Lidan Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 Smutne wiadomości i to bardzo... To takie niesprawiedliwe... Biedna Molly... Biedna NaamahsChild... Brak mi słów... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fizia Posted September 7, 2009 Author Share Posted September 7, 2009 Nawet nie wiem co napisać..... Czy jest jeszcze jakakolwiek szansa, żeby ktoś gdzieś potrafił Jej pomóc? Może jednak spróbujemy powysyłać te zdjęcia gdzie się da? Nie mogę uwierzyć, że to miałby być koniec...nie teraz... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 [quote name='NaamahsChild'] (...) Molly nie można pomóc. (...) [COLOR=red]Molly powinno poddać się eutanazji.[/COLOR] Bo jej śmierć nastąpi sama, i to wkrótce, w ogromnych męczarniach. (...) Nie ma szans pomóc Molly. Krzysiek powiedział, że musimy pozwolić jej odejść, że Molly należy się godna, pozbawiona bólu śmierć. (...).[/quote] Nawet napisanie - Mój Boże... nie odda tego, co czuje się w takiej chwili. :placz: :placz: :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kaaasiaaa Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 niefajnie :shake: szkoda zeby malenstwo cierpialo ale z 2 strony kto sie odwazy na taka decyzje (eutanazja lub operacja) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
:: FiGa :: Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 Czytam i nie chcę wierzyć... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 Fiziu, ja też chciałabym w to wierzyć. Dr Bieżyński powiedział:[B] "Męczenie jakimikolwiek operacjami tej suni to barbarzyństwo"[/B]. Czuję się okrutnie. Fiziu, ty i Clo jesteście jej opiekunkami, to na Was spoczywa ciężar tej decyzji. Ja jestem gotowa, by to zrobić, by być przy Molly w tych chwilach. Właśnie księżniczka świruje z Blanche na kanapie.. Jest taka krucha, taka piękna.. [B] My dzisiaj na klinikach..[/B] [URL=http://img441.imageshack.us/i/img3248.jpg/][IMG]http://img441.imageshack.us/img441/1197/img3248.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://g.imageshack.us/img441/img3248.jpg/1/][IMG]http://img441.imageshack.us/img441/img3248.jpg/1/w3264.png[/IMG][/URL] [URL=http://img514.imageshack.us/i/img3250.jpg/][IMG]http://img514.imageshack.us/img514/2027/img3250.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://g.imageshack.us/img514/img3250.jpg/1/][IMG]http://img514.imageshack.us/img514/img3250.jpg/1/w3264.png[/IMG][/URL] [URL=http://img179.imageshack.us/i/img3251u.jpg/][IMG]http://img179.imageshack.us/img179/7135/img3251u.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://g.imageshack.us/img179/img3251u.jpg/1/][IMG]http://img179.imageshack.us/img179/img3251u.jpg/1/w3264.png[/IMG][/URL] [URL=http://img5.imageshack.us/i/img3252w.jpg/][IMG]http://img5.imageshack.us/img5/1264/img3252w.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://g.imageshack.us/img5/img3252w.jpg/1/][IMG]http://img5.imageshack.us/img5/img3252w.jpg/1/w3264.png[/IMG][/URL] [IMG]http://i488.photobucket.com/albums/rr247/adopcjenaa/img3253g.jpg[/IMG] [B]I portrecik:[/B] [IMG]http://i488.photobucket.com/albums/rr247/adopcjenaa/img3249x.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fizia Posted September 7, 2009 Author Share Posted September 7, 2009 Jaka Ona jest piękna... Nie chciałabym, żebyśmy za wszelką cenę Ją męczyli... Nie wiem, co robić... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
:: FiGa :: Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 Czasami jesteśmy bezsilni... czasami trzeba wybrać mniejsze zło... Jest piękna i wspaniała... kochacie ją... jednak nie można na siłę egoistycznie trzymać ją tu.... skazywać na cierpienie... mam mieszane uczucia myśląc o niej... trzymajcie się dziewczyny... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 Spróbuj na spokojnie przemyśleć to przez dzisiejszy wieczór i noc.. Ja potrzebowałam tyle, by pozbierać myśli.. Wierzę, że zrobimy wszystko, by jej pomóc.. ale wierzę też słowo sławy polskiej chirurgii jaką jest dr Bieżyński.. wiem, że gdyby można było - pomógłby Molly.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karoluch Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 Dziś mamy dzień złych wieści. Kochana Molly, bądź dzielna i silna, kibicujemy Ci od samego początku. Nie możemy uwierzyć w diagnozę... Ile czasu da Ci życie, wiesz i czujesz tylko ty. Zwierzęta, które wiedzą, że mają mniej czasu niż inne podbijają serca otaczających ich ludzi, spieszą się, aby ktoś zdążył je pokochać. Nie znajduję słów pocieszenia ani otuchy, ale do głowy przychodzi mi jedno hasło: Nie chodzi przecież o długość życia, ale o jego jakość. Uważam, że zawsze trzeba walczyć do końca, robić wszystko, aby zwierzakowi było jak najlepiej. Gdy potrzebuje nas najbardziej, musimy być silni, aby dodać mu otuchy i wesprzeć, choć właśnie wtedy zachowanie spokoju ducha jest najtrudniejsze. Naamahs bądź silna dla Molly. Banalnie napiszę, trzymaj się i walcz. zastanawiam się.. Molly to przecież szczeniak, a kości młodego zwierzęcia są jeszcze w jakimś stopniu plastyczne. Może pod tym kątem da się coś zrobić? Usztywnić miednicę, prowadzić kręgosłup powoli powoli do coraz bardziej wyprostowanej pozycji stopniowo przesuwając usztywnienia? może to i głupi pomysł, ale to jedyne co przychodzi mi do głowy. nie mam żadnego doświadczenia, ale może ktoś mądrzejszy i bardziej doświadczony na coś wpadnie? gdy mojej siostrze źle zrosła się ręka, nie chcieli jej łamać, dlatego włożyli ją w szynę i przez kilka miesięcy odpowiednio dostosowywali w miarę jak ręka się prostowała (wcześniej zginała się tylko pod kątem 45stopni).gdy dziecko ma krzywe zęby, można założyć mu aparat, stopniowo naprostowuje linię zębów, a przecież to też kości. to tak moim niefachowym, szukającym nadziei okiem.. dr Bieżyński to ogromny autorytet, dlatego zaakceptowanie jego opinii przychodzi jeszcze trudniej. ale w stanie szoku, gdy widzi się coś tak zaskakującego, a stan Molly szokuje nawet laika, nie zawsze można wszystko od razu przemyśleć. może podpytaj go za kilka dni czy nie przyszło mu coś jeszcze do głowy? Na pewno będzie rozważał jej przypadek, a nóż widelec na coś wpadnie. Trzeba przecież szukać nowych rozwiązań Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 Niestety, kręgosłup na tym etapie da się odkształcić, ale ślady wykrzywienia pozostaną - kręgi są zdeformowane i nie będą stabilne.. Koledze z roku przeszło średnio na myśl jedno: jest jeszcze opcja taka - prostujemy kręgosłup, miednicę, wszystko ładnie, z jednym ale - przerywamy rdzeń kręgowy, tym samym skazując Molly na paraliż i wózek inwalidzki. Ale obawiam się, że pozbawienie Molly czucia jest okrutne.. Szukaliśmy też z kolegą o podobnych przypadkach. Podobno w USA ktoś to eksperymentalnie przeprowadzał.. ale to około 5 operacji, olbrzymie cierpienie, unieruchomienie i jakieś 20 000 zł.. Nie dam Molly komuś eksperymentalnie pod nóż, nie jestem potworem.. Szukam sprawdzonych metod, nie innowacji, wobec których księżniczka miałaby być.. króliczkiem doświadczalnym. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karoluch Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 Nie chodziło mi o robienie z niej królika doświadczalnego.. W weterynarii co rusz pojawiają się przełomy, nowe odkrycia, stale postępuje naprzód. Chodzi mi właśnie o próbę znalezienia dla niej rozwiązania innego niż operacja, jeśli ta nie wchodzi w grę.. Bardzo chciałabym, żeby udało się jej pomóc. Przesyłamy ciepłe myśli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 Dziękuję, że jesteście z Molly, ona bardzo tego potrzebuje. Kupiłam jej olbrzymi wór smaczków, mała chrupie herbatnikową kosteczkę.. A na kolację skrzydełka kurczaka podane z gotowaną marchewką i domowej roboty rosołkiem.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
clo Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 o matko..dopiero dotarlam..nie przypuszczalam jak ja wyciagalismy ze to sie tak potoczy..nie taki mial byc koniec tej historii..nie umiem jeszcze podjac decyzji..musze ja jutro komus pokazac..dopoki nie pokaze zaufanej wetce nie podejme decyzji o eutanazji..przykro mi moze i to slabe z mojej strony..ale dzis z nia o tym rozmawialam..i ..musze jej pokazac...zeby byc pewna..boze nie moge..naa dziekuje ci ogromnie za serce dla malej..nawet nie wiesz jak jestem ci wdzieczna... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
__Lara Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 To wszystko jest strasznie smutne :-(:-(:-( ale wiem też, że nie można być egoistą, patrzeć tylko na własne widzi mi się.. a człowieka tak korci, poczekać jeszcze, niech Molly pozostanie przy życiu, a może jednak... kochani, to bardzo trudna decyzja i jest jasne, że najmocniej jej skutki odczują osoby będące najbliżej Molly. Ja jednak jestem za godnym pożegnaniem się z Molly. Tak jak pisze Naa, nie mamy prawa poddawać jej jakimkolwiek eksperymentom. Skazywać na dodatkowe cierpienia. Może lepiej żeby w naszej pamięci pozostała jako ta uśmiechnięta Molly niż ta strasznie cierpiąca? teraz jest jeszcze fajnie, a co będzie za jakiś czas? skoro najlepsi psi chirurdzy nie dają szans... człowiek po to ma rozum żeby podejmować rozumne decyzje. Bóg dał nam władzę nad zwierzętami, w tym władzę pozbawiania ich życia w sytuacji jeśli wiemy, że cierpienie będzie ogromne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
truskawa144 Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 Chwileczkę. Przecież w tej chwili Molly nie cierpi ( z tego co zrozumiałam) więc jaki sens ma teraz eutanazja? Dokąd mała czuje się dobrze powinna żyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 [quote name='truskawa144']Chwileczkę. Przecież w tej chwili Molly nie cierpi ( z tego co zrozumiałam) więc jaki sens ma teraz eutanazja? Dokąd mała czuje się dobrze powinna żyć.[/quote] Owszem, też o tym myślę. I chciałabym się ku temu skłonić. Jest tylko jedno ale - wtedy każdy kolejny dzień może być jej ostatnim.. aż boję się w takim wypadku ją zostawić samą, bo co, jak dopadnie ją straszliwy ból, wrócę i zastanę ją skręconą z cierpienia? Podobno zwykłe zaparcie może go spowodować.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
__Lara Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 [quote name='NaamahsChild']Owszem, też o tym myślę. I chciałabym się ku temu skłonić. Jest tylko jedno ale - wtedy każdy kolejny dzień może być jej ostatnim.. aż boję się w takim wypadku ją zostawić samą, bo co, jak dopadnie ją straszliwy ból, wrócę i zastanę ją skręconą z cierpienia? Podobno zwykłe zaparcie może go spowodować..[/quote] Ja się tego też obawiam... że przyjdzie cierpienie w najbardziej nieodpowiednim momencie. Nikt nie jest w stanie tego przewidzieć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
clo Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 dziewczyny musze ja skonsultowac jeszcze z tymi wetami o ktorych pisalam dopoki tego nie zrobie nie poddamy molly eutanazji postaram sie do srody meic odp od nich Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 clo, przesłać Ci na maila zdjęcia RTG w oryginalnym rozmiarze? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
clo Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 bardzo prosze:) [email][email protected][/email] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fizia Posted September 7, 2009 Author Share Posted September 7, 2009 Cały czas myślę o Molly. Ja, jak juz parę razy pisałam, jestem kompletnym laikiem jeśli chodzi o sprawy weterynaryjne. Więc moja opinia - jakakolwiek by nie była - jest w sumie jedynie jakimś głosem serca. Tak tylko sobie cały czas myślę, że skoro Molly narazie nie cierpi, to moze trzeba dać Jej jeszce trochę szczęśliwego życia. Czy to jest na 100% pewne, że będzie cierpiała? Eutanazja jest zawsze ostatecznością. Boję sie, że jeśli podejmiemy wspólnie decyzję, że to już koniec, to zawsze będziemy się później zastanawiać czy faktycznie nie dało się już zrobić nic więcej. Ja absolutnie nie śmiałabym podważać zdania wybitnych lekarzy. Ale czasem medycyna stawia na kimś krzyżyk - a natura w jakiś cudowny sposób robi psikusa i to, co miało być niemożliwe, nagle staje sie możliwe, lekarze są zaskoczeni. Myślicie, że nie ma szans, żeby organizm Molly funkcjonował bez bólu? Nawet, gdyby miała jeździć na wózeczku - czy nie byłoby to lepsze niż śmierć? Nie wiem, naprawdę to jakaś koszmarna sytuacja. Z jednej strony egoistyczne jest czekanie w nadziei, że nasze pragnienia się spełnią - gdyby miało to sprawić Molly ból. Z drugiej strony egoistyczne jest nawet nei spróbować zobaczyć, co się stanie za jakiś czas czy faktycznie będzie tak źle, jak myślą lekarze - bo boimy się, że z czasem bedzie trudniej się rozstać. Oczywiście jeszcze inna sprawa jest zastanawiać się tu, przed monitorem. Nie wyobrażam sobie nawet, co czuje Naa... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 Fiziu, ból będzie napewno, nie wiem, który przyjdzie pierwszy i kiedy, ale przyjdzie. Też myślę, że powinniśmy poczekać, z drugiej strony - ile? Boję się tego, że przez moją nieobecność przegapię moment, w którym ten ból się pojawi. A jedno jest pewne - chcę jej oszczędzić cierpienia. p.s. nową "zabawką" Molly są moje japonki, męczy je dzielnie od rana. Nauczyła się już, gdzie śpi, gdy wychodzę z domu, po kilkuminutowym płaczu kładzie się tam i czeka.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nescca Posted September 7, 2009 Share Posted September 7, 2009 kilkakrotnie prosilam o zdjecia i wyniki Molly. Moze ktos zechce w koncu mnie uslyszec? [email][email protected][/email] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fizia Posted September 8, 2009 Author Share Posted September 8, 2009 [quote name='nescca']kilkakrotnie prosilam o zdjecia i wyniki Molly. Moze ktos zechce w koncu mnie uslyszec? [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL][/quote] Właśne wysłałam - serdeczne dzięki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.