztą żadko się zdarza).

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Georgia]kiedy czytałam ten wątek to aż krew mnie zalała, dosłownie. :shake:
powiedzcie mi proszę, lepiej żyć ze świadomością, że wzięło się psiaka, który męczył się w schronsku, czy że wzięło się psa z pseudohodofli i dzięki temu przyczyniło się do męki tych zwierząt w schroniskach? :shake:

brak mi słów dla takich ludzi, skoro tak naprawdę chcą mieć psa rasy husky, to do jasnej cholery czy nie mogą uzbierać na rasowego pupila z hodowli, wiedząc, że ten pies będzie z nimi przez kilkanaście lat. A jak kogoś nie stać, to przecież tyle schronisk zapchanych, ludzie, miejcie litość dla tych zwierząt.
zamiast zapychać portfele pseudohodofcom to pomóżcie pomniejszać ilość psów ze schroniska.

dość. idę spać, choć pewnie będę miała psuedohodoffcowe koszmary.:roll:[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Mimo że nie lubie czytac opinii ludzi z forum, bo to dla mnie nie fundament do rozumowania, ale mam huskiego, i juz uprzedze pytanie tak z rodowodem. Spotykam sie z masą posiadaczy huskich z rodowodami i bez... po czesci kazdy ma racje... "Bo ja bede kochac mimo ze bez rodowodu" ok, wporzo ale czy nie lepiej jak juz koniecznie chesz miec cos w stylu huskiego troche wydac kasy na paliwko, poszukać i wziasc jakiegos psiaka ze schroniska? A to ze pseudochodowle... tez nie do konca.. ja patrze jak sie czuja te psiaki... czy to ich wina ze one sie urodzily w pseudochodowli... raczej nie.. :shake: To wina tych Skurwy^%$#& i powinno sie takie wlasnie pseudochodowle odwiedzac wlasni Ci tutaj ludzie z tego forum co tak o tym gadaja, i wtedy nie byloby tych idiotów ktorzy chcą zarobić na życiu tych psiaków bo nie wiem jak Wy ale dla mnie pies to nie jest w morde jeża jakaś pluszowa zabawka/przytulanka, tym bardziej hasiory.
Pozdrawiam :lol:

Link to comment
Share on other sites

Alaskan Boy masz racje. Psiaki nic nie są winne a w sumie jak by nikt nie wziął psiaka z tej pseudohodowli to taki co go nie interesuje los psa wiadomo co by z nimi zrobił... Aż strach myśleć.
Faktycznie moda na tanie rozmnażanie jest niebezpieczna i psy z rodowodem są bezpieczniejsze bo obliguje właścicieli umowa. A wina leży po stronie nieodpowiedzialnych ludzi za cierpienie.
Uświadamianie pseudohodowców przez właścicieli doświadczonych znających się na rasie mogło by przynieść pozytywne skutki już nie o tyle że wszystkie hodowle nagle by były rodowodowe ale przynajmniej o lepsze traktowanie psów. Nie chodzi o to żeby kogoś zmieszć z błotem a pomóc psom cierpiącym.

Link to comment
Share on other sites

O tym wszystkim możemy sobie pisać, możemy się denerwować, bo mamy już świadomość o pseudohodofffcach i tym, co robią. Niestety nic nie jesteśmy w stanie zmienić ani my, ani nawet pisma o psach, ponieważ ludzie, którzy chcą po prostu kupić psa (husky, czy każdą inną rasę), a nie są miłośnikami zwierząt, poszukiwaczami informacji o nich, pojadą na bazar i kupią pieska z pudełka. Oni nie mają pojęcia, że robią źle, nie wiedzą co to pseudohodowla, nie rozróżnią nawet pseudo, od normalnej hodowli, bo oni się tym nie interesują. Dla nich pies, to pies, ewentualnie różni się rasą od drugiego, i pewnie też charakterem. I to wszystko.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy moja dentystka, kobieta wykształcona, mądra, dobra, kochająca zwierzęta (zawsze miała w domu jakieś psy) opowiadała mi ostatnio, jakiego to ma wspaniałego pinczerka, jak to go w zeszłym roku kupiła na bazarze. Specjalnie po niego pojechała, gdzieś pod Płońsk, żeby go kupić... I ona nie widzi w tym co zrobiła nic złego. Nie kupiła tam, bo tanio, tylko dlatego, bo chciała pieska i jej się podobał.

Wiele ludzi chce kupić taniego psa, dlatego myślą, że oferta pseudohodowców jest bardziej atrakcyjna, a ci, co sprzedają z rodowodem to naciągacze, jemu przecież rodowód nie jest potrzebny do szczęścia. takim ludziom trudno cokolwiek wytłumaczyć.

My - psiarze patrzymy na to zupełnie inaczej, ale inni zwykli ludzie nie rozumieją problemu, a nawet uważają, że problemu nie ma. Tak naprawdę większość moich znajomych nie rozróżnia hodowli od pseudohodowli, nie ma pojęcia o psach rasowych, o tym gdzie i jak są sprzedawane. Jestem przekonana, że większość z nich, gdyby chciała kupić psa, pojechałaby na bazar, albo kupiła z allegro, oczywiście te tanie bez papierów, bo po co im rodowód... Mam tylko nadzieję, że jednak zanim kupią sobie psa, to bedą chcieli się czegoś o nim dowiedzieć, może się wtedy ze mną skonsultują i bedę miała szansę wyjaśnić im to i owo.

Link to comment
Share on other sites

No dokładnie.. niektórym ludziom nawet jeśli są wykształceni i naprawde inteligentni.. brakuje tego rozsądku w sprawach zwierzaków.. mają swoje racje których sie trzymają i których nie zmienią i popierają swoje racje dyplomami i magistrami.. a to nie zawsze jest ważne ;)
Pozdrawiam:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sunshine']Alaskan Boy masz racje. Psiaki nic nie są winne a w sumie jak by nikt nie wziął psiaka z tej pseudohodowli to taki co go nie interesuje los psa wiadomo co by z nimi zrobił... Aż strach myśleć.
[/QUOTE]

Z jednej strony tak, jeden pies uratowany.

Z drugiej, właśnie przez to, urodzi się następne kilka-kilkanaście szczeniąt, które będą żyły w strasznych warunkach (bo się opłaca rozmnażać, bo poprzednie ktoś kupił) i może nie będą miały tyle szczęścia, a wycieńczona suka-matka po raz kolejny będzie eksploatowana rodzeniem. Bo znalazły się osoby, które zrobiły "dobry" uczynek, "ratując" po jednym szczeniaku.

Gdyby małe się nie sprzedały, może zostałyby podrzucone do schroniska lub oddane za darmo, może i tak znalazłyby domy, a suka zostałaby sprzedana. Nieopłacalnego biznesu nikt nie będzie ciągnął. A że znajdują się naiwni, to cierpi nie kilkanaście psów, a dziesiątki i setki kolejnych :shake:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Georgia]... i potem szok, że tyle psów w typie husky siedzi w schroniskach. :mad:

ale niektórzy są całkowicie oporni na tą wiedzę i nie przyjmują tego do wiadomości. Po prostu CHCĄ psa, i tyle. Mimo, iż wiedzą, że ten pies będzie u nich przez kilkanaście lat - nie uzbierają tyle pieniędzy, bo po co, skoro można mieć tańszego bez niepotrzebnych papierków, bo takie to przecież snobizm. :shake:

ja jestem za zasadą: chcesz psa [B]rasowego[/B]? idź do dobrej hodowli, a jak nie chcesz psa bez papierów to co za problem udać się do schroniska albo przejrzeć wątki na dogo? przecież zawsze jakiś transport wymarzonego psa się załatwi. [/FONT]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

ja w 100% popieram r=r ale czytając na innych forach zdania i stwierdzenia że pies bez papierka jest gorszy :mad: idzie dostać szału normalnie :mad: i jeszcze stwierdzenia: nie jestem snobem ale chcę mieć rasowego psa :shake: szkoda słów normalnie.. a co się dzieje teraz z husky`mi na allgero? to już nie są husky, to zwykłe kundelki..

Link to comment
Share on other sites

Wiecie co, dopóki psy rodowodowe będą 3-4x droższe od tych z pseudo, pseudo będą prosperować. My mamy świadomość ogromu krzywdy jaką pseudohodowle wyrządzają psom, rasie jako takiej (vide opinie o astach np.) ale 80% ludzi tego nie wie i cieszą się, że mogą sobie tanio kupić wymarzonego pieska. Niestety społeczeństwo jest biedne i pieniądze odgrywają tu dużą rolę... Ja sobie doskonale zdaję sprawę z tego, że utrzymanie suczki, przygotowanie jej do wystawy, same wystawy, a potem koszty utrzymania szczeniaków są wysokie i szczeniaki muszą kosztować. Ale wielu ludzi nie stać na szczeniaka za np. 2-3 tys. My wiemy, że można adoptować (sama mam adoptowanego boksera) ale większość nie wie, że w schronisku można znaleźć rasowe pieski. Weterynarze też nie pomagają... Wet moich rodziców odradzał im psa ze schroniska "bo to dzikie, nie wiadomo czego można się spodziewać, i choróbska przywlecze jeszcze". A chcieli przygarnąć... kupili sobie beagla za 3 tys. Ale ich było na to stać. Mnie by nie było... Nie kupiłabym psa na bazarze, na pewno pomogłabym jakiejś biedzie, ale 80% ludzi po takim tekście weta poleci na bazar. Trzeba by ludzi uświadamiać o szkodliwości pseudo, o tym ,że w schronach są normalne i zdrowe pieski, że udają się adopcje, że nie zawsze pies po przejściach jest "dziki" i agresywny.

Link to comment
Share on other sites

Ceny psów w Polsce są i tak bardzo niskie w porównaniu z psami na Zachodzie. Dlatego też uważa się, że Polacy psują "rynek", bo u nas za ładne szczenię z dobrym rodowodem mozna już dać 1200-1600 zł (czyli jakieś 300-400 euro), a w innych krajach za tają cenę nie kupi się nawet "peta".
Nie mozemy też aż tak bardzo odstawać od innych krajów. Pies rasowy powinien być dobrem, na które stać nielicznych. Ale u nas jak zwykle pojawia się szara strefa i każdy, nawet największy biedak, czy kapryśny snob nie mający pojęcia o potrzebach rasy może sobie kupic pięknego pieska bez rodowodu, ale np. po rodowodowym ojcu. Dlaczego?
Bo każdy by chciał, żeby jego piesek zostawił po sobie jakieś potomstwo (ot taka nasza przywara, pozostała z dawnych czasów). A wiadomo, że rodowodowe psy, które są raczej przeciętne nie mają za wiele szans, na krycie dobrych suk rodowodwych, dlatego ich właściciele decydują się na krycie suk nierodowodowych.
Do mnie dzisiaj dzwonił Pan, który chciał kupić pieska, szczeniaczka, bo on ma suczkę bez rodowodu. Jemu te papierki nie są potrzebne. Wiec u mnie psa nie kupi, chyba, że się zdecyduje na kastrację psa lub sterylizację suki. Ale w wielu innych hodowlach niestety kupi, bo jesteśmy narodem krótkowzrocznym, niestety...

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z tobą cyraneczko w tej opini.Osobiście mam znajomego co posiada hodowle psów bez rodowodu-warunki ma dla psów bardzo dobre stała opieka weterynarza i ma kilka ras nie tylko haszczaki.I ma psy z rodowodem a suczki bez rodowodu i tak jak ktos kupuje szczenie o bo po ojcu z rodowodem ale matka bez!!!Jak jestem zawsze w Polsce to odwiedzam zobaczyc co ma za szczeniaki i w jakich warunkach zyja -nie raz moglem miec szczenie ale zawsze odmawiam i slysze ze bez rodowodu nie róznio sie niczym niż te z papierek.Jak dla mnie jak ktoś chce mieć wymarzonego pieska to poczeka przeciez dzis kupisz bez rodowodu to lepiej poczekać odłożycz i kupić naprawde wspaniałego haszczaka.Bo się nie kupuje na tydzien-miesiąc-rok TYLKO NA KILKA LAT!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z powyrzszymi postami ... i słowami PSA NIE KUPUJE SIE NA DZIEŃ MIESIĄC TYLKO NA KILKANAŚCIE LAT. Al jesdnak jestem też posiadaczem nierodowoddowej suni czego bardzo żałuje. to nie była moja i rodziny decyzja trafiła do nas przypadkiemi masz ,... taka biedna była ze niestety wzieliśmy ja . Teraz ma u nas jak w niebie kojce, duży ogród, i dużo kontktu z ludzi to piękan sunia. Jestem takzę od miesiąca szczęśliwym posiadaczem suni rodowodowej z najlepszej polskiej hodowli 2005/6/7/8. jaką jest ESKIMOSKI DOMEK :) LUSI ESKOMOSKI DOMEK to srebrno biała sunia , brązowooka. Za niedługo pojawi się na rinagach wystawowych. Być mozę będziemy w Kilecach:)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

większość ludzi kupując psa, nie wie jeszcze co to pseudo hodowla. Wiem, iż z takiego psa może wyrosnąć wszystko. Moja Stella także jest pseudo. Myślę że gdy bierze się takiego psiaka z pseudo, to po prostu się mu pomaga. Nigdy nie wiadomo co by się z takim psiakiem działo. Pomyślcie idziecie do pseudo i urzeka was los biednego szczeniaka, akurat macie kupić psa, to czemu macie nie pomóc temu biedakowi?

Link to comment
Share on other sites

[FONT=&quot]Dla pseudo hodowcy liczy się tylko zbyt[I].[/I][/FONT][I][FONT=&quot] Kupując psa [/FONT][/I][I][FONT=&quot]bez papierów wspierasz[/FONT][/I][I][FONT=&quot] pseudo hodowlę[/FONT][FONT=&quot]. [/FONT][/I][FONT=&quot]Popyt nakręca podaż, dlatego coraz więcej jest pseudo hodowli w Polsce :-(
[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cyraneczka']
Bo każdy by chciał, żeby jego piesek zostawił po sobie jakieś potomstwo (ot taka nasza przywara, pozostała z dawnych czasów). A wiadomo, że rodowodowe psy, które są raczej przeciętne nie mają za wiele szans, na krycie dobrych suk rodowodwych, dlatego ich właściciele decydują się na krycie suk nierodowodowych.
[/quote]

Panuje również przekonanie, że każda suka "dla zdrowia" powinna mieć choć raz szczeniaki. Nie pytajcie mnie dlaczego. Większość wykształconych ludzi tak twierdzi i twierdzi również, że ja mam coś z głową bo moja suka w te wakacje została wysterylizowana (jeszcze przed 1 cieczką). Wet tez był zdumiony, że to rzadka postawa i dopiero przy ropomaciczach czy innych problemach ludzie z bólem serca decydują się na kastrację/sterylizację.
Nawet w programie "it's me or my dog" niby mądrzejsze społeczeństwo z wielkiej brytanii propozycję kastracji traktuje jak zamach na własną seksualność. Nie wiem czemu.

Moja Lola jest kundlem. Wygląda jak husky, zachowuje się jak husky, robi wszystko jak husky. Mama Loli ma rodowód, ojciec też. Ale właściciele suki (znajomi) właśnie "dla zdrowia" ją raz dopuścili i urodziło się 10 szczeniąt. W tym moja Lola. Psy chowane w domu, z ludźmi, z dziećmi. Po szczeniakach suka została wysterylizowana.

Ja chciałam psa do biegania, jakoś wstępnie bez głębszych refleksji, więc postanowiłam pomóc rozwiązać problem nadmiaru szczeniaków i tak z dnia na dzień pojawił sie pies w domu (doczytałam o rasie jak nakazuje 10 przykazań dogo ;), przygotowałam sie na wyzwania - wcześniej miałam ON-ki i ahoj przygodo).

Lolę dostałam odrobaczoną i zaszczepioną, z książeczką. Od razu pojechałam do weterynarza, który potwierdził dobrą kondycję pieska. Została też zaczipowana, na wypadek jakby bardzo zwiała ;), albo ktoś ja ukradł.
I wiecie co, uwielbiam ten jej zadziorny charakter i już po mału dumam nad 2 psem. Jeszcze nie wiem czy chcę psa z hodowli (stać mnie, zarabiam to wydaję :P ), czy może zaadoptuje jakiegoś w typie. Zresztą przeglądałam wczoraj szpice w potrzebie i się bez sensu nakręciłam na jednego (w sensie, na razie brak warunków).

O i przepraszam za przydługi post ględzący, ale mam sąsiadkę, która od znajomej dostała sukę akita. Ta jej znajoma prowadzi chyba normalną hodowlę, skoro jeżdzą na wystawy i mam zgryz mentalny, bo suczkę sąsiadka dostała bez rodowodu :p. Co gorsza sąsiadka też jest z frakcji "raz szczeniaki dla zdrowia", a ja staram się jej to wybić z głowy. I absolutnie nie chce mieć hodowli. Potem sterylka. Ja się pytam po co szczeniaki w takim razie?
Czytając komentarze w tym wątku dla Was będzie ona właśnie psudohodowlą, którą należy spalić, a moim zdaniem zamiast najeżdżać na takie osoby radziłabym bardziej łagodne formy perswazji w postaci chociażby edukacji u wetów, że SUKA NIE MUSI MIEĆ SZCZENIĄT. Kurczę, sama się spotkałam z tak durnymi poglądami u wetów :p

Link to comment
Share on other sites

ja nie wiem ale mój wet jest chyba inny :stupid: bo przy pierwszej naszej wizycie u niego (ponad rok temu) gdy zapytałam się u niego o sterylkę to stwierdził że dobrze że o tym teraz myślę bo moja suka jest w najlepszym do tego wieku :eviltong: Myślał że Kellowate ma ok roku choć miało 3,5 roku :loveu: dopiero jak looknął na ząbki to stwierdził że i tak góra dał by jej 3 lata :cool3:

Co do rodo fakt środowisko jest niezbyt uświadomione ale gdy próbuje kogoś przekonać to i tak słyszę po co mi rodowód i tak bawić się w wystawy nie chcę :shake:

Link to comment
Share on other sites

Wiesz co w mniejszych miejscowościach weterynarze nie są tak sensowni jak w w-wie. Moja nieszczęsna sąsiadka (ta od akity, suka zaraz rok skończy) ma nadal nie doszczepioną do końca sukę i nieodrobaczoną, bo w trakcie tych wstępnych szczepień użarł ją kleszcz i niestety babeszjozę wyłapała.
Pani weterynarz pół roku każe psu hepatil żreć i nie robi żadnych badańw krwi i cały czas poprawia psu kondyncję przed szczepieniem :shake:
Mojejm mamy pinczera (jak rozłożył się u nas "na wsi") próbowała leczyć na anginę, co jak usłyszał nasz stały w-wski wet (Lolę i koty i psy mojejm mamy leczymy w w-wie) to umarł ze śmiechu mówiąc że psy nie choruja na anginę.
Ja się tam nie znam, nie podważam wykształcenia, ale o czymś to świadzczy, nie? ;)
Edit: jeszcze jedna teoria wiejskiego weta - pies musi rok skończyć by go zaszczepić na wściekliznę. I ja nie przekonam mojej sąsiadki, ze jest inaczej. Wet to wet. Autorytet.

Link to comment
Share on other sites

A z jakich okolic jesteś?
Ja co prawda nie słyszałam od swojego weta rewelacji o koniecznym jednym miocie, ale jak przyszłam sterylizować, to zawołał taki rozczarowany: "Ale to szczeniaczków pięknych nigdy nie będzie!" :placz:

Co do wiejskich wetów... Ja swego czasu jeździłam ze wszystkimi większymi problemami z miasta na wieś. W moim mieście (13 tys. mieszkanców) weta z prawdziwego zdarzenia brak. Za to 10 km dalej, na wiosce zabitej dechami przyjmował (mam nadzieję, że nadal przyjmuje) doktor weterynarii, specjalista chorób psów i kotów ;) Zawsze skakał z radości jak do niego przyjeżdżaliśmy, bo na codzień miał do czynienia z dużymi zwierzętami, a psy, jak to na wsi, co najwyżej szczepił na wściekliznę - i był przeszczęśliwy jak mógł porozmawiać z kimś kto o psa naprawdę dba, i wykorzystać swoją wiedzę i zamiłowanie do psów. Inna sprawa, że nawet gdy trafi się na wsi wet - miłośnik psów, to często ograniczają go warunki - brak sprzętu którymi dysponują typowe lecznice małych zwierząt w większych miastach - ba, brak możliwości zrobienia głupiego badania krwi... (więc diagnozuje i leczy tak, jak pozwalają mu warunki, bo 90% właścicieli psów na propozycję wysyłania krwi na badania za kilkadziesiąt zł plus kurier zabiłoby go śmiechem) Dlatego odkąd sucz jest przewlekle chora, jeździmy do Warszawy, ale super wspominam mojego wiejskiego weterynarza, który naprawdę miał ogromną wiedzę i umiejętności, sterylizował moją sucz bez najmniejszych komplikacji, no i za cenę jakiej nie znajdę chyba nigdzie w większym mieście - 100 zł za dużą sukę... W Warszawie zapłaciłabym lekko 5 razy tyle za całość.
Musimy go kiedyś odwiedzić ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...