Jump to content
Dogomania

Chory mops-ataki dusznosci, mdleje, prosze o pomoc


Bena-Dzaba

Recommended Posts

WITAM!Mam nadzieje, ze ktos z forumowiczow moze mi pomoc. mam 1,5 rocznego mopsa o imieniu Dzabba. Od kilku miesiecy zauwazylam u niego dosc powazny problem z oddychnaiem. Pierszy atak mial na spacerze w parku. Mianowicie, wszedl do sobie do stawu, ktory byl pusty ze wzgledu na to ,ze byl oczyszczany. Dzabba zatopil sie w mule, co nie bylo grozne,gdyz inne psy tez tam biegaly. Ale tak bardzo sie tym orzestraszyl, ze wybiegl, ze strachu zaczal ciezko oddychac, przewrocil sie,zwymiotowal i jakby zemdlal.Caly czas mial oczy owarte i oddychal, ale przewrocil sie na bok i nie mogl sie podniesc. Caly czas glaskalam go i mowilam do niego, bo raz z chlopakiem nie wiedzielismy co sie stalo. Myslelismy ze to moze atak paniki, gdyz tak bardzo sie przestarszyl, ze nie mogl wybiec ze stawu. Po krotkiej chwili przeszlo mu, podniosl sie i zaczal biegac jak gdyby nic sie nie stalo. Drugi raz wydarzyl sie w domu, kiedy to spalismy w domu, gdyz byla to sobota o 6 rano. Dzaba chyba zadlawil sie czyms, przypuszczam ze mogl by c to jakis wlos, gdyz czasto psy sie liza czy podgryzaja. zaczal ciezko oddychac, probowal jakby zwymiotowac cos co stalo mu w gardle, zszedl z lozka na ziemie, zaczal sie przewracac, i po raz kolejny upadl i ciezko dyszal. z tego wszystkiego, zsikal sie pod siebie i lezal tak chwile dopoki nie zaczal spokojnie i mirowo oddychac. bylam tak przerazona, ze nie wiedzialam co zrobic., Konsultowalam sie z weterynarzem, ktory powiedzial,ze mopsy maja czesto problemy z oddychaniem. Moja znajoma tez ma mopsa, ktory na jej widok tak bardzo sie cieszy,ze mdleje. Uznalam wiec, ze moze to nic strsznego, ale dzisiaj wrocilam ze spaceru z plazy. Mieszkam tymczasowo w Anglii, i tak akurat sie udalo ze pogoda byla wspaniala i bardzo slonecznie. Wybralam sie wiec ze kolezankami na plaze. Dzaba poczatkowo byl bardzo zadowolony, po chwili bylo mu bardzo goraco, wiec usiadlysmy, wykopalam mu dosc spora dziure w zimnym piasku. Dzabba zadowolony polozyl sie tam. Nie chcial pic wody, ktora ze soba zabralam, wiec z obawy ze nie chce pic wody, polewalam go, zeby go schlodzic. Bylismy moze 15 minut na plazy, kiedy Dzabba mial kolejny-juz trzeci atak. Ten byl jednak bardzo powazny. Nagle Dzabba przestal oddychac, desperacko probowal zlapac oddech, dostal jakby paralizu, cale cialo zaczelo mu sie prezyc,tak ze cala twarz mial w piasku. Ja myslalam ze przez ten piasek nie moze oddychac. Nie moglam go utrzymac, bo glowa kierowala mu sie w dol, a przednie lapy na boki.Caly byl naprezony. Uwierzcie mi, bylam tak spanikowana, ze zaczelam krzyczec na kolezanki zeby mi pomogly, az teraz strasznie mi glupio. Kolezanka zaczela polewc mu pysk zeby obmyc piasek.Dzabba jednak dalej nie mogl zlapac powietrza. Pobieglam z nim do pierwszej pomocy, jednak facet nie wiedzial co zrobic z psem. Dzaba wiednal mi w rekach. Myslalam ze to juz koniec. W zyciu nie czulam takiego strachu. Kocham tego psa z calego serca, nie wiem co bym zrobila ,gdyzby zdechl mi na rekach. Byl caly napiety, osliniony i mial bledne oczy. Na szczecie pojawil sie jakis starsy pan ktory zachowal zimna krew i polal calego Dzabskiego woda, obmyl mu pysk, polal stary recznik woda i przykryl go recznikiem. schowalismy go pod Ten samochod terenowy(pierwsza pomoc) i siedzialam tam z nim przerazona okolo 10 minut. Wrocilam do domu i Dzabski spi teraz zmeczony. Jest tak padniety, ze nie ma sily sie podniesc. Chce go zabbrac jutro do weterynarza, gdyz dzisiaj jest niedziela. Poki co, jest w porzadku, ale strach myslec co sie moze stac, jak mnie nie bedzie w poblizu. Nie wiem dlaczego dostal tego ataku, czy z tego piasku, czy z przegrzania. Chryste, nie wiem. Czuje sie tak winna, ze go zabralam na ten spacer. Czytalam na roznych forach o padaczce u psow. Nie wiem czy to moze byc padaczka. Obawiam sie, ze angielscy weterynarze nie potrafia zbyt wiele zdiagnozowac. Dzwonilam do mojego weterynarza w polsce, ale uslyszalam to samo-mopsy tak maja. Czy ktos z wa ma jakies podobne przezycia zwiazane z mopsami?czy ktos moglby mi poradzic?nie iwem jak mam sie zachowac , kiedy cos podobnego wydarzy sie po raz kolejny. Czytalam wlasnie o pierwszej pomocy u pasow, sztucznym oddychaniu, itp. Tylko problem z dzabba jest taki, ze on bardzo panikuje, przestaje oddychac z tej paniki,zamist sie uspokajac i probowac zlapac dech, on przestaje. ja go klepie po plecach masuje mu klateke (nie wiem czy to pomaga), mowie do niego , probuje go uspokoic. Czy ktos moglby udzielic mi jakis porad jak sie zachowac w takich sytuacjach, czy ktos moze pomoc zdiagnozowac co to moze byc?czy ktos ma podobne przezycia?bede niezmiernie wdzieczna za pomoc. A teraz ide obdzwonic kolezanki i przeprosic, ze tak krzyczalam:( Prosze napiszcie cos.

Link to comment
Share on other sites

ja powiem tak: to jest forum, a nie izba przyjęć. tu siedzą różni ludzie, którzy wypisują różne rzeczy. nalezy znaleźć dobrego weta, który zajmie się Twoim psem. rozumiem, że jesli jestes w obcym miejscu, to pewnie to nie jest takie łatwe, jednak jeśli poszukasz na lokalnych forach, to powinnaś się czegoś dowiedzieć, żeby nie iść do pierwszego lepszego kogoś. jeśli konsultujesz się z wetem w polsce, to też znajdź takiego, któremu można zaufać. jeśli nie masz takiego, to poszukaj tu na forum.nawet teraz w nocy możesz się skonsultować z wetem, który jest na dyżurze na przykład na akademii rolniczej we wrocu,
tu masz numery do nich:
[url=http://www.ar.wroc.pl/uczelnia/10221/dyzury_weterynaryjne.html]Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu - Dyżury weterynaryjne[/url]
przynajmniej powie Ci, co robić w razie takiego ataku.

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje za odpowiedz. probowalam sie dodzwonic pod wskazany numer, ale niestety bez odpowiedzi. Umowilam Dzabbe na srode do weterynarza, no i zobaczymy. dzisiaj jest chyba w porzadku, normalnie sie zachowuje, bawi sie i biega ze swoimi zabawkami. Ale i tak martwie sie o niego. Dziekuje za zainteresowanie i ze ktos odpisal.Pozdrawiam goraco.

Link to comment
Share on other sites

[B]Bena[/B] napisz proszę co powiedział lekarz.Jak dla mnie nie są to typowe objawy omdlenia.Koleżanka, która ma podobny problem ze swoim mopsem skontaktuje się z Tobą.
Pozdrawiam i trzymam za Was oboje kciuki.I nie denerwuj się.

Tak jak napisała Jarzyna poszukaj dobrego i doświadczonego w tej rasie weterynarza[B].
[/B]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Mopsy przez swój skrócony przewód nosowy są narazone na takie ataki szczególnie w upały. Trzeba z mopsikiem bardzo uważać , zapewnić mu cień, zimna wodą i chłodne miejsce. Jesli cos sie dzieje , jest upał i pies przewraca sie z goraca - mdleje trzeba natychmiast obnizyc mu temperature ciała. Lać go lodowata woda , obłozyc recznikami zmoczonymi zimną wodą. Na wystawach (i nie tylko) w czasie upałów juz niejednokrotnie były takie przypadki gdzie własciciel nie pomyślał o zabezpeiczeniu pzrez upałem mopsa i w ten sposób niejednego psa uratowano. Jazda samochodem w upale bez klimy moze tez tak sie zakonczyć. Pies bardzo dyszy , chlodzi sie tym co ma czyli jezykiem, ale serce pracuje na wysokich obrotach i dochodzi do omdlenia, zapasci albo jeszcze gorzej. Pamietajmy ze mopsy to specyficzna rasa i bardzo nalezy uważac i obserowac swojego psa. Zabezpeiczyc go przed upałami. Jesli samochod nie ma klimatyzacji na to równeiz są sposoby. Jesli ktos bedzie chcial wiedziec jakie - napisze.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...