Jump to content
Dogomania

Baaardzo ciekawe podejscie do szkolenia psów


Axusia

Recommended Posts

No i tak całkiem przypadkowo znalazłam strone pewnej hodowli ktora oferuje nie tylko Owczarki Niemieckie, ale tez ich szkolenie ( przeraziło mnie to co zobaczylam na liscie szkolen - rowniez dogoterapie. Nie wiem czy prowadzacy szkolenia ma uprawnienia do IPO, PT, Agility, ale do dogoterapi to juz napewno nie) i tak sobie weszłam na podstrone szkolenie i zobaczyłam cos bardzo ciekawego, a dokładniej opis metody tresury.
Cytat:

"Do tresury nie używam kolczatek ani smakołyków, tresuje psy wykorzystując przywiązanie psa do właściciela, dobry kontakt z przewodnikiem oraz wybór przywódcy w stadzie, którym zostaje przewodnik. Do osiągnięcia celu wykorzystuję też zabawę, przywiązanie oraz chęć pracy psa. Tresura przynosi bardzo szybkie i dobre rezultaty, ponieważ podczas spotkań dobieram metodę i sposoby pracy odpowiednie dla każdego psa indywidualnie. Nie biję Psów !!! Nie karcę i nie dominuję psów w sposób istotny wpływając na ich psychikę, staram się "obrabiać" psychikę psa a nie ją niszczyć a potem odbudowywać nawet jeżeli w ten sposób narażam się na pogryzienie. Każdy pies wytresowany u mnie ma czerpać z wykonywania poleceń radość i chęć jakby się popisywał co daje nam większą gwarancję skuteczności i bardzo dobry kontakt z naszym pupilem. Zapraszam wszystkich zainteresowanych w celu sprawdzenia skuteczności moich metod jak i moich umiejętności."

Czyli jakby teoria dominacji w praktyce, ale nie do konca.
Tak troche nie rozumiem kompletnie na czym polega ta tresura jesli nie ma nagradzania smakołykami i ogolnie nie rozumiem jak mozna pracowac z psem na ' przywiazanie' ? ... Oswieci mnie ktos ?
Ludzie na to idą, szkola tam psy ?
Albo mamy ociemniałe społeczenstwo, albo nie wiem.
I jak tu ma isc cos do przodu ? ...
Przy takich ogłoszeniach zaczynam watpic w przyszłosc i rasy i szkoleń.
No kurde, troche mnie to zdenerwowało.
Po co robisz uprawnienia, po co startowac na zawodach jeździc na seminaria itd. ...

Link to comment
Share on other sites

Opis zacytowany przez Ciebie [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/28262.html"]Axusia[/URL] hmm - wyglada jakby ktos sobie poczytal ksiazke Jan Fannel 'Zapomniany jezyk psow' , a pozniej ucial z tego pare rzeczy tak by ladniej wygladalo-lepiej sie sprzedawalo.

Co do tego nie uzywania smakolykow to nie rozumiem ocb. Ja jestem przeciwny placeniu psu 'haraczu' tzn zeby zamiast siadac na komende pies siadal ale tylko jak widzi , ze za chwile zostanie oplacony. Siada na nagrode, a nie na komende.
Ale moim zdaniem nagradzanie psa jest bardzo wazne, by pokazac mu ktore zachowania sa wlasciwe , a ktore sie nam nie podobaja. W swoich ksiazkach autorka trzyma sie tej metody - wiec wyglada na to , ze osoba zajmujaca sie szkoleniem dostala te metody 'z drugiej reki' i ktos ten nie wyjasnil jej do konca o co chodzi, lub po prostu sama sobie wyciela z metody jej zdaniem 'zbedne' elementy tak by latwiej bylo naiwnym sprzedac takie szkolenie jako jakis \super srodek/ na psa

pzdr.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nomed']Opis zacytowany przez Ciebie [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/28262.html"]Axusia[/URL] hmm - wyglada jakby ktos sobie poczytal ksiazke Jan Fannel 'Zapomniany jezyk psow' , a pozniej ucial z tego pare rzeczy tak by ladniej wygladalo-lepiej sie sprzedawalo.

Co do tego nie uzywania smakolykow to nie rozumiem ocb. Ja jestem przeciwny placeniu psu 'haraczu' tzn zeby zamiast siadac na komende pies siadal ale tylko jak widzi , ze za chwile zostanie oplacony. Siada na nagrode, a nie na komende.
Ale moim zdaniem nagradzanie psa jest bardzo wazne, by pokazac mu ktore zachowania sa wlasciwe , a ktore sie nam nie podobaja. W swoich ksiazkach autorka trzyma sie tej metody - wiec wyglada na to , ze osoba zajmujaca sie szkoleniem dostala te metody 'z drugiej reki' i ktos ten nie wyjasnil jej do konca o co chodzi, lub po prostu sama sobie wyciela z metody jej zdaniem 'zbedne' elementy tak by latwiej bylo naiwnym sprzedac takie szkolenie jako jakis \super srodek/ na psa

pzdr.[/quote]

Może i to brzmi ładnie, ale się zastanawiam jak takie szkolenie wyglądałoby w praktyce. Że niby jak pies usiądzie na komendę, to przesyłamy mu jakieś psie sygnały, że jest super i dobrze coś zrobił. Albo na przywiązanie do właściciela... Oświećcie mnie i powiedzcie mi proszę, jak można szkolić psa na przywiązanie do właściciela. Najwyżej jestem zacofana, że nie rozumiem tej oczywistej oczywistości....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mch']pokaze co mi wpadlo wczoraj przypadkiem w oko :placz::crazyeye:
film- taka reklamowka chyba szkolenia
[url=http://www.youtube.com/watch?v=9AkfD4W4XJQ]YouTube - szkolenie psów[/url][/QUOTE]
Nie wytrzymałam i ulżyłam sobie komentując publicznie.:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mch']pokaze co mi wpadlo wczoraj przypadkiem w oko :placz::crazyeye:
film- taka reklamowka chyba szkolenia
[URL="http://www.youtube.com/watch?v=9AkfD4W4XJQ"]YouTube - szkolenie psów[/URL][/quote]
Monika co to jest ? Przeciez to jest horror

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martyna&Zara']Może i to brzmi ładnie, ale się zastanawiam jak takie szkolenie wyglądałoby w praktyce. Że niby jak pies usiądzie na komendę, to przesyłamy mu jakieś psie sygnały, że jest super i dobrze coś zrobił. Albo na przywiązanie do właściciela... Oświećcie mnie i powiedzcie mi proszę, jak można szkolić psa na przywiązanie do właściciela. Najwyżej jestem zacofana, że nie rozumiem tej oczywistej oczywistości....[/quote]


1. Post pisalem zanim ktos nizej dodal filmik tego 'tresera'.

2. Koles po prostu w swojej reklamie ( opisie szkolenia ) pisze jedno, a robi calkiem cos innego.

Mi chodzilo o to , ze pewne rzeczy zostaly 'zapozyczone' z metod tamtej autorki, natomiast inne 'uciete'.

Zeby bylo prosciej postaram sie w wielkim skrocie stresic zawartosc tamtej ksiazki. (Ale i tak polecam lekture ;) )

-Pies jest przyjacielem. Nie sluzacym , niewolnikiem , ochroniarzem ale po prostu przyjacielem.
-Dla zdrowia psychicznego psa jest wazna jego rola w stadzie.Sa podane sposoby w jakie mozna psa naprowadzic na jego role w rodzinie(stadzie).
Pies myslacy ze jest osobnikiem alfa szybko popada w nerwice bo niepotrafi sobie poradzic z dzisiejsza rzeczywistoscia i cywilizacja.
Starach, moze byc agresja i dziwne zachowania.
-Uczy szacunku do psow.
No i o wiele wiecej.
Jako , ze teraz mam juz 3psa. Wiec wiekszosc tego co przeczytalem to sam juz odkrylem droga doswiadczen i dedukcji. Przyznaje , ze przy pierwszym psie popelnialem mase bledow. Az dziwne, ze nie bylo z nim gorzej.

Czy metoda jest skuteczna? Nie wiem , okaze sie za rok:) Wg niej postepuje z moim obecnym psem ( ONek 4mce ) Jak narazie jest psem cudownym. Jest tak pewny siebie i dumny, ze jeszcze nie widzialem zeby sie bal. Sporo doroslych psow wobec niego zachowuje sie jak ulegly szczeniak. On po prostu nie wysyla sygnalow takich :)
Ludzie sie dziwia , ze on jest taki odwazny , wywazony i spokojny :D a jak juz zrobi to swoja mine dumnego psa to malo kto potrafi nie skomentowac malego szczurka :D
Nie wiem czemu, moze sie to zmieni.
Nie boi sie, jedyne czego sie bal to roweru stojacego bez czlowieka ( jak pierwszy raz zobaczyl - ale podeszlismy i poniuchal sobie i po strachu )
Staram sie go traktowac z szacunkiem , jak najlepszego przyjaciela. A on tak jakby odwzajemnia sie :) Zostaje w domu sam , nie piszczy nie dziamie , spokojnie czeka na powrot. Jak sie wroci to nie wlazi na glowe tylko czeka zeby go zawolac. Korzystam z rad zawartych w ksiazce i wlasnych doswiadczen i jest po prostu aniolkiem:D

Szkolenie profesjonalne tez planuje , ale jak bedzie ciut starszy bo narazie mimo ze slucha komend to inne psy go strasznie rozpraszaja wiec postanowilem podstawy komend przerobic sam, a dopiero pozniej szkolenie.

Tak - wierze , ze takie wychowanie szczeniaka jest mozliwe , wlasnie kolo mnie siedzi efekt :D
Mam tylko nadzieje, ze nie zapeszylem i nie bede musial tego odszczekac ;p]


Ale zaznaczam, mowilem o szkoleniu zawartym w ksiazce - ktore w niektorych aspektach sie pokrywa z tym co pisal ten czlowiek. Na filmie widzielismy niestety to co widzielismy.

Link to comment
Share on other sites

:roll:uo matko....podroz w czasie przezylam normalnie:cool1:

sunia jest naprawde ...no...ma przerabane generalnie.wbita w glebe kompletnie.praca "pozoranta"..smutna.sunieczka naprawde sie starajakos to wsyzstko przezyc zeby pan i wladca jej nie strzelil.
generalnie dosc smutne calosciowo.szkoda suni.naprawde szkoda suni.:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nomed']

Zeby bylo prosciej postaram sie w wielkim skrocie stresic zawartosc tamtej ksiazki. (Ale i tak polecam lekture ;) )[/QUOTE]
A ja polecam wyrzucenie tej książki jako ze propaguje metody oparte na błednej teorii z której wycofał sie sam jej twórca.
[QUOTE] Jak sie wroci to nie wlazi na glowe tylko czeka zeby go zawolac.[/quote]Sytuacja gdy szczenie nie biegnie radośnie na spotkanie powracajacej matki (opiekuna) jest nienormalna i nienaturalna a zmuszanie psiaka do takiego zachowania jest dla niego niezrozumiałe i dołujące psychicznie. [QUOTE]Korzystam z rad zawartych w ksiazce i wlasnych doswiadczen i jest po prostu aniolkiem:D
[..........]
Tak - wierze , ze takie wychowanie szczeniaka jest mozliwe , wlasnie kolo mnie siedzi efekt :D[/QUOTE] Dzieki metodom tej pani juz niejeden pies nabawił sie nerwicy, powaznych zaburzeń w relacjach z człowiekiem, agresji lękowej a były i takie, które te metody wychowawcze przypłaciły życiem (uśpienie z powodu agresji).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']A ja polecam wyrzucenie tej książki jako ze propaguje metody oparte na błednej teorii z której wycofał sie sam jej twórca. [/quote]
Mozna prosic o jakis link do wiarygodnego zrodla tej informacji?

[quote name='puli']Sytuacja gdy szczenie nie biegnie radośnie na spotkanie powracajacej matki (opiekuna) jest nienormalna i nienaturalna a zmuszanie psiaka do takiego zachowania jest dla niego niezrozumiałe i dołujące psychicznie.

Dzieki metodom tej pani juz niejeden pies nabawił sie nerwicy, powaznych zaburzeń w relacjach z człowiekiem, agresji lękowej a były i takie, które te metody wychowawcze przypłaciły życiem (uśpienie z powodu agresji).[/quote]
On sie cieszy, ale merda sobie ogonkiem ale siedzi i czeka az czlowiek zdejmie buty czy kurtke , ew. zawola na spacer.
Nie wlazi na glowe ale tez nie jest mumia. Gdyby w ogole nie okazywal radosci po moim powrocie do domu to oczywiscie , ze zaczalbym sie martwic o jego zdrowie psych.
Mialem juz psa , ktory jak wyczul ze sie wraca do domu to wyl jak glupi a jak sie juz weszlo to biegal szalal i skakal. Wiem , ze pewnie bylo mnostwo bledow wychowawczych przy tym psie ale obecny , ktory sie zachowuje tak jak opisalem jest radosny , posluszny a jednoczesnie strasznie spokojny i pewny siebie jesli chodzi o inne psy. Nie odczuwa ani strachu ani agresji , wyglada jakby juz wierzyl mi na tyle ze ufa ze jesli bylo by cos nie tak to bym podjal jakas decyzje albo dzialanie , wiec dopoki ja jestem spokojny to on tez. Moze sie nie rozumiemy ( mam na mysli z Toba ) bo kazde z nas inaczej w 'glowie' widzi zasady i efekty tego wychowania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nomed']Mozna prosic o jakis link do wiarygodnego zrodla tej informacji?[/quote]
John Fisher w 1995 w art. "Understanding the dog behaviour" i w ostatniej swojej ksiazce stwierdza, że teoria dominacji, której był twórca i zwolennikiem, nie ma uzasadnienia.

[url=http://canines.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=47&Itemid=34]Teoria dominacji - prawda czy mit[/url]
[url=http://pies.onet.pl/21128,13,17,prawda_o_dominacji,1,artykul.html]Patricia McConnell, "Drugi koniec smyczy" - Onet.pl Pies[/url]
[url=http://pies.onet.pl/4580,13,17,mit_dominacji,artykul.html]Jean Donaldson, "Pies i człowiek" - Onet.pl Pies[/url]
[url=http://pies.onet.pl/13,11396,41,co_z_ta_dominacja,ekspert_artykul.html]Co z tą dominacją? - Onet.pl Pies[/url]

[QUOTE]On sie cieszy, ale merda sobie ogonkiem ale siedzi i czeka az czlowiek zdejmie buty czy kurtke , ew. zawola na spacer.
Nie wlazi na glowe ale tez nie jest mumia. Gdyby w ogole nie okazywal radosci po moim powrocie do domu to oczywiscie , ze zaczalbym sie martwic o jego zdrowie psych.
Mialem juz psa , ktory jak wyczul ze sie wraca do domu to wyl jak glupi a jak sie juz weszlo to biegal szalal i skakal.[/QUOTE]
Odpowiem fragmentami z publikacji Zofii Mrzewińskiej:

[I]"Szczeniaki muszą witać powracających rodziców niesłychanie entuzjastycznie - to jedyny sposób, aby zwrócić na siebie uwagę, dopchać się do źródła pożywienia. Naskakiwanie na wracającego do gniazda psa, trącanie łapami, lizanie w kącik pyska miało skłonić dorosłe zwierzę do zwymiotowania przyniesionego w brzuchu pokarmu. [/I]
[............]
[I]i wilki i psy przynoszą pokarm dla starszych szczeniąt w żołądkach albo w zębach, oddają najpierw najbardziej natrętnemu potomkowi. Zamiast więc karcić, odpychać czy ignorować szczeniaka zachowującego się w jedyny możliwy, wrodzony sposób, znacznie lepiej przygotować przed wejściem bodaj kawałek suchej bułki i podać z ręki natychmiast do pyszczka. Po kilku dniach już można wymagać przyjęcia przez szczenię przy powitaniu pozycji siedzącej i takie zachowanie nagradzać smakołykiem"[/I]
Reszta tutaj:
[url=http://pies.onet.pl/16514,13,16,niespotykanie_agresywne_szczenieta,artykul.html]Zofia Mrzewińska Onet.pl Pies[/url]

[I]"Szczeniak ma prawo witać się radośnie z powracającym do gniazda rodzicem. Nie jest za to karcony ani ignorowany – dostaje jedzenie przyniesione przez dorosłych w brzuchu. Jeśli w chwili powrotu do domu podamy maluchowi smakołyk lub zabawkę – przestanie skakać, zajmie się prezentem, a my nauczymy go przy okazji, że przepustką do otrzymania zabawki jest przyjęcie przy powitaniu pozycji siedzącej."[/I]
[url=http://pies.onet.pl/9919,13,16,wilk_ma_latwiej_niz_pies,artykul.html]Zofia Mrzewińska "Wilk ma łatwiej niż pies" Onet.pl Pies[/url]

[quote] Moze sie nie rozumiemy ( mam na mysli z Toba ) bo kazde z nas inaczej w 'glowie' widzi zasady i efekty tego wychowania.[/QUOTE]
Ja sie odnosze do zasad opartych na TD, dokładnie opisanych i zalecanych przez autorke wspomnianych przez Ciebie książek.


[I]"Teorie dominacji maja podstawowy blad - zakladaja ciagla konfrontacje, a tego nie ma. Zakladaja, ze pies chce dominowac czlowieka, co jest oczywistym nonsensem. Hierarchia w stadzie sluzy wspolpracy i zapobiega konfrontacjom, teoria dominacji zaklada, ze zwierze ustawicznie dazy do konfrontacji.
We wspolpracujacym stadzie dominantem jest ten, kto zgodną wspolprace zapewnia, w mysl teorii dominacji dominatem jest ten, kto demonstruje bez przerwy swoje przewodnictwo."[/I]

Zofia Mrzewińska
[url=http://www.belgi.com.pl/viewtopic.php?t=2227]FORUM OWCZARKA BELGIJSKIEGO :: Zobacz temat - teoria dominacji.. i jej kwestionowanie[/url]

Link to comment
Share on other sites

Nie powiem , interesujace.
Nie chcialbym przez nastepne kilkanascie lat toczyc po 50bojow dziennie o to kto jest alfa. Zreszta nigdy nie uwazalem , ze to jest konieczne.
W ksiazce odnosila sie glownie do doroslych psow z juz istniejacymi problemami, wiec nie sadze by to ktos przenosil na szczeniaki ( jak np. te sztuczki 'jedzeniem' z psiej miski )

Mi zalezalo na tym by w jak najlagodniejszy sposob ustawic hierarchie tak by pies mial jak najwiecej radosci z zycia , a jak najmniej zmartwien.
Dlatego zainteresowaly mnie jej metody i wyniki.

Ale nie dziwi mnie to czego sie teraz dowiaduje bo we wszystkim jest troche prawdy i nieprawdy. Jej metody moze i pomagaja na dorosle psy z 'problemami przywodstwa' by je doprowadzic do normy.

Chyba z moim psem jeszcze sie nic nie stalo zlego przez te metody (;poczytam jeszcze i prawdopodobnie je odrzuce,a wybiore cos innego )
Do tej pory korzystalem tylko z tych, ktore wygladaly logicznie i nie byly zle dla psa.
Co do przychodzenia do domu.
Faktycznie wymagam by pies po mnie nie skakal , tylko cieszyl sie ale najlepiej na siedzaco lub w parterze. Juz to wypracowalem , bo rozrabiaka mala wie ze zawsze z zakupow jest cos dla niego , albo dostaje pasztecik psi jako nagrode za zachowanie itd. Wiec chcac nie chcac i tak pies dostaje nagrody za grzecznosc itd.
Ona pisala ze pies moze wymagac nie zwracania uwagi na niego przez 45 min czy cos, dla mnie to przesada-nie wiem jak pies moglby miec az takie problemy psychiczne ktore wymagaly by takiej 'odtrutki'

Przyklad.
Wchodze na pietro-cisza
Otwieram kluczem-cisza
Wchodze do domu-futrzak juz siedzi przy drziach i zaciesza, ogon pracuje jak smiglo
zdejmuje buty-zanosze ew zakupy pies idzie za mna i zaciesza-witam sie z nim i daje cos smacznego
rozpakowuje zakupy- jesli cos kupilem dla psa to albo mu to daje , albo bawie sie z nim albo normalnie albo 'w komendy' , po chwili mu daje to co mu przynioslem( zabawke, smakolyki itd ) pies ucieszony 'potowarzyszy' jeszcze chwile , potem ide do lazienki a maluch biegnie ze zdobycza na swoje miejsce i tam katuje niewinne zabawki lub przysmaki.


Widze , ze masz spora wiedze i dosiwadczenie.
Moglbys mi powiedziec co w tym przykladzie robie zle, czego unikac a takze co dokladniej robic.
Obiecalem sobie i psu , ze popelnie na nim jak najwiecej 'pomylek wychowawczych' . Bardzo zalezy mi by mial szczesliwe dziecinstwo , a pozniej zycie :)


Aha a drugi przyklad to jedzenie.
Obecnie nauczylem go czekania na polecenie , bo wczesniej potrafil biegac mi miedzy nogami lub wspinac sie by powachac jedzenie lub poliac. Pare razy wyladowalismy razem na dywanie :D
Wiec nauczylem go , ze robie jedzenie , zanosze mu wode do jego pomieszczenia , pozniej zanosze miske z jedzeniem ( wtedy on tam biegnie w podskokach i zachowuje sie jak maly kucyk :D ), nastepnie trzymam miske w powietrzu , po ulamku sekundy pies siada i patrzy i czeka. To daje mi czas by spokojnie postawic miske , tak by jej nie wywalil mi z rak czy cos. Pies siedzi dalej , jak skoncze to daje mu znac ze jedzonko gotowe i rusza do miski wioslowac.
Psu nie zabieram miski , nie przeszkadzam jesc, nie wydaje zadnych komend w czasie jedzenia.
Czasami postoje i popatrze jak ladnie wcina , najczesciej ide zmywac w tym czasie.

W tym przykladzie tez prosilbym bardzo o wskazanie czego robic nie powinnienem i dopisac to co powinniem.

Z gory dziekuje i pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Mnie z ksiażki tej Pani wyleczył Blog Pani Zofii gdzie dzień po dniu opisuje wychowanie szczeniaka. Poza tym mając już ponad 2 letniego psa moge powiedzieć że ja chce aby pies okazywał mi radość po powrocie do domu za co jest jakoby nagradzany tym samym odemnie. Czy wita sie tak z innymi osobami ? Nie..... Ma ich generalnie w 4 literach. Z tego co napisała Pani Zofia - powitania to jeden z ważniejszych rytuałów w psim świecie.
Ja osobiśnie nie uważam że teoria dominacji nie istnieje, nie istnieje tylko w takim pojęciu w jakim jest przekazywana w psim świecie, jak również sposoby jej zdobycia jak również pozycja - przewodnika jest inna niż przedstawiana jako - alfa panisko, raczej opiekun, dostarczyciel pokarmu, zabawy , bezpieczeństwa, pewności siebie.
Czy ja swojego dominuje ? Ale oczywiście, ja określam przecież drogę spaceru, pory zabaw, ja dysponuję pokarmem, terytorium do wypoczynku itp.
Więc teoria dominacji nie jest teorią ale praktyką tylko trochę inną niż udawadnianie psu kto tutaj jest maczo.
Mój uczył sie od małego że ja ma umiejętność wydobycia pokarmu lub piłki która wpadła małemu pod regał a on za cholercie nie mógł jej sam wydobyć, wie że woda do miski sama nie naleci ani bez mojej interakcji z miska nie znajdzie sie tam żarcie, wie że na spacer idzie w tedy kiedy ja idę a nie sam i cała masa drobnych spraw które dostatecznie wyraźnie psu mówią kto jest kim.
Wszelkiego więc rodzaju głupotki w stylu spanie na kanapie, kto pierwszy wchodzi do domu , witanie się nie miały racji bytu.
Cieszę się z tego, dzięki temu mam psa który nie jest jak mumia egipska.
Ale pełnym radości, otwartym na mnie członkiem rodziny znającym swoje prawa których nauczyło go zycie ze mną a nie książka tej pani.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

ja lamie wszelakie zalecenia teorii dominacji.
chita jest namolnym typem a oschy przekracza wszelkie dopuszczalne normy:evil_lol:.do tego to ja sie przesuwam na lozku zeby dziewczyny sie wyspaly[bo przeca raniusko slady i musza sie wyspac :evil_lol:] a osiek namolnie laduje siena mnie swoim sporym cialkiem powodujac brak oddechu i moja rejterade z poduszki:cool3::evil_lol:.
do tego sepi przy stole i to aktywnie wtykajac kulfon we wszystko a potem probujac dostac sie do czleczego zoladka na chama:lol:.
wpychaja sie wszedize,dziamia na mnie i na moje dziecko,absolutnei nei wpadly jeszcze na to ze wgryzanie sie w tylek albo nogi badz wygryzanie pchelek po prostu czlowieka boli:razz::diabloti:.ogolnie wygladam jak ofiara przemocy w rodzinie a moje dizecko wiecznie kweka zeby jej zszyc ubranko ktore mialo pecha upsnac sie w pyszczydlo suk.
chamowanie przed czlowiekeim tez nie ma sensu,przeciez sie usunie a jak nie ot i tak nie szkodzi dizeki czemu mam srednio czynne kolanko od tygodnia bo osiek laskawie mnei nie zauwazyl albo zauwazyl tylko ze uzyl mnie do zmiany trajektorii swego biegu:evil_lol:.
do tego warcza na mnie jak je gryze w ucho:cool3::evil_lol:.
generalnie dziw ze zyjemy z kasia jeszcze.
:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eagle']Mnie z ksiażki tej Pani wyleczył Blog Pani Zofii gdzie dzień po dniu opisuje wychowanie szczeniaka. Poza tym mając już ponad 2 letniego psa moge powiedzieć że ja chce aby pies okazywał mi radość po powrocie do domu za co jest jakoby nagradzany tym samym odemnie. Czy wita sie tak z innymi osobami ? Nie..... Ma ich generalnie w 4 literach. Z tego co napisała Pani Zofia - powitania to jeden z ważniejszych rytuałów w psim świecie.
Ja osobiśnie nie uważam że teoria dominacji nie istnieje, nie istnieje tylko w takim pojęciu w jakim jest przekazywana w psim świecie, jak również sposoby jej zdobycia jak również pozycja - przewodnika jest inna niż przedstawiana jako - alfa panisko, raczej opiekun, dostarczyciel pokarmu, zabawy , bezpieczeństwa, pewności siebie.
Czy ja swojego dominuje ? Ale oczywiście, ja określam przecież drogę spaceru, pory zabaw, ja dysponuję pokarmem, terytorium do wypoczynku itp.
Więc teoria dominacji nie jest teorią ale praktyką tylko trochę inną niż udawadnianie psu kto tutaj jest maczo.
Mój uczył sie od małego że ja ma umiejętność wydobycia pokarmu lub piłki która wpadła małemu pod regał a on za cholercie nie mógł jej sam wydobyć, wie że woda do miski sama nie naleci ani bez mojej interakcji z miska nie znajdzie sie tam żarcie, wie że na spacer idzie w tedy kiedy ja idę a nie sam i cała masa drobnych spraw które dostatecznie wyraźnie psu mówią kto jest kim.
Wszelkiego więc rodzaju głupotki w stylu spanie na kanapie, kto pierwszy wchodzi do domu , witanie się nie miały racji bytu.
Cieszę się z tego, dzięki temu mam psa który nie jest jak mumia egipska.
Ale pełnym radości, otwartym na mnie członkiem rodziny znającym swoje prawa których nauczyło go zycie ze mną a nie książka tej pani.
Pozdrawiam[/quote]

Co do tych drobnych zdarzen , ktore ustawiaja hierarchie to faktycznie , moj ma to samo. Szczegolnie rozbawilo mnie to z zabawkami pod kanapa. Tez musze mojemu to wyciagac;D Czasami tak to wrzuci , ze nawet mi ciezko to wyciagnac :)

Z tego co mowisz to z moim jest podobnie , tyle ze nie pozwalam mu wlazic na lozka. Jak stanie przednimi lapami to ok ale caly nie moze .

Radosc na powitanie - rozwin to prosze, jak dokaldnie wygladaja te przejawy radosci

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nomed']Co do tych drobnych zdarzen , ktore ustawiaja hierarchie to faktycznie , moj ma to samo. Szczegolnie rozbawilo mnie to z zabawkami pod kanapa. Tez musze mojemu to wyciagac;D Czasami tak to wrzuci , ze nawet mi ciezko to wyciagnac :)

Z tego co mowisz to z moim jest podobnie , tyle ze nie pozwalam mu wlazic na lozka. Jak stanie przednimi lapami to ok ale caly nie moze .

Radosc na powitanie - rozwin to prosze, jak dokaldnie wygladaja te przejawy radosci[/quote]
moj nie spi ze mna z przyczyn estetyczno higenicznych.
Brudasa nie wezme nigdy w czysta posciel jakies granice musza byc.
[B]Ayshe[/B]: Ja lecze staw lokciowy po ostatnim wyjmowaniu przez kundla pilki z pod szyji. Kiedys lecial, teraz lecac wystawia pierw przednie lapy ktorymi wali mnie w piers i wypier.... do gory kolami.
Ostatnio przewalilem sie na razem z nim na plecy gdy rozpedzony tak na mnie parkowal. Lokiec ktorym zarylem w glebe ledwo wytrzymal :-)
Z tym przesuwaniem jest u mnie podobnie tylko na podlodze.
Skur...jak sie uwali to masz dwa wyjscia
- przeskoczyc ale to moze byc odebrane jako zaproszenie do zabawy i mozesz wyladowac buzia w podlodze a borysem na plecach
- przesunac go noga na parkiecie dasz rade na dywanie - nieeee
- jezeli lezy obok drzwi masz szczescie przesuniesz go.
- otwiera sie drzwi lodowki lub krzata sie w kuchni na takie cos nawet w czasie babesziozy 4 litery, ogon i uszy racza podniesc 4 litery :-)
- czy ma swoje miejsce do spania ? Nie jego jest cala chalupa i tyle :-)
- goscie musza sie zamykac w lazience bo borys nie wie ze nie kazdy cieszy sie gdy pod prysznic zagladaja ogon i uszy, a drzwi do lazienki sa przeciez po to aby je otwierac, rozwieszone ubranie aby je sobie ponosic lepiej sie spi , to samo reczniki :-)

Link to comment
Share on other sites

ja osiowi ciezkom pracom wybilam juz neimal z glowy donoszenie wszystkiego z odbiciem dwa metry przede mna i jeb lapami.
dlaczego?
bo mooocno nam to przeszkadzalo w aporcie.aczkolwiek oczywiscie dla kogos z boku wygladalo zajebiscie to mi bardizje zalezy na utrzymaniu tempa ale bez wskokow bo naprawde sciagniecie jej w dol i odrzepienie sie od osia jest mocno przeszkadzajace jak koziolek probowala donosic tak samo.:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayshe']ja osiowi ciezkom pracom wybilam juz neimal z glowy donoszenie wszystkiego z odbiciem dwa metry przede mna i jeb lapami.
dlaczego?
bo mooocno nam to przeszkadzalo w aporcie.aczkolwiek oczywiscie dla kogos z boku wygladalo zajebiscie to mi bardizje zalezy na utrzymaniu tempa ale bez wskokow bo naprawde sciagniecie jej w dol i odrzepienie sie od osia jest mocno przeszkadzajace jak koziolek probowala donosic tak samo.:roll:[/quote]

Mialas kiedys przyjemnosc miec zaparkowany ten ciezszy koziolek na nosie ?
:placz:
Ja wczoraj dostalem nim. Koziol zawsze donosil,a skakal na mnie tylko z pileczka. Od wczoraj mam prawie zlamany nos, nie mowic o tym ze ubabralem sie caly krwia. Niestety ale mam slabe naczynka w nosie i malo co i leci jak z kranu.
Sk.... dowalil mi wczoraj tym kozlem. Nie wiem co go naszlo z tym wyskokiem.
Zawsze byl grzeczny z kozilkiem, pileczka - tak ladowala na mojej twarzy.
Wygladam jak ofiara przemocy w rodzinie obecnie.

Link to comment
Share on other sites

eagle-parkowanie z aportem zaliczylam na zawodach z chita.lacznie z tamponami w nosie z powodu konsekwencji.
to sa wszystko w miare normalne urazy.jak rowneiz pekniete zebra bo shado nie zauwazyl mnie na drodze jak lecial po patys:roll::evil_lol:.
powazniejsze urazy:
chita:blizny na tylku i dwie na lydce,kilkakrotny krwotok z nosa,siniaki i zadrapania nie sal icozne bo to *******y normalne na cwiczaku
osio:blizna po glebokim szarpnieciu w ...hmmm....cycek :D,to naprrawde bolalo bo osio myslal ze zlapala gryzak nagrodowy,mam 2 cm blizne.malo smieszne.
wizyta u dentysty z powodu dwoch zebow obruszonych przez szczeke osia[pilkaaaaa pod brooda jest mimo ze jej nie ma;)],przecietych warg ,spuchnietych i roznych takich nie wymieniam bo to normalne na placu.
kilkakrotne podejrzenie ze juz mam nos zlamany [bol jedyny w swoim rodzaju]z powodu radosnego skoku ona z powodu przyniesienia mi czegos tam,siniaki,krwiaki ,blizny po zebach to naprawde pierodoly.

czasem ciekawe jest takie zestaiwenie jak zorbic sobie kuku wlasnym onem :D
problem z osiem mam taki ze ona nie mysli i strzela zebami w co popadnie.wymieklam jak uslyszalam trzask szczeki milimetr od mojej szyi.zlapala by mnie na bank ale jakos cudem cofnelam o ten milimetr glowe.
jak kto widzial osia to wie o czym mowie.wali blyskawicznie i naprawde wole prace z mali niz z ta kretynka. :(
przy osiu to zacyzna byc malo smieszne.np przedwczoraj mialysmy nauke skokow.pierwsze skoki osia.
hmmm...ja wymiekam bo ona sobie naprawde zrobi krzywde.
wiec mysle ze lajtowo zrobie to na nagrodki bo jakikolwiek przedmiot odpada.pomijajac fakt ze trzeba uwazac zeby przedmiot nie znalazl sie przypadkiem na drodze kawalka mnie bo osio nei dostrzega roznicy i wali we wszystko tak samo .ostatnio zawalila namiot i zupelnie szczeka jej opadla jak pozorant tyz lezal.najwazniejsze jednak ze mial rekaw :D.generalnie osiek jest malo....kontemplujacym wydarzenai pieskiem.
natomiast surykat kontempluje za siebie i za nia. :D

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

A ja wam powiem, strzezcie sie swoich psow, bo owczarki niemieskie, gdy maja 5 lat proboja zagryzc swoich wlascicieli i trzeba je uspic. No ja mam przechlapane, bo Bols nie zdarzyl i teraz czeka na kolejne 5 lat, wiec gdy osiagnie 15 bedzie bezzebna szczeka podgryzal mi gardlo, bo trzeba oddac z nawiazka, zeby smierc szybka i bezbolesna nie byla :diabloti::diabloti::diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...