Jump to content
Dogomania

Cudowna *MOLLY* specjalnej troski - Pojechała do wspaniałegp DOMKU!!


fizia

Recommended Posts

Emilio, nie powinnaś komentować i zabierać sprawy w wątkach, o których nie masz pojęcia. Szczególnie dlatego, że sytuacja z Lolcią nie była żadnym moim błędem, a jedynie konfliktem pomiędzy dziewczyną adoptującą psa a opiekunkami fundacyjnymi suczki. Okazało się, że wystarczyło, że przyjechała inna osoba - ta, która znalazła pieska - a sytuacja zmieniła się i okazało się, że nagle domek jest wspaniały i warunki również dobre. Warto też wziąć pod uwagę fakt, że wyadoptowana została ciężarna sunia, ku niewiedzy zarówno ds jak i mojej.

Dostałam kolejnego maila z zapytaniem o Molly, z Wrocławia:

[I]Witam serdecznie!

Widziałam ogłoszenie Molly chyba na większości portali adopcyjnych, jest prześlicznym psiakiem, pełnym chęci do życia, przyznam, ze jest to jedna z najbardziej poruszających psich historii, jakie widziałam. niedawno straciliśmy oddanego czworonoga (husky), po trzyletniej walce z guzem mózgu i niestety najcięższym przypadkiem padaczki, która okazała się śmiertelna. Czy molly nadal nie została oddana do adopcji? Czy jej choroba nie przeszkadza jej chodzić po schodach? - my mieszkamy w szeregówce. Jak należałoby sie nia opiekowac, czy powinna dostawać jakieś leki? Jeśli chodzi o stały nadzór lekarski, to nie stwarza to problemu, bo caly czas bylismy w kontakcie z kliniką panstwa Niedzielskich na ul. Energetycznej, poproszę o jak najwięcej szczegółów, ponieważ decyzja o adopcji tego pieska jest wyjątkowo trudną decyzją, nie tylko pod względem emocjonalnym ( bardzo przeżyliśmy strate naszego psa, pomimo wiedzy, iz był nieuleczlnie chory) ale także pod tym czy jestesmy w stanie zapewnic mu odpowiednią opiekę. Nie ukrywam tez, iz koszt utrzymania ( leczenie ) też jest dla mnie ważna informacją, ponieważ musimy przemysleć wszystkie aspekty, by nie podjemowac decyzji w sposob nieprzemyslany, gdyz chodzi o tak wyjątkowego psiaka.

--
Pozdrawiam
[/I]

Link to comment
Share on other sites

Mnie bardzo cieszy przede wszystkim stały kontakt z dr Niedzielskim, który jest b. dobrym specjalistą i powinien świetnie poradzić sobie z postępowaniem ze specyficzną bądź co bądź Molly.
(to ten dr, który proponował przeprowadzenie operacji jej kręgosłupka, ale po przeanalizowaniu z lekarzami wszystkich za i przeciw wyszło nam więcej przeciw).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nikus']i ja dziękuję Naa za to ,ze jeszcze na tym wątku jest...bo to dowodzi ,że po tylu słowach przeciw...myśli o Molly pozytywnie i chce jej dobra..Może nie zawsze udaje nam się zrobić tak jak chcemy...ale to nie powód by kogoś wdeptać w ziemię...[/QUOTE]
Problem polega na tym, że to nie pierwszy raz jak Naa postępuje nie do końca fair. Nawet na wątku Miszki na forum fundacji dr Lucy, pojawiły się wątpliwości co do jej poczynań (gdzie początkowo większość jej biła brawo i wspierała). Ona po raz kolejny pięknie pisze jak to na psie jej zależy, zostaje na forum i to jest raczej dowód, że liczy na kolejny ciekawy przypadek do poobserwowania opłacany przez innych. Nie wierzę, że ona opiekuje się psami bezinteresownie.

Link to comment
Share on other sites

@Naamah
[QUOTE]Emilio, nie powinnaś komentować i zabierać sprawy w wątkach, o których nie masz pojęcia. Szczególnie dlatego, że sytuacja z Lolcią nie była żadnym moim błędem, a jedynie konfliktem pomiędzy dziewczyną adoptującą psa a opiekunkami fundacyjnymi suczki. [/QUOTE]A niby czemu Emilia nie powinna wyrazic swojego zdania ? Nie podoba Ci sie ?
Kazdy ma prawo komentowac - a po przeczytaniu watku Lolci Emilia mogla sobie juz wyrobic zdanie na temat twojego postepowania.
Nie przekrecaj kota ogonem !
Sytuacja z Lolcia nie byla twoim bledem ??? Rzeczywiscie klamanie w zywe oczy, kretactwo , matactwo i wymigiwanie sie trudno nazwac bledem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NaamahsChild']Emilio, nie powinnaś komentować i zabierać sprawy w wątkach, o których nie masz pojęcia. Szczególnie dlatego, że sytuacja z Lolcią nie była żadnym moim błędem, a jedynie konfliktem pomiędzy dziewczyną adoptującą psa a opiekunkami fundacyjnymi suczki. Okazało się, że wystarczyło, że przyjechała inna osoba - ta, która znalazła pieska - a sytuacja zmieniła się i okazało się, że nagle domek jest wspaniały i warunki również dobre. Warto też wziąć pod uwagę fakt, że wyadoptowana została ciężarna sunia, ku niewiedzy zarówno ds jak i mojej.
[/QUOTE]

[B]gdyby nie twoje kłamstwa od samego poczatku
nie byłoby tyle nieporozumień!!!!

dziewczyny zaufały ci
myslały ze oddaja psa do sprawdzonego domu
a ty nawet nie wiedziałas gdzie Lolcia bedzie mieszkała!
nie mówiąc juz o wizycie p/adopcyjnej tam!
oddałas psa w ciemno!
[/B]

Link to comment
Share on other sites

List na prawdę obiecujący. Oby kochający dom się z tego wykluł ;)

Dziewczyny - chyba dość już wszystkich gorzkich słów. Niech ten wątek będzie już tylko wątkiem Molly. Ten, kto się zawiódł na pewno nie da już psiaka na DT do Naa. I tyle. Bicie piany już nic teraz nie zmieni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewanka']... hmmmm, baaaaaaaaaardzo trudno odzyskać zaufanie, gdy sie je traci ...

coś mi to zbyt pięknie wygląda ...

a może się czepiam ... ??? ...

czas pokaże.[/QUOTE]

Może skupmy się na Molly? Jej niepotrzebne są słowne utarczki.

Link to comment
Share on other sites

Poszła do Kasi paczka dla deMollki, zmieściła się w duużej kopercie, wysłałam tam wszystko co trzeba plus odrobaczenie z potrzebną wklejką. Jest tam też wykaz wszystkich leków, które brała Molly przez cały ten czas, mam nadzieję, że wymieniłam wszystkie; faktura za zabieg sterylizacji oraz zdjęcia RTG.
No i coś ode mnie dla niej.

A odzew jest, bo wreszcie jest dużo ogłoszeń, do tego wiosna, ludzie zaczynają szukać psa dla siebie.

Link to comment
Share on other sites

Nie mogłam odwiedzić jej przez święta, byłam jakieś 200 km od niej.. Uznałam też, że każda wizyta Molly w hoteliku byłaby dla niej traumatycznym przeżyciem. Kiedyś odwiedzałam swoje byłe tymczasy przebywające w domach we Wrocławiu. Efekt taki, że psy przestawały jeść, wyły i płakały, bo każda moja wizyta była traktowana jakbym po nich wracała i znowu zostawiała. One tego nie rozumieją. Dlatego na osobiste wizyty decydowałam się wiele miesięcy później.

Moje pożegnanie z Molly przed oddaniem jej do hoteliku i tak było mega traumatyczne, nie tylko dla niej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NaamahsChild']Nie mogłam odwiedzić jej przez święta, byłam jakieś 200 km od niej.. Uznałam też, że każda wizyta Molly w hoteliku byłaby dla niej traumatycznym przeżyciem. Kiedyś odwiedzałam swoje byłe tymczasy przebywające w domach we Wrocławiu. Efekt taki, że psy przestawały jeść, wyły i płakały, bo każda moja wizyta była traktowana jakbym po nich wracała i znowu zostawiała. One tego nie rozumieją. Dlatego na osobiste wizyty decydowałam się wiele miesięcy później.
[B]
Moje pożegnanie z Molly przed oddaniem jej do hoteliku i tak było mega traumatyczne, nie tylko dla niej[/B].[/QUOTE]Naa..nigdy nie zrozumiem, dlaczego nam tutaj wyraźnie nie napisałaś o tym, że pożegnałas sie już z Molly na zawsze, że oddalas ja do hoteliku i już nie ma do Ciebie powrotu..??Kurcze...nie mogę pojąc naparwdę...no nie mogę....wszystko inne dla mnie jest..no powiedzmy... normalne..to za dużo, ale do przyjęcia...ale tego nie umiem zapomnieć...

Link to comment
Share on other sites

Nie pisałam na dogo, ponieważ nie czułam się na siłach, by to oznajmiać, ciężko było mi to ubrać w słowa. Napisałam po prostu do Fizi tak jak wydawało mi się najszczerzej i bez żadnego kombinowania, wynikło z tego nieporozumienie, bo się nie zrozumiałyśmy. Ale tego już niestety nie zmienię.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NaamahsChild']Nie pisałam na dogo, ponieważ nie czułam się na siłach, by to oznajmiać, ciężko było mi to ubrać w słowa. Napisałam po prostu do Fizi tak jak wydawało mi się najszczerzej i bez żadnego kombinowania, wynikło z tego nieporozumienie, bo się nie zrozumiałyśmy. Ale tego już niestety nie zmienię.[/QUOTE]
OK...powiedzmy, że rozumiem choć troszke juz..ale tego Twojego TZta i współlokatorkę, to udusilabym gołymi rekoma za to, co powiedzieli i postanowili dla Molly...i jesli Twoja wspolokatorka tez studiuje weterynarie, to mysle, że czym prędzej powinna zmienić kierunek studiów...nie daj Boże aby moje zwierza w przyszłości mialo trafic do takiej wetki..:/

Link to comment
Share on other sites

Wstawiam nowe zdjecia Molly. Mała na spacerkach tak szaleje, że ciężko ją zlapać w kadr. Zaczepia wszystkich do zabawy, psy , koty i nas ;-)
Jest bardzo grzeczna, bawi się pileczkami albo kradnie pluszaki mojemu synkowi. Apetyt jej dopisuje (musimy zabierać kocie miski ;-) ).
Znajdźmy jej najlepszy domek bo naprawdę jej się to należy :-)

[URL=http://img35.imageshack.us/i/p1100387y.jpg/][IMG]http://img35.imageshack.us/img35/8672/p1100387y.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img146.imageshack.us/i/p1100392.jpg/][IMG]http://img146.imageshack.us/img146/4818/p1100392.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img72.imageshack.us/i/p1100407.jpg/][IMG]http://img72.imageshack.us/img72/6836/p1100407.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img19.imageshack.us/i/p1100408.jpg/][IMG]http://img19.imageshack.us/img19/116/p1100408.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img64.imageshack.us/i/p1100438.jpg/][IMG]http://img64.imageshack.us/img64/6114/p1100438.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img143.imageshack.us/i/p1100436.jpg/][IMG]http://img143.imageshack.us/img143/8586/p1100436.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img7.imageshack.us/i/p1100443z.jpg/][IMG]http://img7.imageshack.us/img7/8874/p1100443z.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...